NERWICA NATRĘCTW, inne nerwica

[~refleksyjna]

dzieki Lena wiem ze masz racje ale taki mam chumor dzisiaj zwalony ze od razu pomyslalam o alkoholu, nie pije od dwoch lat, wcale, a bardzo lubie alkohol nie pije bo bylam w ciazy, karmilam piersia, a teraz sie lecze..

[Lena_20]

Napisane przez ~refleksyjna

dzieki Lena wiem ze masz racje ale taki mam chumor dzisiaj zwalony ze od razu pomyslalam o alkoholu, nie pije od dwoch lat, wcale, a bardzo lubie alkohol nie pije bo bylam w ciazy, karmilam piersia, a teraz sie lecze..

e no kazdy sobie lubi wychylic... Tylko jesli leczenie ma isc dobrze to za duzo nie mozna...raz na jakis czas i nie duzo... "dla smaczku" ..

[vesna84]

zgadzam się z Leną. lepiej nie pić przy lekach. alkohol potęguje działanie leku i moze to być bardzo nieprzyjemne.

[perelka20]

Dziwczyny nigdzie nie pojechalam i odmowilam rezerwacje, rozmawialam z mojim bratem i on mnie przekonal zeby nie jechac. Mowil ze jak pojade to bedziemy sie bardzo klocic, i ze to nas od siebie oddali.Radzil mi zeby nie jechac, bo od problemow sie nie ucieka, tylko mam poczekac az on przyjedzie i z nim porozmawiac, b o do niczego dobrego by ten wyjazd nie doprowadzil.Mowil ze przez smsy latwo sie jest poklucic, wiec lepiej z nim pogadac jak przyjedzie.
A maz napisal mi wczoraj tak: Nie szukaj wymowki dobrze wiesz, ze cie kocham i nigdy bym sobie nie chcial zebs z wlasnej woli gdzies ode mnie wyjezdzala.A chcialem zobaczyc czy ty mnie tez.
Niby dobrze napisal, ale nie odrazu i nie sam, dopiero jak mu napisalam kilka razy ze chce jechac,bo maz mi nie powiedzial zebym nie jechala.
Dzis podziekowalam juz za praktyke, i zostaje, jak sie bedziemy klocic (oby nie) to nie bedzie mnie w domu i bede miala sie czym zajac.
Dzieki za wasza pomoc

[witchwq]

Napisane przez perelka20

Dziwczyny nigdzie nie pojechalam i odmowilam rezerwacje, rozmawialam z mojim bratem i on mnie przekonal zeby nie jechac. Mowil ze jak pojade to bedziemy sie bardzo klocic, i ze to nas od siebie oddali.Radzil mi zeby nie jechac, bo od problemow sie nie ucieka, tylko mam poczekac az on przyjedzie i z nim porozmawiac, b o do niczego dobrego by ten wyjazd nie doprowadzil.Mowil ze przez smsy latwo sie jest poklucic, wiec lepiej z nim pogadac jak przyjedzie.
A maz napisal mi wczoraj tak: Nie szukaj wymowki dobrze wiesz, ze cie kocham i nigdy bym sobie nie chcial zebs z wlasnej woli gdzies ode mnie wyjezdzala.A chcialem zobaczyc czy ty mnie tez.
Niby dobrze napisal, ale nie odrazu i nie sam, dopiero jak mu napisalam kilka razy ze chce jechac,bo maz mi nie powiedzial zebym nie jechala.
Dzis podziekowalam juz za praktyke, i zostaje, jak sie bedziemy klocic (oby nie) to nie bedzie mnie w domu i bede miala sie czym zajac.
Dzieki za wasza pomoc

Dlugo jestescie ze soba/malzenstwem? Przepraszam, jesli gdzies juz pisalas, nie moge sobie teraz przypomniec.

[perelka20]

Razem jestesmy juz 2 lata i 4 miesiace, a malzenstwem 8 mesiecy

[witchwq]

Napisane przez perelka20

Razem jestesmy juz 2 lata i 4 miesiace, a malzenstwem 8 mesiecy

Hm, a moze to "problemy mlodego malzenstwa" - trzeba sie jeszcze dotrzec?

[perelka20]

Nie wiem sama, tak sie jakos poklucilismy i niepotrafimy sie jakos porzadnie pogodzic, moze faktycznie musimy pogadac jak przyjedzie.
Nawet nie napisal kiedy wraca, ani smsa dzis nie napisal, ah ja tez nic nie bede pisac, wali mnie to.Nie lubie chlopu w dupe wlazic, ze tak powiem

[Lena_20]

perełka...Ty to masz z tym chlopem... Myslalam,ze gadaliscie i sie nigdy dogadac nie szlo... Moze tym razem.. Oby ta rozmowe potraktowal na powaznie a nie jednym uchem wleci,drugim wyleci..

[vesna84]

porozmawiacie na spokojnie i wszystko sie ułoży. ja wczoraj z moim Tż przez esemeski prowadziłam konwersację, miałam doła i natręty, pisałam, mu że nie chce mu marnować życia, bo co mu z takiej kobiety jak ja... napisał, czy go jeszcze kocham i rozkleiłam sie na dobre.... kocham go, ale te moje natręty nienawidzę ich...

ryczłam jak głupia bo bałam sie , że mi zaraz napisze, żebysmy dali sobie troche czasu bez siebie, trudno byłoby mi to znieść.

[Lena_20]

ja mojego rzucalam juz.... hm... ze sto razy... i nic mi to nie dalo...



vesna... po to jest z toba zeby moc Cie wspierac...nie zostawilby Cie przeciez wtedy gdy chcesz sie wygadac i kiedy go najbardziej potrzebujesz...

[perelka20]

Ten glupek dzis caly dzien nic nie pisze, obrazil sie jak dziecko na dobre, a pisal ze ja jestem dzieckiem hyhm
Wczoraj mu napisalam koham cie idioto, i to za to sie obrazil.
Napisalam mu dzis : ile jeszcze? bo mi sie juz znudzilo.
Nawet ham nic nie odpisal, juz ani smsa wiecej ode mnie nie dostanie.
Nawet nie wiem kiedy on do domu wraca, czy jutro czy po jutrze,ah niech sie wali na leb, bo mi juz nerwy puszczaja.
Najchetniej bym go :tasaczek :
Naj przyjedzie to sobie

Dzis z nudow sliczny obraz namalowalam

I co ja mam z nim zrobic

[Brook]

pokaz go nam a z mezem sobiewyjasnicie wszytsko nie maertw sie

[perelka20]

Brook

Pokaze tylko musze czekac na tego jelopa, bo kamekre wziolze soba.
Dzis mu napisalam, jak chcesz to obrazaj sie dalej tylko napisz kiedy bedziesz bo nie wiem na kiedy objad mam robic.I ze wogole juz przesadza.
Niech tylko przyjedzie do domu, to teraz ja sie nie bede odzywac do niego kilka dni, zobaczymy wtedy.

pozdrawiam

[antoinettee]

http://www.pudelek.pl/artykul/11020/...cie_to_pieklo/

Justin też ma nerwicę ...

[intransitive]

stres i presja = nerwica ...
Perełka, niestety Twój mąż już taki zostanie. Ale powiedz mu, że Ciebie to rani, może tym razem poskutkuje.
A ja ostatnio się świetnie czuję! No i pochwalę się - mam już licencjata filologii angielskiej ocena: plus dobry.

[witchwq]

intransitive, gratuluje i troszke zazdroszcze (dawno temu nie dostalam sie na filologie eng)
Moj TZ tez sie nie zmienil i zapewne nie zmieni. I nawet moje slowa, ze mnie to rani - tez nic nie daja. Ehh

[Lena_20]

Napisane przez intransitive

stres i presja = nerwica ...
Perełka, niestety Twój mąż już taki zostanie. Ale powiedz mu, że Ciebie to rani, może tym razem poskutkuje.
A ja ostatnio się świetnie czuję! No i pochwalę się - mam już licencjata filologii angielskiej ocena: plus dobry.

uuuu...gratuluje

witch...


a o justinie juz kiedys czytalam...tez duzo przeszedl... widzicie,nawet justin jest z nami ...

[witchwq]

Lena widzisz, z takim facetem jak moj TZ zyc mozna, ale trzeba zaakceptowac bardzo przykry fakt - ze jest emocjonalnym hipopotamem (z przerazliwie gruba skora)
Tylko w polaczeniu ze mna, wrazliwcem emocjonalnym, wychodzi z tego koktail nie do przelkniecia przez niektorych No i mnie samej nie jest latwo, bo on dzieki swej gruboskornosci nie jest w stanie nawet wybrazic sobie mojej wrazliwosci ani choroby
PS. ale klocic to sie klocimy po wlosku (z wywalaniem ciuchow przez okno, rzucaniem pierscionkami, tluczeniem talerzy, wyzywaniem i co tam kto sobie jeszcze wymysli) - na szczescie nie za czesto

[Lena_20]

Napisane przez witchwq

Lena widzisz, z takim facetem jak moj TZ zyc mozna, ale trzeba zaakceptowac bardzo przykry fakt - ze jest emocjonalnym hipopotamem (z przerazliwie gruba skora)
Tylko w polaczeniu ze mna, wrazliwcem emocjonalnym, wychodzi z tego koktail nie do przelkniecia przez niektorych No i mnie samej nie jest latwo, bo on dzieki swej gruboskornosci nie jest w stanie nawet wybrazic sobie mojej wrazliwosci ani choroby
PS. ale klocic to sie klocimy po wlosku (z wywalaniem ciuchow przez okno, rzucaniem pierscionkami, tluczeniem talerzy, wyzywaniem i co tam kto sobie jeszcze wymysli) - na szczescie nie za czesto

U mnie to zupelnie inaczej...on wrazliwy itp itd,ale tez nie da sobie w kasze dmuchac... ale krzyknac na mnie nie potrafilby,ja za to wredna (ale tez wrazliwa)malpa,ktora on musi znosic.. Mieszanka cudowna...ze tez on to wytrzymuje.. Ale on to nawet bardziej przezywa moje problemy niz ja sama.. martwi sie bardziej niz ja o mnie.. I nawet o to potrafie mu sie rzucac.. a kiedy ja jestem nie w humorze to on zamiast sie klocic mowi,ze poczeka az mi przejdzie i sie smieje... I przewaznie klotni nie ma....a tak bym chciala talerzami porzucac ale z nim nie mozna,no! On jest w stanie przeczekac wszystko.. Nawet sie porzadnie poklocic z nim nie zdaze,a juz on mnie rozbraja... no tragedia !

wiem,glupia jestem... czasem musze sie na kims wyzyc,czesto pada na niego...potem zaluje,ze go zranilam ,cos nie tak powiedzialam... ale on mi zawsze wybacza zawsze... Nawet zdarzalo sie,ze to ja zawinilam,a zeby sie pogodzic to on bral wine na siebie i przeprosil,zeby tylko bylo dobrze...
Ale ostatnio sie poklocilismy...pokrzyczal sobie do sluchawki,ja pokrzyczalam,powinnismy sie do siebie nie odzywac,a on pisze dzien dobry sloneczko,jak dzionek? jakby nic wczoraj nie bylo... Niby jest taki facet cacy ale charakter ma trudny i ciezki...jest uparty,wszystko ma byc tak jak on chce,zadnych sprzeciwów...a jak ja sie na cos nie zgodze to mnie tak przekabaci,ze wychodzi na jego.. Choc nie zawsze... czasem ja chce tak i kropka to on mowi - wszystko dla Ciebie...
Rozszyfrowac tego faceta to makabra... i mowia,ze faceci nie sa skomplikowani...
Moglabym pisac dalej ale juz sily nie mam

[witchwq]

Napisane przez Lena_20

U mnie to zupelnie inaczej...on wrazliwy itp itd,ale tez nie da sobie w kasze dmuchac... ale krzyknac na mnie nie potrafilby,ja za to wredna (ale tez wrazliwa)malpa,ktora on musi znosic.. Mieszanka cudowna...ze tez on to wytrzymuje.. Ale on to nawet bardziej przezywa moje problemy niz ja sama.. martwi sie bardziej niz ja o mnie.. I nawet o to potrafie mu sie rzucac.. a kiedy ja jestem nie w humorze to on zamiast sie klocic mowi,ze poczeka az mi przejdzie i sie smieje... I przewaznie klotni nie ma....a tak bym chciala talerzami porzucac ale z nim nie mozna,no! On jest w stanie przeczekac wszystko.. Nawet sie porzadnie poklocic z nim nie zdaze,a juz on mnie rozbraja... no tragedia !

wiem,glupia jestem... czasem musze sie na kims wyzyc,czesto pada na niego...potem zaluje,ze go zranilam ,cos nie tak powiedzialam... ale on mi zawsze wybacza zawsze... Nawet zdarzalo sie,ze to ja zawinilam,a zeby sie pogodzic to on bral wine na siebie i przeprosil,zeby tylko bylo dobrze...
Ale ostatnio sie poklocilismy...pokrzyczal sobie do sluchawki,ja pokrzyczalam,powinnismy sie do siebie nie odzywac,a on pisze dzien dobry sloneczko,jak dzionek? jakby nic wczoraj nie bylo... Niby jest taki facet cacy ale charakter ma trudny i ciezki...jest uparty,wszystko ma byc tak jak on chce,zadnych sprzeciwów...a jak ja sie na cos nie zgodze to mnie tak przekabaci,ze wychodzi na jego.. Choc nie zawsze... czasem ja chce tak i kropka to on mowi - wszystko dla Ciebie...
Rozszyfrowac tego faceta to makabra... i mowia,ze faceci nie sa skomplikowani...
Moglabym pisac dalej ale juz sily nie mam

No moze i oni prosci w obsludze, ale nam sie trafily jakies... eeee.... modele eksperymentacyjne
A ja to bym wlasnie chciala, zeby moj zamiast mnie ignorowac tudziez w inny sposob podbudzac moja wscieklosc po prostu mnie rozbroil... ale on po prostu tego nie "czuje" i co mam zrobic?

PS. Laseczki, potrzebuje porady, na forum pisac nie bede bo.... no bo nie... Daloby rade dzis zorganizowac konferencje na gg? Moze do wieczora mi przejdzie, albo cos sie wyjasni, ale sadze, ze uslysze tylko "nie przesadzaj" :/

[Lena_20]

Napisane przez witchwq

No moze i oni prosci w obsludze, ale nam sie trafily jakies... eeee.... modele eksperymentacyjne
A ja to bym wlasnie chciala, zeby moj zamiast mnie ignorowac tudziez w inny sposob podbudzac moja wscieklosc po prostu mnie rozbroil... ale on po prostu tego nie "czuje" i co mam zrobic?

PS. Laseczki, potrzebuje porady, na forum pisac nie bede bo.... no bo nie... Daloby rade dzis zorganizowac konferencje na gg? Moze do wieczora mi przejdzie, albo cos sie wyjasni, ale sadze, ze uslysze tylko "nie przesadzaj" :/

dzisiaj? no to trza poczekac az reszta przyjdzie.. wtedy zobaczym

[~refleksyjna]

ja jestem za konferencja

a moglabym jeszcze ja prosic, abysmy wszytskie wymienily swoje źródla sily, co jest waszym zrodlem sily? musze troche podladowac baterie, wiem, glupia jestem , mam fajne dziecko i z tego tylko powinnam sie cieszyc, ale....

[Brook]

jasne konferencja o 20
intransitive gratulacje!

[Lena_20]

Napisane przez ~refleksyjna

ja jestem za konferencja

a moglabym jeszcze ja prosic, abysmy wszytskie wymienily swoje źródla sily, co jest waszym zrodlem sily? musze troche podladowac baterie, wiem, glupia jestem , mam fajne dziecko i z tego tylko powinnam sie cieszyc, ale....

a tak dokladnie to o co chodzi?

[~refleksyjna]

co wam pomaga w walce z nerwica
ja mam kompeltna załamke ostatnio, nie mam sily walczyc, ledwo ciagne, przedwczoraj mialam jakis straszny atak bo "za duża dawke lekow mialam", juz nie mam sily...

[witchwq]

Napisane przez ~refleksyjna

ja jestem za konferencja

a moglabym jeszcze ja prosic, abysmy wszytskie wymienily swoje źródla sily, co jest waszym zrodlem sily? musze troche podladowac baterie, wiem, glupia jestem , mam fajne dziecko i z tego tylko powinnam sie cieszyc, ale....

Moje zrodlo sily to slonce. Wiekszosc slonecznych dni u mnie jest wlasciwie spozytkowanych (a najlepiej, jak promyczki budza mnie rano).
No i te moje bable tez daja mi sile (2 diabelkow mam).
Ah, no i chyba najnajnajwazniejsze - gdy nie ma slonca, a wszystko wali sie na leb - zacisnac piesci, zagryzc wargi, warknac "MUSZE", wstac, otrzepac sie i isc dalej. Malo poetyczne, malo pocieszajace, ale u mnie dziala...
PS. a teraz instaluje sobie Sims 2, potrzebuje ucieczki od mysli, no i budowanie/urzadzanie domkow tez daje mi sile (tak jak i focenie, ktore ostatnio strasznie zaniedbalam)...

Ojej, wlasnie sobie uswiadomilam jak bardzo sie boje Za tydzien o tej porze bedziemy juz we Francji gdzies... A ja sie boje...

[ANGEL-A8]

[quote=Lena_20;8021620]U mnie to zupelnie inaczej...on wrazliwy itp itd,ale tez nie da sobie w kasze dmuchac... ale krzyknac na mnie nie potrafilby,ja za to wredna (ale tez wrazliwa)malpa,ktora on musi znosic.. Mieszanka cudowna...ze tez on to wytrzymuje.. Ale on to nawet bardziej przezywa moje problemy niz ja sama.. martwi sie bardziej niz ja o mnie.. I nawet o to potrafie mu sie rzucac.. a kiedy ja jestem nie w humorze to on zamiast sie klocic mowi,ze poczeka az mi przejdzie i sie smieje... I przewaznie klotni nie ma....a tak bym chciala talerzami porzucac ale z nim nie mozna,no! On jest w stanie przeczekac wszystko.. Nawet sie porzadnie poklocic z nim nie zdaze,a juz on mnie rozbraja... no tragedia !

wiem,glupia jestem... czasem musze sie na kims wyzyc,czesto pada na niego...potem zaluje,ze go zranilam ,cos nie tak powiedzialam... ale on mi zawsze wybacza zawsze... Nawet zdarzalo sie,ze to ja zawinilam,a zeby sie pogodzic to on bral wine na siebie i przeprosil,zeby tylko bylo dobrze...
Ale ostatnio sie poklocilismy...pokrzyczal sobie do sluchawki,ja pokrzyczalam,powinnismy sie do siebie nie odzywac,a on pisze dzien dobry sloneczko,jak dzionek? jakby nic wczoraj nie bylo... Niby jest taki facet cacy ale charakter ma trudny i ciezki...jest uparty,wszystko ma byc tak jak on chce,zadnych sprzeciwów...a jak ja sie na cos nie zgodze to mnie tak przekabaci,ze wychodzi na jego.. Choc nie zawsze... czasem ja chce tak i kropka to on mowi - wszystko dla Ciebie...
Rozszyfrowac tego faceta to makabra... i mowia,ze faceci nie sa skomplikowani...
Moglabym pisac dalej ale juz sily nie mam[/quote

Zazdroszczę Ci faceta!!!

[~refleksyjna]

Francja...przepiękny kraj, kocham Paryż jest taki romantyczny
nigdy nie bylam w Anglii ale juz podoba mi sie

[witchwq]

Napisane przez ~refleksyjna

Francja...przepiękny kraj, kocham Paryż jest taki romantyczny
nigdy nie bylam w Anglii ale juz podoba mi sie

Hm, Anglia to malowniczy kraj, choc ciut w nim:
* za brudno
* za zimno latem
* za cieplo zima
* za deszczowo
* za wilgotno
To tak w telegraficznym skrocie
Co do Francji, to bylam tylko przejazdem, teraz jedziemy doslownie na 2-3 dni na wybrzeze, ale Paryz tez mamy zwiedzac... ciekawe, jak to bedzie...