Czy zamknąć sklepy w niedziele?

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

w takiej Biedronce na przykład, będzie czas, by na spokojnie posprzątać sklep, wyłożyć towar, zrobić porządek na półkach i w koszach...

[Onnaa88]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Takie gadanie ktoś puścił znów bujde na ten temat i się zaczęło,z ciekawości pytałam osób pracujących w handlu i nikt o tym piśmie nie słyszał

[invisible_01]

Napisane przez Onnaa88

Tak mam maturę,nie zastanawiam się nad kierunkiem studiów bo musiałam iść do pracy,studia skończyć to nie problem zaocznie zwłaszcza tylko trzeba się przyłożyć i za to zapłacić,no niestety nie chce rezygnować z pracy żeby studiować dziennie a akademik też jest od jakiegoś wieku i nie każdy może się tam dostać więc? Jaki widzisz rozwiązanie żebym studiowała dziennie? Praca na same nocki i w dzień studia?

Nooo jako studentka dzienna miałabyś opcję dorabiania w niedzielę, ale na szczęście rząd wprowadził świetny zakaz i tak - w tej sytuacji zostałaby Ci sobota i nocki. Super, nie?

[201803111829]

Napisane przez Onnaa88

Tak mam maturę,nie zastanawiam się nad kierunkiem studiów bo musiałam iść do pracy,studia skończyć to nie problem zaocznie zwłaszcza tylko trzeba się przyłożyć i za to zapłacić,no niestety nie chce rezygnować z pracy żeby studiować dziennie a akademik też jest od jakiegoś wieku i nie każdy może się tam dostać więc? Jaki widzisz rozwiązanie żebym studiowała dziennie? Praca na same nocki i w dzień studia?

Ja studiuję dziennie i pracuję.
Jest coś takiego jak indywidualny tok, a z KAŻDYM wykładowcą zawsze można się dogadać.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[szara_bluzka]

Napisane przez Onnaa88

Tak mam maturę,nie zastanawiam się nad kierunkiem studiów bo musiałam iść do pracy,studia skończyć to nie problem zaocznie zwłaszcza tylko trzeba się przyłożyć i za to zapłacić,no niestety nie chce rezygnować z pracy żeby studiować dziennie a akademik też jest od jakiegoś wieku i nie każdy może się tam dostać więc? Jaki widzisz rozwiązanie żebym studiowała dziennie? Praca na same nocki i w dzień studia?

Studiowałam 2 kierunki dziennie i pracowałam . Da się, nawet miałam stypendium naukowe. Istnieje też coś takiego jak indywidualna organizacja studiów nie musisz mieć 100% obecności, więcej pracujesz sama w domu i na konsultacjach zaliczasz materiał. Jak się chce to da się wszystko. Trzeba chcieć i działać, a nie jojczyć jaka to ja biedna jestem.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Onnaa88

Tak mam maturę,nie zastanawiam się nad kierunkiem studiów bo musiałam iść do pracy,studia skończyć to nie problem zaocznie zwłaszcza tylko trzeba się przyłożyć i za to zapłacić,no niestety nie chce rezygnować z pracy żeby studiować dziennie a akademik też jest od jakiegoś wieku i nie każdy może się tam dostać więc? Jaki widzisz rozwiązanie żebym studiowała dziennie? Praca na same nocki i w dzień studia?

Napisałam Ci to bardzo wyraźnie i dwukrotnie (tylko obecnie, bo to samo próbowałam Ci przekazać kilka razy w przeszłości), a oprócz mnie jeszcze kilka innych osób. Mamy się bawić w przeklejanki? Raz mogę:

Najdłuższe wakacje w życiu to prawie 6 miesięcy. Mogłaś wyjechać na truskawki, zmywak czy gdziekolwiek i zarobić na 9 miesięcy studiów. Bez szaleństw, ale spokojnie można się tak utrzymać. Na samych studiach (dziennych) mogłaś iść do pracy nawet na kilka godzin tygodniowo lub choćby udzielać korepetycji. Na zaocznych (na które zarobiłabyś bez problemu za granicą) mogłaś pracować na cały etat i się normalnie utrzymać. Od drugiego roku można uzyskać stypendium rektora (nawet 1000zł), stypendium ministerialne, jakieś lokalne.

Problem? Brak zdolności i pracowitości, a nie braku rodowego bogactwa.

I na wszelki wypadek jeszcze raz, wielkimi literami:

Napisane przez Onnaa88

Jaki widzisz rozwiązanie żebym studiowała dziennie? Praca na same nocki i w dzień studia?

Tak jak tysiące studentów z problemami zdrowotnymi i pochodzącymi z niemajętnych rodzin. Najzdolniejsze osoby ogarną stypendia i od II roku jest łatwiej. Ci po prostu zdolni - za przeproszeniem do takich osób nie należysz - dostają się na darmowe studia dzienne na państwowym uniwersytecie i w ciągu roku akademickiego pracują na pół etatu czy na zleceniu po południu i w WEEKENDY, i/lub udzielają korepetycji (sorry, znowu trzeba mieć coś w garze, żeby ktoś chciał za to zapłacić), a w wakacje pracują za granicą, żeby w kolejnym roku akademickim było łatwiej.

Tysiące ludzi w trudniejszym położeniu niż Twoje tak robi i daje radę, bo mają odpowiednie zaplecze intelektualne, dwie pracowite ręce i głowę na karku. Co z tego masz Ty?

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

w sumie racja. wiadomo, że to nie to samo co cała niedziela, ale zawsze coś.

[figa84]

Napisane przez Onnaa88

Tak mam maturę,nie zastanawiam się nad kierunkiem studiów bo musiałam iść do pracy,studia skończyć to nie problem zaocznie zwłaszcza tylko trzeba się przyłożyć i za to zapłacić,no niestety nie chce rezygnować z pracy żeby studiować dziennie a akademik też jest od jakiegoś wieku i nie każdy może się tam dostać więc? Jaki widzisz rozwiązanie żebym studiowała dziennie? Praca na same nocki i w dzień studia?

Musiałam się wyprowadzić z domu zaraz po maturze. Pracowałam, oplacilam sobie pokój z innymi studentami i opłacałam studia. Fakt, sporo mnie to kosztowało, magisterkę odpuściłam, ale dałam rady skończyć 3,5 letnie inżynierskie. Znaleźć jeszcze w trakcie studiów prace zgodna z kierunkiem.
Dziewczyny które ze mna mieszkały dorabiały sobie, bo rodziców nie było stać pokryć stancje i wyżywienie... Wierz mi, nie każdemu studentowi rodzice sypia kasa.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Onnaa88]

Napisane przez szara_bluzka

Studiowałam 2 kierunki dziennie i pracowałam . Da się, nawet miałam stypendium naukowe. Istnieje też coś takiego jak indywidualna organizacja studiów nie musisz mieć 100% obecności, więcej pracujesz sama w domu i na konsultacjach zaliczasz materiał. Jak się chce to da się wszystko. Trzeba chcieć i działać, a nie jojczyć jaka to ja biedna jestem.

Mieszkałaś sama?
Ja zarabiam prawie 2 tys. Złotych w tym na mieszkanie idzie mi z rachunkami 1100 zł więc nie wiele zostaje

---------- Dopisano o 18:44 ---------- Poprzedni post napisano o 18:41 ----------

Napisane przez figa84

Musiałam się wyprowadzić z domu zaraz po maturze. Pracowałam, oplacilam sobie pokój z innymi studentami i opłacałam studia. Fakt, sporo mnie to kosztowało, magisterkę odpuściłam, ale dałam rady skończyć 3,5 letnie inżynierskie. Znaleźć jeszcze w trakcie studiów prace zgodna z kierunkiem.
Dziewczyny które ze mna mieszkały dorabiały sobie, bo rodziców nie było stać pokryć stancje i wyżywienie... Wierz mi, nie każdemu studentowi rodzice sypia kasa.

No to super,że Ci się udało dla mnie to niestety było by za dużo bo muszę każde oszczędności dobrze rozliczać bo są miesiące,że brakuje na jedzenie.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[figa84]

Napisane przez Onnaa88

No to super,że Ci się udało dla mnie to niestety było by za dużo bo muszę każde oszczędności dobrze rozliczać bo są miesiące,że brakuje na jedzenie.

A myślisz, ze mi nie brakowało?

[Onnaa88]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8076934 6]Napisałam Ci to bardzo wyraźnie i dwukrotnie (tylko obecnie, bo to samo próbowałam Ci przekazać kilka razy w przeszłości), a oprócz mnie jeszcze kilka innych osób. Mamy się bawić w przeklejanki? Raz mogę:

Najdłuższe wakacje w życiu to prawie 6 miesięcy. Mogłaś wyjechać na truskawki, zmywak czy gdziekolwiek i zarobić na 9 miesięcy studiów. Bez szaleństw, ale spokojnie można się tak utrzymać. Na samych studiach (dziennych) mogłaś iść do pracy nawet na kilka godzin tygodniowo lub choćby udzielać korepetycji. Na zaocznych (na które zarobiłabyś bez problemu za granicą) mogłaś pracować na cały etat i się normalnie utrzymać. Od drugiego roku można uzyskać stypendium rektora (nawet 1000zł), stypendium ministerialne, jakieś lokalne.

Problem? Brak zdolności i pracowitości, a nie braku rodowego bogactwa.

I na wszelki wypadek jeszcze raz, wielkimi literami:



Tak jak tysiące studentów z problemami zdrowotnymi i pochodzącymi z niemajętnych rodzin. Najzdolniejsze osoby ogarną stypendia i od II roku jest łatwiej. Ci po prostu zdolni - za przeproszeniem do takich osób nie należysz - dostają się na darmowe studia dzienne na państwowym uniwersytecie i w ciągu roku akademickiego pracują na pół etatu czy na zleceniu po południu i w WEEKENDY, i/lub udzielają korepetycji (sorry, znowu trzeba mieć coś w garze, żeby ktoś chciał za to zapłacić), a w wakacje pracują za granicą, żeby w kolejnym roku akademickim było łatwiej.

Tysiące ludzi w trudniejszym położeniu niż Twoje tak robi i daje radę, bo mają odpowiednie zaplecze intelektualne, dwie pracowite ręce i głowę na karku. Co z tego masz Ty?[/QUOTE]

A te osoby co studiują dziennie to niby gdzie mieszkają?
Pisałam,że pracowałam jakiś czas po szkole średniej w Holandi wróciłam z małą kwota pieniędzy tam też wszystko kosztuje,i na wiele mnie było stać,pieniądze w Polsce i latanie po lekarzach moment się rozeszły.Na dziennie nie mogłam iść bo jak siedziałam u rodziców to miałam od razu iść do pracy na pełen etat i oddawać duża część wypłaty,łącznie z kosztami leków nie zostawało dużo.

[201803111829]

Napisane przez Onnaa88

Mieszkałaś sama?
Ja zarabiam prawie 2 tys. Złotych w tym na mieszkanie idzie mi z rachunkami 1100 zł więc nie wiele zostaje

Wynajmujesz pokój czy mieszkanie?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Onnaa88]

Napisane przez figa84

A myślisz, ze mi nie brakowało?

Masz problemy ze zdrowiem? Alergie,chore jajniki?nerwice? Problemy z żołądkowe? Chore zatoki? Chore zęby wiesz ile takie leczenie kosztuje w Polsce i jak ciężko dostać się do lekarza? I ile leki kosztują?
Ja niestety to wiem,i żeby mieć kilka zębów więcej musiałam wydać na kanałowe połowę zarobionych pieniędzy zagranicą więc co tu dużo mówić i pisać,zdrowie było dla mnie ważniejsze niż studia.

[szara_bluzka]

Napisane przez Onnaa88

Mieszkałaś sama?
Ja zarabiam prawie 2 tys. Złotych w tym na mieszkanie idzie mi z rachunkami 1100 zł więc nie wiele zostaje

Wynajmowałam mały pokój z koleżanką. I tak opłacałam go sama.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Onnaa88

A te osoby co studiują dziennie to niby gdzie mieszkają?
Pisałam,że pracowałam jakiś czas po szkole średniej w Holandi wróciłam z małą kwota pieniędzy tam też wszystko kosztuje,i na wiele mnie było stać,pieniądze w Polsce i latanie po lekarzach moment się rozeszły.Na dziennie nie mogłam iść bo jak siedziałam u rodziców to miałam od razu iść do pracy na pełen etat i oddawać duża część wypłaty,łącznie z kosztami leków nie zostawało dużo.

I to wszystko co masz do powiedzenia na mój kilometrowy post?

Pogrubione - nie wiem, pod mostem chyba. Nie istnieje przecież nic takiego jak akademiki ani pokoje (miejsce w pokoju) na wynajem. Jeśli komuś zależy na wykształceniu a naprawdę bida ciśnie, to miejsca w pokoju trzyosobowym są i po 250zł. Tydzień studenckiej pracy weekendowo-popołudniowej, albo kilka godzin korków.

[Onnaa88]

Napisane przez _Tinkerbell

Wynajmujesz pokój czy mieszkanie?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Kawalerkę od koleżanki która jest w Anglii to jej mieszkanie,nigdy nie wiem kiedy ona wróci a kiedyś zamierza więc i tak tanio mam te mieszkanie bo u mnie w mieście kawalerki to ogromny koszt.
Rozstałam się z facetem jakiś czas temu musiałam sobie sama poradzić

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[201803111829]

Napisane przez Onnaa88

Kawalerkę od koleżanki która jest w Anglii to jej mieszkanie,nigdy nie wiem kiedy ona wróci a kiedyś zamierza więc i tak tanio mam te mieszkanie bo u mnie w mieście kawalerki to ogromny koszt.
Rozstałam się z facetem jakiś czas temu musiałam sobie sama poradzić

No to wynajmij pokój dwuosobowy, u mnie w ck to koszt 300-400 zł + rachunki. Jak zarabiasz 2 tysie, to 1500 ci zostaje na życie.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Onnaa88

Kawalerkę od koleżanki która jest w Anglii to jej mieszkanie,nigdy nie wiem kiedy ona wróci a kiedyś zamierza więc i tak tanio mam te mieszkanie bo u mnie w mieście kawalerki to ogromny koszt.
Rozstałam się z facetem jakiś czas temu musiałam sobie sama poradzić

No to spoko ze wydajesz ponad pol pensji na mieszkanie i jeszcze nie zauwazylas, ze cie na nie nie stac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Anonimka1988]

Napisane przez Onnaa88

A te osoby co studiują dziennie to niby gdzie mieszkają?
Pisałam,że pracowałam jakiś czas po szkole średniej w Holandi wróciłam z małą kwota pieniędzy tam też wszystko kosztuje,i na wiele mnie było stać,pieniądze w Polsce i latanie po lekarzach moment się rozeszły.Na dziennie nie mogłam iść bo jak siedziałam u rodziców to miałam od razu iść do pracy na pełen etat i oddawać duża część wypłaty,łącznie z kosztami leków nie zostawało dużo.

Faktycznie można nawet nie dojadać i studiować plus pracować plus coś tam jeszcze, ale kiedy już zachorujesz to niestety masz przesrane.. Pieniądze raz dwa rozlewają się na leczeni bądź diagnostykę i niestety ale wszystkie wasze rady sa prawdziwe wyłącznie w odniesieniu do ludzi zdrowych

[szara_bluzka]

Napisane przez PaulinciaKWC

No to spoko ze wydajesz ponad pol pensji na mieszkanie i jeszcze nie zauwazylas, ze cie na nie nie stac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie zauważyłaś jeszcze, że to wina pracodawcy bo jej za mało płaci

[invisible_01]

Napisane przez Onnaa88

Kawalerkę od koleżanki która jest w Anglii to jej mieszkanie,nigdy nie wiem kiedy ona wróci a kiedyś zamierza więc i tak tanio mam te mieszkanie bo u mnie w mieście kawalerki to ogromny koszt.
Rozstałam się z facetem jakiś czas temu musiałam sobie sama poradzić

Pracę rozpoczęłam tuż po maturze, całe studia dzienne (3 kierunki w sumie) utrzymywałam się sama, minęła prawie dekada, a mnie dopiero od roku stać na samodzielny pokój, na kawalerkę nadal jednak nie. Mieszkałam całe studia w pokoju z kimś, w akademiku nawet z dwiema dziewczynami. Zaakceptuj fakt, że jedyne, na co Cię stać, to głupie wymówki, ale na ciężką pracę to już nie.

[Taranka]

Tak, Onnaa jesteś jedyną w Polsce osobą z problemami zdrowotnymi.

Ta rozmowa to już przekracza wszelkie poziomy absurdu. Perse miała rację, nie ma co się produkować dziewczyny bo to i tak nigdzie nie dociera.

Sent from my Nexus 5X using Tapatalk

[figa84]

Napisane przez Onnaa88

Masz problemy ze zdrowiem? Alergie,chore jajniki?nerwice? Problemy z żołądkowe? Chore zatoki? Chore zęby wiesz ile takie leczenie kosztuje w Polsce i jak ciężko dostać się do lekarza? I ile leki kosztują?

Ja niestety to wiem,i żeby mieć kilka zębów więcej musiałam wydać na kanałowe połowę zarobionych pieniędzy zagranicą więc co tu dużo mówić i pisać,zdrowie było dla mnie ważniejsze niż studia.

Tak, choruje przewlekłe. Tak wiem ile kosztuje dentysta (mam kanałówki w każdym zębie od 4 do 7). I tak wiem ile kosztują ciuchy, wiem ze chodziłam w letniej kurtce jak mi się rozwaliła zimowa... wiem co to znaczy stać w sklepie i szukać najtańszego pasztetu, a ktory musi mi wystarczyć ma cały weekend.
I wiem, ze nie zrobię tego swoim dzieciom w imię „pora dorosnąć” jak to zrobili moi rodzice.

Chcesz się licytować? Serio nie wierzysz, ze komuś się mogło udać? Powiem więcej, jakbym wtedy nie zacisnęła zębów, to teraz nie stać by mnie było na leczenie. A doszłam już do stanu w którym miałam problemy wstać z łóżka.

Nie musisz robic studiów, ale czasami warto próbować zrobić coś więcej, żeby się poprawiło.

[chocolate_she]

A czy ktoś z Was ma ten swój biznes? Macie swój sklep? Jesteście narażeni na koszty przez to ograniczenie? Straszna cebula z Was wychodzi.
Naprawdę tak ciężko Wam zrozumieć, że to trafi przede wszystkim w wielkie sklepy gdzie właścicielami są zagraniczne wielkie koncerny a nasze sklepy będą mogły być otwarte bo przecież za ladą może stanąć właściciel... Ale oczywiście nasza Polska mentalność już taka jest, że jak komuś może być lżej to drugi musi zazdrościć.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez chocolate_she

A czy ktoś z Was ma ten swój biznes? Macie swój sklep? Jesteście narażeni na koszty przez to ograniczenie? Straszna cebula z Was wychodzi.

Możesz jaśniej?

Napisane przez chocolate_she

Ale oczywiście nasza Polska mentalność już taka jest, że jak komuś może być lżej to drugi musi zazdrościć.

Komu będzie lżej? Osobom, które w niedziele CHCĄ pracować? Czy - jak w przypadku studentów - jest to wręcz lwia część czasu w którym w ogóle mogą pracować i muszą to robić, żeby się na studiach utrzymać?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez chocolate_she

A czy ktoś z Was ma ten swój biznes? Macie swój sklep? Jesteście narażeni na koszty przez to ograniczenie? Straszna cebula z Was wychodzi.
Naprawdę tak ciężko Wam zrozumieć, że to trafi przede wszystkim w wielkie sklepy gdzie właścicielami są zagraniczne wielkie koncerny a nasze sklepy będą mogły być otwarte bo przecież za ladą może stanąć właściciel... Ale oczywiście nasza Polska mentalność już taka jest, że jak komuś może być lżej to drugi musi zazdrościć.

Z której strony lżej? Przecież pracownica, która nie pójdzie do pracy w niedzielę, pójdzie do niej w inny dzień tygodnia, który miałaby wolny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz