Czy zamknąć sklepy w niedziele?

[Ingrid80]

Napisane przez Finlora

Jakie 3 miesiące?

Wakacje, ferie, długie weekendy, przed świętami, po świętach, między świętami... uzbiera się 😁

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez iwona200

Ja już nie wierzę w instytucje kontrolujace zgodność z prawem pracy. Pracowałam przez 4 lata na umowie zleceniu - UWAGA- co miesiąc przedłużanej na kolejny miesiąc. PIP został nasłany przez dziewczynę, którą zwolnili. Byli 2 razy. Wyszło wszystko: że pracujemy codziennie po 8 godzin w ustalonych godzinach, że mamy nad sobą kierownika itp. Zmieniło się jedynie to, że dostaliśmy umowy zlecenie na kilka miesięcy zamiast jednomiesięcznej.



Zgadzam się. Nie wszystko jest takie czarno-białe i te prace ktoś wykonywać musi.

Może się mylę (niechnie ktoś poprawi) ale PIP ma tak ograniczone uprawnienia, że może jedynie nałożyć karę na pracodawcę. Sąd pracy może zmienić nielegalne umowy zlecenie na pracę z obowiazkiem uregulowania składek itd. Zaleglych??

Wysłane z

[Finlora]

Napisane przez malinowegruszki

Okej, może nie 3. Ale wakacje letnie, zimowe, przerwa świąteczna . To chyba więcej niż na innych etatach czy może się mylę?

Może i mają sporo wolnego, ale powtórzę się - widzę jak pracuje mój mąż, widzę jaki z.ebany wraca z pracy i siedzi po nocach sprawdzając prace i w życiu, nigdy przenigdy nie chciałabym pracować w szkole. Nie w dzisiejszych czasach, z dzisiejszą młodzieżą i dzisiejszymi wszystkowiedzącymi, roszczeniowymi i "to na pewno nie moje dziecko, moje dziecko jest grzeczne" rodzicami.

Napisane przez Ingrid80

Wakacje, ferie, długie weekendy, przed świętami, po świętach, między świętami... uzbiera się ��

Też możesz sobie wziąć urlop w długi weekend czy przerwę świąteczną. Z drugiej strony to ja muszę kombinować, żeby dostać urlop w ferie czy wakacje bo on w żadnym innym terminie w trakcie roku szkolnego nie dostanie wolnego.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez malinowegruszki

Okej, może nie 3. Ale wakacje letnie, zimowe, przerwa świąteczna . To chyba więcej niż na innych etatach czy może się mylę?

W przerwie świątecznej nauczyciele są w szkole - rotacyjnie, ale opieka nad dziećmi musi być zapewniona. W czasie ferii nie wiem jak jest obecnie. Wakacje kończą się de facto w połowie sierpnia, po zakończeniu roku szkolnego też jeszcze przez jakiś czas można się bujać - zależy od dyrekcji. U mnie nauczyciele z 'chętnymi' rodzicami sami malowali ławki i krzesła...

Napisane przez malinowegruszki

Całkiem sporo, zależy ile wynosi refundacja leku i ile razy trafi się błędnie wypisana recepta. Od razu dodam trafiają się często.

Możesz przybliżyć o co chodzi? Bo brzmi koszmarnie.

Napisane przez Ingrid80

Wakacje, ferie, długie weekendy, przed świętami, po świętach, między świętami... uzbiera się 😁

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Minus wycieczki, minus zielone szkoły i inne szmery bajery.

Tak, może koniec końców wyjdzie lekko ponad 26 dni. Za to kosztem niemożności wzięcia urlopu w czasie innym niż wakacje. Strasznie Was to boli.

[Luba]

Napisane przez Ingrid80

Wakacje, ferie, długie weekendy, przed świętami, po świętach, między świętami... uzbiera się 😁

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przeciez nauczyciel nie ma calych wakacji wolnych, rekrutacja, egzaminy dodatkowe czy konferencje. A i w inne dni wolne, jak szkoly zapewnia jakies zajecia to i dyzury sa do zrobienia.
Ale mneijsza o to
W sumie te wolne dni sa jakies. Tyle tylko, ze nie wtedy kiedy czlowiek chce ale wtedy kiedy wypadaja te wakcje czy ferie. I np dla mnie to byloby calkiem dobijajajce. I daltego, miedzy innymi, nie jestem nauczycielem

[Ingrid80]

Ja też nigdy nauczycielem nie chciałabym być. Natomiast są oni grupa zawodową która nagminnie narzeka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[malinowegruszki]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8142416 6]W przerwie świątecznej nauczyciele są w szkole - rotacyjnie, ale opieka nad dziećmi musi być zapewniona. W czasie ferii nie wiem jak jest obecnie. Wakacje kończą się de facto w połowie sierpnia, po zakończeniu roku szkolnego też jeszcze przez jakiś czas można się bujać - zależy od dyrekcji. U mnie nauczyciele z 'chętnymi' rodzicami sami malowali ławki i krzesła...



Możesz przybliżyć o co chodzi? Bo brzmi koszmarnie.



Minus wycieczki, minus zielone szkoły i inne szmery bajery.

Tak, może koniec końców wyjdzie lekko ponad 26 dni. Za to kosztem niemożności wzięcia urlopu w czasie innym niż wakacje. Strasznie Was to boli.[/QUOTE]

Pracuję w aptece. Recepty na leki refundowane często są źle wypisane przez lekarza. Jeżeli mimo nieprawidłowo wypisanej recepty lek zostanie wydany na zniżkę to potem oddaje się z własnej kieszeni, bo NFZ taką receptę odrzuci i potraktuje jako pełnopłatną. Oczywiście poprawność recepty weryfikuje się od razu, natomiast zwłascza jeśli jest się młodym farmaceutą, w kolejce stoi 20 osób, które tylko komentują ile jeszcze mają czekać to niezwykle łatwo jest coś przeoczyć (przepisów jest naprawdę od groma). Nie narzekam na swoją pracę, bardzo ją lubię ale dałabym wiele za możliwość tak długich wakacji, bo nieraz wraca się zapłakanym, zwyzywanym przez pacjenta, który wie lepiej albo chce lek bez recepty i nie rozumie słowa nie albo poświęca swój prywatny czas na bieganie po lekarzach i proszenie o pieczątkę. Nie mówiąc już o obowiązkowych szkoleniach, które trzeba odbywać i zbieraniu punktów edukacyjnych.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Finlora

Może i mają sporo wolnego, ale powtórzę się - widzę jak pracuje mój mąż, widzę jaki z.ebany wraca z pracy i siedzi po nocach sprawdzając prace i w życiu, nigdy przenigdy nie chciałabym pracować w szkole. Nie w dzisiejszych czasach, z dzisiejszą młodzieżą i dzisiejszymi wszystkowiedzącymi, roszczeniowymi i "to na pewno nie moje dziecko, moje dziecko jest grzeczne" rodzicami.

Dla mnie to chyba najważniejszy powód, który skutecznie wybił mi z głowy wszelkie ewentualne pomysły obrania tej ścieżki zawodowej. Oczy dookoła głowy, odpowiedzialność za trzydziestkę albo drobiazgu, który ledwo odrośnięty od ziemi nie ogarnia praw fizyki, albo starszych, którym co chwilę wpadają do głowy co durniejsze pomysły. Problemy wychowawcze, konflikty między uczniami, ogromna odpowiedzialność. A na deser co poniektórzy rodzice.

Napisane przez malinowegruszki

Pracuję w aptece. Recepty na leki refundowane często są źle wypisane przez lekarza. Jeżeli mimo nieprawidłowo wypisanej recepty lek zostanie wydany na zniżkę to potem oddaje się z własnej kieszeni, bo NFZ taką receptę odrzuci i potraktuje jako pełnopłatną. Oczywiście poprawność recepty weryfikuje się od razu, natomiast jeśli jest się młodym farmaceutą, w kolejce stoi 20 osób, które tylko komentują ile jeszcze mają czekać to niezwykle łatwo jest coś przeoczyć (przepisów jest naprawdę od groma). Nie narzekam na swoją pracę, bardzo ją lubię ale dałabym wiele za możliwość tak długich wakacji, bo nieraz wraca się zapłakanym, zwyzywanym przez pacjenta, który wie lepiej albo chce lek bez recepty i nie rozumie słowa nie albo poświęca swój prywatny czas na bieganie po lekarzach i proszenie o pieczątkę.

Przykro mi, że tak to wygląda i płacisz de facto za błąd swój i innej osoby - lekarza. Mam nadzieję, że w miarę upływu czasu takich przypadków będzie coraz mniej, czego szczerze Ci życzę.

Z drugiej strony nie widzę tu analogii do sytuacji nauczyciela. Ty płacisz za błąd, od niego oczekuje się zakupu narzędzi i materiałów z których korzysta w pracy.

[Luba]

Napisane przez Ingrid80

Ja też nigdy nauczycielem nie chciałabym być. Natomiast są oni grupa zawodową która nagminnie narzeka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jesli na place to ja sie im nie dziwie, jak na ludzi, ktorzy ksztalaca przyszle pokolenia, moim zdaniem mega odpowiedzialna i wazna to praca, zarabiaja skandalicznie malo. A powiedzmy szczerze, przyslowie i przeklenstwo "obys cudze dzieci uczyl" jest prawdziwe, nikomu nie zycze
Tak jak popieram lekarzy rezydentow tak popieram narzekania nauczycieli czy pielegniarek.

Napisane przez malinowegruszki

Pracuję w aptece. Recepty na leki refundowane często są źle wypisane przez lekarza. Jeżeli mimo nieprawidłowo wypisanej recepty lek zostanie wydany na zniżkę to potem oddaje się z własnej kieszeni, bo NFZ taką receptę odrzuci i potraktuje jako pełnopłatną. Oczywiście poprawność recepty weryfikuje się od razu, natomiast zwłascza jeśli jest się młodym farmaceutą, w kolejce stoi 20 osób, które tylko komentują ile jeszcze mają czekać to niezwykle łatwo jest coś przeoczyć (przepisów jest naprawdę od groma). Nie narzekam na swoją pracę, bardzo ją lubię ale dałabym wiele za możliwość tak długich wakacji, bo nieraz wraca się zapłakanym, zwyzywanym przez pacjenta, który wie lepiej albo chce lek bez recepty i nie rozumie słowa nie albo poświęca swój prywatny czas na bieganie po lekarzach i proszenie o pieczątkę. Nie mówiąc już o obowiązkowych szkoleniach, które trzeba odbywać i zbieraniu punktów edukacyjnych.

Wspolczuje.
Ale serio, te wakacje az tak dlugo nie trwaja. A od rodzicow uczniow tez sie mozna niezle nasluchac

[Finlora]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8142455 1]Dla mnie to chyba najważniejszy powód, który skutecznie wybił mi z głowy wszelkie ewentualne pomysły obrania tej ścieżki zawodowej. Oczy dookoła głowy, odpowiedzialność za trzydziestkę albo drobiazgu, który ledwo odrośnięty od ziemi nie ogarnia praw fizyki, albo starszych, którym co chwilę wpadają do głowy co durniejsze pomysły. Problemy wychowawcze, konflikty między uczniami, ogromna odpowiedzialność. A na deser co poniektórzy rodzice. [/QUOTE]Nie mówiąc już o nieprzespanych i spędzonych na korytarzu nocach podczas wycieczek szkolnych, kiedy trzeba pilnować, żeby dzieciaki nie szwendały się po innych pokojach, nie piły alkoholu, żeby nic nikomu się nie stało itd.

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8142455 1]Z drugiej strony nie widzę tu analogii do sytuacji nauczyciela. Ty płacisz za błąd, od niego oczekuje się zakupu narzędzi i materiałów z których korzysta w pracy.[/QUOTE]Nie mówiąc o głupim kserowaniu i drukowaniu prac i materiałów bo ksero w szkole jest pod wydział

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Ingrid80

Ja też nigdy nauczycielem nie chciałabym być. Natomiast są oni grupa zawodową która nagminnie narzeka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak jak lekarze, pielęgniarki, górnicy, policjanci. Za sprzedawców narzeka nierząd, więc tyle dobrego

Swoją drogą jak najbardziej uważam, że nauczyciele mają powody do narzekania. Edukacja ma naprawdę kolosalne znaczenie dla rozwoju i społeczeństwa, a pensje są żenujące.

Uwaga - to samo sądzę o zarobkach lekarzy.

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Napisane przez Finlora

Nie mówiąc o głupim kserowaniu i drukowaniu prac i materiałów bo ksero w szkole jest pod wydział

Ksero w szkole nie działa, do dyrektorkiego nie ma dojścia, bo sekretariat stoi na straży

[Finlora]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;81424751]Ksero w szkole nie działa, do dyrektorkiego nie ma dojścia, bo sekretariat stoi na straży [/QUOTE]Mój mąż nawet papier do ksero kupował we własnym zakresie, bo w szkole nie było

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Napisane przez Finlora

Mój mąż nawet papier do ksero kupował we własnym zakresie, bo w szkole nie było

Norma, niestety

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Oj tam oj tam tu nie chodzi o to czy ktoś faktycznie ma lepeij czy gorzej tylko o umiejętne przedstawianie "faktów" i wzjamene szczucie na siebie ludzi. Łatwiej kierować i dogadywać się z poszczególnymi wkur grupami ludzi niż jedną zwarta i trzymająca się razem masa...

Wysłane z

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Finlora

Nie mówiąc już o nieprzespanych i spędzonych na korytarzu nocach podczas wycieczek szkolnych, kiedy trzeba pilnować, żeby dzieciaki nie szwendały się po innych pokojach, nie piły alkoholu, żeby nic nikomu się nie dtało itd.

Sama radość i odpoczynek

Najgorsze, że to wszystko jest de facto obowiązkowe i nie można oddzielić aspektu pedagogicznego od dydaktycznego. Stosunkowo niewielu nauczycieli ma dryg do jednego i drugiego. Ja na przykład jestem dobrym dydaktykiem (i skromnym ) ale byłabym beznadziejna pedagogicznie.

[malinowegruszki]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8142455 1]
Z drugiej strony nie widzę tu analogii do sytuacji nauczyciela. Ty płacisz za błąd, od niego oczekuje się zakupu narzędzi i materiałów z których korzysta w pracy.[/QUOTE]

Owszem, ale tak jest też w innych branżach. Moja mama pracowała w banku (nie jakieś super stanowisko, tylko taki "szarak") i też musiała do pracy przynosić różne długopisy, kalkulatory itd. Potem już było lepiej bo bank zaczął produkować gadżety dla klientów ze swoim logiem. Wydaje mi się, że dużo zależy od szkoły, do której się trafi. Mama mojej najlepszej przyjaciółki pracuje jako nauczycielka, klasy 1-3 i nie dopłaca do swojej pracy ani żadnych dekoracji do klasy nie kupuje.

[Finlora]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8142483 1]Sama radość i odpoczynek

Najgorsze, że to wszystko jest de facto obowiązkowe i nie można oddzielić aspektu pedagogicznego od dydaktycznego. Stosunkowo niewielu nauczycieli ma dryg do jednego i drugiego. Ja na przykład jestem dobrym dydaktykiem (i skromnym ) ale byłabym beznadziejna pedagogicznie.[/QUOTE]Niestety z tego co zauważyłam ogromna ilość rodziców przerzuca wychowanie na szkołę a sami praktycznie nie interesuje się dzieckiem. Dopiero jak się coś stanie to wielki wrzask i "moje dziecko nic nie zrobiło".

[Luba]

Napisane przez malinowegruszki

Owszem, ale tak jest też w innych branżach. Moja mama pracowała w banku (nie jakieś super stanowisko, tylko taki "szarak") i też musiała do pracy przynosić różne długopisy, kalkulatory itd. Potem już było lepiej bo bank zaczął produkować gadżety dla klientów ze swoim logiem. Wydaje mi się, że dużo zależy od szkoły, do której się trafi. Mama mojej najlepszej przyjaciółki pracuje jako nauczycielka, klasy 1-3 i nie dopłaca do swojej pracy ani żadnych dekoracji do klasy nie kupuje.

Jezu slodki, to serio trzeba ja w ramki oprawic i ludziom pokazywac, bo ja jeszcze o takim wypadku nie slyszalam. Nie wysmiewam sie tu ani nie wyzlosliwiam. Ale jak znam wielu nauczycieli to jeszcze nie spotkalam takiego co nie doplaca do swojej pracy a jeszcze taki w klasach 1-3 to juz obowiazkowo, wystarczy szajababy zapytac ile czasu i pieniedzy poswieca.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Finlora

Niestety z tego co zauważyłam ogromna ilość rodziców przerzuca wychowanie na szkołę a sami praktycznie nie interesuje się dzieckiem. Dopiero jak się coś stanie to wielki wrzask i "moje dziecko nic nie zrobiło".

Słucham opowieści nauczycielskich na bieżąco i czasem naprawdę aż ciarki przechodzą jak dzieci potrafią być zaniedbane - przede wszystkim emocjonalnie. Tym dzieciom trzeba pomóc - to raz. Dwa - jak to się odbija w grupie i na dydaktyce. A mnie o ile ta ostatnia może interesować, to nie mam ani zdolności, ani polotu, ani chęci, by wychowywać cudze dzieci i wyciągać je z pedagogicznego bagna. Dlatego tym bardziej szanuję dobrych nauczycieli, bo strona merytoryczna to raz, dydaktyczna to dwa, a ta dla mnie najgorsza, a przecież nie mniej ważna, pedagogiczna to trzy. Trudno być asem we wszystkich, więc tym bardziej należałoby dołożyć starań, aby przyciągnąć do tej pracy najlepszych. A nie pozostawiać w dużej mierze selekcji negatywnej.

[Talullah]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8142294 6]Starałam się pokazać, że to, co uważasz za przywileje (pomijam ten urlop dla poratowania zdrowia) to raczej wyrównanie.

Nikt tutaj też - poza Tobą - nie twierdzi, że nauczyciele to najbardziej umęczona grupa zawodowa. Pielęgniarki mają ciężej.[/QUOTE]
Jakie wyrównanie? Za co? No błagam cię. Za wykonaną pracę jest wypłata.
Wyrównanie, no śmiać mi się chce.
A jakby tak poodliczac te wolne dnie to też wam wyjdzie średnia 40 godzin w tygodniu?
Raczej wątpię.
Nie jesteś jedyną osobą która musi mieć swojego laptopa do pracy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Talullah

Jakie wyrównanie? Za co? No błagam cię. Za wykonaną pracę jest wypłata.
Wyrównanie, no śmiać mi się chce.
A jakby tak poodliczac te wolne dnie to też wam wyjdzie średnia 40 godzin w tygodniu?
Raczej wątpię.

Nauczyciel w czasie pracy nie posiedzi na wizażu. Ty być może masz taką możliwość.

Nie ma sensu się powtarzać - pisałam dokładnie co, jak i dlaczego. Jeśli uważasz, że nauczyciel ma tyyyle wolnego i tak bardzo Cię to boli to zmień zawód. Też będziesz mieć tyyyyle wolnego i raj na ziemi.

Napisane przez Talullah

Nie jesteś jedyną osobą która musi mieć swojego laptopa do pracy.

Czytaj uważnie - nie pracuję jako nauczyciel.

[Talullah]

Napisane przez Finlora

Może i mają sporo wolnego, ale powtórzę się - widzę jak pracuje mój mąż, widzę jaki z.ebany wraca z pracy i siedzi po nocach sprawdzając prace i w życiu, nigdy przenigdy nie chciałabym pracować w szkole. Nie w dzisiejszych czasach, z dzisiejszą młodzieżą i dzisiejszymi wszystkowiedzącymi, roszczeniowymi i "to na pewno nie moje dziecko, moje dziecko jest grzeczne" rodzicami.

Też możesz sobie wziąć urlop w długi weekend czy przerwę świąteczną. Z drugiej strony to ja muszę kombinować, żeby dostać urlop w ferie czy wakacje bo on w żadnym innym terminie w trakcie roku szkolnego nie dostanie wolnego.

Czy ktoś twojemu mężowi kazał być nauczycielem?
Poza tym wzięcie urlopu to nie to samo co ustawowe wolne nauczycieli.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Talullah

Czy ktoś twojemu mężowi kazał być nauczycielem?

A Tobie broni, skoro to takie cud maliny?

[Talullah]

Napisane przez malinowegruszki

Pracuję w aptece. Recepty na leki refundowane często są źle wypisane przez lekarza. Jeżeli mimo nieprawidłowo wypisanej recepty lek zostanie wydany na zniżkę to potem oddaje się z własnej kieszeni, bo NFZ taką receptę odrzuci i potraktuje jako pełnopłatną. Oczywiście poprawność recepty weryfikuje się od razu, natomiast zwłascza jeśli jest się młodym farmaceutą, w kolejce stoi 20 osób, które tylko komentują ile jeszcze mają czekać to niezwykle łatwo jest coś przeoczyć (przepisów jest naprawdę od groma). Nie narzekam na swoją pracę, bardzo ją lubię ale dałabym wiele za możliwość tak długich wakacji, bo nieraz wraca się zapłakanym, zwyzywanym przez pacjenta, który wie lepiej albo chce lek bez recepty i nie rozumie słowa nie albo poświęca swój prywatny czas na bieganie po lekarzach i proszenie o pieczątkę. Nie mówiąc już o obowiązkowych szkoleniach, które trzeba odbywać i zbieraniu punktów edukacyjnych.

Teraz się zdziwilam.
Przecież za napisanie recepty na R kiedy powinna być pelnoplatna a farmaceuta wyda płaci lekarz. Jest nawet specjalna strona na której można sprawdzić na jaką kwotę wystawilo się recept refundowanych.
A jak recepta jest bez pieczątki to pacjent z nią wraca.
Nigdy ani ja ani moi znajomi nie spotkaliśmy się z tym żeby farmaceuta z recepta do poprawy po lekarzach biegał.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez Talullah

Czy ktoś twojemu mężowi kazał być nauczycielem?
Poza tym wzięcie urlopu to nie to samo co ustawowe wolne nauczycieli.

A czy Tobie ktoś kazał wybrać inny zawód? Skoro nauczyciele mają tak fajnie i tyyyyyle wolnego, które Cię tak boli, to czemu sama nie zostałaś nauczycielem? Też byś miała tyyyyle wolnego. Jakoś mu tego wolnego nie zazdroszczę. Nie mówiąc już o tym, że czasami potrzebuje jakiegoś dnia wolnego i nie może sobie tak po prostu wziąć urlopu, żeby iść do lekarza, zrobić badania i inne takie, tak jak ja.

[Talullah]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8142559 1]Nauczyciel w czasie pracy nie posiedzi na wizażu. Ty być może masz taką możliwość.

Nie ma sensu się powtarzać - pisałam dokładnie co, jak i dlaczego. Jeśli uważasz, że nauczyciel ma tyyyle wolnego i tak bardzo Cię to boli to zmień zawód. Też będziesz mieć tyyyyle wolnego i raj na ziemi.



Czytaj uważnie - nie pracuję jako nauczyciel.[/QUOTE]
Nadal nie rozumiem za co to wyrównanie. Serio zawsze myślałam że za wykonaną pracę jest pensja.

Zawodu zmienić nie zamierzam, lubię swoją pracę mimo jej minusów.

I w wielu zawodach, nie tylko jako nauczyciel trzeba mieć wkład własny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:40 ---------- Poprzedni post napisano o 23:39 ----------

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8142567 1]A Tobie broni, skoro to takie cud maliny?[/QUOTE]
Ja nie chcę.
A jeżeli już się ktoś zdecydował na dany zawód to powinien rozważyć wszystkie plusy i minusy.
A nauczyciele narzekają i to bardzo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:42 ---------- Poprzedni post napisano o 23:40 ----------

Napisane przez Finlora

A czy Tobie ktoś kazał wybrać inny zawód? Skoro nauczyciele mają tak fajnie i tyyyyyle wolnego, które Cię tak boli, to czemu sama nie zostałaś nauczycielem? Też byś miała tyyyyle wolnego. Jakoś mu tego wolnego nie zazdroszczę. Nie mówiąc już o tym, że czasami potrzebuje jakiegoś dnia wolnego i nie może sobie tak po prostu wziąć urlopu, żeby iść do lekarza, zrobić badania i inne takie, tak jak ja.

Ja nie chcę.
A skoro on wybrał to chyba zdawał sobie sprawę jak może być?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[malinowegruszki]

Napisane przez Talullah

Teraz się zdziwilam.
Przecież za napisanie recepty na R kiedy powinna być pelnoplatna a farmaceuta wyda płaci lekarz. Jest nawet specjalna strona na której można sprawdzić na jaką kwotę wystawilo się recept refundowanych.
A jak recepta jest bez pieczątki to pacjent z nią wraca.
Nigdy ani ja ani moi znajomi nie spotkaliśmy się z tym żeby farmaceuta z recepta do poprawy po lekarzach biegał.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Offtop na szaro A masz jakiegoś znajomego farmaceutę? Bieganie po lekarzach jest nagminne w tym zawodzie. Najczęstsze błędy dotyczą dawkowania, które też musi być zapisane w określony sposób. Lekarza za nic nie dopłacają, chyba, że w przypadku kontroli funduszu okaże się, że wypisują leki na zniżkę poza wskazaniami refundacyjnymi ale w aptece w to nie wnikamy. Oczywiście najlepiej wyłapać wszelkie nieścisłości przed wydaniem leku i odesłać pacjenta do lekarza ale jak coś "wyjdzie" już później to albo płacić albo idziesz samemu.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez malinowegruszki

Offtop na szaro A masz jakiegoś znajomego farmaceutę? Bieganie po lekarzach jest nagminne w tym zawodzie. Najczęstsze błędy dotyczą dawkowania, które też musi być zapisane w określony sposób. Lekarza za nic nie dopłacają, chyba, że w przypadku kontroli funduszu okaże się, że wypisują leki na zniżkę poza wskazaniami refundacyjnymi ale w aptece w to nie wnikamy. Oczywiście najlepiej wyłapać wszelkie nieścisłości przed wydaniem leku i odesłać pacjenta do lekarza ale jak coś "wyjdzie" już później to albo płacić albo idziesz samemu.

Przyznam, że raz o tym słyszałam. Już nie pamiętam, jak się sprawa skończyła, ale jeden raz farmaceutka twierdziła, że lekarz źle wypisał receptę i ona będzie musiała do niego jechać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz