Wymarzony pierścionek, wymuszone zaręczyny cz. IX

[Ines1985]

Dorinko, wszystko się uda i będziecie mieli piękny ślub i wesele. Nie może być inaczej . Będziemy Ci przesyłać pozytywną energię w sobotę. Ja szczególnie, bo blisko będę .

Z niecierpliwością czekamy na relację i fotki

[dorinka30]

Napisane przez Ines1985

Dorinko, wszystko się uda i będziecie mieli piękny ślub i wesele. Nie może być inaczej . Będziemy Ci przesyłać pozytywną energię w sobotę. Ja szczególnie, bo blisko będę .

Z niecierpliwością czekamy na relację i fotki

Ines to wpadnij do USC o 17 , zapraszam

Madzia dziękuję

[pollynema]

Dorinko, trzymam bardzo mocno kciuki, ale pewnie i bez tego wszystko super pójdzie. Ależ pięknie, uśmiechaj się dużo i nie denerwuj za bardzo ;-)

[dorinka30]

Napisane przez pollynema

Dorinko, trzymam bardzo mocno kciuki, ale pewnie i bez tego wszystko super pójdzie. Ależ pięknie, uśmiechaj się dużo i nie denerwuj za bardzo ;-)

Dzięki Nemo , postaram się nie stresować, mam nadzieję że emocje tego dnia już opadną i będzie tylko radość, tak bym sobie życzyła

[kaska87]

Wszystkiego najlepszego Dorinko

[miskowa]

Napisane przez dorinka30

Dzięki Nemo , postaram się nie stresować, mam nadzieję że emocje tego dnia już opadną i będzie tylko radość, tak bym sobie życzyła

i tego ci życzę a potem bądźcie nieprzyzwoicie szczęśliwi i wiecznie w sobie zakochani

[dorinka30]

Napisane przez kaska87

Wszystkiego najlepszego Dorinko

Napisane przez miskowa

i tego ci życzę a potem bądźcie nieprzyzwoicie szczęśliwi i wiecznie w sobie zakochani

Dzięki Kasia, dzięki Miskowa

Ależ zdominowałam wątek , odpoczniecie sobie wreszcie trochę ode mnie , czuję się jakbym wyjezdzała w jakąś podróż , podróż życia

Kto jest po mnie, bo straciłam rachubę - Lemoorka a później Sanetka i następna Asiuk ?

[kaska87]

Napisane przez dorinka30

Dzięki Kasia, dzięki Miskowa
Kto jest po mnie, bo straciłam rachubę - Lemoorka a później Sanetka i następna Asiuk ?

ja nie wiem wiem tylko, że ja na pewno jestem na końcu

[miskowa]

Napisane przez kaska87

ja nie wiem wiem tylko, że ja na pewno jestem na końcu

chyba ja, bo nie planuję wcale

[Madzialenka12344321]

ja jeszcze sobie rok poczekam

ale powiem wam, ze mieszkanie z TZ jest super kurcze normalnie wszytskie dla mnie tu takie nowe ale i fajne:0 dobra mykam bo nigdy sie na to miasto nie wybiorę

[Poemi]

Napisane przez miskowa

chyba ja, bo nie planuję wcale

Chyba ja bo jeszcze nie było zaręczyn i raczej nie będzie.

[dorinka30]

Napisane przez Madzialenka12344321

ja jeszcze sobie rok poczekam

ale powiem wam, ze mieszkanie z TZ jest super kurcze normalnie wszytskie dla mnie tu takie nowe ale i fajne:0 dobra mykam bo nigdy sie na to miasto nie wybiorę

Super dotrzecie się, bo na dłuższą metę nie wierzę że obędzie się bez zgryztów, to niemożliwe ale nawet jak będą to dacie sobie radę i wspólne życie małżeńskie Was na pewno niemiło nie zaskoczy

Poemi daj czas chłopakowi niech uzbiera na ten wymarzony pierścień z brylantem

Edit
Nemo wysłałam Ci zaproszenie na nk

[DianaM]

Napisane przez caperucitaroja

Diano, wspolczuje atmosfery w pracy . Ciezko jest, ale spokoj moze Cie uratowac. Wykonuj swoje obowiazki jak do tej pory i nie daj sie sprowokowac jakiejs fladrze. Znaj swoja wartosc! Skoro do tej pory dobrze pracowalas, to to jest Twoj atut i juz. Reszta niech sie wypcha.
Tez mam taki charakterek bezposredni, a w pracy spedza sie mnostwo czasu, wiec nie rob sobie wyrzutow, ze mowilas duzo o swoim zyciu prywatnym. Inni przeciez tez o nim opowiadali. Dasz rade .

Ciężko, ciężko, ale się nie daję. Dzięki

Napisane przez ANITKA79

Diana..
To prawda nie warto za wiele mowic w pracy...ja u siebie tez tylko w pokoju swoim mam kolezanke i z nia sobie gadam a reszta firmy..nic nie wie o tym co u mnie.. Bo potem by chodzili i sie nasmiewali
Powiedzonko jest spoko he he

Ja właśnie żałuję tej swojej szczerości... Ale to nauczka na resztę życia.

Napisane przez dorinka30

Dzięki Nemo , postaram się nie stresować, mam nadzieję że emocje tego dnia już opadną i będzie tylko radość, tak bym sobie życzyła

Będzie dobrze Narazie nie składam życzeń, złożę po... Póki co życzę powodzenia, żeby teraz już same pozytywne wiadomości do Ciebie docierały i wszystko potoczyło się dokładnie tak jak sobie to wymarzyłaś

[atka83]

Napisane przez dorinka30

Super dotrzecie się, bo na dłuższą metę nie wierzę że obędzie się bez zgryztów, to niemożliwe ale nawet jak będą to dacie sobie radę i wspólne życie małżeńskie Was na pewno niemiło nie zaskoczy

Nie wykluczone,że między madzią a je tż-tem bedą zgrzyty.Aczkolwiek odkąd ja mieszkam z tz-tem w UK,pół roku,póki co zgrzytów mało co mieliśmy.Mozna by rzec w ogóle. Zamieszkanie razem bardzo nas nie tyle co wzmocniło,a przybliżyło do siebie. A jak będą zgrzyty,to własnie jak piszesz dadzą sobie rade i wspólne życie małżeńskie niemiło ich nie zaskoczy.


dorinko,najlepszego na nowej drodze zycia.

[dorinka30]

Napisane przez DianaM

Będzie dobrze Narazie nie składam życzeń, złożę po... Póki co życzę powodzenia, żeby teraz już same pozytywne wiadomości do Ciebie docierały i wszystko potoczyło się dokładnie tak jak sobie to wymarzyłaś

Bardzo dobrze, zostawcie jakieś życzenia na po
Diano a tą laską się nie przejmuj, olej ją i tyle, wiem że łatwo się mówi ale spróbuj się zdystansować, bo i co innego poradzisz Prędzej czy później każdy dowie się jaka jest prawda, kto miesza i wpływa negatywnie na atmosferę, przetrzymaj to jakoś....

Atka to jesteście wyjątkowi , u nas wióry szły ale nie od początku, na początku była sielanka ....później dopiero zgrzyty, ale mam nadzieję że już za nami, ja uważam że docieranie się jest jak najbardziej w naturze ludziej ale jeśli od razu jest super to tylko pozazdrościć i trzymajcie tak dalej

[hania811]

Napisane przez dorinka30

No chyba ze 3 tygodnie, ale tak wiesz żegnam się na w razie czego, postaram się wpaść do Was i pewnie to się uda.
Haniu nie oszalejesz, zdam szczegółową relację i zdjęcia też zobaczycie , chyba że nie wyjdę twarzowo , żartuję i tak pokażę

Dzięki za wsparcie kochana jesteś , tak winko wieczorami no coś Ty, wykluczone , wprowadziłam abstynencję alkoholową do wesela , od alkoholu się puchnie wiesz o co chodzi ....

W ogóle czuję się jakby to miało być jutro, tak się z Wami żegnam jakbym gdzieś wyjeżdzała

Dziękuję Wam wszystkim i każdej z osobna, że mnie wspierałyście i dzielnie znosiłyście moje marudzenia, teraz już będzie z górki, nie ma wyjścia musi być

No ja mam nadzieję ze się uda Ci się wpaść choć na chwilkę przed wyjazdem nad morze.
Ejj tam od lampki wina jeszcze nikt nie spuchł..a na rozluznienie pomaga
Ja na tydzien przd ślubem codziennie piwkowalam ze świadkową.

Napisane przez dorinka30

Dzięki Kasia, dzięki Miskowa

Ależ zdominowałam wątek , odpoczniecie sobie wreszcie trochę ode mnie , czuję się jakbym wyjezdzała w jakąś podróż , podróż życia

Ale my nie chcemy odpoczywać

Bo małżeństwo to podróż życia- czujesz się adekwatnie do sytuacji

[dorinka30]

Napisane przez hania811

No ja mam nadzieję ze się uda Ci się wpaść choć na chwilkę przed wyjazdem nad morze.
Ejj tam od lampki wina jeszcze nikt nie spuchł..a na rozluznienie pomaga
Ja na tydzien przd ślubem codziennie piwkowalam ze świadkową.

Ale my nie chcemy odpoczywać

Bo małżeństwo to podróż życia- czujesz się adekwatnie do sytuacji

Postaram się Haniu wpaść, zapewne będę się chciała podzielić wrażeniami

Pomiędzy przyjazdem z R. a wyjazdem będzie jakieś 3 dni (wrócimy pewnie realnie około środy, bo poprawiny a później rozliczenie wszystkiego), ale jak się zdążymy wyszykować wstępnie już teraz to planujemy ruszyć na urlop wcześniej, nawet w ciemno Mały spontan nie zaszkodzi chyba że Tż będzie miał pomiędzy obowiązki służbowe, zobaczymy

No właśnie z tą podróżą to fajne porównanie

Atko dziękuję

Edit

Haniu boję się pić wina zwłaszcza, bo zauważyłam po winie u siebie coś dziwnego, na twarzy wyskakują mi jakieś niespodzianki, jakby mnie podrażniało, takie małe czerwone plamki i nie schodzą tak szybko.....chyba nie mogę pić niskoprocentowego alku bo po whisky, albo dżinie wszystko jest ok. tylko z tym winem jakiś przypał. Myślalam, ze tak reaguję na czerwone ale ostatnio po białym to samo

[asiuk]

Sanetko, normalnie kopara opada! Brzmi to przerażająco, ale macie w rodzinie perfidnego, chamskiego złodzieja To sięnadaje na policję, w końcu suma jest naprawdę duża.
Eh, szkoda słów.

Napisane przez lemoorka

Co u mnie?

- od dzisiaj jestem magister lemoorka Zabrakło mi 9 setnych do 5 na dyplomie Ale za to jaka radość,że tak wysoka średnia

- po wyjściu z obrony dzownią z firmy, na której mi zależało i ...dostałam pracę w wymarzonym stanowisku, w wymarzonej firmie i dobrym dojazdem

- żre się z Tz na każdym kroku, chyba ślub wisi na włosku Zamiast obiadu woli jeść słodycze. Wrrrrrrrrr

Kobieto!! Gratuluję serdecznie! Świetne wiadomości, w dodatku w jednym dniu
TŻ się nie przejmuj. Im bliżej ślubu, tym chyba więcej emocji.

Napisane przez pollynema

a mogę ?

Ja też chcę! Już wcześniej napisałam, że mnie nie masz - jestem u większości dziewczyn, inicjały J.K., miejscowość Gliwice, czarno-białe zdjęcie główne

Napisane przez caperucitaroja

Czesc dziewczyny!

Asiuk, ja piec lat nie jezdzilam po zdaniu na prawko. koszmarnie bylo na poczatku, ale teraz jezdze juz normalnie.

Cześć, Cape. Jak tam życie małżeńskie się układa?
Pocieszyłaś mnie z tym jeżdżeniem. Ostatnio byłam kierowcą w zeszłym roku, więc teraz będzie coraz gorzej z przełamaniem się. Na szcęście mój szwagier jest instruktorem, wykupię sobie najwyżej dwie godzinki na przypomnienie

Napisane przez dorinka30

Kto jest po mnie, bo straciłam rachubę - Lemoorka a później Sanetka i następna Asiuk ?

Ja jestem październikowa, więc na pewno w tym roku ostatnia

[atka83]

Napisane przez dorinka30

Atka to jesteście wyjątkowi , u nas wióry szły ale nie od początku, na początku była sielanka ....później dopiero zgrzyty, ale mam nadzieję że już za nami, ja uważam że docieranie się jest jak najbardziej w naturze ludziej ale jeśli od razu jest super to tylko pozazdrościć i trzymajcie tak dalej

Ojoj,az tak ostro u was było. No,ale u każdego co innego prawda?? To pewnie też zalezy od naszych charakterów.Mój tz to oaza spokoju,ja za to jestem nerwus.Nie potrafie się długo na niego gniewać,bo widze że to przeżywa,aż mi potem głupio. Wiesz my mieszkamy razem póki co dopiero pól roku,więc może być różnie,ale narazie jest ok i tego się trzymajmy.Ja nawet nie mam powodów aby się z nim kłocić.Moja mamka czasami się mnie pyta kłocicie się,a ja na to; no co ty nie mamy o co.

A u was zapewne zgrzyty za wami,ślub zapasem,kochacie się,jesteście szczęsliwi. A po slubie bedzie i żyli długoo i szczęśliwie.

[dorinka30]

Napisane przez atka83

Ojoj,az tak ostro u was było. No,ale u każdego co innego prawda?? To pewnie też zalezy od naszych charakterów.Mój tz to oaza spokoju,ja za to jestem nerwus.Nie potrafie się długo na niego gniewać,bo widze że to przeżywa,aż mi potem głupio. Wiesz my mieszkamy razem póki co dopiero pól roku,więc może być różnie,ale narazie jest ok i tego się trzymajmy.Ja nawet nie mam powodów aby się z nim kłocić.Moja mamka czasami się mnie pyta kłocicie się,a ja na to; no co ty nie mamy o co.

A u was zapewne zgrzyty za wami,ślub zapasem,kochacie się,jesteście szczęsliwi. A po slubie bedzie i żyli długoo i szczęśliwie.

No działo się działo, raz nawet chciałam się wyprowadzić i to był wstrząs dla Tża- nie wierzył że jestem zdolna to zrobić a jednak ....u mnie był inny problem, Tżet nigdy nie miaszkał z żadną kobietą, za nikogo nie czuł się nigdy odpowiedzialny....30 lat mieszkał u mamusi ( oczywiście dużo podróżował ale zawsze wracał i wszystko było poprane, posprzątane i gotowe )a ja nie chciałam być jego mamusią , zaczęłam się stawiać, poza tym z kasą też nie mogliśmy dojść do porozumienia-on podchodził bardzo egoistycznie, po prostu nie był nauczony inaczej.....ale było minęło
Nie wierzyłam, że można zmienić czyjeś nawyki w wieku 30 lat ale udało się i oby tak zostało Chyba uczucie pomogło mu się zmienić, bardzo chciał, jak sam twierdzi nigdy nikogo tak nie kochał a wiadomo miłość przenosi góry

[miskowa]

Napisane przez dorinka30

No działo się działo, raz nawet chciałam się wyprowadzić i to był wstrząs dla Tża- nie wierzył że jestem zdolna to zrobić a jednak ....u mnie był inny problem, Tżet nigdy nie miaszkał z żadną kobietą, za nikogo nie czuł się nigdy odpowiedzialny....30 lat mieszkał u mamusi ( oczywiście dużo podróżował ale zawsze wracał i wszystko było poprane, posprzątane i gotowe )a ja nie chciałam być jego mamusią , zaczęłam się stawiać, poza tym z kasą też nie mogliśmy dojść do porozumienia-on podchodził bardzo egoistycznie, po prostu nie był nauczony inaczej.....ale było minęło
Nie wierzyłam, że można zmienić czyjeś nawyki w wieku 30 lat ale udało się i oby tak zostało Chyba uczucie pomogło mu się zmienić, bardzo chciał, jak sam twierdzi nigdy nikogo tak nie kochał a wiadomo miłość przenosi góry

Liczę na to, że twoja historia nie jest wyjątkiem, mój tż też prawie lat 30 mieszkał u mamusi i przez to pojawia się mnóstwo problemów. Jakoś sobie radzimy ale ciągle mam wrażenie, że to ja jednak wszystkim kieruję, o wszystkim myślę itp. Nie chodzi nawet o codzienne obowiązki, bo tego się już nauczył, ale jakieś rozsądniejsze podejście do życia i większą odpowiedzialność. Mam nadzieję, że się uda

[Poemi]

Napisane przez dorinka30

Poemi daj czas chłopakowi niech uzbiera na ten wymarzony pierścień z brylantem

Ale ja nie chcę.

[miskowa]

Napisane przez Poemi

Ale ja nie chcę.

a nie było kiedyś tak, że chciałaś? czy coś pomyliłam?

[dorinka30]

Napisane przez miskowa

Liczę na to, że twoja historia nie jest wyjątkiem, mój tż też prawie lat 30 mieszkał u mamusi i przez to pojawia się mnóstwo problemów. Jakoś sobie radzimy ale ciągle mam wrażenie, że to ja jednak wszystkim kieruję, o wszystkim myślę itp. Nie chodzi nawet o codzienne obowiązki, bo tego się już nauczył, ale jakieś rozsądniejsze podejście do życia i większą odpowiedzialność. Mam nadzieję, że się uda

No niestety tak to jest z mamisynkami , u nas też raczej wszystkim kieruję ja ale ja to lubię i pasuje mi to (wiadomo rządzi mądrzejszy , mama Tża też uważa że tak jest lepiej ) a rozsądniejsze podejście do życia i odpowiedzialność muszą sami nabyć, liczę że poważny związek, wspólne plany, małżeństwo na to wpłyną .....w końcu wszystkiego się można nauczyć, tylko czasem to dłużej trwa....bo oni (mój i Twój ) nie mieli możliwości nabyć takiego doświadczenia życiowego, bo to chyba z tego to wynika
Ja wiem jedno nie chciałabym aby mój syn siedział pod moją spódnicą az tak długo, każdy powinien spróbować samodzielności dużo wcześniej aby wiedział z czym to się je i jakich błędów nie popełniać

Napisane przez Poemi

Ale ja nie chcę.

Czego nie chcesz? Pierścionka czy brylantu ?

[miskowa]

Napisane przez dorinka30

No niestety tak to jest z mamisynkami , u nas też raczej wszystkim kieruję ja ale ja to lubię i pasuje mi to (wiadomo rządzi mądrzejszy , mama Tża też uważa że tak jest lepiej ) a rozsądniejsze podejście do życia i odpowiedzialność muszą sami nabyć, liczę że poważny związek, wspólne plany, małżeństwo na to wpłyną .....w końcu wszystkiego się można nauczyć, tylko czasem to dłużej trwa....bo oni (mój i Twój ) nie mieli możliwości nabyć takiego doświadczenia życiowego, bo to chyba z tego to wynika
Ja wiem jedno nie chciałabym aby mój syn siedział pod moją spódnicą az tak długo, każdy powinien spróbować samodzielności dużo wcześniej aby wiedział z czym to się je i jakich błędów nie popełniać

Masz rację Dorinko, ale mi się czasem wydaje, że coś się nie uda, jak nie będę o tym pamiętać, albo że tż czegoś nie zrobi, albo jak wyjadę, że czegoś nie dopilnuje. A życzyłabym sobie takiej sytuacji, żebym wiedziała, że jak wyjeżdżam, wszystko zostaje pod dobrą opieką i że mogę się nie martwić, że tż zrobi pranie białych z czarnymi, albo przypali mi żelazkiem bluzkę albo wymyśli jeszcze coś innego. On wielu bardzo rzeczy i z wielu nie zdaje sobie sprawy, bo jego mądra rodzicielka wszystkim się w domu zajmuje.
Także długa praca przede mną, przed nami.

[dorinka30]

Napisane przez miskowa

Masz rację Dorinko, ale mi się czasem wydaje, że coś się nie uda, jak nie będę o tym pamiętać, albo że tż czegoś nie zrobi, albo jak wyjadę, że czegoś nie dopilnuje. A życzyłabym sobie takiej sytuacji, żebym wiedziała, że jak wyjeżdżam, wszystko zostaje pod dobrą opieką i że mogę się nie martwić, że tż zrobi pranie białych z czarnymi, albo przypali mi żelazkiem bluzkę albo wymyśli jeszcze coś innego. On wielu bardzo rzeczy i z wielu nie zdaje sobie sprawy, bo jego mądra rodzicielka wszystkim się w domu zajmuje.
Także długa praca przede mną, przed nami.

Miskowa będzie dobrze, ma dobrą szefową , podszkoli się zobaczysz
Długo razem mieszkacie ? Widzisz jakieś postępy u niego ?

Damy radę

[Poemi]

Napisane przez dorinka30

Czego nie chcesz? Pierścionka czy brylantu ?

Zaręczyn.

Napisane przez miskowa

a nie było kiedyś tak, że chciałaś? czy coś pomyliłam?

TŻ mi kiedyś powiedział, że się zaręczymy. Nawet konkretniej określił kiedy to będzie. I bardziej mi zależało na tym żeby dotrzymał słowa niż na zaręczynach, teraz zaręczyn nie chcę w ogóle, ale szlag mnie trafia, że TŻ coś mi obiecał i nie dotrzyma

[miskowa]

Napisane przez dorinka30

Miskowa będzie dobrze, ma dobrą szefową , podszkoli się zobaczysz
Długo razem mieszkacie ? Widzisz jakieś postępy u niego ?

Damy radę

stosunkowo niedługo - pół roku, postępy są, tż jest cały dumny, że umie naleśniki zrobić, a ja to bym chciała więcej i więcej. no i przecież po pracy taki zmęczony wraca, a ja mu karzę sprzątać
damy radę, tak jak mówisz

EDIT> znikam, miłego popołudnia

[niuniuniau]

Dorinko wszytskiego najlepszego w tym najważniejszym dniu, dużo uśmiechu, mało stresów i ogromnej i ciepłej miłości Wszystko na pewno będzie pięknie. Super że w końcu obrączkiw yszły tak jak chcieliście.

Lemoorko gratulacje same dobre wiadomości prócz zachowania TZ ale to się jeszcze wyprostuje

Sanetko szok z tym bratem
Madzia cieszę się że wszystko się tak ładnie ułożyło. Oby tak dalej i zagtlądaj tutaj

A ja mam problem bo dostałam uczulenia tylko nie mam pojęcia od czego Mam takie obrzydliwe krosteczki na całym ciele wyglądają tak "kaszkowato" :P Ślub za ponad 2 tygodnie a one najbardziej widoczne na dekoldzie Na razie pije calcium ale już zapisana jestem do dermatologa. Mam nadzieję, że to szybko minie

[Poemi]

Napisane przez niuniuniau

A ja mam problem bo dostałam uczulenia tylko nie mam pojęcia od czego Mam takie obrzydliwe krosteczki na całym ciele wyglądają tak "kaszkowato" :P Ślub za ponad 2 tygodnie a one najbardziej widoczne na dekoldzie Na razie pije calcium ale już zapisana jestem do dermatologa. Mam nadzieję, że to szybko minie

No to chyba masz coś takiego co ja miewam... U mnie to schodzi razem z naskórkiem... Czyli najpierw wysycha, a potem się złuszcza.