Próbujemy, testujemy bo w 2018 w ciąży być chcemy - cz.13

[MissYou00]

Bardzo dziękuję za wszystkie słowa wsparcia, to mnie choć trochę podtrzymuje na duchu...
Cocci, nie byłam na Clexane, tylko na Acardzie i Duphastonie, przez większość czasu to ja w ogóle przesiedziałam w domu/przeleżałam.

Wiecie, co jest najgorsze w tym wszystkim?
Wg. słów pani doktor ze szpitala, ciąża obumarła na etapie 7t 6d, czyli 21 marca. A ja dokładnie wtedy wybrałam się na spacer ze swoim TŻ-em, wracając już do domu poślizgnęłam się. On mnie podtrzymał, ja oparłam się na ręce, nie uderzyłam się w brzuch ani nic, zaraz wstałam. Już będąc przed klatką, poczułam po lewej stronie lekkie, chwilowe ukłucie, które zaraz przeszło. Żadnych plamień, nic mnie nie bolało, NIC. Zadzwoniłam do swojej położnej, ale ona też stwierdziła, że upadki na takim etapie raczej nie są groźne, bo macica, bo kości miednicy itd. Ale dodała, że jeżeli mam taką potrzebę, mogę jechać na IP. Pojechałam, ale tam powiedziano mi, że jeśli nie krwawię, to nie dzieje się nic niepokojącego. Nie zbadano mnie, dodam!! Jednak faktem jest, że czułam się bardzo dobrze.

Pani doktor w szpitalu, gdy jej to opowiedziałam, powiedziała, że to może być zbieg okoliczności itd., ale ja nie wierzę. Za to obwiniam siebie, że jeden głupi spacer, w dodatku tak blisko domu, mógł wszystko zniszczyć. Rodzina mówi, że to przypadek, bo wcześniejsza ciąża też zakończyła się na podobnym etapie, ale ja jakoś nie jestem przekonana. Nie i już i uwierzcie, ta myśl dobija mnie tak, że nie wiem, co mam ze sobą zrobić .

Ja, tak jak pajka, też chcę być sama, gdy wszystko się już zacznie. TŻ protestuje, ale ja wiem, że nie chcę, by oglądał mnie w takim stanie. Telefon będę miała pod ręką, gdyby coś się działo, zaopatrzyłam się już w Nospę, Ketonal, kupiłam podkłady poporodowe, by być przygotowaną. W razie czego, przygotuję sobie też torbę z rzeczami, gdybym musiała nagle jechać do szpitala. Ale wiem, że muszę być sama, już przez to przechodziłam, wiem, że będzie bolało i to bardzo, ale nie ominie mnie to, tak czy siak.

[gr8ania]

Missyou nie możesz się za ten spacer obwiniać! Ja sama sobie bardzo długo wyrzucalam, że poszłam na koncert znajomych- długo podświadomie obwiniałam się że to ten koncert zaszkodził Maluchowi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MissYou00]

Napisane przez gr8ania

Missyou nie możesz się za ten spacer obwiniać! Ja sama sobie bardzo długo wyrzucalam, że poszłam na koncert znajomych- długo podświadomie obwiniałam się że to ten koncert zaszkodził Maluchowi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Z jednej strony wiem, że nie powinnam się obwiniać, ale z drugiej, wszystko się dokładnie pokrywa czasowo i jakoś nie mogę uwierzyć, że to nie przez to...najgorsze, że znowu wróciły ból i obrzmienie piersi, mój organizm wariuje, a ja choć znowu czuję się ciążowo, to wiem, że to tylko złudzenie . Miałam nadzieję, że niedługo się zacznie coś dziać, bo cały czas mam te bóle jak na @, nawet jak wstaję czy przewracam się z boku na bok, to czuję tam w środku taki rwący, palący ból. Najpierw myślałam, że to może po badaniu, ale boli ciągle. Strasznie mi źle, że nie chcieli wywołać akcji w szpitalu, ale twierdzą, że nie mogą, bo zażywałam ten Acard i grozi to krwotokiem :/. A to czekanie mnie dobija.

[pajka03]

Miss you ja też się długo obwinialam. A to mycie okien, a to pomaganie w tapetowaniu. Milion sytuacji. Bo przecież nic się nie dzieje bez przyczyny, tak? Ale w końcu po wielu tłumaczeniach że strony lekarza zrozumiałam, że nie było w tym mojej winy. Że tak po prostu musiało być. Masz tutaj wsparcie, gdy się zacznie możesz pisać, jestem świeżo po, więc mogę być dla Ciebie wsparciem. Jestem z Tobą myślami kochana.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kaamilaaa0508]

Missyou 😞 nie obwiniaj sie to na pewno nie twoja wina. Kochana nie myśl tak bo bedzie cie to wykanczac 😞 kochana jestesmy tu z Tobą..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MissYou00]

Ja juz bym chciała, żeby to się skończyło - może to okropnie brzmi, ale obecna sytuacja jest o wiele gorsza...bo dalej jestem w ciąży, a dziecko nie żyje Poprzednim razem zabieg miałam na drugi dzień po stwierdzeniu obumarcia ciąży - potwierdzone przez 3 lekarzy, beta spadała, więc od razu zdecydowano o zakończeniu ciąży. I powiem Wam, dziewczyny, że chociaż tez bardzo to przeżyłam, to jednak dość szybko odzyskałam panowanie nad sobą i choć w sercu żal i smutek pozostały, to przeszłam nad tym do porządku dziennego - nie miałam w sumie innego wyjścia. A teraz siedzę w domu, czekam tak naprawdę nie wiadomo na co i nie wiem, co ze sobą zrobić - chyba rzeczywiście zaproszę moje koleżanki, byle czymś zająć głowę.

[pajka03]

Napisane przez MissYou00

Ja juz bym chciała, żeby to się skończyło - może to okropnie brzmi, ale obecna sytuacja jest o wiele gorsza...bo dalej jestem w ciąży, a dziecko nie żyje Poprzednim razem zabieg miałam na drugi dzień po stwierdzeniu obumarcia ciąży - potwierdzone przez 3 lekarzy, beta spadała, więc od razu zdecydowano o zakończeniu ciąży. I powiem Wam, dziewczyny, że chociaż tez bardzo to przeżyłam, to jednak dość szybko odzyskałam panowanie nad sobą i choć w sercu żal i smutek pozostały, to przeszłam nad tym do porządku dziennego - nie miałam w sumie innego wyjścia. A teraz siedzę w domu, czekam tak naprawdę nie wiadomo na co i nie wiem, co ze sobą zrobić - chyba rzeczywiście zaproszę moje koleżanki, byle czymś zająć głowę.

Mi powiedziano, że można czekać nawet 2tyg nim nastąpi poronienie samoistne i wtedy byłam gotowa na zabieg, bo nie wyobrażałam sobie nosić martwe dziecko jeszcze dwa tygodnie. Na szczęście los wybrał za mnie i nie musiałam podejmować tej decyzji. Jestem z Tobą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MissYou00]

Napisane przez pajka03

Mi powiedziano, że można czekać nawet 2tyg nim nastąpi poronienie samoistne i wtedy byłam gotowa na zabieg, bo nie wyobrażałam sobie nosić martwe dziecko jeszcze dwa tygodnie. Na szczęście los wybrał za mnie i nie musiałam podejmować tej decyzji. Jestem z Tobą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A w którym byłaś tygodniu?
U mnie dziś 9 t+1 d. i zastanawiam się, czy dam radę sama.

[fioleciasto]

Missyou rozwój ciąży niestety zatrzymał się już wcześniej więc nie ma co liczyć tego na 9+1. U mnie bez zabiegu się nie obyło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MissYou00]

Napisane przez fioleciasto

Missyou rozwój ciąży niestety zatrzymał się już wcześniej więc nie ma co liczyć tego na 9+1. U mnie bez zabiegu się nie obyło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, tak, to ja wiem, po prostu tyle minęło licząc od OM. Ciąża zatrzymała się na 7t 6d, poprzednim razem na 8t 0d i teraz kazali mi poronić samej, a wtedy mówili, że zabieg jest konieczny. Dlatego pytam, bo może jednak się uda obejść bez łyżeczkowania - ja wolałabym tego uniknąć, bo to byłby drugi zabieg w odstępie 9 miesięcy, a trzeci ogólnie w życiu.

[aidil1982]

Napisane przez pajka03

Mi powiedziano, że można czekać nawet 2tyg nim nastąpi poronienie samoistne i wtedy byłam gotowa na zabieg, bo nie wyobrażałam sobie nosić martwe dziecko jeszcze dwa tygodnie. Na szczęście los wybrał za mnie i nie musiałam podejmować tej decyzji. Jestem z Tobą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Boże oni każą czekać nawet 2 tyg.?!!! Jak można pozwolić tak cierpieć kobiecie moim zdaniem powinien być wybór i jeśli chcesz to szybciej zakończyć lekarze powinni pomóc. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić jakie to katusze gdy mijają dni A ty czekasz aż...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:19 ---------- Poprzedni post napisano o 12:17 ----------

MissYou to nie jest twoja wina!!! Nie możesz się zadręczać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pajka03]

Napisane przez aidil1982

Boże oni każą czekać nawet 2 tyg.?!!! Jak można pozwolić tak cierpieć kobiecie moim zdaniem powinien być wybór i jeśli chcesz to szybciej zakończyć lekarze powinni pomóc. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić jakie to katusze gdy mijają dni A ty czekasz aż...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:19 ---------- Poprzedni post napisano o 12:17 ----------



MissYou to nie jest twoja wina!!! Nie możesz się zadręczać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tzn. dali mi wybór - albo czekam aż poronię samoistnie, albo zgłaszam się na oddział. No i na "szczęście" po powrocie do domu zaczęła się akcja.

Napisane przez MissYou00

A w którym byłaś tygodniu?
U mnie dziś 9 t+1 d. i zastanawiam się, czy dam radę sama.

Ja byłam w 9+6 a zatrzymała się jakoś 1,5 - 2 tyg wcześniej. Maluch miał 1,7 cm a powinien mieć 3cm. Jeśli się wahasz, zadzwoń po kogoś. Ja tak naprawdę nie miałam wyjścia bo mąż był w delegacji, ale jak bym zadzwoniła to na bank by gnał na łeb na szyję a na to nie mogłam pozwolić także dowiedział się dopiero rano, że już po wszystkim.

[MissYou00]

Napisane przez pajka03

Tzn. dali mi wybór - albo czekam aż poronię samoistnie, albo zgłaszam się na oddział. No i na "szczęście" po powrocie do domu zaczęła się akcja.



Ja byłam w 9+6 a zatrzymała się jakoś 1,5 - 2 tyg wcześniej. Maluch miał 1,7 cm a powinien mieć 3cm. Jeśli się wahasz, zadzwoń po kogoś. Ja tak naprawdę nie miałam wyjścia bo mąż był w delegacji, ale jak bym zadzwoniła to na bank by gnał na łeb na szyję a na to nie mogłam pozwolić także dowiedział się dopiero rano, że już po wszystkim.

U mnie maluch ma 1,5 cm dokładnie, a w poprzedniej ciąży dziecko miało 1,6 cm - to też ciekawe, ledwo dzień różnicy w czasie obumarcia ciąż, a jednak różnica w wielkości jest. Ja to nie wiem, czy mój TŻ się zgodzi, bym była sama, jego znając, to absolutnie, bo już wczoraj się buntował, ale ja naprawdę wolałabym, żeby mnie takiej nie oglądał...znam siebie i wiem, jak reaguję na tak silny ból, on cierpiałby chyba bardziej, niż ja, bo jest przerażony nawet, gdy mam wysoką gorączkę przy przeziębieniu, a co tu mówić o poronieniu. Ciężka sprawa, naprawdę. I czekam ciągle, mam bóle miesiączkowe, aż plecy mnie bolą, więc może niedługo się ruszy.

[pajka03]

Napisane przez MissYou00

U mnie maluch ma 1,5 cm dokładnie, a w poprzedniej ciąży dziecko miało 1,6 cm - to też ciekawe, ledwo dzień różnicy w czasie obumarcia ciąż, a jednak różnica w wielkości jest. Ja to nie wiem, czy mój TŻ się zgodzi, bym była sama, jego znając, to absolutnie, bo już wczoraj się buntował, ale ja naprawdę wolałabym, żeby mnie takiej nie oglądał...znam siebie i wiem, jak reaguję na tak silny ból, on cierpiałby chyba bardziej, niż ja, bo jest przerażony nawet, gdy mam wysoką gorączkę przy przeziębieniu, a co tu mówić o poronieniu. Ciężka sprawa, naprawdę. I czekam ciągle, mam bóle miesiączkowe, aż plecy mnie bolą, więc może niedługo się ruszy.

Mi też właśnie od bóli jak na miesiączkę się zaczęło. Najgorsze te oczekiwanie

[MissYou00]

Napisane przez pajka03

Mi też właśnie od bóli jak na miesiączkę się zaczęło. Najgorsze te oczekiwanie

Mnie te bóle zaczęły się we wtorek, ale były lżejsze i mniej uciążliwe. W środę rano nie bolało mnie nic, zaczęło ponownie po badaniu ginekologicznym i tych dwóch USG. Od tamtej pory boli mocniej, ale póki co, nic się nie rozkręca. Odwołaliśmy świąteczne wizyty u rodziny, bo nie wiadomo, kiedy mnie zastanie to poronienie.Ale widzę, że zmienia się śluz, stał się rozciągliwy (?), już nie jest mleczny i kremowy. Także chyba coś się zmienia, obserwuję się cały czas i niecierpliwie czekam.

[pajka03]

Napisane przez MissYou00

Mnie te bóle zaczęły się we wtorek, ale były lżejsze i mniej uciążliwe. W środę rano nie bolało mnie nic, zaczęło ponownie po badaniu ginekologicznym i tych dwóch USG. Od tamtej pory boli mocniej, ale póki co, nic się nie rozkręca. Odwołaliśmy świąteczne wizyty u rodziny, bo nie wiadomo, kiedy mnie zastanie to poronienie.Ale widzę, że zmienia się śluz, stał się rozciągliwy (?), już nie jest mleczny i kremowy. Także chyba coś się zmienia, obserwuję się cały czas i niecierpliwie czekam.

U mnie właśnie po badaniu ruszyło. Jak wróciłam od lekarza to już zaczęło się dziać. Ehhh trzymaj się kochana, musisz to przetrwać, trzymam kciuki za Ciebie

[MissYou00]

Napisane przez pajka03

U mnie właśnie po badaniu ruszyło. Jak wróciłam od lekarza to już zaczęło się dziać. Ehhh trzymaj się kochana, musisz to przetrwać, trzymam kciuki za Ciebie

U mnie się powoli zbiera, jak żółw na wstecznym biegu, heh...
Umyłam okna, trochę wysiłku było, to może i się przyspieszy akcja.
Dziękuję, Tobie i Wam wszystkim ogólnie, dobrze wiedzieć, że nie jestem sama

[pajka03]

Napisane przez MissYou00

U mnie się powoli zbiera, jak żółw na wstecznym biegu, heh...
Umyłam okna, trochę wysiłku było, to może i się przyspieszy akcja.
Dziękuję, Tobie i Wam wszystkim ogólnie, dobrze wiedzieć, że nie jestem sama

Oj kobieto, powinnaś teraz odpoczywać a nie skakać po oknach Nie jesteś sama

[fioleciasto]

Napisane przez MissYou00

Tak, tak, to ja wiem, po prostu tyle minęło licząc od OM. Ciąża zatrzymała się na 7t 6d, poprzednim razem na 8t 0d i teraz kazali mi poronić samej, a wtedy mówili, że zabieg jest konieczny. Dlatego pytam, bo może jednak się uda obejść bez łyżeczkowania - ja wolałabym tego uniknąć, bo to byłby drugi zabieg w odstępie 9 miesięcy, a trzeci ogólnie w życiu.

Ja miałam dwa zabiegi w przeciągu 4 miesięcy
Strasznie Ci współczuje

---------- Dopisano o 16:16 ---------- Poprzedni post napisano o 16:13 ----------

To czekanie jest straszne

A wiecie, co ja tak strasznie wspominam? Czas w ostatniej ciąży. Od początku 11 tygodnia, gdy już się dowiedziałam, że nie jest dobrze, do końca 15 tygodnia, gdy ciąża się zakończyła.
To było kilka tygodni rozwijającej się ciąży, machających na usg rączek i nóżek, bijącego serca, ze świadomością, że i tak nigdy się nie poznamy Takie przeżycia rozdzierają serce naprawdę i tak strasznie mi przykro, gdy słucham o kolejnych stratach.

[pajka03]

Napisane przez fioleciasto

Ja miałam dwa zabiegi w przeciągu 4 miesięcy
Strasznie Ci współczuje

---------- Dopisano o 16:16 ---------- Poprzedni post napisano o 16:13 ----------

To czekanie jest straszne

A wiecie, co ja tak strasznie wspominam? Czas w ostatniej ciąży. Od początku 11 tygodnia, gdy już się dowiedziałam, że nie jest dobrze, do końca 15 tygodnia, gdy ciąża się zakończyła.
To było kilka tygodni rozwijającej się ciąży, machających na usg rączek i nóżek, bijącego serca, ze świadomością, że i tak nigdy się nie poznamy Takie przeżycia rozdzierają serce naprawdę i tak strasznie mi przykro, gdy słucham o kolejnych stratach.

To musiało być okropne Czuję taką wewnętrzną złość, sama nie wiem na co, że musimy przez to przechodzić. Gdy czytam Wasze historie po prostu brakuje mi słów. Nie przypuszczałam, że jest tak dużo aniołkowych mam, sądziłam, że to się zdarza sporadycznie. Moja najsmutniejsza pomyłka.

Fiole a jak się czujesz?

[invi_08]

Hej
Ja mam w domu szpital każdy choruje aby mała odpukac zdrowa

Dziś posprzątałam sobie upiekłam mięso. Jutro sernik murzynek i babka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pajka03]

Napisane przez invi_08

Hej
Ja mam w domu szpital każdy choruje aby mała odpukac zdrowa

Dziś posprzątałam sobie upiekłam mięso. Jutro sernik murzynek i babka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ooo ile ciast 😍

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[fioleciasto]

Napisane przez pajka03

To musiało być okropne Czuję taką wewnętrzną złość, sama nie wiem na co, że musimy przez to przechodzić. Gdy czytam Wasze historie po prostu brakuje mi słów. Nie przypuszczałam, że jest tak dużo aniołkowych mam, sądziłam, że to się zdarza sporadycznie. Moja najsmutniejsza pomyłka.

Fiole a jak się czujesz?

Dobrze, dzięki że pytasz Staram się być spokojna i cierpliwie czekać na wizytę. Wiem, ze te wszystkie tygodnie do badań prenatalnych będą dla nas bardzo ciężkie, bo męczy ta niewiedza, czy tym razem ciąża się w ogóle rozwinie, a jeśli tak, to czy tym razem Maluch będzie zdrowy. No, ale musimy przez to przejść.
Powoli, do przodu. Jeśli na wizycie będzie serduszko, to już będzie jeden krok za nami. Na spokojnie, bo inaczej to bym już dawno zwariowała.

[pajka03]

Napisane przez fioleciasto

Dobrze, dzięki że pytasz Staram się być spokojna i cierpliwie czekać na wizytę. Wiem, ze te wszystkie tygodnie do badań prenatalnych będą dla nas bardzo ciężkie, bo męczy ta niewiedza, czy tym razem ciąża się w ogóle rozwinie, a jeśli tak, to czy tym razem Maluch będzie zdrowy. No, ale musimy przez to przejść.
Powoli, do przodu. Jeśli na wizycie będzie serduszko, to już będzie jeden krok za nami. Na spokojnie, bo inaczej to bym już dawno zwariowała.

Podejrzewam, że u mnie będzie tak samo jak zajdę w ciążę. Ta była taka beztroska, bez obaw, że cokolwiek złego może się stać. Teraz już z dużym dystansem do tego podejdę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Vampirqa]

Ech. Nie chcę sobie nawet wyobrażać jaki to jest ból fizyczny. Trzymam kciuki, że coś się ruszy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invi_08]

Napisane przez pajka03

Ooo ile ciast 😍

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

E tam, sernik z większych, babkę i murzynek upiekę w keksowkach 😀

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pajka03]

Napisane przez invi_08

E tam, sernik z większych, babkę i murzynek upiekę w keksowkach

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A masz może jakiś fajny sprawdzony przepis na keksa? Planuję zrobić ale w necie różne te przepisy a w rodzinie nikt nie robił

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gr8ania]

Dzień dobry

Kto znów zmienił wizaż?!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_groooszek_]

Napisane przez gr8ania

Dzień dobry

Kto znów zmienił wizaż?!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wiem, ale należy mu się porządne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Vampirqa]

Znowu historia zatacza koło z objawami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz