facet - beznadziejna sytuacja

[Marigold19]

Napisane przez ama4

I to jest wlasnie przejaw braku dbania o siebie sama. Uwazasz, ze czlowiek w którym sie zakochalas jest super. A nie byl nigdy super, skoro zdradzal swoja zone z Toba. Nie wazne jaka ta zona by byla. To po prostu od poczatku nie bylo fair. Gdyby byl fair, to poznajac Ciebie mógłby podjac dojrzala decyzje o rozwodzie. Tymczasem bawil sie Wami obiema. Rozwala Ciebie na kawalki i dalej sie Toba bawi. A Ty mialas ileś momentow po drodze, ktore powinny Cie otrzezwic i nic, dalej w to brnelas jeszcze bardziej i bardziej.

Nie przeraza Cie mysl, ze moglas z nim wpasc? Teoretycznie zawsze jest te ~0,00001 szans, ze antykoncepcja zawiedzie. Zostałabys z dzieckiem i jego nieodpowiedzialnym ojcem gdzies w tle. Serio nie przemawia do Ciebie taka wizja?

Zapewne sama z dzieckiem, bo wątpię żeby porzucił wygodna rodzinę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[julkaaa189]

Nie chce k****już go znac. Poprostu nagle nakręcilam się bardzo negatywnie. Nie wierze poprostu że ten człowiek jest zdolmny do takiego zachowania

[Fortuna1]

Napisane przez julkaaa189

Chyba nieświadomie miałam nadzieję że wrócimy jeszcze do siebie. Czuje się tak uzależniona od tej osoby że chyba autentycznie miałam na to nadzieję. Może dlatego też poszlam tam wczoraj. Nie wiem dlaczego poprostu z tym czlwoiekiem tak dobrze czulam że ciezko mi sobie wyobrazić że można być taka k**wą żeby udawać i żeby robić sobie żarty z uczuć drugiej osoby

Smutno się ciebie czyta autorko, jesteś masochistka ? Naprawdę, już chyba czas odciąc sie od tego faceta. Powiedzialas psychoterapeucie o ostatnich wydarzeniach?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Marigold19]

Napisane przez julkaaa189

Nie chce k****już go znac. Poprostu nagle nakręcilam się bardzo negatywnie. Nie wierze poprostu że ten człowiek jest zdolmny do takiego zachowania

Lepiej uwierz, wiele z nas mówi tu z autopsji on nie tyle jest zdolny do takiego zachowania co taki po prostu jest. W odpowiednim momencie zagral, co trzeba a Ty dopowiedzialas sobie resztę. Do tego polejmy to seksem, czułością i masz piękne uczucia, ktore kobiety wiążą z osobą

Ja to Cię nawet rozumiem, może dlatego że znam taką sytuację w najbliższym otoczeniu, a i sama miałam różne doświadczenia. Zatem naprawdę wczuwam się w to, co przezywasz, ale nie zasługujesz na to. Zrezygnuj z tego zanim stanie się coś zlego- wpadniecie czy jakieś nieszczęście. Zniszczysz sobie zycie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[morelle]

Napisane przez Marigold19

Lepiej uwierz, wiele z nas mówi tu z autopsji on nie tyle jest zdolny do takiego zachowania co taki po prostu jest. W odpowiednim momencie zagral, co trzeba a Ty dopowiedzialas sobie resztę. Do tego polejmy to seksem, czułością i masz piękne uczucia, ktore kobiety wiążą z osobą

Ja to Cię nawet rozumiem, może dlatego że znam taką sytuację w najbliższym otoczeniu, a i sama miałam różne doświadczenia. Zatem naprawdę wczuwam się w to, co przezywasz, ale nie zasługujesz na to. Zrezygnuj z tego zanim stanie się coś zlego- wpadniecie czy jakieś nieszczęście. Zniszczysz sobie zycie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Miraż wielkiego uczucia powstaje w wyobrażni. Gdy rzeczywistość nas budzi jest to upokarzające. Psychika się broni poszukując dalszych złudzeń. Ale to nie ma sensu. Wyjdż z siebie Julko, stań obok i spójrz jak cierpisz. Wszystko to przez złudzenia. Ich pozbycie się nie jest wcale takie trudne. Pomyśl pragmatycznie, czy wyniosłaś z tego związku coś więcej, niż tylko marzenia. A należy ci się dużo więcej. Masz prawo spotkać kogoś, kto da ci siebie naprawdę. A ten lawirant i Piotruś Pan marnuje tylko twój czas. W sumie nie ma co nawet zazdrościć jego żonie.

---------- Dopisano o 18:39 ---------- Poprzedni post napisano o 18:37 ----------

[QUOTE=julkaaa189;82662381]Nie chce k****już go znac. Poprostu nagle nakręcilam się bardzo negatywnie. Nie wierze poprostu że ten człowiek jest zdolmny do takiego zachowania[/QUOTE]

Ludzie, którym ufamy są zdolni do jeszcze gorszych rzeczy, uwierz. Wyrzuć raz na zawsze różowe okulary. I tak nie trafiłaś jeszcze najgorzej, bo pozbycie się roli zabawki jest stosunkowo łatwe. Twój wymarzony królewicz okazał się tylko małym kłamczuszkiem i niezdecydowanym chłopczykiem. Mogło być gorzej.

---------- Dopisano o 18:46 ---------- Poprzedni post napisano o 18:39 ----------

Napisane przez xenon88

Bez kitu Ten człowiek jest niezrównoważony emocjonalnie, miałabyś z nim przeboje lata z radiem w domu.

Tak. On lekceważy jej uczucia. Obraca w żart to, czego nie powinien.

[ama4]

Lekcewazy uczucia bo dla niego one zupelnie nie sa wazne. A Julka z kolei jest nimi bezbrzeznie przepelniona, w ogole nie myslac racjonalnie. Nie dba o siebie sama. I tym sposobem żadne z nich nie zachowuje sie do konca dorosle. Ani tamten nie ma jaj, ani Julka ich nie ma na ten moment. Bo wybuch i oskarzanie kogoś o klamstwo po ogladaniu jakichs zdjęć jest aktem desperacji, a nie zachowaniem doroslej kobiety, która dawno powinna kopnac tego faceta tak mocno, zeby wylecial w kosmos i mial dluzsza droge na ziemie niz ustawa przewiduje.

[K1987]

Napisane przez julkaaa189

Chyba nieświadomie miałam nadzieję że wrócimy jeszcze do siebie. Czuje się tak uzależniona od tej osoby że chyba autentycznie miałam na to nadzieję. Może dlatego też poszlam tam wczoraj. Nie wiem dlaczego poprostu z tym czlwoiekiem tak dobrze czulam że ciezko mi sobie wyobrazić że można być taka k**wą żeby udawać i żeby robić sobie żarty z uczuć drugiej osoby

Przeczytałam cały wątek i już po jego pierwsze akcji z 1-1,5 roku temu bodajże (aż tak dokładnie nie patrzyłam na daty) jak się przespał z żoną żebyś o nim zapomniała, miałam wrażenie, że jak raz odwinął taki numer, to zrobi to znowu. I proszę. Wtedy twierdził, że zrobił to po to, żeby już nie było nic między Wami, a Ty mu bardzo szybko wybaczyłaś, więc pewnie teraz liczy na powtórkę z rozrywki.
Życzę Ci, żebyś jednak zakopała wszystkie swoje świadome i nieświadome nadzieje i skupiła się na sobie i swoim szczęściu, którego raczej nie znajdziesz z tym człowiekiem. Bo jak na razie, to mam wrażenie, że pomimo złości itp jakby przyleciał z kwiatkami i klęknął na progu, przyjęłabyś go znowu...

[Marigold19]

[QUOTE=morelle;82663531]Miraż wielkiego uczucia powstaje w wyobrażni. Gdy rzeczywistość nas budzi jest to upokarzające. Psychika się broni poszukując dalszych złudzeń. Ale to nie ma sensu. Wyjdż z siebie Julko, stań obok i spójrz jak cierpisz. Wszystko to przez złudzenia. Ich pozbycie się nie jest wcale takie trudne. Pomyśl pragmatycznie, czy wyniosłaś z tego związku coś więcej, niż tylko marzenia. A należy ci się dużo więcej. Masz prawo spotkać kogoś, kto da ci siebie naprawdę. A ten lawirant i Piotruś Pan marnuje tylko twój czas. W sumie nie ma co nawet zazdrościć jego żonie.

---------- Dopisano o 18:39 ---------- Poprzedni post napisano o 18:37 ----------

Napisane przez julkaaa189

Nie chce k****już go znac. Poprostu nagle nakręcilam się bardzo negatywnie. Nie wierze poprostu że ten człowiek jest zdolmny do takiego zachowania[/QUOTE]

Ludzie, którym ufamy są zdolni do jeszcze gorszych rzeczy, uwierz. Wyrzuć raz na zawsze różowe okulary. I tak nie trafiłaś jeszcze najgorzej, bo pozbycie się roli zabawki jest stosunkowo łatwe. Twój wymarzony królewicz okazał się tylko małym kłamczuszkiem i niezdecydowanym chłopczykiem. Mogło być gorzej.

---------- Dopisano o 18:46 ---------- Poprzedni post napisano o 18:39 ----------



Tak. On lekceważy jej uczucia. Obraca w żart to, czego nie powinien.

Morelle, jak Ty dobrze napisałas. Szczególnie te pierwsze trzy zdania. Każda kobieta powinna sobie je wydrukować!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sql]

Dlaczego dajesz tak soba pomiatac? Szanuj sie i kopnij go w 4 litery, nie czujesz do niego odrazy po tym co Ci zrobil? Nie czujesz sie upokorzona? Po czyms takim powinien byc dla Ciebie tylko powietrzem, jak najszybciej sie odetnij calkowicie, on Cie caly czas upokarza, zawstydza, nie widzisz tego? Pewnie ma z tego satysfakcje jak za nim latasz i liczysz na pogodzenie sie, to zalosne! W Twoim zyciu jestes Ty najwazniejsza, dziewczyno kochaj siebie najbardziej a nie innych i nie daj sie juz wiecej upokarzac.

[morelle]

[QUOTE=Marigold19;82665171]

Napisane przez morelle

Miraż wielkiego uczucia powstaje w wyobrażni. Gdy rzeczywistość nas budzi jest to upokarzające. Psychika się broni poszukując dalszych złudzeń. Ale to nie ma sensu. Wyjdż z siebie Julko, stań obok i spójrz jak cierpisz. Wszystko to przez złudzenia. Ich pozbycie się nie jest wcale takie trudne. Pomyśl pragmatycznie, czy wyniosłaś z tego związku coś więcej, niż tylko marzenia. A należy ci się dużo więcej. Masz prawo spotkać kogoś, kto da ci siebie naprawdę. A ten lawirant i Piotruś Pan marnuje tylko twój czas. W sumie nie ma co nawet zazdrościć jego żonie.

---------- Dopisano o 18:39 ---------- Poprzedni post napisano o 18:37 ----------

Morelle, jak Ty dobrze napisałas. Szczególnie te pierwsze trzy zdania. Każda kobieta powinna sobie je wydrukować!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dzięki Marigold Ja dawno temu wydrukowałam sobie i powiesiłam na ścianie życiowe maksymy Olivii Jules. Wiszą tam do tej pory i nieraz mi pomogły. A to co napisałam, to już wynik mich własnych doświadczeń.

[julkaaa189]

Nie tym razem już naprawde, nie chce go znać.
W sumie to czy ja tego człowieka znałam? Boli mnie bardzo. Ale po dzisiejszym dniu mam tyle nienawiści w sobie..
Myślałam, że jesteśmy dorosłymi ludźmi i nawet jeżeli się kiedyś rozejdziemy to w jakiś kulturalny sposób. I do tej pory tak było. Teraz już nie

[kalor]

Napisane przez julkaaa189

Nie tym razem już naprawde, nie chce go znać.
W sumie to czy ja tego człowieka znałam? Boli mnie bardzo. Ale po dzisiejszym dniu mam tyle nienawiści w sobie..
Myślałam, że jesteśmy dorosłymi ludźmi i nawet jeżeli się kiedyś rozejdziemy to w jakiś kulturalny sposób. I do tej pory tak było. Teraz już nie

Do tej pory tak było? Jak za pierwszym razem zrobił to samo, tzn poszedł przespać się z żoną?

[julkaaa189]

Poprostu nie wierze, że to ten sam człowiek, nigdy nie zrozumiem jak można bawic się uczuciami innych osob, jak można tak udawac

[Marigold19]

[QUOTE=morelle;82666691]

Napisane przez Marigold19

Dzięki Marigold Ja dawno temu wydrukowałam sobie i powiesiłam na ścianie życiowe maksymy Olivii Jules. Wiszą tam do tej pory i nieraz mi pomogły. A to co napisałam, to już wynik mich własnych doświadczeń.

To też muszę się nimi zainteresować. Szkoda, że to z własnych doświadczeń, ale pięknie je przekulas na mądrość życiowa i pięknie to ujelas. Cieszę sie, że kiedyś trafiłam na Wizaż i mogę się takimi mądrymi babkami inspirować.

A tej osobie z mojego otoczenia będę musiała wydrukować ten Twój post, bo naprawdę jest prosto w punkt ;*

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ama4]

Julka, ale gdzie jest sens w zdaniu "nie wierzę, ze to ten sam czlowiek"? Od początku Ci pisalysmy, ze ten czlowiek Ci robi krzywdę. Sama w to brnelas dalej, a on to tylko wykorzystywal. On sie NIE ZMIENIL. ON TAKI JEST.



Skoro chodzisz na terapie, to wykorzystaj ja do tego by dowiedziec sie czemu w ogóle sie pisałaś na taki uklad, zwiazek ktory nie dawal Ci prawdziwego szczescia i prawdziwej nadziei na jakąkolwiek zmiane w przyszlosci. Dowiedz sie, czemu nie dbasz o siebie sama i SWOJE szczescie, tylko walisz glowa w mur, a jak juz masz dziure w glowie z euforia krzyczysz "jeszcze!!" i nawalasz dalej w ten mur. Tak z zewnatrz wyglada ta historia - jakbys sama sobie robila pod gorke..



Stracilas na tego faceta kilka lat, masz 30 na karku. Ogarnij sie, skup na sobie, a jak bedziesz kochać siebie sama najbardziej na świecie, miec do siebie samej szacunek i nie pozwalac sobie na to, by facet Cie wykanczal nerwowo, znajdz sobie PARTNERA. Wolnego albo po rozwodzie, ktory bedzie Cie kochac, rozpieszczac, bedzie chcial z Toba stworzyć rodzine i bedzie Cie szanowac, nie bedzie sie wstydzic i bedzie Cie pokazywac całemu swiatu jako swoja ukochana.



Daj sobie prawo bycia ksiezniczka. Nie workiem treningowym.

[julkaaa189]

Wiem już psycholog też to zauważyła i ciągle pyta dlaczego weszlam w taki związek ale nie pomaga mi znaleźć odpowiedzi.

Wiem że wcześniej nie widziałam tego jaki on jest. Ale naprawdę nie rozumiem jak mozna sie tak bawic druga osoba

[kalor]

Napisane przez julkaaa189

Wiem już psycholog też to zauważyła i ciągle pyta dlaczego weszlam w taki związek ale nie pomaga mi znaleźć odpowiedzi.

Wiem że wcześniej nie widziałam tego jaki on jest. Ale naprawdę nie rozumiem jak mozna sie tak bawic druga osoba

No i nie zrozumiesz - to dobrze, bo taka nie jesteś.

[vlad1431]

Jeżeli nie może znaleźć odpowiedzi, to słaby psycholog, u Ciebie julka trzeba szukać tego co zostało z Twojego wychowania/dzieciństwa.
Niestety słabo znasz swoją wartość, on to wykorzystał, nie świadomie, ale wykorzystał.

Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka

[julkaaa189]

Bede udawac ze on juz nie istanieje. Może naprawdę powinnam się cieszyć że do tej klotni doszlo. Bo on by mnie cała zniszczył. A teraz jeszcze znajdę sile

[Marigold19]

Coś też mi się ten psycholog wydaje kiepskawy.

Wreszcie widzę w Tobie normalne objawy- złośc. To dobrze, bo już się bałam że totalnie sfiksowalas...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ama4]

Terapia to proces, ciezko do konca oceniac przez internet i majac tylko relacje Julki. Moje spotkania z psychologiem trwaly ponad rok, az doszlo u mnie do przelomu i okazalo sie, ze rozwiazanie jest dosc... proste...



Zgadzam sie natomiast, ze najczesciej zrodlem problemow w doroslym zyciu sa dziecinstwo/doswiadczenia i wzorce wyniesione z domu, wydaje mi sie nawet, ze na ktorejs stronie tego tematu juz o tym rozmawialysmy.



Podsumowujac - Julka, jesli za jakiś czas stwierdzisz, ze ta terapia Ci nie pomaga, zmien psychologa. Ja przeszlam dwoch innych zanim w koncu przeszlam terapie do końca. Naprawde warto, zwlaszcza w kontekscie nowych zwiazkow i nie niszczenia ich.

[vlad1431]

Też wydałem kupę kasy na dwie terapie, ale jakby nie to, mogło by już mnie nie być wśród żywych.
Ale terapia według mnie polega na tym, że tak jak każde jakiekolwiek leczenie, powinno się zacząć od znalezienia przyczyny, a nie zaleczania skutku.

Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka

[ama4]

Pewnie, ze od przyczyny. Tylko tez Julka musi znalezc ja sama. Na tym polega terapia, ze wygrzebujemy z siebie najgłębsze tajemnice, a potem ukladamy z tego nowych, lepszych siebie. Tylko ze Julka musi sama do tych najglebszych pokładów siebie dotrzec, terapeuta nie odwali roboty za pacjenta. Terapeuta to raczej drogowskaz.



Julka, pamietaj tez, ze jesli cos na terapii Ci nie pasuje (np.cos Cie denerwuje albo nie rozumiesz czegos), musisz to powiedzieć. Terapeuta to tez czlowiek, a Ty mozesz np.zle odbierac jego intencje.

[vlad1431]

Moja terapeutka zrobiła na pierwszych dwóch sesjach, terapie można powiedzieć szokową i jak bym jej słuchał do końca, dziś nie był bym w bagnie.
Może miałem fuksa, że tam trafiłem, ale ona właśnie za mnie zrobiła wszystko, dziś czuje że jade po torach, krzywych, ale jade, wtedy byłem na maxa wykolejony.

Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka

Ama4, masz rację w 100%.
Julka, jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości, muszisz rozwiać je od razu, szkoda czasu, terapeucie trzeba też czasem pomóc, nakierować, bo niekoniecznie się rozumiecie w stu procentach.

A przede wszystkim, terapeuta musi sam znaleźć przyczyne, zadając pytania co było i dlaczego tak jest, a nie inaczej i nakierować podopiecznego tak, żeby sam sobie radził.

[julkaaa189]

Zamierzam spróbować iść do innego psychologa. To chyba ona powinna zadawać chociaż pytania i powinna nakierunkowac gdzie leży problem. A ona tylko słucha i podsumowuje. Jeszcze ostatnio właśnie jak jej mówiłam o całej sytuacji to podsumowała to tak że powiedziała że zle go oceniłam. No to chyba jest oczywiste

---------- Dopisano o 09:38 ---------- Poprzedni post napisano o 09:31 ----------

Jeszcze mnie zdenerwował w sprawach związanych z praca. Powiedziałam żeby spieprzalk i wyszłam z biura. Od tamtej pory się do niego nie odzywam i nie zamierzam w ogole reagowac na tego człowieka.

Napisał mi tylko w nocy oczywiście na sluzbowy telefon co się stalo. Nic nie odpisalam nie będę się z nim już przeciskac i tłumaczyc. Nie obchodzi mnie juz co ten czlowiek o mnie pomysli. Chcialam zakończyć to pomimo wszystko jak czlowiek. Ale to widze nie warto.

Nie chcialam traktować to jak wroga ale też nie pozwolę mu ciągle na traktowanie siebie jak gow**. Widocznie nie da się inaczej. Ja probowalam

[ama4]

Julka, daj sobie prawo. Do bycia slaba. Do nerwow. Do przezywania zycia po swojemu. Do wybierania, co chcesz z tym zyciem robic, z kim sie chcesz spotykac. Do urywania relacji, ktore Ci sprawiaja bol. Musisz w sobie wyrobic taki pancerz, do ktorego tylko Ty masz dostep i NIKT inny. Taka Twoja "banieczka", do ktorej mozesz bezpiecznie wrócić kiedy tylko chcesz. Jestes w stanie dac to sobie sama - oczywiście wiaze sie to z praca, ciezka praca. Ale warto. Masz przed soba wiecej zycia niz to, co przezylas do tej pory. Nie zmarnuj tego na przezywanie zlych rzeczy. Oczekuj od innych zaangazowania. A sobie daj luz.

[morelle]

Napisane przez julkaaa189

Bede udawac ze on juz nie istanieje. Może naprawdę powinnam się cieszyć że do tej klotni doszlo. Bo on by mnie cała zniszczył. A teraz jeszcze znajdę sile

Niczego już więcej nie udawaj. On istnieje, a ty pamiętając o tym wyciągnij z tego wnioski. Z korzyścią dla ciebie. Przeszłość nie może ci zakłócać przyszłości. Kiedyś, może już niedługo, na samo wspomnienie tego pana dostaniesz ataku śmiechu.

---------- Dopisano o 12:38 ---------- Poprzedni post napisano o 12:37 ----------

Napisane przez Marigold19

Coś też mi się ten psycholog wydaje kiepskawy.

Wreszcie widzę w Tobie normalne objawy- złośc. To dobrze, bo już się bałam że totalnie sfiksowalas...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zgadzam się. Całe życie uczy sie nas, że mamy być dobrymi, szlachetnymi dziewczynkami. A tu normalna reakcją jest gniew.

[julkaaa189]

Gdzieś w tym wszystkim zatracilam siebie. Ciagle dostosowywalam się. Staralam sie być idealna. Nawet byłam gotowa z chęci żalozenia rodziny. Bo on nie chcial. Myślę że dobrze sie stalo. Dobrze że teraz.

---------- Dopisano o 13:24 ---------- Poprzedni post napisano o 13:16 ----------

I najgorsze że ja sama nie wiem co chce co jest dla mnie dobre. Nie potrafilam zastanowić się bez emocji czy ja z nim byłam szczęśliwa czy nie. Dopiero teraz powoli zaczynam zauważać to wszystko. Nie potrafię sama trafić do siebie. Określić co chce. Znalezc w tym wszystkim siebie. Zgubiłam się gdzieś w tym czasie w którym z nim byłam

[morelle]

Napisane przez julkaaa189

Gdzieś w tym wszystkim zatracilam siebie. Ciagle dostosowywalam się. Staralam sie być idealna. Nawet byłam gotowa z chęci żalozenia rodziny. Bo on nie chcial. Myślę że dobrze sie stalo. Dobrze że teraz.

---------- Dopisano o 13:24 ---------- Poprzedni post napisano o 13:16 ----------

I najgorsze że ja sama nie wiem co chce co jest dla mnie dobre. Nie potrafilam zastanowić się bez emocji czy ja z nim byłam szczęśliwa czy nie. Dopiero teraz powoli zaczynam zauważać to wszystko. Nie potrafię sama trafić do siebie. Określić co chce. Znalezc w tym wszystkim siebie. Zgubiłam się gdzieś w tym czasie w którym z nim byłam

Dziewczyno, jedno nie ulega wątpliwości - z twoich relacji wynika, że nie byłaś z nim szczęśliwa. Tak to wygląda z obiektywnego punktu widzenia.

[ama4]

Julka, odpusc. Nie musisz wiedziec. Pozwol sobie na wszystko. Pozwol rzeczom, ludziom, emocjom plynac. Nie wywieraj na sobie presji, ze MUSISZ wiedziec. Wszystko ma swoj czas, daj go sobie teraz mnostwo, zeby dojsc do siebie.