|
|
#31 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Ja podobnie jak Femme czuje sie "rozerwana" pomiedzy dwoma krajami.Wiele rzeczy mi sie w Usa podoba a wiele mi tez przeszkadza w Polsce tak samo-brakuje mi tu wiele rzeczy z Polski ale tam tez do konca nie jest idealnie.Jak jestem w Usa tesknie za Polska-glownie za rodzina za takimi swoiskimi pogaduszkami,spotkaniami rozmowami z siostrami,(tutaj tego nie mam)jednak pod koniec pobytu w Polsce z zadowoleniem wracalam do Usa bo za wieloma rzeczami tez mi bylo teskno.
Podsumowujac nie mozna miec wszystkiego-dla mnie idealnie by bylo gdyby moje siostra mogly na dluzej przyleciec do mnie-albo gdybym ja mogla czesto kraj odwiedzac
|
|
|
|
|
#32 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Hey Camomile, a wyobraz sobie, jak piekne byloby te miasto gdyby slonce swiecilo tak jak w Itali na przyklad...nigdy bym go nie oposcila!!!!
w tej chwili swieci sloneczko, oh jak milo... a co robisz i w ktorej dzielnicy mieszkasz? Ja jestem na fulham i jest super a pracuje w samym sercu Londynu na oxford circus |
|
|
|
|
#33 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-11
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 065
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Kamisol
, mieszkam w Slough (na zachod od Londynu), pracuje od niedawna jako stewardessa.Dzisiaj tez bylo tu slicznie, zeby tak codziennie swiecilo sloneczko... .Pozdrawiam! |
|
|
|
|
#34 |
|
Przyjaciółka Wizaz.pl
Zarejestrowany: 2001-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 818
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Ja już wiem, że nie zostałam stworzona do zagranicznych emigracji. Byłam w Niemczech, na super warunkach, z rodziną itp... , ale czułam się tam strasznie obco.
I mimo iż, mnóstwo rzeczy mnie denerwuje w kraju, i często psioczę na polityków, drogi, brud i różne inne, to wolę, zeby tu w Polsce był mój dom a obce kraje wolę zwiedzać turystycznie ![]() Natomiast wiem, że niektórzy cudownie się asymilują i czasami im zazdroszczę, że ja tak nie potrafię |
|
|
|
|
#35 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-04
Wiadomości: 833
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Ja to mam wrazenie, ze przesiaduje w poczekalni. Kiedy sprzedalam swoje mieszkanie poczulam, ze coraz mniej laczy mnie z Polska. Ale w Austrii nie zapuscilam jeszcze korzeni. Nawet nie wiem, czy chce zostac tu na stale. Jedno jest pewne bezpiecznie i "domowo" czuje sie dopiero w ramionach mojego TZ. Wyjazd za granice to prawdziwa "szkola zycia". Zmadrzalam, doroslam, nareszcie wiem czego chce. Jednak brakuje mi jeszcze tego mojego "miejsca". Moze jak z TZ zdecydujemy sie na zalozenie rodziny wszystko sie zmieni.
__________________
9.09.2009- nasz slub koscielny! 8.07.2008- nasz slub cywilny! http://suwaczki.maluchy.pl/sl-26127.png http://suwaczki.maluchy.pl/sl-21469.png http://bubbleplanet.blox.pl/html |
|
|
|
|
#36 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Północ
Wiadomości: 1 382
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
czuję się podobnie jak equita- w poczekalni, nie chciałabym wracać jeszcze, lub może za jakiś czas powiem - wogóle do polski bo chcialabym zmierzyć się z przeciwnikiem - finlandią ale nie czuję sie tu jak u siebie, nie znam języka a rozumiem tylko co 5-te słowo ale uczę się choć są momenty, że już nie chcę, myślę sobie po cholere mi fiński!
jak przyjechałam do finlandii, niecały rok temu, na początku przez pirwsze miesiące było jak na wakacjach, bez stresu,że do pracy, że szef niefajny... ale ostatnio czuję sie coraz gorzej, pomału uświadamiam sobie, że to życie jest tutaj teraz, że wcale jutro nie wracam do polski, że nie spotkam się z koleżanką, gdy patrze na przepięny las, czy jeziora to coraz częściej łapię się na tym, że myślę, że to nie moje, bo nie polskie ale pocieszam sie, że mam tu bliską osobę i rodzinę w polsce która mnie wspiera, i brata tez na emigracji i wtedy idę do ogrodu i coś tak kopię może jestem tu za krótko aby czuć się jak u siebie, może za kilka lat powiem tak z głebi serca,że to jest moje miejsce.teraz nie wiem...
|
|
|
|
|
#37 |
|
Przyczajenie
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Od roku jestem w UK,ogólnie jest dupowato...Jestem tu tylko z powodu kasy bo caly czas ślepo wierze ze wroce do Pol i bede tam normalnie zyc.Teraz powoli słyszę moje słowa:"ślepo wierzę..."A czuje sie tu conajmniej jak alien,ostatnio nawet jak wychodzilam z pubu uslyszalam od bramkarza:you fuckin' polish!Tu nie jest raj na ziemi,tu nie jest za***iscie i nie chce wiecej widziec zazdrosnych twarzy gdy przyjade do Pol na urlop."Ona siedzi w UK,ona ma za***iscie!"Gówno prawda;sam przyjedź,sam zobaczysz.A ogólnie to pozdrawiam wszystkie "emigrantki".Pa
|
|
|
|
|
#38 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 936
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Ja jeszcze jestem w Polsce..Piszę "jeszcze" bo w lutym kończę studia i zamierzam stąd wyjechać..Marzy mi się ciepły kraj-południowa Francja albo Włochy.Jednak na początek chcę z moim TŻ pomieszkać kilka lat w Londynie.Nie mam pojęcia jak wytrzymam z tym szarym niebem o którym tak piszecie
Gdy w jest kilka dni deszczowych pod rząd ja po prostu wpadam w depresję..Kocham słońce!.Jednak myslę że Londyn to dobry kierunek na poczatek.Kończę Inżynierię materiałową na Politechnice we Wrocławiu(wydz.chemiczny) i myślę że to tam znajdę szybciej pracę niż w tych ciepłych krajach.Nie wiem czy będę tesknić za Polską-pewnie tak.Ale z drugiej strony nie chcę do końca życia pracować za 1000 zł I chcę z moim TŻ jakoś ułożyć sobie życie..Długa droga przed nami ale wierzę że sie uda
|
|
|
|
|
#39 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Czytam tak sobie to wszystko co piszecie, i strasznie wam zazdroszcze, ze czujecie sie na swoim.
Poczucie, ze ma sie "swoj dom", "swoje miejsce". Ja, dokladnie tak jak FB, czuje sie strasznie ROZDRATA... Pomiedzy dwoma swiatami, a do zadnego z nich tak naprawde nie naleze. Kiedys to uczucie bylo duzo bardziej sprecyzowane - czulam, ze we FR jestem emigrantka po prostu, a w Polsce jest Moj Dom. Moj Kraj, Moje Miejsce. Dzis - czuje, ze we FR jestem emigrantka (ale cosmo, nie z wygnania, FB ), natomiast w PL tez nie moge sie juz odnalezc.. Pamietam widok zdziwienia i szoku moich rodzicow, kiedy na drugim roku studiow po wielkanocy pakowalam walizki i rzucilam im cos w stylu : "no, jutro jade do domu". Jak to? Przeciez twoj dom jest tu... Ale czulam jednak, ze wracam do siebie... Na pewno tez, ze w PL mieszkalam z rodzicami, a we FR mam swoje mieszkanie, gdzie mieszkam sobie sama, wiec to jest jakby moj dom..Dzis czuje sie tam obco. I tu, i tam. Wiem, ze nigdy nie bede francuzka, i nigdy nie przejde totalnie na francuski styl bycia, zreszta nawet tego nie chce i do tego nie daze, zbyt duzo we mnie resztek polskiej mentalnosci, a francuska zupelnie nie przypadla mi do gustu. Natomiast najbardziej przerazajace jest to, ze ze czuje sie juz wcale Polka... I w Polsce czuje sie rowniez jak "englishman in New York..". Niby polskosc we mnie, a czuje sie tam tak obco, jakbym wcale do tej Polski juz nie nalezala.. Piszesz FB, ze moze twoje rozdarcie spowodowane jest tym, ze nie masz swojego mieszkania, tylko gdzies ciagle cos wynajmujecie. Ja MAM swoje mieszkanie, sama je urzadzilam, to moj wlasny kacik, i czuje sie tu, w nim znaczy sie, jak u siebie. Mam swoja szkole, mam swoja prace, swoich znajomych. Ale w tym kraju ciagle i zawsze bede czuc sie obco. Mysle, ze u mnie moze wplyw ma na to, ze jestem sama. Bylam przez 4 lata z facetem, ale polakiem, naturalne wiec, ze czulismy sie emigrantami. mysle, ze moze jesli kiedys zwiazalabym sie z jakims francuzem , zalozylabym z nim rodzine, dom, to moze wreszcie poczulabym sie "na swoim miejscu"?Cytat:
I ja mam tak samo. Bedac w PL, teskni mi sie za FR, bedac we FR, rozdziera tesknota za PL. I juz chyba zawsze bede tak oscylowac mniedzy nimi dwoma... I podobnie jak FB, stwierdzilam ostatnio, "ze tak na prawde nie mam swojego miejsca na ziemi. Nie mam stalego domu, adresu.. Taka nowoczesna bezdomna.
__________________
|
|
|
|
|
|
#40 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 12 954
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Cytat:
i w sumie po kilku dniach, gdy juz wszystkich odwiedze... to ciagnie mnie tu na Bawarie... tu sa wszystkie moje rzeczy, moje drobiazgi... moje katy... tu sie czuje dobrze... taki moj mikrokosmos... nigdy nie bede Niemka... Polska pozostane z racji miejsca urodzenia i pochodzenia... najwazniejsze chyba to czuc sie dobrze w danym miejscu... wtedy swoj dom mozna stworzyc wszedzie...
__________________
|
|
|
|
|
|
#41 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Holandia
Wiadomości: 724
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
a ja czuje sie jak najbardziej na "swoim miejscu"!!!!
mimo ze tesknie za rodzicami (i to strasznie), nie zaluje swojej decyzji
|
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#42 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Anglia
Wiadomości: 8 686
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Cytat:
Jednak mimo wszystko powoli zaczynam sie czuc w Anglii (choc często ja przeklinam ) ,jak u siebie. gdy byłam w Polsce to ciągle mówiłam: "a tam u Nas (W Anglii ).." dopiero po tygodniu zaczełam się w Polsce czuc troszke jak u siebie.
|
|
|
|
|
|
#43 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 596
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Mieszkam w Hiszpanii od niecalych 2 lat i od pierwszego dnia czulam sie w tym kraju "na swoim miejscu". Z tym, ze moja emigracja byla chyba nietypowa - Hiszpania byla moja pasja, obsesja przez ponad 10 lat i decyzja o wyjezdzie byla najlatwiejsza jaka musialam podjac w zyciu. Nie potrafie zyc gdzie indziej.
Za to troche czasu minelo nim sie przystosowalam do miasta mojego chlopa. Nie znalam, nie podobalo mi sie, ciagle szukalam minusow (do mojej ukochanej Malagi sie nie umywa). Po roku polubilam, zaakceptowalam. Mam swoje katy, sciezki, dobrze mi. Tylko zieleni mi brakuje i wlasnego mieszkania, tak jak i FB. Tak sie czasem zastanawiam czy nie zmieni sie moje odczucie za jakis czas, ale na razie Hiszpania to "moje miejsce na Ziemi". |
|
|
|
|
#44 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 6
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Witam wszystkie Emigrantki!!
To moj pierwszy post, ale musze powiedziec, ze od jakiegos juz czasu podczytuje Wasze wypowiedzi na rozne 'emigranckie' tematy i pod prawie wszystkimi sie podpisuje obiema rekami!! Mieszkam w Anglii od niecalych dwoch lat i tak jak Camomile pracuje tu jako stewardessa. Praca chyba wymarzona, no i te wspaniale podroze... Tak jak Skara, zawsze chcialam wyjechac do innego kraju (w moim przypadku mial to byc kraj anglojezyczny i niezbyt daleko od Polski). Przez pierwszy rok lub nawet wiecej bylam zakochana w moim nowym zyciu, wreszcie czulam, ze moge tu oddychac pelna piersia i naprawde byc pania swojego losu.. Dopiero jakos niedawno, pare miesiecy temu, zaczela mnie nachodzic straszna tesknota do Polski, do tej swojskosci, dokladnie jak mowicie tu na Forum - do lasow, nawet naszych polskich kosmetykow i prawie wszystkiego, no oczywiscie rodzinki i przyjaciol, ale to wiadomo. Wyjechalam zupelnie sama, ale planowalam swiadomie od dlugiego czasu. Chyba jakis taki przyszedl po prostu dziwny czas, chyba powinnam sie byla spodziewac, ze kiedys tak sie moge poczuc, ze sobie poplacze i bede chciala wszystko rzucic i wracac DO DOMU. Tez mysle, ze bedac singlem jest o wiele ciezej gdzies na obczyznie. Praktycznie w ogole wtedy moze zniknac takie poczucie 'domowosci', albo jakiejs swojskosci. No ale chyba i to trzeba przetrzymac. Najwazniejsze, zeby miec dookola siebie troche przyjaznych ludzikow, wtedy o wiele latwiej. Mam nadzieje, ze jeszcze pare dziewczyn podtrzyma ten watek, bo fajnie tak sobie 'pogadac', troche lepiej sie czlowiek czuje.. Pozdrawiam wszystkich! |
|
|
|
|
#45 | |
|
Przyjaciółka Wizaz.pl
Zarejestrowany: 2001-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 818
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Cytat:
Bardzo się cieszę, że zdecydowałaś się tutaj o tym napisać. Zanim nie wyjechałam to nawet bym się nie spodziewała takich uczuć i tęsknoty w stosunku do kraju. I chyba każdego prędzej czy później dopada. Niemcy to tak ładnie nazywają Heimweh. W wolnym tłumaczeniu "ból za ojczyzną". To faktycznie boli. Ale z drugiej strony masz fajną pracę, ciekawe życie i możliwość "wpadania" do kraju tak często jak zechcesz. Może po prostu czujesz się tam samotna i to Cię tak przytłacza? Może czas na zmiany w życiu i na jakiegoś partnera? We dwoje zawsze raźniej, a tym bardziej na obczyźnie.
|
|
|
|
|
|
#46 | |
|
Wcale nie be, tylko cacy kasieńka
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Cytat:
__________________
Blog |
|
|
|
|
|
#47 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Jestem w Niemczech juz 15 lat,tutaj urodzil sie moj syn,tutaj pokonczylam szkoly,zdobylam swoj zawod(ukochany!!!!!!!),tu taj jestem u siebie
Chociaz tez bardzo tesknie za rodzicami,siostra...Jedna k tutaj jest juz moj DOM Pozdrawiam o caluje |
|
|
|
|
#48 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 6
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Dokladnie tak, Aga! Dziekuje serdecznie, ze napisalas pare slow. Fajnie dziewczyny, ze kontynuujecie watek.
Tak, ja tez mysle, ze w moim przypadku to jakas taka samotnosc, niby dookola pelno znajomych i w pracy wiecznie nowi ludzie sie przewijaja, wiec na brak kontaktow nie powinnam narzekac, a jednak.. Takich prawdziwych i od serca osob jest tylko kilka, ale cudownie, ze sa, bo nie wiem co bym bez nich zrobila! Mysle, ze jakies zmiany juz niedlugo przyjda, nadchodza w sumie wielkimi krokami, wlasnie kupuje swoje pierwsze mieszkanie i juz niedlugo mam nadzieje sie wprowadzac. Chyba tez jestem jedna z tych osob, tak jak tu na Forum mowilyscie, potrzebujaca swojego wlasnego kata, bo na wynajmowanym moze byc roznie. To tez na pewno jest jedna z przyczyn mojego samopoczucia. Ci, z ktorymi chcialam mieszkac, sie porozjezdzali i trafilo mi pare miesiecy temu dolaczyc sie do kilku osob, ktorych kompletnie nie znalam, no i jak to bywa, nie poukladalo sie tak jak chcialam. Zupelnie nie te klimaty. Od razu postanowialam, ze czas sie rozejrzec i kupic cos swojego. Wiec juz niedlugo powinnam chociaz odpoczac od tej dziwnej atmosfery, w ktorej zyje tutaj. Co do partnera, masz racje Aga, super by bylo cos nowego zaczac.. Jakos tak ostatnio cisza na horyzoncie.. No ale musi sie poukladac!! Pozdrawiam serdecznie |
|
|
|
|
#49 |
|
Przyjaciółka Wizaz.pl
Zarejestrowany: 2001-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 818
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Wiesz, to może taka cisza przed burzą jest. Zaraz spadnie jak grom z jasnego nieba jakiś super facet i zapomnisz o bożym świecie
Czego Ci bardzo życzę. |
|
|
|
|
#50 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Ojejku,ale nas tu jest (emigrantek).Ja podobnie jak skara mieszkam w Hiszpanii.Jakis rok temu przenioslam sie do miasteczka mojego meza no i zaczely sie moje problemy ze znalezieniem NORMALNEJ pracy
.Zaczynam myslec ze ktos rzucil na mnie zly urok.Przez te wszystkie problemy tez czasami sie zastanawiam gdzie jest to moje miejsce .O powrocie do Polski nawet mowy nie ma...ach zycie.Femme i jowisia dajcie znac co tam u was.
|
|
|
|
|
#51 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Czarnadziura
Wiadomości: 96
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Czuje sie odpowienia osoba, w odpowiednim czasie i na odpowiednim miejscu
.A tak powaznie, to ciesze sie chwila obecna i dobrze mi tu, gdzie jestem.
__________________
Just a perfect day... |
|
|
|
|
#52 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 6
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Mam nadzieje, AgaZ! Niechby Twoje slowa staly sie prorocze
![]() Ojejku, ale tak na marginesie to Wam powiem, ze powoli sie uzalezniam od... Wizazu!!! Czytuje watki codziennie i nie moge uwierzyc ile tego jest!!! Matko! doby mi nie starczy , zeby sie troche przez niego chociaz przekopac ![]() Sciskam Was dziewczynki
|
|
|
|
|
#53 |
|
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
Zarejestrowany: 2003-09
Wiadomości: 2 991
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
odkopuję stary wątek.
ja nie czuje sie dobrze w mojej małej miescinie. jestem tu obca, nie lubie chodzic tam gdzie wszyscy-do jedynego pubu, nie lubie imprez plenerowych, nie lubie ogladac tych samych twarzy na mini deptaku. czuje, ze w tym miescie sie dusze, nie rozwijam. odliczam dni kiedy wyjade do swojego Eldorado- Poznania. moze jestem naiwna wierząc ze tam jest co robic, ze zamieszkam tam, znajde prace i bede gosciem w miescinie z młodości, ale ta nadzieja pozwala mi przetrwać. dopiero od jakiegos czasu czuje, ze to nie moje miejsce. chce wyjechac. nie wracac. dlatego w tym roku bede robic wszystko, zeby uciec stąd. to miasto sie w ogole nie rozwija, jesli pojde na takie studia na jakie chce isc teraz nie znajde tu pracy. nie mam tu znajomych bo ludzie tu mieszkajacy mi nie pasują. kazde wyjscie z domu konczy sie uzalaniem nad soba ze marnuje tu najlepsze lata zycia. wyjadę. a nawet jesli nie zdam matury to uciekne za granicę. byleby tu nie mieszkać. o rany, chyba sie rozpłaczę
|
|
|
|
|
#54 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: usa
Wiadomości: 2
|
Mieszkam w usa od ponad 3 lat...nie mam stalego miejsca i nie mam pewnosci na jutro.Ludzie mowia ze pieniadze szczescia nie daja...ja wiem jak bardzo ich brak moze pograzyc w strachu zmuszajac nas do rzeczywistosci ktorej nie lubimy.Bylam juz w wielu miejscach zostalabym tam gdzie ciagle swieci slonce i tam gdzie bedzie czekac na mnie on i przyjaciele.Dzis nie jestem jeszcze u celu.
![]() ....takie moje przemyslenia... Boze,daj mi cierpliwosc,bym pogodzil sie z tym, czego zmienic nie jestem w stanie. Daj mi sile,bym zmienil to co zmienic moge. I daj mi modrosc bym odroznil jedno od drugiego. Marek Aureliusz
__________________
![]() |
|
|
|
|
#55 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Norwegia :)
Wiadomości: 40
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Cytat:
coprawda zagranica jestem tylko/az 4miesiace. ale gdy ostatnio bylam w warszawie, czulam sie dziwnie. jak gosc. niby spalam na swoim lozku, i byly moje meble.. co z tego jak w 80% puste... wokolo paletali sie rodzice i brat... ale ja bylam jakas oderwana od tej rzeczywistosci. bo wszystko to co moje, jest teraz w norwegii, w nowym domu. co nie zmienia faktu, tak jak mi mama zawsze powtarza, ze tu, w warszawie ZAWSZE jest moj dom i ZAWSZE moge tu wrocic. i o tym pamietam. ponadto w norwegii jestem jak najbardziej u siebie. mieszkam z narzeczonym, jestem szczesliwa bo juz nie musze przezywac horrorow rozlaki. mam go na miejscu. i tu sie urzadzilam. zwozilam/zwoze graty sobie spokojnie co jakis czas, urzadzam takie kaciki swoje. odnalazlam sie rowniez w tej rzeczywistosci. mam 2 domy. jeden jest w polsce, drugi w norwegii. ;]
__________________
dagen vår 09.09.2009 <3 |
|
|
|
|
|
#56 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: North east
Wiadomości: 3 651
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
na swoim miejscu? Nie bardzo... Mieszkam w wynajętym domu, dzisiaj ten, za pół roku może być inny, ciągnie mnie do miejsc z którymi łącze super wspomnienia, gdzie przezywałam swoje najpiękniejsze 3 lata... Do miejsca w którym nie byłam anonimowa... Nie wiem jak to będzie, ale chcemy chyba z TZ na dzień dzisiejszy wrócić do tego miejsca jak będziemy mieli jakieś perspektywy Tylko co będzie jak nie bedzie juz tych powodów dla których chcemy wrócić?
__________________
Jestem jak Marmite: albo się mnie kocha albo nienawidzi
|
|
|
|
|
#57 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Na-Razie-Nie-Polska
Wiadomości: 143
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
moj boze jak cudownie widziec taki watek!!!!!!!
mieszkam w Szwecji od pol roku niemalze. Mam tu swojego ukochanego TZta,ktory wiem ze kocha mnie rownie mocno jak ja jesli nie bardziej.Zaczelam mowic po szwedzku bardzo predko, obecnie jestem juz na poziomie intermediate plus. Mam prace (ktora rzucam poczatkiem wrzesnia bo jest w Danii i okropnie daleko jezdze),mamy wspolne mieszkanko,ktore wlasnie remontujemy wspolnie co sprawia ze czuje sie bardziej na miejscu. Nie mam jeszcze przyjaciol,bo wydaje mi sie ze kobietom w wieku okolo 30ki juz nie tak latwo sie nawiazuje znajomosci,ze od razu bam! i masz psiapsole od serca. Tesknie. tesknie okrutnie czasem. za wierzbami placzacymi,kapliczkami przydroznymi i miedzami spalonymi sloncem w lipcu...za straganami warzywnymi i rozklekotanymi autobusami miejskimi jelcz...tutaj w szwecji tego nie ma- jest sterylnie,nowoczesnie,naw et w dzikim lesie stoja lawki w rownych odleglosciach co by bogaci szwedzcy emeryci sobie przysiedli.... no ale kocham mojego szwedzkiego TZ,w styczniu bede nosic juz szwedzkie nazwisko wiec pewnie pokocham i szwecje...gdy zaczynalam plywac na statkach tez myslalam ze tego nie zniose,a teraz prosze bardzo - zyc bez morza nie moge...tak samo wiec pewnie bedzie ze szwecja,ktora notabene jest dosc latwa do zakochania sie... pozdrawiam wszystkie wizazanki zagraniczne!!!
__________________
''...wszystko to samo tylko nie kocha się nigdy jak przedtem...'' |
|
|
|
|
#58 |
|
Przyjaciółka Wizaz.pl
Zarejestrowany: 2001-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 818
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Wątek ma swoje lata
Odezwijcie się Kochane jak teraz Wam się układa? Dalej tęsknicie, czy już zapuściłyście korzenie?
__________________
Kochane Wizażanki, bardzo Was proszę piszcie w sprawie wszystkich zgłoszeń i problemów do Aniołka Tasmańskiego. Aniołek jest THE BEST. Ja już nie pracuję w wizażu od czerwca 2014. Bardzo mi przykro, ale już nie mogę odpowiadać na Wasze prośby
|
|
|
|
|
#59 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 5 636
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Ja czuje sie w Anglii bardziej na swoim miejscu niz w Polsce. Mieszkam tu juz prawie 5 lat.
Pozdrawiam wszystkie emigrantki.
|
|
|
|
|
#60 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 85
|
Dot.: Czy czujecie sie "na swoim miejscu"?
Przeczytalam caly temat i jakos smutno ze tak szybko sie skonczyl
![]() Zaczne od tego, ze bedac na wymianie miedzynarodowej ze szkoly, zakochalam sie w ''pewnym'' niemieckim miescie. Miasto-marzenie, stary niemiecki styl domkow, duzo zieleni, pubow, waskich uliczek poprostu pieknie. Zakochalam sie tez w chlopaku z niemieckiej grupy. Oczywiscie nie wierzylam ze marzenia sie spelniaja i ze zobacze ponownie owe miasto i mezczyzne. A jednak. Teraz mieszkam 9 km od tego miasta a ten chlopak, jest moim mezem. W moim odczuciu Niemcy bardzo roznia sie od Polski, i chyba wlasnie za te roznice tak lubie ten kraj. W polskich sklepach traktuja ludzi jak potencjalnych zlodziei (nie wiem czy Wy tez macie takie wrazenie??) a tutaj ludzie sa tak pozytywnie nastawieni, usmiechaja sie, staraja nawiazac rozmowe a co tam ze nie umieja po angielsku ale staraja sie,takimi drobiazgami zjednuja sobie klientow i sprawiaja ze ``emigranci`` czuja sie tu dobrze. Nadal nie mowie po niemiecku (z mezem tylko ang) ale jego znajomi, rodzina robia wszystko zebym sie tutaj dobrze czula, wiec mowia po angielsku, i to mnie zaskoczylo, nie wazne czy ciocia ktora ma 50 lat czy kolega ktory ma 25 lat oni wszyscy mowa po angielsku. Ja uczylam sie 4 lata niemieckiego i co z tego zapamietalam?? Guten tag i pojedyncze zwroty. Zostaje tutaj, bo to ojczyzna meza a po co oboje mamy byc na ''obczyznie''. Zawsze chcialam wyjechac z Polski do kraju anglojezycznego, nie wyszlo ![]() Jestem w kraju, ktorego niecierpialam, nie akceptowalam ludzi, jezyka niczego. Teraz widze jak bardzo sie mylilam, i tutaj widze jak bardzo dzialaja na ludzi steoretypy. Kiedy jestem w Polsce czuje sie dziwnie, musze sie przystosowac kilka dni, ale znow pierwsze dni w DE czuje sie jakas taka oderwana od rzeczywistosci. Nie lubie zmian, zawsze po spotkaniach z rodzina (nie wazne DE czy PL) czuje sie samotna, pomimo tego ze mam meza a z rodzina jest codzienny kontakt na gg czy przez telefon a jednak to nie to samo. Chyba sie za bardzo rozpisalam Kochane Wizazanki, mam nadzieje ze ten watek nie zakonczy sie tak szybko, serdecznie pozdrawiam
__________________
Nicht die Dinge sind positiv oder negativ, sondern unsere Einstellung macht sie so. |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Emigrantki
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:05.





.




Gdy w jest kilka dni deszczowych pod rząd ja po prostu wpadam w depresję..Kocham słońce!.Jednak myslę że Londyn to dobry kierunek na poczatek.Kończę Inżynierię materiałową na Politechnice we Wrocławiu(wydz.chemiczny) i myślę że to tam znajdę szybciej pracę niż w tych ciepłych krajach.Nie wiem czy będę tesknić za Polską-pewnie tak.Ale z drugiej strony nie chcę do końca życia pracować za 1000 zł
I chcę z moim TŻ jakoś ułożyć sobie życie..Długa droga przed nami ale wierzę że sie uda
Przeciez twoj dom jest tu... Ale czulam jednak, ze wracam do siebie... Na pewno tez, ze w PL mieszkalam z rodzicami, a we FR mam swoje mieszkanie, gdzie mieszkam sobie sama, wiec to jest jakby moj dom..

-> co sroce w oko wpadnie


