2008-07-21, 12:10 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Moje małe piekło:<
Wiadomości: 24
|
Ile jeszcze wytrzymam?
Moja historia jest dluga i skomplikowana, ale może ktos doczyta do konca. Ja mam 20 lat, on 19. Poznalismy się na imprezie u kolezanki. Tego dnia zerwal ze mna mój chlopak wiec poszlam się zabawic. Tam był on-wcale nie jakis przystojny,ale cos mnie przyciagnelo do niego. Tanczylismy 3 godziny bez przerwy. Pozniej on zaproponowal piwo,ale ja odmowilam. Wiecej już się nie widzielismy tego wieczoru. Pozniej od tej kolezanki dowiedzialam się,ze wzial mój numer ale się nie odezwal. Wiec ja to uczynilam. Tydzien przez kilka godzin dziennie pisalismy ze soba,po tygodniu doszlo do spontanicznego spotkania-calowalismy się... I zostalismy para.
Było nam bosko-wielka namietnosc,zauroczenie,sw iata nie widzielismy poza soba. I tak było dluugo.... Pozniej był nasz pierwszy raz-nie było to o czym marzylam,ale było mi z nim dobrze... Pozniej już wszystko wpadalo coraz bardziej w rutyne.... Codzienne spotkania,na poczatku czesty seks. Mowilismy sobie zawsze ze się kochamy. Pozniej on wyjechal za granice, do dzis tak naprawde nie wiem co tam robil. Ja poznalam kogos-nic miedzy nami nie było, ale znow poczulam się piekna, czulam ze ktos o mnie zabiega. Ale to było krotkie, przyjechal na delegacje i po tygodniu go nie było... pisalismy potem, ale tylko przez chwile. Po powrocie mojego chlopaka-wiedzialam ze tesknil,przez pierwsze dni był cudowny, nie opuszczal mnie, dbal. Ale pozniej było jak zwykle. Pewnego dnia poklocilismy się. Kazal mi wyjsc-wyszlam. Pojechalam do siostry,kiedy wracalam-zostalam zgwalcona. Dzwonilam-on nie odbieral. Dowiedzialam się ze jest w pubie-pojechalam tam i go wyrzucilam stamtad. Cala droge się do siebie nie odzywalismy. Weszlismy do niego-on powiedzial,ze to koniec. Ja mowilam dobrze-bo nie wybacze ci ze nie było cie ze mna kiedy mnie gwalcili. Plakal. Był wtedy przy mnie. Widzialam ze przezywal. Nie pozwolil mi odejsc. Pozniej było lepiej-unikal klotni,troszczyl się jak umial. Szybko o tym zapomnialam,a im mniej o tym myslalam tym mniej on się staral. I znow było jak dawniej. Zaczely się rekoczyny z jego strony. Najpierw popchnal mnie tak, ze przewrocilam się i uderzylam biodrem we framuge, potem dusil, w koncu uderzyl w twarz. Zawsze wypominalam mu po tym,ze nie było go gdy mnie gwalcilo 3 facetow.... On przepraszal,mowil ze wiecej tak nie zrobi. Po tym jak ostatnio rozwalil mi warge wiecej się to nie powtorzylo-na razie. Wiem,ze będzie to nadal robil. Ale wiem tez ze mnie kocha. On od dziecka wychowywal się w patologicznej rodzinie-ojca z nimi nie było-nie wie jak mezczyzna powinien traktowac kobiete. Nie umie okazywac uczuc. Nie przytula. Nie caluje sam z siebie. Tylko odwzajemnia. Mysle,ze go kocham,ale nie jestem pewna czy nie jestem z nim tylko i wylacznie z przyzywyczajenia i ze strachu przed samotnoscia. Nie jestem już tak atrakcyjna jak kiedys-nie wiem czy jak zostane sama znajde kogos. I chyba dlatego nie umiem go zostawic. Za duzo nas laczy-przez 2,5 roku widywalismy się praktycznie codziennie. Mamy wiele wspolnych spraw. Nie wyobrazam sobie tego wszystkiego bez niego. Chociaz wiem,ze zasluguje na cos wiecej. Na kogos kto będzie mnie kochal i szanowal a nie ponizal. A mimo to,jak chce powiedziec: TO KONIEC to nie umiem. Jak tylko zaczynamy się klocic-chce mu powiedziec,ze lepiej będzie nam bez siebie. Ze kolejego ciosu nie zniose. Na codzien dogadujemy się dobrze,ale kiedy się klocimy to na calego. W piątek była kolejna kłótnia, jak zwykle o błahostkę, znów użył siły-dałam mu buziaka w policzek i powiedziałam :Żegnaj. Chciałam tego. On mnie przytulil i trzymał aż się nie uspokoiłam. Nic nie mówił-po prostu przytulał. Zmiękłam znów. Cały weekend spędziliśmy na działce-było pieknie. Ale wczoraj po powrocie było to samo-kłótnia na gg,nie odzywaliśmy się do siebie. Dziś było dobrze-do teraz, znów awantura, wyszedł, nie wiem gdzie jest. Mam tego dość. Chce skończyć- albo z tym związkiem albo ze sobą. Przez te 2,5 roku wyniszczył mnie całkowicie. Byłam towarzyską, wesoła osoba. Teraz jestem nieśmiała, boję się ludzi, mężczyzn. Nie umiem się śmiać. To jest toksyczny związek, boję się co będzie. Chcialam się chyba po prostu wygadac. Nie mam z kim pogadac o tym,bo wszyscy którzy nas znaja mysla,ze jestesmy idealna para... a tu jednak nie. |
2008-07-21, 12:26 | #2 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z pracy
Wiadomości: 878
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
Dobrze trafiłaś, tutaj napewno zostaniesz wysłuchana
Ja powiem Ci tak, znajdź chociarz trochę siły i uwolnij się od tego człowieka! To jakiś psychopata! Boże, twoja opowieść brzmi jak z kryminału, to straszne i przygnębiające! O 'tym' człowieku szkoda się rozpisywać, to typowa patologia! Nie pozwól dalej, by niszczył Ciebie! Normalnie krew mi się zagotowała..... |
2008-07-21, 12:30 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
Sama wiesz co ma zrobić. Na co czekasz? Aż trafisz do szpitala?
Obdukcja i na policję.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2008-07-21, 12:33 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: 大阪市
Wiadomości: 466
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
Nic nie tłumaczy jego postępowania.
Sama sobie odpowiedz na pytanie: co będzie, jeśli z nim zostaniesz? Chcesz zmarnować swoje życie? Wiesz, jak zły wpływ ma na Twoją psychikę i całe Twoje życie, a mimo wszystko mu na to pozwalasz? No to przepraszam, ale coś jest nie tak. Może za mało jeszcze w życiu przeszłam, ale nigdy nie umiałam pojąć takiego postępowania. Tym bardziej, że nie wiązą Cię z nim żadne zobowiązania: nie jesteście małżeństwem, nie macie dzieci - więc PO CO? Tyllko nie mów, że z miłości. Trzeba się szanować. |
2008-07-21, 12:34 | #5 |
BAN stały
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
On się nie zmieni może być tylko gorzej dlatego radziłby jak najszybciej to zakończyć.
|
2008-07-21, 12:35 | #6 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Moje małe piekło:<
Wiadomości: 24
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
Dziękuję za odp.
On doskonale wie,że ma nade mna sporą przewagę,że go kocham,że nieba bym mu uchyliła gdyby tylko poprosił. Źle zrobiłam-on zawsze wiedział,ze cokolwiek się nie stanie,nie zostawię go. I tak jest do dziś dzień. Nie umiem już naprawde. Urywek naszej dzisiejszej kłotni: JA:nie traktuj mnie tak,to boli... on:CZEGO KU*WA CHCESZ DEBILU !KU*WA LECZ SIE! KU*WA IDZ KU*WA DO SZPITALA ! Już kilka razy myślałam o samobójstwie... Ale zawsze w porę on okazywał mi "łaskę" i przepraszał...Boże jaka ja głupia jestem. EDIT: wiem,co mam zrobić,ale nikt mi nie uwierzy w moja historie bo wszyscy maja go za dobrego chlopaka. A nie chce wysluchiwac komentarzy,ze nawet faceta nie umiem przy sobie utrzymac... Kochałam go. Ale teraz z dnia na dzien coraz bardziej go nienawidze...
__________________
"Po prawdziwej rozpaczy przychodzi zwykle prawdziwa radość i wtedy zapomina się o tym, jak wyglądał świat, kiedy tej radości nie było..." Czyżby? |
2008-07-21, 12:40 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 71
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
facet jak raz uderzy to juz nie przestanie.
|
2008-07-21, 12:41 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Królestwo Kiczu i Różowych Pomadek
Wiadomości: 87
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
No wiesz, nie wiem tam gdzie ja sie wychowywalam bicie nie było sposobem na okazywanie milosci. Nie mow ze Cię kocha, bo to nieprawda.Nie mozna tego tłumaczyc takze patologiczna rodziną.
Powinnas odejsc dopoki mozesz. Zasługujesz na kogoś kto bedzie Cię kochał i szanował. powodzenia! |
2008-07-21, 12:41 | #9 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 382
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
Zostaw dupka i uciekaj, taki mądry jest jak bije kobietę?
Zycze mu zeby on dostał po mordzie od silniejszego od siebie, ciekawe czy byłby taki mądry. Wybacz że to mówie ale to psychol. Wyzywa Cie bije nie dba o Ciebie.. zostaw go. Pozatym pomysl w ilu procentach jestes z nim z przyzwyczajenia a w ilu z miłości.. mysle że przeważy to pierwsze. Zostaw go zanim naprawde zrobi Ci krzywde. Albo postaw mu ultimatum, ma iść do psychologa i leczyc sie, to nie jest normalne, a to jaką miał rodzine nie jest wytłumaczeniem dla jego anromalnych zachowan. Albo Cie nie kocha. Bo gdyby coś czuł do Ciebie nie odważyłby sie podnieść ręki. Co za typ... |
2008-07-21, 12:44 | #10 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Moje małe piekło:<
Wiadomości: 24
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
Cytat:
Wiem,ze jak znow bede chciala odejsc znow mnie zatrzyma,a ja nie umiem go odepchnac kiedy sie przytula,wiem jak to boli,kiedy ktos odrzuca i nie umiem,pomimo tego,co mi robil...
__________________
"Po prawdziwej rozpaczy przychodzi zwykle prawdziwa radość i wtedy zapomina się o tym, jak wyglądał świat, kiedy tej radości nie było..." Czyżby? |
|
2008-07-21, 12:45 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Królestwo Kiczu i Różowych Pomadek
Wiadomości: 87
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
Piszesz także ze zbyt wiele was łaczy.. Jak dla mnie łaczy was tylko i wylacznie cykl przemocowy, który trudno jest przerwać.. Jesli nie wiesz o czym mowie to wyglada to tak - najpierw jest fajnie, cudownie, sama milosc, cud miod.. ale potem zaczyna sie faza napiecia, czujesz ze cos jest nie tak, a on szuka pretekstu do przemocy - nie tylko tej fizycznej ale i psychicznej. Potem nastepuje kulminacja czyli jego wybuch - dochodzi do przemocy. Potem jest tzw. faza miesiaca miodowego czyli znow pieknie i cudownie. I tak na okrągło, az ten krąg zostanie przerwany. Musisz go przerwac, jesli nie chces zzeby on Ci zrobił krzywdę, zaszczuł lub nawet zabił! Nikt tego za Ciebie nie zrobi.
|
2008-07-21, 12:46 | #12 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Królestwo Kiczu i Różowych Pomadek
Wiadomości: 87
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
Cytat:
|
|
2008-07-21, 12:49 | #13 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 553
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
Wiesz co często w takich związkach stopien zmanipulowanie jednej osoby przez drugą osiaga rozmiary wyprania mózgu , tylko nie poczuj sie przypadkiem urażona. Chodzi mi o to ze człowiek traci całkowicie poczucie własnej wartosci , ma poczucie ze bez tej drugiej osoby przestanie oddychac, ze nikt go juz nie pokocha bo nie jest nic wart i na nic nie zasługuje . Czesto dlatego własnie te powroty osoby powodujacej taki stan rzeczy traktowane są jak jakiś akt łaski i tak własnie się toczy to błędne koło. U Ciebie dodatkowo nałozyły sie jeszcze inne dramatyczne przezycia . Nie wiem czy szukałas specjalistycznej pomocy, to zabrzmi jak banał powtarzany na tego typu wątkach jak mantra, ale nie poradzisz sobie z pewnymi rzeczami sama. Rękoczyny to patologia w najczystszej formie, facet na dodatek coraz bardziej się rozkręca w tym procederze . Nie wierz ze go zmienisz swoją miłoscią, ludzie nie zmieiaja się tak łatwo , a niestety najczęsciej sytuacja coraz bardziej się pogarsza. Jedno co napewno mozesz i powinnaś zrobic to odejść, przerwac ten bezsensowny mechanizm który wyniszcza Ciebie samą. I delikatnie sugeruję poszukaj pomocy u specjalisty jezeli chcesz stanąc na nogi . No a tak poza tym strasznie mi przykro się zrobiło czytając Twój post , to prawda ze jak życie bije po tyłku , to bije ile sie tylko da.
O własnie widzę ze poprzedniczka napisała dokładnie to co ja chciałam . Niestety to typowa patologia z która się idzie na dno . |
2008-07-21, 12:49 | #14 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Moje małe piekło:<
Wiadomości: 24
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
Cytat:
Wiem,ze nikt tego nie zrobi za mnie,doskonale o tym wiem. I kiedy nie jestem z nim-mowie sobie: zerwe z nim jak najszybciej.ale jak tylko sie spotykamy to nie umiem. boje sie ze cos mi zrobi,ze powie ze jestem jego i nie moge go zostawic... nie wiem naprawde czego sie po nim spodziewac... slyszalam juz od niego,ze mnie zabije WIOLEK27-ja teorie doskonale znam,wiem ze musze to skonczyc i kiedy nie ma go obok jestem gotowa to zrobic,ale jak sie widzimy to nie umiem. po prostu nie umiem. boje sie jego reakcji,boje sie jego. co do mojej psychiki-radze sobie dopoki nie ma go obok. kiedy on sie pojawia-cala moja pewnosc siebie znika.
__________________
"Po prawdziwej rozpaczy przychodzi zwykle prawdziwa radość i wtedy zapomina się o tym, jak wyglądał świat, kiedy tej radości nie było..." Czyżby? |
|
2008-07-21, 12:54 | #15 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
Pojechałaś do siostry, w drodze powrotnej zgwałciło Cię 3 mężczyzn, probowałaś dodzwonić się do swojego faceta, nie odbierał, pojechałaś do pubu w którym przebywał i go z niego wywlekłaś.
(...) Później było lepiej, szybko o tym zapomniałaś, a im mniej o tym myślałaś, tym mniej on się starał. Już niczego nie insynuuję, ale, jak słowo daję, czasami niewiele z tego świata rozumiem. |
2008-07-21, 12:58 | #16 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 553
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
Cytat:
|
|
2008-07-21, 12:58 | #17 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Królestwo Kiczu i Różowych Pomadek
Wiadomości: 87
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
Cytat:
Zagubiona, nie byłam nigdy w takiej sytuacji jak twoja, mimo iż przechodziłam przez bardzo ciężkie rozstanie. Powiedz mi, czy masz wsparcie w rodzinie, przyjaciołach? czy jest ktos do kogo możesz sie zwrocic tak na zywo, a nie tylko na forum? |
|
2008-07-21, 12:59 | #18 |
BAN stały
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
dziewczyno skończ to.. mnie to przeraża co napisałaś.. to chore.. zerwij jak najszybciej.
|
2008-07-21, 13:01 | #19 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Moje małe piekło:<
Wiadomości: 24
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
HULTAJ-bylas kiedys zgwalcona? Wiesz w jakim czlowiek jest szoku? Jak czlowiek ma wypadek i polamane nogi tez moze na nich isc nie czujac bolu bo szok robi swoje. w moim wypadku bylo podobnie.dlatego pojechalam do tego pubu. dopiero pozniej zaczelo do mnie docierac co sie stalo. tym bardziej,ze udalo mi sie wyjsc bez obrazen fizycznych z tego gwaltu-typu pobicie itp,itd. bylo ich 3 wiec bez wiekszego wysilku sobie ze mna poradzili. napisalam ile u mnie to "szybko" trwalo?W moim wypadku ponad 6 miesiecy-jak na gwalt to moim zdaniem szybko.
Kiedy juz widzial,ze nie mysle o tym tak czesto,nie zaczynam plakac bez powodu zaczal sobie dbanie i staranie sie odpuszczac...
__________________
"Po prawdziwej rozpaczy przychodzi zwykle prawdziwa radość i wtedy zapomina się o tym, jak wyglądał świat, kiedy tej radości nie było..." Czyżby? |
2008-07-21, 13:02 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 82
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
Ja Tobie radze, porozmawiaj o tym z kimś dorosłym: z rodziną, znajomą sąsiadką czy kimś komu ufasz i idz z tą osobą na policję. Ten idiota powinien siedziec w więzieniu za znęcanie się!! Co Ty jeszcze z nim robisz??? Koleś rozwala Ci wargę a Ty go kochasz?? Rozumiem ze w zwiazkach są kłotnie, czasem mocniejsze słowa- takie cos się zdarza. Ale rękoczynów nigdy niczym nie bede usprawiedliwiała Daj sobie z nim spokój. Zerwac powinnas z nim w drodze do sądu
Trzymaj się, badz silna |
2008-07-21, 13:03 | #21 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Moje małe piekło:<
Wiadomości: 24
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
no wlasnie nie bardzo. pisalam,ze wszyscy uwzaja go za dobrego chlopaka,a nas za wzorowa pare. wiem,ze jakbym to skonczyla to nie opedze sie od komentarzy typu: dlaczego takiego chlopaka zostawilas,byl taki dobry... nie umiesz nawet faceta utrzymac.
__________________
"Po prawdziwej rozpaczy przychodzi zwykle prawdziwa radość i wtedy zapomina się o tym, jak wyglądał świat, kiedy tej radości nie było..." Czyżby? |
2008-07-21, 13:04 | #22 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
Cytat:
eot. |
|
2008-07-21, 13:07 | #23 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 82
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
Cytat:
Czemu przejmujesz sie komentarzami? Co to kogo obchodzi? Ludzie sie rozchodzą i to jest normalne. Zrób sobie zdjecie siniaków albo wargi i powiedz "Własnie dlatego odeszłam" |
|
2008-07-21, 13:07 | #24 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Moje małe piekło:<
Wiadomości: 24
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
dzieki,jesli myslisz ze to kolejna marna prowokacja jakich wiele ostatnio na wizazu to sie mylisz. niestety nie kazdy czerpie przyjemnosc z wkrecania ludzi w chore historie.
naprawde nie zycze ci,zebys kiedys musiala uwierzyc na slowo ze nie od razu wszystko do ciebie dociera po gwalcie,ze przez pierwsze godziny mozesz byc jak wyrwana ze swiata. widzisz co sie dzieje ale to do ciebie nie dociera. ale masz racje.eot.
__________________
"Po prawdziwej rozpaczy przychodzi zwykle prawdziwa radość i wtedy zapomina się o tym, jak wyglądał świat, kiedy tej radości nie było..." Czyżby? |
2008-07-21, 13:10 | #25 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Moje małe piekło:<
Wiadomości: 24
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
Cytat:
z siniakami bedzie ciezko bo wie, gdzie najszybciej mi sie robia i tam juz nie uzywa sily,robi to w miejscach w ktorych rzadko pojawiaja mi sie siniaki. Co do wargi-juz za pozno,wtedy o tym nie pomyslalam. a przejmuje sie komentarzami-bo wiem jacy moi bliscy potrafia byc niesprawiedliwi. kiedy jeszcze z nim nie bylam,czesto zmienialam facetow-bylam mloda,rozne glupoty sie robi. i wiem,ze postrzegali mnie wtedy niekoniecznie pozytywnie. a nie ma nic gorszego niz negatywne nastawienie bliskich ci osob.
__________________
"Po prawdziwej rozpaczy przychodzi zwykle prawdziwa radość i wtedy zapomina się o tym, jak wyglądał świat, kiedy tej radości nie było..." Czyżby? |
|
2008-07-21, 13:12 | #26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 82
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
Idź z tym na policję...
|
2008-07-21, 13:15 | #27 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Moje małe piekło:<
Wiadomości: 24
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
no,ale nie mam zadnych dowodow-nikt nigdy nie widzial jak mnie bije,obdukcji nie mam,siniakow tez nie... zreszta jak slucham w tv o tym jak policja nic nie robi to odechciewa mi sie pomocy takich "strozow prawa"...
__________________
"Po prawdziwej rozpaczy przychodzi zwykle prawdziwa radość i wtedy zapomina się o tym, jak wyglądał świat, kiedy tej radości nie było..." Czyżby? |
2008-07-21, 13:17 | #28 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 4 741
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
Dziwny ten Twój pierwszy post.
Mam wrażenie jakbyś w krótkich zdaniach relacjonowała swoje życie policjantowi a on to dukał na maszynie. Pierwsze co mi sie rzuciło w oczy to Twój ogromny lęk przed samotnością i przegladanie się w męskich oczach. Po kie licho ładujesz się w w coś co trwa tylko czyjąś delegację? Naprawdę dowartościowuje Cię to? Piszesz też ze już w dniu zerwania poznałaś kogoś.Zadziwiające. Czy Ty aby potrafisz być przez moment sama? Nie lepiej poczekać na porządnego gościa niż ładować się w łapska pierwszemu lepszemu frajerzynie? Opamietaj się póki czasz-życie sobie zmarnujesz Acha ,masz 20 lat ,tak? Co znaczy ,ze nie jesteś ..juz tak atrakcyjna jak kiedyś?!! jeszcze to : Cytat:
Swoją drogą co to za argument?!! |
|
2008-07-21, 13:21 | #29 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Królestwo Kiczu i Różowych Pomadek
Wiadomości: 87
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
Uwazam ze najpierw powinnas skontaktowac sie z psychologiem.. nie wiem gdzie mieszkasz, ale jesli w Warszawie, to mozesz np udac się do Centrum Praw Kobiet. Uzyskasz tam bezpłatną pomoc psychologiczną. Jesli mieszkasz w innym miescie to poszukaj innej podobnej organizacji gdzie uzyskasz fachową bezpłatną pomoc.
|
2008-07-21, 13:25 | #30 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Moje małe piekło:<
Wiadomości: 24
|
Dot.: Ile jeszcze wytrzymam?
Cytat:
z ta delegacja to nie do konca bylo tak -otwieralismy nowy sklep i on mial tam byc duuzo dluzej,ale cos sie tam pozmienialo(nie powiedzial mi dokladnie co) i musial wracac po tyg.Poza tym tak jak napisalam w 1 poscie-nic miedzy nami nie bylo-tylko flirt-spojrzenia,usmiechy,kompl ementy,ktorych od swojego chlopaka nigdy nie slyszalam-najzwyczajniej w swiecie bylam adorowana. A to,ze po zerwaniu poznalam kogos to chyba nic dziwnego-mnostwo osob idzie na impreze odreagowac,poza tym nic miedzy nami nie bylo-tylko taniec... a ze wydal mi sie intrygujacy jakos to pociagnelam. no przepraszam,ale poznawanie nowych facetow to chyba nie przestepstwo? tym bardziej ze z zadnym facetem nic nie bylo na pierwszym spotkaniu. tak,mam 20 lat i nie jestem juz atrakcyjna. do niedawna mialam ciezki tradzik,przez tabletki antykoncepcyjna nabawilam sie niedoczynnosci tarczycy,wielu zbednych kilogramow,cellulitu i rozstepow.teraz pomimo odstawienia nie moge tego zwalczyc,jem niewiele a ciagle tyje. co do ostatniej czesci-doczytaj post 25.
__________________
"Po prawdziwej rozpaczy przychodzi zwykle prawdziwa radość i wtedy zapomina się o tym, jak wyglądał świat, kiedy tej radości nie było..." Czyżby? |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:30.