Psychiatra - cz. 2

[SandraBullock]

Hej dziewczyny!

Nie wiem,czy mnie jeszcze pamiętacie-wpisywałam się w poprzednim wątku.

U mnie jako tako.Staram się dojść do siebie,mam teraz problemy ze zdrowiem somatycznym,ale staram się nie załamywać.Szukam pracy,ale pracy,jak na złość nie ma
Mam nadzieję,że wszystko się jakoś powyjaśnia i się przeprowadzę do Krakowa i będę sama mieszkać9co mi wyjdzie na zdrowie)

[fossa]

Napisane przez SandraBullock

Hej dziewczyny!

Nie wiem,czy mnie jeszcze pamiętacie-wpisywałam się w poprzednim wątku.

U mnie jako tako.Staram się dojść do siebie,mam teraz problemy ze zdrowiem somatycznym,ale staram się nie załamywać.Szukam pracy,ale pracy,jak na złość nie ma
Mam nadzieję,że wszystko się jakoś powyjaśnia i się przeprowadzę do Krakowa i będę sama mieszkać9co mi wyjdzie na zdrowie)

Czesc.
Czyzbysmy byly z tego samego miasta ?

Ja pracy szukam m-c i jak narazie marne efekty.No a to dziala na moja psyche zle.
Powtarzam sobie ze nie ma co sie zalamywac i byc wytrwalym ale to trudno jezeli kazda sfera mojego zycia jest gorsza od drugiej.

Powodzenia i 3maj sie w zdrowiu

[SandraBullock]

Napisane przez fossa

Czesc.
Czyzbysmy byly z tego samego miasta ?

Ja pracy szukam m-c i jak narazie marne efekty.No a to dziala na moja psyche zle.
Powtarzam sobie ze nie ma co sie zalamywac i byc wytrwalym ale to trudno jezeli kazda sfera mojego zycia jest gorsza od drugiej.

Powodzenia i 3maj sie w zdrowiu

Nie poddawaj się!

Być może jesteśmy z tego samego miasta(Częstochowa),a jeśli tak,to pewnie wiesz,że u nas ciężko o pracę.
Praca była,ale z niej zrezygnowałam przez moje schizy i teraz jak na złość nie ma(chyba po to żeby mi dokopać),ale nie poddam się!Będzie praca to będzie,nie będzie to się przeprowadzę do Krk i tam zacznę poszukiwania.

[fossa]

Napisane przez SandraBullock

Nie poddawaj się!

Być może jesteśmy z tego samego miasta(Częstochowa),a jeśli tak,to pewnie wiesz,że u nas ciężko o pracę.
Praca była,ale z niej zrezygnowałam przez moje schizy i teraz jak na złość nie ma(chyba po to żeby mi dokopać),ale nie poddam się!Będzie praca to będzie,nie będzie to się przeprowadzę do Krk i tam zacznę poszukiwania.

jestemy , jestemy

Nie poddaje sie ale nie jest mi latwo.
Siedzenie w domu wyzwala we mnie smutne refleksje nt. mojego zycia.
Jakbym chociaz prace miala to moglabym sie czuc potrzebna czy przydatna.

Zazdroszcze wszystkim szczesliwym ja chyba tego stanu nigdy nie osiagne

[SandraBullock]

Napisane przez fossa

jestemy , jestemy

Nie poddaje sie ale nie jest mi latwo.
Siedzenie w domu wyzwala we mnie smutne refleksje nt. mojego zycia.
Jakbym chociaz prace miala to moglabym sie czuc potrzebna czy przydatna.

Zazdroszcze wszystkim szczesliwym ja chyba tego stanu nigdy nie osiagne

Tak to nawet nie myśl!!!
Wiem,że to trudne,bo sama przez to przechodzę,nie mam co zrobić z czasem,więc albo chodzę po sklepach i kupuję kosmetyki(aktualnie nie,bo jestem na odwykualbo oglądam godzinami TV albo siedzę przy kompie.No czasami widzę się z kimś ze znajomych albo rozmyślam nad moim nieszczęsnym losem...
Nawet chciałam jechać do szpitala, bo tam mam kontakt z ludźmi,ale czy to rozwiązanie?włóczyć się wciąż po tych szpitalach(jestem weteranką).Nie czuję się aż tak źle,żebym nie mogła przeczekać.

Fossa-a może zajmij się czymś(w sumie sama o tym myślałam),np wolontariatem-może lubisz zwierzęta to byś opiekowała się nimi???
Może coś znajdziesz do roboty,żeby mieć jakieś zajęcie.

[fossa]

Napisane przez SandraBullock

Tak to nawet nie myśl!!!
Wiem,że to trudne,bo sama przez to przechodzę,nie mam co zrobić z czasem,więc albo chodzę po sklepach i kupuję kosmetyki(aktualnie nie,bo jestem na odwykualbo oglądam godzinami TV albo siedzę przy kompie.No czasami widzę się z kimś ze znajomych albo rozmyślam nad moim nieszczęsnym losem...
Nawet chciałam jechać do szpitala, bo tam mam kontakt z ludźmi,ale czy to rozwiązanie?włóczyć się wciąż po tych szpitalach(jestem weteranką).Nie czuję się aż tak źle,żebym nie mogła przeczekać.

Fossa-a może zajmij się czymś(w sumie sama o tym myślałam),np wolontariatem-może lubisz zwierzęta to byś opiekowała się nimi???
Może coś znajdziesz do roboty,żeby mieć jakieś zajęcie.

Nasze schronisko urzadza co sobotnie spacerki z psami.
W sumie chcialabym ale wizyty w schr. sa dla mnie prawie traumatyczym przezyciem
Samej tez mi tak glupio.
Wspieram ich troche finansowo.

Mam przyjaciol, znajomych ale i tak jestem sama i tak juz chyba zostanie.
Kazdy z nich jest zajety swoimi sprawami, najczesciej sa w zwiazkach wiec znajomi schodza na dalszy plan. Sa szczesliwi a mi serce peka jak na nich patrze
Co za zycie ! Nienawidze go.
Przepraszam nie chce sie uzalac nad soba, wiem ze inni maja gorzej, ja nawet nie mam depresji ale to mi niewiele pomoga.

[Brook]

czytam was i czuje si etak samo
sama ,bez zajecia ,czuje sie niepotrzebna
strasznie chcialabym miec kariere jakas by robic zajecie ktore da mi satysfakcje by ni emysle co innych rzeczack ktorych nie mam a sa potrzebne do szczesci amilosc ,ktos bliski np a tu nic nie mam nic

[SandraBullock]

Napisane przez Brook

czytam was i czuje si etak samo
sama ,bez zajecia ,czuje sie niepotrzebna
strasznie chcialabym miec kariere jakas by robic zajecie ktore da mi satysfakcje by ni emysle co innych rzeczack ktorych nie mam a sa potrzebne do szczesci amilosc ,ktos bliski np a tu nic nie mam nic

Ja też bym chciała robić to co kocham-problem w tym,że na razie moge pracować tylko i wyłącznie w zakładzie chronionym.Od dłuższego czasu nie mam nikogo,ale pocieszam się myślą,że może to i lepiej,bo gdybym znowu miała płakać i tracić czas na jakiegoś kretyna,to wolę być sama i poczekać,aż się pojawi ktoś ciekawszy.Staram się nie myśleć o tym,co mają inni,a czego ja nie mam,po prostu nie zazdroszczę-no cóż takie jest życie-ja jestem chora i musiałam jeździć do szpitali(zrezygnowałam przez chorobę ze studiów),a moi rówieśnicy studiowali,teraz pracują,ale ja też szukam pracy.Kiedyś u mnie było dużo gorzej,teraz na szczęście jest lepiej.Jestem inną osobą i nie mogę porównywać się z innymi.
Takie problemy,jakie ja mam mogą się przydarzyć każdemu,więc niewykluczone,że kogoś z moich znajomych dosięgną, np.fobie czy depresja(choć nie życzę im tego).

[Surimi]

myslalam ze to watek o depresji i chcialam sie podkleic ale nie wiem o czym ten watek i czy do niego bym przynajmniej pasowala,bo widze ze dziwuszki te same co na nerwicy wiec niewiem czy tu ukoje swoje watpliwosci czy gdzies znow mam dalej szukac /?wiem ze pisze chaotycznie to juz norma sama nie wiem czego mi sie chce i co robic,,,niechce mi sie nic((((chce sie znow usmiechac ku...mac!!!!

[witchwq]

Napisane przez Surimi

myslalam ze to watek o depresji i chcialam sie podkleic ale nie wiem o czym ten watek i czy do niego bym przynajmniej pasowala,bo widze ze dziwuszki te same co na nerwicy wiec niewiem czy tu ukoje swoje watpliwosci czy gdzies znow mam dalej szukac /?wiem ze pisze chaotycznie to juz norma sama nie wiem czego mi sie chce i co robic,,,niechce mi sie nic((((chce sie znow usmiechac ku...mac!!!!

A widzisz w tym jakis problem, ze te same dziewczyny sie udzielaja? ehhhh... kazda z nas chcialaby sie znow usmiechac, uwierz mi. Ja ide sobie strzelic kopniaka na rozped i sie wreszcie rozpakowac, bo od przyjazdu sil na to nie mialam.

[lapus]

no tamten wątek jest typowo nerwicowy, ten jest ogólny
szkoda że trochę podupadł.

[witchwq]

Napisane przez lapus

no tamten wątek jest typowo nerwicowy, ten jest ogólny
szkoda że trochę podupadł.

upadl, bosmy sie na nerwicowy przesiadly a pisac to samo w 2 watkach to tak jakos nieteges
nieeeeech mnie ktos kopnie, zebym sie wziela za to rozpakowywanie

[Surimi]

nie przeszkadaza mi ze sa te same osoby bo czuje sie wtedy lepiej(strach przed nowa znajomoascia)tak wiec jest okej..ale skoro to watek zbiorowy..to zobaczymy oby sie krecil

[lapus]

no ok, ale nie każdy ma nerwicę, i są pewnie osoby które widzą że skoro wątek psychiatra umarł to pisać nie będą, a na nerwicowy nie pasują, więc co, mają nigdzie nie pisać...?

[witchwq]

Napisane przez lapus

no ok, ale nie każdy ma nerwicę, i są pewnie osoby które widzą że skoro wątek psychiatra umarł to pisać nie będą, a na nerwicowy nie pasują, więc co, mają nigdzie nie pisać...?

A czy ktos gdzies cos takiego napisal? nie rozumiem
Kazdy ma prawo pisac gdzie chce - w koncu od tego jest forum... Nikomu przeciez nikt nie zabrania ozywienia watku

[Surimi]

Napisane przez witchwq

nieeeeech mnie ktos kopnie, zebym sie wziela za to rozpakowywanie

prosze bardzo teraz sie rozpakujesz??

[Surimi]

aaa i jeszcze ci jedno powiem ale masz odwage ze zalaczylas metamorfozeswoja droga masz fajnie sciete wloski i ogolnie sympatyczna buzkawiec sie nie doluj...

[witchwq]

Napisane przez Surimi

prosze bardzo teraz sie rozpakujesz??

eeeee NIE :P
teraz pojde pranie zrobic i posciel zmienic... a walizki niech dalej czekaja na lepsze czasy. Jak tylko pomysle o rozpakowywaniu to mi sie wyc chce. Normalnie wewnetrzny bunt nastolatki. AAAAAA ratunku! Dziecinnieje!

Napisane przez Surimi

aaa i jeszcze ci jedno powiem ale masz odwage ze zalaczylas metamorfozeswoja droga masz fajnie sciete wloski i ogolnie sympatyczna buzkawiec sie nie doluj...

Hms, teraz mam ladniej sciete i zaplacone 4x mniej A buzka to byla sympatyczna 3 lata temu, teraz jest gorzej. Dobra, nie uzalam sie i tak wiem, ze potwor jestem. Moja corka chodzi i wszystkim rozpowiada, ze mam w brzuchu dzidziusia, a ja sie potem musze ciezko tlumaczyc, ze wcale w ciazy nie jestem

[Surimi]

nie mam podzienosci uwagi wiec nie bede odpisywac na tym watku tylko na tym nerwicowwym)bo sie poplacze mi wszytski i rozdwojenie jazni gotowe

[Lena_20]

Napisane przez witchwq

upadl, bosmy sie na nerwicowy przesiadly a pisac to samo w 2 watkach to tak jakos nieteges
nieeeeech mnie ktos kopnie, zebym sie wziela za to rozpakowywanie

to teraz sie rozpakujesz!!! i co,lepiej Ci?

[witchwq]

Napisane przez Lena_20

to teraz sie rozpakujesz!!! i co,lepiej Ci?

Chyba jeszcze nie bede sie rozpakowywac Zobacze I tak cud nad tamiza, ze wogole cokolwiek robie... ide teraz porzadek w butach machnac (bede robic wszystko byleby walizki szerokim lukiem ominac )

[Lena_20]

Napisane przez witchwq

Chyba jeszcze nie bede sie rozpakowywac Zobacze I tak cud nad tamiza, ze wogole cokolwiek robie... ide teraz porzadek w butach machnac (bede robic wszystko byleby walizki szerokim lukiem ominac )

no co za... uwazaj jak te walizki zaczna Cie gonić... i beda krzyczec.. "rozpakuj mnie,rozpakuj mnie!"

[witchwq]

Napisane przez Lena_20

no co za... uwazaj jak te walizki zaczna Cie gonić... i beda krzyczec.. "rozpakuj mnie,rozpakuj mnie!"

Nie no, wezme sie za nie, tylko tak sobie mysle, ze to wszystko uprac powinnam, wiec niech sobie polezy w walizkach, a ja to sobie systematycznie popiore... Teraz piore to, co sie nagromadzilo od soboty no i te brudy co przywiozlam z wakacji... wiec nie jest tak zle, po malutku z walizek ubywa

[Lena_20]

no i gitara...

[Brook]

ja pisze rzadziej bo do roboty wyjechalam
jesli chodzi o mnie tu pisze ogolnie o tym jak sie czuje na nerwicowym o typowych objawach choroby...

ogolnie zle sie czuje ,martwie sie o moja samtonosc i obsesje...i o to ze jestem inna i jak ja rzuce leki i czy wogole je rzuce kiedykolwiek

[SandraBullock]

Napisane przez Brook

ja pisze rzadziej bo do roboty wyjechalam
jesli chodzi o mnie tu pisze ogolnie o tym jak sie czuje na nerwicowym o typowych objawach choroby...

ogolnie zle sie czuje ,martwie sie o moja samtonosc i obsesje...i o to ze jestem inna i jak ja rzuce leki i czy wogole je rzuce kiedykolwiek

Brook-to co ja mam powiedzieć na temat brania leków???Mój lekarz powiedział,że przy mojej chorobie powinnam brać leki do końca życia.A znowu w Krakowie postawili mi przychylniejszą diagnozę i powiedzieli,że za jakiś czas będę leciała na samej terapii i bez leków.I bądź tu mądry.
Ja wierzę,że za jakiś czas odstawię leki.Kiedyś sama odstawiłam i wylądowałam w szpitalu,bo działy się ze mną różne dziwne rzeczy Teraz biorę systematycznie.

Ja się martwię moim nałogiem kupowania kosmetyków(choć i tak jest lepiej,niż było kilka lat temu),lekkomyślnym wydawaniem kasy i swoim zdrowiem somatycznym.urojeń na razie nie mam i się nie martwię,co będzie,jak znowu się pojawią,bo mają się nie pojawiać! Że też o myślach o śmierci nie wspomnę(czasem się pojawiają...)

[Brook]

sandra masz depresje i fobie czy zamiast fobii nerwice ?
ja gdyby nie ta jedna obsesja to bym rzucila leki ale boje sie ze wroci lek i to wszystko do tego bezsennosc mam

ehhh wiecie co serio mamy wspracie w sboie tutaj

[SandraBullock]

Napisane przez Brook

sandra masz depresje i fobie czy zamiast fobii nerwice ?
ja gdyby nie ta jedna obsesja to bym rzucila leki ale boje sie ze wroci lek i to wszystko do tego bezsennosc mam

ehhh wiecie co serio mamy wspracie w sboie tutaj

diagnoza według mojej psychiatry-zaburzenia schizoafektywne(czyli mania i depresja,na przemian + objawy psychotyczne)
diagnoza bardziej przychylna,którą postawili mi w Krakowie-zaburzenia osobowości.
Ja się bardziej przychylam do tej drugiej,z Krakowa albo między tą pierwszą a ta drugą.

[Brook]

no to tez nieciekawie masz
a zaklada chroniony to szpital mialas na mysli?

co do tej zazdrosci to masz szczescie ze starasz sie nie zazdroscic bo mnie to meczy i doluje
dzis poryczalam sie i mam mysli zle,nie umiem zaakacpetowac tego ze jestem inna i czuje sie gorsza

moj brat chce zamieszkac za granica

czuje sie ze jestem nikim a on tyle osiagnal a cholera mieszkalismy w jednym domu
i co ? ja sie nabawilam nerwicy i depreschy a on se bedzie mieszka ci robic to co chcial za granica

czuje ze więzi rodzinne sie rozypaly a ja nie mam nic

[SandraBullock]

Napisane przez Brook

no to tez nieciekawie masz
a zaklada chroniony to szpital mialas na mysli?

nie zakład chroniony(zakład pracy chronionej) to praca skierowana do osób niepełnosprawnych(a taką właśnie jestem.Niepełnosprawność jest u mnie spowodowana choroba psychiczną.Mam z tego tytułu renty.

Napisane przez Brook

co do tej zazdrosci to masz szczescie ze starasz sie nie zazdroscic bo mnie to meczy i doluje
dzis poryczalam sie i mam mysli zle,nie umiem zaakacpetowac tego ze jestem inna i czuje sie gorsza

Ja staram się nie zazdrościć,bo to do niczego nie prowadzi.Ale czasem mam tak,że wydaje mi się,że inni mają lepiej(no choćby moja best friend-ma kilka dobrych lat już chłopaka,obroniła się w tym roku i jakoś jej się układa;inni moi znajomi tez jakoś wiodą życie)a u mnie sytuacja wygląda czasem tragicznie(sama jestem;staram się tym nie przejmować.Ale kiedyś moja pani psycholog(do której już nie chodzę) mi powiedziała,że wbrew pozorom inni też mają problemy.Jedna z moich koleżanek z liceum ma 2 dzieci,męża-ale jej nie zazdroszczę,bo nie wiem czego-nie chciałabym urodzić dziecka przed maturą.Jak tak sobie myślę,to stwierdzam,że nie mam najgorzej.Niektórzy pracują w sklepie-czy taka praca to szczyt moich marzeń?Skądże znowu.Ale lepsza taka niż żadna.Zazdrościć to można tym,co się udało coś osiągnąć,a jeśli takowe osoby są w moim otoczeniu,to pewnie okupiły swój sukces ciężką harówką.

Napisane przez Brook

moj brat chce zamieszkac za granica

czuje sie ze jestem nikim a on tyle osiagnal a cholera mieszkalismy w jednym domu
i co ? ja sie nabawilam nerwicy i depreschy a on se bedzie mieszka ci robic to co chcial za granica

czuje ze więzi rodzinne sie rozypaly a ja nie mam nic

Ja też marzę o wyjeździe za granicę,ale po pierwsze lekarz mnie obecnie nie puści,a po drugie zapomniałam niemiecki(czas powtórzyć).Ale kto wie-może wyjade za rok w wakacje(bez względu na wszystko).Zawsze marzyłam by mieszkać za granicą...A to,droga Brook,że Twój brat wyjedzie,nie oznacza wcale,że Tobie się nie poukłada-może za pare lat Ty będziesz mieć tyle siły,że coś osiągniesz.Może w Polsce znajdziesz ciekawą pracę i będziesz dumna z tego,że Tobie też się udało???Depresja to choroba,z której da się wyjść(podobnie jak schizofrenia)-trzeba to sobie uświadomić i nie brnąć dalej w problemy(u mnie problemem jest mieszkanie z mamą albo babcią-obie mnie wykańczają psychicznie;mieszkając sam świetnie sobie radzę-uświadomiłam to sobie podczas pobytu w Krakowie)Nie zawsze da się wszystko zmienić,ale trzeba starać się próbować.Leczę się już 9 lat,a mimo to wciąż mam nadzieję,że wyzdrowieję,odstawię leki,a poza tym wszystkie znaki na niebie wskazują,że tak będzie,a pomyśleć,że kiedyś jedna moja lekarka psychiatra(do której już nie chodzę)pisała,że moja osoba nie rokuje zbyt dobrze na przyszłość...

Pozdrawiam Brook i pamiętaj jesteś kowalem swojego losu...



Ale się rozpisałam.