Oszczędzanie niejedno imię ma - i nie będąc żyłą z klasą żyć się da! cz V

[_zgryzota_]

Napisane przez Terha

Tzn. co? Wolisz oryginalne nietrwałe perfumy niż podróbki (lub bazarkowe) którymi wystarczy się popsikać tylko raz na cały dzień?



Miał taki karton, to spakował. Umie sobie radzić. A że Tobie to nie pasowało to już inna kwestia. Szkoda tylko, że ma w usługach wysyłanie tego typu rzeczy InPostem

Wydaje mi się że Lwiej paszczy chodzi bardziej o kwestie ideologiczne - nie popierania podróbek lub perfum inspirowanych .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Terha]

Napisane przez _zgryzota_

Wydaje mi się że Lwiej paszczy chodzi bardziej o kwestie ideologiczne - nie popierania podróbek lub perfum inspirowanych .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Aaaaa....... to zmienia trochę punkt widzenia . To z tym też się zgadzam. Ja jak dostaję perfumy to nie zwracam uwagę na oryginalność. Dostałam kiedyś od sąsiadki w prezencie urodzinowym 2 podróbki. W przypadku jednych byłam świadoma, że to nie jest oryginał, ale drugiej nazwy w ogóle nie kojarzyłam. Dopiero w telewizji po długim czasie zobaczyłam reklamę oryginałów. I nie miało to dla mnie znaczenia, bo liczyła się intencja. A że niewiele istnieje na świecie zapachów których nie jestem w stanie zużyć to nie robię wielkiego halo jak dostanę zapach niekoniecznie w moim guście.

[_zgryzota_]

Gdy coś dostaję również nie patrzę na to czy jest to inspiracja , oryginał żeby nie urazić osoby która mi to podarowała, perfumy są stosunkowo drogie, przez wiele osób traktowane jako dobro luksusowe więc rozumiem że nie wszyscy chcą wydawać na nie pieniądze, choć sama również nie kupuję podróbek, produktów inspirowanych perfum czy też kosmetyków

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lwia paszcza]

Napisane przez _zgryzota_

Wydaje mi się że Lwiej paszczy chodzi bardziej o kwestie ideologiczne - nie popierania podróbek lub perfum inspirowanych .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

tak dokładnie o to mi chodzi
zresztą, jeśli o kosmetyki idzie... mogę mieć tani krem, jakąś Ziaję czy coś w tym rodzaju (zresztą w kupowaniu i oszczedzaniu na promocjach jestem chyba niezła), lidlowy żel pod prysznic, i tak dalej, ale perfumy, są nietykalne. Proces ich powstawania to jest jakaś magia, uważam, że podróbki to niszczą. Inspiracje może ujdą, ale na pewno nie takie chamskie; jak FM i ich "styl Mitsouko" czy jakoś tak. To już lepsze jakieś Avony.

[_zgryzota_]

Napisane przez lwia paszcza

tak dokładnie o to mi chodzi
zresztą, jeśli o kosmetyki idzie... mogę mieć tani krem, jakąś Ziaję czy coś w tym rodzaju (zresztą w kupowaniu i oszczedzaniu na promocjach jestem chyba niezła), lidlowy żel pod prysznic, i tak dalej, ale perfumy, są nietykalne. Proces ich powstawania to jest jakaś magia, uważam, że podróbki to niszczą.

Rozumiem to i popieram również uważam że perfumy to coś niesamowitego i lubię mieć zapachy oryginalne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Haggat]

Napisane przez Terha

Miał taki karton, to spakował. Umie sobie radzić. A że Tobie to nie pasowało to już inna kwestia. Szkoda tylko, że ma w usługach wysyłanie tego typu rzeczy InPostem

Mnie się wydaje że to nie kwestia radzenia sobie tylko głupoty. Kupujesz małą pierdółkę a dostajesz ją zapakowaną w karton po TV bo akurat taki miał pod ręką. Poza tym warto pomyśleć też o środowisku i ekologii.

[stokrotenka18]

Napisane przez Haggat

Mnie się wydaje że to nie kwestia radzenia sobie tylko głupoty. Kupujesz małą pierdółkę a dostajesz ją zapakowaną w karton po TV bo akurat taki miał pod ręką. Poza tym warto pomyśleć też o środowisku i ekologii.

A ja się wypowiem ze strony tej firmy - maja jeden wymiar kartonu i w taki pakują, proste Nie wszystkie firmy stac na milion wymiarów kartoników. Zresztą... Póki sie nie zgłosi problemu to raczej nikt nie odganie ze klientowi nie spodobał się sposob przewożenia powietrza.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Ale skoro ktoś wysyła daną firmą ( w tym wypadku inpostem) to chyba powinien mieć jakieś wytyczne jaki maksymalny gabaryt paczki jest akceptowalny.
Swoją droga jak się nadaje paczki w paczkomacie? Skoro niby paczka tak duża, że się nie mieści? to jak oni to wsadzili do paczkomatu? Czy kurier to odbiera po prostu?

[stokrotenka18]

Nie tłumaczę sie za firmę tylko tłumaczę jak ona moze dzialac
Nie mialam do czynienia z inpostem od strony wysylek więc nie podpowiem, mozliwe ze maja umowe z firma np. Przesyłki male i przesyłki powyżej gabarytow. Wtedy im wisi czy sie mieści w każdym paczkomacie bo są rozliczanie i tak za większy gabaryt

[scarlett26]

Dla mnie to rodzaj oszustwa - przy wysyłaniu inpostem wiadomo jakie są maksymalne gabaryty paczek i więcej już z tej firmy nic nie zamówię (gdybym wiedziała ile zmarnuję czasu, zdrowia, nerwów i paliwa to bym w życiu od nich nie kupiła). Możliwy jest odbiór paczki przez kuriera, nie trzeba jej osobiście wsadzać do paczkomatu. Kartony to nie jakiś towar deficytowy, a jak ktoś prowadzi dużą firmę handlującą wysyłkowo to raczej ma sporo opakowań dostępnych. Karton w którym dostałam paczkę był opakowaniem zbiorczym innych produktów. Nie kupiłam pierdółki za 5zł, a rzecz za ponad 2 stówy, zresztą to nieważne - tak czy siak olali klienta, więc go stracą. Poza wszystkim wysyłanie kartonu gdzie ponad połowa zawartości to pognieciony papier świadczy o tym, że firma ma w d ekologię, więc nie zamierzam kogoś takiego wspierać swoimi pieniędzmi.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Zgadzam się ze Scarlet. Skoro płaci za paczkomat to znaczy, że chce odebrać z paczkomatu i tak powinno być.

[stokrotenka18]

Ja tez się zgadzam jednak wiem jak moze byc z drugiej strony

[mikoma]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;8349139 6]Ale skoro ktoś wysyła daną firmą ( w tym wypadku inpostem) to chyba powinien mieć jakieś wytyczne jaki maksymalny gabaryt paczki jest akceptowalny.
Swoją droga jak się nadaje paczki w paczkomacie? Skoro niby paczka tak duża, że się nie mieści? to jak oni to wsadzili do paczkomatu? Czy kurier to odbiera po prostu?[/QUOTE]



Niektóre firmy mają umowy z InPostem i kurier od nich odbiera paczki. Cały transport odbywa się tak jakby to była zwykła przesyłka kurierska, a dopiero na końcu paczka trafia do paczkomatu.

[I ona]

Dlatego ja powiem szczerze, że nie bawię się w paczkomaty. Wybieram albo kuriera albo odbiór w kiosku Ruchu. Też bym się wściekła jakbym miała jechać po paczkę niewiadomo jak dalej, bo się nie mieści. Gdzieś mam taką dostawę brr

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Terha]

Ja nigdy niczego drogiego nie zamówiłabym ani paczkomatem ani ruchem. Tylko kurier. Bo co prawda nie mam pewności, że kurierzy bardziej dbają o przesyłki i nie rzucają nimi na prawo i lewo, to jednak myslę, że w razie czego łatwiej dochodzić swoich praw.

[I ona]

Ja to czasem myślę, że mój kiosk Ruchu to tylko odbieralnia paczek. Babeczka ma tam ich zawsze taki ogromniasty stos, że ledwo się w środku obraca.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tamtaglista]

Napisane przez Terha

Wątpię, żeby ktoś oddawał coś drogiego. Ale ważniejsze od tego czy to oryginał czy nie, to czy Ci się podoba zapach i czy jest trwały.









My się zbieramy za kupno auta, ale chyba nic z tego nie będzie, bo Tż mówi, że za bardzo marudzę. Ale widze, że jemu też chyba bardzo nie zależy bo nie przegląda żadnych ogłoszeń. A wyjazd na Słowację za pasem. Bez klimy w upalny dzień będzie lipa...







Ale to prawda. Ja też nie mam takich zdolności. Czasami nie robi mi róznicy, że komuś pójdę na rękę, ale czasem sama jestem na siebie wściekła, że nie potrafię się postawić.

Dlaczego wątpisz? Może się nie podobał zapach i ktoś oddał zamiast się bawić w próbę sprzedaży


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Terha]

Napisane przez tamtaglista

Dlaczego wątpisz? Może się nie podobał zapach i ktoś oddał zamiast się bawić w próbę sprzedaży


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bo to raczej marny interes dostać coś za 20 zł jak wydało się na swoje perfumy kilka razy więcej. A podejrzewam, że na takich wymianach nie jest powiedziane, że trzeba wziąć coś o podobnej wartości.

[tamtaglista]

Napisane przez Terha

Bo to raczej marny interes dostać coś za 20 zł jak wydało się na swoje perfumy kilka razy więcej. A podejrzewam, że na takich wymianach nie jest powiedziane, że trzeba wziąć coś o podobnej wartości.

Nie każdy robi "interes" na rzeczach których chce się pozbyć. Ale może ja mam inne podejście, bo oddaję do sklepów charytatywnych różne niepotrzebne mi już rzeczy i biznesu na tym nie robię


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Terha]

Napisane przez tamtaglista

Nie każdy robi "interes" na rzeczach których chce się pozbyć. Ale może ja mam inne podejście, bo oddaję do sklepów charytatywnych różne niepotrzebne mi już rzeczy i biznesu na tym nie robię


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja mogę oddać za darmo rzecz niewiele wartą, ale coś co kosztuje 100 czy 200 zł nie oddam i już. W końcu cięzko musiałam na to pracowac. Wtedy staram się zużyć albo sprzedać jak najdrożej co oznacza w praktyce, że i tak na tym dużo tracę.

[mikoma]

Napisane przez Terha

Ja nigdy niczego drogiego nie zamówiłabym ani paczkomatem ani ruchem. Tylko kurier. Bo co prawda nie mam pewności, że kurierzy bardziej dbają o przesyłki i nie rzucają nimi na prawo i lewo, to jednak myslę, że w razie czego łatwiej dochodzić swoich praw.

Bardzo się mylisz. Piszę to jako były prawnik firmy kurierskiej oni są zabezpieczeni przed roszczeniami na wszelkie możliwe sposoby. Uwzględnione reklamacje albo wygrane przez klientów sprawy w sądzie, to margines.

[Terha]

Napisane przez mikoma

Bardzo się mylisz. Piszę to jako były prawnik firmy kurierskiej oni są zabezpieczeni przed roszczeniami na wszelkie możliwe sposoby. Uwzględnione reklamacje albo wygrane przez klientów sprawy w sądzie, to margines.

Pewnie masz rację, ale z drugiej strony jakąś drogą trzeba zamówić.

[tamtaglista]

Napisane przez Terha

Ja mogę oddać za darmo rzecz niewiele wartą, ale coś co kosztuje 100 czy 200 zł nie oddam i już. W końcu cięzko musiałam na to pracowac. Wtedy staram się zużyć albo sprzedać jak najdrożej co oznacza w praktyce, że i tak na tym dużo tracę.

Właśnie - Ty. Na świecie jest pełno ludzi, nie tylko Ty poza tym to mógł być prezent i komuś się nie spodobał i tyle wiele osób woli się pozbyć problemu niż próbować sprzedać. Nie wszystkim musi się wszystko zwrócić, dlatego Ci o tym piszę, że te perfumy mogły być oryginalne.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:11 ---------- Poprzedni post napisano o 09:09 ----------

A z drugiej strony - właściciel mógł umrzeć i co z tym mieli zrobić?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lwia paszcza]

Napisane przez Terha

Ja mogę oddać za darmo rzecz niewiele wartą, ale coś co kosztuje 100 czy 200 zł nie oddam i już. W końcu cięzko musiałam na to pracowac. Wtedy staram się zużyć albo sprzedać jak najdrożej co oznacza w praktyce, że i tak na tym dużo tracę.

no ale przecież nie każdy myśli tak jak ty. Ja oddałam książki nie dlatego, że były tanie (Clavell); tylko dlatego, że miały koszmarne jak dla mnie wydanie; dwie ogromne, ciężkie cegły, bardzo niewygodne do czytania. Prawie nowe i dość drogie poza tym, tam naprawdę było widać, że ludzie mają różne podejście do tematu; bo zdarzały się i obtłuczone garnki, i normalne ubrania, i książki.
Gdybym ja miała do takiego miejsca oddać perfumy, to by to była pewnie marka FM czy coś w ten deseń a nie podróbka, bo takowych nie posiadam i nie uznaję.
A może również coś, czego nie jestem w stanie nosić. (Creed, z tego co widzę, to mimo wszystko nie Kashaya Kenzo, którą mam, i która jest praktycznie białym krukiem wśród perfum. Są produkowane.) I niekoniecznie z podejściem, że szkoda kasy, bo to mógł być prezent, nietrafiony, wymiana na wizażu, albo bardzo okazyjny zakup; a czasami po prostu aż szkoda czasu na czekanie; czy ktoś kupi to ode mnie na allegro; szczególnie tam; nawet gdy mowa o bardzo wartościowej rzeczy. Większość ludzi wcale tak naprawdę nie należy do koneserów

[scarlett26]

Widzę, że ja coraz mniej się przywiązuję do rzeczy - poza jakimiś rodzinnymi pamiątkami niekoniecznie mającymi jakąś wielką wartość materialną, ale sentymentalną tak - kilka mebli, piękne rękodzieło mojej Babci, trochę naczyń i książek, pojedyncze osobiste drobiazgi. Z moich osobistych rzeczy może zebrałoby się kilkanaście, których bym bardzo żałowała gdyby coś się z nimi stało - poza obrączką i pierścionkiem zaręczynowym (wartymi i materialnie i sentymentalnie) bez większej wartości materialnej, a byłyby to rzeczy nie do odtworzenia. Kilka takich rzeczy straciłam, żal pozostał.

Oddałam tak kiedyś ulubioną część biżuterii, którą rzadko nosiłam, bo bałam się, że zgubię/coś się stanie itp. Dostała ją osoba, która zawsze niesamowicie się nią zachwycała i komplementowała. Kiedyś pomogła mi bardzo w dość trudnej sytuacji i potem jej ją dałam. Nosi bardzo często i cieszy się nią pewnie bardziej niż ja.

Z podejściem Terhy miałabym pewnie więcej kasy. Wszystkie rzeczy po moim dziecku, których się pozbyłam to rozdałam, tak z 85% dostał DSM (w tym rzeczy warte więcej niż stówę typu wózek). Sprzedałam tylko łóżeczko i komodę, myślałam, że może jak coś jeszcze posprzedaję to wyjedziemy gdzieś na kilka dni. Dosłownie nazajutrz po sprzedaży drugiej rzeczy dziecię na tyle się rozchorowało, że cała kasa i jeszcze więcej poszła na badania i leki. Może zbieg okoliczności, a może nie. Aż się boję jeszcze coś sprzedać, bo zostało jeszcze kilka rzeczy, a czas leci i raczej już się rozmnażać nie powinniśmy, więc trzymanie ich traci sens.

Książek które oddałam do bibliotek nawet nie zliczę - kilkaset spokojnie.

Ja się po prostu tak egoistycznie dobrze czuję jak coś komuś oddam, a jak komuś to pomoże to tylko się cieszyć.

[moooniek]

Napisane przez Terha

Ja mogę oddać za darmo rzecz niewiele wartą, ale coś co kosztuje 100 czy 200 zł nie oddam i już. W końcu cięzko musiałam na to pracowac. Wtedy staram się zużyć albo sprzedać jak najdrożej co oznacza w praktyce, że i tak na tym dużo tracę.

Nie kazdy ma takie podejscie jak mam sie bawic w wystawianie na olx czegos za 200zl i potem odczytywanie miliona wiadomosci "50zl i kupuje", "Pani, a da sie taniej? Co tak drogo?" Itp. to wole komus to oddac i oszczedzic sobie nerwow

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez moooniek

Nie kazdy ma takie podejscie jak mam sie bawic w wystawianie na olx czegos za 200zl i potem odczytywanie miliona wiadomosci "50zl i kupuje", "Pani, a da sie taniej? Co tak drogo?" Itp. to wole komus to oddac i oszczedzic sobie nerwow

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja pisze drukowanymi ze cena nie podlega negocjacji od razu zanim dam opis przedmiotu. Dziala.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Terha]

Napisane przez moooniek

Nie kazdy ma takie podejscie jak mam sie bawic w wystawianie na olx czegos za 200zl i potem odczytywanie miliona wiadomosci "50zl i kupuje", "Pani, a da sie taniej? Co tak drogo?" Itp. to wole komus to oddac i oszczedzic sobie nerwow

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Naprawdę macie aż tyyyyyyle tego typu odpowiedzi? Mi się zdarzyło może 2 razy. Nigdy nie piszę, że cena do negocjacji.

[moooniek]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;8351257 6]Ja pisze drukowanymi ze cena nie podlega negocjacji od razu zanim dam opis przedmiotu. Dziala.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Napisane przez Terha

Naprawdę macie aż tyyyyyyle tego typu odpowiedzi? Mi się zdarzyło może 2 razy. Nigdy nie piszę, że cena do negocjacji.

Tez nigdy nie napisalam, ze cena do negocjacji.
Raz sprzedawalismy iPhone'a, raz Apple Watcha. DRAMAT. Ostatecznie iPhone poszedl do kolezanki, a apple watch sprzedalismy na allegro.
Na olx ludzie proponowali nawet wymiane na podrobki zegarków itp. Albo "200 zl mniej i kupie", "cena nie podlega negocjacjom" "to kupie se u kogos innego!" (Gdzie moja oferta byla najtansza). Po kilku dniach znow ta sama osoba napisala "no dobra, kupie za 100zl mniej, ale musisz poczekac az wyplate dostane". i takie wiadomosci to byla norma, codziennie po kilka. Na poczatku bylo smiesznie, potem juz mniej.


Na allegro ludzie tylko chca zbijac cene, nie spotkalam sie tam z takimi akcjami jak na olx. W kazdym razie nigdy nie sprzedaje niczego tanszego niz 500zl. Szkoda mi czasu i nerwow.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lwia paszcza]

Napisane przez scarlett26

Widzę, że ja coraz mniej się przywiązuję do rzeczy - poza jakimiś rodzinnymi pamiątkami niekoniecznie mającymi jakąś wielką wartość materialną, ale sentymentalną tak - kilka mebli, piękne rękodzieło mojej Babci, trochę naczyń i książek, pojedyncze osobiste drobiazgi. Z moich osobistych rzeczy może zebrałoby się kilkanaście, których bym bardzo żałowała gdyby coś się z nimi stało - poza obrączką i pierścionkiem zaręczynowym (wartymi i materialnie i sentymentalnie) bez większej wartości materialnej, a byłyby to rzeczy nie do odtworzenia. Kilka takich rzeczy straciłam, żal pozostał.

Oddałam tak kiedyś ulubioną część biżuterii, którą rzadko nosiłam, bo bałam się, że zgubię/coś się stanie itp. Dostała ją osoba, która zawsze niesamowicie się nią zachwycała i komplementowała. Kiedyś pomogła mi bardzo w dość trudnej sytuacji i potem jej ją dałam. Nosi bardzo często i cieszy się nią pewnie bardziej niż ja.

Z podejściem Terhy miałabym pewnie więcej kasy. Wszystkie rzeczy po moim dziecku, których się pozbyłam to rozdałam, tak z 85% dostał DSM (w tym rzeczy warte więcej niż stówę typu wózek). Sprzedałam tylko łóżeczko i komodę, myślałam, że może jak coś jeszcze posprzedaję to wyjedziemy gdzieś na kilka dni. Dosłownie nazajutrz po sprzedaży drugiej rzeczy dziecię na tyle się rozchorowało, że cała kasa i jeszcze więcej poszła na badania i leki. Może zbieg okoliczności, a może nie. Aż się boję jeszcze coś sprzedać, bo zostało jeszcze kilka rzeczy, a czas leci i raczej już się rozmnażać nie powinniśmy, więc trzymanie ich traci sens.

Książek które oddałam do bibliotek nawet nie zliczę - kilkaset spokojnie.

Ja się po prostu tak egoistycznie dobrze czuję jak coś komuś oddam, a jak komuś to pomoże to tylko się cieszyć.

co do książek, to mam teraz nieco inne podejście niż kiedyś. To znaczy, przed zakupem robię ostrą selekcję; nie kupuję; jak popadnie, tylko to, co chce mieć naprawdę. To, na czym mi zależy mniej, wypożyczam. Na razie mam farta, bo u mnie książki są sprzedawane czasami po śmiesznych cenach na bazarze; i wtedy, po szybkim zapoznaniu się z treścią, wiem, czy je chcę, czy nie w ten sposób ostatnio obłowiłam się kupując chyba z osiem książek, i to bynajmniej nie jakichś odpadów z połamanymi grzbietami; po złotówce motywacje sprzedawcy w takich sytuacjach, są dla mnie, nieco mniej znaczące.