Była żona Piotra Żyły na okładce Playboya-czyli logika emocje

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Bananalama

Na pewno nie męskie fora, bo tam się rozmawia tylko twórczo o filozofii i polityce.

Mój partner czyta o tym jak się coś naprawia. O tym co Ty piszesz to .

[Rag]

Napisane przez Limonka2738

<sarkazm> Dokładnie tak.

Dlatego mężczyźni w krajach muzułmańskich wiedzą lepiej i zabezpieczyli się przed takimi zniesłąwieniami i po prostu mogą nie pozwolić czegoś żonie i ich słowo jest prawem. </sarkazm>

Stary, co ty ćpasz... Jeśli moi znajomi znają mojego chłopaka jako "chłopaka Limonki", to jak on kogoś zabije, to nie jest to skaza na mojej reputacji, tylko na jego.

Te czasy, kiedy funkcjonowały takie zasady minęły.

Nie minęły, oj uwierz, nie minęły.
I tak, wpłynęło by to na Twój wizerunek, bo wybrałaś sobie na chłopaka mordercę, podobał Ci się on i go akceptowałaś. To, że nie wiedziałaś, że ma takie skłonności już nikogo by nie interesowało. Jak to ktoś już wspomniał w tym wątku, "widziały gały co brały".

Napisane przez ruda_beksa

Nie do końca. To, że ona jest kojarzona z nim, nie znaczy, że każde jej zachowanie wpływa na jego wizerunek. Publiczne oskarżanie go o zdradę podchodzi pod niszczenie wizerunku, bo w tym wypadku kwestionowane są jego zasady, decyzje, uczciwość itd. Natomiast pokazywanie biustu w Playboyu nie jest w żadnej mierze niszczeniem jego wizerunku, bo to jej samodzielnie podjęta decyzja. Jedni mogą mu zazdrościć, bo im się podoba, inni mogą mu współczuć, ale to nie niszczenie wizerunku.

Nazywanie kobiet słowem na k*** jest ponoć zabronione regulaminem, ale biorąc pod uwagę popisy moderacji w tym wątku raczej nie mam nadziei na sensowną interwencję.

W świadomości ludzkiej oni są jednością, dlatego jedno wpływa na drugie. Jeżeli ona zrobi coś złego, pogorszy się mniemanie o nim, a jak on zrobi coś złego, to jej reputacja spadnie. Tak to działa. Wyobraź sobie, że jesteś dyrektorem jakiejś sporej firmy i przychodzisz z żoną na spotkanie z ważnym klientem. Jeżeli Twoja zona ubrałaby się w lateksową mini i biały podkoszulek odkrywający brzuch, to raczej wpłynęło by to na Twój wizerunek, prawda?

Prawda, jest regulaminowo zabronione, tylko, że ja jej nie nazwałem tym określeniem jako osobę, tylko działanie jakie ona wykonała, i nie osobiście, tylko jako nazwanie stanu świadomości społecznej, a to spora różnica.

[1=c794f3216fa96d344d93a9c 8b507d0f47f8f8180_61da25c 290477;83534666]Dlaczego w tytule jest "była żona"?[/QUOTE]
Moje niedopatrzenie.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Chciał tylko napisać że jane seymour zrobiła sesję dla Pleyboya.
Z okazji ukończenia 67 lat.

Ktoś wygrzebie fotkę?

Ciekawe jak to wpłynęło na jej męża.

[Rag]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;83534896]Chciał tylko napisać że jane seymour zrobiła sesję dla Pleyboya.
Z okazji ukończenia 67 lat.

Ktoś wygrzebie fotkę?

Ciekawe jak to wpłynęło na jej męża.[/QUOTE]
W temacie nie jestem, dlatego nie wiem, czy jej mąż ma taki sam rozgłos i popularność jak ona. Jeżeli tak, to wpłynie, jeżeli nie, to też wpłynie, ale i tak nic z tego nie wyniknie, bo się nie liczy. Taka jest prawda, jest gwiazda i jest partner, który gdzieś tam podobno jest.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Rag

I tak, wpłynęło by to na Twój wizerunek, bo wybrałaś sobie na chłopaka mordercę, podobał Ci się on i go akceptowałaś. To, że nie wiedziałaś, że ma takie skłonności już nikogo by nie interesowało. Jak to ktoś już wspomniał w tym wątku, "widziały gały co brały".
.

już widzę książkę Limonki"Moje zycie z mordercą" albo "Byłam jego 17 ofiarą"
Tak sobie radzą kobiety które latami były oszukiwane przez socjopatów czy seryjnych morderców.

---------- Dopisano o 19:00 ---------- Poprzedni post napisano o 18:59 ----------

Napisane przez Rag

W temacie nie jestem, dlatego nie wiem, czy jej mąż ma taki sam rozgłos i popularność jak ona. Jeżeli tak, to wpłynie, jeżeli nie, to też wpłynie, ale i tak nic z tego nie wyniknie, bo się nie liczy. Taka jest prawda, jest gwiazda i jest partner, który gdzieś tam podobno jest.

a jak taką sesję odbierasz?
Też byś tak o niej brzydko napisał jak o Justynie Żyle?

[Rag]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;83534976]już widzę książkę Limonki"Moje zycie z mordercą" albo "Byłam jego 17 ofiarą"
Tak sobie radzą kobiety które latami były oszukiwane przez socjopatów czy seryjnych morderców.

---------- Dopisano o 19:00 ---------- Poprzedni post napisano o 18:59 ----------



a jak taką sesję odbierasz?
Też byś tak o niej brzydko napisał jak o Justynie Żyle?[/QUOTE]
Już wspominałem, że nie nazwałem jej tak, tylko zachowanie, a konkretnie odbiór przez publikę, a to dwie różne rzeczy. Warto się nad tym zastanowić.

Jak ją odbieram? Jaką ostatnią próbę zaistnienia w mediach.

[ruda_beksa]

Napisane przez Rag

W świadomości ludzkiej oni są jednością, dlatego jedno wpływa na drugie. Jeżeli ona zrobi coś złego, pogorszy się mniemanie o nim, a jak on zrobi coś złego, to jej reputacja spadnie. Tak to działa.

Zbytnio upraszczasz. Nie, nie są jednością w świadomości ludzkiej, bynajmniej. Zauważ jak pisze się o zdradach. Reputacja Khloe Kardashian nie ucierpiała na tym, że została w ciąży wielokrotnie zdradzona przez partnera. Portale napawają się tym, jaka ta biedna Khloe jest silna. Gdzie tu uszczerbek?

Wyobraź sobie, że jesteś dyrektorem jakiejś sporej firmy i przychodzisz z żoną na spotkanie z ważnym klientem. Jeżeli Twoja zona ubrałaby się w lateksową mini i biały podkoszulek odkrywający brzuch, to raczej wpłynęło by to na Twój wizerunek, prawda?

Tak, bo przyprowadzając ze sobą żonę na spotkanie w tego typu ciuchach wyrażasz w pewnym sensie aprobatę / przyzwolenie. W tej sytuacji klient może kwestionować twoje zdolności oceny sytuacji i wyczucie.

[Limonka2738]

Napisane przez Rag

Nie minęły, oj uwierz, nie minęły.
I tak, wpłynęło by to na Twój wizerunek, bo wybrałaś sobie na chłopaka mordercę, podobał Ci się on i go akceptowałaś. To, że nie wiedziałaś, że ma takie skłonności już nikogo by nie interesowało. Jak to ktoś już wspomniał w tym wątku, "widziały gały co brały".

Nie wiem, nie zadaję się z ludźmi tak oceniającymi i jest mi, szczerze, nawet na rękę, że tego typu osoby miałyby się w takiej sytuacji pokazać i oszczędzić mi dalszej znajomości ze sobą.

Mówię, jedź do Arabii Saudyjskiej, to ci żona nie przyniesie wstydu.

Ludzie, co za patrarchalne ☠☠☠☠☠☠☠olo.

[Rag]

Napisane przez ruda_beksa

Zbytnio upraszczasz. Nie, nie są jednością w świadomości ludzkiej, bynajmniej. Zauważ jak pisze się o zdradach. Reputacja Khloe Kardashian nie ucierpiała na tym, że została w ciąży wielokrotnie zdradzona przez partnera. Portale napawają się tym, jaka ta biedna Khloe jest silna. Gdzie tu uszczerbek?



Tak, bo przyprowadzając ze sobą żonę na spotkanie w tego typu ciuchach wyrażasz w pewnym sensie aprobatę / przyzwolenie. W tej sytuacji klient może kwestionować twoje zdolności oceny sytuacji i wyczucie.

Po prost zrobiła z siebie ofiarę i skierowała światła jupiterów na swoją osobę i przekuła to na rozgłos. Muszę przyznać się do niedopatrzenia, gdyż nie uwzględniłem stronniczości mediów w takich sprawach, zakładając sterylne warunki.

Może po prostu uznał, że jest wyzwolona i może się ubierać jak chce
W sytuacji, gdy mąż ma wpływ na wizerunek żony owszem, zostanie to potraktowane tak, jak napisałaś, ale w sytuacji, gdy ona wyjdzie gdzieś sama, a on nie będzie miał żadnego wpływu na to jak się ubiera, reakcja będzie podobna.

Ogólna mechanika tego procesu jest taka, że jednostka silniejsza ma wpływ na słabszą i kontroluje jej działanie. Aktualnie sława=siła, tak więc sławny małżonek upodabnia partnera do siebie, dlatego też odpowiada on wizerunkowo przed jednostką silniejszą. Trochę pokrętnie to wytłumaczyłem, ale mam nadzieję, że zrozumiesz o co mi chodzi.

[Limonka2738]

Napisane przez Rag

Ogólna mechanika tego procesu jest taka, że jednostka silniejsza ma wpływ na słabszą i kontroluje jej działanie. Aktualnie sława=siła, tak więc sławny małżonek upodabnia partnera do siebie, dlatego też odpowiada on wizerunkowo przed jednostką silniejszą. Trochę pokrętnie to wytłumaczyłem, ale mam nadzieję, że zrozumiesz o co mi chodzi.

[ruda_beksa]

Napisane przez Rag

Może po prostu uznał, że jest wyzwolona i może się ubierać jak chce

Ale jest duża różnica między uznawaniem, że partner może ubierać się jak chce, a przyprowadzaniem nieodpowiednio ubranego partnera na własne spotkanie biznesowe.

W sytuacji, gdy mąż ma wpływ na wizerunek żony owszem, zostanie to potraktowane tak, jak napisałaś, ale w sytuacji, gdy ona wyjdzie gdzieś sama, a on nie będzie miał żadnego wpływu na to jak się ubiera, reakcja będzie podobna.

Niekoniecznie. Wyobraź sobie nagłówki: "Aktor przyprowadził półnagą żonę na konferencję prasową. Co mu przyszło do głowy?". Drugi nagłówek "Żona słynnego aktora w publicznym negliżu. Co na to jej mąż?" Widzisz różnicę?

Ogólna mechanika tego procesu jest taka, że jednostka silniejsza ma wpływ na słabszą i kontroluje jej działanie. Aktualnie sława=siła, tak więc sławny małżonek upodabnia partnera do siebie, dlatego też odpowiada on wizerunkowo przed jednostką silniejszą. Trochę pokrętnie to wytłumaczyłem, ale mam nadzieję, że zrozumiesz o co mi chodzi.

Nie zgadzam się. Powtórzę przykład Khloe Kardashian, która jest sławniejsza od ojca jej dziecka i nie odpowiada wizerunkowo za jego wyskoki.

[Rag]

Napisane przez ruda_beksa

Ale jest duża różnica między uznawaniem, że partner może ubierać się jak chce, a przyprowadzaniem nieodpowiednio ubranego partnera na własne spotkanie biznesowe.



Niekoniecznie. Wyobraź sobie nagłówki: "Aktor przyprowadził półnagą żonę na konferencję prasową. Co mu przyszło do głowy?". Drugi nagłówek "Żona słynnego aktora w publicznym negliżu. Co na to jej mąż?" Widzisz różnicę?



Nie zgadzam się. Powtórzę przykład Khloe Kardashian, która jest sławniejsza od ojca jej dziecka i nie odpowiada wizerunkowo za jego wyskoki.

Prawda.

I tutaj wszystko zależy od jego reakcji. Jeżeli potępi, może zacząć się między nimi psuć, może skończyć się rozwodem, ale jego wizerunek mniej ucierpi niż w przypadku, gdyby stwierdził, że nie ma nic przeciwko stylowi ubierania się małżonki.

Tutaj sporą rolę odegrały media, a także środowisko, w jakim się obraca, tj. częste śluby, rozwody, zdrady, pojednania itp. Słowem, ciągła drama, ciągłe newsy, ciągłe emocje. Po prostu kolejny przypadek charakterystyczny dla tego środowiska. Zresztą, Kardashian nie ma zbyt dobrej opinii. Coś jak Warsaw Shore. Niby popularne, ale ludzie na poziomie nie oglądają.

[Limonka2738]

Napisane przez Rag

I tutaj wszystko zależy od jego reakcji. Jeżeli potępi, może zacząć się między nimi psuć, może skończyć się rozwodem, ale jego wizerunek mniej ucierpi niż w przypadku, gdyby stwierdził, że nie ma nic przeciwko stylowi ubierania się małżonki.

Ale kogo obchodzi czyjkolwiek styl ubierania?

Jej styl ubierania nie świadczy nawet o niej, a co dopiero o jej mężu.

Ja tu naprawdę próbuję zrozumieć...

[ruda_beksa]

Napisane przez Rag

Tutaj sporą rolę odegrały media, a także środowisko, w jakim się obraca, tj. częste śluby, rozwody, zdrady, pojednania itp. Słowem, ciągła drama, ciągłe newsy, ciągłe emocje. Po prostu kolejny przypadek charakterystyczny dla tego środowiska. Zresztą, Kardashian nie ma zbyt dobrej opinii. Coś jak Warsaw Shore. Niby popularne, ale ludzie na poziomie nie oglądają.

Kardashian i jej rodzina nie cieszą się poważaniem, ale w moim przykładzie chodzi o to, że wybryki jej partnera nie wpływają negatywnie na to, jak jest postrzegana. Wręcz przeciwnie, jest chwalona za siłę charakteru i skupianie się na dziecku.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Limonka2738

Ale kogo obchodzi czyjkolwiek styl ubierania?

Jej styl ubierania nie świadczy nawet o niej, a co dopiero o jej mężu.

Ja tu naprawdę próbuję zrozumieć...

pamiętam że żona Milera swego czasu na bardzoważnespotkanie ubrała się nieco niestosownie. Na sukience miałą słowo seks powtórzone wielokrotnie. Pemiętam że dużo zyskał swoją postawą wspierającą żonę

---------- Dopisano o 20:07 ---------- Poprzedni post napisano o 20:04 ----------

Napisane przez Rag

Już wspominałem, że nie nazwałem jej tak, tylko zachowanie, a konkretnie odbiór przez publikę, a to dwie różne rzeczy. Warto się nad tym zastanowić.
Jak ją odbieram? Jaką ostatnią próbę zaistnienia w mediach.

jestem publiką. Jej sesja w Pleyboyu jest mi obojętna.

[Limonka2738]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;83536616]pamiętam że żona Milera swego czasu na bardzoważnespotkanie ubrała się nieco niestosownie. Na sukience miałą słowo seks powtórzone wielokrotnie. Pemiętam że dużo zyskał swoją postawą wspierającą żonę[/QUOTE]

Znaczy wiesz, ja się nawet zgodzę, że w pracy obowiązuje pewien dresscode (rozumiem, że chodzi o Leszka Millera), a kiedy jesteś osobą na stanowisku publicznym na tyle wysokim, że twoja żona aktywnie uczestniczy w twoich spotkaniach "biznesowych", to wtedy tak, powinna się jakoś prezentować.

Ale jeśli chodzi o taką sukienkę, to śmiech na sali, że ktoś się przyczepił: https://i.wpimg.pl/623x500/e5.pudele...914da180ae.jpg

[Rag]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;83536616]pamiętam że żona Milera swego czasu na bardzo ważne spotkanie ubrała się nieco niestosownie. Na sukience miałą słowo seks powtórzone wielokrotnie. Pemiętam że dużo zyskał swoją postawą wspierającą żonę[/QUOTE]
Wpływ mediów.

Napisane przez ruda_beksa

Kardashian i jej rodzina nie cieszą się poważaniem, ale w moim przykładzie chodzi o to, że wybryki jej partnera nie wpływają negatywnie na to, jak jest postrzegana. Wręcz przeciwnie, jest chwalona za siłę charakteru i skupianie się na dziecku.

O tym właśnie wspomniałem. Takie środowisko, a zdrady itp. to jego paliwo.

Napisane przez Limonka2738

Ale kogo obchodzi czyjkolwiek styl ubierania?

Jej styl ubierania nie świadczy nawet o niej, a co dopiero o jej mężu.

Ja tu naprawdę próbuję zrozumieć...

A to ciekawe. Styl ubierania nie świadczy o danej osobie? Wybacz, ale nawet tutaj ta teza nie ma prawa bytu, bo każdy widzi, że inaczej ubiera się typowa Karyna, a inaczej pilna uczennica stroniąca od kontaktów społecznych.

Widać, że powoli kończą wam się argumenty i świadomie, bądź nie, zaczynacie przyznawać mi rację

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Rag

Po prost zrobiła z siebie ofiarę

Po prostu sławny mąż odszedł do kochanki. Warto się nad tym zastanowić

---------- Dopisano o 20:13 ---------- Poprzedni post napisano o 20:10 ----------

Napisane przez Limonka2738

Znaczy wiesz, ja się nawet zgodzę, że w pracy obowiązuje pewien dresscode (rozumiem, że chodzi o Leszka Millera), a kiedy jesteś osobą na stanowisku publicznym na tyle wysokim, że twoja żona aktywnie uczestniczy w twoich spotkaniach "biznesowych", to wtedy tak, powinna się jakoś prezentować.
Ale jeśli chodzi o taką sukienkę, to śmiech na sali, że ktoś się przyczepił: https://i.wpimg.pl/623x500/e5.pudele...914da180ae.jpg

tez bym się nie czepiała.
Jego zachowanie w czasie nagonki było fajne.

[Bananalama]

Sam z niej zrobił ofiarę, odchodząc do innej. Jest osobą, na którą media zwracają uwagę. Jak długo mógł to utrzymać w tajemnicy?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Bananalama

Sam z niej zrobił ofiarę, odchodząc do innej. Jest osobą, na którą media zwracają uwagę. Jak długo mógł to utrzymać w tajemnicy?

wystarczyło najpierw się rozwieść. Gdzie tu logika.

[Limonka2738]

Napisane przez Rag

A to ciekawe. Styl ubierania nie świadczy o danej osobie? Wybacz, ale nawet tutaj ta teza nie ma prawa bytu, bo każdy widzi, że inaczej ubiera się typowa Karyna, a inaczej pilna uczennica stroniąca od kontaktów społecznych.

Widać, że powoli kończą wam się argumenty i świadomie, bądź nie, zaczynacie przyznawać mi rację

Nie wiem. Znajdź mi cytat, w którym twierdzę, że styl ubierania świadczy o kimkolwiek cokolwiek.

Może coś takiego kiedyś napisałam, co mogło byś opatrznie zrozumiane, nie sądzę, ale się nie upieram. W każdym bądź razie nigdy tak nie uważałam.

Bo widzisz, wizaż to nie jest stan umysłu, że my tu wszystkie myślimy to samo.

[Rag]

Napisane przez Limonka2738

Nie wiem. Znajdź mi cytat, w którym twierdzę, że styl ubierania świadczy o kimkolwiek cokolwiek.

Może coś takiego kiedyś napisałam, co mogło byś opatrznie zrozumiane, nie sądzę, ale się nie upieram. W każdym bądź razie nigdy tak nie uważałam.

Bo widzisz, wizaż to nie jest stan umysłu, że my tu wszystkie myślimy to samo.

Chodziło mi o dwa poprzednie posty które cytowałem.
Ja akurat prawidłowo interpretuję posty, nawet jak są kompletnie przeciwne moim przekonaniom.

Owszem, jest to miejsce zbierające osoby mające dany stan umysłu Tak działa każde forum, subkultura itp..

[Bananalama]

Ubieram się raczej w stonowane kolory. Lubię buty na obcasach. Nie noszę krzykliwej biżuterii. Moimi ulubionymi kolorami są biel i granat. Niewiele czerwieni, jako dodatek raczej. Noszę elegancką torebkę. O czym to niby świadczy? Bo raczej nijak o moim charakterze. Świadczy to jedynie o tym, że lubię takie kolory.

---------- Dopisano o 21:27 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------

Napisane przez Rag

Owszem, jest to miejsce zbierające osoby mające dany stan umysłu Tak działa każde forum, subkultura itp..

Gdyby tak było, to Ty miałbyś bana, a ja bym tu nie zagladala.

[Limonka2738]

Napisane przez Rag

Chodziło mi o dwa poprzednie posty które cytowałem.
Ja akurat prawidłowo interpretuję posty, nawet jak są kompletnie przeciwne moim przekonaniom.

Owszem, jest to miejsce zbierające osoby mające dany stan umysłu Tak działa każde forum, subkultura itp..

Nie. To jest forum z ludźmi o przeróżnych poglądach.

[Rag]

Napisane przez Bananalama

Ubieram się raczej w stonowane kolory. Lubię buty na obcasach. Nie noszę krzykliwej biżuterii. Moimi ulubionymi kolorami są biel i granat. Niewiele czerwieni, jako dodatek raczej. Noszę elegancką torebkę. O czym to niby świadczy? Bo raczej nijak o moim charakterze. Świadczy to jedynie o tym, że lubię takie kolory.

---------- Dopisano o 21:27 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------



Gdyby tak było, to Ty miałbyś bana, a ja bym tu nie zagladala.

Musiałbym Cię zobaczyć na żywo, bo twarz to też element ubioru. Na twarzy wypisana jest historia życia, emocje, charakter. Dużo można po niej poznać.

Napisane przez Limonka2738

Nie. To jest forum z ludźmi o przeróżnych poglądach.

Ale całkiem przypadkiem 95% osób tutaj ma poglądy lewicowe.

[Bananalama]

Napisane przez Rag

Musiałbym Cię zobaczyć na żywo, bo twarz to też element ubioru. Na twarzy wypisana jest historia życia, emocje, charakter. Dużo można po niej poznać.


Ale całkiem przypadkiem 95% osób tutaj ma poglądy lewicowe.

Mówiliśmy zdaję się o ubiorze?

[ruda_beksa]

Widać, że powoli kończą wam się argumenty i świadomie, bądź nie, zaczynacie przyznawać mi rację

Czytamy chyba inne wątki.

Napisane przez Rag

Ale całkiem przypadkiem 95% osób tutaj ma poglądy lewicowe.

87% statystyk to bujdy wymyślone na poczekaniu.

Jest tutaj bardzo dużo osób o prawicowych poglądach.

[Limonka2738]

Napisane przez Rag

Ale całkiem przypadkiem 95% osób tutaj ma poglądy lewicowe.

Nie znam się na polityce, więc napisz mi, proszę, jakie są lewicowe poglądy na ubiór?

[Rag]

Napisane przez Bananalama

Mówiliśmy zdaję się o ubiorze?

Prawda, opisałaś kolory w jakie się ubierasz. Na razie wiem, że nie należysz do żadnej subkultury, ciężkiej depresji też raczej nie masz. Na informacjach które podałaś mogę jedynie wywnioskować, że jesteś typową kobietą z miasta.

Napisane przez ruda_beksa

Czytamy chyba inne wątki.



87% statystyk to bujdy wymyślone na poczekaniu.

Jest tutaj bardzo dużo osób o prawicowych poglądach.

Raczej nie.

Prawda, ale są one tworzone po to, by podkreślić dane zjawisko.

Teraz ważne pytanie do Ciebie. Czy PIS to prawica?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Rag

Prawda, opisałaś kolory w jakie się ubierasz. Na razie wiem, że nie należysz do żadnej subkultury, ciężkiej depresji też raczej nie masz. Na informacjach które podałaś mogę jedynie wywnioskować, że jesteś typową kobietą z miasta.

nie noszę butów z obcasami. O czym to świadczy?