Kto płaci??

[201710120930]

Pieniądze jak pieniądze Ty po prostu sie na nim zawiodłaś.Mam rację?
Nie sztuką być ze sobą jak się jest pięknym,zdrowym i młodym i bogatymczasami trzeba się wzajemnie sprawdzić w chorobie i na róznych zakrętach zyciowych.
Dla mnie też ta sytuacja byłaby przykra.Po prostu przykra.
Na pewno czekałaś na wspierające słowo: damy radę ,teraz ja będę stawiał jak znajdziesz pracę to postawisz mi ...pizze Już inaczej,prawda?

[Hultaj]

Napisane przez ŁAJKA

Pieniądze jak pieniądze Ty po prostu sie na nim zawiodłaś.Mam rację?
Nie sztuką być ze sobą jak się jest pięknym,zdrowym i młodym i bogatymczasami trzeba się wzajemnie sprawdzić w chorobie i na róznych zakrętach zyciowych.
Dla mnie też ta sytuacja byłaby przykra.Po prostu przykra.
Na pewno czekałaś na wspierające słowo: damy radę ,teraz ja będę stawiał jak znajdziesz pracę to postawisz mi ...pizze Już inaczej,prawda?

o, właśnie takiego posta mi tu brakowało

[Hot Lady]

Napisane przez ŁAJKA

Pieniądze jak pieniądze Ty po prostu sie na nim zawiodłaś.Mam rację?
Nie sztuką być ze sobą jak się jest pięknym,zdrowym i młodym i bogatymczasami trzeba się wzajemnie sprawdzić w chorobie i na róznych zakrętach zyciowych.
Dla mnie też ta sytuacja byłaby przykra.Po prostu przykra.
Na pewno czekałaś na wspierające słowo: damy radę ,teraz ja będę stawiał jak znajdziesz pracę to postawisz mi ...pizze Już inaczej,prawda?

brak mi słów, zaczął się potok łez, doskonale mnie zrozumiałaś

[phdwao]

Napisane przez Hot Lady

brak mi słów, zaczął się potok łez, doskonale mnie zrozumiałaś

przemyśl to sobie na spokojnie i trzymaj się

[alufa]

u mnie za jedzenie płaci Tż. choć jeśli mam pieniążki to oczywiście się dorzucam. gdy mam przypływ kasy zapraszam go na kolację. za wyjazdy płacimy po połowie

cholernie mi głupio, kiedy on stawia hamurgery, lody i jakieś tam kebaby a mnie nie stać nawet by oddać połowę :/ czuję się jak jakiś pasożyt.

mam nadzieję, że wkrótce wylezę z długów i będę mogła przejąć pałeczkę

[Magadan]

Z początku on za wszystko płacił,ale mi od samego pocątku sie to nie podobało i oponowałam, jednak TZ jest uparty. Strasznie dziwnie sie z tym czułam,że on płaci. A teraz jak np. gdzies jedziemy czy coś, to np. on za nocleg, ja za obiady i tak wychodzi,że oboje płacimy.Dzielimy się kosztami Zeby u.życ mu finansowo i żebym ja sama nie czułam się niezręcznie . Choc i tak wychodzi,że on więcej płaci,

[Monniq]

Raz ja raz mój TŻ. Ogólnie to nigdy nie mieliśmy spięć odnośnie pieniędzy. Ja płacę za jedzenie, TŻ opłaca rachunki, za mieszkanie płacimy po połowie. Wyjścia to różnie, częsciej płaci TŻ, bo jak sam twierdzi lepiej się z tym czuje, ale jak ja zapraszam to ja płacę.
Hot lady przykro mi, że znalazłaś się w takiej sytuacji. Rozumiem Cię doskonale, bo był okres, że też znalazłam się w dołku finansowym, ale mój TŻ stanął na wysokości zadania i starał mi się pomagać, a to coś kupił, a to kilka złotych podrzucił. Bylo mi strasznie głupio, ale mój TŻ stwierdził, że kto wie może kiedys to ja będę mu pomagać i w ogóle nie ma o czym mówić, bo jak się jest w związku to trzeba się wspierać, także finasowo.

[NicoletteChinch]

moj tż powiedzial e ja nic mu nie bede kupowac bo to plami jego honor

[Hot Lady]

szczera spokojna rozmowa o uczuciach bardzo zmieniła sytuację,oczywiście na lepsze, oby się nie popsuło

[gosiaczek6]

trzymamy kciuki, zeby bylo ok

[izus19]

u mnie jest tak że kto zaprasza ten płaci, akurat pracujemy razem znamy swoje zarobki i wiemy czego mozemy sie spodziewac, ostatnio ja proponowalam kino-placilam za bilety a on za kolacje bo zaproponował, wydaje mi się ze to zalezy od ludzi.Mi bardzo przeszkadza jak on placi za mnie, w koncu zarabiam i moge to sama robic.
Z drugiej strony jak ide np z koelga z uczelni na sniadanko czy kawe-to oni za zadne skarby nie chca zeby placic za nich;/ nie rozumiem tego. to chyba ich duma badz ego im na to nie pozwalaja.
Wg. placi ten kto ma takie mozliwosci. nie wazne czy to kobieta czy mezczyzna

[marcia45]

U mnie ja studiuje pieniadze mam tylko od rodzicow, nieraz troche korkow dawalam, nieraz pilnowałam dzieci i troche pieniedzy wpadło ale odkad jestem na studiach raczej krucho. Często nawet pożyczałam od mojego TŻ teraz na szczescie moglam wszystkie dlugi splacic bo dostalam kase z ubezpieczenia
TŻ pracuje wiec z reguly placi on za jakies drobnostki albo wyjscie na pizze ale kiedy tylko mam pieniadze to sie dokladam, albo kupie mu cos bez okazji, albo jak ich sporo zaoszczedze to ja place za wszystko. Ale ogolnie TŻ wydaje wiecej.
Niewyobrazam sobie sytuacji że rozmawiam z TŻ o tym ze on ma placic. Poprostu jak nie mam kasy i on chce gdzies wyjsc to mu mowie ze nie mam za co a wedy on sam mowi ze przeciez on zarabia i moze zaplacic a jak skoncze studia i zaczne zarabiac to tez bede mogla nam cos fundowac. Jakby sam nie wyszedl z ininciatywa to poprostu bysmy nigdzie nie wyszli, sama bym tego nie zaproponowala.Ale jesli np brakuje mi pieniedzy na jedzenie dla siebie lub musze jakas ksiazke kupic to pytam sie czy moze mi pozyczyc i on bez problemu to robi.