Panny Młode 2019 cz. 3

[_Pixie_]

Napisane przez PixieDust

To mój znowu dzisiaj sobie wszystko pięknie przymierzal ale mi nie pokazywał. Ja stoję po przymierzalnia, czekam jak idiotka 10 minut a on wychodzi "za mała," "nie tak leży", "prześwituje". Zje.balam go grzecznie mówiąc bo nawet nie miałam okazji zobaczyć, a wiadomo że jak ktoś innym okiem spojrzy to też jest inaczej

Oj mamy z tymi naszymi facetami

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mój też nie lubi zakupów ciuchowych, musi się na nie nastawić psychicznie wcześniej. Niby mi się pokazuje jak mierzy, le co z tego, jak to co według mnie dobre jest dla niego za ciasne... ale już skapitulowałam i nie wciskam mu rzeczy "za ciasnych", bo tak to kupi dla świętego spokoju, a i tak nie chodzi...

[n0emi]

Napisane przez heziola

Noemi jak idzie w pracy? Coś lepiej?


Sent from my iPhone using Tapatalk

Dzięki że pytasz jest bardzo różnie wzgórki i doliny. Ale zmieniłam nastawienie. Nikt mnie tam na siłę nie trzyma i jak pewnego dnia stwierdze że to nie dla mnie mogę tego samego dnia odejść. A czemu jest różnie? Co prawda zmieniłam ekipę, mam menagerke polkę, ale ona lata co chwilę i wydaje polecenia. Nie stoi z nami, więc nie mam z nią jak pogadać. A reszta osób to znowu z Rumunii i Wołdawii i jak ktoś z nich nie zrozumie czego po angielsku to mają pomoc w sobie. A mi niestety nie ma kto wytłumaczyć na Polski, a po Angielsku nie wszystko zawsze zrozumiem. Na przykład miałam parę fajnych dni jak pracowałam bliżej z tą menagerką i mówiła do mnie po Polsku co mam robić. Albo są takie dni , że robimy po kolei dane desery i już wiem co jest po czym. A mam gorzej jak jest jakieś większe zamówienie na deser którego jeszcze nie robiłam i ktoś mówi do mnie po angielsku " weź cały wózek, rozłóż tacki, weź z magazynu te małe pojemniczki, z mroźni kulki z białej czekolady, z suchego magazynu zmielone orzechy i obtocz nimi kulki. W suchym magazynie znajdziesz pokrywki, a gotowy wózek zawieź do głównego magazynu" to już w połowie się gubie bo mój mózg nie nadąża z przetłumaczeniem. I wtedy niestety ktoś mi musi pokazać... Ale wierzę, że z każdym dniem będzie łatwiej... Chociaż takie nierozumienie jest strasznie dołujacę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[agulaaaa]

Napisane przez n0emi

Dzięki że pytasz jest bardzo różnie wzgórki i doliny. Ale zmieniłam nastawienie. Nikt mnie tam na siłę nie trzyma i jak pewnego dnia stwierdze że to nie dla mnie mogę tego samego dnia odejść. A czemu jest różnie? Co prawda zmieniłam ekipę, mam menagerke polkę, ale ona lata co chwilę i wydaje polecenia. Nie stoi z nami, więc nie mam z nią jak pogadać. A reszta osób to znowu z Rumunii i Wołdawii i jak ktoś z nich nie zrozumie czego po angielsku to mają pomoc w sobie. A mi niestety nie ma kto wytłumaczyć na Polski, a po Angielsku nie wszystko zawsze zrozumiem. Na przykład miałam parę fajnych dni jak pracowałam bliżej z tą menagerką i mówiła do mnie po Polsku co mam robić. Albo są takie dni , że robimy po kolei dane desery i już wiem co jest po czym. A mam gorzej jak jest jakieś większe zamówienie na deser którego jeszcze nie robiłam i ktoś mówi do mnie po angielsku " weź cały wózek, rozłóż tacki, weź z magazynu te małe pojemniczki, z mroźni kulki z białej czekolady, z suchego magazynu zmielone orzechy i obtocz nimi kulki. W suchym magazynie znajdziesz pokrywki, a gotowy wózek zawieź do głównego magazynu" to już w połowie się gubie bo mój mózg nie nadąża z przetłumaczeniem. I wtedy niestety ktoś mi musi pokazać... Ale wierzę, że z każdym dniem będzie łatwiej... Chociaż takie nierozumienie jest strasznie dołujacę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

oj wcale Ci się nie dziwię pewnie nie mowią pięknie, całymi zdaniami po angielsku, tylko nawijają i rzucają jakimś sloganami, jeszcze nowe słownictwo, ale im dalej to się w to zagłębisz
a jak z Tżtem ? dalej sielankowo ?

[heziola]

Napisane przez n0emi

Dzięki że pytasz jest bardzo różnie wzgórki i doliny. Ale zmieniłam nastawienie. Nikt mnie tam na siłę nie trzyma i jak pewnego dnia stwierdze że to nie dla mnie mogę tego samego dnia odejść. A czemu jest różnie? Co prawda zmieniłam ekipę, mam menagerke polkę, ale ona lata co chwilę i wydaje polecenia. Nie stoi z nami, więc nie mam z nią jak pogadać. A reszta osób to znowu z Rumunii i Wołdawii i jak ktoś z nich nie zrozumie czego po angielsku to mają pomoc w sobie. A mi niestety nie ma kto wytłumaczyć na Polski, a po Angielsku nie wszystko zawsze zrozumiem. Na przykład miałam parę fajnych dni jak pracowałam bliżej z tą menagerką i mówiła do mnie po Polsku co mam robić. Albo są takie dni , że robimy po kolei dane desery i już wiem co jest po czym. A mam gorzej jak jest jakieś większe zamówienie na deser którego jeszcze nie robiłam i ktoś mówi do mnie po angielsku " weź cały wózek, rozłóż tacki, weź z magazynu te małe pojemniczki, z mroźni kulki z białej czekolady, z suchego magazynu zmielone orzechy i obtocz nimi kulki. W suchym magazynie znajdziesz pokrywki, a gotowy wózek zawieź do głównego magazynu" to już w połowie się gubie bo mój mózg nie nadąża z przetłumaczeniem. I wtedy niestety ktoś mi musi pokazać... Ale wierzę, że z każdym dniem będzie łatwiej... Chociaż takie nierozumienie jest strasznie dołujacę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oni to juz z pamięci klepią, a Tobie powinni na spokojnie wyjaśnić najpierw, a potem tylko przypominać kroki. Ludzie nie myślą jak to jest na początku, zapominają o tym. Z czasem bedzie łatwiej i z językiem i z zadaniami. A jak nie, to tak jak mówisz, możesz sie pożegnać. Praca jest, tylko trzeba sie wykazać trzymam dalej kciuki, zeby wszystko szło dobrze.
Ja będę szkolić nowa nauczycielkę od września, zobaczymy jak to bedzie, dla mnie coś może być oczywiste, a dla niej zupełnie nowe.



Sent from my iPhone using Tapatalk

[meggie94]

Napisane przez n0emi

Dzięki że pytasz jest bardzo różnie wzgórki i doliny. Ale zmieniłam nastawienie. Nikt mnie tam na siłę nie trzyma i jak pewnego dnia stwierdze że to nie dla mnie mogę tego samego dnia odejść. A czemu jest różnie? Co prawda zmieniłam ekipę, mam menagerke polkę, ale ona lata co chwilę i wydaje polecenia. Nie stoi z nami, więc nie mam z nią jak pogadać. A reszta osób to znowu z Rumunii i Wołdawii i jak ktoś z nich nie zrozumie czego po angielsku to mają pomoc w sobie. A mi niestety nie ma kto wytłumaczyć na Polski, a po Angielsku nie wszystko zawsze zrozumiem. Na przykład miałam parę fajnych dni jak pracowałam bliżej z tą menagerką i mówiła do mnie po Polsku co mam robić. Albo są takie dni , że robimy po kolei dane desery i już wiem co jest po czym. A mam gorzej jak jest jakieś większe zamówienie na deser którego jeszcze nie robiłam i ktoś mówi do mnie po angielsku " weź cały wózek, rozłóż tacki, weź z magazynu te małe pojemniczki, z mroźni kulki z białej czekolady, z suchego magazynu zmielone orzechy i obtocz nimi kulki. W suchym magazynie znajdziesz pokrywki, a gotowy wózek zawieź do głównego magazynu" to już w połowie się gubie bo mój mózg nie nadąża z przetłumaczeniem. I wtedy niestety ktoś mi musi pokazać... Ale wierzę, że z każdym dniem będzie łatwiej... Chociaż takie nierozumienie jest strasznie dołujacę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ojj to jest właśnie zawsze najgorsze, ale jak już wspominałam moje początki wakacyjnej pracy na wyspach to w ogóle była porażka... Już opowiem pokrótce
Poszłam do agencji, dostałam pracę już na następny dzień. W agencji miałam akurat pół angola pół hindusa i on mówił bardzo wyraźnie po angielsku, więc z nim umiałam się dogadać, ale jednak ja zawsze miałam problem z rozumieniem... Prędzej coś sama powiedziałam, ale żeby zrozumieć to już masakra... I on mi tłumaczy, że jutro mam busa do pracy w takim i takim miejscu o takiej i takiej godzinie. Musiałam kupić safety buty (takie mega ciężkie z jakby blaszką na palcach). Na drugi dzień rano, pełna werwy, że mam pracę ubrałam się w tej buty (wtedy jeszcze nie wpadłam na to żeby zmienić sobie buty w pracy, tylko w tych wielkich buciorach zapierdzielałam) i idę na przystanek, oddalony o pół godziny spacerkiem z miejsca gdzie mieszkałam. Stoję tam gdzie mi kazał, pod Tesco Express, stoję i nikogo nie ma. Widzę, że stoją ludzie po drugiej stronie ulicy, ale jakoś wtedy głupio mi było podejść i zagadać czy z tej agencji czy o co kaman, po takim czasie myślę sobie, że byłam durnowata Podjeżdża tam do nich bus, ale myślę to nie mój, bo na moim miało być napisane "Gravity", a ten jakiś inny. I dalej stoję sama jak idiotka. Ludzie powsiadali, bus odjechał, a ja stałam jeszcze z pół godziny i z płaczem wróciłam do domu :P Po ok. 1,5 h dzwonią do mnie z agencji dlaczego nie przyszłam na busa, to ja w ryk i tłumaczę temu gościowi, że ja nie wiedziałam, że mi źle wytłumaczył, że ja pierwszy raz tutaj jestem... Tak płakałam, że nie wiem jak on zrozumiał mój pokraczny angielski łamany przez łzy, ale powiedział żebym nie płakała i za pół godziny była w agencji to mnie zawiozą do pracy. Do agencji miałam jakieś 40-45 min więc biegieeeem. No i jechałam sama z takim Chińczykiem. Gościo jeździł totalnie nieprzepisowo, w ogóle to krąży, krąży.... Myślę "wywiezie mnie, a ja nawet nie wiem gdzie jestem, do kogo zadzwonić", on mi w ogóle mówi, że dopiero 2 dzień pracuje tutaj jako kierowca i w pewnym momencie zatrzymał się, ja pytam "to tu?", a on że się zgubiliśmy... Nie no panika poziom ekspert.... Ale później z tym Chińczykiem się zakumplowałam, zawsze zajmował mi miejsce w busie Chociaż pierwsze wrażenie było straszne... Dojechałam do pracy, wielki kompleks budynków, nie wiem gdzie iść, nie wiem co mówić, wszyscy po angielsku, ja już nie łapię... W końcu zaprowadzili mnie do jakiś dziewczyn i każą im mi tłumaczyć co mam robić. Ja tak stoję, rozglądam się... I jedna z nich "What's your name?", ja mówię że Magda, a one wszystkie "Aaaa to nasza!"

Miało być pokrótce, aleeee... Więc Noemi nie przejmuj się!!! Początki zawsze najgorsze

[n0emi]

Napisane przez agulaaaa

oj wcale Ci się nie dziwię pewnie nie mowią pięknie, całymi zdaniami po angielsku, tylko nawijają i rzucają jakimś sloganami, jeszcze nowe słownictwo, ale im dalej to się w to zagłębisz
a jak z Tżtem ? dalej sielankowo ?

Jest dokładnie jak piszesz Na przykład tacka to jest tray, wymawiane jak try i trzy razy musiałam poprosić o powtórzenie, bo cały czas słyszałam "try-spróbuj" i całe zdanie traciło na znaczeniu. Dopiero jak pokazała mi palcem na tray to skapowałam się, że to się tak nazywa

Z tżtem... no powiedzmy, że sielankow Teraz pracuje na nocki, więc jak wracam to czeka na mnie obiad. To z plusów Ale czasami mnie denerwuje jak to faceci... jeszcze przed okresem jestem

Napisane przez heziola

Oni to juz z pamięci klepią, a Tobie powinni na spokojnie wyjaśnić najpierw, a potem tylko przypominać kroki. Ludzie nie myślą jak to jest na początku, zapominają o tym. Z czasem bedzie łatwiej i z językiem i z zadaniami. A jak nie, to tak jak mówisz, możesz sie pożegnać. Praca jest, tylko trzeba sie wykazać trzymam dalej kciuki, zeby wszystko szło dobrze.
Ja będę szkolić nowa nauczycielkę od września, zobaczymy jak to bedzie, dla mnie coś może być oczywiste, a dla niej zupełnie nowe.

Sent from my iPhone using Tapatalk

No właśnie. Chociaż jakby ktoś mi po Polsku to wytłumaczył to sama bym sobie poradziła. Bo robienie tych deserów to nie jest trudna sprawa. Ale język niestety jest barierą. Dla niektórych z mojego zespołu też, tylko oni mają pomoc w tym, że każda osoba coś innego usłyszy i zrozumie i dopowie dla tej osoby. Albo robiła już ten deser i też podpowie tej nowszej. A ja niestety muszę liczyć tylko na siebie. Czasem trochę stresu jest.

A wiesz kim jest ta nowa nauczycielka ;>

Napisane przez meggie94

Ojj to jest właśnie zawsze najgorsze, ale jak już wspominałam moje początki wakacyjnej pracy na wyspach to w ogóle była porażka... Już opowiem pokrótce
Poszłam do agencji, dostałam pracę już na następny dzień. W agencji miałam akurat pół angola pół hindusa i on mówił bardzo wyraźnie po angielsku, więc z nim umiałam się dogadać, ale jednak ja zawsze miałam problem z rozumieniem... Prędzej coś sama powiedziałam, ale żeby zrozumieć to już masakra... I on mi tłumaczy, że jutro mam busa do pracy w takim i takim miejscu o takiej i takiej godzinie. Musiałam kupić safety buty (takie mega ciężkie z jakby blaszką na palcach). Na drugi dzień rano, pełna werwy, że mam pracę ubrałam się w tej buty (wtedy jeszcze nie wpadłam na to żeby zmienić sobie buty w pracy, tylko w tych wielkich buciorach zapierdzielałam) i idę na przystanek, oddalony o pół godziny spacerkiem z miejsca gdzie mieszkałam. Stoję tam gdzie mi kazał, pod Tesco Express, stoję i nikogo nie ma. Widzę, że stoją ludzie po drugiej stronie ulicy, ale jakoś wtedy głupio mi było podejść i zagadać czy z tej agencji czy o co kaman, po takim czasie myślę sobie, że byłam durnowata Podjeżdża tam do nich bus, ale myślę to nie mój, bo na moim miało być napisane "Gravity", a ten jakiś inny. I dalej stoję sama jak idiotka. Ludzie powsiadali, bus odjechał, a ja stałam jeszcze z pół godziny i z płaczem wróciłam do domu :P Po ok. 1,5 h dzwonią do mnie z agencji dlaczego nie przyszłam na busa, to ja w ryk i tłumaczę temu gościowi, że ja nie wiedziałam, że mi źle wytłumaczył, że ja pierwszy raz tutaj jestem... Tak płakałam, że nie wiem jak on zrozumiał mój pokraczny angielski łamany przez łzy, ale powiedział żebym nie płakała i za pół godziny była w agencji to mnie zawiozą do pracy. Do agencji miałam jakieś 40-45 min więc biegieeeem. No i jechałam sama z takim Chińczykiem. Gościo jeździł totalnie nieprzepisowo, w ogóle to krąży, krąży.... Myślę "wywiezie mnie, a ja nawet nie wiem gdzie jestem, do kogo zadzwonić", on mi w ogóle mówi, że dopiero 2 dzień pracuje tutaj jako kierowca i w pewnym momencie zatrzymał się, ja pytam "to tu?", a on że się zgubiliśmy... Nie no panika poziom ekspert.... Ale później z tym Chińczykiem się zakumplowałam, zawsze zajmował mi miejsce w busie Chociaż pierwsze wrażenie było straszne... Dojechałam do pracy, wielki kompleks budynków, nie wiem gdzie iść, nie wiem co mówić, wszyscy po angielsku, ja już nie łapię... W końcu zaprowadzili mnie do jakiś dziewczyn i każą im mi tłumaczyć co mam robić. Ja tak stoję, rozglądam się... I jedna z nich "What's your name?", ja mówię że Magda, a one wszystkie "Aaaa to nasza!"

Miało być pokrótce, aleeee... Więc Noemi nie przejmuj się!!! Początki zawsze najgorsze

Co za historia szczerze to i tak brawa za odwagę, że wróciłaś do tej agencji Też musiałam mieć safety shoes tylko na szczęście TŻ mi załatwił ze swojej pracy. Wiem, że początki są zawsze trudne, ale chociaż jedna stała Polka dużo by mi dała :P Sama wiesz, że to od razu inaczej jak się robi ze "swoimi" :P
Dzięki kochana

[heziola]

Napisane przez n0emi

Jest dokładnie jak piszesz Na przykład tacka to jest tray, wymawiane jak try i trzy razy musiałam poprosić o powtórzenie, bo cały czas słyszałam "try-spróbuj" i całe zdanie traciło na znaczeniu. Dopiero jak pokazała mi palcem na tray to skapowałam się, że to się tak nazywa



Z tżtem... no powiedzmy, że sielankow Teraz pracuje na nocki, więc jak wracam to czeka na mnie obiad. To z plusów Ale czasami mnie denerwuje jak to faceci... jeszcze przed okresem jestem







No właśnie. Chociaż jakby ktoś mi po Polsku to wytłumaczył to sama bym sobie poradziła. Bo robienie tych deserów to nie jest trudna sprawa. Ale język niestety jest barierą. Dla niektórych z mojego zespołu też, tylko oni mają pomoc w tym, że każda osoba coś innego usłyszy i zrozumie i dopowie dla tej osoby. Albo robiła już ten deser i też podpowie tej nowszej. A ja niestety muszę liczyć tylko na siebie. Czasem trochę stresu jest.



A wiesz kim jest ta nowa nauczycielka ;>







Co za historia szczerze to i tak brawa za odwagę, że wróciłaś do tej agencji Też musiałam mieć safety shoes tylko na szczęście TŻ mi załatwił ze swojej pracy. Wiem, że początki są zawsze trudne, ale chociaż jedna stała Polka dużo by mi dała :P Sama wiesz, że to od razu inaczej jak się robi ze "swoimi" :P

Dzięki kochana

Jeszcze nie wiem. Była jedna Polka na rozmowie kwalifikacyjnej, ale nie wiem czy ja przyjęli. Nawet jak przyjęli, to niekoniecznie do mojej grupy wiekowej. Ja bym chciała Angielkę, ale kogokolwiek nie bedzie, to pomogę jak sie da, bo taki juz mam charakter.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[balewska]

Dzięki dziewczyny za słowa otuchy!!
Miałam prawdziwy koszmar ślubny, mało się nie popłakałam przez sen. Dziś idziemy z koleżankami oglądać suknie, dwie z nas ślubuje w 2019 a trzecia antyślub ale uwielbia doradzanie i pomaganie przy organizacji

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karolinaaa92]

Dzień dobry!
Ja już na uczelni, ale mi się dzisiaj nie chciało.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meggie94]

Napisane przez balewska

Dzięki dziewczyny za słowa otuchy!!
Miałam prawdziwy koszmar ślubny, mało się nie popłakałam przez sen. Dziś idziemy z koleżankami oglądać suknie, dwie z nas ślubuje w 2019 a trzecia antyślub ale uwielbia doradzanie i pomaganie przy organizacji

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Antyślub, ale lubi przy tym doradzać? Wow, pierwszy raz się z czymś takim spotykam

Ale się w końcu wyspaaaałaaam!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[balewska]

No taka jest

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meggie94]

Napisane przez balewska

No taka jest

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jakbyś miała jakąś fotkę z przymiarek to się z nami podziel

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f88fd72a1baff1f55628bb9023d16cbac19cdced_65c025028a53e]

Hej

Balewska to pewnie ta antyslubna tak bedzie trzeźwo patrzeć na te suknie i doradzi w której będziecie najlepiej wyglądać

Noemi to dobrze, ze powoli jest juz lepiej w pracy, wiadomo początku nie są łatwe, tym bardziej za granica, ale Ty ze spokojem dasz radę

Wiecie co wczoraj pierwszy raz mnie zatoki zaatakowały miałam katar, bolało mnie i czułam się taka padnięta wysmarowałam się maścią, wzięłam tabletki i dzisiaj jest juz lepiej jeszcze musze się porządnie wygrzać i bede zdrowa

Miłej soboty dziewczyny


Wysłano przez gołębia

[meggie94]

[1=f88fd72a1baff1f55628bb9 023d16cbac19cdced_65c0250 28a53e;83672266]Hej

Balewska to pewnie ta antyslubna tak bedzie trzeźwo patrzeć na te suknie i doradzi w której będziecie najlepiej wyglądać

Noemi to dobrze, ze powoli jest juz lepiej w pracy, wiadomo początku nie są łatwe, tym bardziej za granica, ale Ty ze spokojem dasz radę

Wiecie co wczoraj pierwszy raz mnie zatoki zaatakowały miałam katar, bolało mnie i czułam się taka padnięta wysmarowałam się maścią, wzięłam tabletki i dzisiaj jest juz lepiej jeszcze musze się porządnie wygrzać i bede zdrowa

Miłej soboty dziewczyny


Wysłano przez gołębia [/QUOTE]O masz... To dużo zdrówka! Masz rację wygrzej, nagorzej teraz to przeziębić...

Miał być grill ale pogoda okropna, więc wieczorem idziemy z Tż na squasha

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ipecacuanha]

My sie wybieramy na spektakl dzis. Gra Mucha i Kurdej-Szatan

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[heziola]

Patka dużo zdrówka!
Mówiłam, ze nie będę oglądać ślubu dziś, bo nie mam tv w domu, ale znalazłam transmisje na iPadzie xD tym bardziej, ze na dziś znieśli obowiązek licencji z okazji wydarzenia. Wciągnął mnie ten szał


Sent from my iPhone using Tapatalk

[mariamarysienka]

Balewska czekamy na relację W Twoim przypadku nawet przymiarki mogą się skończyć ciekawie

Wysłane z mojego HUAWEI GRA-L09 przy użyciu Tapatalka

[agulaaaa]

hejka

Balewska rozumiem, że bierzesz wybierała z propozycji, które nam wcześniej wysyłałaś ?

Patka dużo zdrówka



Ja wczoraj jakaś taka nieswoja się czułam, może dlatego, że wcześniej zostawiłam całe okno otwarte na noc, a była chłodna, ale już lepiej, mam zamiar dzisiaj poćwiczyć spisałam wagę i wszystkie wymiary i postaram się pilnować od wtorku całkiem, całkiem mi idzie,, bo majówce jakoś nie mogłam się pozbierać , ale już jest dobrze

[PixieDust]

Napisane przez heziola

Patka dużo zdrówka!
Mówiłam, ze nie będę oglądać ślubu dziś, bo nie mam tv w domu, ale znalazłam transmisje na iPadzie xD tym bardziej, ze na dziś znieśli obowiązek licencji z okazji wydarzenia. Wciągnął mnie ten szał


Sent from my iPhone using Tapatalk

Też niby mówiłam, że nie będę oglądać ale działamy z mamą od rana w kuchni, pieczemy mnóstwo ciast na jutro i jakoś tak włączyłam w tle i leci

Ale akurat dużo ciekawostek opowiadają, o etykiecie, o strojach i nawet to ciekawe

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karolinaaa92]

A ja na zajęciach, nudno trochę, więc nie obejrzę ślubu roku na żywo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f88fd72a1baff1f55628bb9023d16cbac19cdced_65c025028a53e]

Napisane przez meggie94

O masz... To dużo zdrówka! Masz rację wygrzej, nagorzej teraz to przeziębić...

Miał być grill ale pogoda okropna, więc wieczorem idziemy z Tż na squasha

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dziękuje




Wysłano przez gołębia

[balewska]

Ejj nie mam weny nigdy nie wybiore sukienki nawet mierzyć mi się nie chce

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f88fd72a1baff1f55628bb9023d16cbac19cdced_65c025028a53e]

Balewska nie zmuszaj się, spokojnie


Wysłano przez gołębia

[PixieDust]

Napisane przez balewska

Ejj nie mam weny nigdy nie wybiore sukienki nawet mierzyć mi się nie chce

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Masz jeszcze czas przecież, nie dzisiaj to innym razem a na siłę mierzyć to też bezsensu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f88fd72a1baff1f55628bb9023d16cbac19cdced_65c025028a53e]

Napisane przez PixieDust

Masz jeszcze czas przecież, nie dzisiaj to innym razem a na siłę mierzyć to też bezsensu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie, nic na sile Ty masz się w niej dobrze czuć i wyglądać


Wysłano przez gołębia

[n0emi]

[1=f88fd72a1baff1f55628bb9 023d16cbac19cdced_65c0250 28a53e;83672266]Hej

Balewska to pewnie ta antyslubna tak bedzie trzeźwo patrzeć na te suknie i doradzi w której będziecie najlepiej wyglądać

Noemi to dobrze, ze powoli jest juz lepiej w pracy, wiadomo początku nie są łatwe, tym bardziej za granica, ale Ty ze spokojem dasz radę

Wiecie co wczoraj pierwszy raz mnie zatoki zaatakowały miałam katar, bolało mnie i czułam się taka padnięta wysmarowałam się maścią, wzięłam tabletki i dzisiaj jest juz lepiej jeszcze musze się porządnie wygrzać i bede zdrowa

Miłej soboty dziewczyny


Wysłano przez gołębia [/QUOTE]

Mam nadzieje, że jakoś to pociągnę

Niefajnie;/ Może Cię gdzieś przewiało. Ale dużo zdrówka życzę

Balewska koniecznie się pochwal jak coś Ci się spodoba Może jak wejdziesz do salonu to się jednak zechce pomierzyć. A jak nie będziesz mieć weny to masz jeszcze dużo czasu


A ja dostałam @ i umieram. Już dawno mnie tak brzuch nie bolał, a wypadałoby trochę ogarnąć mieszkanie i pójść na zakupy. Może po południu...

[_Pixie_]

Balewska czekamy na relacje! Może Ci się coś spodoba i postanowisz pomierzyć, a jak nie to przynajmniej w salonach się rozeznasz.

Ja miałam iść na zajęcia dzis, ale postanowiliśmy jechać wcześniej do mnie do domu. Po drodze wpadliśmy do bonarki i chyba wybrałam już perfumy na ślub!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[balewska]

Wyobraźcie sobie jaka sytuacja: wchodzę z koleżankami do salonu a tam moja przyjaciółka ze swoją przyjaciółka mierzy suknie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[n0emi]

Napisane przez balewska

Wyobraźcie sobie jaka sytuacja: wchodzę z koleżankami do salonu a tam moja przyjaciółka ze swoją przyjaciółka mierzy suknie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

yyyyyy...

[balewska]

A nawet już ściągają z niej wymiary

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz