Dwa kółka i rurka

[yedanna]

Hip hip hurrra, znalazłam temat którego tu nie ma

Do rzeczy. Rower - takie coś w przybliżeniu: dwa kółka i rurka
To tak na wszelki, jakby niektórzy nie mogli sobie przypomnieć.

Heh, prowokuję troszkę, bo mimo wszystko coraz więcej ludzi wraca do źródła i tych przygód lat dziecięcych. Gdyby zatrzymała się na swoim słynnym czerwonym rowerku 4-kołowym, musiałabym wątek umieścić w motoryzacyjnej części forum. A tam - biedny rowerek odszedłby w zapomnienie z braku felg, radia, gaśnicy, apteczki, ksenonów i innych takich niezbędnych.

A zatem tutaj. Najwyżej jakiś mod go uprowadzi, jak to podobno na ulicach się zdarza.

Dla mnie rower ma w sobie jakąś magię. Może nie jak miotła H. Pottera , ale przynajmniej jak ciasteczko z "Alicji w Krainie Czarów". Jak się wsiądzie, to niesie człowieka po zupełnie innym świecie. Jakoś tak wolniej się ogląda mijane miejsca. Jakoś tak wiatr inaczej wieje. Słońce inaczej opala. A nawet muchy są bliższe ciału Po prostu kontakt z przyrodą pierwsza klasa a człowiek rośnie i z radości pęcznieje.

A do tego jak towarzysko, jak dumnie - kiedy mijają się ludzie na rowerach.
"Tak, tak, dbam o siebie, jestem aktywny sportowo że ho ho ho. Nie to, co te leniwce z aut, trąbiące na rowerzystów na każdym kroku." Fakt, lepiej w domu siedzieć zamiast oberwać za brak ścierzek rowerowych. Bo najlepiej gdyby każdy jadący zabrał pakiet kostki brukowej i rzucał przed siebie. Lada dzień byłaby ścieżka, że i autostrady krajowe by przy niej wysiadły.

No to się wyżaliła, wypisała. Z ciekawości. Gdzie Wasze rowery i ich historie.
Sznurówki wkręcone w pedały, spadające łańcuchy, przebite opony.
A może dalekie wycieczki rowerowe?

[sacharka]

Ja przyznam się bez bicia aktualnie nie mam własnego dwukołowca. Moim marzeniem jest holender ale oczywiście jestem zbyt wybredna aby jakiś kupić bo albo kolor nie ten albo hamulec nie taki Cóż nie kupię byle czego Obecnie jeżdżę albo rowerze brata albo siostry.
Co do bliskości much to mam koleżankę która w trakcie jazdy połączonej z śpiewaniem utworów jakże cudnego zespołu ich troje połkneła jedną.

[pink69]

W tą niedzielę kupuję sobie rower - taki stary kozę,składaka.
Jeżdżę do szkoły codziennie na rowerze.

[yedanna]

Słabiutko słabiutko, ja tu się spodziewałam oblężenia roweromaniaczek a nic z tego. Ech, cywilizacja

Pink69 - podziwiam.
Sacharka - takie cudo?
http://likebike.pl/?p=productsMore&i...wona-3-biegowa

[AryaxD]

Yedana, zgadzam się z Tobą w 100% ! Rower to coś cudownego.Cudowne uczucie, jak wiatr wieje Ci we włosach - i to nie jest ten wiatr po którym zaraz poprawiamy swoje grzywki które zostały 'przesuniete' na drugi bok.Słonce jakieś takie inne, nie to, co przed ktorym ubieramy okulary przeciw sloneczne. I jak cudownie usłyszeć dzwoneczek - a nie okropny dźwięk trąbienia z auta.

Mój rower jest nieco skomputeryzowany ( posiada mały komputerek na którym pisze mi ile np. km jade na godzinę, ile przejechałam km ) , ale fakt faktem jak go nie założę do jazdy, to bez niego czuję się bliższa przyrodzie. Mam rower górski, ale moi rodzice myslą mi o tym, by kupić mi damkę - ja bardzo chetnie, bardzo mi sie podobają.

Skoro już jestesmy przy temacie - Krakowianki, znacie jakieś miejsca poza Krakowem do jezdżenia na Rowerze ? Moze byc tez i poza Krakowem ciuteńkę.Witkowice, jak i Zielonki całe już objechałam kilkadziesiąt razy, byłam też hmm... przy tym takim zamku w miejscowości na K, no cóż pamieć do nazw mi nie dopisuje :P Może znacie jakieś fajne miejsca do pojeżdżenia ? Niestety , na rowerze ostatnio bardzo mało jeżdże , bo nie mam pomysłu gdzie się wybrać.


Sacharka, oj rany, to musiało byc cudowne uczucie :P ja wiele razy miałam muszki w oku,( zawsze wlatują mi w tym samym odcinku do oka ! ) raz jedną małą połknęłam...no cóż :P

[yedanna]

AryaxD właśnie o takiego ducha mi chodziło.

"Raduje się serce, raduje się dusza
kiedy Wizażanka na rower wyrusza"


Tak, tak - skutki wysokiej temperatury

[Stromanthe]

Mój rower zjeździł już niejedną trasę i górę, bowiem był rowerem użytkowanym do wycieczek górskich Ma już dobre 15 lat, moja mama dostała go od koleżanki, a teraz moja kolej i nie zapowiada się, żeby miał odejśc do krainy wiecznych łowów.
Może są rowery szybsze, wydajniejsze, ładniejsze i nowsze, ale ten rower jest MÓJ i nie zamienię go na inny dopóki nie będzie się dało na nim jeździc. Kto wie, może i moja córka go dostanie w spadku?

[AryaxD]

Yedanna, miło, miło

Moze będa niedługo jakieś dni mniejszej temperatury, to znów siade, na swój rower

[pink69]

Napisane przez yedanna

Pink69 - podziwiam.

Oj,zanim będziesz podziwiać zaznaczę,że nie zimą

[Mangolina]

Od niedawna uwielbiam rowery, ale... niestety trochę zbyt późno się do nich przekonałam. Miałam własnie holendra. Pewnego dnia chciałam się wybrać na przejażdżkę, schodzę do piwnicy... ukardli mój rower I koniec bajki, bo narazie na owy wydatek nie mogę sobie pozwolić
Nie ma to jak zamieszkiwanie "cudnej" okolicy

[yedanna]

Napisane przez pink69

Oj,zanim będziesz podziwiać zaznaczę,że nie zimą

Zalecam poprawę, łańcuchy na koła i do przodu

Napisane przez Mangolina

Od niedawna uwielbiam rowery, ale... niestety trochę zbyt późno się do nich przekonałam. Miałam własnie holendra. Pewnego dnia chciałam się wybrać na przejażdżkę, schodzę do piwnicy... ukardli mój rower I koniec bajki, bo narazie na owy wydatek nie mogę sobie pozwolić
Nie ma to jak zamieszkiwanie "cudnej" okolicy

Dlatego ja swój chcę ubezpieczyć. Co prawda nie planuję jego utraty, ale dla spokoju ducha
http://www.pzu.pl/?nodeid=produkt_pzu_sa&gr oup_id=40&category_id=220 61&prod_id=29726]




Przy okazji znalazłam artykuł zachęcający do jazdy:
Zalety jazdy na rowerze

[Mangolina]

Napisane przez yedanna

Dlatego ja swój chcę ubezpieczyć. Co prawda nie planuję jego utraty, ale dla spokoju ducha
http://www.pzu.pl/?nodeid=produkt_pzu_sa&gr oup_id=40&category_id=220 61&prod_id=29726]




Przy okazji znalazłam artykuł zachęcający do jazdy:
Zalety jazdy na rowerze

Nie wiedziałam nawet, że można ubezpieczyć rower. ale na przyszłość skorzystam

Nawet tego artykułu nie przeczytam

[Hultaj]

uwielbiam.
w ogóle uwielbiam piękne rowerki. :P

mój najczęściej stoi u mnie na chacie ;-), lubię go mieć pod ręką. I jest taki ładny ;-), lubię też na niego patrzeć, przyznaję się. :P
marzy mi się dameczka w stylu retro, koło 28, oczywiście trekkingowa, nie miejska (ale chcę taką z klimatem ofk), ale na razie mi niepotrzebna.

[201701300919]

ja dzisiaj zrobiłam jakieś 30 km na moim rowerku rower to fajna rzecz tak tak

[Hultaj]

a wiecie, dziewczyny, kilka lat temu czytałam, że podobno dużo jeżdżące kobiety trudniej osiągają orgazm.
Hm.
Bzdura, nie.

[pink69]

Napisane przez Hultaj

a wiecie, dziewczyny, kilka lat temu czytałam, że podobno dużo jeżdżące kobiety trudniej osiągają orgazm.
Hm.
Bzdura, nie.

To ja rezygnuję.

[i_n_e_s]

Ja też uwielbiam jeździć rowerem. Mam zamiar właśnie kupić sobie licznik, z ciekawości chcę wiedzieć ile jeżdżę, jak szybko itp. Najbardziej lubię jeździć po lesie, szkoda że nie ma za dużo w mieście dróg rowerowych, bo na ulicy nie czuję się za bardzo bezpiecznie. Zdecydowanie mój ulubiony sposób poruszania się

[yedanna]

Napisane przez Hultaj

a wiecie, dziewczyny, kilka lat temu czytałam, że podobno dużo jeżdżące kobiety trudniej osiągają orgazm.
Hm.
Bzdura, nie.

Sabotażystka!

[Hultaj]

bo cholera nie powiedzieli, ile to niby można sobie jeździć.
W ogóle straszne chamstwo. Nawet głupie rowery by kobitom zabrali.

[agacior89]

Pudło, koleżanko.
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=192660
ale temat był an fitnessie i mówiono o innych aspektach roweromaniactwa.

jak widać po avatarze, kocham dwa kółka. jest w nich magia, niesamowita magia przyciągania.
oprócz dziecięcych ekscesów jeździć zaczęłam dokładnie 5 lat temu- pojechałam z koleżanką do granic mojego miasta i jakaś niewytłumaczalna siła ciągnęła mnie, żeby pojechać tam, gdzie mnie nie było. Potem był TŻ z Warszawy i mamy problem- z braku dobrego połączenia komunikacją miejską został rower, bo tylko w ten sposób jestem u niego w pół, nie półtorej godziny. A potem zaczęła się wieczna miłość, szaleństwo, przekraczanie własnych barier, problemy zdrowotne, ba, nawet sercowe- TŻ był zazdrosny ze wolałam rower- i słusznie, bo kocham ich dwoje tak samo. Przez ostatnie 4 lata miałam już 3 rowery, 2 zdążyłam rozwalić doszczętnie, teraz kupiłam sobie droższy i porządniejszy- i obiecuję o niego bardziej dbać.

Wszyscy znajomi i nauczycie mnie znają przede wszystkim jako "napaloną" (to pewnie zasługa roweru że nawet zimą miałam szaloną przemianę materii, przy minusowych temperaturach chodziłam bez kurtki bo mi było gorąco) i.. no właśnie, rowerzystkę. Bywały nawet sytuacje, kiedy mnie określano "no ta, blondyna, na rowerze, z biedronką" "a, to ta." Kojarzą mnie nawet rowerzyści Warszawscy, kilka razy słyszałam "bo ja Panią tu tak często widzę", "a bo pani sie nie boi..? tak szybko..?". swego czasu jeździłam nawet do szkoły na rowerze- 15 km z podwarszawskiej miejscowości do samego centrum, tak przez ładnych kilka miesięcy, czym się zapisałam w kronikach jako najbardziej zapalona rowerzystka w szkole

Rower to inny świat. Dokładnie tak, towarzysko, dumnie. Żadnej benzyny, tylko radocha z pędu zasilanego własnymi kończynami, endorfina, wiatr we włosach. Szyderstwo z frajerów, którzy stoją w korkach niezależność.

Podnieca mnie też to, że nie latam już do taty z przebitą dętką ale biorę narzędzia i idę do piwnicy dopieszczać mojego kochanka samodzielnie. A jak miło, kiedy somsiad się zachwycał nad białogłową ze śrubokrętem- "dzielna dziewczynka, sama naprawia" albo dziś, natknęłam się na sąsiadkę, taka sympatyczna emerytka, że ona tylko na działeczkę jeździ, ale chciałaby taki rower i tyle lat co ja

byli i ludzie, których się na rowerze poznało, oj, całe historie rowerowe. byli i ludzie, których do roweru przekonałam. jeeej.. rower to dla mnie naprawdę kawał życia, jak przyjaciel, kochanek, który jest gdzieś obok, co on widział, czego on ze mną nie przeżył... wszędzie, gdzie jechać trzeba- na rowerze.

jedyne co jeszcze przede mną to dłuższe niż jednodniowe przejażdżki- marzy mi się dłuższa wyprawa, a najlepiej to całe wakacje na rowerowej tułaczce po Polsce. Ale do tego lepszy byłby trekkingowy niż góral, obecnie mam MTB jako najbardziej uniwersalny, i do szybkich zakrętów, i do wertepów.

yedanna, skąd jesteś? może się kiedyś mignęłyśmy?

[agacior89]

Phi. Rower lepszy od faceta.
"dwa kółka i rurka"- z tym tez można osiągnąć szczyt

[Hultaj]

Napisane przez agacior89

Phi. Rower lepszy od faceta.
"dwa kółka i rurka"- z tym tez można osiągnąć szczyt

no ja jednak preferuję tu tradycyjne rozwiązania

[AryaxD]

Agacior, podziwiam.Aż się wzruszyłam.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez agacior89

Phi. Rower lepszy od faceta.
"dwa kółka i rurka"- z tym tez można osiągnąć szczyt

Jeżdżąc bez siodełka

Ja nauczyłąm sie rowerować dopiero jak miałąm 11 lat Lubię bardzo, choc ukradli mi rower i jeżdżę na starym TŻtowym, męskim

[agacior89]

och

[Kissabble]

A ja czasem lubię zasiąść na mojego dwukołowca =)
trochę stary jest, ale nie pogardzę nim...

mój pewnie też odszedłby w zapomnienie gdyby nie kumpela-maniaczka rowerowych podróży

pozdrawiam

[sacharka]

Napisane przez yedanna

Sacharka - takie cudo?
http://likebike.pl/?p=productsMore&i...wona-3-biegowa

Właśnie o takie cudo mi chodzi Nawet lampka jest taka jak trzeba

Szajajaba, nie martw się może złodziej zwróci. Koleżance ukradli trzy razy ten sam rower. Dwa razy złodzieje go zwrócili ale za trzecim razem już niestety nie

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

E, nie, to kilka miesięcy temu było, to taka taniocha za 200zł z Kauflandu Wkurzyłam się tylko dlatego, że miałam w nim stare siodełko szerokie, na którym mi się genialnie jeździło

[pink69]

Ja kupię używany.Chcę koniecznie z koszem z przodu,żeby sobie wozić torebki,bo miewam ogromne

[ilo16na]

Napisane przez pink69

Ja kupię używany.Chcę koniecznie z koszem z przodu,żeby sobie wozić torebki,bo miewam ogromne

Koszyczek mozna dokupic osobno.

Ja tez jezdzilam na rowerku miejskim 28 calowe oponki codziennie na działke zakupy itd ale obecnie na wakacjach sie z nim rozstalamCzeka na mnie w piwnicy
Tez mam duzy potezny koszyczek bo wozilam nie raz wiadrami owoce z dzialki