Jaką książkę obecnie czytacie? II

[Chatte96]

Napisane przez Kicia_Wampirzyca

Tom Robbins "Perfumy w rytmie Jitterburga"

"Perfumy w rytmie jitterbuga to powieść, której akcja rozpoczyna się w lasach dawnych Czech, a kończy dziś o dziewiątej wieczorem (czasu paryskiego). Bohater książki, dozorca, poszukuje pewnej butelki, niebieskiej, baaaaardzo starej i ozdobionej wizerunkiem bożka o kozich rogach. Jeżeli znajdujący się w niej płyn to faktycznie sekretna esencja wszechświata, jak uważają poniektórzy, dozorca musi się pośpieszyć, gdyż butelka cieknie i pozostała w niej ledwie kropla lub dwie..."

Miało być odnośnie poprzedniego postu

[Chatte96]

Napisane przez Mariah

Że się wtrącę
"Madame" Libery NIE jest powieścią o romansie między uczniem a nauczycielką a niestety wiele wizażanek jak już zdążyłam się przekonać, tak właśnie uważa. Fascynacja bohatera nauczycielką francuskiego jest pretekstem do poruszenia głębszego tematu - znaczenia sztuki, literatury a przede wszystkim języka czy też samego słowa w życiu człowieka (szczególnie w czasach "zniewolenia" jakim był w Polsce komunizm - cenzura itp.). Dlatego tak dokładnie opisane jest tło historyczne i życie kulturalne w komunistycznej W-wie. Ta powieść oferuje wgląd w szarą rzeczywistość PRL-u i obnaża słabe strony i nieludzkość systemu komunistycznego. Jest tu opisany i opór społeczeństwa wobec władzy i jego próby dostosowania się ale przede wszystkim otwartość na wielki, lepszy świat jakim w powieści jest Francja. A głównym bohaterem tej powieści jest właśnie język, którego znaczenie bohater sobie uświadamia i na naszych oczach uczy się poprzez język kształtować świat w którym przyszło mu żyć.
To nie jest ot taka sobie fajna powieść, trzeba do niej dojrzeć.

Chanel 5 obecnie wiele osób uważa się, za śmierdzący zapach - a głównego bohatera te perfumy urzekały, gdyż właśnie taką woń roztaczała tytułowa Madame. A jak przemyła mu skaleczenie tą właśnie perfumą, to już była zapachowa ekstaza i niezapomniane przeżycie

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

Zaczęłam dzisiaj:
'K: Sztuka Miłości' - Hong Ying

[rambo]

Napisane przez suonko

"Kolor magii" na rozpoczęcie znajomości z Pratchettem

O, ja też czytam "Kolor magii" teraz. Wprawdzie moja znajomość z Pratchettem rozpoczęła się już jakiś czas temu i nawet zdążyła trochę pogłębić , ale pierwsza część Świata Dysku trafiła do mnie dopiero teraz.

A czytam na zmianę z "Czwartą ręką" Johna Irvinga.

[Sahira]

Ale kiedy to było... Teraz Madame miałaby wielki wybór. Ciekawe, czym by pachniała...

[istari]

Napisane przez rambo

O, ja też czytam "Kolor magii" teraz. Wprawdzie moja znajomość z Pratchettem rozpoczęła się już jakiś czas temu i nawet zdążyła trochę pogłębić , ale pierwsza część Świata Dysku trafiła do mnie dopiero teraz.

A czytam na zmianę z "Czwartą ręką" Johna Irvinga.

uwielbiam Irvinga, ale strasznie się nad tą książką męczyłam... moim zdaniem to najgorsza z przeczytanych przeze mnie jego powieści.

[rambo]

Napisane przez istari

uwielbiam Irvinga, ale strasznie się nad tą książką męczyłam... moim zdaniem to najgorsza z przeczytanych przeze mnie jego powieści.

No właśnie też mi coś ciężko idzie, dlatego sobie na zmianę z Pratchettem serwuję . (rzadko czytam "podwójnie")

Pomysł jest ciekawy, początkowe rozdziały czytało się nawet łatwo, a końcówka - nie to, że mnie nie ciekawi - co nie wciąga. A ja lubię czuć książkę sobą . I tak posuwam się powoli, kilka stron do przodu każdego dnia.

[201701160947]

Napisane przez littleola1

ta książka jest po prostu niesamowita.
zakochałam się w niej od samego początku,
chociaż na początku trochę trudno mi było się połapać.
i to nieoczekiwane zakończenie..

bardzo polecam

To w takim razie po trzech Waszych recenzjach, jestem niemal na 100% pewna, że zakup będzie udany.
Thanks.



Edit: Co do tematu-dzisiaj zacznę czytać "Tajną Mapę" Michaela Stackpole'a.

[basilissa]

Napisane przez foxina

Zaczynam "Zaćmienie" Meyer, no i wpadłam jak śliwka w kompot, Ci co czytali wiedzą!

A ci, którzy nie przeczytali, po Twojej recenzji będą chcieli czym prędzej przeczytać Czekam

[amber2046]

Skończyłam: "Niewolnicę" Mende Nazer (polecam, polecam i jeszcze raz polecam);
oraz "Dziennik bulimiczki" Brigitte Kolloch, Elisabeth Zoller,

[bubelmart]

Napisane przez kalioppe

poproszę o recenzję po przeczytaniu, bo u mnie stoi na półce i czeka

przyłączam się do prośby,
u mnie też leży i czeka (aż będę miała więcej czasu )

[Baby14]

"Ela-dziewczyna ,która przeszła piekło"
Ksiażka w ktorej historia wydarzyla sie na prawde ,o dziewczynie która została sprzedana i zmuszona do prostytucji.

[lir391]

czytam "Ziemię obiecaną" Reymonta. Na razie strasznie kojarzy mi się z "Lalką" Prusa, za ktora nie przepadam, ale twardo czytam dalej, może się wciągnę

[depoison]

Przeczytałam „Dom Augusty”, a zatem, odpowiadając na prośbę kilku osób, opisuję wrażenia
Zacznę od tego, że przeczytałabym tę książkę w jeden dzień, gdyby nie fakt, że znajomy pożyczył mi na kilkanaście godzin (krótki termin spowodowany wyjazdem) „Fantastyczne samobójstwo zbiorowe” Arto Paasilinna i dlatego musiałam odłożyć Axelsson. A przeczytałabym ją w jeden dzień nie dlatego, że tego dnia nie miałam co robić, ani nie dlatego, że jest to ten typ powieści, kiedy nerwowo przewracamy jedną kartkę za drugą z drżeniem oczekując, co będzie dalej, ale dlatego, że „Dom Augusty” to taki typ narracji, która raz snuje się leniwie, raz niespokojnie, pozornie niewiele się dzieje, czytelnik domyśla się, co nastąpi dalej - bo autorka tak przeplata rozmaite czasy i plany, że z każdym rozdziałem dowiadujemy się nie tyle, CO się stało, ale JAK do tego doszło… aż tu nagle podnosi głowę znad książki i odkrywa, że już czwarta rano Bo zwyczajnie o Bożym świecie zapomniał.
„Dom Augusty” zawiera w sobie odległe echa biblijnej przypowieści o Samsonie, zawiera pełnokrwiste portrety kobiet trochę rodem z Jelinek, zimną, północną rozpacz jak u Selmy Lagerlöf … i mówi o tym, że – trawestując powiedzenie – z wielkiej krzywdy NIE rodzi się wielka siła. A nade wszystko to opowieść o bezgranicznej, nieuleczalnej samotności.
Jednym słowem – bardzo polecam.

/choć przyznam się, że mogę nie być obiektywna – ja po prostu uwielbiam literaturę skandynawską /

[lilithin]

Napisane przez depoison

Przeczytałam „Dom Augusty”, a zatem, odpowiadając na prośbę kilku osób, opisuję wrażenia
Zacznę od tego, że przeczytałabym tę książkę w jeden dzień, gdyby nie fakt, że znajomy pożyczył mi na kilkanaście godzin (krótki termin spowodowany wyjazdem) „Fantastyczne samobójstwo zbiorowe” Arto Paasilinna i dlatego musiałam odłożyć Axelsson. A przeczytałabym ją w jeden dzień nie dlatego, że tego dnia nie miałam co robić, ani nie dlatego, że jest to ten typ powieści, kiedy nerwowo przewracamy jedną kartkę za drugą z drżeniem oczekując, co będzie dalej, ale dlatego, że „Dom Augusty” to taki typ narracji, która raz snuje się leniwie, raz niespokojnie, pozornie niewiele się dzieje, czytelnik domyśla się, co nastąpi dalej - bo autorka tak przeplata rozmaite czasy i plany, że z każdym rozdziałem dowiadujemy się nie tyle, CO się stało, ale JAK do tego doszło… aż tu nagle podnosi głowę znad książki i odkrywa, że już czwarta rano Bo zwyczajnie o Bożym świecie zapomniał.
„Dom Augusty” zawiera w sobie odległe echa biblijnej przypowieści o Samsonie, zawiera pełnokrwiste portrety kobiet trochę rodem z Jelinek, zimną, północną rozpacz jak u Selmy Lagerlöf … i mówi o tym, że – trawestując powiedzenie – z wielkiej krzywdy NIE rodzi się wielka siła. A nade wszystko to opowieść o bezgranicznej, nieuleczalnej samotności.
Jednym słowem – bardzo polecam.

/choć przyznam się, że mogę nie być obiektywna – ja po prostu uwielbiam literaturę skandynawską /

Brzmi zachęcająco, choć poczekam na inną aurę, mniej słoneczną, aby pasowała do książki

[Dosiak]

Emily Giffin- Coś pożyczonego
Typowa lekka powieść dla kobiet. Opowiada historię romansu głównej bohaterki z narzeczonym jej najlepszej przyjaciółki. Mimo, iż jest dość przewidywalna to miło się czyta, idealna na wakacje. 5/10

[paolinaa]

A ja czytam sobie "Plotkarę" Cecily von Ziegesar. A "Robinson Cruzoe" leży nietknięty Lektury zawsze zostawiam na szary koniec. Nie, nie jestem w podstawówce- teraz Robinson jest przerabiany pod koniec liceum. Fajnie,co? Szkoda,że mnie załamuje ta książka- jest POTWORNIE nudna.

[6f478752bd2871e8cc7e64201f2c815878556baf_60bff672628d8]

trzepot skrzydeł- k.grocholi

[Jooasiek]

"Pasażer do Frankfurtu" A. Christie

[lir391]

Napisane przez paolinaa

A ja czytam sobie "Plotkarę" Cecily von Ziegesar. A "Robinson Cruzoe" leży nietknięty Lektury zawsze zostawiam na szary koniec. Nie, nie jestem w podstawówce- teraz Robinson jest przerabiany pod koniec liceum. Fajnie,co? Szkoda,że mnie załamuje ta książka- jest POTWORNIE nudna.

no co Ty?
Mnie tam Robinson w 6 klasie podstawowki bardzo sie podobal

[Ineczka86]

Ja czytam teraz "Frankensteina" Mary Shelley.

[depoison]

Ragnhild N. Grodal - "Bestia!"

[6f478752bd2871e8cc7e64201f2c815878556baf_60bff672628d8]

Napisane przez lir391

no co Ty?
Mnie tam Robinson w 6 klasie podstawowki bardzo sie podobal

w podstawowce to byly tylko przypadki robinsona, a tu calosc -pelna wersja przygod.

skonczylam trzepotskyrzdel- super ksiazka.
zabieram sie do czytania ponoc jakiejs nowosci madame deloblat- thierrego lageta.

[Ieka]

Napisane przez Laurieen

"Drapieżcy" Grahama Mastertona.

Uwielbiam tą książkę i dość często do niej wracam
a obecnie, wstyd się przyznać ale nie czytam nic

[edyta1421]

"Trzydziestka na karku" Lisa Jewell

[SataniKa]

'Upiór w Operze' Gaston Leroux

[lilithin]

"Zabić drozda"

[lir391]

[1=6f478752bd2871e8cc7e642 01f2c815878556baf_60bff67 2628d8;8430927]w podstawowce to byly tylko przypadki robinsona, a tu calosc -pelna wersja przygod.

lageta.[/quote]
o, a to mnie zaskoczylas.

Napisane przez Jooasiek

"Pasażer do Frankfurtu" A. Christie

w ktorej olsztynskiej bibliotece ją wypożyczylas?

[VampIrzyca]

kończę 'Cmętarz zwieżąt' Kinga.
na pewno skończę już dzis, bo niesamowicie wciąga

[alka1989]

"Anna Karenina " Lew Tolstoj bardzo fajna