Kurde no !!!!! - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2018-07-01, 23:11   #61
62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 6 085
Dot.: Kurde no !!!!!

Cytat:
Napisane przez megamag Pokaż wiadomość
Akurat w Norwegii takich żłobów jest cała masa i innych zasiłkowców, mnóstwo osób tam nie pracuje, no ale oni płacą za to ropą. Nas na to nie stać.

A co do protestów, to na różne KOD-y chodzą zwykle wyborcy PO, czyli tak po prawdzie właśnie głównie osoby około 40, 50, 60. Dla wielu młodych te protesty to tylko walka starych o swoje stołki. Inne rzeczy ich obchodzą, jak były na przykład protesty przeciwko ACTA czy CETA, byli prawie sami młodzi. Poza tym gdyby młodzi mieli decydować, to w tym kraju rządziłaby partia KUKIZ.

A co do głównego pytania: dlaczego ludzie, którzy niby mogą, nie pracują? Jedni są leniwi, a inni głupi. Czasem ktoś po prostu nie umie niczego, za co ktoś inny byłby w stanie zapłacić, a do tego nie ogarnia, jak szukać pracy. Trzeba by go do tej roboty zaprowadzić za rękę. I jeszcze nie musiałaby być zbyt skomplikowana.
Co ty gadasz? Przeciez na tego... pana Kukiza prawie nikt nie glosuje.
62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-01, 23:45   #62
megamag
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
Dot.: Kurde no !!!!!

W ostatnich wyborach młodzi głosowali tak:
PiS 26,6%, KUKIZ 20,6%, KORWIN 16,8%, PO 14,4%. Gdyby młodzi decydowali, do parlamentu weszłoby też Razem.

A to z ostatnich wyborów prezydenckich:


Młodzi nie są nieaktywni, oni po prostu się z Wami nie zgadzają. Deal with it.
megamag jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-02, 00:46   #63
62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 6 085
Dot.: Kurde no !!!!!

Ja jestem mloda i nie mam w kregu znajomych nikogo, kto by glosowal na Kukiza. 20% glosowalo na Kukiza - ciekawe ilu mlodych w ogole poszlo na glosowanie, 40%? 20% z 40% to juz margines.
62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-02, 01:10   #64
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: Kurde no !!!!!

Kukiz to żadna nowa jakość, to zwykła przystawka PiSu, jak kiedyś Samoobrona. Nic nowego nie wnoszą, nie wnieśli i już nie wniosą. Aktualne rankingi poparcia dla nich też to pokazują.
Kiedyś młodzi głosowali na Palikota.I co z tego. Nic. Też już go nie ma.
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-02, 01:11   #65
megamag
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
Dot.: Kurde no !!!!!

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8454764 6]Ja jestem mloda i nie mam w kregu znajomych nikogo, kto by glosowal na Kukiza. [/QUOTE]

Twoje środowisko to nie cała Polska. Poza tym, ilu młodych głosowało sprawdzisz jednym wpisem w google, to naprawdę bardziej przekonujące niż widzimisię.

Macintosh buntowanie się starych na młodych jest stare jak świat. Trochę jak romantycy z pozytywistami. I ci starsi zawsze mówią, że młodzi głupsi, niepoważni, jeszcze niczego nie rozumieją (w sensie jakby zmądrzeli, to byliby tacy jak my). Nie są tacy sami i nie będą. Wypieranie rzeczywistości jeszcze nigdy jej nie zmieniło.

Edytowane przez megamag
Czas edycji: 2018-07-02 o 01:16
megamag jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-02, 01:29   #66
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: Kurde no !!!!!

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8454764 6]Ja jestem mloda i nie mam w kregu znajomych nikogo, kto by glosowal na Kukiza. 20% glosowalo na Kukiza - ciekawe ilu mlodych w ogole poszlo na glosowanie, 40%? 20% z 40% to juz margines.[/QUOTE]


Tu jest grafika jakie grupy wiekowe popierały jakie partie w ostatnich wyborach parlamentarnych:



https://wiadomosci.wp.pl/glosowanie-...7736472732289a


Kukiz miał największe poparcie u młodych wyborców, tj. do 40tki, potem spada mu wyraźnie.

---------- Dopisano o 01:23 ---------- Poprzedni post napisano o 01:21 ----------

Cytat:
Napisane przez megamag Pokaż wiadomość
Twoje środowisko to nie cała Polska. Poza tym, ilu młodych głosowało sprawdzisz jednym wpisem w google, to naprawdę bardziej przekonujące niż widzimisię.

Macintosh buntowanie się starych na młodych jest stare jak świat. Trochę jak romantycy z pozytywistami. I ci starsi zawsze mówią, że młodzi głupsi, niepoważni, jeszcze niczego nie rozumieją (w sensie jakby zmądrzeli, to byliby tacy jak my). Nie są tacy sami i nie będą. Wypieranie rzeczywistości jeszcze nigdy jej nie zmieniło.

O jakim buncie mowa ?
Największe poparcie miał też PiS w najmłodszej grupie. Niewiele mniejsze niż w grupie 30-39. Widać wyraźną tendencję do wychylania się młodych wyborców na prawo - w końcu KUKIZ'15 zrzesza przedstawicieli ogranizacji narodowych (czyli też prawicowych). Żaden to bunt wobec starych; ich dziadkowie też chętnie głosują na prawicowe ugrupowania.

---------- Dopisano o 01:29 ---------- Poprzedni post napisano o 01:23 ----------

Cytat:
Napisane przez megamag Pokaż wiadomość
Młodzi nie są nieaktywni, oni po prostu się z Wami nie zgadzają. Deal with it.

Są nieaktywni. Najmniejszy odsetek spośród wszystkich grup wiekowych głosuje w wyborach i włącza się w społeczne akcje i nie, nie chodzi o KOD (z którym ja np.też się nie identyfikuję, a nie należę do grupy 18-29). A na pewno nie tylko.


Jak miałam naście lat, to Korwin (jako Unia Polityki Realnej) zasiadał w Parlamencie - jeden jedyny raz. I tylko wtedy. Od tamtej pory nikt go w krajowym Parlamencie nie widział, chociaż nawet próbował się tam wbijać z list PO (w 2001 roku) - tak, tak. Szok, nie ? Czego się nie zrobi, żeby się dorwać do koryta. Niestety wtedy też jego wysiłki okazały się nieskuteczne.

Edytowane przez dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Czas edycji: 2018-07-02 o 02:37
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-02, 01:36   #67
62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 6 085
Dot.: Kurde no !!!!!

Cytat:
Napisane przez megamag Pokaż wiadomość
Twoje środowisko to nie cała Polska. Poza tym, ilu młodych głosowało sprawdzisz jednym wpisem w google, to naprawdę bardziej przekonujące niż widzimisię.

Macintosh buntowanie się starych na młodych jest stare jak świat. Trochę jak romantycy z pozytywistami. I ci starsi zawsze mówią, że młodzi głupsi, niepoważni, jeszcze niczego nie rozumieją (w sensie jakby zmądrzeli, to byliby tacy jak my). Nie są tacy sami i nie będą. Wypieranie rzeczywistości jeszcze nigdy jej nie zmieniło.
Moje srodowisko to nie cala Polska? Naprawde?

Powtarzam - jesli nikly procent mlodych idzie glosowac na wyborach i 20% z glosujacych wybiera partie x, to jest to margines.
To znaczy ze statystycznie na 5 moich znajomych glosowal na Kukiza nie jeden znajomy, a powiedzmy pol/troche mniej niz pol znajomego. To nie jest jakies spektakularne poparcie i na pewno nie odzwierciedla pogladow mlodych ludzi ogolnie.
Tak samo jak PiS nie jest partia wybrana przez wiekszosc Polakow, tylko przez jakis ulamek Polakow, powiedzmy 1/4, bo polowa nie glosowala.
62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-02, 01:49   #68
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: Kurde no !!!!!

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8454789 1]Moje srodowisko to nie cala Polska? Naprawde?

Powtarzam - jesli nikly procent mlodych idzie glosowac na wyborach i 20% z glosujacych wybiera partie x, to jest to margines.
To znaczy ze statystycznie na 5 moich znajomych glosowal na Kukiza nie jeden znajomy, a powiedzmy pol/troche mniej niz pol znajomego. To nie jest jakies spektakularne poparcie i na pewno nie odzwierciedla pogladow mlodych ludzi ogolnie.
Tak samo jak PiS nie jest partia wybrana przez wiekszosc Polakow, tylko przez jakis ulamek Polakow, powiedzmy 1/4, bo polowa nie glosowala.[/QUOTE]


Jak na Kukiza głosowało 8,81 % wszystkich biorących udział w wyborach, a głosowało niecałe 51 % uprawnionych, to o jakim dużym poparciu mowa.
W liczbach bezwzględnych na KUKIZ'15 oddały głos 1 339 094 osoby.
No faktycznie - jak by młodzi chcieli, to by rządził KUKIZ. No i (współ)rządzi, zresztą jako trzecia partia pod względem ilości mandatów. Jak ? Każdy widzi.


O poparciu dla Korwina z kolei od lat w naukach społecznych mówi się, że to choroba wieku dziecięcego. Zawsze miał spore poparcie w najmłodszej grupie wyborców, a przypominam, że usiłuje się dostać do Parlamentu (polskiego) - nieskutecznie - od ponad 20 lat. Potem te grupy wyborców po prostu z niego 'wyrastają'. A on pajacuje dalej, tzn. rozdziera szaty wiecznego kontestatora, zwalczanego przez establishment i niezrozumianego przez 'starych pryków' i 'tłuste koty'. On, wiecznie młody hippie.

Na fali ogólnej degrengolady dostał się niestety do Parlamentu Europejskiego i pokazał tam to, co pokazał. Większych efektów jego działań - poza pajacowaniem - nie odnotowano. Czyli norma. Ci, którzy na niego wtedy głosowali pewnie też się wstydzą - dorośli w końcu przez tych kilka lat.
Z lepszych decyzji z jego pobytu tam, to ta o rezygnacji z madatu. Wypalił się kapiszon i opadł na ojczyzny łono. Teraz jego ugrupowanie w sondażach osiąga poparcie na poziomie 2 - 3%. Faktycznie, szał.

Edytowane przez dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Czas edycji: 2018-07-02 o 03:02
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-02, 10:18   #69
Finlora
Zakorzenienie
 
Avatar Finlora
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: To tu, to tam ;)
Wiadomości: 28 697
Dot.: Kurde no !!!!!

Przepraszam, pewnie wyjdę na totalną ignorantkę ale jak oni stwierdzają kto na kogo głosował, chodzi mi o wiek, skoro wybory są tajne?
Finlora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-02, 10:22   #70
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: Kurde no !!!!!

Cytat:
Napisane przez Finlora Pokaż wiadomość
Przepraszam, pewnie wyjdę na totalną ignorantkę ale jak oni stwierdzają kto na kogo głosował, chodzi mi o wiek, skoro wybory są tajne?

Z sondaży po głosowaniu. Badania są anonimowe.
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-02, 10:25   #71
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
Dot.: Kurde no !!!!!

Cytat:
Napisane przez Finlora Pokaż wiadomość
Przepraszam, pewnie wyjdę na totalną ignorantkę ale jak oni stwierdzają kto na kogo głosował, chodzi mi o wiek, skoro wybory są tajne?

Karta do głosowania jest wydawana po okazaniu dowodu osobistego i osoby z komisji wyborczej odznaczają kto karte pobrał (czyli kto głosował). Mają pesele tych co pobrali karty, to mają wszystkie dane osób które zagłosowały.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2018-07-02, 10:30   #72
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: Kurde no !!!!!

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Karta do głosowania jest wydawana po okazaniu dowodu osobistego i osoby z komisji wyborczej odznaczają kto karte pobrał (czyli kto głosował). Mają pesele tych co pobrali karty, to mają wszystkie dane osób które zagłosowały.

No ale przecież karty nie są podpisane ani oznaczone i z tego nie widać kto na kogo głosował. A o to było pytanie.
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-02, 11:46   #73
megamag
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
Dot.: Kurde no !!!!!

Cytat:
Napisane przez Finlora Pokaż wiadomość
Przepraszam, pewnie wyjdę na totalną ignorantkę ale jak oni stwierdzają kto na kogo głosował, chodzi mi o wiek, skoro wybory są tajne?
W ten sam sposób, w jaki się podaje wyniki przed ich oficjalnym ogłoszenie. Wszystkie te CEBOS-y, Ipsosy i inne stoją przed lokalami wyborczymi i robią sondaże.
megamag jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-02, 12:06   #74
Finlora
Zakorzenienie
 
Avatar Finlora
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: To tu, to tam ;)
Wiadomości: 28 697
Dot.: Kurde no !!!!!

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;8455235 1]Z sondaży po głosowaniu. Badania są anonimowe.[/QUOTE]
Cytat:
Napisane przez megamag Pokaż wiadomość
W ten sam sposób, w jaki się podaje wyniki przed ich oficjalnym ogłoszenie. Wszystkie te CEBOS-y, Ipsosy i inne stoją przed lokalami wyborczymi i robią sondaże.
No właśnie ja nie pamiętam, żebym kiedykolwiek wypełniała coś po wyborach, dlatego się zdziwiłam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Finlora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-02, 12:56   #75
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: Kurde no !!!!!

Cytat:
Napisane przez Finlora Pokaż wiadomość
No właśnie ja nie pamiętam, żebym kiedykolwiek wypełniała coś po wyborach, dlatego się zdziwiłam.

Ja też nigdy nie byłam o to pytana.

Jest to ewaluacja ex post - czyli po głosowaniu; ankieterzy stoją pod lokalami wyborczymi i pytają wychodzących na kogo głosowali. Potem wyniki ekstrapoluje się na całą populację. Jakoś tam się dobiera te próby, dokładnie nie wiem.
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-02, 13:29   #76
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
Dot.: Kurde no !!!!!

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;8455254 1]No ale przecież karty nie są podpisane ani oznaczone i z tego nie widać kto na kogo głosował. A o to było pytanie.[/QUOTE]




A faktycznie.
To tak z sondaży. Z peseli tylko wiedza ilu wzięło udział i jak się to ma do ilości wydanych kart (czy nie ma gdzieś nadmiaru lub braku kart!) i jaki jest ogólny rozkład wieku/pochodzenia itp.


Mnie nawet raz "sondowali".
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-03, 00:56   #77
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: Kurde no !!!!!

"Państwem jesteśmy my i to nasz naród jest suwerenem. A jeżeli naród woli pisać zjadliwe komentarze zamiast iść do wyborów albo demonstrować, kiedy jeszcze można, to cytując Jacka Kuronia, jest rządzony dokładnie tak, jak na to zasługuje".

Wywiad z Prezes SN Małgorzatą Gersdorf, polecam przeczytać, wiele tłumaczy z zawiłości spraw dot. sądów i władzy sądowniczej oraz na czym polega podłość dobrej zmiany i jak to zagraża ustrojowi.

http://wyborcza.pl/duzyformat/7,1272...e-przykuc.html

---------- Dopisano o 00:56 ---------- Poprzedni post napisano o 00:40 ----------

Nie wiem czy artykuł się otworzy dla nieprenumeratorów, więc go zacytuję. Jest długi, ale naprawdę zachęcam do przeczytania.


"A jak to się stało, że w 2014 roku została pani pierwszą prezes Sądu Najwyższego?

– Po prostu byłam najlepsza i zdecydowana w końcowej rywalizacji.
Ale nigdy w życiu nie przypuszczałam, że to będzie tak ciężki kawałek chleba.
Bo co pani sobie pomyślała, jak pani już wygrała?

– Po pierwsze: hurra! To jest przecież wielkie stanowisko. Ale też zaraz przyszła refleksja, jak wielką odpowiedzialność na siebie biorę.
Pierwszy prawnik Rzeczpospolitej.

– Tak, bardzo byłam dumna.
Również dlatego, że jestem pierwszą kobietą na tym stanowisku.
Oczywiście przez chwilę pomyślałam, bo to był okres przedwyborczy, że jeśli wygra PiS, to może być trudniej. Przecież pan Kaczyński nigdy nie krył swojej niechęci do środowisk prawniczych. Jednak moje wyobrażenia nie oddawały obecnej rzeczywistości…
Pani życie wraz z objęciem funkcji jakoś się zmieniło?

– Oczywiście, bo jako sędzia byłam skupiona na konkretnych, jednostkowych sprawach, do nich się przygotowywałam, o nich rozmyślałam. A teraz to ja już w ogóle nie orzekam.
Tyle jest tych spraw organizacyjno-administracyjnych?

– Nie, no w tej chwili to najbardziej mnie absorbują sprawy legislacyjne.
Na samym początku to jeszcze orzekałam, było normalnie. Administracja tu jest bardzo dobra. Oczywiście musiałam się różnych rzeczy nauczyć, w tym reprezentacji. Bo jak tylko zostałam tą pierwszą prezes, to od razu, 2 maja, był Dzień Flagi, a potem zaraz 3 maja, musiałam iść na trybuny. Nie wiedziałam gdzie, nie wiedziałam jak.
A co ta pierwsza prezes Sądu Najwyższego w ogóle musi robić?

– Tu jest dużo pracowników, sędziów, więc przede wszystkim musi mieć czas dla ludzi.
Musi mieć też wizję, jak inspirować mądre zmiany w systemie prawnym. Stąd inicjatywy różnych konferencji naukowych, które organizujemy, oraz opracowań problemowych i książek, moim zdaniem znakomitych, które wydajemy.
Pierwszy prezes musi mieć również wizję sposobu funkcjonowania głównego filaru swojego urzędu, czyli Biura Studiów i Analiz. Bo to właśnie jego analizy, przygotowywane zarówno dla sędziów, jak i dla opinii publicznej, plus orzecznictwo i na końcu publikacje, kształtują sposób rozumienia polskiego prawa.
Sąd Najwyższy ma też prawo opiniowania aktów prawnych. To jest w naszej obecnej rzeczywistości aktywność chyba najważniejsza, mimo że przez rządzących ostentacyjnie lekceważona – wydaje się, że nikt dziś nie czyta tych naszych opinii, a już z pewnością się z nimi nie liczy.
Swego czasu ważnym elementem mojej aktywności były również postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym. Składaliśmy stanowiska, pisaliśmy wnioski o zbadanie konstytucyjności ustaw. Ale teraz uznałam, że już nie będziemy tego robić, wszystkie wnioski wycofałam.
Nie muszę chyba tłumaczyć, że ten Trybunał, oględnie mówiąc, nie spełnia swojej ustrojowej roli. Można wręcz stawiać pytanie, na ile to w ogóle jeszcze jest Trybunał Konstytucyjny.
Na ile?

– Z pewnością nie jest należycie obsadzony i nie działa niezależnie. I nie mówię tylko o problemie tak zwanych dublerów, o wstrzymywaniu publikacji orzeczeń, o przysłowiowym przepychaniu kolanem niezgodnych z konstytucją ustaw tylko po to, aby postawić na swoim i rozmontować system kontroli hierarchicznej zgodności prawa – na temat Trybunału Konstytucyjnego ukazało się wiele opinii SN i wiadomo, że nie są pozytywne. Najgorsze jest jednak coś innego: trafiają tam ludzie, którzy nie wyróżniają się wiedzą prawniczą, a przecież taki jest warunek ustawowy kandydowania na sędziego TK.
Śmiem twierdzić, że wyróżniają się wiernością określonej ideologii politycznej lub politycznym oportunizmem. I w najważniejszych sprawach, w których jest tło polityczne, partia rządząca z tych aktywów chętnie korzysta.
Konsekwencje?

– Już widzimy: Trybunał całkowicie utracił autorytet. Stał się instytucją fasadową. Niby orzeka, ale trochę na zasadzie, na jakiej porusza się samochód, w którym skończyło się paliwo – jeszcze przez jakiś czas toczy się do przodu.
Nie jest przypadkiem, że dramatycznie spadła liczba nowych spraw wpływających do TK.
Sprawy niewygodne, polityczne są odkładane do zamrażarki. Taki los spotkał – kuriozalny moim zdaniem – wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego Sąd Najwyższy – prezydent w sprawie prawa łaski. Tego sporu przecież faktycznie nie ma, bo sędziowie znają konstytucję i nigdy nie twierdzili, że to sądy, a nie prezydent, stosują prawo łaski! Ale chodzi o to, aby Sąd Okręgowy w Warszawie nie orzekał w pewnej sprawie karnej.
Zauważmy też, że składy w Trybunale nie są losowane – wyznacza je prezes lub, w jej zastępstwie, wiceprezes Trybunału.
Czy to przypadek, że w biegu zmieniono sprawozdawcę w sprawie tak zwanej ustawy antyaborcyjnej i że w składzie są wyłącznie nazwiska z nowego zaciągu?
Ktoś kiedyś postawi poważnie pytanie: po co nam taki Trybunał? Z takimi ludźmi, którzy na konstytucję ślubowali, ale chyba nawet wewnętrznie jej nie szanują?
I co wtedy będzie?

– Zależy, kto przyjdzie po.
A jakby sobie wyobrazić świat idealny?

– Nie ma świata idealnego w prawie, proszę pana. Nie łudźmy się, że poza PiS są anioły. Ale dobrze, na użytek tej rozmowy wyobraźmy sobie, że po ośmiu latach rządów PiS przychodzi jakiś święty. I mówi: „To było niewłaściwie, i to, i tamto”. Bo ci sędziowie, którzy nie powinni być sędziami, orzekali. A więc te wyroki z ich udziałem są nieważne, nieistniejące. Jakie to ma konsekwencje dla państwa?
Tam są też przecież normalne sprawy, prawda?
Następnie mamy Krajową Radę Sądownictwa, której przeważająca część została wymieniona, wprowadzona w miejsce starej, w sposób absolutnie niezgodny z konstytucją. I ta nowa-stara KRS będzie teraz wybierać sędziów.


Czy ci sędziowie będą, czy nie będą sędziami?
Czy wyroki przez nich ferowane będą, czy nie będą wyrokami?


Prawnicy zapewne będą poszukiwać odpowiedzi, ale tak naprawdę każda będzie zła.
Polska jako państwo znalazła się w sytuacji bez wyjścia. Do pewnego stopnia jak w momencie upadku komunizmu, kiedy zastanawialiśmy się, czy należy odrzucić tamten porządek, zdelegalizować go, dokonać rewolucji – ale nie jest przypadkiem, że tego nie zrobiliśmy. Bo na czym budować państwo?


Ile razy można burzyć dom i budować coś na gruzach, od początku?
Ciągłość państwa jest wartością samą w sobie.
No i co tu zrobić?

– Nie wiem.
Osobiście uważam, że trzeba rozmawiać. Od tego nie uciekniemy, bo w przeciwnym razie musielibyśmy dokonać jakiegoś podziału politycznego, stworzyć dwie, trzy, dziesięć dzielnic zamieszkanych przez różne „narody polskie”.
Ale tak się nie da!
Jesteśmy obywatelami jednego kraju, jednej Rzeczypospolitej, która jest naszym dobrem wspólnym, o czym mówi art. 1 konstytucji.
To zobowiązuje!
Musimy zrozumieć, że poza jednostkami, które moim zdaniem mają ewidentnie złą wolę i niszczą państwo w sposób celowy, większość ludzi nie życzy Polsce źle.
No dobrze, a jak z pani perspektywy to wszystko w ogóle się zaczęło?

– Od ustaw trybunalskich.
Chcę podkreślić, że nikogo tutaj nie usprawiedliwiam ani nie wybielam, natomiast operacja, której dokonano w Sejmie obecnej kadencji, jest haniebna i nigdy nie zostanie posłom wybaczona ani puszczona w niepamięć. No a konkretnie, w moim przypadku, to wyglądało tak, że siedzę sobie w domu, jest druga w nocy, patrzę w telewizor, a tam Piotrowicz, a potem Ziobro, proponując kolejne zmiany w Trybunale, wygadują takie herezje, że aż dostałam zapalenia błędnika. Zwyczajnie nie mogłam ustać prosto na nogach.
To był taki sposób interpretacji prawa, że nie mogłam tego zrozumieć, również jako nauczyciel akademicki. I tamtej nocy gorączkowo myślałam: co ja mam powiedzieć moim studentom, którzy na pewno będą o to pytać?
Jak wytłumaczyć, że prawo nie znaczy już prawo?
I potem?

– Wyleczyłam błędnik. Ale na to pytanie nie znalazłam odpowiedzi.
No przecież wiadomo, jak to było procedowane – ustawa o TK, cztery razy zmieniana. Wyłącznie po to, aby wepchnąć tam osoby, których w Trybunale, choćby z powodów kompetencyjnych, nie mówiąc o innych względach, po prostu być nie powinno.
A potem sądy powszechne, ustawa o KRS sprzeczna z konstytucją i wreszcie Sąd Najwyższy.
Polskie sądownictwo zostało rozjechane walcem!
To wszystko nie przypadek, skoro w 2015 roku, przed wyborami parlamentarnymi, pan prezes Kaczyński powiedział – są na to łatwo osiągalne dowody – że korporacja sędziowska powinna być pod kontrolą partii politycznych. Miał na myśli oczywiście swoją partię...
Dziś w ten swoisty sposób zapewnia się „apolityczność” wymiaru sprawiedliwości.


Czy on od tego stał się lepszy, sprawniejszy?

Wie pan, ja już się w pewnym sensie przyzwyczaiłam, że ustawy są taśmowo głosowane pod dyktando partyjnego prezydium, co nie oznacza, że się z tym pogodziłam.


Czyli jak się pani z tym czuje?

– Ja się raczej pytam, jak oni się z tym czują. Co czują posłowie PiS i jego satelitów, kiedy podnoszą ręce za ustawami, co do których – tak myślę – miewają jednak czasem różne wątpliwości?
Czyli bezradność?

– Widzi pan, wszyscy oglądają się na mnie, wymagając ode mnie jakichś gestów i czynów, które powstrzymają partię rządzącą przed niszczeniem praworządności. Ale prawda jest brutalna: prawo nie powstrzyma polityków, którzy prawa nie chcą przestrzegać i nie traktują go jako wartości. Przecież słynne cytaty z pana Morawieckiego seniora, że prawo ma służyć narodowi, oraz z pana Morawieckiego juniora, że prawo nie jest najważniejsze, nie są przypadkowe. Tak się w Polsce myśli.
Do tego dochodzi fatalna bierność, bo w polityce uczestniczy promil obywateli, większość uważa, że coś innego ma do roboty.
Żyjemy w społeczeństwie, które bez względu na afiliacje polityczne nie traktuje prawa i wolności jako wartości nadrzędnych. I co ja mogę z tym zrobić? Przecież nie jestem politykiem.
Rozumiem, że wcześniej pani tak nie myślała. Tylko że właśnie jako ta pierwsza prezes SN ma pani wpływ?

– Myślałam, że jak napiszę opinię, wytłumaczę, dlaczego coś, co się uchwala w Sejmie, jest dla państwa i społeczeństwa szkodliwe, to ktoś to uwzględni. Ale tak nie jest. Wobec tego piszę już tylko dla potomnych.
Pierwszą opinię pani napisała…

– Właśnie w sprawie zmiany ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Że sędziowie mają prawo zignorować tę ustawę i orzekać jedynie na podstawie konstytucji. I tak Trybunał orzekł. Co na nic się zdało, ale opór pana prezesa Rzeplińskiego przeciwko tym zmianom, które partia rządząca wprowadziła, był naprawdę długi.
Wyczytałem, że nim to wszystko się zaczęło, to do Sądu Najwyższego przybyli emisariusze od pana Ziobry, chcąc rozmawiać o zmianach.

– Do mnie nikt nie przyszedł. W ogóle nie miałam żadnych takich rozmów. Tylko normalne, koleżeńskie, przy stole, w komisji sejmowej, z wiceministrem sprawiedliwości Warchołem, ale one raczej nie dotyczyły meritum.
Pierwsza prezes SN musi brać udział w pracach tej komisji?

– Nie, ale chciałam. Bo była dyskutowana nowa ustawa o SN. Uznałam więc, że to jest mój obowiązek, bo nic o nas bez nas.
I jak pani ją zobaczyła?

– Widziałam ją już wcześniej, więc nic mnie nie zdziwiło.
A jak ludzie w zeszłe wakacje stali pod Sejmem, Senatem, protestowali, a potem prezydent Duda zawetował dwie z tych trzech ustaw o sądownictwie, to myślała pani, że faktycznie coś się zmieni?

– Tak, że to pójdzie na jakieś dobre tory i że ten Sąd Najwyższy się ostanie. Że zmiany będą jakoś z nami dyskutowane, tak jak to się robi w normalnym państwie. A potem się okazało, że to weto było tylko dla prezydenta, dla jego Duda-Pomocy.
Duda-Pomocy?

– W czasie kampanii wyborczej pan prezydent oraz pan europoseł, a teraz sędzia w Europejskiej Izbie Obrachunkowej Janusz Wojciechowski założyli, chyba z panią Romaszewską, coś, co się nazywało potocznie Duda-Pomoc.
Że ludzie, którzy czują się poszkodowani albo weszli w konflikt z państwem czy firmą, mogą się zgłaszać i tam prawnicy im pomagają?

– Tak, ale oni nie dali sobie z tym rady, bo nasze społeczeństwo jest bardzo roszczeniowe, więc takich spraw jest mnóstwo. I ta skarga nadzwyczajna, którą pan prezydent Duda przeforsował, to jest właśnie rodzaj tej Duda-Pomocy.
Ale to jest pomysł tragiczny!
Bo?

– Bo proces nie może się wiecznie toczyć. Mamy teraz mundial i każdy kibic wie, że istnieją pewne reguły gry, dogrywkę organizuje się tylko w razie braku rozstrzygnięcia decydującego o ostatecznej wygranej. A nie za każdym razem, gdy kibice jednej z drużyn będą święcie przekonani, że miał wygrać ktoś inny.
Myśli pani, że będzie zalew?

– O, to na pewno. I minister Ziobro będzie miał z tym problem oraz duży ból głowy.
Proszę zobaczyć, jaką ułożył procedurę, żeby poradzić sobie ze skargą. Sprawy z wnioskami od obywateli są przesyłane na szczebel prokuratur regionalnych, gdzie prokuratorzy muszą najpierw ściągnąć akta, przeczytać je, zbadać i wstępnie zaopiniować, że sprawa „rokuje” lub „nie rokuje”. W żadnym z grubo ponad tysiąca przypadków, w których minister sprawiedliwości-prokurator generalny dotąd otrzymał wniosek o złożenie skargi nadzwyczajnej, taka sprawa jeszcze się nie zakończyła jakąkolwiek decyzją. A czas płynie...
Pani miała z nim przyjemność?

– Z panem ministrem Ziobro spotkałam się w KRS. Żadnej szczególnej rozmowy nie odbyliśmy, bo i o czym.
Ale w zeszłe wakacje pani miała nadzieję, że te weta oznaczają, że coś faktycznie się zmieni?

– Tak, i być może to była moja naiwna wiara, ale ostatecznie nie jestem politykiem.
A skąd się brała ta wiara, ta nadzieja?

– Bo jak pan prezydent zawetował, to chyba po to, żeby to było zgodne z konstytucją, prawda? I w związku z tym nawet napisałam swój projekt ustawy o SN. Żeby pokazać, że to, co chce prezydent, jak najbardziej da się zrobić bez wywracania wszystkiego do góry nogami. Włącznie z Izbą Dyscyplinarną, ale wciąż w ramach systemu prawa, który mamy. Ale wszyscy od razu odsądzili mnie od czci i wiary: z prawa, z lewa, w tym pana gazeta – że to jest okropne, że to jakaś gra polityczna, obrona stołka lub cokolwiek bądź.
Nie załamałam się, uznałam, że skoro jedni i drudzy na mnie wrzeszczą, to znaczy, że mam większe pole wolności.
Wtedy to rzeczywiście wyglądało, jakby pani weszła w konszachty z prezydentem Dudą, z nim się konsultowała.

– Nie weszłam z nikim w żadne konszachty, a jeśli chodzi o konsultacje, to prezydent je nam obiecał.
Prezydent nas zaprosił tuż przed tym, nim ogłosił te swoje weta, i myśmy do niego poszli...
My?

– Ja, czyli pierwsza prezes SN, nasz rzecznik sędzia Michał Laskowski, sędzia Stanisław Zabłocki, prezes Izby Karnej SN, oraz sędzia Dariusz Zawistowski, prezes Izby Cywilnej SN, wtedy też przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa.
Liczyliśmy, że go przekonamy, by nie podpisywał tych ustaw. Nawet figurkę Temidy mu wtedy sprezentowaliśmy. Taką śliczną, malutką.
Godzinę przed spotkaniem z nami prezydent ogłosił swoją decyzję. Poszliśmy więc, wiedząc, że są dwa weta...
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-03, 01:00   #78
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: Kurde no !!!!!

A wy chcieliście trzy?

– Tak, bo ta trzecia ustawa była najgorsza. A to dlatego, że dotyczyła sądów powszechnych, a one są najważniejsze. I to właśnie na bazie tej ustawy nastąpiło potem ich przejęcie przez władzę wykonawczą. Czyli odwoływanie przez ministra Ziobrę kolejnych prezesów sądów i powoływanie w ich miejsce nowych.
W czasie tamtego spotkania prezydent Duda nam obiecał, że pierwsi się dowiemy o jego projekcie oraz że będzie go z nami konsultował. A potem się okazało, że ani się nie konsultował, ani nie przyjął naszych uwag, ani nie pochylił się nad tym, co my zaproponowaliśmy, po prostu zrobił swoje.
Rozumiem, że poczuła się pani wtedy wystrychnięta na dudka?

– Nie odbieram tego w tych kategoriach. Po prostu poczułam się zawiedziona, że prezydent mojego kraju coś obiecuje pierwszej prezes Sądu Najwyższego, a potem tego nie robi.
Tak o to dopytuję, bo jak się przegląda internet, to wiele jest zdań, domysłów mówiących o tym, że pani jednak do prezydenta chodziła, z nim się konsultowała.

– Jeżeli ktoś chce wierzyć w bzdury, kierując się spiskową teorią dziejów, to jego problem, nie mój.
Czyli pani idea, jeśli chodzi o ten przedłożony przez panią projekt ustawy o SN, była jaka?

– Przede wszystkim ten nasz projekt był szykowany długo. I my też byliśmy pewni, co przed chwilą panu powiedziałam, że będziemy konsultowani, i wtedy go zaprezentujemy. Ale stało się inaczej, więc uznałam, że sami musimy go pokazać. Ponieważ on godzi wodę z ogniem.
Żeby było jasne, to nie był projekt moich marzeń, bo w ogóle te wszystkie nadbudówki, które obecne środowiska rządzące montują w SN, okażą się złe, szkodliwe i tragiczne w skutkach. Ale skoro tak zwany suweren chce Izby Dyscyplinarnej z ławnikami, to proszę bardzo, tam to było. Ale sędziami tej Izby byliby sędziowie Sądu Najwyższego, na dwa lata, losowo, do tej Izby kierowani – a nie z zewnątrz, czyli bez naboru robionego przez dzisiejszą KRS spośród prokuratorów dzisiejszej Prokuratury Krajowej. I ławnicy tylko tam, w pierwszej instancji. I kompetentni, z wykształceniem prawniczym.
Druga sprawa to ta nieszczęsna skarga nadzwyczajna. W naszym projekcie to by był po prostu specjalny rodzaj kasacji, z rozszerzonymi podstawami – ale jednak kasacji, która już istnieje i nie trzeba by było czegoś nowego tworzyć.
Wymyśliliśmy tylko jeden, specjalny organ, Rzecznika Sprawiedliwości, który miałby tu, przy SN, biuro i zajmowałby się jedynie przygotowywaniem i wnoszeniem owych specjalnych skarg kasacyjnych, generalnie trochę na zasadzie, jak dawniej funkcjonowała rewizja nadzwyczajna. Ale jednak w granicach procedur, które już istnieją. I na tym koniec zmian, sędziowie wszyscy zostawali i normalnie praca by się toczyła. Ale oczywiście zostałam okrzyknięta „kolaborantką”.
Pani mówi: „my szykowaliśmy”, „my przygotowaliśmy”?

– W sensie, że ja to konsultowałam w sądzie. Ale to było dzieło przygotowane na moje bezpośrednie polecenie, projekt się ukazał pod moim nazwiskiem, nie będę nikogo nakłaniała do współodpowiedzialności, bo finalnie ona jest tylko moja.
I nikt tego pani projektu ustawy o SN od pani nie wziął?

– Nikt, chociaż wiceminister Warchoł w tych naszych rozmowach na komisji sprawiedliwości powiedział, że gdyby wiedzieli o nim wcześniej, to może by go wzięli, bo oni są dziś przerażeni tą skargą nadzwyczajną.
Jestem przekonana, że już niedługo, najpóźniej za rok, ona zostanie ograniczona.
Bo?

– 20 lat do tyłu wyroki wzruszane, więc wszyscy, co w więzieniach siedzą, siedzieli, będą teraz pisać, że niesłusznie – czy pan sobie to wyobraża?
O aspektach proceduralnych już powiedziałam.
Obejrzałem raz jeszcze moment, kiedy pani ten swój projekt w czasie konferencji prasowej w SN wykłada na stół, to jest w internecie. I tam wyraźnie pani mówi, że on nie jest zgodny z pani rozumieniem, co naprawdę należałoby zrobić, ale skoro sytuacja jest, jaka jest, to trzeba zrobić coś...

– Pozytywnego! Ale wszyscy uważali, czyli konkretnie opozycja, że trzeba tylko się sprzeciwiać. No a mnie się wtedy wydawało, że skoro prezydent zawetował te dwie ustawy, to trzeba próbować zracjonalizować to, co jest, żeby nikt nam nie zarzucał, że nie chcemy rozmawiać o zmianach. Ale okazuje się, że nikt na dialog nie czekał! Bo nie chodziło o rozmowę, tylko o pokazanie, że się rządzi i robi się to, co chce.
Dziś pani wciąż nie żałuje, że pokazała ten projekt?

– Nie, bo bardzo długo myślałam na ten temat. I te negatywne opinie mnie nie dotykają. Uważam, że są formułowane bez namysłu, oparte tylko na emocjach. Tak jak całe polskie życie polityczne.
I naprawdę nie konsultowała pani tego projektu z Andrzejem Dudą?

– Nie! – ile razy mam to powtarzać?
Ja w ogóle z nikim się nie konsultuję, bo ja – wprawdzie formalnie – ale jednak, jestem piątą osobą w państwie i tylko sama z sobą się konsultuję (śmiech).
Ale przyzna pani, że ta jej obecność na zaprzysiężeniu na sędziego TK pana Justyna Piskorskiego, czyli dublera dublera, nie była jednak dość przemyślana?

– Nie będę się kolejny raz tłumaczyć.
„W trudnym okresie stresów i przepracowania każdemu z nas zdarzają się kroki podjęte bezrefleksyjnie, z przeoczeniem specyficznych uwarunkowań, które powinny być brane pod uwagę w działalności publicznej pierwszego prezesa Sądu Najwyższego”.

– Jednym słowem: pomroczność jasna, co pan profesor Rzepliński uwielbia powtarzać. Dziś bym się nie tłumaczyła, poszłam tam i tyle.
Że niby pani chciała pójść na zaprzysiężenie sędziego dublera?

– Jeszcze raz powtarzam: nie będę się tłumaczyć!
Byłam na wielu uroczystościach w Pałacu Prezydenckim i z każdej takiej sprawy – gdyby się chciało – można mi dzisiaj uczynić zarzut. Jaki to problem w czasach postprawdy?
Zresztą zaraz po tym pani przyznała, że to był błąd, że poszła pani na nominację sędziego, „który jest sędzią nominowanym po sędzi dublerze”. Na co natychmiast obruszyła się pani Przyłębska, prezes Trybunału Konstytucyjnego. No ale kilka dni później zostało zrobione wam zdjęcie...

– Że my sobie w Sejmie rozmawiamy?
Właśnie.

– Czy pan uważa, że ja nie będę rozmawiała z sędzią Przyłębską, gdy siedzimy obok siebie? Przecież dobre wychowanie wymaga kilku zdań rozmowy w takim przypadku.
Ale to w tym Sejmie wyglądało...

– Proszę pana, z ministrem Ziobrą też się nie kochamy, ale to nie znaczy, że nie będę z nimi rozmawiała. Bo rozmawiać trzeba zawsze. Z drugim człowiekiem, co nie znaczy, że z ministrem lub prezesem jakiegoś ważnego organu państwowego.
A czego oni, pani zdaniem – jeśli chodzi o prawo, o jego istotę – nie rozumieją?

– Pan minister Warchoł, prawa ręka pana Ziobry, to inteligentny facet, o bardzo rozległej wiedzy prawniczej. On rozumie absolutnie wszystko.
On, Ziobro, Kaczyński – po prostu nie chcą trójpodziału władzy. Tylko żeby była jednolita władza państwowa. Jak za Gomułki.
Wszystko ma się obracać wokół jednego ośrodka rzeczywistej władzy, cała reszta zaś to będą urzędnicy, którzy temu ośrodkowi podlegają i są od niego mniej lub bardziej ściśle uzależnieni.
Oni mówią, że „kasta sędziowska nie może się sama sądzić”. Pomijam użycie poniżającego określenia „kasta”, bo przecież sędziowie to też są ludzie. Chciałabym jednak, aby społeczeństwo zrozumiało – bo w przypadku pana Kaczyńskiego to sprawa beznadziejna – że niezależne sądownictwo, bez politycznych czerezwyczajek, które tańczą tak, jak muzyka z centrali partyjnej zagra, to jedyna gwarancja nieopresyjnego państwa. Czyli takiego, którego nie będziemy się bać i które będziemy uważali za nasze.
No dobrze, a na czym dziś konkretnie polega to naruszenie trójpodziału władzy?

– Umówmy się co do jednego: każda władza wykonawcza chce mieć władzę nad sądami. Chciało tego SLD, chciało PO. Również przed wyborami krytykowałam takie zapędy, kiedy był pomysł, żeby minister sprawiedliwości mógł bez żadnego trybu żądać akt konkretnych spraw i zbierać informacje o konkretnych sędziach. Tak więc to nie jest tak, że to dopiero teraz się dzieje, natomiast teraz wszystko najgorsze zostało bardzo twórczo rozwinięte. A polega to na tym, że dziś nadzór ministra sprawiedliwości, a jednocześnie prokuratora generalnego nad sądami jest olbrzymi.
Zagwarantował sobie tzw. specjalnych pełnomocników, którzy będą mogli ścigać dyscyplinarnie sędziów w poszczególnych sprawach, i nie będzie możliwości, aby odmówić wszczęcia postępowania, nawet jeśli realnego materiału na obwinienie nie będzie.
W postępowaniu przed sądem dyscyplinarnym – zbadaliśmy to dokładnie – gwarancje dla obwinionego sędziego będą gorsze niż w sprawie o morderstwo przed normalnym sądem karnym.
To znaczy?

– Na przykład jeśli obwiniony sędzia z powodu choroby nie może brać udziału w postępowaniu, to przysługuje mu obrońca z urzędu, ale do czasu wyznaczenia tego obrońcy taki sędzia pozbawiony jest obrony, bo cała procedura nie przerywa biegu postępowania – prawo do obrony dla takiego sędziego jest więc iluzoryczne, bo zanim dostanie obrońcę, sprawa może zostać zakończona.
Albo inny przykład: sąd dyscyplinarny będzie mógł prowadzić postępowanie mimo usprawiedliwionej nieobecności obwinionego sędziego na rozprawie. Co jest rażąco sprzeczne z konstytucyjnym prawem do obrony i konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Bo on nie będzie mógł przedstawić argumentów na swoją obronę.
Coś jeszcze, jeśli chodzi o to rozmontowanie trójpodziału władzy?

– No i będziemy mieć Izbę Dyscyplinarną z byłymi prokuratorami Prokuratury Krajowej, przemalowanymi na sędziów Izby Dyscyplinarnej i zarobkami w okolicach 30 tysięcy złotych miesięcznie.
W jakim celu to wszystko?
W tej chwili nad sędziami stworzono taki bicz, ciąg technologiczny: Krajowa Rada Sądownictwa, po pierwsze, decyduje, czy ktoś będzie, czy nie, przyjęty do zawodu. Ona też decyduje o awansie. Ale trzy piąte składu tego gremium pochodzi z wyboru dokonanego sprzecznie z konstytucją, bo to są – pomijając obyczaj konstytucyjny i interpretację konstytucji w dobrej wierze, czego w tym wypadku nie uszanowano – osoby, które nie wiadomo kogo tam reprezentują, a z pewnością nie środowisko sędziów.
My nawet nie wiemy, kto ich popierał, bo niby ochrona danych osobowych temu się sprzeciwia.
Miało być transparentnie, tysiące chętnych, parlament wybiera za pomocą trzech piątych głosów, a co się zrobiło? Było 18 chętnych, wyciągniętych z „zasobu kadrowego” Ministerstwa Sprawiedliwości, 15 wybrano. I teraz mamy tych członków, z których prawie wszyscy są sędziami rejonowymi powiązanymi z panem wiceministrem Łukaszem Piebiakiem. I ci właśnie ludzie będą decydowali, kto ma być sędzią Sądu Najwyższego, w tym kto wejdzie w skład tej nowej Izby Dyscyplinarnej, której rola w glajchszaltowaniu wymiaru sprawiedliwości będzie absolutnie kluczowa.
I teraz pytanie, które zostawiam czytelnikom do odpowiedzi: czy ocena dokonywana przez tych ludzi będzie merytoryczna?

---------- Dopisano o 01:00 ---------- Poprzedni post napisano o 00:58 ----------

A jeśli chodzi o postępowania dyscyplinarne, to pani ma wrażenie, że ich fala wobec niezależnych od władzy sędziów już się zaczęła?

– Z pewnością nie u nas, ponieważ w tej Izbie Dyscyplinarnej nie ma jeszcze ani jednego sędziego. W ogóle na razie nie ma tu dla niej miejsca, biurka, a nawet krzesła. Natomiast proszę mi wierzyć – prędzej czy później to się zacznie.
Moim zdaniem jeszcze przed wyborami.
A czy Platforma w jakiś jeszcze inny sposób niż ten, o którym pani już wspomniała, miała chęć naruszyć trójpodział władzy?

– W ich czasach Trybunał Konstytucyjny rozpoznawał słynną już dzisiaj sprawę o sygnaturze K 45/07. Uznając, że minister sprawiedliwości może mieć nadzór administracyjny nad sądami. Zdanie odrębne wygłosił wtedy pan sędzia Andrzej Wróbel. Znakomite! Stwierdził w nim, że konstytucja nie dzieli nadzoru na merytoryczny i administracyjny, a więc tego nie da się tak rozgraniczyć, jak to Trybunał uczynił.
To, co dziś mamy, jest więc po części konsekwencją tamtego fundamentalnego błędu TK, przynajmniej na płaszczyźnie prawnej.
No dobrze, ale co ten wyrok oznaczał w praktyce?

– Że minister może wskazać dyrektora sądu. Niby nic, ale nie dość, że on daje pieniądze, bo sędziowie to budżetówka, to jeszcze wskazuje dyrektora, a ten ma w swoich kompetencjach światło, gaz, komputery, cały personel pomocniczy, generalnie wszystko. No a to prezes sądu rzekomo zarządza „wymiarem sprawiedliwości”. Tylko co to wtedy znaczy? Czy to faktycznie jest jeszcze kierowanie instytucją, czy już tylko pusty tytuł, przypięty do piersi przez ministra jak jakiś order?
Nad sądami nie powinno być takiego nadzoru! Ale wtedy, za PO, zrobiliśmy ten pierwszy krok na tej drodze. A potem chcieli jeszcze dawać te akta do ministerstwa w trakcie procesu. No a dziś jako państwo pędzimy już ku przepaści.
Już za chwilę nie będzie w Polsce niezależnych, niezawisłych sądów. Co prawda możemy pocieszać się, że będą niezależni, niezawiśli sędziowie, ale czy nasze społeczeństwo tylko z samych takich bohaterów się składa?
Rozumiem, że sądy nie są dziś niezależne właśnie w tym sensie, że o tym, kto gdzie pracuje, kto awansuje, ma postępowanie dyscyplinarne, decyduje władza wykonawcza?

– Tak, i dlatego sędzia, wydając wyrok, gdy będzie uważać, że może on nie spodobać się władzy, może wydać inne rozstrzygnięcie. I tak będzie się działo.
A słyszał pan, co powiedział pan Jaki, nieprawnik, ale jednak wiceminister sprawiedliwości, o wyrokach wojewódzkiego sądu administracyjnego dotyczących zmian nazw ulic w Warszawie?
Nie.

– Że są błędne! Bo on to przecież wie najlepiej. I że jak widać, zmiany w sądownictwie są za płytkie. Co więc on przez to powiedział?
Co?

– Że nam się wyroki WSA nie podobają. I wobec tego trzeba zmienić sędziów. Gdzie tu więc miejsce na niezawisłość?
Inna sprawa, że do tej pory akurat sądom administracyjnym udało się jakoś uniknąć „dobrej zmiany”?

– To teraz dobiorą się do nich, imperium NSA nie przetrwa długo, to zbyt wielka władza.
A jak pani myśli, dlaczego prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego do tej pory w zasadzie nie zabrał głosu w sprawie tego, co dzieje się u nas z sądownictwem?

– To trzeba się zapytać pana prezesa, dlaczego taką obrał drogę.
Pani go o to nie szturchała?

– A co, ja mam go szturchać? Dobrze, że zapłacił za te ciasteczka, za które teraz nas ścigają.
Jakie znowu ciasteczka?

– W Pałacu Kultury w maju 2017 roku odbył się kongres prawników. Organizowany przez nas, NSA oraz „starą” KRS. Przyjechało mnóstwo ludzi z różnych miejsc w Polsce i tam była kawa i ciasteczka.
Po 13 tysięcy wyłożyliśmy. I do tej pory każą nam się z tych pieniędzy tłumaczyć. Przecież to jest kpina!
W SN odbywały się przecież konferencje, kawą częstujemy też sędziów na zgromadzeniach. To jest absurd, ale niestety również dobrze zaplanowane posunięcie. Bo to przecież „kasta”!
Wróćmy jeszcze na chwilę do prezesa NSA, pana sędziego profesora Marka Zirk- -Sadowskiego. Jak wyczytałem, w momencie kiedy procedowana była ustawa o SN, pani mu powiedziała, że ona też dotyczy NSA.

– Tak, ale on chciał, żeby nie dotyczyła.
Tak naprawdę dla władzy najważniejsze są sądy administracyjne, bo to one mogą uchylić wszystkie decyzje ministrów.
Jak to?

– No przecież to jest kontrola decyzji administracyjnych. Także ministerialnych. Jak więc na przykład minister wyda decyzję, że tu i tu będzie autostrada albo centralny port lotniczy, ludzie to zaskarżą, to sąd administracyjny może tę jego decyzję uchylić. I tak właśnie było teraz w przypadku tej decyzji wojewody o zmianie nazw ulic w Warszawie, na przykład z Armii Ludowej na Lecha Kaczyńskiego. Radni ją zaskarżyli, sąd orzekł, że nie widzi racji dla takiej zmiany, bo nie została merytorycznie zbadana i uzasadniona. No to ministrowi Jakiemu się bardzo to nie podoba!
I na pewno reforma sądów administracyjnych będzie przeprowadzona. To tylko kwestia czasu. I sądy administracyjne zostaną włączone do sądownictwa powszechnego, czyli podporządkowane ministrowi Ziobrze, a NSA sobie zostanie z wymienionym podobnie jak w naszym przypadku składem.
A co teraz z panią będzie?

– Według pana posła Asta i ministra Dery będę w stanie spoczynku. Według mnie będę pierwszą prezes SN do końca kadencji.
Idąc do pani, myślałem, że miała pani chyba jedno z najlepiej chronionych miejsc pracy w Polsce.

– Tak, ale przestałam mieć, bo jest „dobra zmiana”.
Trzeba jednak zaznaczyć, że to nie miejsce pracy, lecz zaszczytna służba dla Rzeczypospolitej.
No dobrze, ale jak pani rozumie to, co teraz próbują z panią jako pierwszą prezes SN zrobić?

– Uważam, że to jest zdarzenie dziejowe – pierwsza prezes Sądu Najwyższego w Polsce wyrzucona przed upływem kadencji. Przecież to będzie bardzo niepopularne zarówno w Ameryce, jak w Europie.
Ustalenie konstytucyjnej kadencji daje gwarancje niezależności pierwszemu prezesowi.
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-03, 01:04   #79
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: Kurde no !!!!!

I co pani z tym zrobi?

– Nie wiem. A muszę coś robić?
Pójdzie z tym pani do sądu pracy?

– U nas?
Sprawami z zakresu prawa pracy dla sędziów SN ma zajmować się Izba Dyscyplinarna.
Ja mogę iść do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Tyle że nie mam żadnej procedury, którą mogłabym wyczerpać na poziomie krajowym, a do tego jeszcze jest mała pułapka – oświadczenie i wniosek do prezydenta, którego świadomie i celowo nie złożyłam. Więc nad skargą trzeba się spokojnie zastanowić.
Nie jestem też osobą, która chciałaby występować przeciwko swojemu państwu. Tak mnie wychowywano – tata był wielkim patriotą. Tak więc to, czy w ogóle będę się skarżyć, zależy od odpowiedzi na pytanie, czy to, że tam pójdę, przyczyni się do poprawy losu mojej ojczyzny.
Ale to chyba oczywiste, że tak.

– Nie jestem taka pewna, bo wcale nie chcę, żeby podatnicy płacili mi słuszne zadośćuczynienie w przypadku mojej wygranej. W końcu to nie oni wymyślili operację wymiany pierwszego prezesa SN przed końcem kadencji.
Ale pieniądze to pani może potem przekazać na jakiś cel charytatywny. W ogóle teraz jest taki trend, że państwo w taki właśnie nieoficjalny sposób zasila, na przykład Caritas.

– Ja zwykle wpłacam na SOS Wioski Dziecięce.
Czyli tego 4 lipca pani po prostu nie przyjdzie do pracy?

– Tego nie powiedziałam.
Są tacy, co mówią, że powinna pani przyjść…

– Ja wiem, się położyć, przykuć do biurka.
I co pani o tym myśli?

– Nie wiem.
Nie chce mi pani powiedzieć?

– Nie, naprawdę nie wiem.
Rozumiem, że pierwszy pani dylemat w ogóle był taki, czy poprosić pana prezydenta o możliwość pozostania w pracy mimo skończenia 65 lat?

– Tu nie było żadnego dylematu.
Od razu pani wiedziała, że nie poprosi?

– Oczywiście.
Bo?

– Bo jestem pierwszym prezesem SN, którego kadencja konstytucyjna trwa sześć lat. W imię czego przedstawiciel władzy wykonawczej, który podlega konstytucji, tak jak ja, miałby stawiać się nad nią?
Kto dał mu taką władzę? Naród w referendum konstytucyjnym 1997 roku?
Drugi dylemat?

– Ale tamto to nie był żaden dylemat. Wiedziałam od początku, co mam zrobić.
Pierwszy dylemat był taki, czy nie zrezygnować z funkcji 3 kwietnia, kiedy weszła w życie ta nowa ustawa o Sądzie Najwyższym. Tu byłam bardzo blisko tej decyzji.
Drugi dylemat miałam 13 kwietnia.
Zwołać czy nie pierwsze posiedzenie tej nowej, niekonstytucyjnej Krajowej Rady Sądownictwa?

– Tak jest.
Rozumowałam tak: albo zwołam KRS i wtedy mogę zostać. Albo nie zwołam i muszę odejść. Ponieważ nie jestem zwykłym obywatelem, tylko pierwszym prezesem Sądu Najwyższego, urzędującym, a w związku z tym nie mogę postąpić absolutnie bezprawnie, w sensie oporu cywilnego.
Bo też proszę zwrócić uwagę, że postępowanie PiS to istny makiawelizm: mamy KRS, która jest organem konstytucyjnym i która nie została formalnie zlikwidowana ani nawet nie zastosowano wobec niej obejścia jak wobec Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, którą po prostu odsunięto od zarządzania tak zwaną publiczną radiofonią i telewizją. Partia rządząca nie uchwaliła nawet nowej ustawy o KRS, tylko poprawiła starą. Nie wyrzuciła całego składu Rady, tylko wybrała sobie nowych sędziów. A więc mój obowiązek zwołania posiedzenia został taki, jak był od początku. A więc postąpiłam prawidłowo – takie było i jest moje przekonanie, które bierze się z mojej wiedzy i poczucia odpowiedzialności za pełniony urząd.
Ale w związku z tym, że pani to zrobiła, nikt inny nie mógł temu się przeciwstawić, bo nikt inny nie miał takich narzędzi jak pani?

– Ale to przecież nie chodziło o to, że jak nie zwołam tego pierwszego posiedzenia nowej KRS, to ono się nie odbędzie. Bo już była szykowana ustawa, w myśl której to pan sędzia Johann, reprezentant prezydenta w Radzie, je zwoła. Tak więc to by miało jedynie znaczenie wizualne, symboliczne.
Proszę się nie łudzić, że jest jakakolwiek granica prawna, której rząd, Sejm i prezydent dziś nie przekroczą.
W każdym razie zostałam na stanowisku, zwołałam KRS, i bardzo dobrze!
Też w obu przypadkach – tych moich dylematów – szalę za tym, by nie odchodzić, nie składać urzędu, przeważyła wciąż trwająca dyskusja w Komisji Europejskiej, a w związku z tym nadzieja, że coś się jednak uda w tej ustawie o SN zmienić. Ponieważ to moja sytuacja, moje usunięcie z urzędu pierwszego prezesa SN przed upływem kadencji, stanowi najsilniejszy argument za niekonstytucyjnością tej ustawy. Gdybym więc zrezygnowała, od razu wytrącam ten argument z ręki przeciwnikom owego bezprawia. No więc zdecydowałam, że zostaję.
Też koledzy i koleżanki o to mnie prosili. Choć część z nich, ale raczej mniejszość, uważała, że nie powinnam zwoływać KRS.

---------- Dopisano o 01:04 ---------- Poprzedni post napisano o 01:02 ----------

Czyli większość z nich powiedziała, żeby pani to posiedzenie KRS zwołała?

– Nie, nie, oni powiedzieli, że się nie wypowiadają, bo są apolityczni. Moja sprawa!
Wszystkie decyzje muszę w końcu podjąć sama, bo to ja za nie odpowiadam.
W każdym razie tak zrobiłam, i teraz bym zrobiła tak samo. Choć patrząc na tę nową KRS, to, jak to będzie nadal tak wyglądało, może ta moja odpowiedź za pół roku już będzie inna.
Bo?

– Bo wtedy wydawało mi się, że jednak to są sędziowie. Że mimo wszystko reprezentują jakiś poziom zachowania i nonkonformizmu.
Niedawno wyczytałam, że nowi członkowie KRS byli u prezydenta i na tym spotkaniu rozmawiali z nim o swoich awansach. Rzecz trudna do wyobrażenia!
A więc dziś zostały pani już tylko dwa dylematy: zaskarżyć bądź nie to usunięcie z urzędu. Oraz przyjść, lub nie, 4 lipca do pracy.

– Tak jest.
No i?

– Zobaczy pan redaktor 4 lipca.
Ale jakie racje tu pani waży? Przyjść, bo co?

– Przyjść, by pokazać, że konstytucja jest najważniejsza.
A nie przyjść, bo?

– Bo będę wyrzucona z funkcji przed upływem kadencji konstytucyjnej, dyskryminowana ze względu na wiek i na cały świat pójdzie informacja, że w Polsce wbrew konstytucji władza wykonawcza wyrzuciła pierwszą prezes Sądu Najwyższego.
I pani z tymi wszystkimi dylematami jest sama czy jak to sobie wyobrazić?

– Z kolegami i z mężem.
Przychodzi pani do niego, mówi: „No, chłopie, musimy zdecydować, co ja mam teraz zrobić?”.

– Nie, nie, ale on mi pokazuje, bo trochę dłużej piastował tego typu poważne funkcje...
Powiedzmy czytelnikom, że pani mąż, Bohdan Zdziennicki, jest prawnikiem, sędzią, był też prezesem Trybunału Konstytucyjnego.

– Też ministrem – to jest taki poważny i zrównoważony mężczyzna. I on mi różne opcje pokazuje, ale ja robię to, co chcę.
Te wybory, których muszę dokonywać, są naprawdę trudne. Nigdy nie myślałam, że mogą być aż takie.
A dużo kolegów, koleżanek odeszło już z SN?

– Czterech czy pięciu, ale będzie więcej. Bo już mają dość. Niektórzy byli słabego zdrowia, a to jest sercowe, więc to w ogóle dla wielu jest nie do wytrzymania.
Na koniec otrzymali jeszcze potwierdzenie od pana prezydenta Dudy, wypowiedziane na wiecu w Strzelinie, że nie są elitą, tylko postkomunistami, elita to dopiero będzie.
My jesteśmy tylko ludźmi, panie redaktorze, i jak każdy w takich sytuacjach tracimy poczucie sensu naszej służby.
A tak poza tym to sporo mamy wakatów w SN, i to już od dawna, a w związku z tym spowolnienie. Ale pan Ziobro nam nie daje zgody na delegacje do nas sędziów z innych sądów, bo czemu to my mamy ich wybierać, skoro to on już za chwilę sam sobie ich wybierze. Ciekawe, jak sobie poradzi – na przykład w sprawach konkurencji i regulacji rynków? Ma kolejkę chętnych fachowców najwyższej klasy? Nie wierzę. A u nas tacy byli.
Tak więc to, co się mówiło, że tu chodzi o przyspieszenie, że to dla dobra narodu, jest zwykłą bzdurą i mydleniem ludziom oczu – nic nie zrobiono w tym kierunku.
Nic!
To jest wszystko jedynie czystka kadrowa.
A co pani myśli o zachowaniu się w sprawie SN Komisji Europejskiej?

– Nie jestem od oceny działań Komisji Europejskiej. Ale chciałabym, aby każdy zrozumiał: UE to nie jest państwo. Państwem jesteśmy my i to nasz naród jest suwerenem. A jeżeli naród woli pisać zjadliwe komentarze zamiast iść do wyborów albo demonstrować, kiedy jeszcze można, to cytując Jacka Kuronia, „jest rządzony dokładnie tak, jak na to zasługuje”.
No dobrze, ale KE mogła przecież tę ustawę o polskim Sądzie Najwyższym zaskarżyć do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej?

– Mogła, tylko po co?
Może Niemcom lub Holendrom wygodniej jest przymknąć oko, powiedzieć, że to nasza sprawa wewnętrzna. Kto wie, kiedy taki argument przyda się na ich użytek?
No i po co wybierać Polakom żar z pieca, którego sami wybierać nie chcą?
Poza tym choć KE może wszystko, to może jednak w związku z tym, że Polska jest 38-milionowym krajem, nie warto iść na udry z jej rządem?
Dla nich naprawdę nie jest najważniejsze, czy w Polsce Sąd Najwyższy będzie taki, czy inny.
Europa się zmienia, układ sił przesuwa się na zachód, nas w tych procesach nie ma.
Ma pani o to do nich pretensje?

– Nie, tu do nikogo nie można mieć pretensji. Polacy sami muszą załatwić tę sprawę.
Ale jak?

– Przede wszystkim wyborami.
Takie były wybory, a więc takie były przekonania, takie są też dziś notowania partii rządzącej. Nie można mieć o to pretensji do kogokolwiek z zewnątrz.
Do polityki pani nie zamierza iść?

– Nie, nigdy. To nie moja rola.
I na koniec proszę o przesłanie dla kolegów, koleżanek sędziów.

– Powinni trwać, mimo wszystko. Dla przyszłości i z nadzieją, że lepsze dni jeszcze nadejdą – jak powiedział były pierwszy prezes SN, prof. Adam Strzembosz, nie jest się sędzią tylko na dobre czasy.
Zacytuję też pana prezesa Izby Karnej SN sędziego Stanisława Zabłockiego, który tak pięknie powiedział w swoim wystąpieniu w Senacie w związku z głosowaniem nad ustawą o Sądzie Najwyższym: „Sędziowie muszą być wolnymi ludźmi!”.
Choć z drugiej strony ja jestem w dobrej sytuacji, lepszej od wielu, wielu sędziów. Bo po pierwsze, mam inny zawód – swoich uczniów, katedrę, swoje podręczniki, komentarze itd. A po drugie, mam mieszkanie i finansowo zabezpieczoną przyszłość. A wielu sędziów ma różne zobowiązania, kredyty, dzieci, które trzeba jeszcze odchować. Tak więc to się łatwo mówi: „Pozostańcie wolni”, jak się jest w takiej sytuacji jak ja.
Ale chciałaby pani, żeby pozostali?

– Bardzo, i są dziś tacy sędziowie, którzy pozostaną."
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2018-07-03, 08:02   #80
pendraiw
Zakorzenienie
 
Avatar pendraiw
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 3 719
Dot.: Kurde no !!!!!

[1=61a08125505a341f1365cc6 27294330b05bf0ff7_5eb5e47 234ae2;84503791]Mam w swoim otoczeniu takie pasożyty, ale się tym zbyt nie emocjonuję, bo szkoda mi zdrowia Tobie też to doradzam [/QUOTE]
Staram się
Ale niestety mam w rodzinie tak leniwą bratową, której nawet się nie chce wyjść z domu podlać warzywa.
Ma 41 lat nigdy nie pracowała , dwoje dzieci w wieku 15 lat.


Brat pracuje po 10 godzin 6 dni w tygodniu żeby między innymi ją wyżywić, utrzymać. Do tej pory nie zwracałam na to uwagi, ale gdy brat wylądował w szpitalu (z przepracowania) coś we mnie pękło


Chciała mieć jeszcze jedno (zawsze to wymówka do siedzenia w domu), ale brat się nie zgodził.


Mi by wstyd było być takim pasożytem.
Echh Szkoda mi brata.
__________________
pendraiw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-03, 11:53   #81
megamag
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
Dot.: Kurde no !!!!!

Cytat:
Napisane przez pendraiw Pokaż wiadomość
Echh Szkoda mi brata.
Widziały gały, co brały. Tak chciał, to tak ma.
megamag jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-03, 13:21   #82
62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 6 085
Dot.: Kurde no !!!!!

Cytat:
Napisane przez pendraiw Pokaż wiadomość
Staram się
Ale niestety mam w rodzinie tak leniwą bratową, której nawet się nie chce wyjść z domu podlać warzywa.
Ma 41 lat nigdy nie pracowała , dwoje dzieci w wieku 15 lat.


Brat pracuje po 10 godzin 6 dni w tygodniu żeby między innymi ją wyżywić, utrzymać. Do tej pory nie zwracałam na to uwagi, ale gdy brat wylądował w szpitalu (z przepracowania) coś we mnie pękło


Chciała mieć jeszcze jedno (zawsze to wymówka do siedzenia w domu), ale brat się nie zgodził.


Mi by wstyd było być takim pasożytem.
Echh Szkoda mi brata.
A brat w domu cos robi, czy calym domem, gotowaniem, sprzataniem i dziecmi zajmowal sie cale zycie pasozyt?
62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-03, 13:45   #83
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
Dot.: Kurde no !!!!!

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8458116 6]A brat w domu cos robi, czy calym domem, gotowaniem, sprzataniem i dziecmi zajmowal sie cale zycie pasozyt?[/QUOTE]


Kiedy ma coś w domu robić osoba orająca po 10 godzin przez 6 dni w tygodniu?
Myślisz że bratowa robi w domu przy 2 nastolatkach chociaż po 3 godziny dziennie?
No wątpię, bo by chyba musiała czyścić czyste i myć umyte.
I jestem ostatnia, która twierdzi ze kobieta z małymi dziećmi nie ma co w domu robić. Ale przy nastolatkach już po prostu nie ma tego zadania. jeszcze one potrafią dużo pomóc jak dobrze wychowane.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2018-07-03, 13:51   #84
megamag
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
Dot.: Kurde no !!!!!

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Kiedy ma coś w domu robić osoba orająca po 10 godzin przez 6 dni w tygodniu?
[[/COLOR]
Serio? I dłużej czasem pracuje, a jakoś tę chałupę ogarniam.
megamag jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-03, 13:55   #85
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
Dot.: Kurde no !!!!!

Cytat:
Napisane przez megamag Pokaż wiadomość
Serio? I dłużej czasem pracuje, a jakoś tę chałupę ogarniam.
Mimo ze masz na stanie niepracującego małżonka, zdrowego i nie obarczonego malutkimi dziećmi?
Bo ja bym w takim przypadku NIE ogarniała, bo niby dlaczego mam sama robić w koło kogoś wszytko i jeszcze na niego zarabiać?


czas który by mi został, przeznaczyłabym na kontakty z dziećmi i zwyczajnie, odpoczywanie.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-03, 13:57   #86
Ingrid80
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 8 729
Dot.: Kurde no !!!!!

Zaraz przejdziemy do pensji dla kobiet pracujących w domu😎🍿

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ingrid80 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-03, 14:05   #87
62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 6 085
Dot.: Kurde no !!!!!

Oczywiscie ze przy nastolatkach nie ma tyle roboty, ale nie zmienia to faktu, ze jesli brala na siebie wszystkie te obowiazki, to nie byla ''pasozytem'', tylko zrobili sobie podzial obowiazkow, a moze bratu pasowalo, ze mial posprzatane, wyprane, wyprasowane i cieple jedzenie pod nosem, a dzieci nie tylko umyte ale tez wybawione i poczytane.
No i to bylby +/- rowny podzial obowiazkow (powiedzmy przy malych dzieciach kilka lat 15 godzin dziennie, przy wiekszych dzieciach niech bedzie 5 i jakos sie to wyrownuje), nie ze bym w takiej sytuacji brata do odkurzacza ciagnela, bo to bylby akurat wstyd.
Oczywiscie gdybam sobie, bo nie znamy sytuacji i troche trzeszczy mi w glowie to ''jest za leniwa, zeby podlac kwiaty w ogrodzie'', wiec moze faktycznie nie bylo tak kolorowo, ale ogolnie uwazam, ze do pracy w domu zawsze sie cos znajdzie.

a ty cava akurat jestes superkobieta, jak czasami piszesz, ile jednego dnia tylko ugotowalas - po powrocie z pracy - to mi by to gotowanie z pozmywaniem zajelo caly dzien i pol wieczoru. chcialabym miec takie turbozasilanie

---------- Dopisano o 13:05 ---------- Poprzedni post napisano o 13:03 ----------

Cytat:
Napisane przez Ingrid80 Pokaż wiadomość
Zaraz przejdziemy do pensji dla kobiet pracujących w domu😎🍿

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Sorry, zapomnialam, ze po kurach domowych mozna jechac z gory do dolu i trzeba siedziec cicho, bo inaczej przyjdzie Ingrid i je wysmieje.
62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-03, 14:26   #88
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
Dot.: Kurde no !!!!!

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8458258 1]Oczywiscie ze przy nastolatkach nie ma tyle roboty, ale nie zmienia to faktu, ze jesli brala na siebie wszystkie te obowiazki, to nie byla ''pasozytem'', tylko zrobili sobie podzial obowiazkow, a moze bratu pasowalo, ze mial posprzatane, wyprane, wyprasowane i cieple jedzenie pod nosem, a dzieci nie tylko umyte ale tez wybawione i poczytane.
No i to bylby +/- rowny podzial obowiazkow (powiedzmy przy malych dzieciach kilka lat 15 godzin dziennie, przy wiekszych dzieciach niech bedzie 5 i jakos sie to wyrownuje), nie ze bym w takiej sytuacji brata do odkurzacza ciagnela, bo to bylby akurat wstyd.
Oczywiscie gdybam sobie, bo nie znamy sytuacji i troche trzeszczy mi w glowie to ''jest za leniwa, zeby podlac kwiaty w ogrodzie'', wiec moze faktycznie nie bylo tak kolorowo, ale ogolnie uwazam, ze do pracy w domu zawsze sie cos znajdzie.

a ty cava akurat jestes superkobieta, jak czasami piszesz, ile jednego dnia tylko ugotowalas - po powrocie z pracy - to mi by to gotowanie z pozmywaniem zajelo caly dzien i pol wieczoru. chcialabym miec takie turbozasilanie

---------- Dopisano o 13:05 ---------- Poprzedni post napisano o 13:03 ----------



Sorry, zapomnialam, ze po kurach domowych mozna jechac z gory do dolu i trzeba siedziec cicho, bo inaczej przyjdzie Ingrid i je wysmieje.[/QUOTE]




Wtedy nie była, ale jeśli teraz nie pracuje a mąż pada w szpitalu, to jednak może by warto iść do pracy i spowodować ze mąż będzie pracował 8 godzin 5 dni w tygodniu, a nie jeszcze mu dowalać sprzątanie po połowie.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-03, 15:12   #89
megamag
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
Dot.: Kurde no !!!!!

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Mimo ze masz na stanie niepracującego małżonka, zdrowego i nie obarczonego malutkimi dziećmi?
Bo ja bym w takim przypadku NIE ogarniała, bo niby dlaczego mam sama robić w koło kogoś wszytko i jeszcze na niego zarabiać?
No ok czaję, że jak w domu jest jedna osoba etatowo zajmująca się domem, to raczej ona powinna ten dom ogarniać, a nie ta druga pracująca zawodowo. Odniosłam się tak ogólnie, że 10 h pracy to nie jest jakoś mega długo ani wyczerpująco, żeby tylko przez to nie mieć czasu na nic innego. Z mężem też tak pracujemy po 10-12 h czasami i jakoś daje rade dom ogarnąć, żarcie zrobić i ogólnie o te podstawowe rzeczy zadbać. Tak samo to trafienie do szpitala też raczej pewnie nie tylko przez, że się pracowało 10 h. Obstawiam raczej inne problemy zdrowotne.
megamag jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-07-03, 15:38   #90
LadyChatterbox
Zakorzenienie
 
Avatar LadyChatterbox
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 3 961
Dot.: Kurde no !!!!!

Cytat:
Napisane przez megamag Pokaż wiadomość
No ok czaję, że jak w domu jest jedna osoba etatowo zajmująca się domem, to raczej ona powinna ten dom ogarniać, a nie ta druga pracująca zawodowo. Odniosłam się tak ogólnie, że 10 h pracy to nie jest jakoś mega długo ani wyczerpująco, żeby tylko przez to nie mieć czasu na nic innego. Z mężem też tak pracujemy po 10-12 h czasami i jakoś daje rade dom ogarnąć, żarcie zrobić i ogólnie o te podstawowe rzeczy zadbać. Tak samo to trafienie do szpitala też raczej pewnie nie tylko przez, że się pracowało 10 h. Obstawiam raczej inne problemy zdrowotne.
Jestes jak moj kierownik ktory wmawial wszystkim ze 12h roboty dziennie jeszcze nikomu nie zaszkodzilo. Nieco po 40stce mial zawal, nie przezyl. Tak mu nie zaszkodzilo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
LadyChatterbox jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2018-07-10 02:35:22


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:04.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.