Oszczędzanie niejedno imię ma - i nie będąc żyłą z klasą żyć się da! cz V

[ParoleParole]

Chyba udało mi się znaleźć dobrą ofertę gotówkowa. Chociaż mBank mocno mnir zawiódł. Przy wypełnianiu wnioski online wyskoczyło okienko kwota zobowiązan łącznie. Wpisałam wniosek odrzucono. Na infolinii facet tak niemiły i chamski że głowa mała. I później zadzwoniła do mnie dziewczyna z punkt stacjonarnego i mnie pyta czy ja te zobowiązania mam co miesiąc tyle. I co się okazało że dużo klientów wykłada się na tym bo każdy wpisuje kwotę całościową zadłużenia. I się umówilam stacjonarnie dogadać szczegóły. Ale już przez telefon jak powiedziałam jej ile mam ratę miesięczna to powiedziała że bez problemu. A facet na obsłudze telefonicznej od razu mi wyskoczył że mogę sobie co miesiąc składać wnioski a oni i tak mi nic nie dadzą.


I nie jest to jakaś duża kwota. Bo w sumie prawie dwie całe wypłaty musiałabym w pełni dać i po temacie.

Ale chce mieć ten komfort psychiczny. No i zakończyć przygodę z kartą kredytową. Nie jest to totalnie dla mnie. I mimo że od prawie dwóch lat jak fizycznie nie mam to służyła do zakupów online. I spirala leciała.


Teraz jeszcze muszę dokupić godziny przed egzaminem praktycznym na prawko.
I się biorę za porządkowanie zaległych sptaw. Nie tylko finansowych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ZamyslonaRoztargniona]

Zastanawiam się, co się takiego dzieje, że tyle osób ma problemy z zajściem w ciążę. W pokoleniu moich rodziców (60+) to były pojedyncze przypadki, a teraz mnóstwo osób ma taki problem. Zastanawiające jest też niepłodność wtórna. Mam sporo znajomych, które pierwsze dziecko miały ok. 20tki, najczęściej wpadka, po kilku latach chciały kolejne dziecko i nie mogły zajść. Teraz są 30+ a kolejnego dziecka nadal brak mimo starań.

Druga część urlopu spędzam "w gosciach", to znaczy finansuje żywnośc dla 3 rodzin. Mimo że staram się robić zakupy z głową i gotować niskobudzetowo, to i tak okazuje się, że utrzymanie 12 osób sporo kosztuje, a przygotowanie posiłków na taką ilość osób, to już żywienie zbiorowe i inaczej trzeba gotować.
Na pocieszenie. Dziś na wieczornym spacerze w lesie z psem znalazłam 20zl.

---------- Dopisano o 22:29 ---------- Poprzedni post napisano o 22:27 ----------

Napisane przez ParoleParole

Chyba udało mi się znaleźć dobrą ofertę gotówkowa. Chociaż mBank mocno mnir zawiódł. Przy wypełnianiu wnioski online wyskoczyło okienko kwota zobowiązan łącznie. Wpisałam wniosek odrzucono. Na infolinii facet tak niemiły i chamski że głowa mała. I później zadzwoniła do mnie dziewczyna z punkt stacjonarnego i mnie pyta czy ja te zobowiązania mam co miesiąc tyle. I co się okazało że dużo klientów wykłada się na tym bo każdy wpisuje kwotę całościową zadłużenia. I się umówilam stacjonarnie dogadać szczegóły. Ale już przez telefon jak powiedziałam jej ile mam ratę miesięczna to powiedziała że bez problemu. A facet na obsłudze telefonicznej od razu mi wyskoczył że mogę sobie co miesiąc składać wnioski a oni i tak mi nic nie dadzą.


I nie jest to jakaś duża kwota. Bo w sumie prawie dwie całe wypłaty musiałabym w pełni dać i po temacie.

Ale chce mieć ten komfort psychiczny. No i zakończyć przygodę z kartą kredytową. Nie jest to totalnie dla mnie. I mimo że od prawie dwóch lat jak fizycznie nie mam to służyła do zakupów online. I spirala leciała.


Teraz jeszcze muszę dokupić godziny przed egzaminem praktycznym na prawko.
I się biorę za porządkowanie zaległych sptaw. Nie tylko finansowych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Trzymam kciuki za porządkowanie życia.

[Terha]

Mikoma, super z tym zespolem. Zawsze to kasa ktora mozna przeznaczyc na cos innego.

---------- Dopisano o 22:34 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ----------

Parole A będziesz miała czym jeździć po zdaniu prawka? Wiem to po sobie że ciężko jest utrzymać umiejętności jazdy Kiedy robi się to okazjonalnie

[I ona]

Napisane przez ParoleParole

Chyba udało mi się znaleźć dobrą ofertę gotówkowa. Chociaż mBank mocno mnir zawiódł. Przy wypełnianiu wnioski online wyskoczyło okienko kwota zobowiązan łącznie. Wpisałam wniosek odrzucono. Na infolinii facet tak niemiły i chamski że głowa mała. I później zadzwoniła do mnie dziewczyna z punkt stacjonarnego i mnie pyta czy ja te zobowiązania mam co miesiąc tyle. I co się okazało że dużo klientów wykłada się na tym bo każdy wpisuje kwotę całościową zadłużenia. I się umówilam stacjonarnie dogadać szczegóły. Ale już przez telefon jak powiedziałam jej ile mam ratę miesięczna to powiedziała że bez problemu. A facet na obsłudze telefonicznej od razu mi wyskoczył że mogę sobie co miesiąc składać wnioski a oni i tak mi nic nie dadzą.


I nie jest to jakaś duża kwota. Bo w sumie prawie dwie całe wypłaty musiałabym w pełni dać i po temacie.

Ale chce mieć ten komfort psychiczny. No i zakończyć przygodę z kartą kredytową. Nie jest to totalnie dla mnie. I mimo że od prawie dwóch lat jak fizycznie nie mam to służyła do zakupów online. I spirala leciała.


Teraz jeszcze muszę dokupić godziny przed egzaminem praktycznym na prawko.
I się biorę za porządkowanie zaległych sptaw. Nie tylko finansowych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie rozumiem tak gburowatego zachowania pracownika.. dziekuje bardzo za taką pomoc! Fajnie jednak, że wszystko skończyło się pomyślnie.

U nas doszły kolejne raty. Eh chyba już mamy tego za dużo. Tu stówka, tu stówka i tak prawdę powiedziawszy kasa z wypłaty się kurczy. W ogóle leci nam kasa jak woda.
Coś nam się pochrzaniło w piecyku gazowym w łazience. Jutro przychodzi Pan naprawiać. Ciekawe ile skasuje, pare miesięcy temu skończyła się gwarancja, więc trzeba będzie wyskoczyć z kasy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Terha]

Zamyślona macie gości czy wy do kogoś pojechaliście i tam wszystkich stołujesz?

---------- Dopisano o 22:39 ---------- Poprzedni post napisano o 22:36 ----------

i ona Na co macie tyle rat? Macie stała zlecenia czy musicie pilnować wszystkiego za każdym razem?

[ParoleParole]

U mnie w otoczeniu jest dużo osób które chcą dziecko i go nie ma. I właśnie są to też takie osoby które już mają dziecko.

Dzisiaj mi jakiś komentarz czyjś wpadł w internecie, że skoro nie można zajść w ciążę to po co na siłę szukać sposóbu. Bo tak najwidoczniej ma być, że dziecka ma się nie mieć.
Ostatnio też czytałam o tym, że po co ktoś przy dłuższych ktoś wspomina kwestie kasy to też nie powinien mieć dziecka. Bo go nie stać.
A ja z własnego doświadczenia wiem ile mnie wyniosły dwa miesiące diagnostyki w prywatnej klinice. I nie sądzę żebym tyle kasy wydała na dziecko nawet przez pół roku.

Jak takich rzeczy się naczytam to jestem w szoku komentarzy. I przeraża mnie dokąd zmierza ten świat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I ona]

Napisane przez Terha

Zamyślona macie gości czy wy do kogoś pojechaliście i tam wszystkich stołujesz?

---------- Dopisano o 22:39 ---------- Poprzedni post napisano o 22:36 ----------

i ona Na co macie tyle rat? Macie stała zlecenia czy musicie pilnować wszystkiego za każdym razem?

Ekspres do kawy (to taki pierwszy zakup na raty, trochę zachcianka ale wtedy to były jedyne raty), meble, kosiarka do trawy i teraz pralko-suszarka. Niby wszystko na 0%. Zamiast wydać te 2,3 tysiace naraz wybieramy raty, żeby takiej sumy nie ruszać odrazu. No bo przecież non stop na coś odkładamy. Ale teraz tak patrze, że to nie ma zbytnio sensu, bo o ile jedna ratka jest spoko, to 4 robią już niezłą sumkę miesięcznie. Dlatego pasujemy.

Mąż zajmuje się płatnościami, on wszystko opłaca w jednym dniu miesiąca. Siada i leci ze wszystkimi opłatami.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[piekielkoo]

Parole patosy mogą mieć po dziesięciokrotnie dzieci i więcej bo tak ma być :@ ludzie są beznadziejni!!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Terha]

Napisane przez ParoleParole

U mnie w otoczeniu jest dużo osób które chcą dziecko i go nie ma. I właśnie są to też takie osoby które już mają dziecko.

Dzisiaj mi jakiś komentarz czyjś wpadł w internecie, że skoro nie można zajść w ciążę to po co na siłę szukać sposóbu. Bo tak najwidoczniej ma być, że dziecka ma się nie mieć.
Ostatnio też czytałam o tym, że po co ktoś przy dłuższych ktoś wspomina kwestie kasy to też nie powinien mieć dziecka. Bo go nie stać.
A ja z własnego doświadczenia wiem ile mnie wyniosły dwa miesiące diagnostyki w prywatnej klinice. I nie sądzę żebym tyle kasy wydała na dziecko nawet przez pół roku.

Jak takich rzeczy się naczytam to jestem w szoku komentarzy. I przeraża mnie dokąd zmierza ten świat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A mi się właśnie wydaje, że jesteśmy wyjątkiem.

Napisane przez I ona

Ekspres do kawy (to taki pierwszy zakup na raty, trochę zachcianka ale wtedy to były jedyne raty), meble, kosiarka do trawy i teraz pralko-suszarka. Niby wszystko na 0%. Zamiast wydać te 2,3 tysiace naraz wybieramy raty, żeby takiej sumy nie ruszać odrazu. No bo przecież non stop na coś odkładamy. Ale teraz tak patrze, że to nie ma zbytnio sensu, bo o ile jedna ratka jest spoko, to 4 robią już niezłą sumkę miesięcznie. Dlatego pasujemy.

Mąż zajmuje się płatnościami, on wszystko opłaca w jednym dniu miesiąca. Siada i leci ze wszystkimi opłatami.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To rzeczywiście raty 0%? My wielokrotnie bylismy zapewniani, że tak, po czym przed kupnem sprzętu dowiadywaliśmy się dokładniej i zawsze się okazywało, że jeszcze jakaś dodatkowa prowizja, czy ubezpieczenie, czy cokolwiek innego i zawsze rezygnowaliśmy. Raz tylko kupilismy pralkę na raty, bo nie chcielismy konta uszczuplać. Nie powiem, fajnie płaciło się 50 zł miesięcznie, ale też nie wyobrażam sobie pamiętać o 5 różnych ratach.

[aktogimka]

TŻ kupił w marcu telefon komórkowy na raty i faktycznie są to raty 0%. Jeszcze załapał się na promocję, że jedną ratę płaci za niego sklep, a spłata zaczyna się od lipca, więc tak naprawdę dopiero teraz zapłaci pierwszy raz. Ale faktycznie lepiej doczytać i dopytać, czy nie ma żadnych ukrytych opłat.

My powoli odczuwamy koniec grubych wydatków na urządzanie mieszkania. Z tych dużych to zostało nam kupienie kafli (plus klej i fugi) na balkony. No i wyłożenie tego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez ParoleParole

U mnie w otoczeniu jest dużo osób które chcą dziecko i go nie ma. I właśnie są to też takie osoby które już mają dziecko.

Dzisiaj mi jakiś komentarz czyjś wpadł w internecie, że skoro nie można zajść w ciążę to po co na siłę szukać sposóbu. Bo tak najwidoczniej ma być, że dziecka ma się nie mieć.
Ostatnio też czytałam o tym, że po co ktoś przy dłuższych ktoś wspomina kwestie kasy to też nie powinien mieć dziecka. Bo go nie stać.
A ja z własnego doświadczenia wiem ile mnie wyniosły dwa miesiące diagnostyki w prywatnej klinice. I nie sądzę żebym tyle kasy wydała na dziecko nawet przez pół roku.

Jak takich rzeczy się naczytam to jestem w szoku komentarzy. I przeraża mnie dokąd zmierza ten świat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czy cię stać na dziecko? to ciągle się pojawia na wizażu i przyprawia mnie o mdłości.

Tak sobie myślę, że jeśli jedno z nas straciłoby zdolność do pracy, zachorowałoby itp to umarł w butach. Z jednej pensji nie dałoby rady utrzymać naszej trójki, przynajmniej nie w Warszawie wynajmując mieszkanie.

A jak już tylko jedno pracuje a drugie zajmuje się dzieckiem, bo np nie chce oddać do żłobka albo to się nie kalkuluje, to już w ogóle wg wizażu patologia.

Jeśli ma się zdrowe dziecko to nie są to aż tak duże koszty jak wszyscy mówią ( przynajmniej jeżeli chodzi o niemowlaka) , co będzie potem zobaczymy.

Jakby tak się zastanowić to pewnie wg wizażu 80 % rodziców w Polsce nie stać na dziecko

[I ona]

Napisane przez Terha

A mi się właśnie wydaje, że jesteśmy wyjątkiem.





To rzeczywiście raty 0%? My wielokrotnie bylismy zapewniani, że tak, po czym przed kupnem sprzętu dowiadywaliśmy się dokładniej i zawsze się okazywało, że jeszcze jakaś dodatkowa prowizja, czy ubezpieczenie, czy cokolwiek innego i zawsze rezygnowaliśmy. Raz tylko kupilismy pralkę na raty, bo nie chcielismy konta uszczuplać. Nie powiem, fajnie płaciło się 50 zł miesięcznie, ale też nie wyobrażam sobie pamiętać o 5 różnych ratach.

Tak, ale raz zostaliśmy oszukani przez pracownika sklepu. Właśnie przy tym ekspresie, powiedziała mojemu meżowi, że raty zero owszem, ale wymagane jest ubezpieczenie, które wynosiło kilka stów. On to wziął, ale ja potem napisałam do sklepu (a w zasadzie to opisałam tą sytuacje w ankiecie satysfakcji) i sprawa ruszyła. Skontaktowano się z nami i te pieniądze odzyskaliśmy. Nie ma czegoś takiego jak obowiązkowe ubezpieczenia, to wciskanie tego badziewia przez pracowników, bo oni muszą mieć zrobiony na to miesięczny cel. Jak poszperałam w necie to nie tylko my zostaliśmy tak oszukani. Taka sytuacja miała miejsce w AgdEuroRtv, nie wiem czy w innych sklepach też są takie oszukańcze praktyki. Natomiast potem nie mieliśmy ani przy meblach ani kosiarce takich problemów, a pralkę też kupowaliśmy w AgdEuroRtv ale raty przez neta i było tylko pytanie czy chcemy ubezpieczenie ekstra. Zaznaczyliśmy nie i raty po dodaniu faktycznie są równą kwotą towaru. Dlatego trzeba uważać na pracowników...

Odnośnie dzieci to u mnie też obserwuje dużo ludzi z problemami z zajściem. Mówie o tych co wiem, że się starają, bo mówią o tym. Zresztą tak jak pisałam, u mnie w rodzinie to plaga. I też dość często słyszę o poronieniach

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ParoleParole]

Mi chodzi o konkretne porównanie że jak mówię że starania o dziecko ciągną mnie bardzo po kieszeni a słyszę w odpowiedzi że skoro na to narzekam to po co mi dziecko jak kasy nie mam. Strasznie mega mnie to denerwuje
Mam w bliskiej rodzinie małe dzieci o wiem ile kosztują ich potrzeby. Tylko co innego wydać w miesiącu prawie (......) na starania a co innego na dziecko. Teraz czekają nas badania konieczne do dalszych działań. I już wiem, że w dwie moje wypłaty to będzie za mało na to.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez ParoleParole

Mi chodzi o konkretne porównanie że jak mówię że starania o dziecko ciągną mnie bardzo po kieszeni a słyszę w odpowiedzi że skoro na to narzekam to po co mi dziecko jak kasy nie mam. Strasznie mega mnie to denerwuje
Mam w bliskiej rodzinie małe dzieci o wiem ile kosztują ich potrzeby. Tylko co innego wydać w miesiącu prawie (......) na starania a co innego na dziecko. Teraz czekają nas badania konieczne do dalszych działań. I już wiem, że w dwie moje wypłaty to będzie za mało na to.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ludzie nie mają za grosz rozumu ani taktu.

[I ona]

Napisane przez ParoleParole

Mi chodzi o konkretne porównanie że jak mówię że starania o dziecko ciągną mnie bardzo po kieszeni a słyszę w odpowiedzi że skoro na to narzekam to po co mi dziecko jak kasy nie mam. Strasznie mega mnie to denerwuje
Mam w bliskiej rodzinie małe dzieci o wiem ile kosztują ich potrzeby. Tylko co innego wydać w miesiącu prawie (......) na starania a co innego na dziecko. Teraz czekają nas badania konieczne do dalszych działań. I już wiem, że w dwie moje wypłaty to będzie za mało na to.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Niestety, ale ludzie uwielbiają komentoważ życie innych. Nic nie można powiedzieć, bo odrazu wszyscy najmądrzejsi. Ja też uważam, że na dziecko trzeba mieć pieniądze, wiadoma sprawa. Jednak, z drugiej strony dziecko nie potrzebuje niewiadomo jakich luksusów. Dla mnie to popadanie w jednej skrajności (naprawde biedy i płodzenia dzieci) w drugą (dziecko musi mieć wszystko nowe, najlepsze, odrazu piękny pokoik, samodzielny i najlepiej od urodzenia konto w banku i trzeba wpłacać miliony monet, a rodzice to muszą mieć duże mieszkanie czy dom, no bo jak to w klitce dziecko chować).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Terha]

Napisane przez aktogimka

My powoli odczuwamy koniec grubych wydatków na urządzanie mieszkania. Z tych dużych to zostało nam kupienie kafli (plus klej i fugi) na balkony. No i wyłożenie tego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To jest rzeczywiście ulga dla cyferek na koncie .


[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;8480528 6]

A jak już tylko jedno pracuje a drugie zajmuje się dzieckiem, bo np nie chce oddać do żłobka albo to się nie kalkuluje, to już w ogóle wg wizażu patologia.
[/QUOTE]


Dziwię się, że na wizażu panuje taki pogląd, bo ja wiele razy słyszałam, że ludzie wolą siedzieć w domu i wychowywac dziecko niż pójść do pracy i zapłacić opiekunce, bo to się w ogole nie kalkuluje. A nie każdy chce oddać dziecko do państwowego żłobka.

Napisane przez ParoleParole

Mi chodzi o konkretne porównanie że jak mówię że starania o dziecko ciągną mnie bardzo po kieszeni a słyszę w odpowiedzi że skoro na to narzekam to po co mi dziecko jak kasy nie mam. Strasznie mega mnie to denerwuje

To prawda, że jak ktoś nigdy nie chodzić do prywatnych klinik niepłodności to nawet nie ma pojęcia ile to może kosztowac. Fakt, że utrzymanie dziecka kosztuje często więcej, ale to co innego bo wiesz, że wydajesz kasę z sensem. A tak to możesz wydawać i wydawać i później nic z tego nie mieć.

[scarlett26]

Co do dzieci to mnie nie dziwi zupełnie, że ktoś się zastanawia czy go stać na dziecko. Jak we dwójkę ledwo się wiąże koniec z końcem to trzeba być osobą nieodpowiedzialną żeby liczyć, że państwo czy rodzina będzie łożyć. My się właśnie zastanawialiśmy co by to było, gdyby któreś z nas zachorowało i musiało zrezygnować z pracy/zmarło i czy z jednej pensji dalibyśmy sobie radę/ to żyjące z dzieckiem dałoby sobie radę. Okazało się, że to nie czarnowidztwo, bo życie taki scenariusz napisało. Zawsze była duża dysproporcja w zarobkach między nami, szczęście w nieszczęściu, że to na mnie padło. Zawsze jest strach, że TŻtowi coś się stanie, ale jakoś żyjemy.

Nigdy nie ma gwarancji, że dziecko będzie zdrowe i trudno zakładać sobie przed ciążą, że wyda się tylko tyle i tyle, bo może być różnie.

Nie liczcie na państwowe przedszkola i żłobki - po zapisaniu dziecka do żłobka gdy tylko dostała pesel czekaliśmy prawie 3 lata. To samo z przedszkolem - w ogóle na państwowe nie mieliśmy szans, bo dzieci "samotnych" matek w naszym mieście było więcej niż miejsc w przedszkolach. Prywatne przedszkole w dużym mieście z wyżywieniem to koszt minimum 1,2-1,5 tys, a gdzie reszta wydatków? Serio nie trzeba się zastanawiać czy kogoś stać na dziecko?

Co do niepłodności to ja znam mnóstwo ludzi, którzy mają problem z zajściem/utrzymaniem ciąży. Rozumiem rozgoryczenie, że innym się udaje i nie wydają majątku, ale waląc prosto z mostu (zaraz posypią się gromy), to prawda jest taka, że jak kogoś nie stać na choćby jedną próbę IVF to na dziecko też nie. Inną kwestią jest to, czy ktoś chce za wszelką cenę mieć dziecko biologiczne, pełno dzieci już żyje i czeka na rodziców.

[moooniek]

Napisane przez scarlett26

Co do dzieci to mnie nie dziwi zupełnie, że ktoś się zastanawia czy go stać na dziecko. Jak we dwójkę ledwo się wiąże koniec z końcem to trzeba być osobą nieodpowiedzialną żeby liczyć, że państwo czy rodzina będzie łożyć. My się właśnie zastanawialiśmy co by to było, gdyby któreś z nas zachorowało i musiało zrezygnować z pracy/zmarło i czy z jednej pensji dalibyśmy sobie radę/ to żyjące z dzieckiem dałoby sobie radę. Okazało się, że to nie czarnowidztwo, bo życie taki scenariusz napisało. Zawsze była duża dysproporcja w zarobkach między nami, szczęście w nieszczęściu, że to na mnie padło. Zawsze jest strach, że TŻtowi coś się stanie, ale jakoś żyjemy.

Nigdy nie ma gwarancji, że dziecko będzie zdrowe i trudno zakładać sobie przed ciążą, że wyda się tylko tyle i tyle, bo może być różnie.

Nie liczcie na państwowe przedszkola i żłobki - po zapisaniu dziecka do żłobka gdy tylko dostała pesel czekaliśmy prawie 3 lata. To samo z przedszkolem - w ogóle na państwowe nie mieliśmy szans, bo dzieci "samotnych" matek w naszym mieście było więcej niż miejsc w przedszkolach. Prywatne przedszkole w dużym mieście z wyżywieniem to koszt minimum 1,2-1,5 tys, a gdzie reszta wydatków? Serio nie trzeba się zastanawiać czy kogoś stać na dziecko?

Zgadzam się, nam się nie spieszy z zakładaniem rodziny, chociaż zdecydowanie nas na to stać, ale wszystko zależałoby od TŻta. Dopóki więc moje zarobki nie będą na tyle wysokie, żebym mogła na godnym poziomie utrzymać 3 osoby, to nie ma szans, że na dziecko się zdecydujemy.

[I ona]

Ja sie z tym zgadzam, że jak sie nie ma kasy to się ba dziecko nie decyduje normalny człowiek. No ale dziewczyny, życia nie da się przewidzieć tak, żeby być gotowym na każdą ewentualność. Idąc takim tokiem rozumowania to mooniek jutro możesz dostac robote za kilka tysięcy, za jakiś czas postarsz się o dziecko, a chwile potem firma splajtuje. No dziewczyny no nie da się być gotowym na wszystko. Warto mieć jakieś dobre ubezpieczenie na życie dla siebie, meża no i trochę oszczedności, ale bez przesady. Wiecie o co mi chodzi, o skrajności. Ja absolutnie nie popieram płodzenia dzieci z myślą, że jakoś to będzie, dziadkowie pomogą i jest 500plus.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[moooniek]

Napisane przez I ona

Ja sie z tym zgadzam, że jak sie nie ma kasy to się ba dziecko nie decyduje normalny człowiek. No ale dziewczyny, życia nie da się przewidzieć tak, żeby być gotowym na każdą ewentualność. Idąc takim tokiem rozumowania to mooniek jutro możesz dostac robote za kilka tysięcy, za jakiś czas postarsz się o dziecko, a chwile potem firma splajtuje. No dziewczyny no nie da się być gotowym na wszystko. Warto mieć jakieś dobre ubezpieczenie na życie dla siebie, meża no i trochę oszczedności, ale bez przesady. Wiecie o co mi chodzi, o skrajności. Ja absolutnie nie popieram płodzenia dzieci z myślą, że jakoś to będzie, dziadkowie pomogą i jest 500plus.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale będąc specjalistą w jakiejś dziedzinie, to przy splajtowaniu firmy łatwo będzie znaleźć nową, dobrze płatną pracę i o to mi właśnie chodzi. Wiadomo, że nie da się niczego przewidzieć w 100%, ale ja chcę po prostu być zabezpieczona na wszelkie możliwe sposoby, na które mam szanse wpłynąć

[ParoleParole]

W moim przypadku nie ma szans na żadne 500+ i inne zapomogi. I w dalszym ciągu uważam, że mimo to stać mnie, żeby wychować przynajmniej dwójkę dzieci



Dziewczyny planujecie sobie tygodniowo posiłki?

[I ona]

Napisane przez ParoleParole

W moim przypadku nie ma szans na żadne 500+ i inne zapomogi. I w dalszym ciągu uważam, że mimo to stać mnie, żeby wychować przynajmniej dwójkę dzieci



Dziewczyny planujecie sobie tygodniowo posiłki?

Kiedyś próbowałam, ale mi to nie wychodzi. A bo to się akurat nie chce gotować, a to ma się ochotę na coś innego. No i tak jakoś nigdy nam to nie wychodziło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[moooniek]

Napisane przez ParoleParole

Dziewczyny planujecie sobie tygodniowo posiłki?

Nie, bo nigdy nie wiem, na co danego dnia będę miała ochotę. Dlatego zrezygnowałam z kateringu, bo choć było smacznie, to czasem miałam smaka np. na coś słodkiego, a akurat w tym dniu niczego takiego dla mnie nie przewidziano

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Ja planowalam ale potem i tak robilam co innego bo np maz nie mial ochoty na jakies danie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[beatiska]

To gotujecie codziennie, zaraz po pracy, żeby mieć obiad?

Ja planuje pół na pół. Już mamy w ogóle wytarte schematy. Wędliny, sery (dla TZ) I pozostałe rzeczy (dla mnie) do kanapek do pracy kupujemy prawie te same co tydzień, woec to zaplanowane jest. Do tego 2x w tygodniu obiad do pudełka (w dni kiedy mamy treningi) i tutaj też się powtarzają potrawy. Jeszcze w sb/nd robimy obiad na 2-3 dni. Więc w większości mamy zaplanowane. Jedynie kolacje kupujemy codziennie, wtedy to na co mamy ochotę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[moooniek]

Napisane przez beatiska

To gotujecie codziennie, zaraz po pracy, żeby mieć obiad?

Ja planuje pół na pół. Już mamy w ogóle wytarte schematy. Wędliny, sery (dla TZ) I pozostałe rzeczy (dla mnie) do kanapek do pracy kupujemy prawie te same co tydzień, woec to zaplanowane jest. Do tego 2x w tygodniu obiad do pudełka (w dni kiedy mamy treningi) i tutaj też się powtarzają potrawy. Jeszcze w sb/nd robimy obiad na 2-3 dni. Więc w większości mamy zaplanowane. Jedynie kolacje kupujemy codziennie, wtedy to na co mamy ochotę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja zazwyczaj coś zamawiam. Tż ma katering.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I ona]

Napisane przez beatiska

To gotujecie codziennie, zaraz po pracy, żeby mieć obiad?

Ja planuje pół na pół. Już mamy w ogóle wytarte schematy. Wędliny, sery (dla TZ) I pozostałe rzeczy (dla mnie) do kanapek do pracy kupujemy prawie te same co tydzień, woec to zaplanowane jest. Do tego 2x w tygodniu obiad do pudełka (w dni kiedy mamy treningi) i tutaj też się powtarzają potrawy. Jeszcze w sb/nd robimy obiad na 2-3 dni. Więc w większości mamy zaplanowane. Jedynie kolacje kupujemy codziennie, wtedy to na co mamy ochotę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie. Gotujemy na 2-3 dni, ale potem jak przychodzi dzień gotowania to mimo jakichś wcześniejszych planów często wybieramy coś innego, albo zamwiamy, bo akurat jest ochota.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tamtaglista]

Kupiłam ekspres do kawy. Tyle
W temacie oszczędzania na kawie z kawiarni


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Terha]

Napisane przez scarlett26

Nie liczcie na państwowe przedszkola i żłobki - po zapisaniu dziecka do żłobka gdy tylko dostała pesel czekaliśmy prawie 3 lata. To samo z przedszkolem - w ogóle na państwowe nie mieliśmy szans, bo dzieci "samotnych" matek w naszym mieście było więcej niż miejsc w przedszkolach. Prywatne przedszkole w dużym mieście z wyżywieniem to koszt minimum 1,2-1,5 tys, a gdzie reszta wydatków? Serio nie trzeba się zastanawiać czy kogoś stać na dziecko? .

Z tego co kojarzę to od tego roku każde dziecko które rocznikowo będzie miało 3 lata ma mieć zapewnione miejsce w przedszkolu. Ale jak to będzie wyglądać w praktyce to tego nikt nie wie.

Napisane przez scarlett26

Co do niepłodności to ja znam mnóstwo ludzi, którzy mają problem z zajściem/utrzymaniem ciąży. Rozumiem rozgoryczenie, że innym się udaje i nie wydają majątku, ale waląc prosto z mostu (zaraz posypią się gromy), to prawda jest taka, że jak kogoś nie stać na choćby jedną próbę IVF to na dziecko też nie. Inną kwestią jest to, czy ktoś chce za wszelką cenę mieć dziecko biologiczne, pełno dzieci już żyje i czeka na rodziców.

Ale moim zdaniem to w ogóle nie o to chodzi. Chodzi o to, że jak masz dziecko to wydajesz kupę kasy, bo masz dla kogo. A jak płacisz za invitro to może się tak zdarzyć (i to nie jednokrotnie) że wydasz kase i nic z tego nie bedziesz mieć. A to nie są małe pieniądze. Wiadomo, że każdy ma wybór, ale na pewno każda para wolałaby wydać te kilkadziesiąt tysięcy zł zamiast na leczenie to na swoją pociechę.

Napisane przez moooniek

Ale będąc specjalistą w jakiejś dziedzinie, to przy splajtowaniu firmy łatwo będzie znaleźć nową, dobrze płatną pracę i o to mi właśnie chodzi. Wiadomo, że nie da się niczego przewidzieć w 100%, ale ja chcę po prostu być zabezpieczona na wszelkie możliwe sposoby, na które mam szanse wpłynąć

Przecież nie każdy musi być specjalistą. Mówisz jak mój Tż. A ja rozumiem też ludzi, dla ktorych ważne są stabilne zarobki, praca "od do" i święty spokój.

Napisane przez ParoleParole

Dziewczyny planujecie sobie tygodniowo posiłki?

Nie, bo mogę nie mieć ochoty na dane danie w danym dniu. A poza tym wiem, ze u mnie często posiłki się przesuwają (bo wracamy późno do domu i już nie jemy obiadu, bo nie ugotowałam, bo zjemy coś na mieście itp.)

[moooniek]

Napisane przez Terha

Przecież nie każdy musi być specjalistą. Mówisz jak mój Tż. A ja rozumiem też ludzi, dla ktorych ważne są stabilne zarobki, praca "od do" i święty spokój.

Jasne, ja mówię tylko o sobie, nie mówię, że każdy musi mieć takie podejście.