Polecamy:

ViLLeMkA · 2018-07-31, 12:07

Cytat:

Napisane przez Kahleesee

Do napisania tego tematu skłoniło mnie kilka tematów, które to z niemałym zaciekawieniem przeczytałam.
Nie chciałam się odnosić bezpośrednio z moim doświadczeniem w innych tematach, bo u mnie to wyglądało inaczej, a także chciałabym podnieść temat "zdrady" i braku wyrzutów sumienia z tym związany.
Czy zdrada fizyczna, to naprawdę coś tak istotnego przez co związek musi się posypać? Uważam, że nie.

Mam 39 lat i uważam, że osiągnęłam sukces. Mam mniej więcej to o czym marzyłam, zbudowałam swój świat razem z mężem. Nie martwię się o pracę ani o pieniądze, mamy swój dom, brak kredytów, zdrowie nam dopisuje.
Nie mam dzieci, bo nigdy nie chciałam. I nie chcę. Mąż co prawda przebąkiwał jakiś czas temu i naciskał, ale w końcu uszanował moje zdanie. Nie jestem typem mamuśki, która by leżała w obsranych pieluszkach i zajmowała się pomarszczonym małym gnomem kilka lat. I to kosztem mojego zdrowia, czasu i figury. Tak - figury. Dbam o siebie, lubię się podobać i być ciągle atrakcyjna. Lubię kokietować, flirtować i romansować. Lubię kiedy mężczyzna mnie pragnie i pożąda. Kręci mnie to i podnieca.

Od dłuższego czasu miewam kochanków. Poznaję ich w internecie, spotykam się z nimi. Na ogół panowie nie trzymają poziomu, nie tylko fizycznego (choć przyznam że na tym mi głównie zależy, bo przecież męża nie szukam), który by mi odpowiadał. Ale kiedy nareszcie trafia się ktoś sensowny i który również może sobie pozwolić na "służbowy wyjazd w interesach", to tego już się trzymam i kończę na ten czas poszukiwania. Dopóki się coś nie stanie z jego strony, albo mi się nie znudzi.

Lubię dotyk innych mężczyzn na swoim ciele, jak mnie biorą, te emocje i podniecenie związane z nowym kochankiem. Lubię ten ogień i żądzę.
Mąż już od dawna nie ma nic nowego do zaproponowania. Poza tym to tylko on... Żadnych emocji, ekscytacji, a ja pragnę właśnie tego. To mnie motywuje aby dbać jeszcze bardziej o siebie, zawsze wyglądać, zawsze mieć seksowną bieliznę, bo zawsze może się okazać, że jednak dziś się spotkamy, bo kochanek mnie tak podkręci jakąś wiadomością, że się urwę i znajdziemy tą godzinę, albo dwie. Takie szalone i spontaniczne akcje też na mnie niesamowicie działają.

Tak jak w temacie - nigdy nie miałam żadnych wyrzutów. Wiem, że potrzebuję po prostu ciągłej adoracji, ekscytacji, podniecenia. Inaczej w środku umieram. Mąż nie jest w stanie mi tego dać. Mimo tego, że to cudowny i przystojny facet i nigdy go nie zostawię. Ja po prostu potrzebuję innych mężczyzn aby czuć się tak jak się czuję.

Oni nie interesują mnie za bardzo jako ludzie. Oczywiście, miło jeśli mają coś do powiedzenia i ułożą kilka zdań, które są gramatycznie poprawne, ale... jak napisałam - nie jest to najważniejsze. Oni i tak odchodzą, zjawiają się w ich miejsce nowi. Nie wytrzymuję dłużej z jednym kochankiem, a nie mam tyle czasu i przede wszystkim chęci aby utrzymywać kontakt z nim i z kimś nowym. Szybko się nudzę i ekscytacja, emocje znikają. Podstawowy warunek dla jakiego się spotykałam uciekł, więc czas się rozstać i szukać następcy.

Czy jestem złym człowiekiem?

Odpowiadając na Twoje pytanie - nie wiem czy złym, ale w mojej opinii nieszczęśliwym. Skoro potrzebujesz adoracji. Potrzebujesz, żeby obcy ludzie na forum myśleli, że jesteś taką femme fatale i że jesteś taka trochę niezwykła. I pytajac czy jesteś złym człowiekiem raczej się liczysz z tym, że część osób napisze Ci że jesteś zła - moze Ci się to podoba - myśl, że możesz być postrzegana jako ta zła

Uważam, że gdybyś była tak pewna siebie jak chciałabyś być, podziw w oczach obcych facetów może by Cię co najwyżej bawił, jeśli w ogóle obchodził. Na pewno byś tego nie potrzebowała (a sama piszesz, że potrzebujesz).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

patrycjapatib · 2018-07-31, 12:10

Cytat:

Napisane przez edan84

Bo to kto komu i jak wsadza nie implikuje tego kto jakim jest człowiekiem.

Yyyy...ale wiesz, że to nie kwestia spania z kilkoma osobami naprzemian jest zła, tylko łamanie przysięgi małżeńskiej? Czy po prostu ustaleń jeśli chodzi o związek?

mirabelka3690 · 2018-07-31, 12:12

Cytat:

Napisane przez ViLLeMkA

Odpowiadając na Twoje pytanie - nie wiem czy złym, ale w mojej opinii nieszczęśliwym. Skoro potrzebujesz adoracji. Potrzebujesz, żeby obcy ludzie na forum myśleli, że jesteś taką femme fatale i że jesteś taka trochę niezwykła. I pytajac czy jesteś złym człowiekiem raczej się liczysz z tym, że część osób napisze Ci że jesteś zła - moze Ci się to podoba - myśl, że możesz być postrzegana jako ta zła

Uważam, że gdybyś była tak pewna siebie jak chciałabyś być, podziw w oczach obcych facetów może by Cię co najwyżej bawił, jeśli w ogóle obchodził. Na pewno byś tego nie potrzebowała (a sama piszesz, że potrzebujesz).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie tak

Ksiegowa85 · 2018-07-31, 13:01

Cytat:

Napisane przez Kahleesee

Do napisania tego tematu skłoniło mnie kilka tematów, które to z niemałym zaciekawieniem przeczytałam.
Nie chciałam się odnosić bezpośrednio z moim doświadczeniem w innych tematach, bo u mnie to wyglądało inaczej, a także chciałabym podnieść temat "zdrady" i braku wyrzutów sumienia z tym związany.
Czy zdrada fizyczna, to naprawdę coś tak istotnego przez co związek musi się posypać? Uważam, że nie.

Mam 39 lat i uważam, że osiągnęłam sukces. Mam mniej więcej to o czym marzyłam, zbudowałam swój świat razem z mężem. Nie martwię się o pracę ani o pieniądze, mamy swój dom, brak kredytów, zdrowie nam dopisuje.
Nie mam dzieci, bo nigdy nie chciałam. I nie chcę. Mąż co prawda przebąkiwał jakiś czas temu i naciskał, ale w końcu uszanował moje zdanie. Nie jestem typem mamuśki, która by leżała w obsranych pieluszkach i zajmowała się pomarszczonym małym gnomem kilka lat. I to kosztem mojego zdrowia, czasu i figury. Tak - figury. Dbam o siebie, lubię się podobać i być ciągle atrakcyjna. Lubię kokietować, flirtować i romansować. Lubię kiedy mężczyzna mnie pragnie i pożąda. Kręci mnie to i podnieca.

Od dłuższego czasu miewam kochanków. Poznaję ich w internecie, spotykam się z nimi. Na ogół panowie nie trzymają poziomu, nie tylko fizycznego (choć przyznam że na tym mi głównie zależy, bo przecież męża nie szukam), który by mi odpowiadał. Ale kiedy nareszcie trafia się ktoś sensowny i który również może sobie pozwolić na "służbowy wyjazd w interesach", to tego już się trzymam i kończę na ten czas poszukiwania. Dopóki się coś nie stanie z jego strony, albo mi się nie znudzi.

Lubię dotyk innych mężczyzn na swoim ciele, jak mnie biorą, te emocje i podniecenie związane z nowym kochankiem. Lubię ten ogień i żądzę.
Mąż już od dawna nie ma nic nowego do zaproponowania. Poza tym to tylko on... Żadnych emocji, ekscytacji, a ja pragnę właśnie tego. To mnie motywuje aby dbać jeszcze bardziej o siebie, zawsze wyglądać, zawsze mieć seksowną bieliznę, bo zawsze może się okazać, że jednak dziś się spotkamy, bo kochanek mnie tak podkręci jakąś wiadomością, że się urwę i znajdziemy tą godzinę, albo dwie. Takie szalone i spontaniczne akcje też na mnie niesamowicie działają.

Tak jak w temacie - nigdy nie miałam żadnych wyrzutów. Wiem, że potrzebuję po prostu ciągłej adoracji, ekscytacji, podniecenia. Inaczej w środku umieram. Mąż nie jest w stanie mi tego dać. Mimo tego, że to cudowny i przystojny facet i nigdy go nie zostawię. Ja po prostu potrzebuję innych mężczyzn aby czuć się tak jak się czuję.

Oni nie interesują mnie za bardzo jako ludzie. Oczywiście, miło jeśli mają coś do powiedzenia i ułożą kilka zdań, które są gramatycznie poprawne, ale... jak napisałam - nie jest to najważniejsze. Oni i tak odchodzą, zjawiają się w ich miejsce nowi. Nie wytrzymuję dłużej z jednym kochankiem, a nie mam tyle czasu i przede wszystkim chęci aby utrzymywać kontakt z nim i z kimś nowym. Szybko się nudzę i ekscytacja, emocje znikają. Podstawowy warunek dla jakiego się spotykałam uciekł, więc czas się rozstać i szukać następcy.

Czy jestem złym człowiekiem?

Kiedyś bym pewnie uznała, że śmiesznym, dziś że żałosnym i niezbyt mądrym (to nie średniowiecze, można mieć związek otwarty i nikt paluchem nie wytknie) - Reasumując, nie wiem czy złym, ale budzącym (we mnie) lekki wstręt.

Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka

**edan84** · 2018-07-31, 13:10

Cytat:

Napisane przez patrycjapatib

Yyyy...ale wiesz, że to nie kwestia spania z kilkoma osobami naprzemian jest zła, tylko łamanie przysięgi małżeńskiej? Czy po prostu ustaleń jeśli chodzi o związek?

To ich ustalenia. Jeśli jakieś były. Więc jeśli już to tylko mąż to może ocenić.
Póki co podobno im razem dobrze. Więc po co ma ona to psuć swoimi wyznaniami? Widać ich związek na tym nie cierpi w żadnym stopniu. Więcej, ona twierdzi, że związek wręcz na tym zyskuje. Cóż, nie mam podstaw i informacji by w to nie wierzyć, zatem przyjmuję takie wytłumaczenie.

Jedyne co, to niech uważa na wenery, niech się bada. I niech się nie zakocha. Bo wtedy związek może jednak cierpieć. Ale skoro ma już w tym wprawę i na tyle często zmienia kochanków, to sądzę, że jej to nie grozi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Atavish · 2018-07-31, 13:27

Bardzo mnie bawi autorka. Niby taka pewna siebie, a szuka poklasku wśród anonimowych osób na forum. Niby taka wyzwolona, a musi dosrywać innym aby poczuć się ze swoimi decyzjami dobrze (bo serio, można nie chcieć dzieci i nie obrażać przy tym kobiet które zdecydowały inaczej). Niby taka nowoczesna, a nie potrafi powiedzieć mężowi że chce otwartego związku.
Więc nie, nie uważam aby autorka była złym człowiekiem. Raczej bardzo zagubionym.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

ruda_beksa · 2018-07-31, 13:27

Nie wiem, czy jesteś „złym człowiekiem”, ale jak na razie pokazujesz nam cechy, które składają się na dość nieciekawą całość: brak empatii, chamstwo, zakłamanie, skrajny egoizm i... nie wiem, czy głupotę czy świadome robienie k-wy z logiki. Dość odrażająca kombinacja, moim skromnym zdaniem.

Ale żeby tylko nie wymieniać, pozwolę sobie rozwinąć powyższe:

Skrajny egoizm: Ja, ja, ja. Moje potrzeby. Moi kochankowie. Moje majtki. Moja figura. Ja muszę. I najlepsze - robisz mężowi przysługę, bo przez zdrady jesteś weselsza i lepiej wam się układa. Co za poświęcenie, co za altruizm!

Brak empatii: Twierdzisz, że twojemu mężowi informacja o twoich zdradach nie jest do niczego potrzebna. Czyli uważasz, że on nie zasługuje na świadomość tego, jak naprawdę wygląda jego małżeństwo? Nie zasługuje na informacje, które mogłyby sprawić że zechciałby zmienić swoje życie? Dlaczego TY masz decydować, które kluczowe fakty o towarzyszce życia są mu potrzebne a które nie? Fascynujące.

Zakłamanie: ten cudowny związek, którego tyle osób ci zazdrości, to farsa. Domek z kart. Ten związek istnieje tylko i wyłącznie w oparciu o twoje kłamstwa i nieświadomość twojego męża. Chcesz dowodu? Powiedz mu o tym, co robisz, i zobacz, z jaką prędkością twój „ciepły i zaradny” mąż kopnie cię w tyłek. Jest takie powiedzenie - jeśli coś może zostać zniszczone przez prawdę, zasługuje na to, by być zniszczonym przez prawdę”. To świetnie opisuje twoje „małżeństwo”.

Chamstwo: Jest tutaj sporo kobiet bezdzietnych z wyboru, które mają odrobinę kultury osobistej i mówiąc o posiadaniu potomstwa nie plotą o gnomach i osranych pieluchach.

Glupota / świadome pieprzenie bzdur: twój argument o tym, że zdrada jest moralnie neutralna tak jak karton czy piłka to po prostu żart. Karton i piłka istnieją bez okłamywania drugiej osoby. Nie musisz łgać, żeby mieć piłkę. Żeby doszło do zdrady, ktoś musi zostać okłamany, jakaś obietnica czy przysięga musi zostać złamana.

I jeśli bez uwagi mężczyzn UMIERASZ, to powodzenia w okresie przekwitania i później. Używaj ile możesz, czas ucieka

ruda_beksa · 2018-07-31, 13:30

O, zapomniałam o tchórzostwie, bo gdybyś miała odrobinę przyzwoitości i odwagi, porozmawiałabyś z mężem o potrzebach, o otwarciu związku. Ale łatwiej i lepiej się bujać po kryjomu bez trudnych rozmów, nie?

pandemonium4 · 2018-07-31, 13:33

Jeśli to nic złego i ma dobry wpływ na związek, to powiedz o tym swojemu mężowi. Skoro go nie krzywdzisz, to przyzna Ci rację i nikt Ci nie zarzuci, że jesteś kłamliwą oszustką...bo póki co tak jest.

Jesteście tak dobrymi partnerami, macie tak dobry związek do pozazdroszczenia, a nie stać Cię na szczerość wobec Twojego męża? Uciekasz się do kłamstw i opowiadania mu bajek? No to coś tu się nie zgadza i chyba znowu próbujesz kogoś oszukać. Nijak logiki się to nie trzyma, na razie to jesteście tak dobrą parą, bo on nie jest świadomy prawdy, więc jesteście dobrą parą na niby.

Dopóki mąż nie będzie świadomy Twoich kochanków i Twoich kłamstw i bajek, to tak, uważam że jesteś złym człowiekiem. I wygodnickim tchórzem.

Powiesz mu jak jest i on powie, że jego to nie boli, to wtedy przyznam Ci rację, że nie robisz nic złego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

kotissska · 2018-07-31, 13:40

Cytat:

Napisane przez ruda_beksa

Nie wiem, czy jesteś „złym człowiekiem”, ale jak na razie pokazujesz nam cechy, które składają się na dość nieciekawą całość: brak empatii, chamstwo, zakłamanie, skrajny egoizm i... nie wiem, czy głupotę czy świadome robienie k-wy z logiki. Dość odrażająca kombinacja, moim skromnym zdaniem.

Ale żeby tylko nie wymieniać, pozwolę sobie rozwinąć powyższe:

Skrajny egoizm: Ja, ja, ja. Moje potrzeby. Moi kochankowie. Moje majtki. Moja figura. Ja muszę. I najlepsze - robisz mężowi przysługę, bo przez zdrady jesteś weselsza i lepiej wam się układa. Co za poświęcenie, co za altruizm!

Brak empatii: Twierdzisz, że twojemu mężowi informacja o twoich zdradach nie jest do niczego potrzebna. Czyli uważasz, że on nie zasługuje na świadomość tego, jak naprawdę wygląda jego małżeństwo? Nie zasługuje na informacje, które mogłyby sprawić że zechciałby zmienić swoje życie? Dlaczego TY masz decydować, które kluczowe fakty o towarzyszce życia są mu potrzebne a które nie? Fascynujące.

Zakłamanie: ten cudowny związek, którego tyle osób ci zazdrości, to farsa. Domek z kart. Ten związek istnieje tylko i wyłącznie w oparciu o twoje kłamstwa i nieświadomość twojego męża. Chcesz dowodu? Powiedz mu o tym, co robisz, i zobacz, z jaką prędkością twój „ciepły i zaradny” mąż kopnie cię w tyłek. Jest takie powiedzenie - jeśli coś może zostać zniszczone przez prawdę, zasługuje na to, by być zniszczonym przez prawdę”. To świetnie opisuje twoje „małżeństwo”.

Chamstwo: Jest tutaj sporo kobiet bezdzietnych z wyboru, które mają odrobinę kultury osobistej i mówiąc o posiadaniu potomstwa nie plotą o gnomach i osranych pieluchach.

Glupota / świadome pieprzenie bzdur: twój argument o tym, że zdrada jest moralnie neutralna tak jak karton czy piłka to po prostu żart. Karton i piłka istnieją bez okłamywania drugiej osoby. Nie musisz łgać, żeby mieć piłkę. Żeby doszło do zdrady, ktoś musi zostać okłamany, jakaś obietnica czy przysięga musi zostać złamana.

I jeśli bez uwagi mężczyzn UMIERASZ, to powodzenia w okresie przekwitania i później. Używaj ile możesz, czas ucieka

najlepsze podsumowanie jakie można było napisać. co do słowa.

**f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a** · 2018-07-31, 13:41

Cytat:

Napisane przez edan84

To ich ustalenia. Jeśli jakieś były. Więc jeśli już to tylko mąż to może ocenić.
Póki co podobno im razem dobrze. Więc po co ma ona to psuć swoimi wyznaniami? Widać ich związek na tym nie cierpi w żadnym stopniu. Więcej, ona twierdzi, że związek wręcz na tym zyskuje. Cóż, nie mam podstaw i informacji by w to nie wierzyć, zatem przyjmuję takie wytłumaczenie.

Jedyne co, to niech uważa na wenery, niech się bada. I niech się nie zakocha. Bo wtedy związek może jednak cierpieć. Ale skoro ma już w tym wprawę i na tyle często zmienia kochanków, to sądzę, że jej to nie grozi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Rozumiem że jeżeli Twoja potencjalna żona przyprawiłaby Ci rogi z połową miasta to stwierdziłbyś okej jej ciało jej sprawa? 🤣🤣

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

kotissska · 2018-07-31, 13:45

Cytat:

Napisane przez ruda_beksa

I jeśli bez uwagi mężczyzn UMIERASZ, to powodzenia w okresie przekwitania i później. Używaj ile możesz, czas ucieka

Już niedługo ją to dosięgnie

i nawet kochankowie jak będą poszukiwać przygodnego seksu, to raczej wybiorą młode, ładne i mniej zarozumiałe dziewczyny, niż ją.

**Kahleesee** · 2018-07-31, 13:48

Tiaaa, kolejne epitety.

Nie powiem mężowi, bo szanuję i cenię sobie bardzo nasz związek takim jakim jest i nie będę wprowadzać w niego chaosu. Bo w imię czego? Cokolwiek nasz związek na tym zyska? Właśnie. Nie zyska.

Szanuję i bardzo sobie cenię również swój czas, który jest tylko dla mnie i na moje sprawy. Cieszę się, że mąż mnie nie tłamsi i nie musimy spędzać czasu na okrągło ze sobą. Nie widzę też potrzeby aby zwierzać mu się z każdej rzeczy jaką robię w tych moich wolnych chwilach. On mi też nie musi. Nie opowiadam i nie zdaję relacji co do sekundy co robiłam o 13:34 w pracy. Nie mówię co każdego dnia jadłam na mieście i jaką kawę wypiłam. Nie i już. Szanujemy swój prywatny czas.
Macie inaczej, kontrolujecie swoich partnerów na każdym kroku? Przykro mi z waszego powodu, że są w tak toksycznych relacjach, że nie maja miejsca na swoje sprawy i by odetchnąć od was.

Nasz związek jest inny. Jest poszanowanie dla intymności. Nie musimy mieć ciągle i na okrągło tylko siebie. Jesteśmy dojrzałymi ludźmi. Co robię ze swoim czasem to moja sprawa. A nic takiego nie robię, co by miało wspólnego z naszym związkiem. Dlatego taka informacja mężowi potrzebna nie jest, a ja się z niej tłumaczyć nie muszę.

_Matilde_ · 2018-07-31, 13:50

Cytat:

Napisane przez Kahleesee

Widzisz gdzieś mój żal? Więc chwalę!

Tiaaa...

Tak przypuszczałam, że za szczerość będę objeżdżana. Ale nie sądziłam, że doczekam się wycieczek personalnych.
Dziewczyny, nikt was nie zmusza do komentowania. Nie podoba się wam, to napiszcie.
Jednak nie musicie atakować mnie, że z mężem jestem dla pieniędzy. To śmieszne. Kocham męża, bo to wspaniały, ciepły zaradny człowiek. Mogę na nim zawsze polegać.
Nie, nie będę mu mówić o moich kochankach. Nie będę, bo on nie zasługuje na to, by go w ten sposób ranić. To nie dotyczy w żadnym stopniu jego. Nie jest mu ta informacja do niczego potrzebna. To moja sprawa i z kimkolwiek innym bym była, to by było tak samo. Po prostu mam takie a nie inne potrzeby. I nie zamierzam z nich rezygnować, a moje spotkania kompletnie nie mają wpływu na moje uczucia do męża i nasze relacje. Wręcz przeciwnie, gdyby tego nie było, to by nam w małżeństwie było gorzej.
Można więc potraktować, jakkolwiek głupio to zabrzmi, jako mój wkład w harmonię naszego związku. Tak jak pisałam, dbam o siebie, jestem atrakcyjna a spotkania dają mi ciągle emocje, adrenalinę i pozytywnego kopa. Sądzę, że mąż nie chciałby mnie widzieć grubej, zaniedbanej i znudzonej.

Nie jestem chamska.
Od kiedy brak chęci posiadania dzieci to chamstwo? Mąż chciał, ja nie. Przykro mi, ale poświęcać się nie będę, bo w imię czego?
To nie jego ciało ulegnie zmianie, do tego te nieprzespane noce, uwiązanie, bo trzeba ciągle gamonia pilnować. No nie... Ja żyję i chce to przeżyć swoje życie nie zagrzebana w kupach i kaszkach.
Mam do tego prawo. Chcecie rodzić. Wspaniale. Ale nie wypominajcie mi, że ja nie. Moje ciało i wara wam od niego.

Ranisz go tak czy inaczej, bo robisz za jego plecami coś czego on by nie zaakceptował. Poza tym pracujesz na to że zranisz go jeszcze bardziej kiedy się w końcu dowie o Twoich przygodach. Prawie na pewno się w końcu dowie, czegoś nie dopilnujesz i się wyda.
Byłabyś w porządku jeślibyś znalazła sobie kogoś kto akceptuje to że będziesz miała seks z kimś innym.
Ja też nie chcę mieć dzieci ale nie nazywam ich gamoniami, bo są ludźmi jak każdy i trochę szacunku by wypadało mieć.
A poza tym zwyczajnie Ci współczuję, bo Twoje życie to ciągłe kombinowanie i kłamstwa, siebie też od dawna oszukujesz że jesteś szczęśliwa. Nie masz odwagi żeby się od tego wszystkiego uwolnić

patrycjapatib · 2018-07-31, 13:52

Cytat:

Napisane przez edan84

To ich ustalenia. Jeśli jakieś były. Więc jeśli już to tylko mąż to może ocenić.
Póki co podobno im razem dobrze. Więc po co ma ona to psuć swoimi wyznaniami? Widać ich związek na tym nie cierpi w żadnym stopniu. Więcej, ona twierdzi, że związek wręcz na tym zyskuje. Cóż, nie mam podstaw i informacji by w to nie wierzyć, zatem przyjmuję takie wytłumaczenie.

Jedyne co, to niech uważa na wenery, niech się bada. I niech się nie zakocha. Bo wtedy związek może jednak cierpieć. Ale skoro ma już w tym wprawę i na tyle często zmienia kochanków, to sądzę, że jej to nie grozi.

Jeśli jakieś były? Są małżeństwem i autorka pisząc 'zdradzam męża i nie mam wyrzutów' raczej nie mówi, że to jakiś biznesowy układ czy otwarte małżeństwo.

Ich związek na tym zyskuje? Myślisz, że jakby mąż się dowiedział, to by się jakoś tam cieszył? Wątpię, autorka też to wie, dlatego mąż na razie nieświadomy.

Sam pisałeś w wątku, że byś nie chciał, żeby tamta laska z kimś sypiała, weź się trochę zastanów, zanim palniesz jakąś głupotę

_Matilde_ · 2018-07-31, 13:55

Cytat:

Napisane przez Kahleesee

Nic nie wiesz o moim związku. Bardzo wiele osób zazdrości mi mojego związku. I jestem z niego dumna.

Skoro zdradzasz męża na prawo i lewo to wiadomo na temat tego związku wszystko, i jako żona nie masz absolutnie być z czego dumna. Kolejny raz pokazujesz że oszukujesz samą siebie. Naprawdę chcesz tak żyć?

**edan84** · 2018-07-31, 14:03

Cytat:

Napisane przez patrycjapatib

Sam pisałeś w wątku, że byś nie chciał, żeby tamta laska z kimś sypiała, weź się trochę zastanów, zanim palniesz jakąś głupotę

Nie znam prawdopodobnie tego męża. Nie wiem czy by się cieszył czy nie. Nie moja sprawa.
Autorka już go zdradziła. Możliwe, że wielokrotnie. Chce ona utrzymać to małżeństwo i by było dalej takie jakie jest, to niech nie mówi. Proste.

Napisała, że potrzebuje tych krótkich relacji z obcymi facetami aby być taką jaka jest. Mniemam, że taka jaka jest odpowiada jej mężowi, a przynajmniej nic nie wiemy by tak nie było.
Stąd optymalnym rozwiązaniem jest życzyć jej powodzenia. Tyle.

A ja tak - napisałem jak napisałem. Bo ja żadnym mężem nie jestem. I tym bardziej żadnych ustaleń małżeńskich nie wprowadzałem.
A gdybym był mężem to czy bym w takiej sytuacji chciał wiedzieć? Nie wiem. Nie wiem co by było gdyby.
W każdym razie liczę, że autorka jest dyskretna i nikt z imienia i nazwiska tego pana nie obgaduje jakie to on ma rogi. Bo wtedy byłoby to bardzo niefajne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

kasiunia788742 · 2018-07-31, 14:03

Cytat:

Napisane przez Kahleesee

Przecież napisałam, że nie ranię. Dlaczego mam zostawiać? Dlaczego mam rezygnować z kochanków?
Seks-lalka?

Błagam, kobieto... Więc moi kochankowie to seks-keny??.

Skad wiesz, że go nie ranisz? Powiedział Ci to? Oh wait, nie powiesz, bo nie zasługuje na to żeby go zranić. A więc jednak go ranisz. Tak piszesz w poście #16.

Piszesz, że jak powiesz mężowi to Twój związek nie zyska. Ty nie zyskasz. Skad wiesz, że Twój mąż na tym nie zyska? A zyska. Choćby to żeby nie zarazić się czymś od Ciebie.

Zdradzanie nie jest złe tylko w wypadku kiedy osoba zdradzana nie ma nic przeciwko temu, a żeby nie mieć nie przeciwko temu to musi o tym wiedzieć. Twój mąż nie wie.

Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka

kotissska · 2018-07-31, 14:04

Cytat:

Napisane przez Kahleesee

Tiaaa, kolejne epitety.

Tiaaa. W końcu o zdanie pytałaś.

Nie powiem mężowi, bo szanuję i cenię sobie bardzo nasz związek takim jakim jest i nie będę wprowadzać w niego chaosu. Bo w imię czego? Cokolwiek nasz związek na tym zyska? Właśnie. Nie zyska.

Hipokryzja. Związek by zyskał, tylko ty byś nie zyskała skoro masz ewidentną wściekliznę. Większego syfu i chaosu już nie da się w niego wwalić.

Szanuję i bardzo sobie cenię również swój czas, który jest tylko dla mnie i na moje sprawy. Cieszę się, że mąż mnie nie tłamsi i nie musimy spędzać czasu na okrągło ze sobą. Nie widzę też potrzeby aby zwierzać mu się z każdej rzeczy jaką robię w tych moich wolnych chwilach. On mi też nie musi. Nie opowiadam i nie zdaję relacji co do sekundy co robiłam o 13:34 w pracy. Nie mówię co każdego dnia jadłam na mieście i jaką kawę wypiłam. Nie i już. Szanujemy swój prywatny czas.

Ok, to po co tu jesteś?

Macie inaczej, kontrolujecie swoich partnerów na każdym kroku? Przykro mi z waszego powodu, że są w tak toksycznych relacjach, że nie maja miejsca na swoje sprawy i by odetchnąć od was.

Odpoczynek od siebie = wystawianie pufy do innych? Czego to się można tu dowiedzieć. Ale jak trafiają się takie gościnne żony, to nie dziwne że faceci kontrolują jakiego pasożyta utrzymują w domu podczas gdy rosną im rogi. I wydatki.

Nasz związek jest inny. Jest poszanowanie dla intymności. Nie musimy mieć ciągle i na okrągło tylko siebie. Jesteśmy dojrzałymi ludźmi. Co robię ze swoim czasem to moja sprawa. A nic takiego nie robię, co by miało wspólnego z naszym związkiem. Dlatego taka informacja mężowi potrzebna nie jest, a ja się z niej tłumaczyć nie muszę.

To możesz już zamknąć temat

pochwaliłaś się prześwietnym, przenowoczesnym związkiem tylko wiesz, nikogo to nie interesuje jakie masz pobudki do tego, żeby faceta zdradzać. Jak się tak z tym obnosisz, to rób to też w życiu rzeczywistym, a nie jak z podkulonym ogonem potrafisz tylko o tym pisać.

ruda_beksa · 2018-07-31, 14:10

Cytat:

Napisane przez Kahleesee

Tiaaa, kolejne epitety.

Nie powiem mężowi, bo szanuję i cenię sobie bardzo nasz związek takim jakim jest i nie będę wprowadzać w niego chaosu. Bo w imię czego? Cokolwiek nasz związek na tym zyska? Właśnie. Nie zyska.

Nie szanujesz związku, cenisz sobie wygodę, „ciepłego” faceta, poczucie bezpieczeństwa i kasę. Gdybyś miała dla męża odrobinę szacunku jako dla człowieka, nie uprawiałabyś swojego procederu. Pytasz, czy związek coś zyska na prawdzie - i wychodzi z ciebie interesowność.

Cytat:

Szanuję i bardzo sobie cenię również swój czas, który jest tylko dla mnie i na moje sprawy. Cieszę się, że mąż mnie nie tłamsi i nie musimy spędzać czasu na okrągło ze sobą. Nie widzę też potrzeby aby zwierzać mu się z każdej rzeczy jaką robię w tych moich wolnych chwilach. On mi też nie musi. Nie opowiadam i nie zdaję relacji co do sekundy co robiłam o 13:34 w pracy. Nie mówię co każdego dnia jadłam na mieście i jaką kawę wypiłam. Nie i już. Szanujemy swój prywatny czas.
Macie inaczej, kontrolujecie swoich partnerów na każdym kroku? Przykro mi z waszego powodu, że są w tak toksycznych relacjach, że nie maja miejsca na swoje sprawy i by odetchnąć od was.

Teraz jestem pewna, że jesteś trollem, a przynajmniej mam taką nadzieję. O ile nie interesuje mnie co mój mąż je na lunch i o czym rozmawia z kolegami, to interesuje mnie czy w drodze do domu wpadł w czyjąś pochwę czy nie. Faktycznie, straszna, toksyczna kontrola, co do sekundy.

Cytat:

Nasz związek jest inny. Jest poszanowanie dla intymności. Nie musimy mieć tylko siebie. Jesteśmy dojrzałymi ludźmi. Co robię ze swoim czasem to moja sprawa. A nic takiego nie robię, co by miało wspólnego z naszym związkiem. Dlatego taka informacja mężowi potrzebna nie jest, a ja się z niej tłumaczyć nie muszę.

Twój związek nie jest „inny”. Jest jak setki tysięcy związków znudzonych paniuś i panów w wieku średnim, którzy POTRZEBUJĄ, a potem uprawiają olimpijską gimnastykę umysłową, żeby usprawiedliwić swoje łajzowactwo. Bo musiałem. Bo tak lepiej dla żony, bo jej nie męczę. Bo jestem weselsza. Bo jestem dobrym ojcem i dużo zarabiam i zasługuję na odrobinę przyjemności. Bo bez przypadkowych penisów umarłabym. Itd.

A to, co robisz, MA wiele wspólnego z waszym związkiem. Obiecywałaś mu wierność? Zapewne. Dotrzymujesz obietnicy? Ha. Hahahahaha.

patrycjapatib · 2018-07-31, 14:18

Cytat:

Napisane przez Kahleesee

Nie, nie będę mu mówić o moich kochankach. Nie będę, bo on nie zasługuje na to, by go w ten sposób ranić.

Niby w jaki sposób to małżeństwo na tym zyskuje, skoro sama mówisz, że powiedzenie mu o tym by go zraniło?

Cytat:

Napisane przez Kahleesee

Nie jestem chamska.
Od kiedy brak chęci posiadania dzieci to chamstwo?

Brak posiadania nie, ale wyzywanie jak Ty w pierwszym poście już tak.

Cytat:

Napisane przez Mijanou

No i wreszcie, co Ci po naszej opinii, skoro jesteś przekonana o słuszności swojego postępowania? Czego od nas oczekujesz, skoro nie możemy ani Cię rozgrzeszyć ani zadać pokuty?

Dokładnie.

Cytat:

Napisane przez edan84

Nie znam prawdopodobnie tego męża. Nie wiem czy by się cieszył czy nie. Nie moja sprawa.
Autorka już go zdradziła. Możliwe, że wielokrotnie. Chce ona utrzymać to małżeństwo i by było dalej takie jakie jest, to niech nie mówi. Proste.

Nie wiesz czy by się cieszył, że żona go zdradza, mimo że przysięgali sobie wierność i o niczym innym nie było mowy?

Jak chce utrzymać to małżeństwo kłamiąc, to ok, ale dobrym człowiekiem nie jest.

Cytat:

Napisane przez edan84

Napisała, że potrzebuje tych krótkich relacji z obcymi facetami aby być taką jaka jest. Mniemam, że taka jaka jest odpowiada jej mężowi, a przynajmniej nic nie wiemy by tak nie było.
Stąd optymalnym rozwiązaniem jest życzyć jej powodzenia. Tyle.

Jej mąż o tym nie wie, więc co ma mu nie odpowiadać?

Cytat:

Napisane przez edan84

A ja tak - napisałem jak napisałem. Bo ja żadnym mężem nie jestem. I tym bardziej żadnych ustaleń małżeńskich nie wprowadzałem.
A gdybym był mężem to czy bym w takiej sytuacji chciał wiedzieć? Nie wiem. Nie wiem co by było gdyby.
W każdym razie liczę, że autorka jest dyskretna i nikt z imienia i nazwiska tego pana nie obgaduje jakie to on ma rogi. Bo wtedy byłoby to bardzo niefajne.

A oni wprowadzali ustalenia.

---------- Dopisano o 14:18 ---------- Poprzedni post napisano o 14:13 ----------

Zresztą sorry, ale bawi mnie fakt, że to z kim śpisz będąc w związku, gdzie przysięgaliście sobie wierność, uważasz za naruszanie intymności partnera. No, sorry.

Myślisz, ze fajnie byś sie czuła jakby to on sypiał co tydzień z inną dwudziestką? I też uznał, ze to jego sprawa? Jeśli tak, to super, ale takie rzeczy się ustala, a nie uznaje, że 'mąż nie musi wiedzieć'. No, czy Ty nie słyszysz jak absurdalnie to brzmi?

mirabelka3690 · 2018-07-31, 14:20

Jeżu, dziecko ależ się uśmiałam

Nie chcesz zranić męża? Do ciebie chyba jeszcze nie dotarło jak bardzo go ranisz

Jak byś się czuła, gdyby to mąż tak obracał inne panny jak leci poza tobą? Dotykał je, całował a ciebie nawet patykiem by tknąć nie chciał itp?

Ja mam tylko ogromną nadzieję, że on z kimś jest i powoli szykuje papiery rozwodowe bo ileż można być z taką za przeproszeniem egoistyczną żmijką

Ale co ja tam mogę gadać, przecież to taki nowoczesny i stabilny oraz DOJRZAŁY związek dwojga ludzi, którzy darzą siebie ogromnym szacunkiem...

madzil · 2018-07-31, 14:26

Autorko a jak byś Cię czuła jak on by Cię zdradzał? Byłabyś szczęśliwa? Nie boisz się że się dowie? Bardzo współczuję twojemu mężowi jaką ma zaklamaną żonę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Wiecie dziewczyny chyba kiedyś był bardzo podobny wątek.

**Kahleesee** · 2018-07-31, 14:30

Cytat: