2018-08-08, 14:19 | #61 |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: 27 lat i...
Ja bym nie chciała ani mieszkać z rodzicami, ani za bardzo spotykać się z osobą, która mieszka z rodzicami. U moich rodziców miałabym zero wolności ani prywatności, nie mogłabym wychodzić, o której chcę, nawet nie mogłabym się kłaść o której chcę, bo mojej mamie „przeszkadza światło”, nawet światło z komputera. Nie chciałabym spotykać się z kimś, kto mieszka z rodzicami, bo jestem dzikusem i krępowałyby mnie odwiedziny ale gdyby mi ta osoba przypasowała, to jakoś bym się pewnie przemogła, nie odrzuciłabym. Tylko cieszę się, że do tej pory mnie to ominęło.
Za to w ogóle nie widzę nic dziwnego w tym, że ktoś z rodzicami mieszka. Jak ma spoko rodziców, to tylko się cieszyć.
__________________
|
2018-08-08, 14:27 | #62 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2018-08
Lokalizacja: Stolec nagłego spadnienia
Wiadomości: 67
|
Dot.: 27 lat i...
Dla mnie to słabe. Zakładałbym, że to osoba, która nie ogarnia podstawowych rzeczy, gotowanie sprzątanie, opłacenie rachunków, podatki.
Cóż, takie przynajmniej mam doświadczenia z dojrzałymi kobietami żyjącymi z rodzicami (27-30 lat to już nie podlotek). Więc raczej podziękowałbym za ew. znajomość. |
2018-08-08, 16:03 | #63 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 397
|
Dot.: 27 lat i...
Ja akurat mam nie ciekawa sytuacje i dlatego chcę się wynieść z domu bo mam 27 lat jestem dorosła kobieta a jak np nie zdam jakiegoś egzaminu na studiach albo coś to tata na mnie krzyczy i się denerwuje jakbym miała nie 27 a 10 lat :/
|
2018-08-08, 16:14 | #64 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 1 975
|
Dot.: 27 lat i...
Właściwie to wcale nie jest sama "przypadkiem" ale dlatego, że ma paskudny charakter dla mnie to nie jest dziwne. Nie każdy jest stworzony do bycia w związku.
__________________
"Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne" A. Sapkowski "Narrenturm" |
2018-08-08, 17:12 | #65 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 1 263
|
Dot.: 27 lat i...
Wyprowadziłam się z domu rodzinnego mając 16 lat. Teraz mam 27 i dalej chujowa ze mnie pani domu, chociaż ogólnie w życiu radzę sobie bardzo dobrze. Mój facet do 30 mieszkał z rodzicami, u niego bardziej to była kwestia dom na wsi > mieszkanie w mieście. Jak zostaliśmy parą to przeprowadził się w końcu do mnie i sprawy domowe, porządek itp. ogarnia dużo lepiej niż ja. Nie wydaje mi się, żeby to w jakikolwiek sposób świadczyło, jaką kto jest osobą. Natomiast osobiście jestem zdecydowaną zwolenniczką wczesnej wyprowadzki.
Zupełnie inna kwestia to moim zdaniem odwiedzanie kogoś w jego rodzinnym domu, sama tego nie lubię, jak również nie widzę potrzeby ciągania kogoś do miejsc, w których nie będzie czuł się swobodnie. Jednak mieszkanie samodzielne to jest to Nawet w czasach studenckich współlokatorzy to jednak był dyskomfort. |
2018-08-08, 17:46 | #66 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 1 370
|
Dot.: 27 lat i...
Cytat:
|
|
2018-08-08, 18:23 | #67 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 017
|
Dot.: 27 lat i...
Cytat:
---------- Dopisano o 19:20 ---------- Poprzedni post napisano o 19:12 ---------- [1=61a08125505a341f1365cc6 27294330b05bf0ff7_5eb5e47 234ae2;85323006]Dokładnie. Bardziej śmieszą mnie ludzie, którzy naśmiewają się z osób mieszkających z rodzicami, a sami, choć mieszkają osobno to ciągną kasę od rodziców na co się tylko da. Rodzice wybudują dom/spłacą kredyt na mieszkanie, kupią samochód, meble, fundną wakacje, za darmo opiekują się wnukami i nie trzeba płacić za przedszkole/żłobek + wiele innych. Mam znajomą 40+, która raz na kwartał jeździ do matki po pieniądze na życie na następny kwartał i dziwi się jak można być nieusamodzielnionym (czyt.: mieszkać z rodzicami) po 30-tce. [/QUOTE] To prawda. Można być mało samodzielnym nie mieszkając z rodzicami, można też być samodzielnym mieszkając. Może mój tata nie ma dużo pieniędzy, choć bywa, że są momenty, że ma więcej, ale i tak nie kupiłby mi raczej mieszkania, nie byłby dziadkiem, który ciągle zajmuje się dzieckiem itp. Taki ma charakter i uważa, że na swoje mieszkanie powinno się raczej samemu zarobić, ewentualnie może być pomoc z mojego taty strony np 30 000 zł lub ogólnie coś na wkład własny jeżeli miałby takie pieniądze i wiedziałby, że wydam to na mieszkanie (przelałby mi to na mieszkanie, bo jak sam mówi nie dałby mi tego tak po prostu, nie chciałby, żebym to wydała na coś mało ważnego, myśli tak chyba dlatego, że jest bardziej oszczędny niż ja, choć i u mnie nie jest źle), które mi się należą jeżeliby sprzedał te mieszkanie co mamy lub taka, ale nie taka, żeby mi kupował mieszkanie. No i nie ma w tym nic złego, nie trzeba brać od rodziców i też można sobie poradzić. ---------- Dopisano o 19:23 ---------- Poprzedni post napisano o 19:20 ---------- Cytat:
Edytowane przez Candy_lips Czas edycji: 2018-08-08 o 18:14 |
||
2018-08-09, 00:30 | #68 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2018-08
Lokalizacja: Stolec nagłego spadnienia
Wiadomości: 67
|
Dot.: 27 lat i...
Cytat:
Ad rem: Cóż, jeśli mieszkasz u kogoś ten ktoś z reguły uzurpuje sobie prawo wglądu w, kontroli i dyscyplinowania Twojego życia. Twoim chlopakom się nie dziwię. To mało przyjemne uczucie przychodzić do czyjegoś domu gdzie jest się nie mile widzianym. a raczej tolerowanym. W przeciwieństwie jednak do Twojego ex nawet perspektywa seksu by mnie nie skłoniła do wizyty (no jakaż frajda z tego jeśli nie można dziewoi zapodać siarczystego klapsa w trakcie). A że zadziwiająco wiele kobiet ma archaiczne myślenie, że to koniecznie mężczyzna musi je odwiedzać... Znaczy się one, albo ich matki |
|
2018-08-09, 00:47 | #69 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: 27 lat i...
Co robią obcy ludzie, to ja mam w sumie gdzieś. Ale jakby to miał być mój potencjalny partner? Yyyy... to chyba bym podziękowała. Jeszcze jakby to była pracująca osoba, która się dokłada, sama utrzymuje, to może. Chociaż dla mnie życie z rodzicami pod jednym dachem było dobre, jak się było licealistą. Potem to już jakoś dziwnie i niezręcznie. W wieku 27 lat byłam już lata świetlne od mieszkania z rodzicami, miałam już swoją rodzinę i swoje problemy od lat (chociaż akurat z mamą spędzałam wtedy sporo czasu i jej pomagałam także finansowo z rożnych względów). Spotykać się wtedy z kim, kto dalej żyje jak licealista... To by była za duża przepaść.
|
2018-08-09, 07:22 | #70 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2018-07
Wiadomości: 2 169
|
Dot.: 27 lat i...
Ja mieszkam z rodzicami, bo zwyczajnie mnie nie stać. Teraz sobie wszystko podliczyłam na kalkukatorze i śmieję się przez łzy Pokój w Warszawie, w jakiejś przyzwoitej lokalizacji, to pewnie z 900 złotych + czesne za studia + żarcie + telefon i abonament Legimi + bilet miesięczny + rzęsy = zostaje mi 7 dych z wypłaty. Ostatnio musiałam pilnie wyrwać ósemkę - 700 złotych nie moje. W tamtym miesiącu na leki poszło 110 złotych. Nie poradziłabym sobie. Jestem przegrywem, no cóż. Życie jest drogie. Chyba największą przeszkodą są stawki za wynajem.
Edytowane przez brandie Czas edycji: 2018-08-09 o 07:24 |
2018-08-09, 07:25 | #71 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 3 961
|
Dot.: 27 lat i...
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2018-08-09, 08:10 | #72 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2018-07
Wiadomości: 2 169
|
Dot.: 27 lat i...
Dzięki za sprostowanie.
To jeszcze gorzej w takim razie. Płaciłabym i tak niemałe pieniądze za pokój i dojeżdżała pewnie z godzinę w jedną stronę, tak jak teraz, ale z pod Warszawy. |
2018-08-09, 10:16 | #73 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 1 897
|
Dot.: 27 lat i...
Cytat:
---------- Dopisano o 10:16 ---------- Poprzedni post napisano o 10:13 ---------- Cytat:
|
||
2018-08-09, 11:17 | #74 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: 27 lat i...
Ja to niby wszystko rozumiem, że drogo i w ogóle. Autorka też pewnie miała swoje powody, żeby studiować dziennie do tego wieku i być może kierunek był wymagający i nie miała czasu zarabiać. Niemniej ja bym tak nie mogła, jeszcze ten ojciec traktujący ją jak dziecko. Brrr... Nie wyobrażam sobie, żeby mnie, starej babie , ktoś robił awantury o oceny albo mówił, o której mam wrócić.
|
2018-08-09, 11:27 | #75 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: 27 lat i...
Nie świadczy to dla mnie o niczym szczególnym. Wiadomo, samemu w sensie wyprowadzić się to najlepiej.
Kiedy różni moi znajomi się usamodzielniali wielu z nich otrzymało wszelkiej maści pomoc w starcie od rodziców. Albo przy kredycie, kiedy rodzice brali kredyt na siebie czy dokładali do rat, albo w ogóle podarowali mieszkanie czy/i wyposażenie, albo otrzymane było po babci itp. Taka pomoc to także pomoc dzieciom w określonych studiach np. (umożliwienie ich). Rzadko kto był sam w sobie na tyle boski, że tych wkładów własnych i zdolności kredytowych czy w ogóle całych mieszkanek dorobił się sam np. jako wybitnej sławy modelka. Także no. Takie rzeczy jak wstawienie prania uczysz się za kazdym razem gdy masz do czynienia z nową pralką, płatności rachunków czy zakupów, prasowania, sprzątania, uczą się już nastolatki, więc jak ktoś jest pod pantoflem mamusi, sam nie umie skarpetki zdjąć, to z wygody. Gotować można nauczyć się bardzo szybko, podobnie jak każdego ogarniania wokół siebie, a i tak można wybierać kanapki niż gotowanie. Nie każdy to lubi albo można to uważać za stratę czasu. Tak samo jak własnościowe mieszkanie nie gwarantuje że ktoś jest zaradny (jw.) albo jako partner nie okaże się być dupkiem. Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2018-08-09 o 11:34 |
2018-08-09, 11:33 | #76 |
astro-loszka
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 509
|
Dot.: 27 lat i...
Mam koleżankę, która będąc młodym dziewczęciem wyprowadziła się od rodziców i zamieszkała ze swoim chłopakiem. Z tym, że za wszystko płacił chłopak, bo dobrze zarabiał, tak się umówili, obojgu to pasowało. Jadali głównie na mieście, jeździli na wakacje, sporo imprezowali. Po kilkunastu latach pan się rozmyślił i stwierdził, że już jej nie kocha. Rozstali się. Z dnia na dzień musiała się wyprowadzić do mikroskopijnej kawalerki. Ponieważ wcześniej za nic nie płaciła, nie musiała się martwić o rachunki, czynsz itp., jej standard i komfort życia mocno się obniżył, i musiała przejść w wieku 34 lat błyskawiczny kurs dojrzewania i samodzielności.
Poza tym zgadzam się, że można mieszkać z rodzicami, ale być niezależnym finansowo, partycypować w budżecie domowym; ale też i mentalnie - być dla rodziców nie małym dzieckiem, które się kontroluje i stawia do kąta , nie lokatorem, lecz partnerem, z którym się liczy i konsultuje ważne sprawy rodzinno-domowe. Można też, pomimo mieszkania oddzielnie (czy nawet z połówką) mieć nieodciętą pępowinę i być od rodziców zależnym i finansowo, i mentalnie (znałam dziewczynę, która mieszkając w akademiku konsultowała z mamą każdy zakup np. butów, tzn., pytała mamę o pozwolenie. Oraz chłopaka, w tej samej sytuacji, który mieszkając 200 km od mamy pytał ją, czy może iść z kumplami na dyskotekę).
__________________
Kpię i o drogę nie pytam. |
2018-08-09, 11:37 | #77 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: 27 lat i...
Cytat:
Cytat:
Każdy rozpad jakiegoś związku jest rewolucją, trzeba się nauczyć żyć z nową sytuacją. |
||
2018-08-09, 11:44 | #78 | ||
astro-loszka
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 509
|
Dot.: 27 lat i...
Cytat:
Wiedziała. Ale to on się tym zajmował, a jej wystarczył sam fakt, że to robił. Nie interesowało ją zbytnio, ile wynoszą te rachunki, nawet średnio. Cytat:
Radzi sobie, bo to mimo wszystko dość ogarnięta i energiczna babeczka(np. zawodowo). Tylko (przynajmniej na razie) zrezygnowała z tak częstych wyjazdów zagranicznych i mniej jeździ taksówkami po mieście. Na początku było jej ciężko, potem coraz lepiej.
__________________
Kpię i o drogę nie pytam. |
||
2018-08-09, 11:57 | #79 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: 27 lat i...
Cytat:
|
|
2018-08-09, 12:08 | #80 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 1 209
|
Dot.: 27 lat i...
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Mój wątek wymiankowy: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1247391 |
|
2018-08-09, 12:31 | #81 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: 27 lat i...
Cytat:
To są tylko pozory. Skąd może ktokokolwiek o kimkolwiek wiedzieć czy mieszkanie kupił sam czy mama dołożyła 20 tyś , 60 tyś albo wyremontowało się mieszkanie po dziadkach. Bardzo też nie wydaje mi się, że te wszystkie huczne wesela to tak za oszczędności młodziaków. Nie wszystkich rodziców stać na pomaganie dzieciom, ale też jeśli sami mają dobrą sytuację to łatwiej im pomóc własnym dzieciom. Żeby dostać kredyt trzeba mieć i umowę o pracę, i jakieś tam w miarę doch0dy i oszczędności na wkład własny i notariusza, to jest kilkadziesiąt tyś. Na wizażu sami zaradni i bogaci oczywiście, z pensjami minimum od 8 kafli w górę, ale nie sądzę by XY (duży) % społeczeństwa zarabiał aż tak super zayebiście. Owszem, teraz jest rynek pracownika, ale cóż, to bywa zmienne niestety. Kilka lat temu różowo nie było. Jak się jest w związku, jest łatwiej, koszty rozkładają się na dwoje, a są 2 pensje, ale jak jest się singlem jest się z tym samemu. A singli czy rozwodników raczej nie ubywa. Z 2 strony nie nazwałabym kogoś kto stara się nie dziadować tylko żyć w miarę na poziomie od razu utracjuszem. Niestety lub stety ale młodość też jest tylko jedna. Pewne rzeczy się jednak nie powtórzą, żadne ubranie nie zrobi ze starszej osoby super laski czy ciacha. Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2018-08-09 o 12:34 |
|
2018-08-09, 12:33 | #82 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 4 361
|
Dot.: 27 lat i...
Ja, gdy czytam wizaż, to zaczynam postrzegać siebie jako wyjątkowego nieudacznika, który nic w życiu nie osiągnął i nic nie ma. Taki nikt.
|
2018-08-09, 12:36 | #83 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 159
|
Dot.: 27 lat i...
Cytat:
Jeżeli ktoś nie nauczył się w domu, mieszkał z rodzicami albo z partnerem długo, to zwyczajnie nauczy się tego w wieku lat 40. I w sumie co za różnica. Nie rozumiem też takiego gadania "nauczył się prac" albo "płacić rachunki" A co tu jest do nauczenia? Serio, nikt mnie nigdy nie uczył, wyprowadziłam się, zaczęłam robić pranie, robić przelewy i tyle. Nigdy nie miałam jakiegoś problemu z obsługą pralki, bo mnie mama w domu nie nauczyła. Może jestem jakimś geniuszem czy coś, Ale szczerze wątpię, żeby o to chodziło. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
2018-08-09, 12:39 | #84 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: 27 lat i...
Cytat:
ale jak czytam że zaletą jest naumienie się wstawiania prania czy zapełnienia lodówki to słabnę, równie dobrze można wywodzić zaletę zakupu koncernu motoryzacyjnego by zrobić prawo jazdy. Jak ktoś potrzebował wyprowadzić się z domciu by naumieć się przepierać smierdzącą skarpetkę, albo przynieść masło do lodówki no to tak samo no to y. albo tu jeszcze wyżej jeden pan z przekąsem wywodzi jakie to słabe taka pani. żeby jeszcze nie było dysproporcji w zarobkach kobiet i facetów byłoby grejt. |
|
2018-08-09, 13:38 | #85 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 1 720
|
Dot.: 27 lat i...
Sam fakt mieszkania z rodzicami niewiele mówi. Można być leniem i ciągnącym kasę od rodziców, a można być pracowitym i pomagającym rodzicom.
Jeśli taki "leń" wyprowadzi się na swoje, to jego natura się nie zmieni. Mam znajomych mieszkających z rodzicami i samodzielnie i wśród jednych i drugich są osoby bardzo zaradne, pracowite i ogarniające wszelkie sprawy, jak i takie, które nie wiedzą jak wygląda pralka itp. Cytat:
Kiedyś mieszkałam w domu gdy jeden z rodziców wymagał pomocy. Niewiele osób o tej sytuacji i konieczności wiedziało, bo choć przyczyna była poważna, to z zewnątrz mało widoczna. Nie rozgadywałam dookoła o problemach rodzica. A na randkach czy na początkowym etapie znajomości nie opowiadałam o problemach rodzica i o rozliczeniach finansowych. Miałam wtedy dwa razy więcej spraw na głowie, bo zarówno tych związanych ze swoim życiem, jak i z życiem rodziców. Przekładając na Twoje -prałam podwójnie, gotowałam potrójnie, opłacałam rachunki podwójnie, dodatkowo załatwiałam nie swoje sprawy (oprócz swoich). Edytowane przez elsene Czas edycji: 2018-08-09 o 13:40 |
|
2018-08-09, 16:26 | #86 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 223
|
Dot.: 27 lat i...
27 letnia kobieta mieszkająca z rodzicami, o ile nie jest niepełnosprawna lub w trudnej sytuacji życiowej, jest dla mnie z góry skreślona jako partnerka. Kobieta to ma być kobieta a nie córeczka rodziców.
|
2018-08-09, 16:56 | #87 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 466
|
Dot.: 27 lat i...
Od osób płci męskiej, którzy nadal mieszkają z rodzicami, to przy temacie jakiś obowiązków słyszę szowinistyczne teksty typu "kobieta jest od gotowania, mama za mnie pierze, itp, a na pytanie co będzie jak się wyprowadzi, to odp że się wyprowadzą jak znajdą żonę, która będzie to robić za nich wtedy", stąd te moje teksty o obsłudze pralki, czy gotowaniu, które zostały tak wyśmiane Ja nie chce faceta sobie wychowywać, więc szukam takiego, który wie co to obowiązki i z czym mieszkanie na swoim się wiąże- a więc tak, musi umieć robić podstawowe rzeczy na mieszkaniu, dokładnie sprzątać i obsługiwać pralkę.
Także, w momencie gdy słyszę, że facet pracuje i mimo to nadal mieszka z rodzicami, to mi się od razu kojarzy z niedojrzałą, niezaradną i wygodną osobą. Koleżanki z kolei narzekają właśnie na to co już było wspomniane, czyli że muszą rodzicom się tłumaczyć z tego na co oszczędności przekażą, dlaczego tak późno wracają, dlaczego tak często wychodzą- szkoda pieniędzy, ja tak ostatnio miałam jak byłam gdzieś w gimnazjum, stąd mój tekst o tym że trzeba być w jakiś sposób niezależnym finansowo- ponieważ wtedy można wymagać tego, aby być traktowanym jak dorosły, a nie dziecko będące nadal w szkole średniej. |
2018-08-09, 17:32 | #88 | |
Femme fatale
Zarejestrowany: 2016-01
Lokalizacja: the circles of dante's hell
Wiadomości: 1 261
|
Dot.: 27 lat i...
Cytat:
Okay, taka osoba może pracując dokładać się do rachunków, sprzątać, pomagać w obowiązkach domowych, gotować, ale mieszkając nadal z rodzicami jest wg mnie nadal niezaradna życiowo. Gdzie jakaś prywatna przestrzeń? Zapraszając koleżanki, faceta można czuć się dziwnie bo mając tyle lat nadal mieszka się z rodzicami. Gdzie ten komfort? Wg mnie go nie ma. Już lepiej jeśli kogoś nie stać na wynajem czy zakup mieszkania - wynająć sobie pokój. Na wsiach może jest i inaczej bo tam często dom się zostawi dzieciom, będzie podział bądź jedno z dzieci się wyprowadzi, drugie zostanie w domu więc na wsi często jest tak, że jednak dzieci jeszcze długo, długo mieszkają z rodzicami. Przecież podając za przykład - jedna osoba mieszkająca w domu nie utrzyma go. Sama mam 23 lata i od 3 msc mieszkam praktycznie sama z młodszym bratem, ale bez rodzicielstwa. Oboje pracujemy, utrzymujemy mieszkanie więc jest ok. Tutaj akurat ja mam ten komfort, że nie wynajmujmy mieszkania więc nie muszę wraz z bratem opłacać czynszu. Akurat dla mnie dobre jest to, że (nie wiem czy to zależne od tego jak potoczyło mi się życie czy też nie) jednak jestem odpowiedzialna i samowystarczalna w pewnych aspektach, mam komfort, wolność, zawsze po konsultacji wcześniej z bratem (aby była wolna chata) mogę kogoś do siebie zaprosić i nie mam z tym chyba większego problemu. Wiadomo, to nie to samo co mieszkanie samemu, ale od czegoś trzeba zacząć. I tak bez rodziców jest naprawdę pełen komfort. Mieszkanie czy nawet z rodzeństwem sprawia, że tu w tym przypadku kobieta czuje się jak Pani na włościach, decydujesz kiedy kogoś sobie zaprosić, sama dbasz o mieszkanie. Twoje mieszkanie czy też nie - ale mieszkasz sama to możesz robić praktycznie to co chcesz, nie musisz się nikomu tłumaczyć, wracasz do mieszkania o której chcesz etc. Kwestia podejścia do sprawy. Dla mnie jest to dziwne, no ale jeśli mieszkasz w domu i na przykład rodzice go na Ciebie zapiszą to inna sprawa. Jednak jeśli mieszkasz w mieszkaniu i nadal z rodzicami to trochę słabo i jeszcze w tym wieku... |
|
2018-08-09, 17:38 | #89 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 1 720
|
Dot.: 27 lat i...
Cytat:
Cytat:
Ale jak tak patrzę po znajomych, to niektórzy mieli wolność i swobodę w domu rodzinnym i do głowy by im nie przyszło, że mieszkanie z rodzicami może w czymkolwiek ich ograniczać. Niektórzy z kolei mieli bardzo rygorystyczne granice wyznaczone przez rodziców i niestety mimo wyprowadzki żyją wciąż na tej smyczy. Przez telefon rodzic też może "zakazywać" wydawania pieniędzy na to i "kazać" wydać na coś innego. Sama też mam takie doświadczenie, że w kontekście wolności i swobody nie odczułam żadnej różnicy w mieszkaniu z rodzicami i bez nich. Candy_lips, Twój układ z tatą jest dla mnie nieco dziwny, ale ważne wam to pasuje i że się sprawdza. Ale widzisz, mieszkasz z rodzicem, ale jesteś samodzielna, odpowiedzialna za siebie i pokrywasz swoje wydatki. Gdybyś zarabiała tyle, że mogłabyś się wyprowadzić na swoje byłabyś dalej taka sama. To kwestia charakteru, a nie adresu. Zarobki rzędu 4,600 / 4,800 zł w moim odczuciu, w dzisiejszych realiach, nie są niskie / "niewielkie". |
||
2018-08-09, 18:04 | #90 |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: 27 lat i...
Ja pisałam o tym, bo chciałam wyjaśnić dlaczego ja nie chciałabym mieszkać z rodzicami a dlaczego nie chciałabym się spotykać z osobą mieszkającą z rodzicami? Napisałam później, bo jestem dzikusem i dla mnie to za szybko, żeby poznawać rodziców drugiej połówki. Chyba tylko z tego powodu.
__________________
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:25.