podtrzymajcie na duchu- mój chłopak przestał się odzywać..

[RenWier]

I jeszcze pozwolę sobie coś od siebie dodać..
Mój mąż pracuje za granicą, dzwonie do niego w ważkiej sprawie, lub nawet jak ona jest tylko ważka w moim przekonaniu Dzwonie jak jest nawet w pracy, po prostu, jak nie może to nie odbiera, zazwyczaj oddzwania do 2, 3 godzin lub jak jest zwyczajnie w stanie. I też wykonuje prace, gdzie przysłowiowo 'pot po dupie cieknie'. Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby nie mieć z nim tak długo kontaktu. Przecież w każdej chwili mogłoby się coś stać, muszę go wtedy powiadomić. A nie takie; nie odbiera, odczytał, nie odczytał, wyświetlił, a nie odpisał. Bez sensu.
I tak jak dziewczyny sygnalizują, nigdy się nie jest tak zapracowanym, by nie móc sklecić, jednego, dwóch zdań. No bez jaj. Można też wykręcić numer na prędko i powiedzieć dwa słowa. Ludzie się muszą dobrać potrzebami, priorytetami i stylem życia.
I tak, lekarz to zawód bardzo absorbujący i obciążający psychicznie.
Córka spotykała się z lekarzem, więc wiem z jej relacji jak to jest. Jej facet miał sporo na głowie, więcej niż jedno zobowiązanie zawodowe, ciągnące się dyżury, równoległe robił doktorat i inne. Bardzo często przemęczony, nie mający czasu, sfrustrowany i zwyczajnie marudzący. Córka też ma sporo zajęć, nie jest też typem kobiety uwieszonej na ramieniu faceta, która musi go mieć stale przy sobie, sama jest osobą dość niezależną. Owszem, bywały momenty, że tego kontaktu jej brakowało, ale weszła w to świadomie, przystała na pewne rzeczy i tego się trzymała. Bywało, że i po nocach się spotykali, byle mieć tylko kontakt.
Możliwe, że przemęczenie sięgnęło zenitu i Twój facet zwyczajnie potrzebuje spokoju, izolacji, ale o takich sprawach się rozmawia, a nie zostawia partnerkę w domysłach.
Rozmów się z nim dziewczyno, by wyzioniesz ducha w tych swoich koniekturach.

[Hultaj]

W ogóle słabi mnie podejście moja byla to coś tam to teraz ty to coś tam.
Nie miałam z tym do czynienia ale no nie, po prostu nie. Niezły koleś wymyślił sobie kaganiec na wszystko, cokolwiek będzie ci nie pasowało będzie się nazywało że masz problem bo robisz jak jego ''popieprzona'' eks.
Tylko sorry memory czy ktoś kazał mu być kretynem który dał sobie narzucić jarzmo jakiejś mądrej pani która robiła z nim najwyraźniej co chciała? Myslalam, że związki w naszym kręgu kulturowym to raczej są głównie dobrowolne.

[Fatina]

Jego zachowanie jest slabe, sprawdzilam ze byl w pracy wiec zyje.
Napisalam smsa ze sie martwie i nie wiem co sie dzieje i zeby sie chociaz odezwal i napisal cokolwiek bo wiem ze zyje, narazie bez odpowiedzi.
Jestem wsciekla, juz nie zla i smutna ale wsciekla. Myslalam, ze cos mu sie stalo ale on normalnie w pracy wiez ma sie zapewne calkiem dobrze..

Bardzo chetnie bym sie z nim rozmowila, niestety nie jestem w stanie sie do niego dobic zeby w ogole zechcial sie odezwac. Daje temu czas do czwartku, wtedy bedzie tydzien, jelsi sie odezwie to zapytam co sie stalo jesli nie to nie..

[Centheris]

Albo on ma dużo pracy, a Ty panikujesz, albo to jakiś bawidamek albo mu przeszło. Jest sporo opcji.

Miałam przez chwilę faceta, co mi klucze dał, planował wycieczki, weekendy i przyszłość, a potem się okazało, że wcale tak dużo nie pracował, miał nas trzy sztuki i jeszcze chodził na dziwki
Tacy kolesie bardzo często są idealni, jak książęta na białych rumakach. Idealne spędzanie czasu, wycieczki, randki - wiedzą, jak to robić. Potem wychodza kwiatki :P

Nie chcę Cię straszyć, bo możliwe, że jesteś trochę zbyt czepialska, a on ma ciężki i trudny okres, ale radziłabym Ci stonować, nie badź bluszczem i miej swoje życie. Wyglądasz na osobe, które bardzo absorbuje czas i wszystko chce w calości. To poczatek związku, daj temu i sobie czas. Smutne, że tylko pracujesz i koczujesz przy telefonie, kiedy on zechce i może się spotkać. Żyj, wyjdź do ludzi, a nie tylko czekasz.

[RenWier]

No nie wygląda to niestety zbyt dobrze..
Jego zachowanie nie jest w porządku, wręcz samolubne, przecież ma świadomość, że gdzieś tam jest jego kobieta i czeka na wiadomość. Zwyczajnie po ludzku się martwi. To brak szacunku dla drugiej osoby.
Możliwe, że w tle jest też druga kobieta, albo dopiero co pojawiła się na horyzoncie;
Może też ma jakieś problemy i zamknął się w sobie;
Możliwe też, że Wasze relacje zmieniły się jednak nieco, a jego zachowane zwiastuje schyłek związku.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Ja mam zupełnie inne zdanie. Dla mnie to nie jest normalne, że facet tyle się nie odzywa. Wystarczyło by chociaż napisać żyje, mam dużo pracy i tyle. Myślę, że facet, który kocha ma chociaż 5 min czasu aby napisać krótkiego smsa do dziewczyny, która się martwi. Nie jesteś żadnym bluszczem!


Coś jest nie tak. Może być kobieta, problemy lub koniec związku tak jak napisała RenWier, ale zdecydowanie jest to brak szacunku do drugiej osoby i takie zachowanie nie jest ok..


Ja bym już nie pisała smsów, jak widzisz nie odpisuje, tylko do niego pojechała i rozmówiła się z nim co to za zachowanie? Stanowczo i konkretnie.

[rosemary90]

Napisane przez Centheris

Nie chcę Cię straszyć, bo możliwe, że jesteś trochę zbyt czepialska, a on ma ciężki i trudny okres, ale radziłabym Ci stonować, nie badź bluszczem i miej swoje życie.

na szczęście jedyną alternatywą do bycia bluszem nie jest bycie przestraszonym pieskiem tresowanym, ktory lyka jak mlody pelikan glodne kawałki o tym, że kobieta niezależna nie ma prawa oczekiwać poświęcenia minuty czy kilku niezależnie od sytuacji każdy człowiek ma i nie staje się od tego bluszczem

[Fatina]

Dziekuje dziewczyny za wsparcie, tez nie uwazam ze bym byla absorbujacym bluszczem bo oczekuje zeby ktos dawal mi znac ze zyje, juz bez przesady.

Wiem, ze czasem byl dluzej w pracy ale zawsze sie odzywal chocby jednym zdaniem ze wszystko ok. Planowal ze mna rowne rzeczy, mamy kupione bilety na wyjazd w pazdzierniku i zaczelismy szukac kolejnych na dluzszy wyjazd w grudniu, wiec w sumie moze dobrze ze ich nie kupilismy.

To jest calkowity brak szacunku do mojej osoby. Nie pisze juz wiecej, jesli sie nie odezwie to ok. Niestety teraz jestem w delegacji i wracam dopiero w piatek w nocy. i wtedy ewentualnie moglabym tam pojechac z lotniska.

[Ellen_Ripley]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;85875149]Ja mam zupełnie inne zdanie. Dla mnie to nie jest normalne, że facet tyle się nie odzywa. Wystarczyło by chociaż napisać żyje, mam dużo pracy i tyle. Myślę, że facet, który kocha ma chociaż 5 min czasu aby napisać krótkiego smsa do dziewczyny, która się martwi. Nie jesteś żadnym bluszczem!
(...)[/QUOTE]

Bo oczywiście, że nie jest. I nie rozumiem tego tłumaczenia "bo lekarz". Chyba każdy normalny człowiek martwi się o partnera i nie ma wyj... gdy ktoś się 2-3 dzień nie odzywa. To nie jest strażak na wielogodzinnej akcji gaszenia pożaru, że serio nie ma fizycznej możliwości odezwania się.

---------- Dopisano o 13:30 ---------- Poprzedni post napisano o 13:29 ----------

Napisane przez Fatina

Dziekuje dziewczyny za wsparcie, tez nie uwazam ze bym byla absorbujacym bluszczem bo oczekuje zeby ktos dawal mi znac ze zyje, juz bez przesady.

Wiem, ze czasem byl dluzej w pracy ale zawsze sie odzywal chocby jednym zdaniem ze wszystko ok. Planowal ze mna rowne rzeczy,
(...)

Czyli nastąpiła zmiana w jego zachowaniu się względem Ciebie i tyle.

[Fatina]

Napisane przez Ellen_Ripley

Bo oczywiście, że nie jest. I nie rozumiem tego tłumaczenia "bo lekarz". Chyba każdy normalny człowiek martwi się o partnera i nie ma wyj... gdy ktoś się 2-3 dzień nie odzywa. To nie jest strażak na wielogodzinnej akcji gaszenia pożaru, że serio nie ma fizycznej możliwości odezwania się.

---------- Dopisano o 13:30 ---------- Poprzedni post napisano o 13:29 ----------



Czyli nastąpiła zmiana w jego zachowaniu się względem Ciebie i tyle.

No nastapila bo sie nie odzywa co wczesniej nie mialo nigdy miejsca.

[radiestetka]

Miałam kiedyś taką sytuację, po dwóch latach związku na odległość. Powodem okazała się koleżanka z pracy, były tłumaczył się nadmiarem obowiązków. Oby u Ciebie nie było podobnie, ale coś mi mówi, że jest napisanie jednego smsa to naprawdę żaden wysiłek, zajmuje kilka sekund.

[ruda_beksa]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;85875149]Ja mam zupełnie inne zdanie. Dla mnie to nie jest normalne, że facet tyle się nie odzywa. Wystarczyło by chociaż napisać żyje, mam dużo pracy i tyle. Myślę, że facet, który kocha ma chociaż 5 min czasu aby napisać krótkiego smsa do dziewczyny, która się martwi. Nie jesteś żadnym bluszczem!
[/QUOTE]

Zgadzam się, teksty o bluszczach bardzo mnie tutaj dziwią. Autorka nie wymaga od faceta długich i namiętnych rozmów czy pisania, tylko oczekuje zwykłego "cześć, żyję, mam w pracy obłęd". Takiego SMSa można napisać, za przeproszeniem, w kiblu, przed zaśnięciem, na parkingu. To 5 sekund.

A to, że facet jest lekarzem to żadne wytłumaczenie, bo niejeden lekarz jest w stanie mieć rodzinę, partnera i kontaktować się z nimi częściej niż raz na 72 godziny.

[Hultaj]

Nie nakręcaj się w złości, spróbuj ochłonąć.
Wg mnie tak jak on tobie tłumaczył, że taki ma styl i nie ma czasu nawet odpisać na wiadomość tak ty również musisz mu powiedzieć że dla ciebie niedopuszczalna jest opcja bez żadnego kontaktu przez więcej niż kilka godzin (jeśli tak jest, co innego gdy taka częstotliwość ci odpowiada ) i tyle.
I co on na to najwięcej ci o tym wszystkim powie, ale żadne z was nie musi twardo dostosowywać się do siebie.
Zauroczyłaś się, nie chcesz tracić fajnie rokującej relacji, być może, tylko zastanów się jak ten związek może np. wyglądać za rok czy jakiś czas. Będziesz całymi dniami nie mieć z nim kontaktu? Czy pasuje Ci to.

[Fatina]

Napisane przez Hultaj

Nie nakręcaj się w złości, spróbuj ochłonąć.
Wg mnie tak jak on tobie tłumaczył, że taki ma styl i nie ma czasu nawet odpisać na wiadomość tak ty również musisz mu powiedzieć że dla ciebie niedopuszczalna jest opcja bez żadnego kontaktu przez więcej niż kilka godzin (jeśli tak jest, co innego gdy taka częstotliwość ci odpowiada ) i tyle.
I co on na to najwięcej ci o tym wszystkim powie, ale żadne z was nie musi twardo dostosowywać się do siebie.
Zauroczyłaś się, nie chcesz tracić fajnie rokującej relacji, być może, tylko zastanów się jak ten związek może np. wyglądać za rok czy jakiś czas. Będziesz całymi dniami nie mieć z nim kontaktu? Czy pasuje Ci to.

Mowil ze duzo pracuje ja zreszta tez ale zawsze w tej pracy znajdowal 2-3 minutki zeby sie odezwac. Wierze, ze na poczatku naszej znajomosci mial luzniej bo mogl nawet dluzej pogadac a ostatnio tlumaczyl ze jest ich tylko 2 i musza sie wymieniac bo sezon urlopowy. Mieszkalam u niego co tydzien wiec widzialam jaki wraca zmeczony wiec nic zlego nie zakladalam. Podnosilam zreszta tez ten temat, ze widze ze jest zmeczony bardzo i nie moze tyle pracowac bo sie calkiem wyniszczy. On mowil ze sie ze mna zgadza jak najbardziej i za chwile ta sytuacja sie zmieni bo juz w pazdzierniku wszystko wroci do normy bo bedzie kompletny sklad.

Odnosnie kontaktu to nawet w srode napisalam ze sie martwie bo sie nic nie odezwal i czy wszystko ok, to zadzwonil na chwile i przeprosil ze sie nic nie odzywa i ze bedzie sie odzywal zebym sie nie martwila, co zreszta zrobil normalnie w czwartek. Ja caly czas mowilam ze dla mnie opcja zupelnie bez kontaktu nie wchodzi w gre, caly czas mowil ze byle do pazdziernika i bedzie mial wiecej czasu. Nigdy sie nie zdarzylo ze zamilkl wczesniej, ale jesli sie nie odezwie to mysle ze dam spokoj i nie bede drazyc tematu. Brak szacunku do mojej osoby po calosci

[szugarbejb]

Dobrze rozumiem, że spotykasz się z gościem, który się do Ciebie nie odzywa 4 dni?
No cóż, śmiesznie xD

Fajnie rokuje na przyszłość, wydaje się być np.znakomitym kandydatem na ojca xD

A tak na serio to daj sobie spokój, marnujesz cenne dni na gościa, który może i by chciał z kimś być, ale wybitnie tylko na swoich warunkach i raz na tydzień. A Ty zamiast dbać o siebie i swoje emocje to dla takiego nikogo zmieniasz nawet plany zawodowe. Ocknij się.

[Fatina]

Napisane przez szugarbejb

Dobrze rozumiem, że spotykasz się z gościem, który się do Ciebie nie odzywa 4 dni?
No cóż, śmiesznie xD

Fajnie rokuje na przyszłość, wydaje się być np.znakomitym kandydatem na ojca xD

A tak na serio to daj sobie spokój, marnujesz cenne dni na gościa, który może i by chciał z kimś być, ale wybitnie tylko na swoich warunkach i raz na tydzień. A Ty zamiast dbać o siebie i swoje emocje to dla takiego nikogo zmieniasz nawet plany zawodowe. Ocknij się.

Nie zmienilam dla niego zadnych planow zawodowych, to to juz gruba nadinterpretacja tego co napisalam

[Hultaj]

On mowil ze sie ze mna zgadza jak najbardziej i za chwile ta sytuacja sie zmieni bo juz w pazdzierniku wszystko wroci do normy bo bedzie kompletny sklad.

to bym przeczekała.

Ogólnie staraj się nie wściekać i nie wpadać w histerię.

Ale prawda jest taka że dość tragiczne jest jego podejście.

Co do innych Twoich problemów wspomnianych np. przez Stewardessę to się nie wypowiadam. Pewne jest jedno, co cię obchodzi jego eks i to czy była toksyczna czy nie. Nie jesteś w 3kącie. Nie chyba że jesteś.

[szugarbejb]

No z tego co zrozumiałam to pisałaś że się wkurzył jak mu powiedziałaś że rozważasz pracę zagranicą?

Dla niego praca jest jak widać najważniejsza. Dla Ciebie już nie może być.

[Fatina]

Napisane przez Hultaj

to bym przeczekała.

Ogólnie staraj się nie wściekać i nie wpadać w histerię.

Ale prawda jest taka że dość tragiczne jest jego podejście.

Co do innych Twoich problemów wspomnianych np. przez Stewardessę to się nie wypowiadam. Pewne jest jedno, co cię obchodzi jego eks i to czy była toksyczna czy nie. Nie jesteś w 3kącie. Nie chyba że jesteś.

Nie jestem i nigdy nie bylam Nie wiem czemu jej temat byl podniesiony w sumie bo nie ma jej juz kilka lat i ma swoja rodzine. Napisalam o niej bo chcialam podkreslic ze niechce wpadac w histerie i od razu jechac z awantura, tylko podejsc na spokojnie. Ale ta sytuacja sie troche przedluza i zaczynam sie tym po prostu stresowac..

[RenWier]

To może faktycznie przeczekaj do tego października, być może się coś wyklaruje, niewiele już w sumie zostało
Żebyś potem nie pluła sobie w brodę, że nie dałaś temu szansy;
a potem wóz, albo przewóz
weź też pod uwagę, że takie sytuacje mogą się powtarzać
czy jesteś w stanie to zaakceptować? czasem dobra wola znaczy zbyt mało.
Nic na siłę i wbrew sobie, w tym układzie bylibyście oboje sfrustrowani
Wypracujcie też może wspólnie kompromis, ustalcie żelazne zasady i trzymajcie się ich
Pozostaje tylko pytanie, czy z tym człowiekiem się tak da
Wiem, że łatwo się mówi, ale staraj się do sprawy podejść racjonalnie.
Ale tak jak napisała:

Napisane przez Hultaj

Ale prawda jest taka że dość tragiczne jest jego podejście.

[pfffh]

Nie czytałam wszystkich wypowiedzi, ale może facetowi najzwyczajniej w świecie coś się stało? Może miał wypadek/umarl/albo co? Może jestem naiwna ale takie rzeczy się przytrafiają przecież.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez pfffh

Nie czytałam wszystkich wypowiedzi, ale może facetowi najzwyczajniej w świecie coś się stało? Może miał wypadek/umarl/albo co? Może jestem naiwna ale takie rzeczy się przytrafiają przecież.

Był w pracy. Żyje.

[pfffh]

Napisane przez Ellen_Ripley

Był w pracy. Żyje.

To w takim razie łajdak niemyty!

[ruda_beksa]

Napisane przez pfffh

To w takim razie łajdak niemyty!

W punkt!

[julka_25]

Co za tchórz!
Jak można tak lekceważyć uczucia drugiej osoby Nikt go na siłę przy Autorce nie uwiązał. Rozstać się też trzeba umieć.
Najwyraźniej "sztuka rozstania" nie została jeszcze przez niego opanowana...

[Melanchton]

Napisane przez Fatina

Nie oczekiwalam od niego 100 smsow dziennie tylko znak ze zyje. Tak jak wspomnialam, jest zmeczony, jezdzi dosc szybko i nie wierze w to ze absolutnie nie ma czasu caly dzien zeby cokolwiek napisac skoro wczesniej pisal nawet w tamtym tygodniu. Chcialam tylko zeby dawal znac ze jest wszystko wporzadku, ze wrocil caly i zdrowy ( juz nie wspomne ze wczesniej dzwonil jak wychodzil ze szpitala chocby na chwile, pytal co u mnie, chcialam po prostu zeby ten kontak byl taki jak byl wczesniej). Jednak ciezko zbudowac jakis zwiazek kiedy sie nie rozmawia. On jezdzi czasem karetka wiec nawet gdyby sie okazalo ze byl jakis wypadek to ja de facto bym nie wiedziala czy mam sie martwic ( bo aktualnie tam mial dyzur) czy nie bo nie wiem gdzie aktualnie jest ( to nie jest jego praca stala ale czasem bierze takie dyzury). Uwazam , ze tak nie moze byc i to tez mowilam, on zreszta mi przytakiwal.

Rozumiem powage jego pracy i wszystko ale nie sadze ze osoba ktora sie z nim spotyka ma slebo akceptowac i wiazac sie z jego praca a nie z nim i uwazam ze on to powinien pogodzic.

Z jednej strony jednego smsa mógłby napisać. Ale z drugiej, ciekawa jestem jakby autorka żyła w czasach, gdy ludzie nawet telefonu stacjonarnego nie mieli w domu? Myślę, że paradygmat "on musi się odzywać codziennie" bo inaczej "martwię się czy coś się nie stało" to gruba przesada. Mówimy o dorosłym mężczyźnie, a nie o sześciolatku po raz pierwszy na kolnii.

[julka_25]

Napisane przez Melanchton

Z jednej strony jednego smsa mógłby napisać. Ale z drugiej, ciekawa jestem jakby autorka żyła w czasach, gdy ludzie nawet telefonu stacjonarnego nie mieli w domu? Myślę, że paradygmat "on musi się odzywać codziennie" bo inaczej "martwię się czy coś się nie stało" to gruba przesada. Mówimy o dorosłym mężczyźnie, a nie o sześciolatku po raz pierwszy na kolnii.

Ale skoro już delikwent telefon posiada a Autorka prosi tylko o info, czy żyje, to nie jest jakaś gruba przesada...
Wzajemna troska to chyba jeden z wyznaczników uczucia w związku
A tu chłop któryś dzień z kolei nawet na sms nie odpisuje, bo po co?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Melanchton

Z jednej strony jednego smsa mógłby napisać. Ale z drugiej, ciekawa jestem jakby autorka żyła w czasach, gdy ludzie nawet telefonu stacjonarnego nie mieli w domu? Myślę, że paradygmat "on musi się odzywać codziennie" bo inaczej "martwię się czy coś się nie stało" to gruba przesada. Mówimy o dorosłym mężczyźnie, a nie o sześciolatku po raz pierwszy na kolnii.

Z jednej strony można prać rzeczy przy rzece, a z drugiej wymyślono pralki. Żyjemy w takich, a nie innych czasach. Gdyby brak kontaktu był taki fajny, to nie wymyślono by telegrafu, a następnie telefonu i kilku innych sposobów szybkiego komunikowania się na odległość. A jeszcze przed tym ludzie piśmienni kontaktowali się za pomocą listów, często wymienianych praktycznie codziennie. Także...

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez Melanchton

Z jednej strony jednego smsa mógłby napisać. Ale z drugiej, ciekawa jestem jakby autorka żyła w czasach, gdy ludzie nawet telefonu stacjonarnego nie mieli w domu? Myślę, że paradygmat "on musi się odzywać codziennie" bo inaczej "martwię się czy coś się nie stało" to gruba przesada. Mówimy o dorosłym mężczyźnie, a nie o sześciolatku po raz pierwszy na kolnii.

Wtedy byłaby przyzwyczajona. Moim zdaniem chodzi nie tyle o zachowanie, co o zmianè w zachowaniu.

[julka_25]

Napisane przez Melanchton

Z jednej strony jednego smsa mógłby napisać. Ale z drugiej, ciekawa jestem jakby autorka żyła w czasach, gdy ludzie nawet telefonu stacjonarnego nie mieli w domu? Myślę, że paradygmat "on musi się odzywać codziennie" bo inaczej "martwię się czy coś się nie stało" to gruba przesada. Mówimy o dorosłym mężczyźnie, a nie o sześciolatku po raz pierwszy na kolnii.

Z uwagi na to, że facet jest dorosły, to powinien przestać się zachowywać jak sześciolatek