Toksyczna matka i nerwica, pomocy! - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2018-10-19, 18:33   #31
niemanicka
Wtajemniczenie
 
Avatar niemanicka
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 2 283
Dot.: Toksyczna matka i nerwica, pomocy!

Czesc, oj jak ja cie dobrze rozumiem...
Oczywiscie ze masz szanse na normalne zycie. Moja rada jest taka abys wsparcia szukala u siostry, nie u mamy. Mowisz ze mama nie zostawia cie nigdy w potrzebie i ci pomaga. Czy rzeczywiscie tak jest? W twoim poscie nie znalazlam takich przykladow. Tylko takie ze nie nauczyla cie samodzielnego zycia, jak mowisz o swoich problnach i lękach to ona ucieka, odwraca się. Dodatkowo napuszczała cię na twoją siostrę, że ona taka zła...

Rozumiem że masz ochotę jej wszystko wyrzygać, ale co to da? Ja wyrzygiwałam latami swoje żale i dało mi to tyle że otrzymywałam w odpowiedzi zdziwienie ze o co mi chodzi, co tylko powiekszalo moja frustracje i niezrozumienie..

Wg mnie twoja mama chce dobrze, chce zebys miala dobra prace itd ale ona taka już jest. Nie zmienisz jej, a chyba nadal starasz się to zrobić. Zmienic jej myslenie. Tak sie nie da. Ona sama moze nie miec dobrych wzorców zeby tobie je przekadzac. Moze sama nie radzi sobie ze swoimi emocjami, samotnoscia, problemami, ale ona jeat dorosla! Nie mozesz jej niańczyć jak dziecka. Ona sobie poradzi sama, uwierz mi. Pomysl, gdybys ty miala dziecko, chcialabys aby ono tracilo swoje zycie na opieke nad tobą?

Mama cię zastrasza swoją smiercia - to szantaz. Tylko i wylacznie. Ty nie bedziesz winna jej smierci! Czy ona woedza cie w poxzucie winy dot. studiow, faceta itd czy to twoje wlasne lęki i obawy? Wg mnie terapia wiele ci pomoże, mi bardzo pomogla a chodze od 2 lat..

Wg mnie jestes uzalezniona emocjonalnie od matki. Terapia pomoze tobie, aby lepiej i latwiej ci sie zylo bez poczucia winy. To jej decyzje doprowadzily do zycia jakie prowadzi. Jej decyzja ze nie pracuje, ze nie ma faceta, ze mowi co mowi i cie zastrasza. Moze ma problemy ze soba ale to nie ty ja uratujesz, co ci cale zycie wmawia. Nawet terapeuta czasem nie pomoze takiej osobie, ona sama musi cos chciec zmieniac, a jej chyba jest dobrze jak jest...Pozwol jej byc dorosla i ponosic konsekwencje jej decyzji. Sciskam mocno
niemanicka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-19, 18:49   #32
Mildrettt
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2018-07
Wiadomości: 16
Dot.: Toksyczna matka i nerwica, pomocy!

niemanicka

dziekuje za wpis. Też wydaje mi się, ze mama taka już jest. Wiem, ze jest dorosla, wiem to naprawdę, ale całe zycie bylam tak z nia zwiazana i slyszalam, ze musze być wdzieczna, ze tyle robi, ze jestem do niej podobna, ze mame ma się jedna, ze nadal czuje się winna. Wiem, to głupie. Ale ja obwiniam się po prostu, ze może nawet jeśli ona mówi, ze jest jej ok bo nie potrzebuje faceta, to może np. w nocy placze, bo jest samotna? Może mi tego nie mówi, bo nie chce zebym się martwila? Ja dużo plakalam za dzieciaka. Bardzo dużo. U mnie w domu kult matki był zawsze obecny. Ze mama jest bogiem, bo dała Ci ZYCIE, że Cie urodziła, ze wychowała, ze matka to matka i tyle. Ze to swietosc, ze mama zawsze ma racje i trzeba ją kochac, bo jest jedyna i matki innej nie możesz mieć. Boje się, ze mama nie ulozyla sobie zycia, bo liczyla na to, ze powiele schemat rodzinny i zostanę z nią tak jak ona z babcia. Bo one miały także taka wieź emocjonalna. Na moja siostrę nie ma co liczyć *z przyczyn, które wymieniłam wcześniej* wiec cały ciężar spadł jakby na mnie. Wiem, ze jeśli zachoruje, to ja musze isc do szpitala, odwiedzać, ja wziąć ją do siebie do mieszkania. Ostatnio tak było, oczywiście serce. Napisała mi sms, ze jest w szpitalu. Przyjechalam, bo nie miał kto jej przynieść nawet piżamy, moja siostra miała to w dupie, nie wiedziała nawet jaki nr sali bo ją to nie interesowało. Czuje na sobie wielka presje, bo ona naprawdę nie ma nikogo tylko mnie. Zawsze to powtarza. Jestes moim wszystkim, całym swiatem, ja już procz Ciebie nikogo nie mam, kocham Cie.

I wiem, ze to jej wybór, ze jest sama, bo moglaby kogos znaleźć, ale to nie zmienia faktu, ze jeśli cos jej się stanie, to ma tylko MNIE. Często mam poczucie winy, bo się wyprowadziłam, bo ona się starzeje, bo nie ma mnie przy niej, bo wiekszosc jej dnia to TV i wyjście do sklepu. Po prostu mi z tym zle. Wkurzam się, ze nie znalazła nikogo. Wiem, nic na siłe, ale jednak mam w sobie taki żal. Ze jest samotna, ze sama je kolacje, obiady.. przykro mi i tyle.
Mojego faceta akceptuje i lubi , wiec to nie tak, ze najlepiej jakbym z nim zerwala, bo wtedy miałaby mnie dla siebie. Ona wręcz ciagle mówi i zapewnia, ze da rade, ze lubi być sama, ze lubi spokoj.. ale czy ja wiem, czy nie placze tak naprawdę bo tylko udaje silna? Nachodza mnie te myśli i po prostu mi z tym zle.
Co do faceta - ja sama nie wiem o co chodzi. Po prostu unikam zblizen, nie umiem sobie samej wytlumaczyc czemu. Tzn umiem poniekąd - nigdy nikt ze mna nie rozmawial o seksie, a faceci byli źli, gorsi, tylko by gwalicili, ogolnie fuj. Nie miałam wzorca małżeństwa ani nawet związku, nie wiedziałam jak wygląda rola zony na co dzień czy po prosto partnerki. Seks to było jedno wielkie TABU, o miesiączce tez nikt nigdy nie mowil. Kocham Artura *mój facet* i naprawdę mi przykro jak mu odmawiam, bo mam blokadę i nie umiem jej zdjąć.. On rozumie, przytula, ale mi i tak zle.

Co do studiów - mama pamiętam jak mowila, ze mam isc bo szkoda kasy z ZUS zaprzepascic, ze już siostra nie poszla, wiec tyle się zmarnowało, ze za cos trzeba dom utrzymać. poszłam, skończyłam kierunek, ale nie pracuje w zawodzie. Teraz mama się wypiera, ze nigdy nie zmusiła mnie, ze chciałam przecież mieć wyksztalcenie wyższe (tak chciałam, ale pamiętam jak mowila, ze musze isc bo za to są pieniądze).

Pozdrawiam Cie.

Edytowane przez Mildrettt
Czas edycji: 2018-10-19 o 18:53
Mildrettt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-19, 18:55   #33
niemanicka
Wtajemniczenie
 
Avatar niemanicka
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 2 283
Dot.: Toksyczna matka i nerwica, pomocy!

Cytat:
Napisane przez Pani_Robot Pokaż wiadomość
Osobowość narcystyczna to zaburzenie, a nie choroba, więc geny tu nie mają nic do rzeczy.

Co do podkreślonego, to dzieci, które mieszkają z dziadkami i są z nimi blisko czują lęk przed stratą.
To, że wyrzucasz matce opiekę nad schorowaną babcią jest właśnie narcystyczne i obrzydliwe.
Twoim problemem są relacje z matką, a nie to, jakie ona sobie wybrała życie - z mężem, czy bez - zamożne, czy przy własnej matce.
Czy babcia była narcyzą - tego z Twoich postów nie wiemy, bo równie dobrze jej chwiejność mogła pochodzić z demencji.
Okej, ale czy nie uwazasz ze tak jak i babcia tak i dziecko wymaga opieki, troski, czasu? Dziecko mialo znosic wszystko, nerwy, lęk przed stratą samo? Bez zadnego emocjonalnego wsparcia? Tylko z dodatkową presją? Wiesz jakie to obciążenie? Babcia była chora, ale autorka zasługiwała na spokojny dom. Dzircko nie musi oglądać wymiocin chorego, umierania, szpitali...mozna je od tego uchronic, oslonic, zaopiekowac sie nim...a ona zostala z tym sama
niemanicka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-19, 19:00   #34
Mildrettt
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2018-07
Wiadomości: 16
Dot.: Toksyczna matka i nerwica, pomocy!

Cytat:
Napisane przez niemanicka Pokaż wiadomość
Okej, ale czy nie uwazasz ze tak jak i babcia tak i dziecko wymaga opieki, troski, czasu? Dziecko mialo znosic wszystko, nerwy, lęk przed stratą samo? Bez zadnego emocjonalnego wsparcia? Tylko z dodatkową presją? Wiesz jakie to obciążenie? Babcia była chora, ale autorka zasługiwała na spokojny dom. Dzircko nie musi oglądać wymiocin chorego, umierania, szpitali...mozna je od tego uchronic, oslonic, zaopiekowac sie nim...a ona zostala z tym sama
Dokładnie. Racja. A co do tego:

Dzieci które sa blisko z dziadkami czuja lek przed strata - Nie zawsze, tak sądze. Moja siostra babci nie znosiła, a i tak ma nerwice i depresje, bo w naszym domu był JEDEN WIELKI SZPITAL, Klaudia nie miała nerwicy bo bala się o smierc babci, tylko dlatego, ze w domu były krzyki, ciągłe wymiociny, cierpienie i tematy o śmierci i starości. Ciagle ambulanse, ciagle lekarze, ciagle wszystki pod humor babci Babcia jak się czula ok to była super. Jak tylko czuła zwykłe nudności - cały dom chodzil jak na szpilkach, w zegarku, bo już było marudzenie , płacz, krzyki ze ona nie chce umierać, panika i lęki.

Jeszcze jedno. Osobowosc narcystyczna to nie geny - no super, ale jednak po kims mogę miec takie zachowania, skoro wychowałam się przy takiej osobie i tylko taki model postepowania znam od dwudziestu kilku lat. Dlatego tez nie chce być taka sama, stad ten wątek i chcę się zapisac na terapie. Nie chce popelnic tych samych błedów. Bo takie wychowanie długo w człowieku siedzi. I głęboko.

Edytowane przez Mildrettt
Czas edycji: 2018-10-19 o 19:02
Mildrettt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-19, 19:05   #35
drazetkaa
Czerwcowa PM
 
Avatar drazetkaa
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 2 609
Dot.: Toksyczna matka i nerwica, pomocy!

Ja Ci tylko jedno powiem: nie wpadnij w syndrom usprawiedliwiania siebie trudnymi relacjami z matką. Jakieś braki w dzieciństwie odbijają się na większości z nas. Tylko część bierze się do pracy (pracuje nad sobą, chodzi na terapię, czyta książki - co komu pomaga), a część wpada w "jojczenie" nad sobą, jacy to oni biedni i jak nic nie mogą zrobić, bo mieli trudne dzieciństwo. Obserwuj swoje zachowania, reakcje i zastanawiaj się nad nimi, a potem je zmieniaj, jeśli Ci nie pasują. Nie masz wpływu na matkę i na to jakie miałaś dzieciństwo. Ale masz 100% wpływu na siebie teraz.
__________________
Pomóż Sandrze, proszę - wpłać chociaż 1 zł.
drazetkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-19, 19:06   #36
peopeo
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 903
Dot.: Toksyczna matka i nerwica, pomocy!

Coraz więcej wychodzi z twoich postów, że sama się nakrecasz. Najpierw babcia winna twojej nerwicy, ale w sumie nie. Potem matka winna bo nadopiekuncza, przywiązuje Cię do siebie, ale w sumie nie. Bo jak widać, sama sobie mieszka, żyje, nie pracuje a utrzymuje się (może kiedyś wygrała w totolotka?!) ludzie czasem jak sobie nie umieją poradzić ze stresem to odstawiaja takie cyrki właśnie, że umierają, mają zawał albo dostaną ale mówią tak bo chcą wyrzucić z siebie napięcie. Przy okazji wpływają negatywnie na otoczenie ale to jest sygnał stresu który gdzieś musi znaleźć ujście... pisałaś wcześniej, że mama odstawia cyrki i szantazuje a tu znów okazuje się, że to coś rzeczywistego, bo leżała na oddziale. Zachowujesz się niedojrzale, szukając winy we wszystkich na około za wszystko co Cię spotyka. Masz problemy jak wszyscy, każdy ma rodziców którzy prędzej czy później chorują, mają wypadki, leżą po szpitalach i trzeba się zająć, sprostać temu. Ty chyba uciekasz przed odpowiedzialnością za siebie, przed dorosloscia, nie wiesz sama czego chcesz i dlatego rzucasz winę na osoby najbliższe. To wybór matki, że chce być sama, że lubi spędzać czas samotnie, czy przed tv. Nie każdy lubi błyszczeć w towarzystwie. Może jest domatorka i tak jej dobrze? Zostaw, nie roztrzasaj, żyj swoim życiem, bo na razie wszystko to twoje prywatne odczucia i domysły.
peopeo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-19, 19:09   #37
niemanicka
Wtajemniczenie
 
Avatar niemanicka
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 2 283
Dot.: Toksyczna matka i nerwica, pomocy!

Cytat:
Napisane przez Mildrettt Pokaż wiadomość
amilla



To że ktos robił za mnie kanapki to nie problem. Bo rozumiem zrobić komuś śniadanie czy kolację. Tak po prostu. Problemem jest to że ja wiecznie słyszałam, że noża dotknac nie, bo ukroje palce. Posmarować nie, bo nie wiem ile. Przekroić chleba nie, bo ukroje źle. Spakować się do szkoły nie, bo zapomnę o czymś, ona zrobi to lepiej. Napompować koła od roweru nie, bo mama lepiej wie, a ja nie napompuje do końca. Tych przykładów jest milion. Jak całe życie słyszysz że jesteś na coś za głupia, to w końcu stwierdzasz, że właściwie to może być prawda. Że tylko mama / ktoś inny wie jak coś zrobic. Ja nawet nie miałam żadnych obowiązków domowych, bo wszystko ona wola zrobić bo zrobi lepiej. Czułam się jakbym umiała schrzanic nawet coś tak banalnego jak starcie kurzu (bo niedokładnie zetrzesz, daj mamie szmatkę). I to nie w kanapkach jest źródło niesamodzielnosci, tylko w tylu zdaniach i przykładach, które powtarzaly się non stop. Mamie wybaczyć wybacze, bo ja kocham mimo wszystko. Nie chcę pluć na nią jadem na kilometr . Nie mam w sobie chęci by umarła (co innego moja siostra..) . Problemem jest to, że nie wiem jak przeprowadzić taka konfrontacje, od czego zacząć, jak ona zareaguje (wiedząc że nigdy w życiu nie usłyszałam za nic przepraszam lub to byl mój błąd, zamiast tego obrażanie się i nie odżywanie). Problemem jest też to, że nie byłam do końca pewna czy jest to mama toksyczna, bo jednak chciałam poznać opinie osób które same się z tym borykają lub borykały. Ja dużo myślę, dużo analizuje , umiem spojrzeć krytycznie jednak ciągle mam z tyłu głowy, że to moja mama i pamiętam też dobre rzeczy. Jednak myślę że nie miałam 1000% cudownego i normalnego dzieciństwa, bo tak nie powinno to wszystko wyglądac. I wiem też jakie są skutki. Wiem jakie mam w sobie nerwy, lęki, wiem jaka sie czuje. Gdyby wszystko było ok a ja bym była tylko rozwydrzonym bachorem któremu coś tam nie pasuje , to nie byłoby watku. Jestem zwyczajnie pogubiona w tej relacji i ciągle niestety wracam do przeszłości której nie umiem zamknąć. Może to dlatego że u nas w domu wszystko było zamiatane pod dywan, na zewnątrz idealna rodzina mimo braku ojca, cudowni ludzie, normalnie, ładnie. A w domu wieczne krzyki, płacze, pretensje i żale. Mama potrafiła zmienic charakter o 180°. Tyle.
Hmm, ale czy ty rozważasz tylko dwie opcje postępowania? Jedną taką jak twoja siostra- odcięcie się, nienawiść, konfrontacja, a druga - pamiętanie dobra, wyrzuty sumienia z powodu wlasnego zycia i decyzji? Jest coś pomiędzy jeszcze. Wlaśnie to wybaczenie i akceptacja przeszlosci i ...terazniejszosci. Ale to nie jest latwe ani troche. Mysle ze jak zadbasz o swoje emocje, zycie, zaakcpetujesz przeszlosc, to latwiej bedzie ci tez w tej relacji z mamą (byc moze! niekoniecznie). Ale bedziesz wtedy umiala stawiac granice tak aby zadbac o swoje uczucia, nie tylko o jej uczucia. Nie musisz odcinac sie calkowicie jesli tego nie chcesz, nie czujesz. Ale nie musisz tez zyc w ciaglym poczuciu winy.
niemanicka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-19, 19:15   #38
Mildrettt
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2018-07
Wiadomości: 16
Dot.: Toksyczna matka i nerwica, pomocy!

peopeo



Napisałam, że ja nie obwiniam babci za chorobę bo nikt jej nie wybiera i świadomie nie chce chorować. Co nie zmienia faktu że jakoś to wpłynęło na mnie , te ciągle stresy. To MOJA SIOSTRA ma stwierdzona nerwicę przez sytuację w domu. Leczy się i chodzi na terapię.

No ok wymyślam bo nie chce mi się być dorosła, wymyślam sobie lęki, z niczego jestem hipochondryczka (ciagle wizyty na pogotowiu nie mają z tym nic wspólnego przecież), tak sama z siebie boje się chorób, i dla zabawy często mam poczucie winy i nie jestem pewna siebie. Dzięki za diagnozę. Już mi lepiej, wszystko zeszło jak ręką odjął.

Do reszty nie ma sensu żebym się odnosiła bo nie zrozumiemy się i to już widać, po prostu musiałabys być w mojej skórze żeby pamiętać wszystko i zrozumieć chociaż powierzchownie.

Pozdrawiam serdecznie.

---------- Dopisano o 18:15 ---------- Poprzedni post napisano o 18:12 ----------

niemanicka



Dziękuję za bardzo mądra wypowiedź, powiem szczerze że czuje że to "coś pośrodku" jest dla mnie chyba takim ratunkiem i będę robic wiele żeby znaleźć złoty środek. Wątek powstał po to aby ktoś postronny lub ktoś z podobnymi doświadczeniami pomógł mi ocenić i stwierdzić czy to była toksyczność, czy może ja przesadzam i to była norma (dzieciństwo.)



Pozdrawiam.
Mildrettt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-19, 21:49   #39
krolowazimy
Wtajemniczenie
 
Avatar krolowazimy
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 2 418
Dot.: Toksyczna matka i nerwica, pomocy!

Często jest tak, że pewne schematy są powielane w rodzinie, i jak najpewniej babcia wychowała mamę, tak mama wychowała Ciebie. Domyślam się, co i Ty zresztą zauważasz, że pewne zachowania przejęłaś i kontynuujesz rodzinną tradycję. Na potwierdzenie, pierwsza lepsza sytuacja którą zauważam: płacz po stosunku. Coś, co z zasady ma być miłe, radosne, przyjemne, zamieniasz w dramat, i to taki, którym nie obarczasz siebie, ale Twojego biednego faceta. Czy pomyślałaś, jak on się czuje, kiedy ryczysz i nie wyjaśniasz, dlaczego?
(Tak na marginesie, odwracając sytuację, to gdyby mi facet zaczął beczeć po akcie, chyba parsknęłabym - w skrytości serca - śmiechem, a potem uciekła )

Możesz te rodzinne tradycje przerwać, jeśli zaczniesz się leczyć. Polecam dobrego psychologa i wywalenie mu tego wszystkiego, co napisałaś, na dzień dobry.

Inna sprawa, a właściwie przechodząc do rzeczy, to tak, matka wyrządziła Ci olbrzymią krzywdę, ale najpewniej zupełnie nieświadomie. Przejęła po babci takie, a nie inne schematy i sama wdrożyła je w życie. Mówisz, że na Twoje wyrażone skargi, matka nie reaguje. Pewnie nie wie, o co chodzi. Nie przebijasz się przez jej "zasłonę dymną". Ona przez tę "zasłonę" też nie potrafi się przebić. Dlaczego? Bo się nie leczyła. Taki niestety mamy klimat w naszym piekiełku krajowym, że terapia to temat tabu. Na szczęście czasy się zmieniają i na spokojnie możesz przełamać ten zamknięty krąg; psychologów pełno na każdym kroku

Idąc dalej, skoro matka, najpewniej nieświadomie, wyrządziła Ci krzywdę, to i najpewniej nieświadomie przejawia toksyczne, narcystyczne zachowania. Najgorszą i najbardziej pustoszącą człowieka bronią takich osób jest wzbudzanie poczucia winy. A Ciebie poczucie winy męczy na każdym kroku, prawda? I będzie męczyć, dopóki tego nie przepracujesz z terapeutą. Warto przy okazji popracować nad przebaczeniem i akceptacją. Pewnie po dobrej pracy z psychologiem będzie Ci łatwo wypracować granice i zdrowy dystans w relacjach z mamą.

Na pocieszenie: na dzień dobry miałaś trochę pod górkę i trzeba się z tym po prostu pogodzić. Fajnie jest mieć pełną, dobrą, wspierającą się rodzinę, ale to udaje się nielicznym. Rozumiem, że łapie Cię wkurzenie na mamę, ale to wkurzenie do niczego dobrego nie doprowadzi. Ona i tak nie zrozumie, a Ty będziesz się niepotrzebnie miotać i rozczulać. Dobrze byłoby przekłuć tę złość w coś konstruktywnego. Jesteś mądrą dziewczyną i na pewno Ci się uda Co do niepowodzeń w pracy to radzę się nie przejmować. Ja mam akurat odwrotnie i przejęłam bycie tytanem pracy, ale obserwowałam różne elementy i wierz mi, ludzie robią różne głupoty w swoich pierwszych pracach, także nie jesteś wyjątkiem. Grunt to się nie poddawać

Edytowane przez krolowazimy
Czas edycji: 2018-10-19 o 21:51
krolowazimy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-19, 23:20   #40
ruda_beksa
Zakorzenienie
 
Avatar ruda_beksa
 
Zarejestrowany: 2017-09
Lokalizacja: Brooklyn,baby
Wiadomości: 8 823
Dot.: Toksyczna matka i nerwica, pomocy!

Zgadzam się z przedmówczyniami - sporo przeszłaś i mam nadzieję, że terapia ci pomoże. Twoja matka absolutnie nie powinna była faworyzować ciebie, a straszenie i szantażowanie dziecka to wielka krzywda i trauma. A z drugiej strony weź pod uwagę, jak twojej matce musiało być ciężko. Samotne wychowywanie dwojga dzieci, opieka nad ciężko chorą matką która też cierpi na zaburzenia lękowe, alkoholizm i śmierć męża. To bardzo dużo na jedną osobę i chyba ją przerosło.

Cytat:
Stwierdziłam tylko fakt - koledzy jeździli na obozy, wycieczki szkolne, mieli rodziców pracujących. Dla mojej mamy to były zbędne rzeczy, bo wystarczy jeść i przeżyć. Ja nie uważam że fajne jest robienie dzieciaków na które Cię nie stać. Egzystencja to nie życie. I nie chodzi mi o drogie rzeczy. W szkołach czasem potrafią cię wykluczyć bo nie będziesz na wycieczce do kina za 25 zł. To nie jest mile. Dzieciaki potrafią być wredne, a ja sama jako dziecko raczej chciałam akceptacji, bo odrzucenie od grupy jest przykre.
No i tu mnie straciłaś, autorko, bo o ile takie rzeczy są przykre w liceum, to jako dorosła kobieta dobrze byłoby mieć odrobinę perspektywy. Tak, dzieci potrafią być wredne, ale to nie wina twojej matki, tylko ich. Wiele osób nie miało fajnych dżinsów czy wycieczek w liceum i żyją. Podejrzewam, że gdy twoja matka "robiła dzieciaki" to nie przewidywała, że jej mąż umrze.
__________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato.

https://www.youtube.com/watch?v=oHgCXhY6kZ0
ruda_beksa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-19, 23:35   #41
paczanga
Zadomowienie
 
Avatar paczanga
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 341
Dot.: Toksyczna matka i nerwica, pomocy!

Jesteś już dorosła, wiele ludzi miało kiepskie dzieciństwo,jedni będą całe życie je na nowo przezywać, inni się odetną, jeszcze inni pójdą na terapię i spróbują sobie to poukładać. Twoja matka została sama z dwójką dzieci i chorą matką. Radziła sobie jak potrafiła, może wiele jej brakowało do matki idealnej, ale co miała zrobić? Oddać swoją matkę do przytułku, a was do sierocińca? Jeśli czujesz że sama sobie nie poradzisz ze wspomnieniami idź na terapię.

P.S. Nie sądzę aby psycholog stwierdził nerwicę przez sytuację w domu, zazwyczaj to krzyżowa indywidualnych predyspozycji i czynników zewnętrznych.
paczanga jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-20, 10:41   #42
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 163
Dot.: Toksyczna matka i nerwica, pomocy!

Wiesz, mnie też mama ze wszystkiego wyreczala.

I po prostu nauczyłam się. Sprzątanie i ogarnianie domu nie wymagają jakichś kosmicznych umiejętności ćwiczonych latami.

Ja też miałam problem z umierającą starszą osobą pod dachem. Nauczyło mnie to, że śmierć jest częścią życia i trzeba ją zaakceptować i nie ma sensu się jej bać.

Mama również mnie wpędzila w depresję i nerwicę.

Wyleczylam się i żyjemy w zgodzie. Nie zrobiła tego specjalnie.

Miałam pieniądze na wycieczki, ale rówieśnicy mnie nie akceptowali, po prostu z innego powodu.

Nie chce mieć dzieci. Też dlatego, że rozumiem, że to trudna robota i wiele rodzicom wybaczylam, bo wcale nie zrobilabym tego lepiej. Wyobrażasz sobie, jakie to trudne?

Tak, twoja mama zrobiła wiele rzeczy źle. Ale ty teraz siedzisz i obwiniasz wszystkich wokół (co również lubiłam robic) zamiast ruszyć tyłek i coś z tym zrobić. Bo samo się nie naprawi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-20, 13:51   #43
Mildrettt
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2018-07
Wiadomości: 16
Dot.: Toksyczna matka i nerwica, pomocy!

Cytat:
Napisane przez krolowazimy Pokaż wiadomość
Na potwierdzenie, pierwsza lepsza sytuacja którą zauważam: płacz po stosunku. Coś, co z zasady ma być miłe, radosne, przyjemne, zamieniasz w dramat, i to taki, którym nie obarczasz siebie, ale Twojego biednego faceta. Czy pomyślałaś, jak on się czuje, kiedy ryczysz i nie wyjaśniasz, dlaczego?
Napisałam już w pierwszych postach, że:
- martwi mnie to, że on obwinia siebie, bo ja wiem, ze to z mojej winy, że RYCZĘ.
- przykro mi ze mu jest przykro,
- rozmawiałam z nim i zachęcił do terapii i powiedział, ze może isc ze mna tam.

widzisz tu gdzieś obarczanie ? Bo ja nie bardzo.


Za reszte wpisu dziekuje i oczywiście zgadzam się z tym, co napisałaś.




paczanga

"P.S. Nie sądzę aby psycholog stwierdził nerwicę przez sytuację w domu, zazwyczaj to krzyżowa indywidualnych predyspozycji i czynników zewnętrznych. "

A ja jak najbardziej tak sadze. Owszem, Klaudia ma predyspozycje do nerwicy, bo to jest po prostu w człowieku (predyspozycje) ale jak najbardziej sytuacja w domu i relacje wplynely na to ze u niej sie to rozwinelo - mam dostep do dokumentacji jej choroby bo upowaznila mnie u psychiatry do tego. Rozmawialam tez z jej lekarzem. Po prostu wychowanie czy otoczenie w którym dorastasz ma wpływ na to czy cos sie rozwinie i jak bardzo jeśli masz w sobie do tego predyspozycje czy sklonnosci


Na terapię się zapisuję. Dziękuję za wpis.

Limonka2738


Już 50 razy pisałam, ze nie chodzi o to ze ktoś za mnie zrobil kanapeczki czy posprzątał pokoj. Chodzilo mi o to ze ciagle slyszalam ze jestem na cos ZA GLUPIA I ZROBIE NIEDOKLADNIE, ze wiecznie bylam odsuwana, bo cos przypale, spale, wypale, zepsuje, ze cos tam.
Owszem teraz robie sama wszystko (mieszkam już bez niej) bo jak słusznie zauwazylas to nie sa kosmicznie wielkie umiejetnosci. Fakt faktem jednak ze przez 20 lat słyszenia ze do niczego sie nie nadaje i schrzanilabym nawet mycie talerza, czasem po prostu w siebie watpie. Pisalam już o tym wcześniej.

Ciesze sie ze zyjesz w zgodzie z mama i trzymam kciuki żeby już tak zostało.

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość

Tak, twoja mama zrobiła wiele rzeczy źle. Ale ty teraz siedzisz i obwiniasz wszystkich wokół (co również lubiłam robic) zamiast ruszyć tyłek i coś z tym zrobić. Bo samo się nie naprawi.

[/URL]
Ruszam tyłek i cos chce robic. Dlatego zapisuje sie na terapie. Chcialam tez porozmawiać z mama o moich lękach i jak pamiętam dzieciństwo, ale tu dziewczyny odradzają mi, bo nic to nie da, bo mama sie nie zmieni i nie przyzna do win. O tym jeszcze musze pomyslec, bo jednak potrzebuje chyba rozmowy, oczyszczenia i jasnej sytuacji, żeby móc zyc spokojnie dorosłym życiem.

Dziękuję wszystkim za wpisy.

Edytowane przez Mildrettt
Czas edycji: 2018-10-20 o 15:32
Mildrettt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-20, 14:40   #44
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 163
Dot.: Toksyczna matka i nerwica, pomocy!

Ja też słyszałam wieczną krytykę. Ba! Do dziś słyszę. Mój próg syfu i próg mojej mamy różnią się bardzo, więc według niej ja zawsze mam syf.

Ale jej wytlumaczylam, że może z tym żyć albo może mnie w ogóle nie odwiedzać i już.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2018-10-20 14:40:25


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:41.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.