Utrzymywanie przez rodziców w trakcie studiów.

[januszpolak]

Napisane przez szugarbejb

Nie zgadzam się. Nasz system edukacji wkłada w głowę głupoty, jak choćby to słynne już ostatnio zadanie domowe typu 360 pytań ze znajomości Pana Tadeusza typu jaki kolor włosów miała Telimena. Właśnie w imię tego że należy kuć i się znać, żeby przeskoczyć jakiś tam kraj w rankingu zdawalnosci egzaminów.

Tak bardzo się z tym zgadzam. Nigdy nie przestawałam się dziwić, po co uczyć się na pamięć książki, którą się czytało. Chyba powinno w tym chodzić o emocje i przemyślenia, a nie zapamiętanie, co powiedziała Kasia Basi na 234 stronie jakiegoś gniota.

[Hultaj]

No to widocznie korzystam usług innych banków niż te, z którymi współpracowałeś. Te moje najwyraźniej mają na twoje biblie wylane i zatrudniają ludzi na postawie kompetencji, a nie ładnych buziek.

Te twoje są bardziej dostosowane do młodszego klienta który jeśli zwraca się do kogoś po wiedzę oczekuje wiedzy i fachowej porady a nie umiejętności stukania obcasami. Stukania obcasami szuka u hostess i modelek.

[Mad_Max]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86131890]No to widocznie korzystam usług innych banków niż te, z którymi współpracowałeś. Te moje najwyraźniej mają na twoje biblie wylane i zatrudniają ludzi na postawie kompetencji, a nie ładnych buziek.[/QUOTE]

Zapewne, aczkolwiek wciąż Twoje doświadczenie nie jest wyznacznikiem niczego na danym rynku. A Gitomer już zdecydowanie tak.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez januszpolak

Tak bardzo się z tym zgadzam. Nigdy nie przestawałam się dziwić, po co uczyć się na pamięć książki, którą się czytało. Chyba powinno w tym chodzić o emocje i przemyślenia, a nie zapamiętanie, co powiedziała Kasia Basi na 234 stronie jakiegoś gniota.

Może coś się pozmieniało od czasów, kiedy chodziłam do szkoły, jednak u mnie omawianie lektur polegało właśnie na tym, o czym piszesz - przemyślenia, emocje, jakiś morał. Nikt mi nigdy nie kazał pamiętać takich szczegółów jak czyjś kolor włosów, sukienki, wstążki czy pantofli. I jeśli w dzisiejszej edukacji o to chodzi, to przykro mi bardzo, jednak wciąż uważam, że takie szczegółowe testy to wymysł nauczyciela, który nie ma pomysłu na lekcję albo jest sfrustrowanym pedagogiem i chce dowalić uczniom w tak mało wyrafinowany sposób.

[megamag]

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;86131988]Może coś się pozmieniało od czasów, kiedy chodziłam do szkoły, jednak u mnie omawianie lektur polegało właśnie na tym, o czym piszesz - przemyślenia, emocje, jakiś morał. Nikt mi nigdy nie kazał pamiętać takich szczegółów jak czyjś kolor włosów, sukienki, wstążki czy pantofli. I jeśli w dzisiejszej edukacji o to chodzi, to przykro mi bardzo, jednak wciąż uważam, że takie szczegółowe testy to wymysł nauczyciela, który nie ma pomysłu na lekcję albo jest sfrustrowanym pedagogiem i chce dowalić uczniom w tak mało wyrafinowany sposób.[/QUOTE]

U mnie też. Osoby pomstujące na edukację miały najpewniej słabych nauczycieli i na tej podstawie stwierdziły, że edukacja jest gupia.

[Limonka2738]

Napisane przez Mad_Max

Oczywiście, że reklamują. Człowiek (pracownik) jest wizytówką swojej firmy i sprzedawanego produktu. Dlatego w banku nie spotkasz nikogo w dresie, z zezem, szczerbatym uśmiechem etc.

Ubiór i czystość/higiena to jedno i to rozumiem.


Ale szczerze, nigdy nie spotkałam szczerbatego czy zezowatego człowieka tak w ogóle, na ulicy. Więc nic dziwnego, że nie widziałam też w banku.


To są często normalnie wyglądający ludzie schludnie ubrani, niczego więcej bym nie oczekiwała. I nie zatrudniłabym się w takiej pracy, w której żądaliby zdjęcia bez powodu (sekretarka, bank, kelnerka itd.). Rozumiem osoby, które zarabiają wyglądem, w innym przypadku - no sorry. Jesteś niepoważny, nie chcę, żebyś był moim szefem.

[InterferonAlfa]

Uczenie się treści na pamięć zmienia strukturę mózgu, obieg acetylocholiny, pojemność pamięci.

Wbrew pozorom pamięć jest dużo przydatniejsza niż inteligencja.

Ktoś woli uczyć się dwa razy szybciej i dwa razy szybciej zapominać czy może odwrotnie?

Większość ludzi nie pamięta co robiła / o czym rozmawiala dwa tygodnie temu, co mi osobie która ćwiczyła pamięć wydaje się inwalidztwem.

Pewnie są ciekawsze materiały niż Pan Tadeusz, też nie mogłem zrozumieć sensu uczenia się go na pamięć w podstawówce.
Dziś wydaje mi się że to dobry materiał, napisany nieprzystępnie dla 11 latka. Ciężko to odnieść do tego co już znał, tworzą się zupełnie nowe mapy.

Naprawdę życie rzadko wymaga przeprowadzenia regresji linowej w pamięci lub innych złożonych analiz. Zazwyczaj aby podjąć dobra życiowa decyzję wystarczy wykonać porównanie na wielu elementach. Aby decyzja była sensowna poziom szczegółowości musi być duży czyli elementów wielee i tutaj niezbędna jest właśnie pamięć.

A co do reformy edukacji to jedyne czego oczekuje to żeby nauczycie potrafili wytłumaczyć to co najważniejsze - do czego w życiu przydaje się to czego się uczymy.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Hultaj]

Uczenie się treści na pamięć zmienia strukturę mózgu, obieg acetylocholiny, pojemność pamięci.
Wbrew pozorom pamięć jest dużo przydatniejsza niż inteligencja.

dokładnie; z tym że wg mnie obie są równie ważne i niezastąpione. Czasami refleks i umiejętność szybkiego spointowania jest nie do przecenienia, w kontaktach z ludźmi błyskotliwość jest istotna. Z kolei inteligencja bez zgromadzonych zasobów którymi może operować też nie błyszczy.

Pewnie są ciekawsze materiały niż Pan Tadeusz, też nie mogłem zrozumieć sensu uczenia się go na pamięć w podstawówce.
Dziś wydaje mi się że to dobry materiał, napisany nieprzystępnie dla 11 latka. Ciężko to odnieść do tego co już znał, tworzą się zupełnie nowe mapy.

Wiersze w ogóle są zalecane przy trenowaniu pamięci, mnie to nie dziwi. Z kolei ja uważam że im bardziej ktoś jest zdolny i nauka przychodzi mu łatwo i naturalnie tym mniej dzieli wiedzę na użyteczną i bezużyteczną. Łatwiej i częsciej znajduje zastosowanie dla tego co inni uwazają ze bezsensowne. Nawet jeśli użyteczność ogranicza się tylko do spontanicznych refleksji we własnej głowie (mam na myśli inne refleksje niż ''na co to komu'') to też jest coś i składa się na wyjątkowość i oryginalność danej osoby i jej przemyśleń. Nigdy mi do głowy nie przyszłoby zanegować np. na studiach matematykę, czy ręczne metody obliczeń, mimo tego że są gotowe programy obliczeniowe i komputery i nie matematykę czy geometrię się studiuje.

Większość ludzi nie pamięta co robiła / o czym rozmawiala dwa tygodnie temu,

Trafna uwaga. Wg mnie jest to też powiązane z wrażeniem szybko upływającego czasu (ludzie często mówią że czas tak szybko im mija). Z tego co czytałam bierze się to z powtarzalności starych i braku nowych bodźców, popadnięcia w rutynę, tym samym słabej stymulacji umysłu.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Ja tam rozumiem recytowanie z pamięci, że ćwiczy pamięć itp. Nic nie mam do zadawania wierszy czy fragmentów "Pana Tadeusza" na pamięć. Jednak wymuszania szczegółowego czytania lektury, tak żeby pamiętać szczegóły nieistotne dla danej powieści uważam za bezsensowne.

[InterferonAlfa]

Mi zawsze dobrze szlo, a negowalem wiele rzeczy z przekory i lenistwa. Dziś po prostu pierwsze co to staram się zrozumieć sens. Po co się tego mam nauczyć, co mi to da.

Od dziecka uważałem że nauczyciele powinni przede wszystkim lepiej tłumaczyć korzyści z wykonywania ćwiczeń czy możliwości wykorzystania danej wiedzy

[Hultaj]

Jednak wymuszania szczegółowego czytania lektury, tak żeby pamiętać szczegóły nieistotne dla danej powieści uważam za bezsensowne.

Literatura jest specyficzna, ktoś, czyli kanon , coś ci narzuca i czytasz coś co niekoniecznie cię interesuje. Inna sprawa że w slad za lekturami narodziły się ich dzieci które się nazywają streszczenia vel bryki. I tak zamiast tysiąca stron Krzyżaków czytasz 20 opracowania. I to chyba też nie o to jednak chodzi.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez Hultaj

Literatura jest specyficzna, ktoś, czyli kanon , coś ci narzuca i czytasz coś co niekoniecznie cię interesuje. Inna sprawa że w slad za lekturami narodziły się ich dzieci które się nazywają streszczenia vel bryki. I tak zamiast tysiąca stron Krzyżaków czytasz 20 opracowania. I to chyba też nie o to jednak chodzi.

Jest coś pomiędzy 20 stronami streszczenia, a dokładnym analizowaniem każdego akapitu.

[Hultaj]

Nie no jasne, przyłączam się do obozu tych którzy rozkminiania takich pierdół jak ile dni miał gnój na którym wywożono Jagnę nie miałam.

[Limonka2738]

Jak dla mnie to trzeba się nauczyć krytycznego spojrzenia na literaturę i czytania jej w sposób aktywny i od tego jest język polski.

A omawia się takie książki, a nie inne, czasem nudne (choć niewielu lektur uczciwie nie lubiłam), ale przecież ciężko oczekiwać, że każdy nauczyciel wybierze swoje i będą wartościowe, jeden w ogóle oleje temat, inny zacznie omawiać jakąś literaturę gownianą, bo taką lubi.

Więc siłą rzeczy jakiś kanon trzeba stworzyć. A że jest w nim Mickiewicz, Sienkiewicz i Słowacki, to wiadomo. Te książki mają konteksty, dzisiaj każdy może wydać byle co. I zdarzają się perełki, ale no nie może być tak, że na polskim omawia się puste książki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:28 ---------- Poprzedni post napisano o 20:25 ----------

Napisane przez Hultaj

Nie no jasne, przyłączam się do obozu tych którzy rozkminiania takich pierdół jak ile dni miał gnój na którym wywożono Jagnę nie miałam.

Ja miałam.

Miałam dwa takie testy "czy przeczytałeś lekture". I tam były pytania w stylu "ile lat miała Zosia" albo "czyj portret wisiał u Sopliców w korytarzu".

Tylko że nikt tego nie zdawał i nauczycielka zrzuciła pomysł. Bo chciała sprawdzić, czy przeczytalusmy lekturę, tylko, cholera, po przeczytaniu całych Krzyzakow serio nie pamiętasz szczegółów z gospody Pod lutym turem i to chyba naturalne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

No bo z 2 strony to są normalne pytania z treści przeczytanej ksiązki na którą też poświęca się ileś czasu na lekcjach i po lekcjach (przeczytanie). Takie pytania traktowałam normalnie bo jeśli przeczytałam książkę to pamiętałam czyj portret.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Hultaj]

Ok można nie pamiętać wszystkich bohaterów i szczegółów z Gry o tron ale po pierwsze krótko po przeczytaniu dobrze jest pamiętać sporo, po 2 to co właściwie mają oceniać poloniści.
No yy eę podobał mi się Pan Tadeusz bo ta Zosia taka ładna, i to takie romantyczne, i w tej książce mieszka heksametr.
No nie podoba mi się Pan Tadeusz bo ta Telimena to taki był natrętny milf, niechże się kobiecina ogarnie.
Super Jasiu, dużo zrozumiałeś, siadaj piąteczka.
Za przeproszeniem.

[Hultaj]

i można z miesiąc omawiać np. "Hobbita".

no właśnie, z miesiąc , i o czym można rozprawiać przez miesiąc, no we Władcy Pierscieni to jest dużo lasu, i jest drużyna, i sa elfy i kranosludowie i oni siem nie lubiom.

[szugarbejb]

No przecież cv każdy głupi potrafi napisać

W Polsce żądanie zdjęcia w cv w ogłoszeniu jest sprzeczne z KP, a w Stanach wręcz zabronione, wiadomo o co chodzi, we Francji prawnie obowiązuje nawet anonimowe cv (bez imienia i nazwiska); a że w Polsce jest dużo firm zagramanicznych to weszło to i u nas. Np.ogrom firm IT wręcz odrzuca cv ze zdjęciem, nawet "porządnym", jako wyraz właśnie braku profesjonalizmu u kandydata. U mnie w korpie na zdjęcie nie zwracało się uwagi, jasne łatwiej mi było kogoś zapamiętać jak miałam 30 cv na biurku po zdjęciu, ale faktycznie w pewnym momencie już nie było ono ważne (korpa hamerykańska).

Że już nie wspomnę o wpisywaniu np.adresu zamkeszkania (po co to komu, przecież nie będę nikogo odwiedzać), zainteresowań (również się nie wpisuje) i różnych innych głupot

[Trzepotka]

Treść usunięta

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Chyba bym sobie w łeb strzeliła, jakbym miała przez miesiąc siedzieć na lekcji i słuchać o Władcy pierścieni. Normalnie to były 2-4 lekcje na omówienie jakiejś większej lektury i całe szczęście. Właśnie plan wydarzeń, charakterystyki, na koniec często było jakieś wypracowanie i po lekturze.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Hultaj]

Np.ogrom firm IT wręcz odrzuca cv ze zdjęciem, nawet "porządnym", jako wyraz właśnie braku profesjonalizmu u kandydata.

Skrajność w drugą stronę, sorry.

Profesjonalizm to akurat powinien mieć w dupie czy jest zdjęcie czy nie, tylko je zignorować i zająć się tym co przydatne.

[szugarbejb]

No to się zazwyczaj tak robi, ale bywajo rekruterzy z misją Chociaż bywa też na poważnie, była kiedyś historia oderwanego od rzeczywistości przełożonego z dużego zachodniego kraju który wszystkie cv ze zdjęciem odrzucał, bo nie do pomyślenia dla niego to było że ma na zdjęcia nie patrzeć i stwierdził że nie umie się skupić, trzeba mu było zaklejać.

[Hultaj]

była kiedyś historia oderwanego od rzeczywistości przełożonego z dużego zachodniego kraju który wszystkie cv ze zdjęciem odrzucał, bo nie do pomyślenia dla niego to było że ma na zdjęcia nie patrzeć i stwierdził że nie umie się skupić, trzeba mu było zaklejać.

No można mu wydrukować w miejscu zdjęcia wstawiając białą plamę , oderwany od rzeczywistości jest tu najlepszym podsumowaniem.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Język polski to jedyny przedmiot, który od 4 klasy podstawówki do końca liceum miałam prowadzony przez normalnych, zrównoważonych ludzi, więc wszelkie tego typu znęcanie się nad uczniami podczas tych lekcji jest mi obce.

[Hultaj]

Tak ogólnie to nawet na filologii nie omawia się obrazów na ścianach, długości wąsa czy kto jakie numery farb do włosów preferował - w takim razie naprawdę interesujące wydaje się być w tym punkcie podejście pedagoga z ogólniaka. (Nie wydaje mi się tym samym by system edukacji naprawdę tego wymagał a już w szczególności na poziomie przed/około maturalnym. ) Jest takie powiedzenie: ''bardziej świętszy od papieża''.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[szugarbejb]

No na historii kar mieliśmy dokładne opisy narzędzi tortur i było z tego kolokwium. Wiedza jak zbudować garrotę ogromnie mi się w życiu przydaje, czasem sobie wizualizuję co bym zrobiła jak ktoś mnie wrukwia

Pamiętam też jakiś taki sprawdzian z historii z pytaniem z czego była zrobiona korona Napoleona jak się koronował na cesarza.

Bardzo fajnie.

Ale dobrze odbiegliśmy od tematu.

Ja bym namawiała autorkę na niemiecki lub rosyjski jak już ma ten wolny czas teraz, żeby go nie zmarnować, a nie na hiszpański, Hiszpana niech sobie chłopaka znajdzie xD