Nie wyczekiwana ciąża-jak powiedzieć partnerowi

[coffeina]

Hej dziewczyny.

Przejdę odrazu do rzeczy. Jesteśmy z moim partnerem w związku od 5 lat. Mieszkaliśmy razem na studiach przez 2 lata. Później z powidu pracy, musiałam wrocic do naszej rodzinnej miejscowości. Miał to być tylko układ tymczasowy, jednak przez brak innej pracy przeciągnąl się do 1,5 roku. Każdy weekend spędzamy, i cały czas mówimy że któres musi zmienić pracę żeby razem wkoncu zamieszkać. Od ok 0,5 roku, była to propozycja jego, żeby spróbować seksu bez zabezpieczenia, żadne z nas nie musi innego partnera, starannie brałam duże zapasy żeby nie wydarzyło się to w dni płodne. Oboje jesteśmy dorośli, wcześniej zgadzalismy się że lepirj mieć dzieci przed 30 rokiem życia, ale to zawsze było gdybanie, bo pieniądze, mieszkanie, praca. Ale z czasem to nasze współżycie robilo się coraz bardziej zaawansowane, dalej nie w dni płodne, ale jednak. Rozmawiałam z nim często, że to jest naprawdę ryzykowne i że to nie jest antykoncepcja, on twierdził, że on chce tak ryzykować. Powiedział że jest to dla niego potrzeba z którą nawet nie chce walczyć. No i było okej, do pewnego czasu. Ostatnimi czasy, nie wiem czy to przez nasze osobne mieszkanie, zaczął mieć wątpliwości czy napewno chce z nim być. Przypadkowa rozmowa o dzieciach obcych ludzi, doprowadziła do jego wyznania, że sobie to przemyślał i nie chciał by mieć dzieci przed 30 że to byloby dla niego zmarnowanie życia. Ja sama też powtarzałam że zaczynam watpic czy kiedyś obudzi się we mnie jakikolwiek instynkt. No i coz, okres spóźnia mi się ponad 2 tygodnie. I jak pojadę do niego to zamierzam zrobić test, bo tylko tam mogę zrobić to na spokojnie, bez tłumu ludzi w domu. No coz, cudów się nie spodziewam. Nie potrzebuje osadzania, że to nasza wina, że głupota. Nie w tym rzecz. Mam pracę, która nie rokuje, więc i tak za dwa lata max musiałabym ja zmienić, więc urlop macierzyński tutaj, to nawet dobre wyjście, bo marnuje sobie tylko pracę w firmie nic nie wartej. Jego praca też nie jest zła. Studia magisterskie już oboje skończyliśmy 2 lata temu. Mamy 26 lat. No i moje pytanie. Kiedy przekazać wieści partnerowi. Test zrobię u niego, ale powiedzieć mu ostatniego dnia, żeby mógł sobie to wszystko sam ułożyć, czy już pierwszego dnia. Żeby jeszcze 3 dni z nim zostać. Wiem że nie chce dziecka. Jakby miał go planować to nigdy by tego nie zrobił. Był świadomy że to ryzykowne i napewno spróbuję stanąć na wysokości zadania. Ale martwię się o niego, chciałbym mu tego nie mówić, żeby nie "marnować mu życia" no ale się nie da. Nie wiem czy po uzyskaniu takiej informacji o ciąży, lepiej by było jakby przemyślał to sam, czy jakbym cały czas nad nim wisiała.

[Limonka2738]

Napisane przez coffeina

Hej dziewczyny.

Przejdę odrazu do rzeczy. Jesteśmy z moim partnerem w związku od 5 lat. Mieszkaliśmy razem na studiach przez 2 lata. Później z powidu pracy, musiałam wrocic do naszej rodzinnej miejscowości. Miał to być tylko układ tymczasowy, jednak przez brak innej pracy przeciągnąl się do 1,5 roku. Każdy weekend spędzamy, i cały czas mówimy że któres musi zmienić pracę żeby razem wkoncu zamieszkać. Od ok 0,5 roku, była to propozycja jego, żeby spróbować seksu bez zabezpieczenia, żadne z nas nie musi innego partnera, starannie brałam duże zapasy żeby nie wydarzyło się to w dni płodne. Oboje jesteśmy dorośli, wcześniej zgadzalismy się że lepirj mieć dzieci przed 30 rokiem życia, ale to zawsze było gdybanie, bo pieniądze, mieszkanie, praca. Ale z czasem to nasze współżycie robilo się coraz bardziej zaawansowane, dalej nie w dni płodne, ale jednak. Rozmawiałam z nim często, że to jest naprawdę ryzykowne i że to nie jest antykoncepcja, on twierdził, że on chce tak ryzykować. Powiedział że jest to dla niego potrzeba z którą nawet nie chce walczyć. No i było okej, do pewnego czasu. Ostatnimi czasy, nie wiem czy to przez nasze osobne mieszkanie, zaczął mieć wątpliwości czy napewno chce z nim być. Przypadkowa rozmowa o dzieciach obcych ludzi, doprowadziła do jego wyznania, że sobie to przemyślał i nie chciał by mieć dzieci przed 30 że to byloby dla niego zmarnowanie życia. Ja sama też powtarzałam że zaczynam watpic czy kiedyś obudzi się we mnie jakikolwiek instynkt. No i coz, okres spóźnia mi się ponad 2 tygodnie. I jak pojadę do niego to zamierzam zrobić test, bo tylko tam mogę zrobić to na spokojnie, bez tłumu ludzi w domu. No coz, cudów się nie spodziewam. Nie potrzebuje osadzania, że to nasza wina, że głupota. Nie w tym rzecz. Mam pracę, która nie rokuje, więc i tak za dwa lata max musiałabym ja zmienić, więc urlop macierzyński tutaj, to nawet dobre wyjście, bo marnuje sobie tylko pracę w firmie nic nie wartej. Jego praca też nie jest zła. Studia magisterskie już oboje skończyliśmy 2 lata temu. Mamy 26 lat. No i moje pytanie. Kiedy przekazać wieści partnerowi. Test zrobię u niego, ale powiedzieć mu ostatniego dnia, żeby mógł sobie to wszystko sam ułożyć, czy już pierwszego dnia. Żeby jeszcze 3 dni z nim zostać. Wiem że nie chce dziecka. Jakby miał go planować to nigdy by tego nie zrobił. Był świadomy że to ryzykowne i napewno spróbuję stanąć na wysokości zadania. Ale martwię się o niego, chciałbym mu tego nie mówić, żeby nie "marnować mu życia" no ale się nie da. Nie wiem czy po uzyskaniu takiej informacji o ciąży, lepiej by było jakby przemyślał to sam, czy jakbym cały czas nad nim wisiała.

Przede wszystkim, autorko - czy Ty chcesz urodzić to dziecko?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Jeśli chodzi o dobry moment na przekazanie wieści, to powinnaś to zrobić jak już się dowiesz czy w ogóle jesteś w ciąży. Nie rozumiem dlaczego nie możesz zrobić testu już teraz. Przy sikaniu też ci zawsze ktoś towarzyszy czy co?

Przemilczę wasze akcje prokoncepcyjne...

[fristi]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86157714]Jeśli chodzi o dobry moment na przekazanie wieści, to powinnaś to zrobić jak już się dowiesz czy w ogóle jesteś w ciąży. Nie rozumiem dlaczego nie możesz zrobić testu już teraz. Przy sikaniu też ci zawsze ktoś towarzyszy czy co?

Przemilczę wasze akcje prokoncepcyjne...[/QUOTE]Zgadzam się. Powiedz od razu i też nie kumam czemu nie możesz zrobić testu i siebie. Zamknij sie w łazience, wez torebke ze soba, zrob test, potem do torebka i już.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nuova]

Po co się tak czaisz? Chłop jest dorosły, nie chciał zakładać gumki to chyba jest świadomy, że możesz być w ciąży? Ty to odpisujesz w taki sposób jakbyś sama zrobiła coś złego i musiała się mu przyznać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[paczanga]

Widzę, że trzy lata temu miałaś podobny problem, ale wtedy jednak używałaś z partnerem zabezpieczenia. Tak jak dziewczyny piszą zrób test, a jeśli wyjdzie negatywny wybierz metodę antykoncepcji która skutecznie zabezpieczy przed ciążą, szczególnie że partner jednak nie chce dziecka w tym momencie, jeśli nie chcesz pigułek, krążków, czy wkładki to nie zgadzaj się na seks bez prezerwatywy.

[_Julita89]

Lepiej nie mówić, a w przypadku ewentualnej ciąży gdy facet tego nie chce, lepiej się wstrzymać z rodzicielstwem. Miałam niedawno podobną sytuację, powiedziałam partnerowi o moich podejrzeniach ciąży i skończyło się to dla nas bardzo źle.

[Mijanou]

Ja się tam może nie znam ale w zdrowym związku powinno bez obaw móc podzielić z partnerem nawet podejrzenie, że jest się w ciąży i liczyć na wsparcie, spokojną rozmowę. I nie czaić się ze strachu o reakcję.

Jeśli ktoś się obawia reakcji partnera w takiej sytuacji to może warto pomysleć i przemysleć funkcjonowanie tego związku. Nie wyobrażam sobie, żebym w tej sytuacji bała się pogadać z moim facetem z obawy, że będzie zły lub do czegokolwiek będzie mnie zmuszać.

Zgadzam się też z Paczangą. I trochę się dziwię, że facet nie chce dziecka a jednocześnie ryzykuje stosunki bez zabezpieczeń. O antykoncepcji tez się powinno wspólnie zadecydować PRZED rozpoczęciem współzycia. Ludzie- czy Wy w ogóle ze sobą rozmawiacie, czy tylko do siebie mówicie?

[White_Dove]

Śmieszny ten twój chłopak. Dziecka nie chce ale seks bez zabezpieczenia spoko. No taka najwyżej cię rzuci jak znajdziesz. I te teksty że lubi ryzyko ciąży? To idiota i tyle. Niech skoczy że spadochronem jak kręci go ryzyko. Najbardziej dziwi mnie że tobie to pasuje. Logicznego myślenia zero.Moja siostra jak planowała dziecko to kilka miesięcy wcześniej odstawiła tabsy i uprawia seks bez i zaszli. Nie słyszałam by ktoś nie chciał dziecka i się nie zabezpieczal. Ja tam balabym się uprawiać seks z kimś takim jak potem muszę pytać na necie czy mu powiedzieć i kiedy.

---------- Dopisano o 03:28 ---------- Poprzedni post napisano o 03:27 ----------

*zajdziesz

[skazana_na_bluesa]

Idz do laboratorium zrobic beta hcg z krwi, bedziesz wiedziec na 100%.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 06:54 ---------- Poprzedni post napisano o 06:52 ----------

Napisane przez _Julita89

Lepiej nie mówić, a w przypadku ewentualnej ciąży gdy facet tego nie chce, lepiej się wstrzymać z rodzicielstwem. Miałam niedawno podobną sytuację, powiedziałam partnerowi o moich podejrzeniach ciąży i skończyło się to dla nas bardzo źle.

Nie strasz dziewczyny. U was to była inna sytuacja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[fcd2e403d74287f117e7a506dac96c8726e1bb0f_60889772e2e8a]

Nie chcesz mu marnować życia? Za to on nie miał skrupułów by ewentualnie zmarnować twoje gdy zajdziesz w ciążę bo instynkty?! Co za tupet żeby przedkładać zrealizowanie fantazji nad potrzebę bezpieczeństwa partnerki i ryzyko ciąży! Co tam, najwyżej usuniesz zostając z traumą a jak nie to cię rzuci, bo najważniejsze są jego potrzeby i wygoda. Pytanie dlaczego się na to wszystko zgodziłaś.

[Limonka2738]

[1=fcd2e403d74287f117e7a50 6dac96c8726e1bb0f_6088977 2e2e8a;86158382]Nie chcesz mu marnować życia? Za to on nie miał skrupułów by ewentualnie zmarnować twoje gdy zajdziesz w ciążę bo instynkty?! Co za tupet żeby przedkładać zrealizowanie fantazji nad potrzebę bezpieczeństwa partnerki i ryzyko ciąży! Co tam, najwyżej usuniesz zostając z traumą a jak nie to cię rzuci, bo najważniejsze są jego potrzeby i wygoda. Pytanie dlaczego się na to wszystko zgodziłaś.[/QUOTE]Trauma poaborcyjna to mit. Wiekszość kobiet jej nie ma.

Z resztą się zgadzam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:12 ---------- Poprzedni post napisano o 08:11 ----------

Napisane przez Mijanou

Ja się tam może nie znam ale w zdrowym związku powinno bez obaw móc podzielić z partnerem nawet podejrzenie, że jest się w ciąży i liczyć na wsparcie, spokojną rozmowę. I nie czaić się ze strachu o reakcję.

Jeśli ktoś się obawia reakcji partnera w takiej sytuacji to może warto pomysleć i przemysleć funkcjonowanie tego związku. Nie wyobrażam sobie, żebym w tej sytuacji bała się pogadać z moim facetem z obawy, że będzie zły lub do czegokolwiek będzie mnie zmuszać.

Zgadzam się też z Paczangą. I trochę się dziwię, że facet nie chce dziecka a jednocześnie ryzykuje stosunki bez zabezpieczeń. O antykoncepcji tez się powinno wspólnie zadecydować PRZED rozpoczęciem współzycia. Ludzie- czy Wy w ogóle ze sobą rozmawiacie, czy tylko do siebie mówicie?

I tyle w temacie.

Dodam jeszcze tylko, że mam nadzieję, że używałaś nowoczesnej wersji kalendarzyk, a nie liczenia dni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

On nie chcial zabezpieczenia on nie chce ciazy
A Ty?
Skoro uważałas że to ryzykowne i usłyszała przy znajomych jego teorie na temat bycia ojcem czemu nie pomyślałaś co Ty chcesz?
Czemu nie zabezpieczalas sie dla wlasnego spokoju ?
Kiedy mu powiedzieć?
Jak.juz sama będziesz mieć pewność że jesteś w ciąży i chcesz ja donosic
Jeśli nie chcesz ,to nic nie mow i usuń

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Mijanou

Ja się tam może nie znam ale w zdrowym związku powinno bez obaw móc podzielić z partnerem nawet podejrzenie, że jest się w ciąży i liczyć na wsparcie, spokojną rozmowę. I nie czaić się ze strachu o reakcję.

Jeśli ktoś się obawia reakcji partnera w takiej sytuacji to może warto pomysleć i przemysleć funkcjonowanie tego związku. Nie wyobrażam sobie, żebym w tej sytuacji bała się pogadać z moim facetem z obawy, że będzie zły lub do czegokolwiek będzie mnie zmuszać.

Zgadzam się też z Paczangą. I trochę się dziwię, że facet nie chce dziecka a jednocześnie ryzykuje stosunki bez zabezpieczeń. O antykoncepcji tez się powinno wspólnie zadecydować PRZED rozpoczęciem współzycia. Ludzie- czy Wy w ogóle ze sobą rozmawiacie, czy tylko do siebie mówicie?

Zgadzam się w całej rozciągłości. Czas przemyśleć jakość i sens tego związku.

[szeryszery]

Autorko, przykro mi to mówić, ale mam wrażanie że wieje od Ciebie straszna desperacją...najpierw zgadzasz się na seks bez zabezpieczenia bo facet ma taki kaprys, a gdy pojawia się widmo ciąży to boisz się mu powiedzieć żeby misio się nie stresował i nie marnował sobie życia? serio? Przecież jakbyś była w tej ciąży, to to nie jest twoja wina, tylko wasza wspólna, a Ty piszesz tak jakbyś zrobiła coś złego jestem w stanie zrozumieć, że ktoś ma wątpliwości czy powiedzieć partnerowi np. o zdradzie, żeby go nie zranić (tylko odejść podając sztampową przyczynę) no ale ciąża, w którą oboje jesteście „zamieszani" ? Ja na Twoim miejscu powiedziałabym mu od razu, ba ! ja bym wpadła do niego z tym testem i powiedziała mu wprost, że spóźnia Ci się okres i idziesz do łazienki zrobić test. Jeśli się okaże, że jesteś w ciąży (trzymam kciuki oby nie) to będziecie musieli to dzwignąć RAZEM (bo niby dlaczego takie obciążenie tą wiedzą, ma spoczywać tylko na twoich barkach, nawet jeśli miałoby to być kilka dni) od razu będziecie mogli o tym porozmawiać i razem zastanowić się co dalej ( może bez czekania nie będzie za późno na podjęcie jakichś kroków....) a jeśli okaże się że nie jesteś w ciąży... to wierz mi, ale oczekiwanie na wynik będzie jednym z gorszych 5 minut jego życia ( o ile faktycznie tego dziecka nie chce) przez te pare minut może nawet życie przeleci mu przed oczami i na pewno wybije sobie z głowy takie głupoty jak „podniecajace ryzyko ciąży"

[kennedy]

Napisane przez coffeina

Hej dziewczyny.

Przejdę odrazu do rzeczy. Jesteśmy z moim partnerem w związku od 5 lat. Mieszkaliśmy razem na studiach przez 2 lata. Później z powidu pracy, musiałam wrocic do naszej rodzinnej miejscowości. Miał to być tylko układ tymczasowy, jednak przez brak innej pracy przeciągnąl się do 1,5 roku. Każdy weekend spędzamy, i cały czas mówimy że któres musi zmienić pracę żeby razem wkoncu zamieszkać. Od ok 0,5 roku, była to propozycja jego, żeby spróbować seksu bez zabezpieczenia, żadne z nas nie musi innego partnera, starannie brałam duże zapasy żeby nie wydarzyło się to w dni płodne. Oboje jesteśmy dorośli, wcześniej zgadzalismy się że lepirj mieć dzieci przed 30 rokiem życia, ale to zawsze było gdybanie, bo pieniądze, mieszkanie, praca. Ale z czasem to nasze współżycie robilo się coraz bardziej zaawansowane, dalej nie w dni płodne, ale jednak. Rozmawiałam z nim często, że to jest naprawdę ryzykowne i że to nie jest antykoncepcja, on twierdził, że on chce tak ryzykować. Powiedział że jest to dla niego potrzeba z którą nawet nie chce walczyć. No i było okej, do pewnego czasu. Ostatnimi czasy, nie wiem czy to przez nasze osobne mieszkanie, zaczął mieć wątpliwości czy napewno chce z nim być. Przypadkowa rozmowa o dzieciach obcych ludzi, doprowadziła do jego wyznania, że sobie to przemyślał i nie chciał by mieć dzieci przed 30 że to byloby dla niego zmarnowanie życia. Ja sama też powtarzałam że zaczynam watpic czy kiedyś obudzi się we mnie jakikolwiek instynkt. No i coz, okres spóźnia mi się ponad 2 tygodnie. I jak pojadę do niego to zamierzam zrobić test, bo tylko tam mogę zrobić to na spokojnie, bez tłumu ludzi w domu. No coz, cudów się nie spodziewam. Nie potrzebuje osadzania, że to nasza wina, że głupota. Nie w tym rzecz. Mam pracę, która nie rokuje, więc i tak za dwa lata max musiałabym ja zmienić, więc urlop macierzyński tutaj, to nawet dobre wyjście, bo marnuje sobie tylko pracę w firmie nic nie wartej. Jego praca też nie jest zła. Studia magisterskie już oboje skończyliśmy 2 lata temu. Mamy 26 lat. No i moje pytanie. Kiedy przekazać wieści partnerowi. Test zrobię u niego, ale powiedzieć mu ostatniego dnia, żeby mógł sobie to wszystko sam ułożyć, czy już pierwszego dnia. Żeby jeszcze 3 dni z nim zostać. Wiem że nie chce dziecka. Jakby miał go planować to nigdy by tego nie zrobił. Był świadomy że to ryzykowne i napewno spróbuję stanąć na wysokości zadania. Ale martwię się o niego, chciałbym mu tego nie mówić, żeby nie "marnować mu życia" no ale się nie da. Nie wiem czy po uzyskaniu takiej informacji o ciąży, lepiej by było jakby przemyślał to sam, czy jakbym cały czas nad nim wisiała.

wez mi powiedz czemu sie seksiliscie bez zabezpieczenia? skoro on mowi ze nie chce dzieci a jednoczesnie nie chce gumy to jest durniem- miejmy to ustalone.
ale ty autorko? co z toba?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez kennedy

wez mi powiedz czemu sie seksiliscie bez zabezpieczenia? skoro on mowi ze nie chce dzieci a jednoczesnie nie chce gumy to jest durniem- miejmy to ustalone.
ale ty autorko? co z toba?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No dokladnie.
Rozumiem ze on nie chciał gumy bo sama nie lubie.Ale co stało na przeszkodzie żeby autorka zabezpieczala się tabletkami lub implantem. Przecież on tego nie wyczuwa nie przeszkadza mu to w bodzcach i daje niemal 100% zabezpieczenia
Nie rozumiem takiego podejścia do sprawy przez kobietę która nie chce mieć dzieci

[mybeau]

Napisane przez White_Dove

Śmieszny ten twój chłopak. Dziecka nie chce ale seks bez zabezpieczenia spoko. No taka najwyżej cię rzuci jak znajdziesz. I te teksty że lubi ryzyko ciąży? To idiota i tyle. Niech skoczy że spadochronem jak kręci go ryzyko.

Niech lepiej skoczy ze spadochronem bez spadochronu. Wyjdzie na to samo co to jego widzimisię z tym żeby się nie zabezpieczać, rany boskie, to chore po prostu. Autorka nie myśli, on nie myśli, bez obrazy, ale to poniżej wszelkiej krytyki, biologii w szkole nie było? Przespaliście ją? A fakt, że Autorka boi się gadać ze swoim facetem, to źle wróży, to nie jest normalne. Po co wiązać się z kimś kogo się boi?

[fcd2e403d74287f117e7a506dac96c8726e1bb0f_60889772e2e8a]

Napisane przez Limonka2738

Trauma poaborcyjna to mit. Wiekszość kobiet jej nie ma.

Z resztą się zgadzam.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To nie mit tylko dlatego że wg badań (?) większość kobiet tego syndromu nie ma. Jednak on istnieje i skąd pewność że autorka nie znajdzie się w mniejszości? Poza tym pisząc trauma miałam na myśli całość działania związaną z "pozbywaniem się problemu" i stresem niż tylko z samym aktem.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kennedy]

[1=fcd2e403d74287f117e7a50 6dac96c8726e1bb0f_6088977 2e2e8a;86159030]To nie mit tylko dlatego że wg badań (?) większość kobiet tego syndromu nie ma. Jednak on istnieje i skąd pewność że autorka nie znajdzie się w mniejszości? Poza tym pisząc trauma miałam na myśli całość działania związaną z "pozbywaniem się problemu" i stresem niż tylko z samym aktem.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]zawsze mysle ze 'trauma ' bierze sie z trgo ze kobieta nie jest zdecydowana i nie wie czego chce lub nie mysli sama ale daje sobie fo glowy wciskac poglady.

dokladnie tak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[groszek75]

Tez uwazam, ze nie ma co się szczypać i kiedy jak powiedziec, jak jestes to mowisz. Tylko ja nie wyobrazam sobie, ze mam wątpliwosci, strach, ze jestem w tej ciązy i juz z tym nie moge sie podzielic z partnerem. A dlaczego, bo go wystrasze, no i dobrze, moze w koncu wydorośleje, ze seks to moze byc ciaza szczegolnie taki bez przemyślenia, bez zapezpieczeń. No ludzie przeciez Wy juz mocno dorośli jesteście więc trzeba jak dorośli postępować
Wspolczuje dwa tygodnie bez okresu, a Ty sama w tym tkwisz ....

[Mahdab]

Też się dziwię, powiedziałabym facetowi i później zrobiła test.

[kennedy]

Napisane przez Mahdab

Też się dziwię, powiedziałabym facetowi i później zrobiła test.

niech sie gloopek postresuje haha

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[prezent_od_losu]

Napisane przez kennedy

zawsze mysle ze 'trauma ' bierze sie z trgo ze kobieta nie jest zdecydowana i nie wie czego chce lub nie mysli sama ale daje sobie fo glowy wciskac poglady.

dokladnie tak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A ja myślę, że trauma powstaję w momencie gdy kobieta zostaje ze wszystkim SAMA. Sama z zabiegiem, czasami z poczuciem wstydu, z wątpliwościami i na koniec bardzo często bez partnera.


Autorko jeśli jesteś w ciąży i będziesz chciała urodzić to dasz sobie radę też sama. Zrób test i nie zwlekaj.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=fcd2e403d74287f117e7a50 6dac96c8726e1bb0f_6088977 2e2e8a;86158382]Nie chcesz mu marnować życia? Za to on nie miał skrupułów by ewentualnie zmarnować twoje gdy zajdziesz w ciążę bo instynkty?! Co za tupet żeby przedkładać zrealizowanie fantazji nad potrzebę bezpieczeństwa partnerki i ryzyko ciąży! Co tam, najwyżej usuniesz zostając z traumą a jak nie to cię rzuci, bo najważniejsze są jego potrzeby i wygoda. Pytanie dlaczego się na to wszystko zgodziłaś.[/QUOTE]No już nie przesadzaj, że w tym jest większa jego wina niż jej. Uprawiali seks bez zabezpieczenia w wyniku wspólnej decyzji. Nie zgwałcił jej ani nie zmusił w inny sposób. Skoro ona nie chciała, to mogła się nie zgadzać albo zabezpieczyć w inny sposób. Seks to jest przyjemność i korzyść dla obojga, a nie tylko dla niego.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Zrób test sama. Nie potrzebujesz do tego partnera. On już swoją części roboty wykonał

Jeżeli wyjdzie pozytywny to sama odpowiedz sobie szczerze czy chcesz tego dziecka. Jeżeli nie to pozostaje Ci aborcja. Twój wybór czy poinformujesz o tym faceta. Osobiście bym chyba zrezygnowała, bo już udowodnił, że jest nieodpowiedzialnym i niezdecydowanym idiotą. Jeszcze robił by kłopoty i próbował cię powstrzymać.

Co do traumy poaborcyjnej to jak dla mnie ma dwie przyczyny - kobieta usuwa ciążę wbrew sobie, mimo że chce dziecka, ale nie ma wsparcia bliskich i możliwości finansowych albo otoczenie wmawia jej, że powinna żałować, że popełniła straszny błąd, zabiła nienarodzone dzieciątko. Obie sytuacje są straszne, ale właśnie powtarzanie, że kobiety odczuwają traumę przyczynia się do tej drugiej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[szeryszery]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86158522]
Kiedy mu powiedzieć?
Jak.juz sama będziesz mieć pewność że jesteś w ciąży i chcesz ja donosic
Jeśli nie chcesz ,to nic nie mow i usuń[/QUOTE]



[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;86160094]Zrób test sama. Nie potrzebujesz do tego partnera. On już swoją części roboty wykonał
Jeżeli wyjdzie pozytywny to sama odpowiedz sobie szczerze czy chcesz tego dziecka. Jeżeli nie to pozostaje Ci aborcja. Twój wybór czy poinformujesz o tym faceta. Osobiście bym chyba zrezygnowała, bo już udowodnił, że jest nieodpowiedzialnym i niezdecydowanym idiotą. Jeszcze robił by kłopoty i próbował cię powstrzymać.[/QUOTE]


Wy tak na serio? Dlaczego tylko autorka ma się stresować, przed zrobieniem testu? jak on się postresuje ( a okaże się że ciązy nie ma) to będzie dla niego nauczka i być może do niego dotrze, że jak sie gotowym na dziecko nie jest to się człowiek musi zabezpieczyć, jak chce seks uprawiać. Proste. A tym bardziej jeśli okazałoby się, że autora jest w ciązy i chciałaby ją usunąć. Serio ma zostać z tym sama? Niech facet buli kase na zabieg, niech ją bezpiecznie zawiezie do kliniki i trzyma ją za rękę i dodaje otuchy, a nie szybko, szybko nic nie mówić, problem usunąć, a misia o niczym nie informować co by się nie denerwował i nie stresował. no ej...

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez szeryszery

Wy tak na serio? Dlaczego tylko autorka ma się stresować, przed zrobieniem testu? jak on się postresuje ( a okaże się że ciązy nie ma) to będzie dla niego nauczka i być może do niego dotrze, że jak sie gotowym na dziecko nie jest to się człowiek musi zabezpieczyć, jak chce seks uprawiać. Proste. A tym bardziej jeśli okazałoby się, że autora jest w ciązy i chciałaby ją usunąć. Serio ma zostać z tym sama? Niech facet buli kase na zabieg, niech ją bezpiecznie zawiezie do kliniki i trzyma ją za rękę i dodaje otuchy, a nie szybko, szybko nic nie mówić, problem usunąć, a misia o niczym nie informować co by się nie denerwował i nie stresował. no ej...

Ja jej odradzam mówienie partnerowi bynajmniej, żeby oszczędzić mu stresu. Tylko, żeby nie narobił jej problemów w przypadku, kiedy ona będzie chciała usunąć ciążę. Zdarza się przecież, że facet wbrew woli kobiety rozpowiada wszystkim o ciąży, żeby zmusić ja do urodzenia poprzez lęk, żeby jej decyzja o aborcji spotka się z ostracyzmem i odrzuceniem przed najbliższych. Ja bym w tym przypadku facetowi nie ufała i nie liczyła, że zachowa się racjonalnie, skoro wcześniej namówił ją bezmyślnie na seks bez zabezpieczenie, bo 'miał tak silną potrzebę, że nie mógł z nią walczyć'. Poza tym radzę też się autorce rozstać z facetem, bo ewidentnie ma coś nie pokolei w głowie, plus zupełnie gdzieś jej dobro. To powinno rozwiązać skutecznie rozterkę z jego podejściem do antykoncepcji.

Wsparcia szukałabym u bardziej obiektywnej i zaufanej osoby - siostry, przyjaciółki, ewentualnie dobrego psychologa.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Ja mysle podobnie
Śmiem wątpić że znajdzie tam zrozumienie wozenie po lekarzach i trzymanie za rękę w razie decyzji aborcji
Ten związek jest dziwny, widać że nie ma między nimi tej bliskości jeśli ona zastanawia się jak i kiedy mu powiedzieć
Sama się waha czy zatrzymać ciążę w takim wypadku im mniej ludzi wie tym lepiej
Poza tym gadanie o ciąży zanim zrobi się test uważam za bzdurne mówiąc szczerze.
Zanim rozkręci aferę powinna się upewnić dla mnie to dziecinada straszenie go ciąża kiedy nie ma pewnosci