Naciski na samotną ze wszystkich stron

[asjjenka]

Nie daj sobie wmówić , że jesteś gorsza itp . Teraz jest przecież mnóstwo osób samotnych , niektóre z własnego wyboru , niektóre , bo tak poukładało im się życie . Moim zdaniem Rzeczywiście dobrze byłoby , jakbyś się wyprowadziła od starszych . Przynajmniej w ten sposób byś odetchnęła . Nie wiem jak u ciebie z czasem i finansami , a może warto zapisać się na jakieś kursy tańca , kursy językowe itp . tam można poznać ciekawych i wartościowych ludzi , generalnie z samego użalania nic nie wyniknie , trzeba działać

[truskawa07]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86205123]Tak jej problem, z którym przyszła na forum, żeby o nim rozmawiać z nami. Nie pozwala rodzicom, a oni mają to w tyłku od dawna i nie interesuje ich, że ona nie chce już o tym słuchać. Sprzedaż domu ma to do tego, że mogłaby w ten sposób kupić inne mieszkanie i wyprowadzić się. Nie na złość, tylko dla własnego świętego spokoju. Nie rozumiem dlaczego autorka miałaby bronić dorosłych ludzi przed konsekwencjami ich własnego upierdliwego pitolenia. I to jeszcze kosztem własnego zdrowia psychicznego.[/QUOTE]


Generalnie to, że ma zapisany dom nie oznacza, że może go sobie tak bez konsekwencji sprzedać. Rodzice do śmierci mogą mieć w przepisie zagwarantowaną możliwość korzystania z niego (w pełni ten dom jest autorki dopiero po ich śmierci). Druga sprawa - czy ze sprzedaży domu będzie w stanie w ogóle kupić dwa osobne mieszkania dla siebie i rodziców. Ten dom wcale nie musi być wiele wart.


Tu nie chodzi o obronę, ale o bycie po prostu człowiekiem. Jak dla mnie sprzedanie domu z rodzicami przez głupie gadanie o facecie (a raczej jego braku) to podłość. Nie musimy się w tej kwestii zgadzać, każdy ma swój system wartości. Autorka ma wybór - może się wyprowadzić i w ten sposób uchronić się przed naciskami.

[Mamba00]

Twoi rodzice są starej daty, ale myślę że im na Tobie zależy i stąd to gadanie. Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane, na pewno znasz to przysłowie.

Niestety nie wróżę szczęścia dopóki będziesz pod wpływem tych zdewociałych ludzi koło Ciebie (rodzina, ludzie z pracy, koleżanki). Bardzo prawdopodobne, że ten smutek i desperację widać z kilometra... A to niestety nie przyciąga.

Jeśli teraz nie chcesz się wyprowadzać, to chociaż znajdź sobie jakieś hobby poza domem, wyjdź do ludzi, przestań się kisić w tym samym sosie w którym kisisz się od 30 lat. Może tam poznasz jakąś koleżankę? Będzie Ci łatwiej z chociaż jedną "normalną" osobą koło Ciebie, a jak nie to chociaż będziesz mieć odskocznię w postaci hobby.

Teraz jest dobry czas, żeby zawalczyć o siebie, nie masz większych zobowiązań, czas po pracy pewnie też jest. Tylko powalcz dla siebie, nie dla mamy, taty czy szefowej.

A Ty w ogóle chcesz mieć męża, dzieci?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[SteveS]

Autorko, a co dla Ciebie jest ważne? Chcesz tego faceta, małżeństwo, dzieci, czy raczej nie jest to Twój priorytet?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez truskawa07

Generalnie to, że ma zapisany dom nie oznacza, że może go sobie tak bez konsekwencji sprzedać. Rodzice do śmierci mogą mieć w przepisie zagwarantowaną możliwość korzystania z niego (w pełni ten dom jest autorki dopiero po ich śmierci). Druga sprawa - czy ze sprzedaży domu będzie w stanie w ogóle kupić dwa osobne mieszkania dla siebie i rodziców. Ten dom wcale nie musi być wiele wart.

Może odnoś się do tego, co autorka napisała zamiast wymyślać? To już drugi raz.
Ona napisała, że dom jest jej i do tego cały czas się odnoszę. Jeśli dom ma się stać jej po śmierci rodziców, to wcale nie jest jej, tylko najwyżej w przyszłości będzie, więc w obecnej sytuacji jest bez znaczenia.
I nie wiem dlaczego miałaby kupować dwa osobne mieszkania. Ja pisałam o mieszkaniu tylko dla niej.

Tu nie chodzi o obronę, ale o bycie po prostu człowiekiem. Jak dla mnie sprzedanie domu z rodzicami przez głupie gadanie o facecie (a raczej jego braku) to podłość. Nie musimy się w tej kwestii zgadzać, każdy ma swój system wartości. Autorka ma wybór - może się wyprowadzić i w ten sposób uchronić się przed naciskami.

A dla mnie to nie jest podłość, tylko zdrowy rozsądek.

[farmaceutka88]

Autorka chyba zwinęła żagle i tyle.

[Hanako]

Napisane przez Mamba00

Twoi rodzice są starej daty, ale myślę że im na Tobie zależy i stąd to gadanie.

Tksyczne, niszczące zachowania powtarzane pomimo niechęci autorki a wręcz wyraźnie wbrew jej prośbom mają być oznaką troski, zaangażowania i mitycznego "zależenia na jej szczęściu".
Aha. Jasssne.
Myślę, że gdyby ludzie przestali tak namiętnie powtarzać podobnego rodzaju pierdoły, mniej osób dawałoby się wciągać w toksyczne relacje. Manipulant zawsze twierdzi, że działa na korzyść ofiary, robi jej nieomal przysługę i jest wielce zatroskany, mimo że w oczywisty sposób próbuje osiągnąć swoje własne cele.
Tutaj mamy dokładnie to samo.

[megamag]

łatwo jest oceniać ludzi w kategorii czarno-białej i założyć, że rodzice autorki są źli i po prostu robią to specjalnie. Manipulant może naprawdę uważać, że nie robi nic złego, że tylko się troszczy, robić to z miłości do dziecka. Przypisanie komuś złych intencji to najprostsza droga, ale ludzka psychika już tak prosta nie jest.

[truskawa07]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86205580]Może odnoś się do tego, co autorka napisała zamiast wymyślać? To już drugi raz.
Ona napisała, że dom jest jej i do tego cały czas się odnoszę. Jeśli dom ma się stać jej po śmierci rodziców, to wcale nie jest jej, tylko najwyżej w przyszłości będzie, więc w obecnej sytuacji jest bez znaczenia.
I nie wiem dlaczego miałaby kupować dwa osobne mieszkania. Ja pisałam o mieszkaniu tylko dla niej.
A dla mnie to nie jest podłość, tylko zdrowy rozsądek.[/QUOTE]


Nie unoś się tak, bo nikt tu niczego nie wymyśla. Zazwyczaj przepisując dom pozostawia się klauzulę, że dotychczasowi właściciele (rodzice) mogą z domu korzystać do śmierci. Sama mam z taką sytuacją do czynienia w rodzinie. A co do pogrubionego to nie będę komentować. Żyj jak uważasz. Autorka z pewnością z takiej rady nie skorzysta.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez truskawa07

Nie unoś się tak, bo nikt tu niczego nie wymyśla. Zazwyczaj przepisując dom pozostawia się klauzulę, że dotychczasowi właściciele (rodzice) mogą z domu korzystać do śmierci. Sama mam z taką sytuacją do czynienia w rodzinie. A co do pogrubionego to nie będę komentować. Żyj jak uważasz. Autorka z pewnością z takiej rady nie skorzysta.

No super, ja też miałam do czynienia z taką sytuację w rodzinie. Tylko autorka nie jest z twojej czy mojej rodziny, ani nie jest żadnym "zazwyczaj". To jest konkretna osoba, która napisała, że dom należy do niej, więc pisząc, że jest inaczej, wymyślasz.

[truskawa07]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86206297]No super, ja też miałam do czynienia z taką sytuację w rodzinie. Tylko autorka nie jest z twojej czy mojej rodziny, ani nie jest żadnym "zazwyczaj". To jest konkretna osoba, która napisała, że dom należy do niej, więc pisząc, że jest inaczej, wymyślasz.[/QUOTE]


Moja mama o przepisanym domu też mówi, że jest jej, bo z prawnego puntu widzenia tak własnie jest. Nie wiem, co próbujesz mi udowodnić. Niech się autorka wypowie, jak to z tą jej własnością jest. Bo tak to jedynie próbujesz we mnie strzelać kontrteoriami, jakby to miało jakieś znaczenie.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez truskawa07

Moja mama o przepisanym domu też mówi, że jest jej, bo z prawnego puntu widzenia tak własnie jest. Nie wiem, co próbujesz mi udowodnić. Niech się autorka wypowie, jak to z tą jej własnością jest.

Co to w ogóle znaczy przepisany dom? Bo to nic nie mówi o stanie faktycznym. Jeśli to jest umowa potocznie zwana "dożywociem", to faktyczny stan prawny jest bardziej skomplikowany niż "dom jest jej", nawet jeśli twoja mama tak mówi i uważa.
A ty zasługujesz na medal z wymyślania, bo autorka jedyne, co powiedziała o tym domu, to:

Napisane przez SamotnaSingielka

dom jest moją własnością

Nie było ani słowa o tym skąd ten dom wzięła, czy rodzice go na nią przepisali, ani że dopiero będzie jej, jak rodzice umrą.

[truskawa07]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86206340]Co to w ogóle znaczy przepisany dom? Bo to nic nie mówi o stanie faktycznym. Jeśli to jest umowa potocznie zwana "dożywociem", to faktyczny stan prawny jest bardziej skomplikowany niż "dom jest jej", nawet jeśli twoja mama tak mówi i uważa.
A ty zasługujesz na medal z wymyślania, bo autorka jedyne, co powiedziała o tym domu, to:

Nie było ani słowa o tym skąd ten dom wzięła, czy rodzice go na nią przepisali, ani że dopiero będzie jej, jak rodzice umrą.[/QUOTE]


To nie moja teoria, że dom jest przepisany. O tym pisał ktoś wcześniej, a autorka nie zaprzeczyła. Więc pretensje nie do mnie. I wyluzuj, nie wiem o co się tak spinasz.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez truskawa07

To nie moja teoria, że dom jest przepisany. O tym pisał ktoś wcześniej, a autorka nie zaprzeczyła. Więc pretensje nie do mnie.

To, że nie zaprzeczyła, nie oznacza, że dom został przepisany(cokolwiek to znaczy). Nie ważne kto pierwszy to wymyślił, ty się tego trzymasz bezpodstawnie.
A autorka w ogóle się przestała odzywać, więc trudno się dziwić, że nie zaprzecza, ani nie potwierdza.

[truskawa07]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86206372]To, że nie zaprzeczyła, nie oznacza, że dom został przepisany(cokolwiek to znaczy). Nie ważne kto pierwszy to wymyślił, ty się tego trzymasz bezpodstawnie.
A autorka w ogóle się przestała odzywać, więc trudno się dziwić, że nie zaprzecza, ani nie potwierdza.[/QUOTE]


No to peszek, nie ma kto mnie wyprowadzić z błędu

[Liliom]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86206372]To, że nie zaprzeczyła, nie oznacza, że dom został przepisany(cokolwiek to znaczy). Nie ważne kto pierwszy to wymyślił, ty się tego trzymasz bezpodstawnie.
A autorka w ogóle się przestała odzywać, więc trudno się dziwić, że nie zaprzecza, ani nie potwierdza.[/QUOTE]

Na dobrą sprawę można się domyślać tak jak i ty się tylko domyślasz. Autorka napisała " żaden bank nie udzieli mi kredytu na mieszkanie. Nie każdego stać na kredyt w tym kraju, zwłaszcza dla jednej osoby" więc DOMYŚLAM SIĘ że nie zarobiła sama i nie kupiła domu.
A najprawdopodobniejsze jest to, że dom jest albo po dziadkach albo rodzice przepisali na nią dom. I tyle.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Liliom

Na dobrą sprawę można się domyślać tak jak i ty się tylko domyślasz. Autorka napisała " żaden bank nie udzieli mi kredytu na mieszkanie. Nie każdego stać na kredyt w tym kraju, zwłaszcza dla jednej osoby" więc DOMYŚLAM SIĘ że nie zarobiła sama i nie kupiła domu.
A najprawdopodobniejsze jest to, że dom jest albo po dziadkach albo rodzice przepisali na nią dom. I tyle.

Ja się niczego nie domyślam. Odnoszę się tylko do tego, co autorka sama powiedziała. Nigdzie nie napisałam, że dom jest jej, bo go kupiła

[kennedy]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86207114]Ja się niczego nie domyślam. Odnoszę się tylko do tego, co autorka sama powiedziała. Nigdzie nie napisałam, że dom jest jej, bo go kupiła[/QUOTE]ale rodzice tam mieszkaja wiec co,twoim zraniem ma sprzedac dom? najlepiej ze starymi,co tam rodzice worek kartofli.


B-)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Karena 73]

Ale dziewczyny to autorka napisała ( kilka razy), że nie wyprowadzi się, bo dom jest jej. Domyślam się jak inni, że dom został podarowany przez rodziców skoro tam mieszkają. Fakt jest taki, że skoro nie może nim dowolnie dysponować, w tym sprzedać i kupić np. dwóch mieszkań, po jednym dla niej i rodziców, to tak na prawdę nie ma nic i zupełnie niepotrzebnie w ten sposób tłumaczy brak chęci wyprowadzki. Tak na prawdę dom będzie jej po śmierci rodziców. W każdej chwili może coś wynająć, ale wygodnie mieszkać u rodziców i taniej. Autorka już się nie odzywa, bo nie przyszła tu po konkretne rady, tylko jak zrobić porządek z rodziną i szefową, żeby nie marudzili. Najprościej poszukać innej pracy i wyprowadzić się na swoje. No, ale to kobieta 30-letnia na pewno wie.
Ja też nie chciałabym faceta, który w wieku 30 lat mieszka z rodzicami i rzuca hasła "dom jest mój", bo to oznaczałoby, że po ślubie musimy tam zamieszkać. To może skutecznie odstraszyć kandydatów do ręki. Ludzie często wiedzą z czym wiąże się mieszkanie u rodziców/ teściów na pięterku. Wizaż też już wie

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez kennedy

ale rodzice tam mieszkaja wiec co,twoim zraniem ma sprzedac dom? najlepiej ze starymi,co tam rodzice worek kartofli.


B-)

Dokładnie tak. Skoro oni jej nie szanują, to nie wiem dlaczego ona miałaby szanować ich.

Napisane przez Karena 73

Tak na prawdę dom będzie jej po śmierci rodziców.

Tego nadal nie wiadomo, bo autorka nic takiego nie napisała.

[kennedy]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86209328]Dokładnie tak. Skoro oni jej nie szanują, to nie wiem dlaczego ona miałaby szanować ich.
Tego nadal nie wiadomo, bo autorka nic takiego nie napisała.[/QUOTE]pewnie nie napisze bo przyszla ponarzekac a nie robic jak wiele dziewczyn zreszta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Autorko, jesteś w takiej sytuacji ,bo sobie na to pozwalasz.

Gdybym usłyszała takie pytanie od mamy, to bym zapytała, że kto jej w ogóle powiedział, że ja przyprowadzę faceta?

Gdyby tata zapytał, powiedziałabym mu, że boję się trafić na takiego męża jak on.

Gdyby ktoś obcy - czasem mi smutno. Ale potem sobie przypominam, że bardzo lubię seks bez zobowiązań z nieznajomymi, a mąż mógłby mieć coś przeciwko.

Jeśli nie chcesz być bezczelna, to po prostu mów jak zdarta płyta "Nie twoja sprawa", "kiedy ostatnio sprawdzałam, to było moje życie i ja będę o nim decydować",

- Tak, lepiej złapać byle kogo, byle był. Ciesze się, ze nie wyszlam za maż, skoro nie znalazłam odpowiedniego kandydata
- Ale Krysia znalazła!
- Może Krysia ma mniejsze wymagania/Mąz Krysi jest jedyny w swoim rodzaju i będę miała szczęście, jeśli znajdę kogoś choć w połowie tak fajnego jak on.

Albo odetnij się od ludzi, jeśli ich nie potrafisz ustawić. Nie potrzebujesz w swoim życiu tych, którzy ciągną Cię w dół, pamiętaj o tym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:34 ---------- Poprzedni post napisano o 13:32 ----------

Napisane przez kennedy

ale rodzice tam mieszkaja wiec co,twoim zraniem ma sprzedac dom? najlepiej ze starymi,co tam rodzice worek kartofli.


B-)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jakbym miała mieć takich rodziców, to bym ich wymieniła za worek kartofli.

Worek kartofli nie pyta, kiedy wyjdę za mąż. Worek kartofli rozumie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:38 ---------- Poprzedni post napisano o 13:34 ----------

Napisane przez Mamba00

Twoi rodzice są starej daty, ale myślę że im na Tobie zależy i stąd to gadanie.

No to niech umierają, skoro się nie potrafią dostosować do współczesnego społeczeństwa.

Sorry, ale to jest najgłupsze wytłumaczenie na świecie. Ta wredna osoba jest starej daty, więc mam to znosić. Lecę, trzymajcie mnie.

Skoro dom jest twój, autorko, to jesteśmy w domu.

Wieszasz na ścianie kartkę. Oznajmiesz rodzicom, że będziesz tu zapisywać każde wspomnienie o tym, że nie masz męża. Po 3 sprzedajesz dom.

[bananowy_czips]

Napisane przez Limonka2738

Autorko, jesteś w takiej sytuacji ,bo sobie na to pozwalasz.

Gdybym usłyszała takie pytanie od mamy, to bym zapytała, że kto jej w ogóle powiedział, że ja przyprowadzę faceta?

Gdyby tata zapytał, powiedziałabym mu, że boję się trafić na takiego męża jak on.

Gdyby ktoś obcy - czasem mi smutno. Ale potem sobie przypominam, że bardzo lubię seks bez zobowiązań z nieznajomymi, a mąż mógłby mieć coś przeciwko.

Jeśli nie chcesz być bezczelna, to po prostu mów jak zdarta płyta "Nie twoja sprawa", "kiedy ostatnio sprawdzałam, to było moje życie i ja będę o nim decydować",

- Tak, lepiej złapać byle kogo, byle był. Ciesze się, ze nie wyszlam za maż, skoro nie znalazłam odpowiedniego kandydata
- Ale Krysia znalazła!
- Może Krysia ma mniejsze wymagania/Mąz Krysi jest jedyny w swoim rodzaju i będę miała szczęście, jeśli znajdę kogoś choć w połowie tak fajnego jak on.

Albo odetnij się od ludzi, jeśli ich nie potrafisz ustawić. Nie potrzebujesz w swoim życiu tych, którzy ciągną Cię w dół, pamiętaj o tym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:34 ---------- Poprzedni post napisano o 13:32 ----------

Jakbym miała mieć takich rodziców, to bym ich wymieniła za worek kartofli.

Worek kartofli nie pyta, kiedy wyjdę za mąż. Worek kartofli rozumie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:38 ---------- Poprzedni post napisano o 13:34 ----------



No to niech umierają, skoro się nie potrafią dostosować do współczesnego społeczeństwa.

Sorry, ale to jest najgłupsze wytłumaczenie na świecie. Ta wredna osoba jest starej daty, więc mam to znosić. Lecę, trzymajcie mnie.

Skoro dom jest twój, autorko, to jesteśmy w domu.

Wieszasz na ścianie kartkę. Oznajmiesz rodzicom, że będziesz tu zapisywać każde wspomnienie o tym, że nie masz męża. Po 3 sprzedajesz dom.

najprostsze rozwiązania są najlepsze.
Druga sprawa nie rozumiem czemu nie dostanie kredytu sama skoro ma dom... Hipoteka? Może kupić mieszkanie, wynając jeden pokój komuś i spłacać kredyt
Ale rodziców i tak bym ustawiła, ucięcie jednego niewygodnego tematu nawet u bardzo upartych rodziców to nie powinien być aż taki problem i myślę że autorka powinna zastanowić się nad sobą czy aby nie kryją się za tym jakieś większe problemy ze sobą.
Ja mam ponad 30 lat, rodziców takich sobie więc raczej dyplomatycznie z nimi, bez zwierzeń, też jestem jedynaczką i nigdy nawet nie wspomniałam im że mam kogoś a co dopiero przyprowadzała kogoś do domu Żyją z tym, mają się dobrze, biadolą sobie między sobą ale mi nie trują. Zdaję sobię sprawę że zawiodłam rodzinę po całości i zupełnie nie tak sobie wyobrażali swoje dziecko ale no cóż.... peszek, ja też czasem mam ochotę ich wymienić na lepszy model.

[truskawa07]

Napisane przez bananowy_czips

najprostsze rozwiązania są najlepsze.
Druga sprawa nie rozumiem czemu nie dostanie kredytu sama skoro ma dom... Hipoteka? Może kupić mieszkanie, wynając jeden pokój komuś i spłacać kredyt
Ale rodziców i tak bym ustawiła, ucięcie jednego niewygodnego tematu nawet u bardzo upartych rodziców to nie powinien być aż taki problem i myślę że autorka powinna zastanowić się nad sobą czy aby nie kryją się za tym jakieś większe problemy ze sobą.
Ja mam ponad 30 lat, rodziców takich sobie więc raczej dyplomatycznie z nimi, bez zwierzeń, też jestem jedynaczką i nigdy nawet nie wspomniałam im że mam kogoś a co dopiero przyprowadzała kogoś do domu Żyją z tym, mają się dobrze, biadolą sobie między sobą ale mi nie trują. Zdaję sobię sprawę że zawiodłam rodzinę po całości i zupełnie nie tak sobie wyobrażali swoje dziecko ale no cóż.... peszek, ja też czasem mam ochotę ich wymienić na lepszy model.

Bo może wypłatka wcale nie jest wysoka i należałoby mieć też jakiś wkład własny? Na wizażu wszystko jest proste jak za pociągnięciem czarodziejskiej różdżki. Jednakże od decyzji do realizacji długa droga. Zanim nazbiera, lepiej jakby po prostu wynajęła pokój i zamieszkała samodzielnie.

[ruda_beksa]

Napisane przez Limonka2738

No to niech umierają, skoro się nie potrafią dostosować do współczesnego społeczeństwa.

Sorry, ale to jest najgłupsze wytłumaczenie na świecie. Ta wredna osoba jest starej daty, więc mam to znosić. Lecę, trzymajcie mnie.

Ja też myślę że te gadki o byciu "starej daty" to głupia wymówka. Ile ci rodzice mogą mieć lat? 60? 65? "Starej daty" to była moja prababcia która wychowała się w zupełnie innym świecie. Osoby urodzone w latach 50tych? Sorry, wystarczająco widziały nowoczesnego świata. A bycie "starej daty" nie powinno oznaczać, że komuś wyłącza się jakakolwiek logika i empatia dla dziecka. Jeśli widzę, że moje gadki o wnukach i działkach sprawiają kochanej osobie przykrość, to jedyną przyzwoitą reakcją jest stulenie dzioba.

[Rena]

Ruda, facet moze zostac ojcem majac 50 lat i wiecej. Znam takie przypadki. Ale jak matka mlodsza (autorka pisze, ze ojciec jest starej daty, nie ze oboje), to znaczy ze stosuja podwojne standardy. Facet moze pozno zakladac rodzine, ale kobieta muusi sie spieszyc.

[ruda_beksa]

Napisane przez Rena

Ruda, facet moze zostac ojcem majac 50 lat i wiecej. Znam takie przypadki. Ale jak matka mlodsza (autorka pisze, ze ojciec jest starej daty, nie ze oboje), to znaczy ze stosuja podwojne standardy. Facet moze pozno zakladac rodzine, ale kobieta muusi sie spieszyc.

No, pewnie że może. Chodzi mi o to, że jednak większość osób w wieku 30 lat ma stosunkowo młodych rodziców, a w każdym razie nie tak starych, żeby mogli zwalać swoje archaiczne poglądy na podeszły wiek. Ja odczytałam to "starej daty" jako poglądy, a nie wiek ojca.