Mieszkanie z chłopakiem czy powrót do domu?

[Chmuralawendy]

Napisane przez farmaceutka88

Wg mnie to wygląda tak:


- siostra nie chce, żeby brat się wyprowadził, zbywa go i zwodzi
- on nie chce zostawić siostry, mimo, że może i chce z Tobą mieszkać
- Ty się oglądasz, czekasz i męczysz


Dla mnie nie ma sensu czekanie na gościa. Zadbaj o siebie i znajdź sobie pokój w mieszkaniu z kimś innym.



Właśnie: ile Wy wszyscy macie lat?

Też mi się tak wydaje, ale czasami myślałam, że może głupio myślę. W sensie, że ona nie chce , żeby on się wyprowadził.

No chce mieszkać i może , tylko on nie wie jak to ma zrobić. Co ma jej powiedzieć, żeby jej samej na lodzie nie zostawić.

My mamy prawie 24 , ona prawie 27.

[Lagom]

Na razie masz stos wymówek i żadnych konkretów. Nocujesz u niego czasem? Wtedy nie jest jej nieswojo?

[Chmuralawendy]

Napisane przez Lagom

Na razie masz stos wymówek i żadnych konkretów. Nocujesz u niego czasem? Wtedy nie jest jej nieswojo?

Nocuję u niego czasami i to wygląda tak, że jak ona jest w pracy to spoko, a jakbym miała nocować na weekend a ona nie idzie wtedy do pracy to on woli, żebyśmy nocowali u mnie.

No bo ona chce mieszkać z kimś ze znajomych a nie może nikogo znaleźć.

Gdyby wystawiła ogłoszenie i szukała kogoś na jego miejsce to spokojnie by szybko w miesiąc kogoś znalazła, ale ona tak nie chce

[banana84]

Siostra szuka kogos od listopada...a mamy co...no nawet nie polowe grudnia...wiec w sumie dlugo nie szuka..wiec bez przesady...
A autorka jest z chlopakiem bardzo krotko..raptem pare miesiecy..a tu rady jakby para byli lata w zwiazku a siostra wspolmieszkanca szukala miesiacami...

[Lagom]

No to pozostaje Ci pogodzić się z tym, że ten chłopak z Tobą nie zamieszka. Z powodu siostry czy nie ale najwidoczniej on tego nie planuje. Więc musisz zadbać sama o siebie i nie słuchać jojczenia "chciałbym ale nie mogę"-to bardzo rzadko bywa prawdą.

[Chmuralawendy]

Dlatego najlepiej nie czekać na niego i szukać samej mieszkania/pokoju, prawda? I każdy by był zadowolony.

[Lagom]

Właśnie tak, pewnie z mieszkaniem będzie trudniej bo wynajem kawalerki zawsze jest droższy niż większego mieszkania do podziału. W mieście gdzie mieszkam to już w ogóle jakieś szczyty absurdu

[Chmuralawendy]

Napisane przez Lagom

Właśnie tak, pewnie z mieszkaniem będzie trudniej bo wynajem kawalerki zawsze jest droższy niż większego mieszkania do podziału. W mieście gdzie mieszkam to już w ogóle jakieś szczyty absurdu

Coś wymyślę.

A jak myślisz, jest szansa, że ona kiedyś by kogoś znalazła i on nagle by stwierdził, że już może ze mną zamieszkać?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Chmuralawendy

A jak myślisz, jest szansa, że ona kiedyś by kogoś znalazła i on nagle by stwierdził, że już może ze mną zamieszkać?

Skąd obcy ludzie mają to wiedzieć?

[Lagom]

Pojęcia nie mam. Dla mnie wygląda to tak, że facet kręci. Może to robić z wielu powodów: może nie być gotowy na mieszkanie z Tobą a nie chce mówić wprost, może to on jest zależny finansowo od siostry (wiesz czy ma dobrą sytuację zawodową?czy jest jeszcze studentem?) a może w ogóle nie w głowie mu zamienianie randkowania na codzienność. Cały czas wydaje mi się, że siostra jest najmniejszym problemem

[Chmuralawendy]

Przemyślałam to i zrobię tak, że poszukam czegoś sama.

Nie chcę się z nim kłócić, bo kocham go bardzo a z jego siostra też nie zamierzam mieć złych relacji, bo ją lubię. A wszystko by się zepsuło z powodu tego mieszkania. Po prostu mu powiem, że nie będę czekać tylko, że poszukam czegoś, bo też chcę być szczęśliwa. I wtedy każdy będzie zadowolony. Ja bym już dawno szukała czegoś sama, ale on mi mówił, żebym czekała. Nie będę w takim razie czekać.

[panna_felicjanna]

A mnie tak jeszcze przyszło do głowy. Może to wcale nie jest jego siostra, tylko dziewczyna?

[Chmuralawendy]

A jeśli on faktycznie chce mieszkać to Waszym zdaniem co powinien zrobić? W takiej sytuacji jaka jest. :/

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Chmuralawendy

A jeśli on faktycznie chce mieszkać to Waszym zdaniem co powinien zrobić? W takiej sytuacji jaka jest. :/

O ile nie naobiecywał czegoś siostrze albo ona nie ma jakiegoś problemu niezależnego od niej, to powinien z tobą zamieszkać jeśli tego chce.
Natomiast z opisu wynika, że dał sobie wejść na głowę, a to nie wróży dobrze na przyszłość. Tak jak ktoś tutaj wyżej napisał, obca baba steruje twoim życiem w ten sposób, bo twój facet "nie może" ze względu na nią podjąć decyzji.

[Lagom]

Napisane przez Chmuralawendy;86232 151

A jeśli on faktycznie chce mieszkać to Waszym zdaniem co powinien zrobić? W takiej sytuacji jaka jest. :/

No jak faktycznie chce to zamieszkacie razem. Dla chcacego nic trudnego.

[Chmuralawendy]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86232165]O ile nie naobiecywał czegoś siostrze albo ona nie ma jakiegoś problemu niezależnego od niej, to powinien z tobą zamieszkać jeśli tego chce.
Natomiast z opisu wynika, że dał sobie wejść na głowę, a to nie wróży dobrze na przyszłość. Tak jak ktoś tutaj wyżej napisał, obca baba steruje twoim życiem w ten sposób, bo twój facet "nie może" ze względu na nią podjąć decyzji.[/QUOTE]

Mówił mi, że jest między młotem a kowadłem i że obie jesteśmy dla niego tak samo ważne.. że on może w każdej chwili się przeprowadzić, ale musi czekać aż ona znajdzie kogoś ze znajomych na jego miejsce. Bo z obcym ona mieszkać nie zamierza. I że będzie trzeba czekać tyle czasu aż ona kogoś nie znajdzie. Zastanawiam się czy nie ma innego wyjścia z tej sytuacji? W sensie... Czy gdyby jej dał jakieś ultimatum to już by znaczyło, że jest nielojalnym i złym bratem? Bo to troszkę wygląda tak jakby nie mógł sobie życia ułożyć.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Chmuralawendy

Mówił mi, że jest między młotem a kowadłem i że obie jesteśmy dla niego tak samo ważne.. że on może w każdej chwili się przeprowadzić, ale musi czekać aż ona znajdzie kogoś ze znajomych na jego miejsce. Bo z obcym ona mieszkać nie zamierza. I że będzie trzeba czekać tyle czasu aż ona kogoś nie znajdzie. Zastanawiam się czy nie ma innego wyjścia z tej sytuacji? W sensie... Czy gdyby jej dał jakieś ultimatum to już by znaczyło, że jest nielojalnym i złym bratem? Bo to troszkę wygląda tak jakby nie mógł sobie życia ułożyć.

Jakim znowu nielojalnym? Jeśli jej niczego nie obiecywał, to się może wyprowadzić i żadnej nielojalności w tym nie będzie. On naprawdę nic nie musi. Mieszka z siostrą, bo to tak wybrał. Skoro on pozwala jej kierować swoim własnym życiem, to jest z niego dupa nie partner i tyle.

[Chmuralawendy]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86232226]Jakim znowu nielojalnym? Jeśli jej niczego nie obiecywał, to się może wyprowadzić i żadnej nielojalności w tym nie będzie. On naprawdę nic nie musi. Mieszka z siostrą, bo to tak wybrał. Skoro on pozwala jej kierować swoim własnym życiem, to jest z niego dupa nie partner i tyle.[/QUOTE]

Ona go poprosiła, żeby poczekał na mieszkanie aż ona kogoś ze znajomych znajdzie na jego miejsce. On się zgodził.

[Lagom]

Napisane przez Chmuralawendy;86232 194

Mówił mi, że jest między młotem a kowadłem i że obie jesteśmy dla niego tak samo ważne.. że on może w każdej chwili się przeprowadzić, ale musi czekać aż ona znajdzie kogoś ze znajomych na jego miejsce. Bo z obcym ona mieszkać nie zamierza. I że będzie trzeba czekać tyle czasu aż ona kogoś nie znajdzie. Zastanawiam się czy nie ma innego wyjścia z tej sytuacji? W sensie... Czy gdyby jej dał jakieś ultimatum to już by znaczyło, że jest nielojalnym i złym bratem? Bo to troszkę wygląda tak jakby nie mógł sobie życia ułożyć.

A w ten sposób jest nielojalnym partnerem. Albo stawia sprawę jasno: on się nie wyprowadzi więc masz sobie radzić sama, albo się określa, że np. za trzy miesiące. Inne wersje to granie na zwłokę (ja tak straciłam prawie rok życia, od tego czasu pamiętam że liczą się czyny nie słowa).

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Chmuralawendy

Ona go poprosiła, żeby poczekał na mieszkanie aż ona kogoś ze znajomych znajdzie na jego miejsce. On się zgodził i to już w sumie trzeci raz, gdy ona mówi, że nikogo nie może znaleźć.

W takim wypadku dobrym posunięciem z jego strony byłoby ustalenie ile czasu może jej to maksymalnie zająć. Albo po prostu poinformować siostrę, że się wyprowadza np. za 2 miesiące. To naprawdę nie jest jego problem, że ona nie może nikogo znaleźć. Przejmuje się tym na własne życzenie.

[Chmuralawendy]

W połowie października mówił jej, że chce zamieszkać ze mną od początku lutego. I tak miało być...

No ona nie wie kiedy, mówi mu, że cały czas kogoś szuka, ale nie może znaleźć.

[Nimve]

Jakie zostawił na lodzie? Współlokatora znalazłaby zapewne bez trudności, a że wymyśla fanaberie to już jej problem. Dziunia zgrywa księżniczkę, a frajer do stóp jej składa swoje życie i po części Twoje. Szukanie wśród znajomych, dobre, a ilu przykładowo Twoich znajomych chciałoby zmienić lokum w najbliższym czasie, żeby mogli zamieszkać z Tobą? Powodzenia.
Rozumiem nie zostawiać siostry w potrzebie, ale nie rzucać się z poświęceniem kiedy sama wytwarza problem wprost z tyłka. Do kiedy tak planuje niańczyć biedulkę w mieszkaniu, coby nigdy sama lub z niedajborze z obcymi nie mieszkała?
Szukaj nowego pokoju i się na niego nie oglądaj. I ćwicz dupę, musisz mieć twardą, skoro chcesz być z takim braciszkiem siostruni. Zdrowe to to nie jest.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Chmuralawendy

W połowie października mówił jej, że chce zamieszkać ze mną od początku lutego. I tak miało być...

No ona nie wie kiedy, mówi mu, że cały czas kogoś szuka, ale nie może znaleźć. I że po nowym roku pewno prędzej by się mogło udać. Jak jej powiedział za pierwszym razem o tym mieszkaniu to mu powiedziała, że chyba nie zamierza jej zostawić samej na lodzie z opłatami tego mieszkania.. także on po prostu mówi, że musi czekać.

No to w czym problem? Od początku lutego możecie zamieszkać razem, a siostra do tego czasu ma czas na ogarnięcie sobie współlokatorów lub wyprowadzenie się w inne miejsce.
No sorry, to nie jest żadne zostawianie na lodzie. Tak wygląda wynajmowanie mieszkania w więcej niż pojedynkę i stopień pokrewieństwa nic nie ma do rzeczy. Mogłaby mieć pretensje gdyby ją z dnia na dzień zostawił ze wszystkimi opłatami, ale dał jej kilka miesięcy na to.

[Nimve]

Napisane przez Chmuralawendy

Ona go poprosiła, żeby poczekał na mieszkanie aż ona kogoś ze znajomych znajdzie na jego miejsce. On się zgodził i to już w sumie trzeci raz, gdy ona mówi, że nikogo nie może znaleźć.

Najpierw pod koniec października, potem pod koniec listopada, teraz już mówi, że w grudniu się nikogo nie uda i możliwe, że po nowym roku.

A on w tym momencie powinien powiedzieć, że miała czas i to już przesada, bo dostosowywanie jego życia pod jej fanaberie to za duże wymagania.

[Chmuralawendy]

Napisane przez Nimve

Jakie zostawił na lodzie? Współlokatora znalazłaby zapewne bez trudności, a że wymyśla fanaberie to już jej problem. Dziunia zgrywa księżniczkę, a frajer do stóp jej składa swoje życie i po części Twoje. Szukanie wśród znajomych, dobre, a ilu przykładowo Twoich znajomych chciałoby zmienić lokum w najbliższym czasie, żeby mogli zamieszkać z Tobą? Powodzenia.
Rozumiem nie zostawiać siostry w potrzebie, ale nie rzucać się z poświęceniem kiedy sama wytwarza problem wprost z tyłka. Do kiedy tak planuje niańczyć biedulkę w mieszkaniu, coby nigdy sama lub z niedajborze z obcymi nie mieszkała?
Szukaj nowego pokoju i się na niego nie oglądaj. I ćwicz dupę, musisz mieć twardą, skoro chcesz być z takim braciszkiem siostruni. Zdrowe to to nie jest.

Te mieszkanie jest bardzo ładne, bez problemu udaloby się kogoś znaleźć, po prostu ona nie chce mieszkać z kimś obcym. Taki jej "warunek". Stwierdził, że powinnam ją zrozumieć, bo sama wolę mieszkać z nim niż ze swoją współlokatorka.

No właśnie, jaka szansa, że wśród znajomych kogoś znajdzie? Szczerze? Bardzo niewielka.

Ona jest starsza od niego.

[Lagom]

Napisane przez Chmuralawendy;86232 267

W połowie października mówił jej, że chce zamieszkać ze mną od początku lutego. I tak miało być...

No ona nie wie kiedy, mówi mu, że cały czas kogoś szuka, ale nie może znaleźć. I że po nowym roku pewno prędzej by się mogło udać. Jak jej powiedział za pierwszym razem o tym mieszkaniu to mu powiedziała, że chyba nie zamierza jej zostawić samej na lodzie z opłatami tego mieszkania.. także on po prostu mówi, że musi czekać.

I już wiadomo, że luty pewnie nie wchodzi w grę. Trzymaj rękę na pulsie, na razie brzmi to jakbyś spotykała się z moim byłym, albo jego kopią a takie typy potrafią tworzyć mityczne terminy i żadnego nie dotrzymywać.

[Chmuralawendy]

Napisane przez Lagom

I już wiadomo, że luty pewnie nie wchodzi w grę. Trzymaj rękę na pulsie, na razie brzmi to jakbyś spotykała się z moim byłym, albo jego kopią a takie typy potrafią tworzyć mityczne terminy i żadnego nie dotrzymywać.

No czasami sobie myślę, że powinien jej powiedzieć twardo, że kocha ją, będzie ją wspierał, ale chce sobie ułożyć życie i za np. dwa miesiące się przeprowadza... A czasami mam wyrzuty sumienia, bo on mi mówi, że powinnam go zrozumieć, że to dla niego ciężka sytuacja, bo nie może jej zostawić na lodzie i musi czekać aż znajdzie kogoś ze znajomych na jego miejsce.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Chmuralawendy

No czasami sobie myślę, że powinien jej powiedzieć twardo, że kocha ją, będzie ją wspierał, ale chce sobie ułożyć życie i za np. dwa miesiące się przeprowadza... A czasami mam wyrzuty sumienia, bo on mi mówi, że powinnam go zrozumieć, że to dla niego ciężka sytuacja, bo nie może jej zostawić na lodzie i musi czekać aż znajdzie kogoś ze znajomych na jego miejsce.

No to mu wytłumacz, że to nie jest żadne zostawianie na lodzie Została poinformowana odpowiednio wcześniej.

A sama się zastanów czy odpowiada ci partner z zerową asertywnością, dla którego taki banał jest ciężką sytuacją.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Chmuralawendy

No czasami sobie myślę, że powinien jej powiedzieć twardo, że kocha ją, będzie ją wspierał, ale chce sobie ułożyć życie i za np. dwa miesiące się przeprowadza... A czasami mam wyrzuty sumienia, bo on mi mówi, że powinnam go zrozumieć, że to dla niego ciężka sytuacja, bo nie może jej zostawić na lodzie i musi czekać aż znajdzie kogoś ze znajomych na jego miejsce.

Ale ciebie moze zostawic na lodzie? Ciekawe priorytety.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Chmuralawendy]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86232323]No to mu wytłumacz, że to nie jest żadne zostawianie na lodzie Została poinformowana odpowiednio wcześniej.

A sama się zastanów czy odpowiada ci partner z zerową asertywnością, dla którego taki banał jest ciężką sytuacją.[/QUOTE]

No tak, została poinformowana wcześniej, już prawie 2 miesiące temu jej powiedział o tym.

No on uważa, że to by było zostawienie na lodzie. Że najpierw ona by musiała kogoś znaleźć i wtedy to by tak nie wyglądało...



Według niego ja to powinnam zrozumieć. Powinnam zrozumieć, że ona nie chce zamieszkać z kimś obcym i że nie utrzymałaby się sama.