Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2018-12-10, 22:22   #1
Sadimka99
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 33

Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?


Piszę trochę aby się wygadać i trochę po radę, potrzebuję spojrzenia kogoś z boku. Wśród najbliższych nie mam wsparcia, o problemie wiedzą tylko 2 osoby - mama i twierdzi, że powinnam się kategorycznie rozwieść, że nie takie sprawy prowadziła (jest adwokatem) i że tylko tracę czas, a ona mi pomoże bym dostała odpowiednie zadośćuczynienie. Nie rozumie, że mi nie chodzi o pieniądze. Wie jeszcze przyjaciółka, która uważa że mam cudownego męża i żałowałabym do końca życia gdybym go straciła i ona sama dałaby się pokroić, aby facet tak o nią zabiegał.

Po części ma rację. Mój mąż to miłość mojego życia i w życiu nie spodziewałabym się, że spotka nas kiedyś coś takiego. Zdradzał mnie przez blisko 3 lata z inną. Ja nic nie widziałam, nie miałam pojęcia. Teraz widzę te jasne sygnały, częste telefony tłumaczyłam pracą. Wyraźne zmniejszenie czułości tłumaczyłam nadmiarem pracy po awansie, zmęczeniem. Wyjazdy służbowe tłumaczyłam pracą, w końcu były one od zawsze. Że coś jest nie tak, że K. był jakiś inny, tłumaczyłam pracą i naszymi problemami prywatnymi. Bardzo chciałam zajść w ciążę, jednak bezskutecznie, przełożyło się też to na nasze relacje, głównie z mojej strony. Do tego niedawna śmierć w rodzinie którą wszyscy mocno przeżyliśmy, cała nasza rodzina... Miałam milion wymówek, byle nie widzieć prawdziwego problemu. Pierwsza problem zauważyła przyjaciółka, po prostu widziała K. na mieście z inną kobietą. Skonfrontowałam to z mężem i się przyznał. Najbardziej zabolała mnie jego szczerość, powiedział mi wszystko. Że spotyka się z kimś od 3 lat, że to nie chodzi o seks, ale że ją kocha. Że kocha nas obie, mnie nad życie, że jestem jego pierwszą żoną, ale tamtą też kocha, nie tak jak mnie, ale kocha. Nie mieściło mi się to w głowie. Najpierw się spakowałam i wyjechałam w góry. Jak tylko K. dowiedział się gdzie jestem, na drugi dzień przyjechał do mnie. Błagał mnie bym dała mu szansę, że mnie bardzo przeprasza, że chce to naprawić, że zrobi wszystko bym mu wybaczyła, że będzie walczyć zarówno ze względu na wspólne 10 lat małżeństwa, jak i na przyszłość, którą wyobraża sobie tylko ze mną. Że z tamtą kobietą wszystko skończone. Bardzo mnie to bolało, ale szczerze chciałam właśnie to usłyszeć, bo też nie wyobrażam sobie bez niego życia. Postanowiłam dać mu szansę. Początki były trudne, ale widziałam jak bardzo się starał i że też cierpiał. Znam go na tyle dobrze, że wiem, że cierpiał zarówno z tego że mnie skrzywdził, jak i tęsknił za tamtą kobietą. Może wyda wam się to śmieszne, że wcześniej nie widziałam dowodów zdrady, a teraz widzę takie rzeczy, ale to prawda, po prostu po oczach. Stały się zupełnie inne, puste, smutne. Męczyłam się sama ze sobą, jak i męczył mnie taki widok K. Popełniłam błąd, ale nie dawało mi to spokoju i spotkałam się z tą kobietą. Oczywiście ona nie była świadoma z kim się widzi, po prostu poszłam do niej do pracy, prowadzi własny salon fryzjerski. Spotkanie z nią dobiło moją pewność siebie. Nigdy nie miałam z tym problemu, nie należę do "szarych myszek", ale spotkanie z nią sprowadziło mnie do parteru. Ona to zupełne przeciwieństwo mnie. W sposobie mówienia, poruszania się, zapachu, jak się śmieje, nawet wyglądu. Zastanawiałam się co K. w niej widział, że jak twierdzi ją pokochał, że to nie chodziło o seks. Co ma w sobie ona, czego mnie brakuje. Czemu K. to robi, czemu nie powie po prostu byśmy się rozwiedli, czasami odnosiłam wrażenie że walczy o małżeństwo z jakiegoś dziwnego przymusu. Miałam myśli, by to mnie zostawił dla niej. Powiedziałam mu o tym. Znów zrobiliśmy sobie przerwę. I znowu K. po mnie wracał, twierdzi, że to nie prawda że robi to z przymusu, że mnie kocha nad życie, że jestem dla niego wszystkim i chce o mnie walczyć, że żałuje tego co się stało. Ta sama śpiewka co wcześniej. Były kwiaty, prezenty, spełnianie wszystkich moich życzeń, spędzanie ze sobą każdej wolnej chwili, normalnie jak w narzeczeństwie. Ponownie się zeszliśmy. Wyjechaliśmy razem na urlop, po tym czasie wydawało mi się, jakbyśmy zrobili duży krok na przód, jakby znów zaczęło się układać. Wracaliśmy do normy z rokowaniem na dobre przez ostatnie pół roku. Teraz znowu mamy spadek. Znowu wracają do mnie myśli o tamtej kobiecie, znowu wszystko wydaje się bez sensu. Nie sypiamy ze sobą od listopada, wszelkie czułości wychodzą ze strony K. ale jak np. mnie przytula i widzi że nie odwzajemniam tego, to po prostu mnie tuli, głaska po głowie i tak zasypiamy. Brakuje mi czułości, a jednocześnie nie jestem w stanie jakoś się przemóc, mimo że przez jakiś czas było już jak dawniej. Powoli nawet wracały mi gdzieś myśli o dziecku, ale same myśli, nie zdecydowałabym się na ciążę w takim momencie naszego związku, by była jasność. Znowu mamy mniej czasu dla siebie, K. ma dużo pracy, ja również. I właśnie w takie noce jak dzisiejsza, kiedy K. jest na wyjeździe, a ja sama w mieszkaniu, zaczynam się zastanawiać czy jest w tym wszystkim sens. I jak długo może się ciągnąć nasz kryzys. Ja bardzo chcę mu wybaczyć tą zdradę, chcę z nim być, ale nie potrafię zapomnieć. Męczymy się z tym wszystkim już blisko rok. Nie mam już powoli siły. Widzę jak on się stara, że mu zależy, jak cierpliwy jest. Mnie też zależy, ale boję się, że nigdy nie wyjdziemy z tego kryzysu. Nawet jak jest już dobrze, jak przez ostatnie miesiące, to później znów nadciągają ciemne chmury.

Tak szczerze - czy wy widzicie dla nas jakąś przyszłość? Jakiś ratunek? Czy czas leczy rany? Tylko jak długo można tak żyć... A z drugiej strony, życie bez niego jest jeszcze gorsze, jak miałam okazję się przekonać. Gdy wyjeżdżałam, już po kilku dniach się modliłam, by do mnie wrócił. Milion razy próbowałam sobie wyobrażać życie bez niego, za każdym razem nie widzę tego. Mam wrażenie że co bym nie zrobiła, to i tak będę cierpieć.
Sadimka99 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 05:40   #2
mariamalaria
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Cytat:
Napisane przez Sadimka99 Pokaż wiadomość
Piszę trochę aby się wygadać i trochę po radę, potrzebuję spojrzenia kogoś z boku. Wśród najbliższych nie mam wsparcia, o problemie wiedzą tylko 2 osoby - mama i twierdzi, że powinnam się kategorycznie rozwieść, że nie takie sprawy prowadziła (jest adwokatem) i że tylko tracę czas, a ona mi pomoże bym dostała odpowiednie zadośćuczynienie. Nie rozumie, że mi nie chodzi o pieniądze. Wie jeszcze przyjaciółka, która uważa że mam cudownego męża i żałowałabym do końca życia gdybym go straciła i ona sama dałaby się pokroić, aby facet tak o nią zabiegał.

Po części ma rację. Mój mąż to miłość mojego życia i w życiu nie spodziewałabym się, że spotka nas kiedyś coś takiego. Zdradzał mnie przez blisko 3 lata z inną. Ja nic nie widziałam, nie miałam pojęcia. Teraz widzę te jasne sygnały, częste telefony tłumaczyłam pracą. Wyraźne zmniejszenie czułości tłumaczyłam nadmiarem pracy po awansie, zmęczeniem. Wyjazdy służbowe tłumaczyłam pracą, w końcu były one od zawsze. Że coś jest nie tak, że K. był jakiś inny, tłumaczyłam pracą i naszymi problemami prywatnymi. Bardzo chciałam zajść w ciążę, jednak bezskutecznie, przełożyło się też to na nasze relacje, głównie z mojej strony. Do tego niedawna śmierć w rodzinie którą wszyscy mocno przeżyliśmy, cała nasza rodzina... Miałam milion wymówek, byle nie widzieć prawdziwego problemu. Pierwsza problem zauważyła przyjaciółka, po prostu widziała K. na mieście z inną kobietą. Skonfrontowałam to z mężem i się przyznał. Najbardziej zabolała mnie jego szczerość, powiedział mi wszystko. Że spotyka się z kimś od 3 lat, że to nie chodzi o seks, ale że ją kocha. Że kocha nas obie, mnie nad życie, że jestem jego pierwszą żoną, ale tamtą też kocha, nie tak jak mnie, ale kocha. Nie mieściło mi się to w głowie. Najpierw się spakowałam i wyjechałam w góry. Jak tylko K. dowiedział się gdzie jestem, na drugi dzień przyjechał do mnie. Błagał mnie bym dała mu szansę, że mnie bardzo przeprasza, że chce to naprawić, że zrobi wszystko bym mu wybaczyła, że będzie walczyć zarówno ze względu na wspólne 10 lat małżeństwa, jak i na przyszłość, którą wyobraża sobie tylko ze mną. Że z tamtą kobietą wszystko skończone. Bardzo mnie to bolało, ale szczerze chciałam właśnie to usłyszeć, bo też nie wyobrażam sobie bez niego życia. Postanowiłam dać mu szansę. Początki były trudne, ale widziałam jak bardzo się starał i że też cierpiał. Znam go na tyle dobrze, że wiem, że cierpiał zarówno z tego że mnie skrzywdził, jak i tęsknił za tamtą kobietą. Może wyda wam się to śmieszne, że wcześniej nie widziałam dowodów zdrady, a teraz widzę takie rzeczy, ale to prawda, po prostu po oczach. Stały się zupełnie inne, puste, smutne. Męczyłam się sama ze sobą, jak i męczył mnie taki widok K. Popełniłam błąd, ale nie dawało mi to spokoju i spotkałam się z tą kobietą. Oczywiście ona nie była świadoma z kim się widzi, po prostu poszłam do niej do pracy, prowadzi własny salon fryzjerski. Spotkanie z nią dobiło moją pewność siebie. Nigdy nie miałam z tym problemu, nie należę do "szarych myszek", ale spotkanie z nią sprowadziło mnie do parteru. Ona to zupełne przeciwieństwo mnie. W sposobie mówienia, poruszania się, zapachu, jak się śmieje, nawet wyglądu. Zastanawiałam się co K. w niej widział, że jak twierdzi ją pokochał, że to nie chodziło o seks. Co ma w sobie ona, czego mnie brakuje. Czemu K. to robi, czemu nie powie po prostu byśmy się rozwiedli, czasami odnosiłam wrażenie że walczy o małżeństwo z jakiegoś dziwnego przymusu. Miałam myśli, by to mnie zostawił dla niej. Powiedziałam mu o tym. Znów zrobiliśmy sobie przerwę. I znowu K. po mnie wracał, twierdzi, że to nie prawda że robi to z przymusu, że mnie kocha nad życie, że jestem dla niego wszystkim i chce o mnie walczyć, że żałuje tego co się stało. Ta sama śpiewka co wcześniej. Były kwiaty, prezenty, spełnianie wszystkich moich życzeń, spędzanie ze sobą każdej wolnej chwili, normalnie jak w narzeczeństwie. Ponownie się zeszliśmy. Wyjechaliśmy razem na urlop, po tym czasie wydawało mi się, jakbyśmy zrobili duży krok na przód, jakby znów zaczęło się układać. Wracaliśmy do normy z rokowaniem na dobre przez ostatnie pół roku. Teraz znowu mamy spadek. Znowu wracają do mnie myśli o tamtej kobiecie, znowu wszystko wydaje się bez sensu. Nie sypiamy ze sobą od listopada, wszelkie czułości wychodzą ze strony K. ale jak np. mnie przytula i widzi że nie odwzajemniam tego, to po prostu mnie tuli, głaska po głowie i tak zasypiamy. Brakuje mi czułości, a jednocześnie nie jestem w stanie jakoś się przemóc, mimo że przez jakiś czas było już jak dawniej. Powoli nawet wracały mi gdzieś myśli o dziecku, ale same myśli, nie zdecydowałabym się na ciążę w takim momencie naszego związku, by była jasność. Znowu mamy mniej czasu dla siebie, K. ma dużo pracy, ja również. I właśnie w takie noce jak dzisiejsza, kiedy K. jest na wyjeździe, a ja sama w mieszkaniu, zaczynam się zastanawiać czy jest w tym wszystkim sens. I jak długo może się ciągnąć nasz kryzys. Ja bardzo chcę mu wybaczyć tą zdradę, chcę z nim być, ale nie potrafię zapomnieć. Męczymy się z tym wszystkim już blisko rok. Nie mam już powoli siły. Widzę jak on się stara, że mu zależy, jak cierpliwy jest. Mnie też zależy, ale boję się, że nigdy nie wyjdziemy z tego kryzysu. Nawet jak jest już dobrze, jak przez ostatnie miesiące, to później znów nadciągają ciemne chmury.

Tak szczerze - czy wy widzicie dla nas jakąś przyszłość? Jakiś ratunek? Czy czas leczy rany? Tylko jak długo można tak żyć... A z drugiej strony, życie bez niego jest jeszcze gorsze, jak miałam okazję się przekonać. Gdy wyjeżdżałam, już po kilku dniach się modliłam, by do mnie wrócił. Milion razy próbowałam sobie wyobrażać życie bez niego, za każdym razem nie widzę tego. Mam wrażenie że co bym nie zrobiła, to i tak będę cierpieć.
A nie zastanawiasz się przypadkiem, czy on na pewno jest na wyjeździe z pracy i czy śpi sam?
Po trzech latach bycia robioną w balona za plecami, ja bym się zastanawiała już zawsze.
Właśnie tego robienia mnie w balona nie wytrzymałabym. Bycie w oczach kochanki żałosną, skutecznie oklamywaną, naiwna żoną - nie do wytrzymania i nie do wybaczenia mężowi według mnie.
Posłuchaj mamy, dobrze radzi.
mariamalaria jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 06:31   #3
Vanir410
Wtajemniczenie
 
Avatar Vanir410
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 2 159
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Z miłości robił Cie w konia przez 3 lata... Posłuchaj mamy. Zostaw go.
Vanir410 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 06:31   #4
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Ja też uważam, że mama dobrze radzi. To nie było przypadkowe spotkanie tylko romans przez lata. 30% trwania waszego małżeństwa to jego podwójne życie.

Idź do psychoterapeuty, bo sama możesz się nie poskładać do kupy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 06:33   #5
Andziullka666
Zadomowienie
 
Avatar Andziullka666
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 1 291
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Mariamalaria to bardzo ciekawe co piszesz bo zawsze się zarzekałas że w byciu kochanką nie chodziło Ci o to by się poczuć lepsza od innej kobiety a tu proszę. Myślę że autorke powinno to akurat najmniej interesować, co sobie myśli jakas obca baba o niej.
__________________
01.02.2016 66kg






13.08.2016
Andziullka666 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 06:44   #6
puchaty71
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 750
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

A może spróbuj dla odmiany niczego jemu nie wybaczać. Na chwilę zupełnie odpuść sobie potrzebę zrobienia czegoś z tą sytuacją. Przecież jedynym sposobem, w którym o tej sytuacji wiesz to są Twoje myśli oraz Twoje emocje na ten temat. Zostaw więc na chwilę sytuację, zostaw swoje wyobrażenia o tym jak powinien wyglądać Twój związek, zostaw wszystko to, co go tworzyło, tworzy i miałoby tworzyć w przyszłości. Zostaw chociaż na chwilę okoliczności.
W zamian za to przyjrzyj się swoim uczuciom. Zobacz jak je czuje Twoje ciało. Obejrzyj co się napina, co boli, gdzie czujesz dyskomfort. Obserwuj jak reaguje ciało na każdą myśl, która się pojawia a dotyczy Twojego związku (bo przecież myśli nie znikną). Nie wędruj za tymi myślami tylko obserwuj jak na Ciebie działają.
Wybacz sobie samej każde uczucie, które się w Tobie pojawia. Masz prawo czuć wszystko to, co czujesz. Zobacz tą małą dziewczynkę, której zawaliła się jakaś wizja przyszłości i utul ją tą przestrzenią, którą jesteś, byłaś i będziesz zawsze. Przestrzenią, która się w Tobie nigdy nie zmienia i jest z Tobą odkąd sięgasz pamięcią. Tym aspektem siebie samej, który istnieje niezależnie od czasu i okoliczności. Jest w każdym z nas ta przestrzeń, która po prostu wszystko widzi i nie ma relacji wobec niczego. Wobec żadnej myśli i wobec żadnego uczucia. Nic więcej nie rób, bo nic nie jest ważniejsze niż Ty sama.
__________________
Takie tam moje oszopeny.
puchaty71 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 06:53   #7
mariamalaria
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Cytat:
Napisane przez Andziullka666 Pokaż wiadomość
Mariamalaria to bardzo ciekawe co piszesz bo zawsze się zarzekałas że w byciu kochanką nie chodziło Ci o to by się poczuć lepsza od innej kobiety a tu proszę. Myślę że autorke powinno to akurat najmniej interesować, co sobie myśli jakas obca baba o niej.
Bo nie chodziło mi o to. Ale jako żonie dokuczałaby mi taka świadomość, o jakiej pisałam powyżej. Nic na to nie poradzę, nie wybaczyłam mężowi robienia w balona tyle czasu, a przed tą drugą wstydzilabym się swojej naiwności i byłoby to nie do przejścia. Autorce radzę to, co sama bym zrobiła. Rozstała się, uzyskując rozwód z jego winy. A nie zastanawiała się, jak wybaczyć i zapomnieć.
mariamalaria jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2018-12-11, 07:08   #8
Mimiko
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 4 421
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Cytat:
Napisane przez puchaty71 Pokaż wiadomość
A może spróbuj dla odmiany niczego jemu nie wybaczać. Na chwilę zupełnie odpuść sobie potrzebę zrobienia czegoś z tą sytuacją. Przecież jedynym sposobem, w którym o tej sytuacji wiesz to są Twoje myśli oraz Twoje emocje na ten temat. Zostaw więc na chwilę sytuację, zostaw swoje wyobrażenia o tym jak powinien wyglądać Twój związek, zostaw wszystko to, co go tworzyło, tworzy i miałoby tworzyć w przyszłości. Zostaw chociaż na chwilę okoliczności.
W zamian za to przyjrzyj się swoim uczuciom. Zobacz jak je czuje Twoje ciało. Obejrzyj co się napina, co boli, gdzie czujesz dyskomfort. Obserwuj jak reaguje ciało na każdą myśl, która się pojawia a dotyczy Twojego związku (bo przecież myśli nie znikną). Nie wędruj za tymi myślami tylko obserwuj jak na Ciebie działają.
Wybacz sobie samej każde uczucie, które się w Tobie pojawia. Masz prawo czuć wszystko to, co czujesz. Zobacz tą małą dziewczynkę, której zawaliła się jakaś wizja przyszłości i utul ją tą przestrzenią, którą jesteś, byłaś i będziesz zawsze. Przestrzenią, która się w Tobie nigdy nie zmienia i jest z Tobą odkąd sięgasz pamięcią. Tym aspektem siebie samej, który istnieje niezależnie od czasu i okoliczności. Jest w każdym z nas ta przestrzeń, która po prostu wszystko widzi i nie ma relacji wobec niczego. Wobec żadnej myśli i wobec żadnego uczucia. Nic więcej nie rób, bo nic nie jest ważniejsze niż Ty sama.

Ale kocopoły. Autorce nie potrzeba otulania przestrzenią i pielęgnowania wewnętrznej dziewczynki czy czegoś tam jeszcze tylko kubła zimnej wody na głowę.
Autorko, facet zdradzał Cię z premedytacją przez 3 lata, powiedział Ci, że kocha tamtą kobietę, tęsknił kiedy z nią zerwał. Jeśli to nie są wystarczające znaki, że on cię nie kocha, nie chce i nie ma problemu z deptaniem twoich uczuć, to już nie wiem, co musiałoby się wydarzyć. Gdybyś rozeszła się z nim w zeszłym roku z pewnością już poukładałabyś sobie jakoś życie i nie chodzi mi o poznawanie kogoś innego tylko ruszenie do przodu. A tak on ci funduje huśtawki emocjonalne, albo ty sama wiesz, że nie wszystko gra w małżeństwie i natrętne myśli wracają. Po co ci te cyrki z wyjeżdżaniem w góry, uciekaniem i wracaniem jak misio przyjedzie i przeprosi. Nie lepiej żyć w spokoju? Nie umiałabym być z kimś takim jak twój mąż. Nie zaufałabym mu ponownie. Swoją drogą to on jest bezczelny. Miał/ma kochankę, ale żonie mydli oczy i nie chce jasno postawić sytuacji. Nigdy nie zrozumiem takich ludzi.
Mimiko jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 07:12   #9
mariamalaria
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Cytat:
Napisane przez Mimiko Pokaż wiadomość
Ale kocopoły. Autorce nie potrzeba otulania przestrzenią i pielęgnowania wewnętrznej dziewczynki czy czegoś tam jeszcze tylko kubła zimnej wody na głowę.
Autorko, facet zdradzał Cię z premedytacją przez 3 lata, powiedział Ci, że kocha tamtą kobietę, tęsknił kiedy z nią zerwał. Jeśli to nie są wystarczające znaki, że on cię nie kocha, nie chce i nie ma problemu z deptaniem twoich uczuć, to już nie wiem, co musiałoby się wydarzyć. Gdybyś rozeszła się z nim w zeszłym roku z pewnością już poukładałabyś sobie jakoś życie i nie chodzi mi o poznawanie kogoś innego tylko ruszenie do przodu. A tak on ci funduje huśtawki emocjonalne, albo ty sama wiesz, że nie wszystko gra w małżeństwie i natrętne myśli wracają. Po co ci te cyrki z wyjeżdżaniem w góry, uciekaniem i wracaniem jak misio przyjedzie i przeprosi. Nie lepiej żyć w spokoju? Nie umiałabym być z kimś takim jak twój mąż. Nie zaufałabym mu ponownie. Swoją drogą to on jest bezczelny. Miał/ma kochankę, ale żonie mydli oczy i nie chce jasno postawić sytuacji. Nigdy nie zrozumiem takich ludzi.
Dokładnie tak! A twoja "wewnętrzna dziewczynka " niech pokaże mu język. W sądzie.
mariamalaria jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 07:38   #10
szugarbejb
Zakorzenienie
 
Avatar szugarbejb
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Tak Cię kocha, że 3 lata (3 lata !!!) zamiast Cie wspierać w trudnych chwilach i sytuacjach to spędzał z inną kobietą. Co za mały fujek. To powinno być karane.

A Ty się zastanawiasz co robić, niepojęte.
__________________

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
(...)
i oczywiście ma mieć ładnego penisa, jasnego i zadbanego a nie jakieś ogóra nabrzmiałego w fuj kolorach.
szugarbejb jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 07:47   #11
GangstaBaby
BLACK&WHITE
 
Avatar GangstaBaby
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: UE
Wiadomości: 633
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

On się tak ciebie pazurami trzyma, bo się boi, że twoja mama go z torbami puści, a kochanka gołodupca chcieć nie będzie.
Daj sobie z nim spokój. Im szybciej go wyrzucisz z życia, tym szybciej się pozbierasz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
GangstaBaby jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2018-12-11, 07:59   #12
farmaceutka88
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 896
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

3 lata bujania się z obcą babą, sypiania, kochania. Łolaboga. Nosz kutwa złoto!


Dla Ciebie to miłość życia, a Ty dla niego nie jesteś tą po prostu.
farmaceutka88 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 08:01   #13
Efkakam
Zadomowienie
 
Avatar Efkakam
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 1 288
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Od roku nie możesz sobie z tym poradzić i końca cierpienia nie widać. Ja bym się chyba rozstała, bo każdy wyjazd tej niewiernej łachudry by mnie wykańczał psychicznie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Efkakam jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 08:10   #14
szugarbejb
Zakorzenienie
 
Avatar szugarbejb
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

No dokładnie, chłop się Ciebie trzyma bo rozwód z jego winy, obowiązek utrzymywania Cię, kolesiowi pali się tyłek bo z takim wyrokiem nikt go nie zechce, no chyba że podobny margines.

Dziewczyno przejrzyj na oczy, masz szansę na spokojne normalne życie.
__________________

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
(...)
i oczywiście ma mieć ładnego penisa, jasnego i zadbanego a nie jakieś ogóra nabrzmiałego w fuj kolorach.
szugarbejb jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 08:14   #15
ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 7 327
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Nie ułoży Ci się z nim. Nie ma sensu tak cierpieć.. 3 lata z premedytacją Cię oszukiwał.. Co za obrzydliwa świnia. Fuj. Zakończ to i zacznij wszystko na nowo.
ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 08:15   #16
Mimiko
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 4 421
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Cytat:
Napisane przez GangstaBaby Pokaż wiadomość
On się tak ciebie pazurami trzyma, bo się boi, że twoja mama go z torbami puści, a kochanka gołodupca chcieć nie będzie.
Daj sobie z nim spokój. Im szybciej go wyrzucisz z życia, tym szybciej się pozbierasz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Cytat:
Napisane przez szugarbejb Pokaż wiadomość
No dokładnie, chłop się Ciebie trzyma bo rozwód z jego winy, obowiązek utrzymywania Cię, kolesiowi pali się tyłek bo z takim wyrokiem nikt go nie zechce, no chyba że podobny margines.

Dziewczyno przejrzyj na oczy, masz szansę na spokojne normalne życie.

Też mi to przyszło to do głowy. Facet boi się utraty majątku i dlatego kurczowo trzyma się żony, na pewno nie z miłości to wszystko robi.
Mimiko jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 08:42   #17
Andziullka666
Zadomowienie
 
Avatar Andziullka666
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 1 291
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Mariamalaria to swoją drogą też bym nie wybaczyła ale z zupełnie innych względów. To co sobie o mnie pomyśli kochanka byłoby moim najmniejszym zmartwieniem. A Ty akurat to przedstawiłas jako kluczowy argument. Wybacz ale znając w przybliżeniu Twoją historię z innych wątków wnioski po takiej odpowiedzi nasuwają się same.
__________________
01.02.2016 66kg






13.08.2016
Andziullka666 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 08:45   #18
dori7
Zadomowienie
 
Avatar dori7
 
Zarejestrowany: 2004-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 505
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Cytat:
Napisane przez mariamalaria Pokaż wiadomość
Bo nie chodziło mi o to. Ale jako żonie dokuczałaby mi taka świadomość, o jakiej pisałam powyżej. Nic na to nie poradzę, nie wybaczyłam mężowi robienia w balona tyle czasu, a przed tą drugą wstydzilabym się swojej naiwności i byłoby to nie do przejścia. Autorce radzę to, co sama bym zrobiła. Rozstała się, uzyskując rozwód z jego winy. A nie zastanawiała się, jak wybaczyć i zapomnieć.
No właśnie... Trzy lata okłamywania. To nie była jednorazowa przygoda, facet kłamał trzy lata. Ja bym kopnęła w d... z wielkim hukiem. Za trzy lata perfidnego kłamstwa.
__________________
Ludzi dzielimy na potrafiących cieszyć się życiem i takich, którzy je marnują - Phil Bosmans
dori7 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 09:07   #19
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Autorko, gdyby Twoja przyjaciółka go wtedy nie zobaczyła...dalej byś nic nie wiedziała.


Swoją drogą przyjaciółka ma ciekawe podejście. Dałaby się pokroić żeby tak facet...ją zdradzał?


Btw, dobrze że masz mamę adwokata Autorko, bo z tego co kojarzę rozwód z powodu zdrady po podjętej przez osobę zdradzoną próby przyjęcia zdradzającego, czyli rozwód z orzeczeniem o winie, jest co najmniej trudny do przeprowadzenia.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2018-12-11, 09:13   #20
Satilla
Przyczajenie
 
Avatar Satilla
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 23
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Nie idź tą drogą!
Posłuchaj mamy a będziesz szczęśliwa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Satilla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 09:18   #21
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Cytat:
Napisane przez Sadimka99 Pokaż wiadomość
Tak szczerze - czy wy widzicie dla nas jakąś przyszłość? Jakiś ratunek? Czy czas leczy rany? Tylko jak długo można tak żyć...
Terapia? Dla Ciebie, wspólna, albo obie? To jedyne co mi przychodzi do głowy. I to nie zagwarantuje, że ten związek przetrwa, ale może pomóc Ci, Wam, poukładać emocje, zrozumieć je, nauczyć się z nimi żyć i podjąć decyzję w zgodzie ze sobą, jaka by ona nie była.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 09:45   #22
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Cytat:
Napisane przez Sadimka99 Pokaż wiadomość
Piszę trochę aby się wygadać i trochę po radę, potrzebuję spojrzenia kogoś z boku. Wśród najbliższych nie mam wsparcia, o problemie wiedzą tylko 2 osoby - mama i twierdzi, że powinnam się kategorycznie rozwieść, że nie takie sprawy prowadziła (jest adwokatem) i że tylko tracę czas, a ona mi pomoże bym dostała odpowiednie zadośćuczynienie. Nie rozumie, że mi nie chodzi o pieniądze. Wie jeszcze przyjaciółka, która uważa że mam cudownego męża i żałowałabym do końca życia gdybym go straciła i ona sama dałaby się pokroić, aby facet tak o nią zabiegał.

Po części ma rację. Mój mąż to miłość mojego życia i w życiu nie spodziewałabym się, że spotka nas kiedyś coś takiego. Zdradzał mnie przez blisko 3 lata z inną. Ja nic nie widziałam, nie miałam pojęcia. Teraz widzę te jasne sygnały, częste telefony tłumaczyłam pracą. Wyraźne zmniejszenie czułości tłumaczyłam nadmiarem pracy po awansie, zmęczeniem. Wyjazdy służbowe tłumaczyłam pracą, w końcu były one od zawsze. Że coś jest nie tak, że K. był jakiś inny, tłumaczyłam pracą i naszymi problemami prywatnymi. Bardzo chciałam zajść w ciążę, jednak bezskutecznie, przełożyło się też to na nasze relacje, głównie z mojej strony. Do tego niedawna śmierć w rodzinie którą wszyscy mocno przeżyliśmy, cała nasza rodzina... Miałam milion wymówek, byle nie widzieć prawdziwego problemu. Pierwsza problem zauważyła przyjaciółka, po prostu widziała K. na mieście z inną kobietą. Skonfrontowałam to z mężem i się przyznał. Najbardziej zabolała mnie jego szczerość, powiedział mi wszystko. Że spotyka się z kimś od 3 lat, że to nie chodzi o seks, ale że ją kocha. Że kocha nas obie, mnie nad życie, że jestem jego pierwszą żoną, ale tamtą też kocha, nie tak jak mnie, ale kocha. Nie mieściło mi się to w głowie. Najpierw się spakowałam i wyjechałam w góry. Jak tylko K. dowiedział się gdzie jestem, na drugi dzień przyjechał do mnie. Błagał mnie bym dała mu szansę, że mnie bardzo przeprasza, że chce to naprawić, że zrobi wszystko bym mu wybaczyła, że będzie walczyć zarówno ze względu na wspólne 10 lat małżeństwa, jak i na przyszłość, którą wyobraża sobie tylko ze mną. Że z tamtą kobietą wszystko skończone. Bardzo mnie to bolało, ale szczerze chciałam właśnie to usłyszeć, bo też nie wyobrażam sobie bez niego życia. Postanowiłam dać mu szansę. Początki były trudne, ale widziałam jak bardzo się starał i że też cierpiał. Znam go na tyle dobrze, że wiem, że cierpiał zarówno z tego że mnie skrzywdził, jak i tęsknił za tamtą kobietą. Może wyda wam się to śmieszne, że wcześniej nie widziałam dowodów zdrady, a teraz widzę takie rzeczy, ale to prawda, po prostu po oczach. Stały się zupełnie inne, puste, smutne. Męczyłam się sama ze sobą, jak i męczył mnie taki widok K. Popełniłam błąd, ale nie dawało mi to spokoju i spotkałam się z tą kobietą. Oczywiście ona nie była świadoma z kim się widzi, po prostu poszłam do niej do pracy, prowadzi własny salon fryzjerski. Spotkanie z nią dobiło moją pewność siebie. Nigdy nie miałam z tym problemu, nie należę do "szarych myszek", ale spotkanie z nią sprowadziło mnie do parteru. Ona to zupełne przeciwieństwo mnie. W sposobie mówienia, poruszania się, zapachu, jak się śmieje, nawet wyglądu. Zastanawiałam się co K. w niej widział, że jak twierdzi ją pokochał, że to nie chodziło o seks. Co ma w sobie ona, czego mnie brakuje. Czemu K. to robi, czemu nie powie po prostu byśmy się rozwiedli, czasami odnosiłam wrażenie że walczy o małżeństwo z jakiegoś dziwnego przymusu. Miałam myśli, by to mnie zostawił dla niej. Powiedziałam mu o tym. Znów zrobiliśmy sobie przerwę. I znowu K. po mnie wracał, twierdzi, że to nie prawda że robi to z przymusu, że mnie kocha nad życie, że jestem dla niego wszystkim i chce o mnie walczyć, że żałuje tego co się stało. Ta sama śpiewka co wcześniej. Były kwiaty, prezenty, spełnianie wszystkich moich życzeń, spędzanie ze sobą każdej wolnej chwili, normalnie jak w narzeczeństwie. Ponownie się zeszliśmy. Wyjechaliśmy razem na urlop, po tym czasie wydawało mi się, jakbyśmy zrobili duży krok na przód, jakby znów zaczęło się układać. Wracaliśmy do normy z rokowaniem na dobre przez ostatnie pół roku. Teraz znowu mamy spadek. Znowu wracają do mnie myśli o tamtej kobiecie, znowu wszystko wydaje się bez sensu. Nie sypiamy ze sobą od listopada, wszelkie czułości wychodzą ze strony K. ale jak np. mnie przytula i widzi że nie odwzajemniam tego, to po prostu mnie tuli, głaska po głowie i tak zasypiamy. Brakuje mi czułości, a jednocześnie nie jestem w stanie jakoś się przemóc, mimo że przez jakiś czas było już jak dawniej. Powoli nawet wracały mi gdzieś myśli o dziecku, ale same myśli, nie zdecydowałabym się na ciążę w takim momencie naszego związku, by była jasność. Znowu mamy mniej czasu dla siebie, K. ma dużo pracy, ja również. I właśnie w takie noce jak dzisiejsza, kiedy K. jest na wyjeździe, a ja sama w mieszkaniu, zaczynam się zastanawiać czy jest w tym wszystkim sens. I jak długo może się ciągnąć nasz kryzys. Ja bardzo chcę mu wybaczyć tą zdradę, chcę z nim być, ale nie potrafię zapomnieć. Męczymy się z tym wszystkim już blisko rok. Nie mam już powoli siły. Widzę jak on się stara, że mu zależy, jak cierpliwy jest. Mnie też zależy, ale boję się, że nigdy nie wyjdziemy z tego kryzysu. Nawet jak jest już dobrze, jak przez ostatnie miesiące, to później znów nadciągają ciemne chmury.

Tak szczerze - czy wy widzicie dla nas jakąś przyszłość? Jakiś ratunek? Czy czas leczy rany? Tylko jak długo można tak żyć... A z drugiej strony, życie bez niego jest jeszcze gorsze, jak miałam okazję się przekonać. Gdy wyjeżdżałam, już po kilku dniach się modliłam, by do mnie wrócił. Milion razy próbowałam sobie wyobrażać życie bez niego, za każdym razem nie widzę tego. Mam wrażenie że co bym nie zrobiła, to i tak będę cierpieć.
? mozna wybaczyc jednorazowa akcje ale nie takie cos.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 09:49   #23
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 886
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Terapia? Dla Ciebie, wspólna, albo obie? To jedyne co mi przychodzi do głowy. I to nie zagwarantuje, że ten związek przetrwa, ale może pomóc Ci, Wam, poukładać emocje, zrozumieć je, nauczyć się z nimi żyć i podjąć decyzję w zgodzie ze sobą, jaka by ona nie była.
Jak wyżej.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 10:08   #24
ginewrona
Raczkowanie
 
Avatar ginewrona
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 406
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Na Twoim miejscu posłuchałabym mamy. Nie byłabym w stanie zapomnieć, wybaczyć, cały czas by to do mnie wracało i karałabym faceta non stop za to, co mi zrobił.
ginewrona jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 10:21   #25
bozenowykotek
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 125
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Tak jak dziewczyny piszą wyżej, tutaj nie ma miłości. Zakochać to on się zakochał we fryzjer ce. Wie, że Twoja matka go zostawi w samych skarpetach i trzęsie dupa, że jego sytuacja materialna się zmieni. Plus pewnie alimenty na Ciebie itd.

Kochana, bardzo Ci współczuję, ale tutaj miłości nie ma. Może sentyment do osoby z którą mieszkało się ileś lat. Jemu tylko o kasę chodzi. Zrozum to.

Ktoś kto kocha nie zdradza przez 3 lata, nie prowadzi podwójnego życia.

Wyobraź sobie, że jesteś zakochana w jakieś osobie. Ten ktoś jest dla Ciebie całym światem, byłabyś w stanie go zdradzić?

Nie oglądaj się na tego dupka. Matka niech rozkręci sytuację a Ty na terapię marsz co tydzień. A jego wywal z chałupy już dzisiaj. Teraz. Niech wie sukinsyn
bozenowykotek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 10:32   #26
TakaSamaInna
live your passion
 
Avatar TakaSamaInna
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 904
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Dlatego nie mogłabym z kimś być po zdradzie. Nawet jeśli bym wybaczyła to ta myśl by mnie męczyła całe życie. Zawsze z tyłu głowy by to było i przez to nie dość, że sama fatalnie bym się czuła to jeszcze podświadomie wyżywałabym się na facecie. Po co?
__________________
Dbam o włosy.

angielski - C2
rosyjski - B2
hiszpański - ?
TakaSamaInna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 10:34   #27
unikat
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 50
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Kochana jak wyżej - daj sobie szansę na spokój i szczęście i zostaw tego zakłamanego padalca. 3 lata nie myślał o tobie tylko wkładał nie tam gdzie powinien. Jak cudownie mu musiało być a co z Twoimi uczuciami? Obrzydliwy typ.

Teraz kiedy grunt pali mu sie pod nogami bo rozwód słono go wykosztuje, straci status męża itd to powie Ci wszystko co chcesz usłyszeć. Niech on męczy się z tymi konsekwencjami, nie Ty! Chciał to wybrał. Niech dostanie to na co zasługuje a a Ty uwolnij się od tego. Zasługujesz na bycie ta jedyna i najlepsza bez du... na boku.
unikat jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 12:03   #28
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

gdyby to byl jednorazowy skok w bok to moze bym sie przelamala ale 3 lata i na koniec powiedzial ze ja kocha...
co tuzbierac
nic z tego nie bedzie,pomeczysz siebie i jego jeszcze troche i tak wszystko sie rozpadnie
twoja przyjaciolka ma jakies wypaczone pojecie na temat super meza ,dla mnie ktos kto robil mnie w chu.ja przez 3 lata nie zasluguje na bycie moim mezem
prawdopodobnie rozwod z toba koszowala by go dosc duzo dlatego z toba siedzi,watpie aby tak kompletnie przestal marzyc o tej kobiecie 3 lata romansu to kawal czasu napewno brakuje mu tego dreszczyku emocji
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 12:14   #29
Pia_Gizela
Raczkowanie
 
Avatar Pia_Gizela
 
Zarejestrowany: 2018-02
Wiadomości: 402
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Jednorazowa akcje bym wybaczyła jako człowiekowi, ale rozwiodłabym się. Za robienie mnie w ch. przez 3 lata - postarałabym się dojechać go tak, że by nawet tych skarpetek nie miał.

I dobrze któraś z użytkowniczek napisała, gdyby nie przypadek to byś nadal nie wiedziała.
Pia_Gizela jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-11, 13:30   #30
wiekanka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 063
Dot.: Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

Wzielabym rozwod nie tylko z mezem ale tez z psiapsiolka.

Najpierw otwiorzyla Ci oczy informacja o ktora sie nie prosilas. Bez odpowiedzialnosci za swoj jezyk a teraz Twoje uczucia i negatywne emocje namawia Cie bys w tym obecnie tkwila. Jakiez denne zachowanie, bez krzty empatii.
wiekanka jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2019-01-11 05:51:16


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:10.