Mieszkanie z chłopakiem czy powrót do domu?

[Chmuralawendy]

Nie, nie mają wspólnych znajomych. On jej wierzy, że ona szuka. Ja już sama nie wiem czy wierzyć czy nie. Nie chcę wyjść na jakąś okropną dziewczynę.

Chociaż przed nim już i tak wyszłam, bo przecież nie umiem jego zrozumieć, że on nie może nic zrobić jak tylko czekać, bo obiecał jej, że wyprowadzi się, gdy ona kogoś znajdzie... I że jej nie potrafię zrozumieć, że chce mieszkać ze znajomymi. Tylko jaka jest szansa, że 27 letnia osoba znajdzie wśród znajomych kogoś z kim będzie mogła zamieszkać? Raczej te szanse są odległe i malutkie, o ile kogoś szuka.

[Tashira]

Napisane przez Chmuralawendy

Nie, nie mają wspólnych znajomych. On jej wierzy, że ona szuka. Ja już sama nie wiem czy wierzyć czy nie. Nie chcę wyjść na jakąś okropną dziewczynę.

Chociaż przed nim już i tak wyszłam, bo przecież nie umiem jego zrozumieć, że on nie może nic zrobić jak tylko czekać, bo obiecał jej, że wyprowadzi się, gdy ona kogoś znajdzie... I że jej nie potrafię zrozumieć, że chce mieszkać ze znajomymi. Tylko jaka jest szansa, że 27 letnia osoba znajdzie wśród znajomych kogoś z kim będzie mogła zamieszkać? Raczej te szanse są odległe i malutkie, o ile kogoś szuka.

Nie daj tak soba manipulowac...

Pamietaj, pewnych rzeczy jesli nie ustalisz na początku juz pozniej nie wyegzekwujesz.

Nie zgadzaj sie na wszystko dlatego ze boisz sie wyjsc na okropna dziewczynę. Miej tez swoje zdanie a nie tak ustępujesz.

A jej bedzie ciezko kogos znalezc w tym wieku wiec ta sytuacja moze trwac jeszcze długo...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Chmuralawendy]

No i właśnie dlatego, gdy zapytałam go kiedy ta cała sytuacja się rozwiąże odpowiedział mi, że wtedy jak ona kogoś znajdzie. A on nie wie kiedy to się stanie, ale ona kogoś szuka.

Chyba byłabym troszkę spokojniejsza, gdybym miała z nią jakieś fajne relacje i serio widziała, że ona cieszy się szczęściem swojego brata. A ja odnoszę wrażenie, że nie lubi mnie/jest zazdrosna/te plany są jej nie na rękę. W takiej sytuacji "szukanie" kogoś może trwać miesiącami. Może ona liczy na to, że przez to wszystko się pokłócimy i rozstaniemy? Ja już nie wiem.

Wiem jedno - nie będę czekać miesiącami na rozwiązanie tej sytuacji, bo ja będę najbardziej poszkodowana z całej tej trójki i po drugie... Jeśli jest takim bardzo lojalnym bratem to prędzej czy później ta sytuacja się jakoś rozwiąże. Trudno , żeby przez x miesięcy mi mówił, że nie może. Jak już będzie np. lato a sytuacja taka sama to chyba wreszcie zrozumie, że coś jest nie halo.

[farmaceutka88]

27 lat to nie 15-letnie dziecko które trzeba prowadzić za rączkę, bo "chce mieskać z psiapsiółkami". Zajmij się sobą, znajdź coś dla siebie ale proponuję nie szukać całego mieszkania, tylko pokoju, ew. mieszkanie+ obcy współlokator, ALE bez oczekiwania na jaśnie Pana, bo popłyniesz finansowo. Myśl o sobie, bo on z kolei myśli o siostrze, a Ty już masz łatkę niewdzięcznicy. Nie daj się i tyle!

[Chmuralawendy]

No tak, on nie myśli o nas.. mimo, że mnie o tym zapewnia. Myśli o tym, żeby być lojalnym bratem.

[Efkakam]

Porąbana sytuacja. Zaczęło się od tego, że chciałaś się wyprowadzić, bo masz dość obecnego mieszkania, a typ nakręcił dramę, jakby tu nie wiadomo jakie dylematy były... Z tego, co wyczytałam to właśnie on zaproponował wspólne mieszkanie, tak? Ale nagle ma tragiczny dylemat i jeszcze teraz się unosi, że nie chcesz czekać, aż on się uwolni od siostry. Co jest dziwnego w tym, że chcesz jak najszybciej zmienić pokój? Nie chcesz tu siedzieć, bo się źle czujesz, a ten, wielce oburzony, bo Ty nic nie rozumiesz... No ludzie, szopka krakowska akurat na święta

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Chmuralawendy]

Dlatego dostałam wolną rękę mogę sobie szukać czegoś innego a gdy jego siostra nagle kogoś znajdzie to on się przeprowadza do mnie, hah.

[Efkakam]

Ale ile nerwów przy tym sobie napsułaś to Twoje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Chmuralawendy]

Szczerze to przez to wszystko jak znajdę sobie coś sama to już chyba odechce mi się mieszkania z nim, gdyby nagle mógł zamieszkać. Nie chcę być opcja zapasowa.

[farmaceutka88]

Napisane przez Chmuralawendy

Dlatego dostałam wolną rękę mogę sobie szukać czegoś innego a gdy jego siostra nagle kogoś znajdzie to on się przeprowadza do mnie, hah.

Na świętej nigdy .

[Tashira]

Lepiej znajdz po prostu lepsza wspolokatorke. Bedziesz ladowac kase w mieszkanie a ksiaze bedzie wpadal na wizyty. Idealny uklad dla niego...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Chmuralawendy]

Powiedział, że może mi się troszkę dołożyć do czynszu na mieszkanie, ale szczerze? Już nie chcę nic od niego. Przez tą wieczorną kłótnie mam do niego spory żal, jest mi bardzo przykro i odechciewa mi się... :/

[farmaceutka88]

Napisane przez Chmuralawendy

Powiedział, że może mi się troszkę dołożyć do czynszu na mieszkanie, ale szczerze? Już nie chcę nic od niego. Przez tą wieczorną kłótnie mam do niego spory żal, jest mi bardzo przykro i odechciewa mi się... :/

A później będzie wołał hajs z powrotem.

[Efkakam]

Nie dziwię Ci się. Może jak emocje opadną to się lepiej dogadacie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Chmuralawendy

Powiedział, że może mi się troszkę dołożyć do czynszu na mieszkanie, ale szczerze? Już nie chcę nic od niego. Przez tą wieczorną kłótnie mam do niego spory żal, jest mi bardzo przykro i odechciewa mi się... :/

Mówiłem, problem nie leży w mieszkaniu i ono niczego nie rozwiąże

[Chmuralawendy]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86233204]Mówiłem, problem nie leży w mieszkaniu i ono niczego nie rozwiąże [/QUOTE]

To co mam zrobić?

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Chmuralawendy

To co mam zrobić?

Ty raczej niewiele, bo z tego co widzę to Tobie bardziej zależy i jesteś tą stroną ratującą związek. To on ma Cię gdzieś. Na brak szacunku i kłótnie najlepsza jest cisza. Przestań mu nadskakiwać, próbować ratować, narzucać Cię. Olej, zerwij kontakt telefoniczny i czekaj na jego ruch. Zawsze w przypadku gdy coś się dzieje złego to najlepiej dać przestrzeń i nieco odpuścić, może zatęskni, może przemyśli, może w końcu do jego łepetyny dojdzie że powinien mieszkać z Tobą a nie siostrą. Ale wątpię... W takim stanie możecie tkwić nawet kilka lat. Pytanie czy warto?

No i zobacz, Tobie do mieszkania może dołożyć, ale siostrze już nie mógł? No parodia kobieto, parodia

[szugarbejb]

No chłopak wybitnie nie chce z Tobą mieszkać, nawet Ci zapłaci, żeby z Tobą nie mieszkać jak widać

Dobra manipulantka ta jego siostra.

[63b309f64a21e028d01c4e03f16459e915abac32]

Napisane przez Chmuralawendy

Szczerze to przez to wszystko jak znajdę sobie coś sama to już chyba odechce mi się mieszkania z nim, gdyby nagle mógł zamieszkać. Nie chcę być opcja zapasowa.

Mi też by się odechciało.

Trzymanie się z dala od partnerów, dla których nie jest się priorytetem wychodzi na zdrowie, polecam.

Może mam skrzywiony obraz świata, ale jeśli ktoś stawia komfort rodzeństwa nad komfort partnera, to raczej zwiastuje DUŻE problemy w przyszłym, wspólnym życiu.

[Chmuralawendy]

Ja już nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Przez tą wieczorną kłótnię on też ma do mnie żal, jest mu przykro, jest oschły. Jestem u niego przez tydzień w mieszkaniu i z grzeczności zaproponowałam, że zapłacę tylko ma powiedzieć ile, bo pewno będzie większy rachunek chociażby za wodę.. to się jeszcze bardziej na mnie obraził, że proponuję coś takiego. I co wyszło? Że ja jestem tą złą.

[63b309f64a21e028d01c4e03f16459e915abac32]

Napisane przez Chmuralawendy

I co wyszło? Że ja jestem tą złą.

A on jest tym biednym, uciśnionym, który by chciał WSZYSTKICH zadowolić. No ale tak siè nie da. Więc powiedzmy - wszystkich, z zachowaniem odpowiedniej hierarchii. Przykro mi, jesteś na końcu łańcucha pokarmowego.

[Chmuralawendy]

Użyłam argumentów jakie większość z Was tutaj napisała i o to się obraził, o prawdę. Według jego teorii naskoczyłam na niego. Z tym, że to on teraz jest obrażony, ale zaznaczył, że jemu jutro przejdzie a ja będę to rozpamiętywać jeszcze przez x czasu.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Chmuralawendy

Użyłam argumentów jakie większość z Was tutaj napisała i o to się obraził, o prawdę. Według jego teorii naskoczyłam na niego. Z tym, że to on teraz jest obrażony, ale zaznaczył, że jemu jutro przejdzie a ja będę to rozpamiętywać jeszcze przez x czasu.

Tak po prawdzie to powinnaś teraz myśleć czy wgl warto z nim być, a nie o mieszkaniu

[Tashira]

Manipulator. Współczuję.

Tez bylam z takin czlowiekiem. Na koniec zanim cokolwiek powiedzialam przepraszalam z gory bo wiedzialam ze zaraz sie obrazi. Za kare zrywal kontakt na pare dni lub mi nie odpisywal. Ciezki zywot.

Nie daj sobie wejsc na glowe i juz na poczatku wyznacz pewne granice.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Chmuralawendy]

Napisane przez Tashira

Manipulator. Współczuję.

Tez bylam z takin czlowiekiem. Na koniec zanim cokolwiek powiedzialam przepraszalam z gory bo wiedzialam ze zaraz sie obrazi. Za kare zrywal kontakt na pare dni lub mi nie odpisywal. Ciezki zywot.

Nie daj sobie wejsc na glowe i juz na poczatku wyznacz pewne granice.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale jak wyznaczyć granicę? Teraz już zgłupiałam po tej jego sytuacji. Odnośnie mieszkania - już mi się odechciało z nim mieszkać. Nie chcę być opcja zapasową. Zresztą będę myśleć o sobie i sama coś znajdę. A ogólnie jestem w wielkiej kropce. Już pomijając kwestie tego mieszkania.

[szugarbejb]

Ale tu się nie ma o co obrażać. Chłopak mieszka z siostrą, która ma 27 lat, to nie jest małe dziecko którym się musi zajmować. Mógłby zamieszkać z Tobą - oświadczyć to siostrze, dać jej klasycznie miesiąc na znalezienie współlokatora i zamieszkać z Tobą, tak normalni ludzie robią. Ale on nie chce. I kij z tym czy sam nie chce czy siostra nim manipuluje.

Za dużo myślisz o tej sytuacji, a za mało o sobie. Tobie jest źle w mieszkaniu, to się wyprowadź i znajdź sobie fajny pokój. A chłopak niech weźmie ślub z siostrą jak taki związany

[Chmuralawendy]

Napisane przez szugarbejb

Ale tu się nie ma o co obrażać. Chłopak mieszka z siostrą, która ma 27 lat, to nie jest małe dziecko którym się musi zajmować. Mógłby zamieszkać z Tobą - oświadczyć to siostrze, dać jej klasycznie miesiąc na znalezienie współlokatora i zamieszkać z Tobą, tak normalni ludzie robią. Ale on nie chce. I kij z tym czy sam nie chce czy siostra nim manipuluje.

Za dużo myślisz o tej sytuacji, a za mało o sobie. Tobie jest źle w mieszkaniu, to się wyprowadź i znajdź sobie fajny pokój. A chłopak niech weźmie ślub z siostrą jak taki związany

Dlatego tak zrobię. Sama sobie coś znajdę. Z tym, że on jest teraz na mnie obrażony za prawdę, powiedział, że jemu przejdzie pewno jutro a mi nie przejdzie.

[Tashira]

Napisane przez Chmuralawendy

Ale jak wyznaczyć granicę? Teraz już zgłupiałam po tej jego sytuacji. Odnośnie mieszkania - już mi się odechciało z nim mieszkać. Nie chcę być opcja zapasową. Zresztą będę myśleć o sobie i sama coś znajdę. A ogólnie jestem w wielkiej kropce. Już pomijając kwestie tego mieszkania.

Jestes pewna ze stac Cie na to samodzielne mieszkanie? To jest komfort ale mysle ze jednak za bardzo liczysz ze on sie wprowadzi.

Taka prawda: Tobie moze dorzucic a w druga strone, siostrze nie?

Jego 'pepowina' z siostra jest niepokojaca. Zanim podejmiesz decyzje i wezmiesz sobie na głowę duze oplaty wybadaj czy przypadkiem siostra nie ma wplywu na jeszcze inne decyzje w jego zyciu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;86232684]Dziewczyny, ale autorka napisala, ze ten stan trwa nie od roku, tylko od listopada... no rzeczywiscie bardzo dlugi czas oczekiwania lol Listopad byl mniej niz 2 tygodnie temu[/QUOTE]
Ale tu nie chodzi o to ile trwa ten stan, tylko o to, że z takim kolesiem nie da się absolutnie niczego ustalić, bo postanowił być bezradny w "trudnej" sytuacji. Tego problemu by nie było, gdyby powiedział "ej siostra wyprowadzam się za 3 miesiące, szukaj kogoś". On się zamierza zamiast tego bujać do us*ania, bo nikt nie wie czy i kiedy siostra postanowi się ogarnąć.

Napisane przez Chmuralawendy

Dlatego dostałam wolną rękę mogę sobie szukać czegoś innego a gdy jego siostra nagle kogoś znajdzie to on się przeprowadza do mnie, hah.

Ten facet właśnie pobił jakiś rekord Siostra nie może ogarnąć tyłka i szukać czegoś sama, ale jak ty będziesz utrzymywać sama miejsce przeznaczone dla 2 osób w oczekiwaniu nie wiadomo jak długo na jaśnie pana, to będzie wszystko spoczko.

---------- Dopisano o 11:04 ---------- Poprzedni post napisano o 10:58 ----------

Napisane przez Chmuralawendy

Ale jak wyznaczyć granicę? Teraz już zgłupiałam po tej jego sytuacji. Odnośnie mieszkania - już mi się odechciało z nim mieszkać. Nie chcę być opcja zapasową. Zresztą będę myśleć o sobie i sama coś znajdę. A ogólnie jestem w wielkiej kropce. Już pomijając kwestie tego mieszkania.

Możesz wyznaczyć granice tak, jak on to powinien zrobić. O ile jeszcze zamierzasz z nim być, powinnaś powiedzieć, że od np. od lutego zmieniasz miejsce zamieszkania i jeśli się nie określi wystarczająco wcześnie, to może się więcej nie pojawiać.

[Tashira]

Dokladnie. Powiedz ze do lutego czekasz. A jak sie nie wprowadzi to bierzesz sobie wspolokatora jakiegos bo Ty nie bedziesz ponosila kosztow by dogodzic innej doroslej babie. I na randki o ile w ogole moze zabierac Cie do kina

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz