Opinie o ludziach pracujacych w koroporacjach

[Nunum]

Hej
Sama pracuję od ponad 2 lat w korporacji. Powodów do narzekania oczywiscie znalazlo by się kilka ale w tym momencie widze wiecej plusow niz minusow swojej pracy.
Nie jest to moja praca marzen. Skonczylam studia przyrodnicze, nie moglam znalezc pracy w zawodzie i wyladowalam w korpo. Praca jak praca


Jednak temat watku to opinia o ludziach pracujacych w korporacji.

Sama wiele razy słyszałam pytania "jak mozesz być korpo szczurem"? Dlaczego marnujesz sie w takim miejscu? Oraz na sile orzekonywanie mnie do minusow tej pracy.

Oczywiscie takie opinie slyszalam od ludzi, którzy nigdy nie pracowali w takim miejscu.

Dlaczego ta praca przez ludzi jest tak hejtowana? Jesli dla mnie jest to zwyklada praca biurowa, nierozniaca sie wiele od pracy w urzedzie.

Dzisiaj o tym myslalam i zastanawialam sie z czego to wynika? Zawisci? A moze ja trafiam na ludzi, ktorzy zamiast zajac sie swoim zyciem probuja mnie przekonac ze moja praca jest starszna?

[megamag]

Strasznie dramatyzujesz. Sama piszesz, że wylądowałaś tam nie dlatego, że chciałaś, ale dlatego że nie mogłaś znaleźć pracy w zawodzie. No to ludzie Cię pocieszają i mówią, że się marnujesz. Wiele osób idzie do korpo z braku laki, bo łatwo się dostać i przyzwoicie płacą. Niemniej dla wielu nie jest to też zawód marzeń, raczej mało które dziecko powie, że chce pracować w korpo, a nie być strażakiem. I tak ta praca jest przez społeczeństwo traktowana: jako w miarę dochodowa, ale niekoniecznie wymarzona.

[amillia]

Też tego nigdy nie rozumiałam i nie wiem w zasadzie co miałoby być tą pożądaną alternatywą. Praca w małej firmie? Własna firma? Praca zdalna? Urząd?

Korpo jest super i było od zawsze moim celem Super kasa, konkretne godziny pracy, dodatki, konkretna ścieżka awansu, możliwość rozwoju, w dużych korpo możliwość przeniesienia do innego oddziału kiedy mi się uwidzi mieszkanie w innym miejscu, no i milion pomniejszych pierdół. Minusów też jest trochę, ale nie są dla mnie jakieś super uciążliwe.

Pracowałam w małych firmach, dramat totalny dla mnie. Pieniądze gorsze, często szef Janusz, wypłaty opóźnione, nadgodziny niedoliczane, sam stres i zszargane nerwy. Własnej firmy bym mieć nie chciała, bo nie mam do tego totalnie predyspozycji, ja chcę móc zamknąć za sobą biuro po 17 i zapomnieć o wszystkim. Z wszystkich alternatyw to tylko praca w domu wydaje się w miarę miła, ale też nie dla mnie, bo wariowałam powoli od tego, a i często sobie źle pracę rozplanowałam, wszystko mnie rozpraszało i musiałam po nocach nadrabiać. Tylko korpo

[khloe]

Napisane przez Nunum

Hej
Sama pracuję od ponad 2 lat w korporacji. Powodów do narzekania oczywiscie znalazlo by się kilka ale w tym momencie widze wiecej plusow niz minusow swojej pracy.
Nie jest to moja praca marzen. Skonczylam studia przyrodnicze, nie moglam znalezc pracy w zawodzie i wyladowalam w korpo. Praca jak praca


Jednak temat watku to opinia o ludziach pracujacych w korporacji.

Sama wiele razy słyszałam pytania "jak mozesz być korpo szczurem"? Dlaczego marnujesz sie w takim miejscu? Oraz na sile orzekonywanie mnie do minusow tej pracy.

Oczywiscie takie opinie slyszalam od ludzi, którzy nigdy nie pracowali w takim miejscu.

Dlaczego ta praca przez ludzi jest tak hejtowana? Jesli dla mnie jest to zwyklada praca biurowa, nierozniaca sie wiele od pracy w urzedzie.

Dzisiaj o tym myslalam i zastanawialam sie z czego to wynika? Zawisci? A moze ja trafiam na ludzi, ktorzy zamiast zajac sie swoim zyciem probuja mnie przekonac ze moja praca jest starszna?

Czy jest straszna? Pewnie praca, jak każda inna.

Mi się wydaje, ze w pewnym sensie (przez ludzi, którzy tam nie pracuja) jest ucieleśnieniem sukcesu- dress code, wielkie zarobki,prestiż, kasa taka, ze od razu można sobie mieszkanie kupićB spijanie kawek, lunche biznesowe Myślę, ze wielki wpływ na to maja ..seriale i filmy tam praca w korpo to zawsze szczyt marzeń.

Ja tam wychodzę z założenia, ze wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rena]

Nie przejmuj sie programisci tez sa hejtowani.

[Pia_Gizela]

Napisane przez khloe

Czy jest straszna? Pewnie praca, jak każda inna.

Mi się wydaje, ze w pewnym sensie (przez ludzi, którzy tam nie pracuja) jest ucieleśnieniem sukcesu- dress code, wielkie zarobki,prestiż, kasa taka, ze od razu można sobie mieszkanie kupićB spijanie kawek, lunche biznesowe Myślę, ze wielki wpływ na to maja ..seriale i filmy tam praca w korpo to zawsze szczyt marzeń.

Ja tam wychodzę z założenia, ze wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Taaa, i asystentki odbierają pranie

Ja pracuje w bardzo znanej korporacji. Pracowałam w mniejszej firmie (ca 130 osob) i różnicy oprócz tego, że tam znałam WSZYSTKICH z imienia i nazwiska (kwestia stanowiska), nie widzę. Nie wiem czy zarobki mam większe, bo nie pracuje na równoległym stanowisku tylko wyższym wiec ciężko się odnieść do tego.

[invisible_01]

Korporacja to nie zawsze wielki moloch z kilkoma tysiącami ludzi, masz też centra usług wspólnych wielkich korporacji, gdzie w biurze będziesz miała ledwie kilkadziesiąt osób - jak w polskiej firmie. Co mnie przekonało do korporacji, to UoP od samego początku, po 3 miesiącach na czas nieokreślony, BARDZO respektowane zasady traktowania pracownika i benefity, których wielu pracodawców nadal nie daje (prywatna opieka medyczna, multisport, dofinansowanie do komunikacji miejskiej, bony żywieniowe co miesiąc, bilety do kina i teatru). W korpo każdy szef ma swojego szefa, nikt nie jest bez kontroli i nikt nie ma prawa Cię obrazić, nikt nie jest panem i władcą wszystkich. No i kasa nieporównywalnie lepsza.

A i jeszcze - pracowałam w 4 korpo, nigdzie nie było dress codu.

[triss_k]

Ja pracuję w korporacji i dobrze wiem, o czym mówisz bo często się z tym spotykam. Komentarze tego typu najczęściej wygłaszane są przez osoby, które nigdy z korpo nie miały nic wspólnego. Przoduje w tym kuzyn-Janusz, prowadzący własną działalność, wiecznie zadłużony i płacący ludziom 8 zł na godzinę

Mity korporacyjne pewnie wzięły się z lat 80-90tych, kiedy to kultura pracy była trochę inna: wyścigi szczurów, praca po 14 godzin aż do zawału i sceny jak z „Wilka z Wall Street“. Dzisiaj sytuacja jest chyba trochę inna, ludzie już się nie zarzynają w robocie, work-life balance jest dla większości istotniejszy niż kolejna premia. Może gdzie indziej jest inaczej, ale moje korpo to najbardziej cywilizowana firma, w jakiej pracowałam. Oczywiście nadal pracownik jest rozliczany z wyników swojej pracy a nie z przychodzenia do biura, ale to dla mnie oczywista oczywistość.

Zabawne jest to, że sporo ludzi nie przekonuje, kiedy mówię o umowach na czas niekokreślony, przestrzeganiu prawa pracy itp., dopiero kiedy powiem, że mam świeże owoce codziennie rano i darmową siłownię w biurze, to robią wielkie oczy, że ta korpo jednak nie taka zła

[invisible_01]

A no i właśnie - ja nigdzie nie mam rejestrowanego czasu pracy, nigdzie się nie odbijam ani nie wpisuję, jest ogromna doza zaufania. Mogę wyjść w trakcie pracy do lekarza i potem manager zwyczajnie ufa, że te godziny odrobię. Nadgodziny są źle widziane, więc zdarzają się naprawdę okazjonalnie i zawsze są płatne. Obowiązki są konkretnie wyznaczone, wie nie ma sytuacji jak u mojej koleżanki, że została zatrudniona jako pomoc w administracji, a siedzi i zajmuje się księgowością, sprawami asystentki i kadrami, bo szefowi żal kasy na pracowników.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nunum]

ja takie negatywne komentarze slysze wiecznie od kolezanki o podobnym wyksztalceniu, ktora pracuje w sklepie ( ale jak twierdzi praca w handlu jest rozwijajaca nie to co klepanie wkorpo) oraz brata, ktory ma wlasna firme i zarabia pewnie 3 razy wiecej niz ja (ok moze on ma smykalke do tego co robi, ja bym raczej nie podolala).
Jednak szukanie na sile zlych cech w mojej pracy jest troche frustrujace. Moze faktycznie gdzies jestem przewrazliwiona na tym punkcie tylko nie rozumiem dlaczego niektorzy ludzie szukaja sposobnosci na sile zeby wbic mi szpile!


Ja bardzo dlugo podczas studiow pracowalam w sklepie odziezowym i dla mnie jest to niebo a ziemia. Kasa jest ok, ludzie w pracy uwielbiam i nie mam wyscigu szczurow, moge pracowac z domu kiedy chce. Zakres obowiazkow jest rowniez ok.

[megamag]

Ja ciągle myślę, że szukasz dziury w całym. Dla jednego praca w korpo to będzie męczarnia, dla drugiego spełnienie marzeń. Ludzie mają prawo do własnej opinii. Jak Twoje koleżanki nie chcą, to niech nie idą. I tu się cała dyskusja powinna skończyć.

[Nunum]

Napisane przez megamag

Ja ciągle myślę, że szukasz dziury w całym. Dla jednego praca w korpo to będzie męczarnia, dla drugiego spełnienie marzeń. Ludzie mają prawo do własnej opinii. Jak Twoje koleżanki nie chcą, to niech nie idą. I tu się cała dyskusja powinna skończyć.

No zgadzam sie z Tobia. Czy szukam dziury w calym? Z mojej perspektywy nie. Bo gdyby to dzialalo na zasadzie, nie lubie korpo to tam nie pracuje to ok. Ale w moim otoczeniu jest wiele osob ktore nigdy tam nie pracowaly a wiecznie sie wypowiadaja niegatywnie i krytykuja, a to wlasnie to sklonilo mnie do refleksji i tego watku. Oczywiscie rada jest taka, zeby sie nie przejmowac. Tylko jesli slysze to ciagle to robi sie uciazliwe.

[Pia_Gizela]

Napisane przez Nunum

ja takie negatywne komentarze slysze wiecznie od kolezanki o podobnym wyksztalceniu, ktora pracuje w sklepie ( ale jak twierdzi praca w handlu jest rozwijajaca nie to co klepanie wkorpo) oraz brata, ktory ma wlasna firme i zarabia pewnie 3 razy wiecej niz ja (ok moze on ma smykalke do tego co robi, ja bym raczej nie podolala).
Jednak szukanie na sile zlych cech w mojej pracy jest troche frustrujace. Moze faktycznie gdzies jestem przewrazliwiona na tym punkcie tylko nie rozumiem dlaczego niektorzy ludzie szukaja sposobnosci na sile zeby wbic mi szpile

Ja bardzo dlugo podczas studiow pracowalam w sklepie odziezowym i dla mnie jest to niebo a ziemia. Kasa jest ok, ludzie w pracy uwielbiam i nie mam wyscigu szczurow, moge pracowac z domu kiedy chce. Zakres obowiazkow jest rowniez ok.

Jak to wbijanie szpil wygląda? Co oni mówią?

[Likrecja]

Nigdy, ale to przenigdy, nie wrzucałabym wszystkich do jednego worka. W korporacji pracują tacy ludzie jak wszędzie. Można znaleźć ludzi, którzy są naprawdę są pomocni, Przyjaźni, normalnie podchodzą do obowiązków. Są też osoby, które traktują to jako właśnie typowy wyścig szczurów i jeśli tylko mają okazję, to podłożą nogę komuś innemu, żeby tylko osiągnąć swój cel. Nie ma reguły. O korporacji się tak utarło, ale przecież taka rywalizacja jest wszędzie.

[megamag]

Napisane przez Pia_Gizela

Jak to wbijanie szpil wygląda? Co oni mówią?

Właśnie, to chyba jest istotne. Bo widzisz, ja na przykład też niespecjalnie miałabym ochotę iść do korpo ani w ogóle na etat, więc raczej nie okazałabym zachwytu, jakby mi ktoś powiedział, że tak pracuje. Ale to nie to samo co szpila.

[Nunum]

Napisane przez Pia_Gizela

Jak to wbijanie szpil wygląda? Co oni mówią?

Moja kolezanka, o ktorej juz pisala a nigdy nie pracowala w korporacji i sama pracuje w sklepie wielokrotnie mowila do mnie lub podczas jakis spotkac ze znajomymi ze do korporacji przyjmuja kazdego, szczegolnie tych ktorzy nie umia myslec, że ona sama przez chwilke myslalam zeby skladac papiery do korporacji ale tata jej nie pozwolila bo tam pracuja najgorszi ludzie (dziewczyna ma 28 lat ), ze to monotonna praca, ze jest wyscig szczurow. Ze wiadomo ze korporacji upadna i wtedy Ci wszysyc ludzie nie beda mieli gdzie pracowac a oczywiscie jej praca jest taka cudowna.


Ja to uwazam, za wpijanie szpili. Bo oczywiscie nie oczekuje ze ktos bedzie okazywal zachwyt jak powiem ze pracuje w korporacji ale krytykowanie mojej pracy jesli sie nie wie o niej i nie bylo na moim miejscu to jest wbijanie szpili moim zdaniem.


Edit: Chociaz jak teraz o tym mysle to ta kolezanka ma sklonnosci do krytykowania mnie nie tylko w sferze pracy ale i innych wiec moze taki ma charakter. Abstrachujac od tej jednej kolezanki, slyszalam jakies pojedyncze negatywne, no moze nie tak jednoznacze negatywnie opinie o ludziach pracujacych w korporacji.

[megamag]

Jak koleżance w wieku 28 lat tata mówi, gdzie ma pracować, to ja bym się nie tyle jej opinią nie przejmowała, co raczej jej współczuła, bo w jej życiu coś wyraźnie poszło nie tak. Prawdopodobnie wypiera to i odbija sobie krytyką.

[invisible_01]

Żeby nie było, że tylko się zachwycam korporacjami - w przypadku polskich korporacji, a więc tych będących z reguły centrami usług wspólnych dla obniżenia kosztów, jest to praca z założenia oparta na konkretnych, opisanych procesach, które w przypadku rotacji pracowników mają zostać w miarę szybko przekazane i wdrożone w życie. To są dość często czynności powtarzalne, pewna część jakiejś aktywności (czyli np tylko jakiś kawałek księgowości czy marketingu). Z racji tego, że to ludzi szybko nudzi i szybko odchodzą, to się zaczęło zmieniać i mało gdzie masz już tylko wklepywanie faktur do systemu, przenosi się coraz więcej procesów i rozszerza zakres obowiązków. Ale nadal jest to praca, którą dostają ludzie jako juniorzy często jeszcze na licencjacie, więc nie ma się co oszukiwać, że to fizyka kwantowa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Nunum

Moja kolezanka, o ktorej juz pisala a nigdy nie pracowala w korporacji i sama pracuje w sklepie wielokrotnie mowila do mnie lub podczas jakis spotkac ze znajomymi ze do korporacji przyjmuja kazdego, szczegolnie tych ktorzy nie umia myslec, że ona sama przez chwilke myslalam zeby skladac papiery do korporacji ale tata jej nie pozwolila bo tam pracuja najgorszi ludzie (dziewczyna ma 28 lat ), ze to monotonna praca, ze jest wyscig szczurow. Ze wiadomo ze korporacji upadna i wtedy Ci wszysyc ludzie nie beda mieli gdzie pracowac a oczywiscie jej praca jest taka cudowna.


Ja to uwazam, za wpijanie szpili. Bo oczywiscie nie oczekuje ze ktos bedzie okazywal zachwyt jak powiem ze pracuje w korporacji ale krytykowanie mojej pracy jesli sie nie wie o niej i nie bylo na moim miejscu to jest wbijanie szpili moim zdaniem.


Edit: Chociaz jak teraz o tym mysle to ta kolezanka ma sklonnosci do krytykowania mnie nie tylko w sferze pracy ale i innych wiec moze taki ma charakter. Abstrachujac od tej jednej kolezanki, slyszalam jakies pojedyncze negatywne, no moze nie tak jednoznacze negatywnie opinie o ludziach pracujacych w korporacji.

Pipa jestes, ze nie potrafisz sie odgryzc. Laska sama sie podklada takimi tekstami o ojcu. Co, ma 5 lat, ze trzeba ja prowadzic za raczke?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nunum]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Pipa jestes, ze nie potrafisz sie odgryzc. Laska sama sie podklada takimi tekstami o ojcu. Co, ma 5 lat, ze trzeba ja prowadzic za raczke?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No moze masz racje ze troche pipa. Oczywiscie cos jej sie odgryzlam ale nie chcialam ciagnac tematu, ktory dla mnie byl bezsensowny.



Opinie mojej kolezanki to skrajny przypadek. Jednak slyszalam lagodniejsze ale dalej negatywnie opinie o ludziach pracujacych w korporacji. W sumie chcialam zeby to byl temat watku. Chcialam sie dowiedziec czy inni pracownicy tez spotykaja sie z takim negatywnym odbiorem. Troche moja opowiesc o kolezance zdominowala watek, ale faktycznie jej postawa najbardziej mnie zabolala i sklonila do zalozenia tego watku

[ruda_beksa]

Nie rozumiem ani hejtu na korpo ani zachwytów nad korpo, bo dla mnie samo dyskutowanie o "korpo" jest po prostu... głupawe. To tak szerokie pojęcie że wchodzą w to giganty typu Facebook jak i bogate ale mało znane korporacje zajmujące się importem pierdół z Chin. Nie każde korpo ma dress code, nie każde korpo ma "team leaderów", nie każde korpo jest "szczurzaste". Kultura korporacyjna Facebooka jest inna od kultury Deutsche Banku i inna od kultury Procter & Gamble.

[Paprotka_]

Napisane przez ruda_beksa

Nie rozumiem ani hejtu na korpo ani zachwytów nad korpo, bo dla mnie samo dyskutowanie o "korpo" jest po prostu... głupawe. To tak szerokie pojęcie że wchodzą w to giganty typu Facebook jak i bogate ale mało znane korporacje zajmujące się importem pierdół z Chin. Nie każde korpo ma dress code, nie każde korpo ma "team leaderów", nie każde korpo jest "szczurzaste". Kultura korporacyjna Facebooka jest inna od kultury Deutsche Banku i inna od kultury Procter & Gamble.

Amen. Pracowałam w polskim oddziale wielkiej międzynarodowej korporacji i spotkało mnie tam zacofanie techniczne, brak bonusów dla pracowników (wprowadzono je dopiero po kilku latach), słaba organizacja pracy, wykorzystywanie pracowników: śmieciowe umowy mimo wykonywania etatowych obowiązków, niepłatne nadgodziny w sytuacji kiedy wiadomo było, że w ciągu 8 godzin nie uda się wykonać obowiązków (zbyt mały zespół), szefostwo z mentalnością Januszy i powszechne "na górze" kolesiostwo. Teraz pracuję w centrali bardzo znanego korpo, w którym normą są: szacunek do pracownika, benefity, porządne umowy, praca z domu wg potrzeb i możliwości, nadgodziny bardzo dokładnie rozliczane, nowoczesne rozwiązania ułatwiające pracę i w ogóle życie (o ile mogę to tak nazwać),przestrzeganie praw pracownika i, żeby nie było zbyt słodko, wkurzający mnie "korpooptymizm". Nigdzie nie było wyścigu szczurów wśród szeregowych pracowników.
Korpracja korporacji nie równa.

[Pani_Mada]

Napisane przez Pia_Gizela

Jak to wbijanie szpil wygląda? Co oni mówią?

samo określenie "korposzczur" jest mocno pogardliwe. a zadziwiająco wiele osób nie widzi nic złego w takim określaniu osoby pracującej w jakiej korporacji.
nie pracuję w "korpo" i nigdy tam nie pracowałam, ale widzę podobny trend jak autorka. jak ktoś znajomy powie, że zaczął pracę w korporacji, to zawsze znajduje się ktoś kto takim hasłem rzuca.

[Atavish]

Zdarzało mi się słyszeć negatywne opinie o osobach pracujących w korpo, ale mimo tego, że sama też tak pracuję, to niespecjalnie się nimi przejmuję. Słyszałam już że moja praca to taka nudna, sztywna, powtarzalna i w ogóle jak ja mogę to znosić. A słyszałam to zazwyczaj od osób które nie miały pojęcia jak dokładnie ta praca wygląda. Więc zazwyczaj odsyłam takich ludzi na drzewo, bo jedyne co robią, to popisują się niewiedzą. Korpo korpo nierówne. Stanowisko stanowisku nierówne. Więc jakiekolwiek uogólnienia są wyjęte z tyłka.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

[Taranka]

Napisane przez ruda_beksa

Nie rozumiem ani hejtu na korpo ani zachwytów nad korpo, bo dla mnie samo dyskutowanie o "korpo" jest po prostu... głupawe. To tak szerokie pojęcie że wchodzą w to giganty typu Facebook jak i bogate ale mało znane korporacje zajmujące się importem pierdół z Chin. Nie każde korpo ma dress code, nie każde korpo ma "team leaderów", nie każde korpo jest "szczurzaste". Kultura korporacyjna Facebooka jest inna od kultury Deutsche Banku i inna od kultury Procter & Gamble.

Do tego o korporacjach mają najwięcej do powiedzenia ci, którzy tam nigdy nie pracowali.

[khloe]

Napisane przez Atavish

Zdarzało mi się słyszeć negatywne opinie o osobach pracujących w korpo, ale mimo tego, że sama też tak pracuję, to niespecjalnie się nimi przejmuję. Słyszałam już że moja praca to taka nudna, sztywna, powtarzalna i w ogóle jak ja mogę to znosić. A słyszałam to zazwyczaj od osób które nie miały pojęcia jak dokładnie ta praca wygląda. Więc zazwyczaj odsyłam takich ludzi na drzewo, bo jedyne co robią, to popisują się niewiedzą. Korpo korpo nierówne. Stanowisko stanowisku nierówne. Więc jakiekolwiek uogólnienia są wyjęte z tyłka.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

Mnie w ogóle śmieszy tekst ludzi "ale twoja praca jest "nudna i powtarzalna". Serio? praca każdego człowieka jest w pewnym sensie powtarzalna. Nie ma tak, ze człowiek przychodzi i codziennie coś innego robi. Zawsze występują elementy monotonii i powtarzalności.

Codziennie co innego to chyba tylko kaskaderzy mają- oni faktycznie nie wiedza co ich spotka w pracy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ava_]

Napisane przez khloe

Mnie w ogóle śmieszy tekst ludzi "ale twoja praca jest "nudna i powtarzalna". Serio? praca każdego człowieka jest w pewnym sensie powtarzalna. Nie ma tak, ze człowiek przychodzi i codziennie coś innego robi. Zawsze występują elementy monotonii i powtarzalności.

Codziennie co innego to chyba tylko kaskaderzy mają- oni faktycznie nie wiedza co ich spotka w pracy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zgadzam sie. Poza tym w tego typu firmach jest multum stanowisk z roznym zakresem obowiazkow, wiec trudno wrzucic wszystkie do jednego worka.

Osobiscie patrze na takie przywileje jak ubezpieczenia i roznego typu pakiety. W przypadku np. Kupowania mieszkania banki bardzo patrza na benefity typu wyplacanie calej wyplaty przy dlugiej chorobie itd. Wolalabym pracowac w stabilnej korporacji niz w malej fimerce, ktora nie wiadomo kiedy moze pasc.

[Valernia]

Sama nie wiem, skąd się to wzięło. Może ludzie zazdroszczą?

[Rainbow90]

Napisane przez amillia

Też tego nigdy nie rozumiałam i nie wiem w zasadzie co miałoby być tą pożądaną alternatywą. Praca w małej firmie? Własna firma? Praca zdalna? Urząd?

Korpo jest super i było od zawsze moim celem Super kasa, konkretne godziny pracy, dodatki, konkretna ścieżka awansu, możliwość rozwoju, w dużych korpo możliwość przeniesienia do innego oddziału kiedy mi się uwidzi mieszkanie w innym miejscu, no i milion pomniejszych pierdół. Minusów też jest trochę, ale nie są dla mnie jakieś super uciążliwe.

Pracowałam w małych firmach, dramat totalny dla mnie. Pieniądze gorsze, często szef Janusz, wypłaty opóźnione, nadgodziny niedoliczane, sam stres i zszargane nerwy. Własnej firmy bym mieć nie chciała, bo nie mam do tego totalnie predyspozycji, ja chcę móc zamknąć za sobą biuro po 17 i zapomnieć o wszystkim. Z wszystkich alternatyw to tylko praca w domu wydaje się w miarę miła, ale też nie dla mnie, bo wariowałam powoli od tego, a i często sobie źle pracę rozplanowałam, wszystko mnie rozpraszało i musiałam po nocach nadrabiać. Tylko korpo

Totalnie podpisuję się pod każdym słowem, korpo to moje marzenie, był już urząd, teraz jest Janusz byznesmen, czekam na korpo jak na zbawienie!