Rozstanie z facetem XXXIX - Strona 137 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2018-12-12, 09:26   #4081
katastrofa1988
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 44
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Witajcie
Jakoś mc temu się udzielałam. Aktualnie definitywnie jestem po rozstaniu, kontaktował się ale w sumie nic z tego nie wynikło, nie było w nim motywacji i chęci więc związek się skończył. Czuję się lepiej oczywiście ,momentami mnie ściska że on takie cudo świata i że może już kogoś ma ,ale to momentami. Zatem mam się dobrze , założyłam wątek może niepotrzebnie,bo pojawił się ktoś. Bardzo się boję kogoś skrzywdzić , a z drugiej strony to jest zupełnie inna bajka niż mój partner były. Sama nie wiem,ale chyba spróbuję się spotykać.
Bardzo go kochałam i dużo,duzo nas łączyło. Byliśmy braterstwem dusz. Ale się nie udało. Powiem Wam,ze życie przez trzy tygodnie bez niego było nie do zniesienia,ale chyba prawda jest co mówią ,że trzeba zerwać wszystko , urwac kontakt i to najlepsze lekarstwo. Widzę,ze przybywa nas ,szkoda. Ale lepiej pisać tu niz do byłych.
katastrofa1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-12, 14:24   #4082
ponton_powietrzny
Raczkowanie
 
Avatar ponton_powietrzny
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 200
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Cytat:
Napisane przez katastrofa1988 Pokaż wiadomość
Witajcie
Jakoś mc temu się udzielałam. Aktualnie definitywnie jestem po rozstaniu, kontaktował się ale w sumie nic z tego nie wynikło, nie było w nim motywacji i chęci więc związek się skończył. Czuję się lepiej oczywiście ,momentami mnie ściska że on takie cudo świata i że może już kogoś ma ,ale to momentami. Zatem mam się dobrze , założyłam wątek może niepotrzebnie,bo pojawił się ktoś. Bardzo się boję kogoś skrzywdzić , a z drugiej strony to jest zupełnie inna bajka niż mój partner były. Sama nie wiem,ale chyba spróbuję się spotykać.
Bardzo go kochałam i dużo,duzo nas łączyło. Byliśmy braterstwem dusz. Ale się nie udało. Powiem Wam,ze życie przez trzy tygodnie bez niego było nie do zniesienia,ale chyba prawda jest co mówią ,że trzeba zerwać wszystko , urwac kontakt i to najlepsze lekarstwo. Widzę,ze przybywa nas ,szkoda. Ale lepiej pisać tu niz do byłych.
Przybywa, przybywa, bo to jakiś pechowy czas jest. Wśród moich znajomych 1/3 kilkuletnich związków się rozpadła (!) tej jesieni. Zgadzam się, że najlepiej urwać kontakt. Ja się stresuję, bo w sobotę idę na urodziny, na których będzie on i ta jego chyba nowa dziewczyna. Chyba, bo słyszę raz, że są ze sobą, a raz, że nie są (chyba jeszcze). Także, trzymajcie za mnie kciuki. Dobrze, że chociaż na Sylwestra znalazłam inną opcję, niż ta grupa znajomych, którą mamy wspólnie.
__________________
Jest gdzieś we mnie miejsce
o najniższej możliwej energii, bliskiej zeru,
zeru absolutnemu.



But I, I need to be by myself;
I mean: I sing for myself, I bleed for myself, I breathe for myself.




Tego się nie leczy, słowo pękło jak szkło
ponton_powietrzny jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-12, 15:06   #4083
katastrofa1988
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 44
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

A ja widzę, u siebie jakiś rozkwit miłości . Swizaki to wiadomo,ale starsze pary przeżywają swój rozkwit miłości. No dobrze,moze i na mnie trochę ruszy ta aura.
A musisz iść na tą imprezę? Z drugiej strony nie iść z powodu eksa to kiepsko, idź wygkadaj pięknie i baw się dobrze. A jeśli już coś szwankuje w jego relacji to nie dobrze o nim świadczy. I grunt,ze plany na Sylwka sa. Ja ich nie mam,ale może ktoś znajomy mnie przygarnie albo po prostu się wyspie
katastrofa1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-12, 20:00   #4084
def06fa1a5833bad6bee5b9e5f4f9949977d8492_5e7fe5029d904
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 105
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Cytat:
Napisane przez katastrofa1988 Pokaż wiadomość
I grunt,ze plany na Sylwka sa. Ja ich nie mam,ale może ktoś znajomy mnie przygarnie albo po prostu się wyspie

Również jestem "rozstaniowa", zakończyłam niedawno ponad roczny związek. Nic się nie martw, też nie mam planów na sylwestra - mieliśmy spędzić go razem, wyszło jak wyszło. Temat świąt też mnie męczy, mieliśmy je spędzić razem, będzie samotnie. Nie jesteś sama. Wyśpimy się.
def06fa1a5833bad6bee5b9e5f4f9949977d8492_5e7fe5029d904 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-12, 20:29   #4085
egocentryczna
Zadomowienie
 
Avatar egocentryczna
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 534
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Cytat:
Napisane przez lizzie98 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, to znowu ja. Obiecałam sobie tu już nie wracać, a znów jestem....

8 miesięcy - ile można cierpieć? ja się pytam ile można myśleć, analizować, co się mogło zrobić, czego się mogło nie zrobić. Mam naprawdę dość.
Każda myśl o nim i jego dziewczynie doprowadza mnie do jakiejś furii. Przecież nawet prosto w oczy mi powiedział, że jej "nie kocha". Czy o mnie też tak mówił? Dlaczego złamał wszystkie swoje obietnice i to jemu znów uchodzi na sucho?
Wiecie jakie do mnie słowa skierował jak przyjechał przeprosić? CIĄGLE O TOBIE MYŚLĘ, NIEUSTANNIE, ALE NIE WRÓCĘ, BO MNIE WYKAŃCZASZ.
poczułam się jak śmieć.
aż mnie drażni już upływ czasu, bo mija i mija - ludzie mówią: ILE JUŻ? I JESZCZE O TYM MYŚLISZ?
czasem mi się wydaje, że nigdy nie zapomnę
Czym wykańczam?że chciałam walczyć o miłość do samego końca?
on tak bardzo wszystkiego nie rozumie, że mam ochotę mu listy pisać i dzwonić co 2 dzień jak dochodzę do nowych wniosków w mojej głowie.
Jestem więźniem swoich myśli w tym momencie. Nie potrafię się ich pozbyć.
Myślę, czy pójdzie na sylwestra w to samo miejsce co przez ostatnie 4 lata chodził ze mną, czy zabiera ją na święta, czy poznała już jego rodzinę.
Moja pani psycholog powiedziała, że go "prawdziwie" pokochałam i nigdy mi to nie przejdzie, poznam jedynie kogoś, kogo pokocham bardziej.
Pomyślałam, minęło tyle czasu, czemu by nie poszukać kandydata.

Poznałam faceta, całkiem niedawno, wydawało mi się, że może to pomoże mi się uratować? W końcu wiedziałam, że nie wrócę już do poprzedniego, bo on mnie nawet po prostu nie chce. Doszłam do wniosku, że nie lubię być sama i może zaangażowanie, do którego już byłam zdolna, mnie wybawi. Było fajnie, miło, stwierdziłam - może się nawet uda? Mało przy nim myślałam. Po półtorej miesiąca powiedział, że jest przy mnie, bo jestem kropka w kropkę jak jego była dziewczyna, on ją dalej kocha i nie chce mnie skrzywdzić.
I uciekł.

Nie przeżywałam tego jakoś bardzo, bo gdzie tu zdążyć się przywiązać, ale byłam po prostu wściekła. Wściekła, że znów wszystko idzie nie tak i ile razy mam przechodzić jeszcze podobne gówno.

Po okresie jakiegoś miesiąca od tego wydarzenia miłość wyznał mi mój najlepszy przyjaciel. Byłam w ogromnym szoku i nie chciałam nastawiać się na nic, ale pomyślałam: tyle się znamy, czemu by nie spróbować?
tydzień później wrócił do byłej

a ja myślami znowu do tego, który ze mnie wypruł co może, przeżuł, wyrzygał, poniżył

mam dość - niesamowicie chaotyczny post, brzmiący trochę jak rozhisteryzowanej 16latki - ale powiem wam, że właśnie siedzę na ogromnym kacu i naprawdę : brak mi sił jak nigdy w życiu
Kochana... jak ja Cię dobrze rozumiem... naprawdę.
U mnie mija 5 miesięcy a mam wrażenie, że będzie to trwało jeszcze 5 lat.
Ciągle odrzucam facetów, którzy chcą mnie poznać, ale akurat ja jestem typem osoby, która lubi być sama i dobrze mi samej niż po prostu zapełniać byle kim pustkę. Chodzi bardziej o fakt, że nie ma już JEGO. Brak kontaktu dał mi dużo i czuję dużą poprawę, ale czasami jeśli dzieje się coś ważnego u mnie w życiu (teraz np. podejrzenie poważnej choroby) myślę "a co on by o tym pomyślał gdyby się dowiedział" i te myśli mnie wykańczają.
Ale zaczęłam planować, marzyć i realizować powoli marzenia, a to już dla mnie duży krok

Edytowane przez egocentryczna
Czas edycji: 2018-12-12 o 20:34
egocentryczna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-13, 00:23   #4086
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Cytat:
Napisane przez egocentryczna Pokaż wiadomość
Ale zaczęłam planować, marzyć i realizować powoli marzenia, a to już dla mnie duży krok
Bardzo Ci gratuluję!!! To jest chyba taki pierwszy prawdziwy moment wyjścia z kryzysu, kiedy odważamy się zrobić ten krok do przodu bez względu na to, że eks jest lub że go nie ma.

I na przykład ja zauważyłam, że u mnie te plany na przyszłość czy kroki w stronę realizacji moich własnych celów są tak naprawdę śmieszne w porównaniu z tym, co robią inni ludzie. Ale i tak jestem z siebie dumna, bo wiem, jak niewiele trzeba, żebym się całkiem zamknęła w domu, olała wszystko i siedziała z kubełkiem lodów, nie robiąc nic.

Dlatego doceniajmy same siebie, dziewczyny, za wszystko, co danego dnia robimy dla samych siebie. Nie ważne, czy to jest coś ekstra, czy tylko mały drobiażdżek. Trzeba się nauczyć doceniać siebie samą w sumie za wszystko. Bez megalomanii, wiadomo. Ale zwłaszcza po rozstaniu szczególnie ważne jest, żeby robić dla siebie dobre rzeczy i zrobić ten pierwszy, drugi i trzeci krok w stronę swoich własnych marzeń.
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-13, 07:32   #4087
lizzie98
Raczkowanie
 
Avatar lizzie98
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 111
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Cytat:
Napisane przez egocentryczna Pokaż wiadomość
Kochana... jak ja Cię dobrze rozumiem... naprawdę.
U mnie mija 5 miesięcy a mam wrażenie, że będzie to trwało jeszcze 5 lat.
Ciągle odrzucam facetów, którzy chcą mnie poznać, ale akurat ja jestem typem osoby, która lubi być sama i dobrze mi samej niż po prostu zapełniać byle kim pustkę. Chodzi bardziej o fakt, że nie ma już JEGO. Brak kontaktu dał mi dużo i czuję dużą poprawę, ale czasami jeśli dzieje się coś ważnego u mnie w życiu (teraz np. podejrzenie poważnej choroby) myślę "a co on by o tym pomyślał gdyby się dowiedział" i te myśli mnie wykańczają.
Ale zaczęłam planować, marzyć i realizować powoli marzenia, a to już dla mnie duży krok
Bardzo Cię rozumiem, marzę o tym, aby dobiegło to końca ale nie czuje się nawet blisko. Boli, że u niego było po wszystkim już miesiąc po.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
lizzie98 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2018-12-13, 08:08   #4088
InsaneLa
Rozeznanie
 
Avatar InsaneLa
 
Zarejestrowany: 2018-05
Wiadomości: 994
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Cześć dziewczyny
Widzę, że się powoli wykruszacie. To dobrze.. specyfika tego miejsca raczej nie sprzyja dłuższemu pobytowi tutaj, heh.
U mnie natomiast jakis spadek formy. 8 miesięcy po rozstaniu..
Myślałam, że juz jest lepiej. A jednak wróciło. Może to te zbliżające się święta. Zaczyna się ta cała atmosfera, wszyscy planują sylwestra, zaczynają biegać po sklepach w poszukiwaniu gwiazdkowych prezentów, mnóstwo par na lodowiskach, te światełka w witrynach sklepów, choinki..
Szara, smutna jesień była chyba bardziej kompatybilna ze mną.
Nadal nie potrafię spojrzeć na innego faceta. Odrzuca mnie wręcz myśl, że mogłabym z kimś, gdzieś, coś..
Poznaje, ze względu na swoją pasję mnóstwo nowych osób. I są to właśnie głównie faceci. Z niektórymi łapę fajny kontakt, ale jak tylko pada propozycja spotkania, to uciekam.
Brakuje mi mimo wszystko naszych rozmów, tamtych emocji, tego naszego małego świata. Tak jak ktoś wyżej napisał, nie chodzi o nową osobę. Tylko o brak tej jednej, konkretnej..
Nie jest mi samej źle. Mam dużo zajęć, rzadko bywam w domu, jakos tam się realizuje, spełniam swoje marzenia, tworzę następne, ide naprzód. Ale co z tego? Ta dziura w sercu została.. i coraz mocniej ostatnio daje o sobie znać. Jest mi chyba zwyczajnie.. przykro? Że to nie wyszło, ze trzeba się leczyć z czegoś, co kiedyś dawało tyle szczęścia. Że caly ten proces jest tak długi i bolesny. I że to po prostu niesprawiedliwe. A cała ta peplanina k tym, że nic nie dzieje sie bez przyczyny i bla bla, jest o kant upy rozbić. Bo jednak mam wrażenie, że niektóre rzeczy dzieją się ot tak, bez żadnego drugiego dna. Że po prostu boli i w sumie jakie to ma znaczenie po co?
Robie co moge żeby sobie pomóc, ale to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że kurcze faktycznie na to nie ma lekarstwa. Trzeba chyba nauczyć się z tym żyć i ewentualnie mieć nadzieje, ze kiedyś to jakos.. wygaśnie.
Trzymajcie się ciepło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
InsaneLa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-13, 09:25   #4089
katastrofa1988
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 44
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Dzieeczyny, ja myślałam że my jesteśmy dla siebie stworzeni. STWORZENI. zdobywał mnie długie lata, byłam jego spelnieniem marzeń. Oszalał kiedy ze mną mógł być. Zakochałam się. Miłość jak z bajki,filmu. I cóż. Po dwóch latach nie wie co czuje ,więc koniec. Powiem Wam, że to jak szybko zamkniemy ten epat zależy od nas. My jesteśmy paniami własnych myśli, wspomnień. Po co analizować,po co tęsknić za kimś kto nie chce z nami być. Ja też cierpiałam cały bity mc,dalej cierpię bo Mijam się z nim w drodzd do pracy ja do pracy on od nowej kobiety. Dziewczyny, oni za nami nie płaczą, nie analizują, biorą się za życie i nowe związki. Oni żyją,wiec w imię czego mamy za nimi tak płakać. Nie mówi mi się łatwo, bo podplaluje za byłym ,ale nie chcę tracić tygodni,miesiecy za tym facetem który mnie nie chciał. Mam nadzieję ,że się wszystkie szybko pozbierać. Nie chcą nas. Więc oni są stratni.
katastrofa1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-13, 09:52   #4090
lizzie98
Raczkowanie
 
Avatar lizzie98
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 111
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Cytat:
Napisane przez InsaneLa Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny
Widzę, że się powoli wykruszacie. To dobrze.. specyfika tego miejsca raczej nie sprzyja dłuższemu pobytowi tutaj, heh.
U mnie natomiast jakis spadek formy. 8 miesięcy po rozstaniu..
Myślałam, że juz jest lepiej. A jednak wróciło. Może to te zbliżające się święta. Zaczyna się ta cała atmosfera, wszyscy planują sylwestra, zaczynają biegać po sklepach w poszukiwaniu gwiazdkowych prezentów, mnóstwo par na lodowiskach, te światełka w witrynach sklepów, choinki..
Szara, smutna jesień była chyba bardziej kompatybilna ze mną.
Nadal nie potrafię spojrzeć na innego faceta. Odrzuca mnie wręcz myśl, że mogłabym z kimś, gdzieś, coś..
Poznaje, ze względu na swoją pasję mnóstwo nowych osób. I są to właśnie głównie faceci. Z niektórymi łapę fajny kontakt, ale jak tylko pada propozycja spotkania, to uciekam.
Brakuje mi mimo wszystko naszych rozmów, tamtych emocji, tego naszego małego świata. Tak jak ktoś wyżej napisał, nie chodzi o nową osobę. Tylko o brak tej jednej, konkretnej..
Nie jest mi samej źle. Mam dużo zajęć, rzadko bywam w domu, jakos tam się realizuje, spełniam swoje marzenia, tworzę następne, ide naprzód. Ale co z tego? Ta dziura w sercu została.. i coraz mocniej ostatnio daje o sobie znać. Jest mi chyba zwyczajnie.. przykro? Że to nie wyszło, ze trzeba się leczyć z czegoś, co kiedyś dawało tyle szczęścia. Że caly ten proces jest tak długi i bolesny. I że to po prostu niesprawiedliwe. A cała ta peplanina k tym, że nic nie dzieje sie bez przyczyny i bla bla, jest o kant upy rozbić. Bo jednak mam wrażenie, że niektóre rzeczy dzieją się ot tak, bez żadnego drugiego dna. Że po prostu boli i w sumie jakie to ma znaczenie po co?
Robie co moge żeby sobie pomóc, ale to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że kurcze faktycznie na to nie ma lekarstwa. Trzeba chyba nauczyć się z tym żyć i ewentualnie mieć nadzieje, ze kiedyś to jakos.. wygaśnie.
Trzymajcie się ciepło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Cześć miło Cię widzieć. Z jednej strony miło, z drugiej zaś cieszyłam się, że Ciebie tu coraz mniej.
Doskonale Cię rozumiem - myślę, że czujemy się dość podobnie. Mnie przeraża perspektywa samotnego sylwestra, jakoś tak nie potrafię się pozbierać, pierwszy bez niego od 5 lat. Nawet sam fakt tego, że prezentu nie mam komu kupić mnie dobija
Też mi się wydaje, że nie da się tutaj jakoś do końca sobie pomóc. No bo co, można naczytac się miliona porad porozstaniowych, tłuc sobie do głowy, że to nie była miłość- ale w rzeczywistości i tak dalej czujemy to, co czujemy.
Moja pani psycholog powiedziała, że prawdziwa miłość nie gaśnie nigdy- może zostać jedynie przyćmiona przez nową.
Nie wiem czy to prawda, mam nadzieję, że nie, ale chyba istnieje taka możliwość.
Ostatnio doszłam do wniosku, że w sumie to, że za nim tęsknię jest dziwne, bo już od dłuższego czasu nie dbał o mnie i przynosił mi ból.
Tu chyba nie chodzi o samą utratę kogoś, a tą myśl, że nic lepszego z tego już nie będzie, że to by było na tyle, że wszystkie te obmyślane możliwości naprawy relacji nigdy nie zadziałają, bo jej już... Nie będzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
lizzie98 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-13, 13:29   #4091
katastrofa1988
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 44
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Eks napisał. Właściwie odpisal na moją wiadomość w której sobie ulzylam i mu zarzucilam pewne kwestie ,ale pożegnałam się z nim .a on postanowił zabrać głos, i przeprasza,przeprasz i będzie mnie LUBIL zawsze. Dramat. Nawet nie odpisuje. Wk..a mnie tylko. Niezdecydowany Piotruś Pań.
katastrofa1988 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2018-12-13, 13:45   #4092
lizzie98
Raczkowanie
 
Avatar lizzie98
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 111
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Cytat:
Napisane przez katastrofa1988 Pokaż wiadomość
Eks napisał. Właściwie odpisal na moją wiadomość w której sobie ulzylam i mu zarzucilam pewne kwestie ,ale pożegnałam się z nim .a on postanowił zabrać głos, i przeprasza,przeprasz i będzie mnie LUBIL zawsze. Dramat. Nawet nie odpisuje. Wk..a mnie tylko. Niezdecydowany Piotruś Pań.
Nie ma co dorabiać historii tam, gdzie jej nie ma. Skoro mówi, że Cię będzie lubił to dokładnie to ma na myśli. Faceci myślą prosto. Skoro dla niego sprawa skończona to skończona. Niestety

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:42 ---------- Poprzedni post napisano o 14:35 ----------

Cytat:
Napisane przez ponton_powietrzny Pokaż wiadomość
No. Zwłaszcza, że mam takie okropne uczucie teraz, że ja byłam winna temu, że miałam zbyt mocny temperament czasem, czasem się niepotrzebnie kłóciłam, a mój eks miał wszystko gdzieś. Ale, że - jeśli nie będzie z tą dziewczyną, która mu się podobno "trochę spodobała", kiedy ja byłam w pracy za granicą i to była tylko chwila słabości - to wyjdzie na to, że on tak okropnie zmarnował ten związek zrywając, bo jeśli zerwał tylko z powodu jakiejś tam kłótni, która nie była ani gorsza, ani bardziej ostra od jakiejkolwiek innej i można się było dogadać, to znaczy, że zmarnował ten związek, coś, co mogło być jeszcze dobre i mogło mieć potencjał. Przez swoją niedojrzałość.
Prawdę mówiąc najgłupsze co można zrobić to właśnie tak analizować, gdzie co można było powiedzieć i zmienić. Wychodzę z założenia, że dopóki ktoś nie porozmawia z nami czego wyraźnie nie akceptuje i na takie awantury przystaje, to...
założę się, że też miałaś powód by zachowywać się tak, a nie inaczej.
Takie myślenie i tak niczego nie zmieni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:45 ---------- Poprzedni post napisano o 14:42 ----------

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;86212672]Przetrwaj! Ja miałam parę dni temu taki dzień, kiedy myślałam, że w ogóle bez eksa nie dam rady i zaczęłam do niego pisać bardzo błagalny sms z prośbą o spotkanie... Jak pomyślę, że byłam tak blisko, żeby go wysłać, włos mi się jeży na głowie

Także nie ma co się wstydzić gorszych dni, zdarzają się, ale lepiej nie robić wtedy niczego głupiego [/QUOTE]Mam taki dzień co drugi dzień 🤣 płakać mi się chce nad sama sobą gdy myślę o sobie świeżo po rozstaniu i co ja tam do tego eksa wypisywałam. O Jezu. Fakt faktem, trochę jego winy też w tym było, mówił mi, że mnie kocha dzień przed rozstaniem i byłam pewna, że po prostu chce abym się postarała tym razem, bo wiele się ostatnio klocilismy
Dziś myślę o tym z takim zazenowaniem... chociaż się nauczyłam na przyszłość. Walczylam o niego jak lwica dziewczyny, naprawdę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
lizzie98 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-13, 13:55   #4093
ponton_powietrzny
Raczkowanie
 
Avatar ponton_powietrzny
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 200
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Cytat:
Napisane przez InsaneLa Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny
Widzę, że się powoli wykruszacie. To dobrze.. specyfika tego miejsca raczej nie sprzyja dłuższemu pobytowi tutaj, heh.
U mnie natomiast jakis spadek formy. 8 miesięcy po rozstaniu..
Myślałam, że juz jest lepiej. A jednak wróciło. Może to te zbliżające się święta. Zaczyna się ta cała atmosfera, wszyscy planują sylwestra, zaczynają biegać po sklepach w poszukiwaniu gwiazdkowych prezentów, mnóstwo par na lodowiskach, te światełka w witrynach sklepów, choinki..
Szara, smutna jesień była chyba bardziej kompatybilna ze mną.
Nadal nie potrafię spojrzeć na innego faceta. Odrzuca mnie wręcz myśl, że mogłabym z kimś, gdzieś, coś..
Poznaje, ze względu na swoją pasję mnóstwo nowych osób. I są to właśnie głównie faceci. Z niektórymi łapę fajny kontakt, ale jak tylko pada propozycja spotkania, to uciekam.
Brakuje mi mimo wszystko naszych rozmów, tamtych emocji, tego naszego małego świata. Tak jak ktoś wyżej napisał, nie chodzi o nową osobę. Tylko o brak tej jednej, konkretnej..
Nie jest mi samej źle. Mam dużo zajęć, rzadko bywam w domu, jakos tam się realizuje, spełniam swoje marzenia, tworzę następne, ide naprzód. Ale co z tego? Ta dziura w sercu została.. i coraz mocniej ostatnio daje o sobie znać. Jest mi chyba zwyczajnie.. przykro? Że to nie wyszło, ze trzeba się leczyć z czegoś, co kiedyś dawało tyle szczęścia. Że caly ten proces jest tak długi i bolesny. I że to po prostu niesprawiedliwe. A cała ta peplanina k tym, że nic nie dzieje sie bez przyczyny i bla bla, jest o kant upy rozbić. Bo jednak mam wrażenie, że niektóre rzeczy dzieją się ot tak, bez żadnego drugiego dna. Że po prostu boli i w sumie jakie to ma znaczenie po co?
Robie co moge żeby sobie pomóc, ale to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że kurcze faktycznie na to nie ma lekarstwa. Trzeba chyba nauczyć się z tym żyć i ewentualnie mieć nadzieje, ze kiedyś to jakos.. wygaśnie.
Trzymajcie się ciepło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ja myślę, że to taki nawrót smutku po paru miesiącach, bo wasz związek był dla ciebie czymś wyjątkowym. Może to już ostatni taki nawrót? Wiesz, jak ja przeżywałam swoje pierwsze rozstanie, to najpierw dół, później coraz mniejszy, ale zdarzały mi się raz na jakiś czas później takie momenty, że znów intensywnie o nim myślałam, zdarzało mi się wybuchnąć płaczem itd. Że np. minęło już 8 miesięcy od rozstania, ale gdzieś na fejsie wyświetliło mi się ich wspólne zdjęcie z wakacji i zaczęłam strasznie płakać, dosłownie jak histeryczka. I jakoś po tym wszystkim usiadłam taka przerażona: "hej, co z tobą źle, że minęło już 8 miesięcy, a ty nadal reagujesz tak emocjonalnie?". I później starałam się po prostu jak najmniej o tym myśleć, że on wcale nie był taki wyjątkowy mimo, że też spotykałam wielu facetów i z żadnym to nie było "to". No i w końcu, ponad rok od rozstania spotkałam takiego, z którym było.

A u mnie właśnie teraz trochę smutno, ale bardziej jestem zła. Mija miesiąc od rozstania (prawie) i rozwiązują się tajemnice. Okazało się, że moja wina jest, ale nie taka, jak próbował mi wmówić. Po prostu, zwyczajnie, normalnie wypaliło mu się, poznał inną dziewczynę no i dorobił sobie ideologię do rozstania: "kłócimy się i nie pasujemy do siebie charakterami". No okej, wtedy się kłóciliśmy akurat trochę, ale wcześniej też się zdarzało i pasowaliśmy.
Czyli, że wszystko jest takie banalnie proste: wypalenie uczuciowe + ktoś nowy.
Po tym wszystkim, no i po moim poprzednim związku dochodzę do wniosku, że:
- w związku można i trzeba być sobą, nie można się zmieniać dla kogoś/tłamsić swojej osobowości za mocno (no chyba, że chodzi o rażące wady, które komuś niesamowicie przeszkadzają)
- na początku, póki ktoś jest w tobie zakochany, nic mu prawie nie przeszkadza, a wszelkie kłótnie łatwo się rozwiązują
- nie ma sensu być zazdrosnym; póki ktoś cię kocha, to z tobą jest, a jak przestaje, to i tak nie ma o co, bo znajdzie kogoś innego
- nie ma sensu bać się rozstania, jak musi to i tak nadejdzie

Generalnie, zasada rządząca związkami jest taka, że jak jest dobrze, to jest dobrze, a jak jest źle i ludzie nie mają dobrej woli (lub jedno z nich), to już nic nie pomoże.
No i tak się zastanawiam teraz: czy to możliwe, spotkać kogoś, komu nie przejdzie miłość po roku, dwóch, trzech i stworzymy jakąś sensowną, dłuższą relację, ze wspólnym mieszkaniem, może ślubem (lub nie, nie muszę), jakimiś dziećmi, wspólną codziennością? Bo na razie wychodzi na to, że wszystko się wypala i wypala. A może coś jest we mnie nie tak, że nikt nie chce mnie na długoletnią partnerkę? A może w tych kolesiach, że są niedojrzali?

---------- Dopisano o 14:55 ---------- Poprzedni post napisano o 14:50 ----------

Cytat:
Napisane przez lizzie98 Pokaż wiadomość
Prawdę mówiąc najgłupsze co można zrobić to właśnie tak analizować, gdzie co można było powiedzieć i zmienić. Wychodzę z założenia, że dopóki ktoś nie porozmawia z nami czego wyraźnie nie akceptuje i na takie awantury przystaje, to...
założę się, że też miałaś powód by zachowywać się tak, a nie inaczej.
Takie myślenie i tak niczego nie zmieni.
No właśnie mówił czasem, że mu to przeszkadza, ale to było takie "no, zdenerwowałaś mnie, ale cię kocham i jest super, zaraz o tym zapomnę". No więc dla mnie było, że zapomina i tyle. Równie dobrze ja mogę powiedzieć, że coś mi w nim przeszkadzało (na przykład to, że nigdy nie ma żadnych planów i trzeba go zmuszać, żeby coś zaplanował, bo "on nie wie, co będzie jutro"), a jakoś to akceptowałam, bo nikt idealny nie jest. Wkurzałam się czasem, ale przechodziło mi i tyle. I on też deklarował, że mu przechodzi, więc dla mnie było git.
Zresztą, jak już napisałam, sprawa się chyba wyjaśniła, raczej chodzi o to, że się wypalił (może i przez niektóre kłótnie, tego nikt nie wie), poznał kogoś i po prostu musiał dorobić jakąś ideologię do rozstania więc to, na co zazwyczaj przymykał oko stało się najgorszą rzeczą w naszym związku, tak okropną, że trzeba go było zakończyć: szybko, w dziwnych okolicznościach i prawie bez wyjaśnienia. Albo z mętnymi tłumaczeniami.
__________________
Jest gdzieś we mnie miejsce
o najniższej możliwej energii, bliskiej zeru,
zeru absolutnemu.



But I, I need to be by myself;
I mean: I sing for myself, I bleed for myself, I breathe for myself.




Tego się nie leczy, słowo pękło jak szkło
ponton_powietrzny jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-13, 14:06   #4094
lizzie98
Raczkowanie
 
Avatar lizzie98
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 111
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Cytat:
Napisane przez ponton_powietrzny Pokaż wiadomość
Ja myślę, że to taki nawrót smutku po paru miesiącach, bo wasz związek był dla ciebie czymś wyjątkowym. Może to już ostatni taki nawrót? Wiesz, jak ja przeżywałam swoje pierwsze rozstanie, to najpierw dół, później coraz mniejszy, ale zdarzały mi się raz na jakiś czas później takie momenty, że znów intensywnie o nim myślałam, zdarzało mi się wybuchnąć płaczem itd. Że np. minęło już 8 miesięcy od rozstania, ale gdzieś na fejsie wyświetliło mi się ich wspólne zdjęcie z wakacji i zaczęłam strasznie płakać, dosłownie jak histeryczka. I jakoś po tym wszystkim usiadłam taka przerażona: "hej, co z tobą źle, że minęło już 8 miesięcy, a ty nadal reagujesz tak emocjonalnie?". I później starałam się po prostu jak najmniej o tym myśleć, że on wcale nie był taki wyjątkowy mimo, że też spotykałam wielu facetów i z żadnym to nie było "to". No i w końcu, ponad rok od rozstania spotkałam takiego, z którym było.

A u mnie właśnie teraz trochę smutno, ale bardziej jestem zła. Mija miesiąc od rozstania (prawie) i rozwiązują się tajemnice. Okazało się, że moja wina jest, ale nie taka, jak próbował mi wmówić. Po prostu, zwyczajnie, normalnie wypaliło mu się, poznał inną dziewczynę no i dorobił sobie ideologię do rozstania: "kłócimy się i nie pasujemy do siebie charakterami". No okej, wtedy się kłóciliśmy akurat trochę, ale wcześniej też się zdarzało i pasowaliśmy.
Czyli, że wszystko jest takie banalnie proste: wypalenie uczuciowe + ktoś nowy.
Po tym wszystkim, no i po moim poprzednim związku dochodzę do wniosku, że:
- w związku można i trzeba być sobą, nie można się zmieniać dla kogoś/tłamsić swojej osobowości za mocno (no chyba, że chodzi o rażące wady, które komuś niesamowicie przeszkadzają)
- na początku, póki ktoś jest w tobie zakochany, nic mu prawie nie przeszkadza, a wszelkie kłótnie łatwo się rozwiązują
- nie ma sensu być zazdrosnym; póki ktoś cię kocha, to z tobą jest, a jak przestaje, to i tak nie ma o co, bo znajdzie kogoś innego
- nie ma sensu bać się rozstania, jak musi to i tak nadejdzie

Generalnie, zasada rządząca związkami jest taka, że jak jest dobrze, to jest dobrze, a jak jest źle i ludzie nie mają dobrej woli (lub jedno z nich), to już nic nie pomoże.
No i tak się zastanawiam teraz: czy to możliwe, spotkać kogoś, komu nie przejdzie miłość po roku, dwóch, trzech i stworzymy jakąś sensowną, dłuższą relację, ze wspólnym mieszkaniem, może ślubem (lub nie, nie muszę), jakimiś dziećmi, wspólną codziennością? Bo na razie wychodzi na to, że wszystko się wypala i wypala. A może coś jest we mnie nie tak, że nikt nie chce mnie na długoletnią partnerkę? A może w tych kolesiach, że są niedojrzali?

---------- Dopisano o 14:55 ---------- Poprzedni post napisano o 14:50 ----------



No właśnie mówił czasem, że mu to przeszkadza, ale to było takie "no, zdenerwowałaś mnie, ale cię kocham i jest super, zaraz o tym zapomnę". No więc dla mnie było, że zapomina i tyle. Równie dobrze ja mogę powiedzieć, że coś mi w nim przeszkadzało (na przykład to, że nigdy nie ma żadnych planów i trzeba go zmuszać, żeby coś zaplanował, bo "on nie wie, co będzie jutro"), a jakoś to akceptowałam, bo nikt idealny nie jest. Wkurzałam się czasem, ale przechodziło mi i tyle. I on też deklarował, że mu przechodzi, więc dla mnie było git.
Zresztą, jak już napisałam, sprawa się chyba wyjaśniła, raczej chodzi o to, że się wypalił (może i przez niektóre kłótnie, tego nikt nie wie), poznał kogoś i po prostu musiał dorobić jakąś ideologię do rozstania więc to, na co zazwyczaj przymykał oko stało się najgorszą rzeczą w naszym związku, tak okropną, że trzeba go było zakończyć: szybko, w dziwnych okolicznościach i prawie bez wyjaśnienia. Albo z mętnymi tłumaczeniami.
U mnie było w zasadzie identycznie. I niesamowicie mnie to denerwuje, ponieważ fajnie byłoby usłyszeć "wiem, że walczyłaś, kochałaś, ale poznałem kogoś innego. Przepraszam"
Tymczasem mimo, że niby wiem jak jest, to nachodzą mnie takie myśli, że mogłam się zamknąć, że mogłam nie przesadzać. Chociaż mój były to w ogóle był ewenement, mówił, że muszę na niego krzyczeć, bo on wtedy czuje, że musi walczyć, a potem ze mną przez to zerwał.
Jak myślę o nim i jego nowej dziewczynie to momentalnie mam łzy w oczach. Nie jestem w stanie kompletnie znieść tej myśli. Aż wydaje mi się to jakieś niepojęte, żeby on mnie jeszcze naprawdę dobrze traktował?
Chyba ciągle mnie uderza, że mialam ciągle nadzieję, że będzie lepiej w końcu, a teraz to już nigdy nic nie będzie.
Boli, że tylu rzeczy ani trochę nie rozumiał i ja już nie sprawie, że on zrozumie.
No i sobie wypominam jakieś tam swoje pierdoły, bo żałuję.
Jakiś czas temu powiedział znajomym, że zależało mu niesamowicie ale druga strona jedynie go krzywdziła, że jego błędy przy moich były niczym.
Wiecie co mi powiedział w twarz? Że wie, że bycie jego dziewczyną było zadaniem niemożliwym, że wie, że mialam związane ręce. Ja to mam tylko coraz większy mętlik w głowie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez lizzie98
Czas edycji: 2018-12-13 o 14:12
lizzie98 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-13, 14:54   #4095
ponton_powietrzny
Raczkowanie
 
Avatar ponton_powietrzny
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 200
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Cytat:
Napisane przez lizzie98 Pokaż wiadomość
U mnie było w zasadzie identycznie. I niesamowicie mnie to denerwuje, ponieważ fajnie byłoby usłyszeć "wiem, że walczyłaś, kochałaś, ale poznałem kogoś innego. Przepraszam"
Tymczasem mimo, że niby wiem jak jest, to nachodzą mnie takie myśli, że mogłam się zamknąć, że mogłam nie przesadzać. Chociaż mój były to w ogóle był ewenement, mówił, że muszę na niego krzyczeć, bo on wtedy czuje, że musi walczyć, a potem ze mną przez to zerwał.
Jak myślę o nim i jego nowej dziewczynie to momentalnie mam łzy w oczach. Nie jestem w stanie kompletnie znieść tej myśli. Aż wydaje mi się to jakieś niepojęte, żeby on mnie jeszcze naprawdę dobrze traktował?
Chyba ciągle mnie uderza, że mialam ciągle nadzieję, że będzie lepiej w końcu, a teraz to już nigdy nic nie będzie.
Boli, że tylu rzeczy ani trochę nie rozumiał i ja już nie sprawie, że on zrozumie.
No i sobie wypominam jakieś tam swoje pierdoły, bo żałuję.
Jakiś czas temu powiedział znajomym, że zależało mu niesamowicie ale druga strona jedynie go krzywdziła, że jego błędy przy moich były niczym.
Wiecie co mi powiedział w twarz? Że wie, że bycie jego dziewczyną było zadaniem niemożliwym, że wie, że mialam związane ręce. Ja to mam tylko coraz większy mętlik w głowie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
No to twój były był przynajmniej jakiś dziwny... I popaprany, co wcale nie ułatwia ci sprawy, bo jak ktoś taki jest, to jeszcze bardziej boli (bo masz wrażenie, że byłaś jakaś nieodpowiednia itd.).
U mnie z kolei było super i normalnie, długi okres czasu. Bywały kłótnie, jasne, czasem przesadzałam, czasem miałam rację. Jedyne, co mnie denerwowało, to fakt, że do wszystkiego podchodził tak bardzo "mam to gdzieś, samo się zrobi, po co się przejmować, chill", no i to, że jak zdarzało mi się mieć jakieś pretensje, to w pewnym momencie zaczął twierdzić, że "on nic nie zrobił, to ja sobie wymyślam". No ale, jakoś to szło i ogólnie związek oceniam pozytywnie. Tyle tylko, że pod koniec się jakoś zepsuło, tak naprawdę z niczego. Wyjechałam do pracy na kilka miesięcy za granicę, miało być super. On jest taką osobą lubiącą siedzieć w domu, a jak wyjechałam, to zaczął nagle ostro imprezować (nigdy mu nie zabraniałam). Później poznał tamtą dziewczynę, a ja wyczułam, że coś jest na rzeczy. Pokłóciliśmy się o nią ze dwa razy, on twierdził, że "to tylko koleżanka, nic nie jest na rzeczy". Próbowałam z nim rozmawiać szczerze, że jeśli mu się podoba, to żeby mi się przyznał, przecież go nie zabiję. No i on, że nie, nie mam się czym martwić, ale przez te kłótnie on nie wie, czy mu zależy. WTF?
No i końcem końców, już po rozstaniu przyznał mi się, że ona mu się podoba, ale że nie był to główny powód rozstania. Także w teorii nie zerwaliśmy z jej powodu, tylko z powodu kłótni, ale to rozstanie było tak bardzo dziwne/szybkie/enigmatyczne/niejasne dla mnie, że ja powoli sobie składam elementy układanki i wychodzi na to, że to jednak wypalenie plus nowa dziewczyna.
__________________
Jest gdzieś we mnie miejsce
o najniższej możliwej energii, bliskiej zeru,
zeru absolutnemu.



But I, I need to be by myself;
I mean: I sing for myself, I bleed for myself, I breathe for myself.




Tego się nie leczy, słowo pękło jak szkło
ponton_powietrzny jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-13, 21:51   #4096
katastrofa1988
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 44
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Wysłała wiadomość z pretensjami ,że usunelam go ze znajomych ...a ja tego potrzebuje żeby się odciąć. Nie patrzeć w Zielona kropkę. Nie odpisuje na jego wiadomości bo one nic nie wnoszą. A ja chcę zapomnieć. Masakra. Mógłby dać mi spokój.

---------- Dopisano o 22:51 ---------- Poprzedni post napisano o 22:44 ----------

Wysłała wiadomość z pretensjami ,że usunelam go ze znajomych ...a ja tego potrzebuje żeby się odciąć. Nie patrzeć w Zielona kropkę. Nie odpisuje na jego wiadomości bo one nic nie wnoszą. A ja chcę zapomnieć. Masakra. Mógłby dać mi spokój.
katastrofa1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-13, 22:28   #4097
b276cf7d045b24ab4154d1e231f6ab4a04fdd640
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 1 294
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Cześć

Podczytuję Was od jakiegoś czasu i niektóre wiadomości podnoszą mnie na duchu, ale może jak się wygadam, to będzie mi lepiej

Trudno nazwać to prawdziwmy rozstaniem, bo w zasadzie nie byliśmy ze sobą, tylko rozmawiliśmy od 2 miesięcy online (tak się poznaliśmy) i spotkaliśmy się 3 razy, w tym raz zaprosił mnie do siebie na weekend do domu.
Było pięknie, tzw. "braterstwo dusz", namiętność, seks, pisanie do siebie codziennie, rozmawianie przez telefon. Wyznania tęsknoty i wszystkie te rzeczy.

Jednak po ostatnim spotkaniu, u niego w domu, przestał się odzywać tak regularnie, jak to się działo do tamtej pory. Zapytałam więc wprost, co się dzieje i żeby mi powiedział, jeżeli coś się z jego strony zmieniło, bo to było oczywiste.

Napisał mi długą wiadomość, która sprowadzała się dlatego, że przez to nasze podobieństwo to on mnie, uwaga, traktuje bardziej jak siostrę. To stwierdzenie wprawiło mnie w osłupienie i aż parsknęłam nerwowo śmiechem. No bo jak, siostrę, jak był seks? Tłumaczył się też, że właśnie po zbliżeniach miał jakieś wyrzuty sumienia przez to.

W każdym razie, wiem o tym od poniedziałku i strasznie mi z tym ciężko, bo podobało mi się w nim wszystko, zarówno fizycznie jak i umysłowo. On niby "nie chce tracić przez to kontaktu" ale jakoś nie spieszy mu się z odpisaniem na moją ostatnią wiadomość, a jest online. Muszę się powstrzymywać przed tym, żeby nie wysłać mu kolejnej wiadomości, ale wiem, że tak będzie lepiej przede wszystkim dla mnie.

Najgorsze jest to klasyczne "był dla mnie idealny, jak to możliwe?"

Nie wiem, czy ktoś mnie przebije z powodem "rozstania"
b276cf7d045b24ab4154d1e231f6ab4a04fdd640 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-14, 02:40   #4098
Bniewie
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: z pokoju brata
Wiadomości: 1 284
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Cytat:
Napisane przez lizzie98 Pokaż wiadomość
Nie ma co dorabiać historii tam, gdzie jej nie ma. Skoro mówi, że Cię będzie lubił to dokładnie to ma na myśli. Faceci myślą prosto. Skoro dla niego sprawa skończona to skończona. Niestety

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:42 ---------- Poprzedni post napisano o 14:35 ----------

Prawdę mówiąc najgłupsze co można zrobić to właśnie tak analizować, gdzie co można było powiedzieć i zmienić. Wychodzę z założenia, że dopóki ktoś nie porozmawia z nami czego wyraźnie nie akceptuje i na takie awantury przystaje, to...
założę się, że też miałaś powód by zachowywać się tak, a nie inaczej.
Takie myślenie i tak niczego nie zmieni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:45 ---------- Poprzedni post napisano o 14:42 ----------

Mam taki dzień co drugi dzień 🤣 płakać mi się chce nad sama sobą gdy myślę o sobie świeżo po rozstaniu i co ja tam do tego eksa wypisywałam. O Jezu. Fakt faktem, trochę jego winy też w tym było, mówił mi, że mnie kocha dzień przed rozstaniem i byłam pewna, że po prostu chce abym się postarała tym razem, bo wiele się ostatnio klocilismy
Dziś myślę o tym z takim zazenowaniem... chociaż się nauczyłam na przyszłość. Walczylam o niego jak lwica dziewczyny, naprawdę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Hmmm. Tez myślałam ze faceci myślą prosto. Do momentu jak mi taki jeden powiedział ze nie chce ze mną być (a wcześniej mówił zupełnie inaczej). No to wtedy przyjęłam to na klatę. Tak powiedział = tak myśli i czuje. Przełknęłam. Powiedziałam: okej. Rozumiem. Jesteśmy z małego miasta, nie chcę żebyśmy teraz na ulicy udwali ze sie nie widzimy, wszystkiego dobrego, nie będę się narzucać.
Za kilka dni poprosił mnie żebym go podwiozła w jedno miejsce. Nagle chcial buziaka, szukał kontaktu, dotyku. Ja byłam zdystansowana. Potem wydzwaniał, wypisywał, a po tygodniu zablokował mnie gdzie się dało. Serio. Jak faceci myślą prosto, to o co tu chodzi? Bo jak dla mnie ten myśli w jakimś obcym dialekcie. Nie ogarniam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Bniewie jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-14, 06:23   #4099
lizzie98
Raczkowanie
 
Avatar lizzie98
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 111
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Kochana uciekaj od takiego gdzie pieprz rośnie. Dobrego życia byś z nim nie miała, uwierz mi. Dwie kobiety w związku to za dużo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
lizzie98 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2018-12-14, 08:51   #4100
Tashira
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 223
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Dziewczyny taki kryzys mnie dopadl ze nie wiem co zs soba zrobic...

Wzielam pare dni wolnego w pracy o po prostu leze i gapie sie w sciane. Nie mam sily wstac ani nic zrobić. Ta tesknota mnie wykonczy. Kiedy to minie?
Czy ja jeszcze kogos poznam i bede szczesliwa?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Tashira jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-14, 08:52   #4101
lizzie98
Raczkowanie
 
Avatar lizzie98
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 111
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Cytat:
Napisane przez Tashira Pokaż wiadomość
Dziewczyny taki kryzys mnie dopadl ze nie wiem co zs soba zrobic...

Wzielam pare dni wolnego w pracy o po prostu leze i gapie sie w sciane. Nie mam sily wstac ani nic zrobić. Ta tesknota mnie wykonczy. Kiedy to minie?
Czy ja jeszcze kogos poznam i bede szczesliwa?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ile czasu już minęło?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
lizzie98 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-14, 08:54   #4102
katastrofa1988
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 44
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

No nie,wracac nie myślę. Nawet nie ma takiego tematu przecież, on nic ani nie pokazuje że by chciał czy coś. Po prostu boki mnie to,jak lekceważy moje uczucia. Lekceważy je od początku do końca, nie chce kontaktu a pisze. Usunelam go bo ja tego chciałam a ma o to pretensje. Mam dość tej huśtawki jaka mi funduje. Po prostu zaczęłam już żyć, bez niego. Wiadomo,ze smuteczek czasem się włączy ale jak tęsknić za kimś kto ma mnie gdzieś.
katastrofa1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-14, 09:53   #4103
def06fa1a5833bad6bee5b9e5f4f9949977d8492_5e7fe5029d904
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 105
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Rozstanie zachwiało całą moją wiarą w jakikolwiek sens. Cały swój czas poświęcałam albo byłemu, albo rozwojowi, żeby jak najszybciej się w pełni usamodzielnić i z nim zamieszkać. Pracowałam jak wół, żeby zrealizować marzenie o wspólnym mieszkaniu. Mieliśmy zamieszkać razem od nowego roku. Teraz nic nie ma sensu. Po co mam kończyć studia, po co mam próbować dostać się na staż, a potem do dobrej pracy? Na co mi to? Już nie muszę się starać, nie mam po co, nie mam celu, którym było wspólne mieszkanie, o którym marzyliśmy dzień w dzień. Po co mam się starać?
def06fa1a5833bad6bee5b9e5f4f9949977d8492_5e7fe5029d904 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-14, 11:47   #4104
b276cf7d045b24ab4154d1e231f6ab4a04fdd640
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 1 294
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

[1=def06fa1a5833bad6bee5b9 e5f4f9949977d8492_5e7fe50 29d904;86246799]Rozstanie zachwiało całą moją wiarą w jakikolwiek sens. Cały swój czas poświęcałam albo byłemu, albo rozwojowi, żeby jak najszybciej się w pełni usamodzielnić i z nim zamieszkać. Pracowałam jak wół, żeby zrealizować marzenie o wspólnym mieszkaniu. Mieliśmy zamieszkać razem od nowego roku. Teraz nic nie ma sensu. Po co mam kończyć studia, po co mam próbować dostać się na staż, a potem do dobrej pracy? Na co mi to? Już nie muszę się starać, nie mam po co, nie mam celu, którym było wspólne mieszkanie, o którym marzyliśmy dzień w dzień. Po co mam się starać?[/QUOTE]
Masz się starać przede wszystkim dla siebie i dla inwestycji w swoją przyszłość, która teraz może wydawać się bez sensu. Ale za jakiś czas zobaczysz, że było warto
b276cf7d045b24ab4154d1e231f6ab4a04fdd640 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-14, 11:53   #4105
lizzie98
Raczkowanie
 
Avatar lizzie98
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 111
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

[1=def06fa1a5833bad6bee5b9 e5f4f9949977d8492_5e7fe50 29d904;86246799]Rozstanie zachwiało całą moją wiarą w jakikolwiek sens. Cały swój czas poświęcałam albo byłemu, albo rozwojowi, żeby jak najszybciej się w pełni usamodzielnić i z nim zamieszkać. Pracowałam jak wół, żeby zrealizować marzenie o wspólnym mieszkaniu. Mieliśmy zamieszkać razem od nowego roku. Teraz nic nie ma sensu. Po co mam kończyć studia, po co mam próbować dostać się na staż, a potem do dobrej pracy? Na co mi to? Już nie muszę się starać, nie mam po co, nie mam celu, którym było wspólne mieszkanie, o którym marzyliśmy dzień w dzień. Po co mam się starać?[/QUOTE]Po Twojej wypowiedzi widzę, że byłaś zupełnie uzależniona od tego faceta. I pewnie właśnie to w pewnym sensie was zniszczyło. Jesteście dwoma różnymi osobami, sami pracowaliscie na swój sukces, marzenia. One się nie zmieniły, po prostu któregoś dnia dzielone będą z kimś innym. Kto jak kto, ale Ty właśnie masz milion rzeczy o które warto walczyć. Zawalił Ci się jeden świat i najlepsze co możesz zrobić to nie pozwolić zawalić się kolejnym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
lizzie98 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-14, 14:02   #4106
ponton_powietrzny
Raczkowanie
 
Avatar ponton_powietrzny
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 200
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

[1=def06fa1a5833bad6bee5b9 e5f4f9949977d8492_5e7fe50 29d904;86246799]Rozstanie zachwiało całą moją wiarą w jakikolwiek sens. Cały swój czas poświęcałam albo byłemu, albo rozwojowi, żeby jak najszybciej się w pełni usamodzielnić i z nim zamieszkać. Pracowałam jak wół, żeby zrealizować marzenie o wspólnym mieszkaniu. Mieliśmy zamieszkać razem od nowego roku. Teraz nic nie ma sensu. Po co mam kończyć studia, po co mam próbować dostać się na staż, a potem do dobrej pracy? Na co mi to? Już nie muszę się starać, nie mam po co, nie mam celu, którym było wspólne mieszkanie, o którym marzyliśmy dzień w dzień. Po co mam się starać?[/QUOTE]

Żartujesz? Żeby mieć dobrą przyszłość dla siebie. Pewnie i tak jeszcze z kimś zamieszkasz za jakiś czas, ułożysz sobie życie. Zacznij od siebie, robienia rzeczy dla siebie, ustalania swoich priorytetów, bycia sobą. Wtedy wszystko inne samo się ułoży, kiedy poczujesz się szczęśliwa ze sobą samą.
__________________
Jest gdzieś we mnie miejsce
o najniższej możliwej energii, bliskiej zeru,
zeru absolutnemu.



But I, I need to be by myself;
I mean: I sing for myself, I bleed for myself, I breathe for myself.




Tego się nie leczy, słowo pękło jak szkło
ponton_powietrzny jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-14, 15:12   #4107
katastrofa1988
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 44
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Musisz wiedzieć, że żaden związek nie wypali jak będziesz się wieszać na facecie i skupiać na nim csle swoje życie. Niestety. Poczytaj,w internecie jest mnóstwo historii bardzo smutnych ,że kobiety robiły wszystko pod faceta a ci i tak odchodzili. A ja też jestem tego przykładem. Niestety.

Btw. Jestem potwornie zmęczona ,potwornie. Macie tak? Mam dość wszystkiego. Zupełnie dość. ...
katastrofa1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-14, 15:19   #4108
ponton_powietrzny
Raczkowanie
 
Avatar ponton_powietrzny
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 200
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Cytat:
Napisane przez katastrofa1988 Pokaż wiadomość
Btw. Jestem potwornie zmęczona ,potwornie. Macie tak? Mam dość wszystkiego. Zupełnie dość. ...
Nie, ale jak myślę o układaniu sobie życia uczuciowego i o moim przyszłym życiu uczuciowym, to widzę wielką, czarną, lodową pustynię targaną zimnym wiatrem. Tak mniej więcej.
__________________
Jest gdzieś we mnie miejsce
o najniższej możliwej energii, bliskiej zeru,
zeru absolutnemu.



But I, I need to be by myself;
I mean: I sing for myself, I bleed for myself, I breathe for myself.




Tego się nie leczy, słowo pękło jak szkło
ponton_powietrzny jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-14, 16:42   #4109
Tashira
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 223
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Cytat:
Napisane przez lizzie98 Pokaż wiadomość
Ile czasu już minęło?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
5 msc... ale mam wrazenie jakby to bylo wczoraj...
Cytat:
Napisane przez katastrofa1988 Pokaż wiadomość
Musisz wiedzieć, że żaden związek nie wypali jak będziesz się wieszać na facecie i skupiać na nim csle swoje życie. Niestety. Poczytaj,w internecie jest mnóstwo historii bardzo smutnych ,że kobiety robiły wszystko pod faceta a ci i tak odchodzili. A ja też jestem tego przykładem. Niestety.

Btw. Jestem potwornie zmęczona ,potwornie. Macie tak? Mam dość wszystkiego. Zupełnie dość. ...
To prawda. Tez jestem tego przykladem. Wszystko dla niego lub dla nas.
Byl moim calym swiatem. A kiedy go zabrakło okazalo sie ze totalnie nie mam zyc bo mój swiat jest pusty. Nie ma nic.

Wiem jedno, jak juz zacznę normalnie funkcjonować to musze zdobyć cos swojego. Zbudowac swoj maly swiat dla siebie. Dopiero pozniej pomysle o nowym zwiazku. W kolejny wejdę majac cos swojego. Na wszelki wypadek...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Tashira jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-12-14, 16:50   #4110
katastrofa1988
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 44
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIX

Ponton..ja też .. boję się , boję się że znów ktoś kiedyś mnie skrzywdzi, ja zaufam a ktoś znów będzie mnie oszukiwał, kłamał ,że kocha ,że rodzina a w tym czasie nie wiedział. Okropnie się zaangażowała, a on... Najchętniej wyjechalabym gdzies...narazie nie mogę. Mam długi, nawet fajna pracę. Ale nie wiem. Daje sobie czas do wiosny,jesli dalej będę miała taką potrzebę to chyba po prostu spakuje rzeczy i wyjazd.
katastrofa1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2019-01-13 20:32:45


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:01.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.