Rozstanie z facetem XXXIX

[InsaneLa]

@Tashira, e tam. Wstyd to krasc i z konia spaść, jak to mowi moja babcia
Nie ma chyba rzeczy, ktorej ja nie zrobilam 'w imię miłości'.
Gdybym mogla mu piramidę z Egiptu przywiezc zeby sobie postawił przed domem, to bym przywiozła.

Byl taki etap (moze jesteś na podobnym) ze strasznie sie tego wszystkiego wstydziłam. Czulam sie taka gorsza, upokorzona na wlasne życzenie, jakas bezwartościowa. Bo przecież inne kobiety potrafią przejść przez rozstanie z godnością i podniesiona glowa, a o cyrku ktory ja odstawialam możnaby dobrą tragikomedie nakręcić. Ten taksówkarz może to kiedys opowiadać przy weselnym stole, w ramach anegdotki niczym wasaty wujek Janusz 'a wiecie wiozlem kiedys taka pasazerke..' i karuzela śmiechu.

Dzis patrze na to inaczej. Nie jestem żadną inną kobieta, tylko sobą. Robilam to co robilam, bo widocznie w tamtym momencie myslalam, ze robie dobrze. Nie skrzywdzilam nikogo, poza sobą. Nie upokorzylam sie dla kariery, pieniędzy czy jakichs materialnych zysków. Po prostu sie zakochalam. Bardzo mocno, bardzo niewłaściwie i bardzo nie umiałam sobie z tym poradzić. I tyle. Jestem tylko człowiekiem.

Czasu nie da się cofnąć, dlatego nie ma sensu sie nad tym roztkliwiac. Gdyby nie to wszystko, nie było by mnie tu gdzie jestem dzisiaj.
Życie jest po to żeby je przezyc. Zeby próbować. No i ja próbowałam. Nie wyszło- okey. Moze wyjdzie następnym razem? A może nigdy, no tego nie wiem.

Tym cofaniem sie w ogole nie przejmuj. Nikt nad Tobą nie stoi z kijem, ze masz JUŻ teraz sie ogarnąć, natychmiast!
Wrocisz tu tyle razy, ile będziesz potrzebowała. Jak sobie pojdziesz i wrócisz za pół roku, to nic sie nie dzieje. Ja pewnie dalej tu bede, haha xD

Jak zrobiłaś cos zle, to znaczy ze zrobiłaś cos zle, a nie ze jesteś beznadziejna. Jak cos Ci nie wyszlo, to znaczy ze nie wyszlo, a nie ze to juz koniec Twojego istnienia.

Miekkie serce nie jest powodem do wstydu. Fakt- twardy tylek przydaje sie w pakiecie, ale jak go nie masz to i bez tego da się żyć. Lepiej byc dobrym, wrazliwym czlowiekiem niz ujem bez serca. Bo kiedys spojrzysz w lustro ze świadomością, ze nikt przez Ciebie nie cierpial. Poza tym, swiat cierpi na deficyt dobrych ludzi, więc sie nie zmieniaj. Los Ci to kiedys wynagrodzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Cerveza_]

No ja np potrafiłam na kolanach błagać, żeby wrócił. Dosłownie padłam do stóp, wiedząc, że on ma inną. Nawet zaproponowałam, że nie musi z nią zrywać kontaktu. Prosiłam, byśmy spędzili razem kilka dni, mówiąc, że niech z nią będzie. Grunt, byśmy razem pobyli trochę. Uprawiałam z nim seks, a on zaraz po jej odpisywał. Nie wiem czy ktoś to przebije...

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez InsaneLa

@Tashira, Ty jesteś beznadziejnym przypadkiem? Oj kochana, żałuj ze nie widzialas mnie w akcji co ja nie robiłam, czego ja nie probowalam. Opowiadalam Wam jak kiedys wiozlam mu grzejnik elektryczny taksówką o 12 w nocy na drugi koniec miasta? Bo w nowym mieszkaniu wysiadlo mu ogrzewanie.

Na litosc Boska, jak sobie teraz pomysle jaki ubaw musial miec ten taksówkarz. Wyszlam z domu, w srodku nocy, z grzejnikiem pod pachą, cala zaryczana bo przecież wtedy zaryczana chodziłam caly czas. Wsiadlam do tej taksowki i wiez mnie pan tam i tam. A pozniej telefon do niego i 'tak, ja wiem ze my do siebie nie wrocimy, ale ja ci przywioze ten grzejnik zebys nie zmarzl'.
Klekajcie narody..

Kurcze czego my nie robimy jak kochamy! I Mahometowi byśmy tę górę przeniosły, jakby było trzeba.

[InsaneLa]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Kurcze czego my nie robimy jak kochamy! I Mahometowi byśmy tę górę przeniosły, jakby było trzeba.

No mówię na wielbladzie bym piramide z Egiptu przywiozla, jakby trzeba było. Wode z Marsa w kanister nalala i napoila księcia! Atlantyde odnalazla.
Kurde, nie bylo wtedy dla mnie rzeczy niemożliwych.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

InsaneLa, ja tylko wpadłam tutaj zamieść podłogę czapką ściągniętą z głowy, bo serio, czapki z głów. W tym wątku zawsze bardzo potrzebny jest ktoś, kto ma siłę, zdrowie, serce i umiejętność przyłożenia po roztrzęsionych dupskach i pocieszania, dawania siły jednocześnie. Kogoś kto będzie walił brutalną prawdę, ale w formie, która nie pogrzebie poczucia własnej wartości. Kogoś, kto swoim przykładem pokaże, że się da. Że można z tego wyjść.

Robisz wielką robotę, serio. Wiem że to mega odpowiedzialność i obciążenie, ale i mega wdzięczność. I radość jak pomożesz

Kilka ładnych lat udzielałam się w tym wątku, jest mi bardzo bliski i bardzo się cieszę, że rozpacz tu panująca ma Ciebie.







Dziewczyny, polać jej, bo dobrze gada. W każdym słowie.

[Cerveza_]

Napisane przez elvegirl

InsaneLa, ja tylko wpadłam tutaj zamieść podłogę czapką ściągniętą z głowy, bo serio, czapki z głów. W tym wątku zawsze bardzo potrzebny jest ktoś, kto ma siłę, zdrowie, serce i umiejętność przyłożenia po roztrzęsionych dupskach i pocieszania, dawania siły jednocześnie. Kogoś kto będzie walił brutalną prawdę, ale w formie, która nie pogrzebie poczucia własnej wartości. Kogoś, kto swoim przykładem pokaże, że się da. Że można z tego wyjść.

Robisz wielką robotę, serio. Wiem że to mega odpowiedzialność i obciążenie, ale i mega wdzięczność. I radość jak pomożesz

Kilka ładnych lat udzielałam się w tym wątku, jest mi bardzo bliski i bardzo się cieszę, że rozpacz tu panująca ma Ciebie.







Dziewczyny, polać jej, bo dobrze gada. W każdym słowie.

Dobrze gada, choć czasem dość brutalnie. No ale musi być ktoś, kto nie tylko pogłaszcze po główce, a powie dobitnie, jak się sprawy mają. Ja jestem niestety zbyt słaba, żeby stosować się do wszystkich rad, ale naprawdę podziwiam, że jest ktoś, kto tyle przeszedł i umie pomóc innym. Naprawdę z takim cżłowiekiem cudownie byłoby porozmawiać na żywo.

[InsaneLa]

Napisane przez Cerveza_

No ja np potrafiłam na kolanach błagać, żeby wrócił. Dosłownie padłam do stóp, wiedząc, że on ma inną. Nawet zaproponowałam, że nie musi z nią zrywać kontaktu. Prosiłam, byśmy spędzili razem kilka dni, mówiąc, że niech z nią będzie. Grunt, byśmy razem pobyli trochę. Uprawiałam z nim seks, a on zaraz po jej odpisywał. Nie wiem czy ktoś to przebije...

No może ja
Kiedyś, po pierwszym rozstaniu wymyśliłam sobie ze zorganizuje nam pikantny wieczór (bo przecież na pewno go to przekona!)
Normalnie chodze w trampkach, wtedy zakupilam szpile. I to takie ze 20 cm. Ubralam jakąś bielizne, rodem z redtube'a, makijaż jeszcze gorszy, OBWIAZALAM SIE KOKARDKA i założyłam na to tylko plaszcz. Zadzwonilam po taksowke (dobrze, ze trafilam na innego taksowkarza) i pojechałam do niego. Zadzwoniłam, on mowi ze jest w pubie z kolegami. Ja mowie, ze no ale ja przyjechałam. A on, zebym jechala do domu bo dzis nie byliśmy umowieni. Jezu, jak sie wkurzyłam. To ja tu jade przez pol miasta prawie gola! A on mi mówi, ze seksow nie bedzie?
I co? Obskoczylam wszystkie puby u niego na dzielnicy. Nie muszę Wam chyba mowic jak ludzie sie na mnie patrzyli? Przeciez ja ledwo szlam w tych szpilkach, jeszcze gdzies mi sie ta kokardka poluzowala i wystawala spod plaszcza.
Znalazłam go chyba w czwartym, bo zauwazylam jego kolege przed wejściem, palil fajke.
Zadzwonilam i powiedzialam, ze wiem gdzie jest. Oczywiście wydarl sie na mnie, na co ja ze ma natychmiast wyjsc bo jak nie to wejde do tego pubu bez plaszcza :hahahaha: albo zadzwonię do jego matki (wtf?!)

Dejta spokoj, bylam co prawda lekko pijana ale no co trzeba mieć w glowie?
Myslalam, ze sie spale ze wstydu jak zauwazylam ze stoi za mną grupka ludzi i slyszy cała nasza rozmowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ParasolkaMaryPoppins]

Na moim koncie nie ma aż tak spektakularnych wyczynów, poza tym że zawaliłam studia, bo byłam świeżo po rozstaniu i nie potrafiłam się uczyć. Siedziałam z książką całe dnie i tylko rozmyślałam, gdzie on mnie już nie kocha. Studia ukończyłam, ale niesmak pozostał.

Nigdy nikomu nie pozwolę by przysłonił mnie swoją osobą. Bym poza nią przestała widzieć samą siebie.

Na pocieszenie mogę Wam opowiedzieć, że w zeszłym roku spotkałam faceta, który mega mi się spodobał i nadawaliśmy na tych samych falach, by na koniec się od niego dowiedzieć, że:
- on ma mnóstwo atrakcyjnych koleżanek
- ma byłą, z którą non stop utrzymuje kontakt
- jest meeeega bogaty i nie spotykałby się z osobą zarabiającą mniej niż on (3 mieszkania na wynajem, fura BMW i inne bajery)
- jest meeega wykształcony i nigdy nie spotykałby się z osobą mniej wykształconą niż on
...a wszystko okraszone takim tonem i spojrzeniami typu: "Dziewczyno, za wysokie progi na twoje nogi".
Zauroczenie przeszło mi w ciągu 10 s
Stąd ta dla mnie jest nauka "żuk na żonę żuka szuka"

[Cerveza_]

Napisane przez InsaneLa

No mówię na wielbladzie bym piramide z Egiptu przywiozla, jakby trzeba było. Wode z Marsa w kanister nalala i napoila księcia! Atlantyde odnalazla.
Kurde, nie bylo wtedy dla mnie rzeczy niemożliwych.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No ja tam robiłam konkurs, która lepsza. Normalnie zrobiłam casting dla mojego Księcia z Bajki. Pojechałam po rozstaniu, zrobiłam jedzenie, podałam mu do łóżka i pytałam `a ona tak Ci robi? Wątpię` Ciągle mówiłam `zobacz, jaka ja jestem za☠☠☠ista!`. Na siłę próbowałam mu obrzydzić nową dziewczynę nie myśląc, że ranię kogoś. Śmiech na sali i żenada.

[elvegirl]

Napisane przez Cerveza_

No ale musi być ktoś, kto nie tylko pogłaszcze po główce, a powie dobitnie, jak się sprawy mają.

Tak. Bez tego można utonąć w tej pielęgnowanej przez siebie rozpaczy i beznadziei.



Tak to właśnie jest - dawajmy sobie prawo do popełniania błędów, ale bez walki o siebie szanse na to, że będzie lepiej... są niestety bliskie zeru. Trzeba próbować. Jasne, nie raz się człowiek potknie, nie raz się przewróci, nie raz będzie wstawał resztką sił, ale trzeba próbować, bo po prostu warto.

[Cerveza_]

Napisane przez InsaneLa

No może ja
Kiedyś, po pierwszym rozstaniu wymyśliłam sobie ze zorganizuje nam pikantny wieczór (bo przecież na pewno go to przekona!)
Normalnie chodze w trampkach, wtedy zakupilam szpile. I to takie ze 20 cm. Ubralam jakąś bielizne, rodem z redtube'a, makijaż jeszcze gorszy, OBWIAZALAM SIE KOKARDKA i założyłam na to tylko plaszcz. Zadzwonilam po taksowke (dobrze, ze trafilam na innego taksowkarza) i pojechałam do niego. Zadzwoniłam, on mowi ze jest w pubie z kolegami. Ja mowie, ze no ale ja przyjechałam. A on, zebym jechala do domu bo dzis nie byliśmy umowieni. Jezu, jak sie wkurzyłam. To ja tu jade przez pol miasta prawie gola! A on mi mówi, ze seksow nie bedzie?
I co? Obskoczylam wszystkie puby u niego na dzielnicy. Nie muszę Wam chyba mowic jak ludzie sie na mnie patrzyli? Przeciez ja ledwo szlam w tych szpilkach, jeszcze gdzies mi sie ta kokardka poluzowala i wystawala spod plaszcza.
Znalazłam go chyba w czwartym, bo zauwazylam jego kolege przed wejściem, palil fajke.
Zadzwonilam i powiedzialam, ze wiem gdzie jest. Oczywiście wydarl sie na mnie, na co ja ze ma natychmiast wyjsc bo jak nie to wejde do tego pubu bez plaszcza :hahahaha: albo zadzwonię do jego matki (wtf?!)

Dejta spokoj, bylam co prawda lekko pijana ale no co trzeba mieć w glowie?
Myslalam, ze sie spale ze wstydu jak zauwazylam ze stoi za mną grupka ludzi i slyszy cała nasza rozmowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O kurde, dobra jesteś i odważna! Nie było Ci za zimno?

[Julia_1996]

Mój kilka dni po naszym rozstaniu dostał paczkę z ubraniami,która okazała się zła,a ja co ?? Zadzwoniłam i mówię,że przyjadę po nią i odeślę za niego ,bo on taki zmęczony,dużo pracuję żeby sobie głowy nie zawracał ja się wszystkim zajmę itd. Chciałam mu pokazać,że jestem taka dobra i uczynna

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez InsaneLa

Zadzwonilam i powiedzialam, ze wiem gdzie jest. Oczywiście wydarl sie na mnie, na co ja ze ma natychmiast wyjsc bo jak nie to wejde do tego pubu bez plaszcza :hahahaha: albo zadzwonię do jego matki (wtf?!)

Litości! Brzuch mi pęknie ze śmiechu!
Aż szkoda że nie mam żadnej historii by się zrewanżować.

[InsaneLa]

Napisane przez elvegirl

Tak. Bez tego można utonąć w tej pielęgnowanej przez siebie rozpaczy i beznadziei.



Tak to właśnie jest - dawajmy sobie prawo do popełniania błędów, ale bez walki o siebie szanse na to, że będzie lepiej... są niestety bliskie zeru. Trzeba próbować. Jasne, nie raz się człowiek potknie, nie raz się przewróci, nie raz będzie wstawał resztką sił, ale trzeba próbować, bo po prostu warto.

Bardzo Ci dziękuję za te miłe słowa! Az sie wzruszylam. Kojarze Cie z tego wątku jak tu przyszłam, jak pies ze zbitym ogonem to mi troche rzeczy rozjasnilas w glowie. Za co również bardzo dziękuję!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Cerveza_]

Napisane przez Julia_1996

Mój kilka dni po naszym rozstaniu dostał paczkę z ubraniami,która okazała się zła,a ja co ?? Zadzwoniłam i mówię,że przyjadę po nią i odeślę za niego ,bo on taki zmęczony,dużo pracuję żeby sobie głowy nie zawracał ja się wszystkim zajmę itd. Chciałam mu pokazać,że jestem taka dobra i uczynna

Nie umniejszając historii, to nie masz się czego wstydzić.
Ja to bym 200 km na nogach do niego szła, żeby być uczynna, zrobić coś dla niego. Mówię dosłownie. Był taki moment, że jakby zadzwonił i powiedział `przyjdź na nogach`, to bym szła przez autostradę. No a jakby powiedział, że jest głodny, to bym z tym żarciem szła

---------- Dopisano o 21:23 ---------- Poprzedni post napisano o 21:21 ----------

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Litości! Brzuch mi pęknie ze śmiechu!
Aż szkoda że nie mam żadnej historii by się zrewanżować.

Chciałabym zobaczyć minę gościa, jak mu zagroziła Mogę wiedzieć po co do jego matki chciałaś dzwonić?

[InsaneLa]

Napisane przez Cerveza_

O kurde, dobra jesteś i odważna! Nie było Ci za zimno?

Jak to nie? My sie rozstalismy pod koniec stycznia, a to było kilka tygodni pozniej więc w dalszym ciagu zima, haha.
No ale czego sie nie robi dla miłości, nie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Julia_1996]

Napisane przez Cerveza_

Nie umniejszając historii, to nie masz się czego wstydzić.
Ja to bym 200 km na nogach do niego szła, żeby być uczynna, zrobić coś dla niego. Mówię dosłownie. Był taki moment, że jakby zadzwonił i powiedział `przyjdź na nogach`, to bym szła przez autostradę. No a jakby powiedział, że jest głodny, to bym z tym żarciem szła

Przyznaje moja historia przy waszych wydaje się jakaś nędzna,może wszystko przede mną (oby nie ) ale ja i tak jak teraz o tym pomyśle to czuję się jak idiotka.

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez Cerveza_

Mogę wiedzieć po co do jego matki chciałaś dzwonić?

W miłości wszystkie chwyty dozwolone.

[InsaneLa]

No właśnie sama sie do dzisiaj zastanawiam po co ja chciałam dzwonić do jego matki?

-Dobry wieczór, przepraszam ze przeszkadzam ale właśnie stoje polnaga na ulicy, z kokarda prawie wystająca z tylka, a pani syn mowi ze mam jechać do domu.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Fatina]

Dolaczam do grona singielek. 2 tygodnie temu zakonczylam swoj ponad roczny zwiazek. Od dzis mielismy mieszkac razem a wszystko sie tak potoczylo za sprawa mojego partnera juz bylego, ze nie ma z tego nic.
Przylapalam go na klamstwie ( nie zdradzil mnie i nie chodzi o zadna inna kobiete),jego klamstwa polegaly na koloryzowaniu wszystkiego, zeby bylo mu w zyciu lepiej bo tak naprawde jest wielkim egoista i liczy sie dla niego tylko to co jest dla niego najlepsze. Chcial ponoc odpoczac i dlatego wcislam mi kity, ze wyjezdza w delegacje, oczywiscie nie odpisywal ani nie odbieral telefonu przy tym. Jak pojechalam po swoje rzecyz to sie okazalo,ze wszystkie torby sa w mieszkaniu. Do konca utrzymywal, ze jest w delegacji, az zadzwonilam do jego pracy i poprosilam, zeby przelaczyli mnie do niego. Oh jaki byl zdziwiony. Odkrylam, jakie tak naprawde ma dlugi...Powiedzial mi ze jego zycie to niekonczace klamstwo i patologia, ze on nie potrafi mowic prawdy i klamie wszystkich juz teraz i to silniejsze od niego.
Mielismy zaplanowany wyjazd weekendowy i w ogole nie poinformowal mnie ze jednak na niego nie pojedziemy ( mial to byc prezent na jego urodziny, wszystko zorganizowalam i zaplacilam)..Ehh

Wpadlam w straszna wscieklosc i zaczelam krzyczec, ze go nienawidze i ma mi sie nigdy nie pokazywac na oczy. Pisal do mnie tylko tego dnia kiedy to wszystko sie stalo i blagal mnie o chwile rozmowy, odmowilam.I tak minely 2 tygodnie od kiedy to sie stalo i nie odezwal sie ani slowem, wiec chyba wzial sobie moje slowa do serca..To pokazuje tylko to ile to wszystko dla niego znaczylo, zero walki czy czegokolwiek ehh

Boli boli..

[Cerveza_]

Napisane przez InsaneLa

Jak to nie? My sie rozstalismy pod koniec stycznia, a to było kilka tygodni pozniej więc w dalszym ciagu zima, haha.
No ale czego sie nie robi dla miłości, nie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jesteś mistrzynią!!! Normalnie miałam dziś takiego doła, a teraz sama uśmiecham się do ekranu laptopa.
Zapewne byłaś tak rozgrzana tym seksem w powietrzu, że nie czułaś się źle w zimową porę półnago
Normalnie aż rozkminiam, co ja jeszcze takiego zrobiłam.

Hmm...w sumie jak znalazłam jego smsy z inną, to zamiast go udusić albo wyjść, to ja zadowolona idiotka zaczęłam na nim wymuszać, że ma z nią zerwać kontakt. On powiedział, że nie teraz. Przy mnie dziewczyny pisał do niej `hej, co tam?`, gdzie ja, dziewczyna z którą tyle był, płakałam. On jak gdyby nigdy nic pisał do niej, a ja dalej prosiłam, by to urwał, by mnie nie zostawiał. Że zmienię się. Że to moja wina, że znalazł inną, bo nie byłam wystarczająco dobra. Jak chciał wyjść ode mnie, histeryczki, to go błagałam o seks....
Ale czuję niesmak...

---------- Dopisano o 21:33 ---------- Poprzedni post napisano o 21:31 ----------

Napisane przez InsaneLa

No właśnie sama sie do dzisiaj zastanawiam po co ja chciałam dzwonić do jego matki?

-Dobry wieczór, przepraszam ze przeszkadzam ale właśnie stoje polnaga na ulicy, z kokarda prawie wystająca z tylka, a pani syn mowi ze mam jechać do domu.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W sumie przypomniała mi się jedna sytuacja z matką eksa, że jak nie odbierał ode mnie w nocy, to zaczęłam do niej wydzwaniać. Nie wiedziałam jak zagadać o niego, to o 23 zadzwoniłam i zaoytałam `co u Pani słychać?`:brzyda l: Na swoje usprawiedliwienie mam to, że eks teściowa to nocny marek, nie spała, no ale...dzwonić do kogoś o 23 pytać co słychać? Szukałam pretekstu, żeby zapytać, czemu eks nie odbiera. Potem teściówka po rozstaniu powiedziała, że jestem stalkerem. No ale ja się po prostu martwiłam, że mu się coś stało. Okazało się, że grał na konsoli...

[InsaneLa]

Napisane przez Cerveza_

Jesteś mistrzynią!!! Normalnie miałam dziś takiego doła, a teraz sama uśmiecham się do ekranu laptopa.
Zapewne byłaś tak rozgrzana tym seksem w powietrzu, że nie czułaś się źle w zimową porę półnago
Normalnie aż rozkminiam, co ja jeszcze takiego zrobiłam.

Hmm...w sumie jak znalazłam jego smsy z inną, to zamiast go udusić albo wyjść, to ja zadowolona idiotka zaczęłam na nim wymuszać, że ma z nią zerwać kontakt. On powiedział, że nie teraz. Przy mnie dziewczyny pisał do niej `hej, co tam?`, gdzie ja, dziewczyna z którą tyle był, płakałam. On jak gdyby nigdy nic pisał do niej, a ja dalej prosiłam, by to urwał, by mnie nie zostawiał. Że zmienię się. Że to moja wina, że znalazł inną, bo nie byłam wystarczająco dobra. Jak chciał wyjść ode mnie, histeryczki, to go błagałam o seks....
Ale czuję niesmak...

No seksu nie było. Ciekawe dlaczego haha.
Pozniej podliczylam ile wydalam na te wszystkie ciuszki, kokardki i taksowski. I nie omieszkalam go o tym poinformowac z pretensjami, ze nie docenił.

Kochaaaana, różne glupie rzeczy czlowiek robi pod wpływem emocji. Tacy juz jestesmy, czasami ciężko zapanować nad pewnymi rzeczami.
Potraktuj to jako pewien gorzki etap w swoim życiu, który sie skonczyl. I jesli bedziesz potrafila wyciągnąć odpowiednie wnioski, to nigdy więcej sie nie powtórzy. Jak widzisz, nie Ty jedna miałaś takie pomysły


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Cerveza_]

Napisane przez InsaneLa

No seksu nie było. Ciekawe dlaczego haha.
Pozniej podliczylam ile wydalam na te wszystkie ciuszki, kokardki i taksowski. I nie omieszkalam go o tym poinformowac z pretensjami, ze nie docenił.

Kochaaaana, różne glupie rzeczy czlowiek robi pod wpływem emocji. Tacy juz jestesmy, czasami ciężko zapanować nad pewnymi rzeczami.
Potraktuj to jako pewien gorzki etap w swoim życiu, który sie skonczyl. I jesli bedziesz potrafila wyciągnąć odpowiednie wnioski, to nigdy więcej sie nie powtórzy. Jak widzisz, nie Ty jedna miałaś takie pomysły


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No wiesz, jak ja powiedziałam eksowi ile wydałam na wspólne wakacje, żeby ratować związek to powiedział `a kto Ci kazał? Mówiłem, że nie chcę. W dupie mam pieniądze, które we mnie inwestujesz, skoro jesteś dla mnie zła` Święta nie byłam, ale czy zła? Stwierdził to jak ją poznał. Pod wpływem innej osoby nagle byłam zła, a wcześniej męczył się w imię miłości...

[Tashira]

Opowiem Wam moze choc troche co ja robilam... tylko mocno sie trzymajcie ^^ ale to za chwile...

Ja mam największy problem z uzaleznieniem. Od niego. On moze mi nawet napisac "spierlala" ale to i tak przyniesie mi ukojenie. Byleby cokolwiek... nawet najgorsze slowa ale potrzebuje tego kontaktu. Bez tego wpadam w straszna panike. Jak poradzic sobie z tym odwykiem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez InsaneLa

No może ja
Kiedyś, po pierwszym rozstaniu wymyśliłam sobie ze zorganizuje nam pikantny wieczór (bo przecież na pewno go to przekona!)
Normalnie chodze w trampkach, wtedy zakupilam szpile. I to takie ze 20 cm. Ubralam jakąś bielizne, rodem z redtube'a, makijaż jeszcze gorszy, OBWIAZALAM SIE KOKARDKA i założyłam na to tylko plaszcz. Zadzwonilam po taksowke (dobrze, ze trafilam na innego taksowkarza) i pojechałam do niego. Zadzwoniłam, on mowi ze jest w pubie z kolegami. Ja mowie, ze no ale ja przyjechałam. A on, zebym jechala do domu bo dzis nie byliśmy umowieni. Jezu, jak sie wkurzyłam. To ja tu jade przez pol miasta prawie gola! A on mi mówi, ze seksow nie bedzie?
I co? Obskoczylam wszystkie puby u niego na dzielnicy. Nie muszę Wam chyba mowic jak ludzie sie na mnie patrzyli? Przeciez ja ledwo szlam w tych szpilkach, jeszcze gdzies mi sie ta kokardka poluzowala i wystawala spod plaszcza.
Znalazłam go chyba w czwartym, bo zauwazylam jego kolege przed wejściem, palil fajke.
Zadzwonilam i powiedzialam, ze wiem gdzie jest. Oczywiście wydarl sie na mnie, na co ja ze ma natychmiast wyjsc bo jak nie to wejde do tego pubu bez plaszcza :hahahaha: albo zadzwonię do jego matki (wtf?!)

Dejta spokoj, bylam co prawda lekko pijana ale no co trzeba mieć w glowie?
Myslalam, ze sie spale ze wstydu jak zauwazylam ze stoi za mną grupka ludzi i slyszy cała nasza rozmowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gdybyś to zrobiła dla faceta w związku to gwarantuję że by mu kopara opadła. Ja np. zawsze marzyłem o takim "prezencie" z kokardką.

[Cerveza_]

Napisane przez Fatina

Dolaczam do grona singielek. 2 tygodnie temu zakonczylam swoj ponad roczny zwiazek. Od dzis mielismy mieszkac razem a wszystko sie tak potoczylo za sprawa mojego partnera juz bylego, ze nie ma z tego nic.
Przylapalam go na klamstwie ( nie zdradzil mnie i nie chodzi o zadna inna kobiete),jego klamstwa polegaly na koloryzowaniu wszystkiego, zeby bylo mu w zyciu lepiej bo tak naprawde jest wielkim egoista i liczy sie dla niego tylko to co jest dla niego najlepsze. Chcial ponoc odpoczac i dlatego wcislam mi kity, ze wyjezdza w delegacje, oczywiscie nie odpisywal ani nie odbieral telefonu przy tym. Jak pojechalam po swoje rzecyz to sie okazalo,ze wszystkie torby sa w mieszkaniu. Do konca utrzymywal, ze jest w delegacji, az zadzwonilam do jego pracy i poprosilam, zeby przelaczyli mnie do niego. Oh jaki byl zdziwiony. Odkrylam, jakie tak naprawde ma dlugi...Powiedzial mi ze jego zycie to niekonczace klamstwo i patologia, ze on nie potrafi mowic prawdy i klamie wszystkich juz teraz i to silniejsze od niego.
Mielismy zaplanowany wyjazd weekendowy i w ogole nie poinformowal mnie ze jednak na niego nie pojedziemy ( mial to byc prezent na jego urodziny, wszystko zorganizowalam i zaplacilam)..Ehh

Wpadlam w straszna wscieklosc i zaczelam krzyczec, ze go nienawidze i ma mi sie nigdy nie pokazywac na oczy. Pisal do mnie tylko tego dnia kiedy to wszystko sie stalo i blagal mnie o chwile rozmowy, odmowilam.I tak minely 2 tygodnie od kiedy to sie stalo i nie odezwal sie ani slowem, wiec chyba wzial sobie moje slowa do serca..To pokazuje tylko to ile to wszystko dla niego znaczylo, zero walki czy czegokolwiek ehh

Boli boli..

No jasne, że boli, ale dobrze, że się z Tobą nie kontaktuje. Może widzi, że nie ma szans na zmiany? Nie chcę Ci więcej kłamać, więc wolał odejść, byś mogła ułożyć sobie życie bez niego. To, że ktos nie walczy, to nie oznacza, że nie chce. Sama mówisz, że on uważa się za kłamce i nie może przestać. Po co więc Ci kłamca? Ja wiem, że boli...bardzo boli...ale cale życie zastanawiać się, czy jest szczery?

[InsaneLa]

Napisane przez Tashira

Opowiem Wam moze choc troche co ja robilam... tylko mocno sie trzymajcie ^^ ale to za chwile...

Ja mam największy problem z uzaleznieniem. Od niego. On moze mi nawet napisac "spierlala" ale to i tak przyniesie mi ukojenie. Byleby cokolwiek... nawet najgorsze slowa ale potrzebuje tego kontaktu. Bez tego wpadam w straszna panike. Jak poradzic sobie z tym odwykiem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jak z każdym odwykiem. Po prostu zdecydowac sie na detoks i przecierpiec swoje.

Wiesz, ze pierwszym krokiem do wyleczenia jest uświadomienie sobie, ze jest sie chorym?
Jesteś na dobrej drodze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Cerveza_]

Napisane przez Tashira

Opowiem Wam moze choc troche co ja robilam... tylko mocno sie trzymajcie ^^ ale to za chwile...

Ja mam największy problem z uzaleznieniem. Od niego. On moze mi nawet napisac "spierlala" ale to i tak przyniesie mi ukojenie. Byleby cokolwiek... nawet najgorsze slowa ale potrzebuje tego kontaktu. Bez tego wpadam w straszna panike. Jak poradzic sobie z tym odwykiem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kochana, normalnie daj mi swój numer telefonu i pogadamy
Mam identycznie, z tym, że kontaktu brak. Tak, każda wiadomośc choćby `s.pierdalaj`, byleby był kontakt. Potrafiłam sprawdzac minuty od ostatniej wiadomości, czy czasami już zbyt długo nie czekam na odpowiedź...a jak cisza to płacz, trzęsące się ciało i myśli samobójcze. Uzależniamy się najczęściej od złych osób, a nie dobrych. Psychol nas uzależni od siebie, a dobra osoba będzie po prostu obok. Najpierw czarują sobą, owijają wokół palca,a potem gnoją...

---------- Dopisano o 21:47 ---------- Poprzedni post napisano o 21:46 ----------

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86311367]Gdybyś to zrobiła dla faceta w związku to gwarantuję że by mu kopara opadła. Ja np. zawsze marzyłem o takim "prezencie" z kokardką.[/QUOTE]

Ale w związku to nuuuuda. Te emocje po rozstaniu są lepsze

[Fatina]

Napisane przez Cerveza_

No jasne, że boli, ale dobrze, że się z Tobą nie kontaktuje. Może widzi, że nie ma szans na zmiany? Nie chcę Ci więcej kłamać, więc wolał odejść, byś mogła ułożyć sobie życie bez niego. To, że ktos nie walczy, to nie oznacza, że nie chce. Sama mówisz, że on uważa się za kłamce i nie może przestać. Po co więc Ci kłamca? Ja wiem, że boli...bardzo boli...ale cale życie zastanawiać się, czy jest szczery?

Oczywiscie masz racje Cerveza ze nie ma sensu sie zastanawiac czy jest szczery. Chcialabym wierzyc ze dla niego to rozstanie tez nie jest latwe ale widze to ze sie nie odzywa i mysle sobie ze wlasnie ma to totalnie gdzies
Bardzo boli,nie odezwalam sie i obiecalam sobie ze sie nie odezwe.
Te swieta i sylwester mnie totalnie rozbily, chyba mialam jakas cicha nadzieje na jakikolwiek kontakt...

[InsaneLa]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86311367]Gdybyś to zrobiła dla faceta w związku to gwarantuję że by mu kopara opadła. Ja np. zawsze marzyłem o takim "prezencie" z kokardką.[/QUOTE]Może kiedyś bede miala okazje a Tobie życzę takiego prezentu w Nowym Roku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz