Krewet radzi: w czym na pierwszą randkę

[Mija62]

Napisane przez PiotrSand

Wycięłaś kawałek mojej wypowiedzi. Po co ta manipulacja? Przecież napisałem: "Akceptacja i poczucie się dobrze ze swoim ciałem przy sporej nadwadze". To nie odnosiło się do tego, że każdy ma uważać nas za atrakcyjnych, ale do tego, że poczucie się dobrze we własnym ciele to krok do zrzucenia zbędnych kilogramów.

Jakie ja mam szczęście, bo mój tż powiedział mi, że mam szczęście że mu to nie przeszkadza

[PiotrSand]

Napisane przez Mija62

Jakie ja mam szczęście, bo mój tż powiedział mi, że mam szczęście że mu to nie przeszkadza

Yyy nie chcę cię martwić, ale kiedy ktoś mówi: "nie przeszkadza mi" to nie znaczy to samo co: "podoba mi się".
Z resztą wam kobietom łatwiej o ładną sylwetkę, bo wystarczy że stracicie zbędny tłuszczyk. Kiedy jest się facetem to trzeba dodać trochę mięsa bo inaczej się wygląda słabo.

[Limonka2738]

Napisane przez PiotrSand

Wycięłaś kawałek mojej wypowiedzi. Po co ta manipulacja? Przecież napisałem: "Akceptacja i poczucie się dobrze ze swoim ciałem przy sporej nadwadze". To nie odnosiło się do tego, że każdy ma uważać nas za atrakcyjnych, ale do tego, że poczucie się dobrze we własnym ciele to krok do zrzucenia zbędnych kilogramów.

Jako osoba, która była gruba, zdradzę ci sekret. (97kg do obecnych 64kg.)


Zdrowy człowiek nie dopuszcza do otyłości przekraczającej 15/20kg. Żeby doprowadzić się do nadwagi, trzeba zajadać uczucia.


Zgadnij, co robi osoba, która nienawidzi siebie, a ma tendencję do zajadania uczuć, jak jej smutno? Zjada zdecydowanie za dużo.


Jedyną drogą do schudnięcia jest polubienie siebie i mocne postanowienie bycia najlepszym jakim możemy być.


Oczywiście o nadwadze trzeba rozmawiać. I osoby bliskie/lekarz powinny dać zainteresowanemu do zrozumienia, że nie jest dobrze.



Ale nie znam ani jednej osoby, która schudła metodą na doâ˜☠â˜☠â˜☠ywanie wielorybowi, niech nawet nie śmie uważać, że jest coś warty, dopóki nie zrzuci zbędnej masy.

[PiotrSand]

Napisane przez Limonka2738

Jako osoba, która była gruba, zdradzę ci sekret. (97kg do obecnych 64kg.)


Zdrowy człowiek nie dopuszcza do otyłości przekraczającej 15/20kg. Żeby doprowadzić się do nadwagi, trzeba zajadać uczucia.


Zgadnij, co robi osoba, która nienawidzi siebie, a ma tendencję do zajadania uczuć, jak jej smutno? Zjada zdecydowanie za dużo.


Jedyną drogą do schudnięcia jest polubienie siebie i mocne postanowienie bycia najlepszym jakim możemy być.


Oczywiście o nadwadze trzeba rozmawiać. I osoby bliskie/lekarz powinny dać zainteresowanemu do zrozumienia, że nie jest dobrze.



Ale nie znam ani jednej osoby, która schudła metodą na doâ˜☠â˜☠â˜☠ywanie wielorybowi, niech nawet nie śmie uważać, że jest coś warty, dopóki nie zrzuci zbędnej masy.

Po co ta skrajność? Zgodzę się w pewnych kwestiach, ale nie w tej, którą przedstawiłaś wcześniej, że trzeba się poczuć dobrze w swoim grubym ciele żeby stracić kilogramy.

[Pani_Robot]

Napisane przez PiotrSand

Po co ta skrajność? Zgodzę się w pewnych kwestiach, ale nie w tej, którą przedstawiłaś wcześniej, że trzeba się poczuć dobrze w swoim grubym ciele żeby stracić kilogramy.

Ale wiesz, że nauka się z Tobą nie zgadza?
Bo stracić można, pewnie, można rzygać, brać środki przeczyszczające, głodzić się aż do wypadnięcia włosów.

[Mija62]

Napisane przez PiotrSand

Yyy nie chcę cię martwić, ale kiedy ktoś mówi: "nie przeszkadza mi" to nie znaczy to samo co: "podoba mi się".
Z resztą wam kobietom łatwiej o ładną sylwetkę, bo wystarczy że stracicie zbędny tłuszczyk. Kiedy jest się facetem to trzeba dodać trochę mięsa bo inaczej się wygląda słabo.

Sama jego akceptacja zupełnie mi wystarcza. Poza tym w wieloletnich związkach fundamentem nie jest raczej wygląd (weź to sobie prześlij)

Co do męskiej sylwetki, nigdy muskularni faceci mi się nie podobali, raczej szczupła sylwetka. odwrotnie z kobietami, za seksowną kobietę nie uważam takiej o dziewczęcej sylwetce, bez biustu, bardziej podobają mi się figury klepsydra, wiadomo bez przesadyzmu w stronę kim k.

[PiotrSand]

Napisane przez Pani_Robot

Ale wiesz, że nauka się z Tobą nie zgadza?
Bo stracić można, pewnie, można rzygać, brać środki przeczyszczające, głodzić się aż do wypadnięcia włosów.

Nauka? Może badania amerykańskich naukowców gdzie prawie 40% społeczeństwa to ludzie otyli?

[Limonka2738]

Napisane przez PiotrSand

Po co ta skrajność? Zgodzę się w pewnych kwestiach, ale nie w tej, którą przedstawiłaś wcześniej, że trzeba się poczuć dobrze w swoim grubym ciele żeby stracić kilogramy.

Ja przecież nie piszę o uczuciu się jakoś ekstatycznie w związku z tym, że ważymy ponad 100kg.

Ale zwyczajnie i po ludzku polubić siebie. Innej drogi nie ma.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez PiotrSand

Po co ta skrajność? Zgodzę się w pewnych kwestiach, ale nie w tej, którą przedstawiłaś wcześniej, że trzeba się poczuć dobrze w swoim grubym ciele żeby stracić kilogramy.

Trzeba. Sama zaczęłam chudnąć dopiero jak przestałam po sobie cisnąć że to takie obrzydliwe i jak tak można i jejku jejku. To nie znaczy że nagle zaczęłam uważać, że tłuszcz, cellulit i wiotkie ciało są takie estetyczne, bo wciąż uważam że są bardzo nieestetyczne, ale hodowanie poczucia obrzydzenia i nienawiści do siebie wcale nic nie daje, tylko odbiera człowiekowi motywację, bo czuje, że i tak nie zasługuje na nic lepszego. Dopiero jak zaczęłam sobie myśleć że ej, nie jest tak źle przecież, niczego nie straciłam na zawsze i może być super, damy radę - to wtedy coś ruszyło w moim życiu.

Chyba że ty dbasz tylko o rzeczy których nie znosisz, a jak coś lubisz to to olewasz, no to powodzenia w życiu, Piotrze.

Swoją drogą zastanawia mnie, czemu akurat to zdanie tak bardzo oburzyło Piotra - czyżby chodziło o przekonanie, że grubasy po prostu mają obowiązek cierpieć i nienawidzić siebie i nie może tak być, żeby bezczelnie mieli dobry humor? To takie urocze.

Btw przez grypę o której wspominałam w tym wątku zeszło mi jeszcze 2,5 kg, może to właśnie po to krewet namawia kobiety na sukienki w zimie?

[PiotrSand]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;86478784]Trzeba. Sama zaczęłam chudnąć dopiero jak przestałam po sobie cisnąć że to takie obrzydliwe i jak tak można i jejku jejku. To nie znaczy że nagle zaczęłam uważać, że tłuszcz, cellulit i wiotkie ciało są takie estetyczne, bo wciąż uważam że są bardzo nieestetyczne, ale hodowanie poczucia obrzydzenia i nienawiści do siebie wcale nic nie daje, tylko odbiera człowiekowi motywację, bo czuje, że i tak nie zasługuje na nic lepszego. Dopiero jak zaczęłam sobie myśleć że ej, nie jest tak źle przecież, niczego nie straciłam na zawsze i może być super, damy radę - to wtedy coś ruszyło w moim życiu.

Chyba że ty dbasz tylko o rzeczy których nie znosisz, a jak coś lubisz to to olewasz, no to powodzenia w życiu, Piotrze.

Swoją drogą zastanawia mnie, czemu akurat to zdanie tak bardzo oburzyło Piotra - czyżby chodziło o przekonanie, że grubasy po prostu mają obowiązek cierpieć i nienawidzić siebie i nie może tak być, żeby bezczelnie mieli dobry humor? To takie urocze.

Btw przez grypę o której wspominałam w tym wątku zeszło mi jeszcze 2,5 kg, może to właśnie po to krewet namawia kobiety na sukienki w zimie? [/QUOTE]

Przecież napisałem wcześniej wyraźnie, że nienawiść do siebie nie jest wskazana bo nie pomoże. Więc czemu mi sugerujesz opinię, której nie wyraziłem? Chodziło tylko o to żeby nie godzić się z losem grubaska.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez PiotrSand

Przecież napisałem wcześniej wyraźnie, że nienawiść do siebie nie jest wskazana bo nie pomoże. Więc czemu mi sugerujesz opinię, której nie wyraziłem? Chodziło tylko o to żeby nie godzić się z losem grubaska.

Nie to napisałeś.

[PiotrSand]

Napisane przez PiotrSand

Odrzucenie myśli, że np. jest się grubasem, któremu pozostało się rzucić z mostu? Wskazane, bo takie podejście nie pomaga wziąć się za siebie.

No tak, nie napisałem nic takiego.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez PiotrSand

No tak, nie napisałem nic takiego.

Mówię o tym na co ja odpowiadałam tamtym pierwszym postem.

[PiotrSand]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;86479216]Mówię o tym na co ja odpowiadałam tamtym pierwszym postem. [/QUOTE]

Dla mnie poczucie się dobrze w swoim grubym ciele, równa się z akceptacją tego że jest grube i takie może już zostać.

[stewardesa]

ja bym już wolała, żeby ktoś mi dosrywał niż robił uprzejme aluzyjki z troski, jakbym była debilem który sam nie widzi

[Mija62]

Napisane przez stewardesa

ja bym już wolała, żeby ktoś mi dosrywał niż robił uprzejme aluzyjki z troski, jakbym była debilem który sam nie widzi

[Ava_]

Napisane przez Limonka2738

Ale nie znam ani jednej osoby, która schudła metodą na doywanie wielorybowi, niech nawet nie śmie uważać, że jest coś warty, dopóki nie zrzuci zbędnej masy.

Na mnie ta metoda dziala. Co prawda nigdy nie wazylam strasznie duzo, ale przy powiedzmy tych 5-7kg ponad moja norma czulam, ze przydaloby sie juz zrzucic balast. Najbardziej szkodliwe sa te wszystkie komentarze “a z czego ty chcesz chudnac?” Itp. Dopiero jak mi ktos bliski powie wprost, ze wygladam grubo plus roznego rodzaju zlosliwostki to mnie motywuje do dzialania. Komentarze odbieram jako granice, po ktorej po prostu trzeba cos ze soba zrobic, wczesniej machnelabym reka i stwierdzila, ze nie jest zle.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Robot]

Napisane przez Ava_

Na mnie ta metoda dziala. Co prawda nigdy nie wazylam strasznie duzo, ale przy powiedzmy tych 5-7kg ponad moja norma czulam, ze przydaloby sie juz zrzucic balast. Najbardziej szkodliwe sa te wszystkie komentarze “a z czego ty chcesz chudnac?” Itp. Dopiero jak mi ktos bliski powie wprost, ze wygladam grubo plus roznego rodzaju zlosliwostki to mnie motywuje do dzialania. Komentarze odbieram jako granice, po ktorej po prostu trzeba cos ze soba zrobic, wczesniej machnelabym reka i stwierdzila, ze nie jest zle.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To ja tym sposobem wpadłam w zaburzenia odżywiania, mimo, że nigdy nie miałam nadwagi według BMI, ale przytyłam 9kg od swojej standardowej wagi.

[Ava_]

Napisane przez Pani_Robot

To ja tym sposobem wpadłam w zaburzenia odżywiania, mimo, że nigdy nie miałam nadwagi według BMI, ale przytyłam 9kg od swojej standardowej wagi.

Na kazdego co innego dziala. Ja nie jestem delikatny kwiatuszek i akurat taka forma komunikacji dociera do mnie. Moi bliscy znaja mnie na tyle dobrze, ze wiedza jak zareaguje i na ile tak naprawde moga sobie pozwolic. Pewnie w ich przypadku wrzucalabym podobne komentarze. Natomiast nie pozwolilabym sobie na zlosliwosci w stosunku do osoby, ktorej nie znam dobrze, bo to moze zamierzony efekt osiagnac.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez Ava_

Na mnie ta metoda dziala. Co prawda nigdy nie wazylam strasznie duzo, ale przy powiedzmy tych 5-7kg ponad moja norma czulam, ze przydaloby sie juz zrzucic balast. Najbardziej szkodliwe sa te wszystkie komentarze “a z czego ty chcesz chudnac?” Itp. Dopiero jak mi ktos bliski powie wprost, ze wygladam grubo plus roznego rodzaju zlosliwostki to mnie motywuje do dzialania. Komentarze odbieram jako granice, po ktorej po prostu trzeba cos ze soba zrobic, wczesniej machnelabym reka i stwierdzila, ze nie jest zle.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ktoś bliski.

Nie ma nic złego kiedy mi facet powiedział (albo mama, tata) coś złośliwego w ramach żartu.

Po prostu nie obcy ludzie i nie na zasadzie dosrywania żeby dosrać.

Ale to tylko dlatego, że czułam się dobrze w swojej skórze i nie było to bolesne raczej takie - no, macie rację.

Tak naprawdę najbardziej dowalałam sama sobie. Jak przestałam, zaparłam się, to się zmieniło. I wtedy takie docinki działały.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:34 ---------- Poprzedni post napisano o 14:25 ----------

I, Ava, mówimy o innych poziomach wagi. Nigdy nie powiem "z czego ty się odchudzasz?!", bo każdy ma się czuć dobrze w swoim ciele według siebie, ale jednak nienawiść do samego siebie idzie w parze zwykle z większą ilością kilogramów niż twoja.

Nie jest to regułą, ale też nie piszesz o jakichś głębokich problemach. I to rzeczywiście inaczej działa.

Ale jeśli ktoś ma 30kg+ nadwagi to ma niezdrową relację z jedzeniem najczęściej. Jasne, czasem się nałoży na to jakaś choroba, ale jako osoba chora mówię z pełną świadomością - choroba sprzyjała tyciu, ale moje nawyki żywieniowe z tamtego okresu zdecydowanie mogły być lepsze, mówiąc delikatnie. I o takich ludziach mówię, że trzeba się polubić.

Inna sprawa, że czasem ten proces zaczyna się, bo ktoś ci tak dogada, że przeleje się twoja czara goryczy. Ale żeby utrzymać motywację (chudnięcie z 7kg a z 20+ to też zupełnie inny proces - jak masz tylko 7kg nadwagi, to twoje nawyki nie są takie złe i łatwiej będzie o zmianę, bo zmiana musi być mniejsza, regularna otyłość wymaga sporej zmiany stylu życia), trzeba ocieplić swoje stosunki z samym sobą.

Na pewno nie każdy jest taki sam. Ale tak wygląda ogólne tendencja.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:34 ---------- Poprzedni post napisano o 14:34 ----------

Napisane przez stewardesa

ja bym już wolała, żeby ktoś mi dosrywał niż robił uprzejme aluzyjki z troski, jakbym była debilem który sam nie widzi

Tak, bo o to mi chodzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stewardesa]

Napisane przez Limonka2738

I, Ava, mówimy o innych poziomach wagi. Nigdy nie powiem "z czego ty się odchudzasz?!", bo każdy ma się czuć dobrze w swoim ciele według siebie, ale jednak nienawiść do samego siebie idzie w parze zwykle z większą ilością kilogramów niż twoja.

Nie jest to regułą, ale też nie piszesz o jakichś głębokich problemach. I to rzeczywiście inaczej działa.

Ale jeśli ktoś ma 30kg+ nadwagi to ma niezdrową relację z jedzeniem najczęściej. Jasne, czasem się nałoży na to jakaś choroba, ale jako osoba chora mówię z pełną świadomością - choroba sprzyjała tyciu, ale moje nawyki żywieniowe z tamtego okresu zdecydowanie mogły być lepsze, mówiąc delikatnie. I o takich ludziach mówię, że trzeba się polubić.

Inna sprawa, że czasem ten proces zaczyna się, bo ktoś ci tak dogada, że przeleje się twoja czara goryczy. Ale żeby utrzymać motywację (chudnięcie z 7kg a z 20+ to też zupełnie inny proces - jak masz tylko 7kg nadwagi, to twoje nawyki nie są takie złe i łatwiej będzie o zmianę, bo zmiana musi być mniejsza, regularna otyłość wymaga sporej zmiany stylu życia), trzeba ocieplić swoje stosunki z samym sobą.

Na pewno nie każdy jest taki sam. Ale tak wygląda ogólne tendencja.

Mam inne spostrzeżenia. Prawidłowo należałoby przyjąć, że nie da się powiedzieć, kto ma trudniej, bo zależy to od wielu czynników. Jednak gdyby zrzucenie kilku kilogramów było prostsze, to ludzie zrzucający dużą nadwagę nie zatrzymywaliby się na lekkiej nadwadze ani górnej granicy normy, jak to zazwyczaj robią. Skoro zrzucili kilkadziesiąt/naście kilo, to tym bardziej zrzuciliby te ostatnie kilka. A jednak wtedy jest najtrudniej. Również startowanie ze szczupłej sylwetki i doprowadzanie jej do formy Chodakowskiej zawsze wymaga dużego wysiłku, podczas gdy ogromną nadwagę można, ale nie trzeba zrzucać ćwicząc. W sensie bez sportu i tak się ją zrzuci, niekoniecznie że tak jest lepiej (w niektórych przypadkach ćwiczenia i tak są niemożliwe albo niezalecane).

[Limonka2738]

Napisane przez stewardesa

Mam inne spostrzeżenia. Prawidłowo należałoby przyjąć, że nie da się powiedzieć, kto ma trudniej, bo zależy to od wielu czynników. Jednak gdyby zrzucenie kilku kilogramów było prostsze, to ludzie zrzucający dużą nadwagę nie zatrzymywaliby się na lekkiej nadwadze ani górnej granicy normy, jak to zazwyczaj robią. Skoro zrzucili kilkadziesiąt/naście kilo, to tym bardziej zrzuciliby te ostatnie kilka. A jednak wtedy jest najtrudniej. Również startowanie ze szczupłej sylwetki i doprowadzanie jej do formy Chodakowskiej zawsze wymaga dużego wysiłku, podczas gdy ogromną nadwagę można, ale nie trzeba zrzucać ćwicząc. W sensie bez sportu i tak się ją zrzuci, niekoniecznie że tak jest lepiej (w niektórych przypadkach ćwiczenia i tak są niemożliwe albo niezalecane).

Tak, ale chodzi o ilość czasu poświęconą.

Odchudzanie dużej ilości kilogramów to lata wyrzeczeń itd.

Zrzucenie 5kg to 2/3 miesiące wyrzeczeń.

Plus ilość zjadanych kalorii jest większa im większa jest nadwaga - a trzeba wrócić do 1800 czy jakoś tak nagle.

Wymodelowanie sylwetki to jeszcze coś innego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PiotrSand]

Napisane przez stewardesa

Mam inne spostrzeżenia. Prawidłowo należałoby przyjąć, że nie da się powiedzieć, kto ma trudniej, bo zależy to od wielu czynników. Jednak gdyby zrzucenie kilku kilogramów było prostsze, to ludzie zrzucający dużą nadwagę nie zatrzymywaliby się na lekkiej nadwadze ani górnej granicy normy, jak to zazwyczaj robią. Skoro zrzucili kilkadziesiąt/naście kilo, to tym bardziej zrzuciliby te ostatnie kilka. A jednak wtedy jest najtrudniej. Również startowanie ze szczupłej sylwetki i doprowadzanie jej do formy Chodakowskiej zawsze wymaga dużego wysiłku, podczas gdy ogromną nadwagę można, ale nie trzeba zrzucać ćwicząc. W sensie bez sportu i tak się ją zrzuci, niekoniecznie że tak jest lepiej (w niektórych przypadkach ćwiczenia i tak są niemożliwe albo niezalecane).

Zgadzam się. Potwierdzone na żywym organizmie.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Ava_

Ten watek jest dluzszy niz moja znajomosc z tamtym facetem, tak ze tego Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

niezłe podsumowanie.

Że niedyskretnie zapytam - co było nie tak?

Napisane przez krewet

no jak jestescie grube to moze faktycznie lepiej tych sukienek nie nosic

kocham spodnie, ale na imprezy z jedzonkiem ubieram sukienki. Najem się - i nic mnie nie uwiera, nie wpija się, nie wypucza i nie widać że się najadłam

Napisane przez PiotrSand

Bo wspomniana przeze mnie "spodniara" miała naprawdę fajną sylwetkę. Spore piersi, szerokie biodra, a do tego szczupła i z jakiegoś powodu wolała spodnie.

w spodniach łatwiej uciekać. Przed niechcianym adoratorem.

Napisane przez Limonka2738

lekarz powinny dać zainteresowanemu do zrozumienia, że nie jest dobrze.

Znajomej lekarz mówi - proszę schudnąć.

Ale nie da skierowania na badanie hormonów, USG tarczycy czy do dietetyka.

A tęga kobieta jest chyba ślepa, nie widzi się w lustrze i trzeba jej dawać do zrozumienia zamiast skierowanie na badania czy na leczenie.

[stewardesa]

Napisane przez Limonka2738

Tak, ale chodzi o ilość czasu poświęconą.

Odchudzanie dużej ilości kilogramów to lata wyrzeczeń itd.

Zrzucenie 5kg to 2/3 miesiące wyrzeczeń.

Plus ilość zjadanych kalorii jest większa im większa jest nadwaga - a trzeba wrócić do 1800 czy jakoś tak nagle.

Wymodelowanie sylwetki to jeszcze coś innego.

Dlaczego miałoby chodzić o czas? Zresztą ja bym tam wolała przez parę lat jeść sobie normalnie, bo to wystarczy do zrzucenia nadwagi niż choćby tydzień być na ścisłej diecie, bo jak sama zauważyłaś u szczupłej osoby ta ilość spożywanych kalorii musi być jeszcze mniejsza.

Zrzucanie dużej ilości kilogramów idzie właśnie bardzo szybko, szybciej niż to jest wskazane. Dobra, są zastoje, ale one są zawsze. Nawet jak chcesz zrzucić 3kg, to szybko zrzucisz 2 a na ten 1 będziesz czekać w nieskończoność przy takiej samej diecie i wysiłku. A żeby to było na stałe, to już w ogóle inna bajka.
Utrzymanie super sylwetki to całe życie wyrzeczeń; takiej sobie wagi, byle była w miarę zdrowa - można sobie czasami folgować.

[Limonka2738]

Napisane przez stewardesa

Dlaczego miałoby chodzić o czas? Zresztą ja bym tam wolała przez parę lat jeść sobie normalnie, bo to wystarczy do zrzucenia nadwagi niż choćby tydzień być na ścisłej diecie, bo jak sama zauważyłaś u szczupłej osoby ta ilość spożywanych kalorii musi być jeszcze mniejsza.

Zrzucanie dużej ilości kilogramów idzie właśnie bardzo szybko, szybciej niż to jest wskazane. Dobra, są zastoje, ale one są zawsze. Nawet jak chcesz zrzucić 3kg, to szybko zrzucisz 2 a na ten 1 będziesz czekać w nieskończoność przy takiej samej diecie i wysiłku. A żeby to było na stałe, to już w ogóle inna bajka.
Utrzymanie super sylwetki to całe życie wyrzeczeń; takiej sobie wagi, byle była w miarę zdrowa - można sobie czasami folgować.

Bo ja po roku wciąż nie bylam szczupła, chociaż sobie odmawiałam.

I to niszczy motywację, kiedy starasz się rok, a dalej nie możesz kupić spodni w zwykłym sklepie, bo w nie wciąż nie wchodzisz.

I masz takie poczucie - staram się tyle czasu, a tu dupa, wciąż jestem śmieciem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez stewardesa

Utrzymanie super sylwetki to całe życie wyrzeczeń.

? Nie u mnie, niczego sobie nie odmawiam. No chyba, że super sylwetka to dla ciebie sylwetka super fit umięśniona, to wtedy ok, takiej nie mam.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stewardesa]

Napisane przez Limonka2738

Bo ja po roku wciąż nie bylam szczupła, chociaż sobie odmawiałam.

I to niszczy motywację, kiedy starasz się rok, a dalej nie możesz kupić spodni w zwykłym sklepie, bo w nie wciąż nie wchodzisz.

I masz takie poczucie - staram się tyle czasu, a tu dupa, wciąż jestem śmieciem.

Wyobraź sobie, że identycznie to wygląda jak masz do zrzucenia kilka kilogramów, zrzucasz je prawie, ćwiczysz regularnie, a dalej nie widzisz kratki na brzuchu. I tak, jest to porównywalne, bo przecież po roku to już i tak masz wagę niewpływającą negatywnie na zdrowie, po prostu chcesz wyglądać lepiej.
[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;86481178]? Nie u mnie, niczego sobie nie odmawiam. No chyba, że super sylwetka to dla ciebie sylwetka super fit umięśniona, to wtedy ok, takiej nie mam.[/QUOTE]
Oesu, jak się czegoś nie doda... Zapomniałam i to było takie do przewidzenia

Zdobycie i utrzymanie supersylwetki. Jak się jej nie musiało zdobywać, bo się ją miało, to znaczy że ma się dobre geny, czyli w rzeczywistości że się wyniosło zdrowe nawyki żywieniowe z domu albo się po prostu nie wpiedala za dużo, ale tej rozmowy oczywiście nie można zacząć, bo zaraz się zlecą "nie wyobrażacie sobie, ile ja jem a jestem taka chuda, hi hi, wszyscy się mnie pytają jak to robię", do których oczywiście, surprise surprise, należysz.

Natomiast osoba, która jednak wcześniej super nie wyglądała, musi zmienić wszystko.

---------- Dopisano o 21:09 ---------- Poprzedni post napisano o 21:05 ----------

zapomniałam dodać - kratka u kobiety bleee, fuuuj, komu się to podoba itd.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez stewardesa

Oesu, jak się czegoś nie doda... Zapomniałam i to było takie do przewidzenia

Zdobycie i utrzymanie supersylwetki. Jak się jej nie musiało zdobywać, bo się ją miało, to znaczy że ma się dobre geny, czyli w rzeczywistości że się wyniosło zdrowe nawyki żywieniowe z domu albo się po prostu nie wpiedala za dużo, ale tej rozmowy oczywiście nie można zacząć, bo zaraz się zlecą "nie wyobrażacie sobie, ile ja jem a jestem taka chuda, hi hi, wszyscy się mnie pytają jak to robię", do których oczywiście, surprise surprise, należysz.

Natomiast osoba, która jednak wcześniej super nie wyglądała, musi zmienić wszystko.

---------- Dopisano o 21:09 ---------- Poprzedni post napisano o 21:05 ----------

zapomniałam dodać - kratka u kobiety bleee, fuuuj, komu się to podoba itd.

No i ok, dla mnie to jasne nie było, więc się zdziwiłam. Teraz jest.
Ostatnie nietrafione, akurat umięśniona sylwetka bardzo mi się podoba u kobiet, ale nie aż na tyle, żeby chciało mi się na taką pracować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez stewardesa

Wyobraź sobie, że identycznie to wygląda jak masz do zrzucenia kilka kilogramów, zrzucasz je prawie, ćwiczysz regularnie, a dalej nie widzisz kratki na brzuchu. I tak, jest to porównywalne, bo przecież po roku to już i tak masz wagę niewpływającą negatywnie na zdrowie, po prostu chcesz wyglądać lepiej.

Oesu, jak się czegoś nie doda... Zapomniałam i to było takie do przewidzenia

Zdobycie i utrzymanie supersylwetki. Jak się jej nie musiało zdobywać, bo się ją miało, to znaczy że ma się dobre geny, czyli w rzeczywistości że się wyniosło zdrowe nawyki żywieniowe z domu albo się po prostu nie wpiedala za dużo, ale tej rozmowy oczywiście nie można zacząć, bo zaraz się zlecą "nie wyobrażacie sobie, ile ja jem a jestem taka chuda, hi hi, wszyscy się mnie pytają jak to robię", do których oczywiście, surprise surprise, należysz.

Natomiast osoba, która jednak wcześniej super nie wyglądała, musi zmienić wszystko.

---------- Dopisano o 21:09 ---------- Poprzedni post napisano o 21:05 ----------

zapomniałam dodać - kratka u kobiety bleee, fuuuj, komu się to podoba itd.

Wyobraź sobie, że jest różnica między kilkoma kilogramami nadwagi, a 15.

Kilka kilo nawet mistrz krewet dopuszcza, 15 kilo to wciąż wieloryb.

Jak masz 2 kg nadwagi i nie możesz ich zrzucić to odbiór społeczny jest zupełnie inny niż kiedy tych kilogramów jest 7 razy więcej.

Byłam w sytuacji zrzucania 30kg i byłam w sytuacji zrzucania 5-ciu i wyrabiania sylwetki.

Różnica w samopoczuciu jest niebotyczna.

Bo chociażby możesz iść i kupić spodnie w normalnym sklepie. Bo nie musisz ich wymieniać co miesiąc, bo tak ci się trą w kroku. Bo nie jesteś otyły. Masz lekką nadwagę.

Zupełnie inne doswiadczenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz