![]() |
#31 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 257
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
Dlaczego nie mozecie oboje zrezygnowac?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#32 |
Kobieta z klasą
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
Lokalizacja jest bardzo ważna. Dopiero teraz przeczytałam cały wątek. Szczerze odradzałabym pomysł rezygnacji z pracy. Udusiłabym się na takiej wsi i wcale się Tobie nie dziwię.
O szaleństwie tego pomysłu dla ludzi bez doświadczenia nie ma już nawet co wspominać. Na Twoim miejscu poszukałabym pracy w Londynie i rzuciła to w cholerę póki jeszcze uda się uratować ten związek i wrócić do normalnego życia.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#33 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-02
Wiadomości: 402
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
Nie Autorko, nie trzeba udawać ze jest ok bo partner jest idealista. Wykończycie się oboje i pewnie znienawidzicie. Czy macie jakieś zobowiązania, które was tam trzymają? Jak nie, to ja bym pakowała manatki i wracała do miasta, do życia które będzie was cieszyć. Zaryzykowaliscie, sprpbowaliscie, nie udało się -trudno. To nie powód żeby marnować sobie resztę życia!
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#34 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 257
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
Zgadza sie, uciekajcie jak najszybciej, taka harowka i dlugotrwaly stres moze sie skonczyc udarem w mlodym wieku, wiec to juz nie tylko o to chodzi czy wytrwacie czy nie ale o wasze zdrowie i zycie, to co opisujesz jest skrajnie chore
---------- Dopisano o 12:17 ---------- Poprzedni post napisano o 12:05 ---------- A poza tym jestescie tam bo on jest idealista, coz szkoda ze Twoim kosztem, jak on nie zgodzi sie wiac, wyjedz sama i napisz mu ze czekasz az on do Ciebie dolaczy, juz wystarczajaca duzo dla niego poswiecilas i wytrzymalas. Moze Twoj wyjazd opamieta go w tych jego idealach. Gdyby mial odrobine honoru to sam odkrecilby sytuacje w ktora Cie wpakowal a on oczekuje jeszcze wiecej pracy, no zart. Jakby Cie kochal to nie pozwolilby Ci sie tak zaharowywac. Nic nie udawaj przed nim, uciekaj z nim lub bez niego. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#35 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 242
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
prześledziłam wątek - w X 2016 dałaś sobie rok. minęło 1,5 roku i Ty tam dalej tkwisz...czy widzisz jakieś plusy tego biznesu, perspektywę, że będziecie oboje pracować mniej, a zarabiać więcej?
kolejna sprawa - wyemigrowałaś, zapewne po to, żeby mieć lepsze perspektywy życiowe niż w PL. masz takie życie, jak sobie wymarzyłaś? pierwsze posty pisała osoba pewna tu i teraz, zaaklimatyzowana w innym kraju...teraz brzmisz histerycznie, co Cię tam do cholery trzyma jeszcze? zainwestowane pieniądze? miłość do faceta? najlepiej zastanów się czego TY chcesz. nie S., nie N., oni za Ciebie życia nie przeżyją, a mogą je znacząco skrócić, bo już widać jak Cię nerwy zżerają od środka. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#36 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
Cytat:
Na twoim miejscu autorko wymiksowalabym się z tego. Edytowane przez 980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 Czas edycji: 2018-03-30 o 12:08 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#37 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
moim zdaniem pora dokonać zwykłego podsumowania i podjąć decyzję.
nie wyszło, bywa, to chyba nie powód abyś przez najbliższych 10 lat trwoniła zdrowie i młodość żeby udowodnić komukolwiek coś co obchodzi tylko ciebie? zdobyłaś nowe doświadczenie, na tej kanwie możecie spróbować czegoś innego ty i twój facet. wrócić do londynu i zająć się czymś innym. Plus to że dałaś się urobić i ty w pracy przesiadujesz non stop bo tam mieszkasz i nie masz żadnej odskoczni, a tamta menedżereczka pojawia się raz lub 2 w tyg i zajmuje szeroko rozumianym marketingiem, bardzo wygodne. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#38 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 1 582
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
Cytat:
Nie masz z tego satysfakcji ani pieniędzy. Płaczesz pod prysznicem, a wolny dzień spędzasz w łóżku. Wiec tak, na what's wrong mówisz ze wrong jest wszystko. I ustalacie jak to zmienić, a jak on zacznie znów gadać ze trzeba być pozytywnym itp to się wyprowadz. (Bo jak zerwiecie za x lat to zostaniesz bez pieniędzy i z nerwica.) Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Wszystkie nicki zajęte. ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#39 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 52
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
@sql: Rezygnacja w tym przypadku to nie danie miesięcznego wypowiedzenia - jesteśmy firmą, która ma 5 letni kontrakt z właścicielem biznesu/budynku. Owszem, możemy dać 6 miesięczne wypowiedzenie w każdej chwili, ale jak N i S twierdzą, to się nie opłaca, bo wtedy nie dostalibyśmy pełnej kwoty zainwestowanych pieniędzy z powrotem.
Gdybyśmy my, ja i S postanowili zrezygnować w sensie odejść stąd, w dalszym ciągu jesteśmy partnerami w firmie, która jest odpowiedzialna za biznes. A to znaczy, że musielibyśmy zatrudnić ludzi, którzy by za nas pracowali (head chef, manager, barman, sprzątaczka itp). Oczywiście tym ludziom trzeba by było płacić normalne pensje, na co nas oczywiście nie stać. Tak więc, nasze fizyczne odejście stąd nie zmieniłoby naszej odpowiedzialności za biznes. @Karena 73: jak rozumiem, odradzałabyś pracę w takim miejscu, a nie rezygnację z niej... Jak już napisałam, rezygnacja nie jest taka prosta, skoro jest się nie pracownikiem, a partnerem w firmie która jest związana kontraktem. Ogólnie rzecz biorąc, to nie jest decyzja prywatnych osób, które postanawiają się zwolnić z pracy. Gdyby to było takie proste, dawno by mnie tu nie było. Ale jesteśmy firmą, która jest odpowiedzialna za zapłatę czynszu za budynek, spłaty "fixtures & fittings" czyli powoli spłacamy wyposażenie budynku które było zmienione przed naszym przejęciem biznesu, co tydzień musimy zamawiać napoje/piwa od tejże firmy, i co tydzień płacimy ok Ł3,000 tylko za to powyższe. Dodatkowo wszelkie opłaty za prąd, gaz, same business rates Ł1200 miesięcznie, jedzenie, wina, opłaty za marketing/reklamę, no i pensje dla pracowników ok Ł8,000 miesięcznie (sobie nie płacimy). To ogromne zobowiązanie, nie mogę tak po prostu się wypiąć i odejść. Nius z ostatniej chwili.... Ja i S mieliśmy mieć dzisiaj dzień wolny. Kucharz, który mieszka tu w pubie, miał dzisiaj pracować. Nie zszedł rano żeby zrobić śniadania, więc kelnerka obudziła S. Potem waliliśmy w drzwi pokoju próbując obudzić kucharza. Ostatecznie otworzyliśmy drzwi zapasowym kluczem. Kucharz zwiał. Zabrał swoje rzeczy i zniknął. Zostawił niezapłacony czynsz za pokój, ok Ł700, i niezapłacony tab w barze na Ł200. Zanim powiecie, no ale dlaczego nie płacił czynszu z góry, odpowiadam: tutaj jest cholernie ciężko znaleźć kucharza. Taka lokalizacja. Mieszkasz na wiosce, zero rozrywek, nuda. Więc jak w końcu kogoś znajdziesz, idziesz mu na rękę, bo go potrzebujesz. No to teraz S będzie pracował bez przerwy, aż znajdziemy nowego kucharza. A forsa za czynsz i tab przepadła. Naprawdę, to miejsce chyba jest jakieś przeklęte. Edytowane przez all_cats_are_grey Czas edycji: 2019-10-07 o 14:26 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#40 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 257
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
No to skladajcie wypowiedzenie, kasy juz i tak nie odzyskacie a stracicie tylko kolejne 4 lata zycia, jak pan sie nie zgodzi zlozyc wypowiedzenia to postawilabym ultimatum za miesiac skladamy razem wypowiedzenie albo zostawiam Cie w tym samego, on Cie wpakowal w ta sytuacje i on pownien starac sie ja odkrecic i przekonac do tego ex, w koncu to jego ex. Rozumiem, ze wypowiedzene musi byc takze za jej zgoda? Nie mialabym skrupulow na Twoim miejscu naprawde, juz bardzo duzo sie poswiecilas, wystarczy.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#41 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
Interesujące jest to co teraz piszesz, czyli wychodzi na to, że opcja o której pisałaś półtora roku temu (że przeczekacie rok) była tylko łudzeniem się?
Ja bym wiała mimo strat z tym związanych. Co Ci będzie po tej odzyskanej za 3 lata kasie, jak zrujnujecie sobie psychikę?
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#42 | |||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
Cytat:
Typu na dzien przyjeżdża a potem wielce zajmuje się marketingiem na odległość? To raczej słabo się zajmuje tą swoją działką, skoro kiepsko prosperujecie, może tak powinna się postawić na kuchnię do gotowania na pozostałych 5 dni szczególnie gdy kucharz zwiał? A jakby tz nie umiał gotować to kto by to robił przepraszam ? Nie wiem czy Ty w ogóle myślisz jeszcze w tym wszystkim nad sensem waszych działań, przecież to jest absurdalne, nie masz pensji, to z czego żyjesz? Mieszkacie na miejscu więc macie gdzie spać i prąd czy wodę bo wszystko jest zawarte w użytkowanym lokalu, i głodni nie chodzicie bo restauracja więc jedzenie dla klientów jest. Ale nic poza tym. Ile konkretnie stracicie wymiksowując się z tego biznsesu zycia, i czy idąc na etat i zarabiając normalnie nie byłabyś bardziej do przodu niż trzymając się tego wymagane lata dla zainwestowanych oszczędności ? Jest jakaś szansa że to w ogóle zacznie przynosić zyski? Umowa jest na 5 lat czyli tak samo może ją renegocjować po czasie właściciel, czy to nie oznacza także tego że nawet jak to końskim wysiłkiem rozwiniecie i biznes zacznie prosperować to i tak od nowa musicie dogadać warunki dalszego zarabiania? Przecież on po tych 5 latach znowu sobie może wziąć kogo zechce ? To nie jest wasz lokal, tylko ma jakiegoś właściciela, do tego jest was trójka pseudowłaścicieli z czego jeden ordynarnie się obija. ![]() Nie wiem, biznes jak nie wychodzi to się ogłasza raczej upadłość a nie namnaża kolejne zadłużenia, was obojga nie stać na głupią kelnerkę czy kucharza więc pracujecie na iluś etatach, nawet nie dla siebie i na jakiś swój kredyt. ---------- Dopisano o 13:06 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ---------- Cytat:
Cytat:
![]() Ona sobie bierze kogoś za nią a ty robisz obowiązki tego kogoś bo ten ktoś musi mieć pensję przecież ? Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2018-04-05 o 11:56 |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#43 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 14 051
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
Treść usunięta
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#44 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
Cytat:
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#45 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 14 051
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
Treść usunięta
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#46 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 52
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
Cześć.
W czerwcu tego roku minęłyby 3 lata odkąd tu jesteśmy. Ale nie miną, bo kompania â własciciel pubu â postanowiła...wcześniej wypowiedzieć nam kontrakt. Od mojego histerycznego wpisu sprzed roku minęło trochę czasu. No, rok właśnie ![]() Niestety, chociaż idzie nam coraz lepiej, wciąż nie wystarczająco żeby zacząć zarabiać. Ani nawet żeby odebrać pieniadze, które zainwestowaliśmy te prawie 3 lata temu. Po wszystkich opłatach i pensjach wychodzimy na zero. Dobija nas czynsz, który płacimy kompanii, z którą jesteśmy związani â od początku był ustawiony na ok. dwa razy za wysoki jak na nasz obrót (przedstawiciel kompanii po prostu bezczelnie kłamał co do spodziewanego przychodu jakie to miejsce miało przynieść â wg nich mieliśmy robić ok. ÂŁ500,000 rocznego obrotu. Robimy⌠£350,000). Brexit nie pomaga â ostatnie miesiące były dużo spokojniejsze niż rok i dwa lata temu. Ludzie się boją wydawać pieniądze, âbo brexitâ. Ale walczyliśmy i walczylibyśmy dalej do końca kontraktu za dwa lataâŚ. W lutym dostaliśmy pismo, że kompania zmienia kontrakty wszystkim podległym im pubom. Według kontraktu podpisanego 3 lata temu, możemy sami podejmować wszystkie decyzje (menu, eventy, ceny itp) â z nowym kontraktem stalibyśmy się właściwie pracownikami kompanii, która podejmowałaby większość decyzji. Teoretycznie to po to, żeby nam âpomóc. Praktycznie, planowali podyktować nam menu w którym odgrzewamy gotowe rzeczy w mikrofali (teraz wszystko jest home made), dyktowaliby jakie napoje sprzedajemy, co organizujemy, jakie godziny otwarcia⌠Jednocześnie, wszystkie pieniądze z utargu szły by do kompanii, a my dostawalibyśmy z tego...nędzne 36% z których musielibyśmy zapłacić pensje i część wydatków. Co zostanie, to nasze! Obliczyliśmy, że miesięcznie zostawałoby nam ok⌠MINUS ÂŁ340. Oczywicie, wg ich rozpiski to nieprawda, bo przecież powinniśmy mieć przychód, uwaga: kompletnie nierealne ÂŁ655,000 rocznie! Tak więc, nie zostało nam nic innego jak podziękować za współpracę. Odejdę stąd stratna o jakieśâŚ ÂŁ60,000. Bo ja zainwestowałam najwięcej. Bo ja kupiłam całą kuchnię za gotówkę, gdy N uznała że tak będzie wygodniej a ja idiotka się zgodziłam. Bo ja, gdy brakowało pieniędzy na opłaty czy wypłaty, robiłam przelew ze swojego konta (N potem powiedziała, że ânie powinnam była tego robićâ, ale do jasnej cholery ja nie wiedziałam, co INNEGO mam zrobić â ona przecież umyła ręce, a że ja nigdy wcześniej tego nie robiłam..No cóż, mój pech). Może odzyskam kilka tysięcy (sprzedamy co się da), ale muszę się pogodzić z faktem, że to miejsce pożarło moje 12 lat oszczędzania. Na razie kompania nie znalazła nikogo chętnego na nasze miejsce, a tym, którzy przychodzą obejrzeć pub, z miejsca pokazujemy nasze roczne raporty mówiąc, że to co kompania im mówi, jest po prostu z du.py za przeproszeniem wzięte. Bo po co jacyś mili ludzie mają się wkopać tak jak my. A co z nami. N cała radosna, bo nareszcie się od nas uwolni. Ona straci jakieś ÂŁ10,000, więc spoko. Co się będzie mną przyjmować, prawda? Nie jej problem. Simon uznał, że najlepiej będzie wrócić do Londynu. Tam zawsze znajdzie się praca, choćby w jednym z miejsc należących do kompanii dla której tam wcześniej pracowaliśmy. Więc trzeba się otrząsnąć i zacząć od początku. A ja? A ja mam żal. Mam żal do całego świata, bo to jest niesprawiedliwe. Do tej durnej kompanii, która całkiem legalnie oszukała nas na starcie, podając o 100% zawyżone liczby (raportów od poprzednich landlordów nie było, bo pub był zamknięty ponad pół roku. N powinna była drążyć, ja nie wiedziałam że trzeba⌠Więc uwierzyliśmy kompanii). Mam wielki i wściekły żal do N â bo wiedząc dobrze, że ja się nie znam na biznesie, pozwalała mi na przelewanie moich pieniędzy żeby łatać finansowe dziury w firmie â a powinna wytłumaczyć, jak inaczej sobie z tym poradzić (prosic o przedłużenia terminów spłat itp.). I mam żal do Simona. To niesprawiedliwe wobec niego, ale tak to czuję. Gdyby nie on, nie popełniłabym tego błędu. Nie porwałabym się na to. Może na małą kafejkę, ale nie na duży pub z pokojami, z 11 pracownikami, no i pod kompanią o której wszyscy mówią, że lepiej z nimi biznesów nie robić, bo można się poważnie przejechać (tada!). Wiem, że on też stracił wszystkie oszczędnosci â ale to ułamek tego, co ja. Wiem, że on teraz próbuje robić co się da, sprzedaje rzeczy na ebayu żebym ja dostała chociaż trochę gotówki z powrotem â ale znowu, to ułamek tego, co straciłam. Kocham go, doceniam to, co robi, wiem że sam się zabijał próbując sprawić żeby to miejsce jakoś działało⌠Ale zawsze z tyłu głowy jest ta natrętna myśl: gdyby nie on, mieszkałabym teraz w Londynie, miała spokojną pracę, pewnie pod ÂŁ100,000 oszczędności na koncie, może kupione mieszkanie w PL. A teraz, właśnie stuknęła mi 40stka, mam zero na koncie, brak pracy, brak miejsca do życia (no bo przecież za miesiąc musimy się wyprowadzić z pubu). I muszę zaczynać wszystko od nowa. To nie jest sprawiedliwe, kur...ka wodna. Dziękuję za uwagę. Musiałam się wypisać bo mnie szlag trafia ![]() Edytowane przez all_cats_are_grey Czas edycji: 2019-10-24 o 13:23 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#47 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 195
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
Naprawdę przykra i pouczająca opowieść. Warto było poświęcić chwilę na czytanie. Niezła historia na film.
Pozdrawiam Cię autorko. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#48 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 3 663
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
Czytałam ten wątek w miarę na bieżąco i zawsze jak tu trafiam czuję taką bezradną złość. Tulę, autorko.
![]() ![]() Więc naprawdę wczułam się w Twoją sytuację i mogę tylko trzymać kciuki, żeby udało Ci się żyć dalej bez tego palącego żalu i rozpamiętywania, co mogłoby być - masz dopiero 40 lat, przed Tobą całe życie i okropnie byłoby zatruwać się takim myśleniem, ale też wiem jak trudno jest przestać. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#49 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
O, a ostatnio nawet szukałam tego wątku w subskrypcjach...Nie jest. Ale to są konsekwencje decyzji (i błędów), które oboje podjęliście niestety.
Autorko, życzę Ci żebyś już nigdy nie zwątpiła w swoją intuicję i żebyś umiała podejmować decyzje w zgodzie ze sobą. Trzymam kciuki.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#50 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 163
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
Bardzo przykra historia.
Cholera, niesprawiedliwe to, ale kto ma teraz ponieść konsekwencje finansowe jak nie wy, niestety. Ale na miejscu waszej trójki podzieliłabym wydane pieniądze z waszych kont równo na 3 i wyrównała straty. Może im to zaproponuj? Niestety, do firmy nie wrzuca się własnych pieniędzy. Wszystko załatwia się kredytem. Wtedy byłby wspólny i po kłopocie, a tak zostałaś ofiarą tej całej sytuacji. Trzymaj się autorko, to dopiero 40, jeszcze drugie tyle życia przed tobą. ![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#51 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 586
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
Autorko, bardzo mi przykro. Trzymam za Ciebie kciuki, aby od teraz było Ci już tylko lepiej i obyś znalazła satysfakcjonującą Cię pracę. Teraz może nie bedzie lekko, ale (mimo, ze sama się denerwowalam, gdy ktos rzucal tym haslem w ciezkiej dla mnie sytuacji)- po każdej burzy wychodzi słońce.
Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#52 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 6 542
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#53 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
Cytat:
![]()
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#54 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 52
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
@ Krzysztof_Jarzyna: jeśli to historia na film, to byłby bardzo nudny... Sprzątanie - serwis - papiery - załamanie nerwowe - sen
![]() @SoFanny: Nigdy nie próbowałabym brać sie za własną firmę w Polsce. Tu miało być łatwiej. I teoretycznie było. Tylko skąd mieliśmy wiedzieć o złej reputacji pubu, o braku poparcia od lokalnych. Tysiąc czynników składa się na to, czy biznes wypali, czy nie. Wierzę, że Twoim rodzicom jest dużo trudniej, 30 lat to kawał życia. W pewnych sytuacjach trzeba się poddać, bo walka nie przynosi rezultatów. Tylko się człowiek miota, bo trudno pogodzić się z myślą, że to, na co ciężko pracował, przepada. Dzięki za kciuki ![]() @elvegirl: Tak, wiem, że musimy ponieść konsekwencje swoich decyzji. "To nie jest sprawiedliwe" brzmi dziecinnie, ale to nie znaczy, że po prostu ucieknę przed odpowiedzialnością. Nie da się, zresztą. @ Limonka: Nie da rady podzielić wydatków czy strat "równo na trzy". N miała zaoszczędzone 10,000, Simon podobnie. To ja byłam głupim dzieciakiem z pełnym kontem i brakiem pomysłu co z tymi pieniędzmi zrobić. Więc wy uważacie, że biznes się uda tylko potrzebuje środków na start? Proszę bardzo! Zawsze myślałam, ok przeleję 2,000 i w następnym tygodniu je odbiorę... I tak z tygodnia na tydzień, kolejne wydatki, za mały utarg. Zapętliło się. Dodatkowo, płaciliśmy sobie 400 funtów miesięcznie kiedy można było, ale to może 6 miesięcy w ciągu roku. Więc prywatnie żadne z nas tak naprawdę nie zarabiało. Teraz, Simon ani N nie oddadzą mi części pieniędzy, bo ich po prostu nie mają. @venir, Rilla: macie rację, to nie koniec świata. Póki człowiek jest zdrowy i może pracować, da sobie radę. No i faktycznie zyskałam tu doświadczenie, może nie jakiej wielkie, ale zawsze coś. I przyznaję, podobało mi się bycie swoim własnym bossem. A teraz, powrót do rzeczywistości - nie wszyscy mogą być bossami ![]() Dziękuję za pozdrowienia. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#55 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 242
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
Cytat:
popieram Limonkę - powinnaś poruszyć ten temat ze wspólnikami, poniesione koszty powinny być podzielone sprawiedliwie na 3. Mieliście ustalone równe równe udziały w potencjalnych zyskach? Jeśli tak, to dla mnie jest to oczywiste, ze strata też powinna być sprawą wszystkich, nie tylko wydrenować Twoją kieszeń. Argument, że nie mają oboje pieniędzy - no cóż, zawsze mogą spłacić Cię w ratach. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#56 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 575
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
idź do prawnika i zapytaj jak odzyskać pieniądze od wspólników.
Zastanów się jakie były ustalenia - jak miał być dzielony zysk. Wspólnicy teraz nie mają pieniędzy ale może za 5-10 lat będą mieli i oddadzą Ci choć część pieniędzy. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#57 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
Cytat:
Prawdopodobieństwo że wspólnicy (chłopak i N) cokolwiek ci teraz podpiszą jako zobowiązanie jest bardzo niskie ale moim zdaniem powinnaś pójść do prawnika żeby się dowiedzieć czy masz jakieś pole manewru a nie znowu dalej ufać własnej niewiedzy. Może konsultacja z księgową, prowadziłaś ksiązki, widać było straty i twoje przelewy na wypłaty, czy można to jakoś odzyskać w rozliczeniu z kompanią. Może jeszcze opcja zaskarżenia kompanii. Przedstawili ci wtedy z dupy zyski, jak i teraz. Tylko fakt, oni jako korporacja prawników mają, ty nie. Pewnie mieli tak wtedy jak i teraz jakieś swoje ekspertyzy (czy ty je w ogóle dostałaś, czy wszystko na gębę i gadki N?) ale może jest szansa by się porozumieć i odzyskać chociaż część pieniędzy. Jak dla mnie to idź do prawnika i życzę ci abyś wyszła na prostą. ---------- Dopisano o 11:43 ---------- Poprzedni post napisano o 11:21 ---------- Cytat:
Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2019-03-23 o 09:32 |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#58 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 587
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
Myślę, że gdybyś od początku napisała to, co wychodzi teraz, to wizażanki mocniej by Cię zniechęcały do tego biznesu. Napisałaś kiedyś, że masz prawie 70 tysięcy odłożone, a masz zamiar zainwestować 20-30 tysięcy. Dlaczego więc tak się nie stało? Dlaczego każdy z Was nie włożył tyle samo w ten biznes? Wybierz się po poradę prawną, być może jest jakaś szansa dochodzenia zwrotu części poniesionych nakładów.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#59 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 52
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
Dzień dobry.
Taki sobie update robię, dla siebie bardziej niż z jakiegoś innego powodu. 7 maja wyprowadziliśmy się z pubu. Przenieśliśmy wszystkie pubowe rzeczy do piwnicy drugiego pubu, który prowadzi N (a S jest cichym wspólnikiem). I sami też się tam przenieśliśmy, bo w całym bur.delu z zamykaniem nie mieliśmy jak zorganizować sobie miejsca do mieszkania. Postanowiliśmy zrobić sobie długie wakacje. Spędziliśmy prawie trzy miesiące na kempingach. Odzyskaliśmy część pieniędzy, tzn ja odzyskałam połowę tego co włożyłam w biznes. Postanowiliśmy przenieść się do innego miasta, i w połowie września znaleźliśmy tu mieszkanie. S zaczął pracować jako chef w agencji. A ja... A ja się nie potrafię pozbierać do tak zwanej kupy. W maju byłam tylko cała happy, ze to już koniec. Że jesteśmy wolni! Pierwszy tydzień chyba cały przespałam. Potem poleciałam na trochę do PL, rodziców zobaczyć i uspokoić ich, że żyję i mam się nienajgorzej. Po powrocie spakowaliśmy się w samochód i zaczęliśmy rundkę po UK. W sierpniu wróciliśmy do pubu nr 2, i postanowiliśmy, gdzie zamieszkamy. Okazało się, że znalezienie mieszkania nie takie proste - koniec wakacji to wielki popyt mała podaż, a my bez pracy chociaż możemy zapłacić za rok z góry... S szybko wskoczył do agencji, i w końcu ktoś się zdecydował wynająć nam mieszkanie (dziewiętnaste które widzieliśmy). Przeprowadzka, cały van naszych gratów PLUS kuchenne graty z pubu. Ok, mamy dwie sypialnie więc jedna została rupieciarnią. Większość tych rzeczy trzeba sprzedać. Postanowiłam się najpierw urządzić w mieszkaniu, a potem szukać pracy. Mija czwarty tydzień, a ja siedzę w domu. Gotuję, sprzątam. Oglądam seriale. Dwa tygodnie temu wpadłam na pomysł - teraz jest świetny czas żeby wreszcie zrobić prawo jazdy! Taki przyspieszony kurs tygodniowy, zdać teorię a potem uczyć się jeździć i zdać praktyke za jakiś czas. Czyli nie mogę teraz szukać pracy bo kurs. Po kursie oczywiście znajdę pracę, wiadomo, trzeba pracować. S pracuje. Tylko że kurka blada psychicznie kompletnie rozwalona jestem. Nie wiem, może to jakaś trauma po tych trzech latach zapier.. harówki, może to wynik pięciu miesięcy nicnierobienia. Nigdy nie byłam w sytuacji bez pracy, odkąd wylądowałam w Londynie tak tam zostałam przez 12 lat, potem był pub, a teraz - teraz muszę aktywnie ZNALEŹĆ PRACĘ. Jasne, wiem że to normalne, nie masz pracy to szukasz, idziesz na interview, dostajesz pracę albo nie, grow up! A ja mam 40 lat i nigdy nie musiałam szukać pracy. Kiedy o tym myślę, blokada psychiczna, panika, ja nigdzie nie pójdę, z nikim nie będę rozmawiać, ja się boję, oni mnie wyśmieją, ja nic nie umiem... Rozumiecie, sama się nakręcam i znajduję powody. Usprawiedliwiam to nawet - noż kurka, właśnie zapłaciłam czynsz za pół roku z góry, mam oszczędności więc właściwie nie muszę już teraz iść do pracy! S niech pracuje, to on powinien zapłacić czynsz za kolejne pół roku! Gdybym była sama, pewnie to właśnie bym zrobiła: dała sobie kolejne pół roku wakacji i była cała happy, bez wyrzutów sumienia. Zrobić prawko, pobawić się craftami. Spokojnie dojrzeć do "a teraz trzeba zad ruszyć bo nie będzie na jedzenie". Ale jest S, więc mam wyrzuty sumienia. On nic nie mówi, tzn nie wypomina mi że nie pracuję - popiera to że powinnam zrobić prawko, mówi że w sumie to jednocześnie mogłabym się zacząć rozglądać za pracą jakbym miała czas ale no rush... I to kolejna rzecz: on uważa, ze powinnam szukać pracy jako manager albo chociaż assistant manager w jakiejś restauracji czy kawiarni. A ja nie chcę. Managerowałam przez 3 lata i wiem, że nie jestem w tym dobra. Mogę robić paperwork, roty układać itp, ale nie jestem pewna siebie, nie potrafię wydawać poleceń, raczej sama robiłabym wszystko a przecież nie o to chodzi. Więc, kelnerka albo barista. I tu przychodzi moja 40stka na karku i pytanie: kto zatrudni 40letnią kelnerkę? To robota dla studentów! Wyśmieją mnie jak wyślę cv do mojej ulubionej kafejki... Podczas letniego kempingowania pojawił się pomysł na food truck albo food stand. Coś prostego. Może z akcentem polskim, zapiekanki, bigos, kiełbasa z pajdą chleba? Coś co moglibyśmy robić w weekendy, jednocześnie pracując gdzieśtam. I jakby szło dobrze, to to rozwinąć. Fajnie było o tym gadać przy ognisku. No i dlatego zostawiliśmy sobie ten cały kuchenny sprzęt, frytkownice, profesjonalną maszynę do kawy itp. W razie czego. A ja tego kompletnie teraz nie widzę. Ja nie potrafię się zmusić, żeby wyjść z domu. Wyprawa do lidla po jedzenie to wielki wysiłek. S nic na razie nie mówi, ale widzę, że coś go gryzie. To że nie sprawia mu przyjemności to gdzie teraz pracuje to jedno - praca w agencji to miało być tymczasowe rozwiązanie, aż sie urządzimy i może zaczniemy organizować coś swojego. Ale widzę jego wzrok, gdy wraca z pracy, zmęczony to norma, ale taki jakiś zrezygnowany. Ja siedzę na kanapie z DVSA Guide to Driving, on siada obok, włącza jutub... I tak siedzimy. Tak jakbyśmy oboje unikali "słonia w pokoju". Potem robi się 22, S musi iść spać żeby wstać o 6. A ja siedzę i myślę o tym, co chciałabym robić, a co powinnam zrobić x_x W zeszłym tygodniu odwiedziła nas T, ona pracowała dla nas jako chef w pubie przez jakiś czas. Rumunka, kobieta o niewyparzonej gębie, taka co co mysli to ci powie w oczy bez owijania. Z jakiegoś powodu lubi nas, tzn lubi S chociaż darli koty zawsze, i jest jej mnie szkoda, bo widzi jaka ze mnie sierota losu (tak, to też mi powiedziała). Ona sama znajduje pracę live in w pubach, zatrudnia się na jakieś 6-9 miesięcy, po czym wraca do Rumunii, i po jakimś czasie powtarza. W każdym razie, powiedziała mi, że powinnam wrócić do moich craftów (zawsze cośtam dłubalam craftowo, malowanie na szkle, decoupage, szaliki na drutach itp), i spróbować to sprzedawać na etsy. Po jej wyjściu wygrzebałam swoje stare farby i inne takie, i zaczęłam o tym myśleć. Zawsze chciałam to robić, zawsze też myślałam że nie jestem dość dobra na to żeby ktoś to chciał kupować. A może warto spróbować? Biżuteria z żywicy, spersonalizowane ręcznie malowane szkło w stylu stencill graffiti itp? Wiem że jest tego od licha i ciut ciut na etsy, niektóre świetne, niektóre kiczowate - nie wiem czy w ogóle można na tym cokolwiek zarobić. Więc, próbować czy nie? Tak więc, oto stan na październik 2019. Komentarze, kopniaki w tyłek i rady mile widziane ![]() Edytowane przez all_cats_are_grey Czas edycji: 2019-10-24 o 13:26 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#60 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 329
|
Dot.: Czy zrezygnować z dobrej pracy i rozkręcać własny pub? Rozterki...
Czasem warto sie przemeczyc i skoczyć na głęboką wodę zeby potem zbierac realne profity. Bez pracy nie ma kołaczy
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:00.