Mały wielki problem

[anixxxxxx]

A oto taki ... ludzie mi mówią że jestem ładna, cudowna, mądra, wykształcona (na ostatnim roku studiów bardzo prestiżowy kierunek) mam dużą grupę znajomych, jestem rozrywkowa, chodzę na różne eventy, imprezy, domówki, siłownia, basen, duże miasto itd. ale mam wrażenie że ciągle kotłuję się w tym samym towarzystwie - powiedzmy 30 osób z którymi mam styczność (głównie babki a faceci których traktuję jak rodzinę). Nie ma "znajomych znajomych" a jak nawet są to są to kobiety. No i tu pojawia się problem znalezienia partnera. Studia się kończą a ja sama wciąż. Boje się bo zaczyna robić się coraz poważniej a ja na rogu stołu jak siedziałam tak siedzę. Jeszcze nigdy nie poznałam kogoś takiego kto by mi się w 100% spodobał i nie mówię tu o jakimś typie w tramwaju tylko żebym nie wiem chociaż przedstawiona mu była. Bliskich kolegów traktuję jak kolegów bo mnie nie pociągają i tyle. No ale gdzie tu poznać kogoś sensownego. Nie mam znowu wielkich wymagań - nie chce nikogo "powyżej" ani "poniżej" siebie (myślę że rozumiecie o co mi chodzi). Jak czytam jakieś smęty na różnych blogach to cały czas są posty że jestem sama np. z 2013 roku i ludzie są w takiej sytuacji jak ja ale później już nic nie piszą i ciekawi mnie czy u nich się coś zmieniło i może dla mnie jest nadzieja. Mam wrażenie też że koleżanki są o mnie zazdrosne (jedna jest h. i wiem o tym) jak wspominałam o tinderze czy coś w ten deseń to "nie daj sobie z tym spokój" oczywiście własny rozum i wolę mam ale mam wrażenie że nie ułatwiają mi zadania. A jesli o tinderze mowa to kiedyś i się tam zalogowałam ale ilość "sebastianów" mnie powaliła i jakoś mnie to nie wciągnęło. Nie wiem sama już zaczynam wątpić że jestem taka "super" jak inni mnie postrzegają - sama też mam kompleksy a to że brzuch za duży a to że trochę celulitu ale widzę że inne kobiety "normalne z wyglądu" z kimś za rękę idą, mają z kim iść do kina czy na jakąś uroczystość a ja ciągle jak ta ciotka sama. Też mnie to mega często wkurza bo ludzie się gapią na mnie i nic nie mówią. No i tu moje pytanie czy ktoś był w mojej sytuacji i uciekł z tej "alonezone" ? Jak mu się to udało ? Zacząć panikować czy czekać na cud ?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez anixxxxxx

A oto taki ... ludzie mi mówią że jestem ładna, cudowna, mądra, wykształcona (na ostatnim roku studiów bardzo prestiżowy kierunek) mam dużą grupę znajomych, jestem rozrywkowa, chodzę na różne eventy, imprezy, domówki, siłownia, basen, duże miasto itd. ale mam wrażenie że ciągle kotłuję się w tym samym towarzystwie - powiedzmy 30 osób z którymi mam styczność (głównie babki a faceci których traktuję jak rodzinę). Nie ma "znajomych znajomych" a jak nawet są to są to kobiety. No i tu pojawia się problem znalezienia partnera. Studia się kończą a ja sama wciąż. Boje się bo zaczyna robić się coraz poważniej a ja na rogu stołu jak siedziałam tak siedzę. Jeszcze nigdy nie poznałam kogoś takiego kto by mi się w 100% spodobał i nie mówię tu o jakimś typie w tramwaju tylko żebym nie wiem chociaż przedstawiona mu była. Bliskich kolegów traktuję jak kolegów bo mnie nie pociągają i tyle. No ale gdzie tu poznać kogoś sensownego. Nie mam znowu wielkich wymagań - nie chce nikogo "powyżej" ani "poniżej" siebie (myślę że rozumiecie o co mi chodzi). Jak czytam jakieś smęty na różnych blogach to cały czas są posty że jestem sama np. z 2013 roku i ludzie są w takiej sytuacji jak ja ale później już nic nie piszą i ciekawi mnie czy u nich się coś zmieniło i może dla mnie jest nadzieja. Mam wrażenie też że koleżanki są o mnie zazdrosne (jedna jest h. i wiem o tym) jak wspominałam o tinderze czy coś w ten deseń to "nie daj sobie z tym spokój" oczywiście własny rozum i wolę mam ale mam wrażenie że nie ułatwiają mi zadania. A jesli o tinderze mowa to kiedyś i się tam zalogowałam ale ilość "sebastianów" mnie powaliła i jakoś mnie to nie wciągnęło. Nie wiem sama już zaczynam wątpić że jestem taka "super" jak inni mnie postrzegają - sama też mam kompleksy a to że brzuch za duży a to że trochę celulitu ale widzę że inne kobiety "normalne z wyglądu" z kimś za rękę idą, mają z kim iść do kina czy na jakąś uroczystość a ja ciągle jak ta ciotka sama. Też mnie to mega często wkurza bo ludzie się gapią na mnie i nic nie mówią. No i tu moje pytanie czy ktoś był w mojej sytuacji i uciekł z tej "alonezone" ? Jak mu się to udało ? Zacząć panikować czy czekać na cud ?

Ale Ty się w ogóle umawiasz na randki? Znajomi wiedzą, że chciałabyś kogoś poznać? Próbowali Cię swatać? Masz konto na portalu randkowym? Nie tylko Tinder istnieje w przyrodzie.

[anixxxxxx]

nie mam z kim łazić na te randki a nikt nie chce mnie swatać - wiedzą kto mi się podoba to nie ma żadnej reakcji z ich strony

[Ellen_Ripley]

Napisane przez anixxxxxx

nie mam z kim łazić na te randki a nikt nie chce mnie swatać - wiedzą kto mi się podoba to nie ma żadnej reakcji z ich strony

To może zaryzykuj i zacznij się umawiać na randki w ciemno, niekoniecznie z kimś, kto Ci się podoba. Dobrym znajomym też możesz powiedzieć, że jeżeli znają kogoś normalnego, kto chce kogoś poznać, to mogą Cię umówić. Musisz szukać aktywniej i przede wszystkim wyjść nieco poza swoją strefę komfortu. Może się okazać, że zaiskrzy z kimś, kogo tak z marszu nie wzięłabyś pod uwagę.

[_Max_]

Na początek polecam wyjąć głowę z wiadomo jakiego miejsca... "Taka jestem pienkna rze asz mnje lóstro muwi o tem". Do tego klasyczny prestiżowy kierunek studiów.

Serio, gdybyś była taka atrakcyjna jak myślisz, to by się kolejka ustawiała. Te normalne z wyglądu może mają przyjemną osobowość, lubią seks, mają poczucie humoru itd. Ty nawet pisząc o swoich kompleksach stawiasz siebie wyżej od przeciętnych dziewczyn.

Może i nie chcesz kogoś "wyżej" i "niżej" od siebie, ale chyba własną osobę umieściłaś na "niewłaściwej półce". Czytając twój wpis przypomniał mi się bohater nieśmiertelnego serialu "Chłopaki do wzięcia", który właśnie mówił z jakiej półki szuka kobiety...

Może ostro, ale czuję że ROAST by ci się przydał.

[anixxxxxx]

dużo osób mnie podrywa ale ja nie jestem nimi zainteresowana - tu jest problem - czy mam na siłę obniżać wymagania i iść z gośćmi którzy potrafią do mnie pisać od pół roku chociaż ja im nie odpowiadam? No chyba nie - a z tymi męskimi kolejkami to już nie raz nie dwa było tak że do mnie podchodzono jak już się ktoś nawalił jak szczebel i dopiero mu się zebrało na odwagę (ci nawaleni goście mi to mówili wprost), że się cykał podejść - wiele razy na imprezach było tak że jakiś facet (nie taki stacz po 50 pod ścianą co wszyscy się go boją) się na mnie gapił i nie podszedł ale mniejsza z tym bo na imprezach to takie sytuacje to norma - mam wrażenie że ludzie się mnie boją - kiedyś też miałam taką sytuację że wyszłam na miasto właśnie ze znajomymi znajomych i gościu po prostu uciekł XD powiedziała mi o tym ta koleżanka nasza wspólna - chociaż koleś mi się nie podobał to tak po kumpelsku chciałam pogadać co tam i ten i uciekł. Nie wiem czy trafiam na jakiś sam towar wybrakowany czy ja wyglądam jak młoda Angelina czy stara baba jaga że faceci uciekają (jedna z tych 3 opcji musi być)

[stewardesa]

Napisane przez anixxxxxx

dużo osób mnie podrywa ale ja nie jestem nimi zainteresowana - tu jest problem - czy mam na siłę obniżać wymagania i iść z gośćmi którzy potrafią do mnie pisać od pół roku chociaż ja im nie odpowiadam? No chyba nie - a z tymi męskimi kolejkami to już nie raz nie dwa było tak że do mnie podchodzono jak już się ktoś nawalił jak szczebel i dopiero mu się zebrało na odwagę (ci nawaleni goście mi to mówili wprost), że się cykał podejść - wiele razy na imprezach było tak że jakiś facet (nie taki stacz po 50 pod ścianą co wszyscy się go boją) się na mnie gapił i nie podszedł ale mniejsza z tym bo na imprezach to takie sytuacje to norma - mam wrażenie że ludzie się mnie boją - kiedyś też miałam taką sytuację że wyszłam na miasto właśnie ze znajomymi znajomych i gościu po prostu uciekł XD powiedziała mi o tym ta koleżanka nasza wspólna - chociaż koleś mi się nie podobał to tak po kumpelsku chciałam pogadać co tam i ten i uciekł. Nie wiem czy trafiam na jakiś sam towar wybrakowany czy ja wyglądam jak młoda Angelina czy stara baba jaga że faceci uciekają (jedna z tych 3 opcji musi być)

Tyle zbiegów okoliczności nie jest możliwe, Angelina ma(?) Brada i wcześniej też nie była sama, więc zostaje jedna opcja...

[anixxxxxx]

Napisane przez _Max_

Te normalne z wyglądu może mają przyjemną osobowość, lubią seks, mają poczucie humoru itd. Ty nawet pisząc o swoich kompleksach stawiasz siebie wyżej od przeciętnych dziewczyn.

I tu się trochę nie zgodzę bo mam przyjemną osobowość i jestem towarzyska - nie ma tygodnia żebym gdzieś nie wychodziła z przyjaciółmi albo oni bardzo chętnie zawsze do mnie wpadają - może mam trochę "fekalny" jak na dziewczynę humor ale to dopiero można dostrzec po bliższym poznaniu - a z tymi studiami to nie tak że jak ktoś z polibudy to niech spada - bardziej chodziło mi o większą rozbieżność

[Ellen_Ripley]

Napisane przez anixxxxxx

dużo osób mnie podrywa ale ja nie jestem nimi zainteresowana - tu jest problem - czy mam na siłę obniżać wymagania i iść z gośćmi którzy potrafią do mnie pisać od pół roku chociaż ja im nie odpowiadam?
(...)

Nikt Ci nie każe "iść" z takimi gośćmi, tylko 1. dlaczego im nie odpisujesz - zdjęcie mają nie takie? robią błędy ortograficzne? 3. z góry założyłaś, że nic z tego?

Umów się z kimś, z kimkolwiek na początek. Jeżeli się nie przełamiesz, to jak niby chcesz kogoś poznać? Przecież facet nie musi być od razu Twoim przyszłym mężem, a może się okazać fajnym kolegą do rozmowy, czy pójścia do kina. Nie skreślaj faceta od razu z powodu jakichś bzdurek. Jasne, jeżeli jest wulgarny, czy kompletnie nie Twój typ z urody, czy rozdaje ulotki i nie ma stałej pracy, to można zrozumieć, ale daj szansę komuś, kto np. teoretycznie odpowiadałby Ci na "dzień dobry" w 70%. Nie szukaj od razu 100%, bo nie znajdziesz.

Mam wrażenie, że postawiłaś nie tyle samą siebie, co wyobrażenie o sobie na jakimś piedestale niedostępności i chyba Twoi znajomi również to widzą, skoro nawet nie próbują Cię z kimś poznawać. Możliwe, że krąży o Tobie opinia "ładna, mądra, ale..." (ale niedostępna, trochę za bardzo "och ach", z lekkim kijkiem w d...).

---------- Dopisano o 21:20 ---------- Poprzedni post napisano o 21:18 ----------

Napisane przez anixxxxxx

I tu się trochę nie zgodzę bo mam przyjemną osobowość i jestem towarzyska - nie ma tygodnia żebym gdzieś nie wychodziła z przyjaciółmi albo oni bardzo chętnie zawsze do mnie wpadają - może mam trochę "fekalny" jak na dziewczynę humor ale to dopiero można dostrzec po bliższym poznaniu - a z tymi studiami to nie tak że jak ktoś z polibudy to niech spada - bardziej chodziło mi o większą rozbieżność

Autorko, to albo masz zaje... pecha, albo jednak troszkę różni się Twój obraz siebie samej z tym, co widzą inni. Może jesteś fajna tylko grupą, niekoniecznie jako samodzielna jednostka. I tak bywa.

[paczanga]

Napisane przez anixxxxxx

dużo osób mnie podrywa ale ja nie jestem nimi zainteresowana - tu jest problem - czy mam na siłę obniżać wymagania i iść z gośćmi którzy potrafią do mnie pisać od pół roku chociaż ja im nie odpowiadam? No chyba nie - a z tymi męskimi kolejkami to już nie raz nie dwa było tak że do mnie podchodzono jak już się ktoś nawalił jak szczebel i dopiero mu się zebrało na odwagę (ci nawaleni goście mi to mówili wprost), że się cykał podejść - wiele razy na imprezach było tak że jakiś facet (nie taki stacz po 50 pod ścianą co wszyscy się go boją) się na mnie gapił i nie podszedł ale mniejsza z tym bo na imprezach to takie sytuacje to norma - mam wrażenie że ludzie się mnie boją - kiedyś też miałam taką sytuację że wyszłam na miasto właśnie ze znajomymi znajomych i gościu po prostu uciekł XD powiedziała mi o tym ta koleżanka nasza wspólna - chociaż koleś mi się nie podobał to tak po kumpelsku chciałam pogadać co tam i ten i uciekł. Nie wiem czy trafiam na jakiś sam towar wybrakowany czy ja wyglądam jak młoda Angelina czy stara baba jaga że faceci uciekają (jedna z tych 3 opcji musi być)

Bardzo możliwe, że nie wzbudzasz sympatii, albo wyglądasz na zdesperowaną. Coś jest co tych facetów odpycha, atrakcyjne kobiety zazwyczaj nie mają problemu z nawiązaniem nowych znajomości. Może spróbuj poznać nowych ludzi przez hobby, wolontariat?

[anixxxxxx]

Napisane przez paczanga

Bardzo możliwe, że nie wzbudzasz sympatii, albo wyglądasz na zdesperowaną. Coś jest co tych facetów odpycha, atrakcyjne kobiety zazwyczaj nie mają problemu z nawiązaniem nowych znajomości. Może spróbuj poznać nowych ludzi przez hobby, wolontariat?

ale w jaki sposób zdesperowana ? Właśnie z tym się zgodzę że może faktycznie ludzie myślą że jestem niedostępna nie lubię tego że mnie może zbyt szybko oceniają . Ja jestem osobą która nie lubi mówić że ktoś konkretny mi się podoba że z tym bym się umówiła - a znam sama przypadki jak jedna dziewczyna stworzyła cały łańcuch z koleżanek koleżanek żeby się spotkać z facetem (to już dla mnie trochę zbyt desperackie) ale jak się zmienić. Jakby ktoś mi się podobał w 70% to już bym dawno z nim się umówiła tylko właśnie nikogo takiego nie znam (błagam nie piszcie znowu że mam za wysokie wymagania - już tłumaczę) może i takich znam ale albo zajęci albo znam bliżej i wiem że mi nie odpowiadają /np. zachowują się jak dzieci, pajacują, palą, ćpają/ i po co robić komuś nadzieję i potem się nie odzywać skoro można zostawić wszystko tak jak jest.

[skazana_na_bluesa]

Co to jest prestiżowy kierunek studiów?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[anixxxxxx]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Co to jest prestiżowy kierunek studiów?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

taki co jest 29 osób chętnych na jedno miejsce

[Hanged]

Napisane przez anixxxxxx

taki co jest 29 osób chętnych na jedno miejsce

To jest "popularny" kierunek, nie "prestiżowy".

[Ellen_Ripley]

Napisane przez anixxxxxx

taki co jest 29 osób chętnych na jedno miejsce

Ale co ma do tego sposób w jaki postrzegasz facetów?

[Nette]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Co to jest prestiżowy kierunek studiów?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Powiedziałabym, że np. fizyka na Harvardzie czy MIT.

Ale wszystkie te wyjątkowe płatki śniegu, które tak często tu piszą w wątkach-klonach, biorą za prestiżowe to, co w paru ostatnich latach akademickich było modne.
Z tym, że raczej nie prawo. Wtedy dowiedziałybyśmy się o tym najdalej w drugim zdaniu posta.

Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka

[Hanako]

Mówiąc szczerze, wydajesz się dosyć nudną osobą. Jesteś taką przeciętną studentką z dużego miasta, dosyć atrakcyjną, jakoś tam wykształconą, z głównymi zainteresowaniami kręcącymi się wokół imprez i budowania poczucia własnej wyższości. Ale właściwie nie wspominasz o żadnym ciekawym sposobie spędzania czasu, planach na życie, szerszym rozwoju. To oczywiście nie jest tak, że koniecznie musisz to mieć - można w końcu żyć z dnia na dzień, nikt nie broni, no ale może właśnie nie przyciągasz tym płci przeciwnej. Może bycie ładną studentką prestiżowego kierunku (która kończy studia! Wow! Niespotykane w tym kraju) nie wystarcza? W końcu insteresuje się tobą jakiś szereg facetów, ale ty ewidentnie strzelasz w wyższą ligę. Pytanie tylko, czy ta wyższa liga jest tobą w ogóle zainteresowana?

[OldWorldBlues]

Napisane przez anixxxxxx

Zacząć panikować czy czekać na cud ?

Zacząć działać. Skoro nikt nigdy do ciebie nie podchodzi, to zacznij robić to sama – najwyraźniej z daleka nie jesteś wcale taka interesująca, jak ci się wydaje. A w ten sposób możesz sobie czekać w nieskończoność. Częste wyjścia ze znajomymi też raczej dają ci wiele okazji do poznania nowych osób – czy to zupełnie nowych osób, czy nawet tych w gronie znajomych znajomych. Okoliczności wydają ci się sprzyjać, tylko ty niekoniecznie z nich korzystasz.

Nie wiem jak to jest z Tinderem, bo nie korzystam, ale jakoś ciężko mi uwierzyć, że jedyną grupą okupującą całą aplikację (czy nawet jej większość) są typowe sebixy. (Może tak uważasz, bo ciekawszych mężczyzn nie byłaś w stanie zainteresować profilem?)

Jeśli nie chcesz zmienić swojego podejścia, to możesz wciąż czekać na cud. A potem panikować. Twój wybór. Ale moim zdaniem powinnaś coś w sobie zmienić, bo wydajesz się być nudną osobą.

Napisane przez anixxxxxx

(...) a z tymi studiami to nie tak że jak ktoś z polibudy to niech spada (...)

Coś mnie ominęło i politechniki zaczęły być postrzegane jako coś złego? Bo oferty kierunków zdają się wskazywać, że współcześnie politechniki to najczęściej znacznie lepsza opcja niż uniwersytety.

[limonka1983]

Napisane przez _Max_

Na początek polecam wyjąć głowę z wiadomo jakiego miejsca... "Taka jestem pienkna rze asz mnje lóstro muwi o tem". Do tego klasyczny prestiżowy kierunek studiów.

Serio, gdybyś była taka atrakcyjna jak myślisz, to by się kolejka ustawiała. Te normalne z wyglądu może mają przyjemną osobowość, lubią seks, mają poczucie humoru itd. Ty nawet pisząc o swoich kompleksach stawiasz siebie wyżej od przeciętnych dziewczyn.

Może i nie chcesz kogoś "wyżej" i "niżej" od siebie, ale chyba własną osobę umieściłaś na "niewłaściwej półce". Czytając twój wpis przypomniał mi się bohater nieśmiertelnego serialu "Chłopaki do wzięcia", który właśnie mówił z jakiej półki szuka kobiety...

Może ostro, ale czuję że ROAST by ci się przydał.

Właśnie Niektórzy zapominają, że na dłuższą metę tak naprawdę liczy się charakter...

---------- Dopisano o 00:38 ---------- Poprzedni post napisano o 00:24 ----------

Napisane przez anixxxxxx

dużo osób mnie podrywa ale ja nie jestem nimi zainteresowana - tu jest problem - czy mam na siłę obniżać wymagania i iść z gośćmi którzy potrafią do mnie pisać od pół roku chociaż ja im nie odpowiadam? No chyba nie - a z tymi męskimi kolejkami to już nie raz nie dwa było tak że do mnie podchodzono jak już się ktoś nawalił jak szczebel i dopiero mu się zebrało na odwagę (ci nawaleni goście mi to mówili wprost), że się cykał podejść - wiele razy na imprezach było tak że jakiś facet (nie taki stacz po 50 pod ścianą co wszyscy się go boją) się na mnie gapił i nie podszedł ale mniejsza z tym bo na imprezach to takie sytuacje to norma - mam wrażenie że ludzie się mnie boją - kiedyś też miałam taką sytuację że wyszłam na miasto właśnie ze znajomymi znajomych i gościu po prostu uciekł XD powiedziała mi o tym ta koleżanka nasza wspólna - chociaż koleś mi się nie podobał to tak po kumpelsku chciałam pogadać co tam i ten i uciekł. Nie wiem czy trafiam na jakiś sam towar wybrakowany czy ja wyglądam jak młoda Angelina czy stara baba jaga że faceci uciekają (jedna z tych 3 opcji musi być)

Odbieram to tak jakbyś wybierała towar. Moja mama ma koleżankę, która jest piękna, zadbana, bogata i ogólnie cudo (jak sama o sobie mówi), ale ma tak zje%$#any charakter, że co kilka miesięcy każdy facet od niej ucieka. Co się widzimy, to jest z kimś nowym. Ona uważa, że jest tak atrakcyjna i dlatego co rusz ma nowego... Ja sama mam problem wytrzymać z nią pół godziny w 1 pomieszczeniu. Aaa... Ta pani ma różne wymagania, ale najbardziej oryginalne jest takie, że facet musi mieć komplet swoich zębów (babka 64 lata), co podkreśla zaraz na początku znajomości.

Może na początek olej wszystkie wymagania. Uwierz mi, że jak się kiedyś zakochasz z wzajemnością, Twój wybranek będzie poza tym, co tam sobie wymyśliłaś.

[the cherry blossom girl]

Napisane przez Hanako

Mówiąc szczerze, wydajesz się dosyć nudną osobą. Jesteś taką przeciętną studentką z dużego miasta, dosyć atrakcyjną, jakoś tam wykształconą, z głównymi zainteresowaniami kręcącymi się wokół imprez i budowania poczucia własnej wyższości. Ale właściwie nie wspominasz o żadnym ciekawym sposobie spędzania czasu, planach na życie, szerszym rozwoju. To oczywiście nie jest tak, że koniecznie musisz to mieć - można w końcu żyć z dnia na dzień, nikt nie broni, no ale może właśnie nie przyciągasz tym płci przeciwnej. Może bycie ładną studentką prestiżowego kierunku (która kończy studia! Wow! Niespotykane w tym kraju) nie wystarcza? W końcu insteresuje się tobą jakiś szereg facetów, ale ty ewidentnie strzelasz w wyższą ligę. Pytanie tylko, czy ta wyższa liga jest tobą w ogóle zainteresowana?

Podpisuje się pod tym postem

Tez mam koleżanki, które nie są w związku, a prowadzą mniej więcej podobny tryb życia jak Ty i też uważają, że jak to możliwe, że są same?! Przecież maja kupę znajomych, są towarzyskie, studiują (więc z samego tego faktu musza być mądre!) stroją się, malują itd a jednak są same A może dlatego, że tak naprawdę nie mają nic ciekawego do powiedzenia...? Bo ich życie się kręci wokół znajomych i tego, kto z kim i dlaczego. Wydaje mi się, że u Ciebie jest podobnie.
Poza tym wydaje mi się, że jesteś mocno pod wpływem swoich koleżanek. Mnie jako faceta taka dziewczyna by odstraszyla, ale to moje zdanie

Wiesz prowadzisz taki tryb życia jaki prowadzisz, to też określonych facetów przyciagasz. Nie wiem ile się bawisz, a ile czasu np spędzasz na inne formy aktywności, ale to w jakim kręgu się obracasz ludzi ma znaczenie.
Poza tym też nie podoba mi się, że jednak trochę z wyższościa patrzysz na inne według Ciebie "normalne dziewczyny" (a Ty jesteś nienormalna? Czy o co chodzi )
Wiesz ja mam chłopaka, chociaż nie mam całej tej otoczki wokół siebie w postaci koleżanek, znajomych, imprez, "bywania", bo może jednak inne cechy się liczą..?

[cava]

Napisane przez anixxxxxx

taki co jest 29 osób chętnych na jedno miejsce

Jak zdawałam na ASP to było koło 35.
Liczy się?

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez anixxxxxx

taki co jest 29 osób chętnych na jedno miejsce

Lol. To jest popularny a nie prestiżowy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pfffh]

Napisane przez cava

Jak zdawałam na ASP to było koło 35.
Liczy się?

Cava zazdraszczam ASP. Zawsze chciałam, ale się balam

A teraz wracając do tematu. Autorko czasami warto się zainteresować nawet studentem/absolwentem politechniki (swoją drogą polibuda jest zajefajna). Ja skończyłam Akademię Rolniczą. Męża poznałam poprzez randkę w ciemno. Zostaliśmy zeswatani. I mimo, że on jest po Uniwersytecie (!), mamy inne zainteresowania i zdawac by sie moglo, ze nic kompletnie nas nie polaczy to jakoś "pykło" i jesteśmy razem.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez pfffh

Cava zazdraszczam ASP. Zawsze chciałam, ale się balam

A teraz wracając do tematu. Autorko czasami warto się zainteresować nawet studentem/absolwentem politechniki (swoją drogą polibuda jest zajefajna). Ja skończyłam Akademię Rolniczą. Męża poznałam poprzez randkę w ciemno. Zostaliśmy zeswatani. I mimo, że on jest po Uniwersytecie (!), mamy inne zainteresowania i zdawac by sie moglo, ze nic kompletnie nas nie polaczy to jakoś "pykło" i jesteśmy razem.

Fuuuu... uniwersytet

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[9c7b885137e5ed850f86ce0a9dd12dda548895b7_5ff7a0aad4a4b]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Co to jest prestiżowy kierunek studiów?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Naoogladala się na yt lorda ( urwa jak to brzmi XD) kruszwila debila i Tera na dupe wyżej niż głowę i myśli ze ma prestiż kierunek XD to ja idąc takim prestiżem mogę śmiało mówić że od 17 jestem szefem ( w sumie to tak jest XD)

Wysłane z mojego Lenovo TB-8703X przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 07:28 ---------- Poprzedni post napisano o 07:23 ----------

Plus fakt. Ktoś ją zapyta o hobby a jak laska odp ' aaa chodzę na eventy cluby imprezy że znajomymi' to ☠☠☠☠a ręce mi opadają. Według mnie nawet jakbyś była miss wszechświata ale nie było o czym z toba pogadać poza imprezami sam bym zwial XD może napisz o czym rozmawiaćiw jak już się jakiś naiwnie?

Wysłane z mojego Lenovo TB-8703X przy użyciu Tapatalka

[krolewnazdrewnaa]

Napisane przez pfffh

Cava zazdraszczam ASP. Zawsze chciałam, ale się balam

A teraz wracając do tematu. Autorko czasami warto się zainteresować nawet studentem/absolwentem politechniki (swoją drogą polibuda jest zajefajna). Ja skończyłam Akademię Rolniczą. Męża poznałam poprzez randkę w ciemno. Zostaliśmy zeswatani. I mimo, że on jest po Uniwersytecie (!), mamy inne zainteresowania i zdawac by sie moglo, ze nic kompletnie nas nie polaczy to jakoś "pykło" i jesteśmy razem.

A o co autorce chodzi z tą politechniką, bo nie skumałam?

[cava]

Napisane przez krolewnazdrewnaa

A o co autorce chodzi z tą politechniką, bo nie skumałam?

Wizaz óczy więc faktycznie ciekawe o co.
Ja się dowiedziałam że studiowałam prestiżowy kierunek, wiec może też coś w tym stylu.




A serio do autorki wątku.
Piszesz, że faceci na Ciebie lecą, ale ty na nich nie.
Tak syntetyzując problem.
Więc może właśnie o to chodzi i to jest sedno twojego problemu.
Nie lecisz na facetów.
Może sobie to przemyśl.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez cava

Wizaz óczy więc faktycznie ciekawe o co.
Ja się dowiedziałam że studiowałam prestiżowy kierunek, wiec może też coś w tym stylu.




A serio do autorki wątku.
Piszesz, że faceci na Ciebie lecą, ale ty na nich nie.
Tak syntetyzując problem.
Więc może właśnie o to chodzi i to jest sedno twojego problemu.
Nie lecisz na facetów.
Może sobie to przemyśl.

No przecież do pewnego poziomu zniżać się nie będzie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez skazana_na_bluesa

No przecież do pewnego poziomu zniżać się nie będzie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kobiety górą?

[_Max_]

Jej się podobają tacy, którzy patrzą na ładniejsze, mądrzejsze, przyjemniejsze w obyciu.

Reszta nie jest warta jej splunięcia. Nie pierwszy tutaj taki temat, że dziewczyna wyżej sr* niż d*** ma. Redpille później mają dowód na to, że mężczyźni potrafią obniżyć poprzeczkę dla partnerki, a kobiety muszą celować wyżej niż same są. We własnym mniemaniu rzecz jasna nie celują wyżej bo siebie tak wysoko stawiają.