za dużo myślę i wyobrażam sobie scenariusze

[thirky]

Ja nie rozumiem tego dokuczania że jak chłopak nie komentuje wyglądu innych kobiet to tylko ze strachu przed partnerka, dla mnie to normalne
ja też nie komentuje obcych ludzi a już na pewno nie mojemu chlopakowi w takim kontekście że ktoś jest ladny, on też tego nie robi bo po co w zasadzie
Jak kogoś mijam przez sekundę na ulicy i pomyślę że jest ładny to w jakim celu mam o tym w ogóle mówić

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez thirky

Ja nie rozumiem tego dokuczania że jak chłopak nie komentuje wyglądu innych kobiet to tylko ze strachu przed partnerka, dla mnie to normalne
ja też nie komentuje obcych ludzi a już na pewno nie mojemu chlopakowi w takim kontekście że ktoś jest ladny, on też tego nie robi bo po co w zasadzie
Jak kogoś mijam przez sekundę na ulicy i pomyślę że jest ładny to w jakim celu mam o tym w ogóle mówić

Przecież nie o to chodziło.

[Elfir]

Napisane przez stewardesa

Pisałaś nawet o czerwonych paznokciach i białych kozaczkach. Czyli domyślam się, że właściwie to zwracasz uwagę na wszystko, skoro nawet to jest "nietypowe".
.

Tak, jak osoba o czerwonych paznokciach położy rękę wprost przed moimi oczami, to, ponieważ nie jestem ślepa, zobaczę, ze ma je pomalowane. Zwrócą moją uwagę bardziej niż niepomalowane.
Ale nie mam tak sokolego oka by wypatrywać czerwonych paznokci u kobiety stojącej po przeciwnej stronie ulicy.

Kobiety w białych kozaczkach to też nie jest codzienny widok w mojej okolicy.

Były to przykłady - jak ktoś się z tłumu wyróżnia to to zauważę.
Słowo "wyróżnia" niejako powiązane jest z tym, że się na coś zwraca uwagę.

---------- Dopisano o 15:18 ---------- Poprzedni post napisano o 15:14 ----------

Napisane przez januszpolak

U mnie nie ma dnia, żeby nie spotkały mnie wulgarne zaczepki na ulicy, przyspieszające samochody, tarasujące drogę samochody, agresywne pokrzykiwania za to, że żyję. .

I to moje otoczenie jest prostackie i niekulturalne , jak raczyłaś sugerować?
Bo ja nie spotykam się zupełnie z takimi sytuacjami na co dzień. Sa to absolutnie sporadyczne wypadki.


Wolę jednak faceta, który może i skomentuje w myślach nadwagę, ale jednocześnie pomoże kobiecie np. znieść wózek ze schodów i powie "dzień dobry". Niż takiego, co kobiety znoszącej wózek nawet nie zauważy i jeszcze popchnie przypadkiem (bo w końcu była dla niego niewidzialna).

[stewardesa]

Napisane przez Elfir

Tak, jak osoba o czerwonych paznokciach położy rękę wprost przed moimi oczami, to, ponieważ nie jestem ślepa, zobaczę, ze ma je pomalowane. Zwrócą moją uwagę bardziej niż niepomalowane.
Ale nie mam tak sokolego oka by wypatrywać czerwonych paznokci u kobiety stojącej po przeciwnej stronie ulicy.

Kobiety w białych kozaczkach to też nie jest codzienny widok w mojej okolicy.

Były to przykłady - jak ktoś się z tłumu wyróżnia to to zauważę.
Słowo "wyróżnia" niejako powiązane jest z tym, że się na coś zwraca uwagę.

I myślisz, że ginekolog już w ogóle nie zwraca uwagi na intymne części ciała, bo widzi je codziennie? Wedle tej logiki, traci instynkt i podświadomy pociąg seksualny całkowicie, no chyba że nie wiem, jego partnerka ma kwadratową cipkę czy coś.

[thirky]

Napisane przez Elfir

Wolę jednak faceta, który może i skomentuje w myślach nadwagę, ale jednocześnie pomoże kobiecie np. znieść wózek ze schodów i powie "dzień dobry". Niż takiego, co kobiety znoszącej wózek nawet nie zauważy i jeszcze popchnie przypadkiem (bo w końcu była dla niego niewidzialna).

LOL ale wiesz że da się nie komentować wyglądu obcych ludzi a jednocześnie im pomagać? XD

[Limonka2738]

Napisane przez thirky

LOL ale wiesz że da się nie komentować wyglądu obcych ludzi a jednocześnie im pomagać? XD

Ale komentujesz i nie masz na to wpływu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[thirky]

Napisane przez Limonka2738

Ale komentujesz i nie masz na to wpływu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie, nie komentuję. Mam wpływ na to co mowię

[Limonka2738]

Napisane przez thirky

Nie, nie komentuję. Mam wpływ na to co mowię

Nikt nie mówi o werbalnym komentowaniu.

Ewolucja tak Cię wykształciła, że jak tylko kogoś widzisz to masz o nim podswiadomą opinię.

Tu masz z badaniami krótko: https://www.theguardian.com/uk-news/...-be-eliminated

Podświadomie oceniasz ludzi. Po ubiorze, po kolorze skóry, po grubości i po atrakcyjności.

Nic z tym nie poradzisz, nieważne jak mocno się zaprzesz w necie, że to nieprawda.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Elfir]

Napisane przez stewardesa

I myślisz, że ginekolog już w ogóle nie zwraca uwagi na intymne części ciała, bo widzi je codziennie? Wedle tej logiki, traci instynkt i podświadomy pociąg seksualny całkowicie, no chyba że nie wiem, jego partnerka ma kwadratową cipkę czy coś.

Zwraca uwagę, bo w niej grzebie. Ale podejrzewam, że straciła ona u niego jawne konotacje erotyczne, jak u mężczyzn, którzy nie mają takiego widoku na co dzień.

---------- Dopisano o 16:17 ---------- Poprzedni post napisano o 16:15 ----------

Napisane przez thirky

LOL ale wiesz że da się nie komentować wyglądu obcych ludzi a jednocześnie im pomagać? XD

Przecież nie mówię o słownym komentowaniu, tylko związaną z tym widokiem mimowolną myśl typu "grubas" albo refleksji "mogłaby schudnąć".
Przecież nie masz pojęcia, co ludzie myślą na twój widok.

Nadal nie czytasz tego co piszę ale to, co WYDAJE ci się, że piszę. To też podświadomość - postrzegasz świat przez pryzmat swojej osoby i swoich przemyśleń i tak go interpretujesz, omijasz (twoja podświadomość) niektóre słowa w moich tekstach, bo nie pasują do twojej wizji
Przeczytaj jeszcze raz to zdanie: Wolę jednak faceta, który może i skomentuje w myślach nadwagę

Januszpolak stwierdziła, ze ona nie zwraca uwagi na ludzi. Czyli są jako tłum dla niej niewidzialni. W takiej sytuacji nawet nie zauważy, ze ktoś może np. potrzebować pomocy. A jak starszemu panu upadła laska, to moja podświadomość wyłowiła go z grupy innych ludzi, oznaczyła myślowo "niepełnosprawny". Wiec świadomie do niego podeszłam i mu tę laskę podniosłam.

[stewardesa]

Napisane przez Elfir

Zwraca uwagę, bo w niej grzebie. Ale podejrzewam, że straciła ona u niego jawne konotacje erotyczne, jak u mężczyzn, którzy nie mają takiego widoku na co dzień.

Czyli ginekologów już kobiety nie podniecają? Albo muszą zostać gejami? Czy jest na sali jakiś?

[Elfir]

Napisane przez stewardesa

Czyli ginekologów już kobiety nie podniecają? Albo muszą zostać gejami? Czy jest na sali jakiś?

podniecają, ale w innych okolicznościach, nie związanych z pracą.

Mnie to zaczyna krepować, że muszę tłumaczyć rzeczy psychologicznie i biologicznie oczywiste.


Zwróć uwagę w jakim kontekście pisałam o ginekologu - jako człowieku, który ma kontakt w pracy w intymnymi częściami kobiet, które w innych sytuacjach sa dla mężczyzny elementem erotycznym.
U autorki wątku jej facet ma do czynienia ze skąpo ubranymi kobietami a ginekolog z kroczem.
Nie spostrzega się tego przez pryzmat erotyzmu, bo podświadomość nie tworzy erotycznych skojarzeń w tych konkretnych okolicznościach (miejsce pracy, choroby).
To nie jest tak, że facet kontroluje brak wzwodu świadomie - po prostu podświadomość nie ma takich skojarzeń w tym konkretnym momencie.

[stewardesa]

Napisane przez Elfir

podniecają, ale w innych okolicznościach, nie związanych z pracą.

Mnie to zaczyna krepować, że muszę tłumaczyć rzeczy psychologicznie i biologicznie oczywiste.

O, to szkoda że Cię nie krępuje komentowanie innych. Sama się mieszasz w zeznaniach, bo skoro kieruje nami podświadomość, to nie ma dla niego znaczeniach, w jakich okolicznościach tę cipkę widzi.

[Elfir]

A dlaczego mają mnie krępować moje własne myśli?

Znów ten sam błąd - nie czytasz tego co piszę w rzeczywistości, ale to, co wydaje się, że napisałam.

I jak najbardziej okoliczności mają na podświadomość wpływ. po prostu nie wiesz, jak ona działa i wydaje ci się to niezrozumiałe.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Elfir

podniecają, ale w innych okolicznościach, nie związanych z pracą.

Czyli sobie zaprzeczyłaś. Mówiłaś że częsty widok przestaje podniecać, a teraz że zależy to od okoliczności (co jest prawdą).

I całe szczęście że zasada "widziałem X razy, więc mnie nie podnieca" nie istnieje.

[thirky]

Dla mnie słowo komentowanie oznacza głośne wypowiadanie opinii, można komentowac w myślach ale to trzeba doprecyzować że o to chodzi

Ja się nigdzie nie zapieram że coś myślę albo czegoś nie myślę tylko mowie że tego nie komentuję (w domyśle na głos, bo byłam pewna że o tym mowimy?

[stewardesa]

Napisane przez Elfir

A dlaczego mają mnie krępować moje własne myśli?

Z powodu świadomości.

Napisane przez Elfir

Znów ten sam błąd - nie czytasz tego co piszę w rzeczywistości, ale to, co wydaje się, że napisałam.

I jak najbardziej okoliczności mają na podświadomość wpływ. po prostu nie wiesz, jak ona działa i wydaje ci się to niezrozumiałe.

To nie ma znaczenia. To Ty zaczęłaś podświadomość tłumaczyć i sobie przeczysz. Sama pisałaś, że nie ma się co dziwić mężczyznom komentującym w pracy seksualność innych kobiet, a teraz nagle praca jest miejscem, w którym seksualność się wyłącza i wszelkie obserwacje kończą się tylko na stwierdzeniu faktu?

[Elfir]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86879289]Czyli sobie zaprzeczyłaś. Mówiłaś że częsty widok przestaje podniecać, a teraz że zależy to od okoliczności (co jest prawdą).

I całe szczęście że zasada "widziałem X razy, więc mnie nie podnieca" nie istnieje.[/QUOTE]


Nie zaprzeczyłam, tylko uprościłam.

kiedy twój chłopak widział cię pierwszy raz nagą pewnie był bardzo podniecony. Ale jak po 20 latach związku staniesz przed nim nago, to jest to dla niego naturalny widok, do którego jest przyzwyczajony i nie ma natychmiast wzwodu.
Do tego potrzebne są okoliczności - nastrój, zaloty, itd.

---------- Dopisano o 17:22 ---------- Poprzedni post napisano o 17:20 ----------

Napisane przez thirky

Dla mnie słowo komentowanie oznacza głośne wypowiadanie opinii, można komentowac w myślach ale to trzeba doprecyzować że o to chodzi

Ja się nigdzie nie zapieram że coś myślę albo czegoś nie myślę tylko mowie że tego nie komentuję (w domyśle na głos, bo byłam pewna że o tym mowimy?

Nie. Nigdy o tym nie mówiliśmy - przecież publiczne komentowanie czyjegoś wyglądu w jego obecności jest absolutnie niekulturalne.
Mówiliśmy o przelotnych myślach i skojarzeniach podsuwanych przez podświadomość oraz o ewentualnym ich rozwinięciu (lub nie) w momencie świadomego rozmyślania.
Oraz o ewentualnych plotkach na temat wyglądu facetów czy kobiet w grupie jednopłciowej (czy koledzy mają prawo do gadaniach o piersiach koleżanki między sobą?)
Może warto byłoby przeczytać wątek, żeby załapać kontekst?

---------- Dopisano o 17:30 ---------- Poprzedni post napisano o 17:22 ----------

Napisane przez stewardesa

a teraz nagle praca jest miejscem, w którym seksualność się wyłącza i wszelkie obserwacje kończą się tylko na stwierdzeniu faktu?

Nie napisałam tego. To już twoja błędna interpretacja.
Napisałam, że podświadomość obojętnieje na bodźce.

Jeśli pojawi się coś, co odstaje od zwykłej normy to zwraca uwagę.

Sytuacja z postu autorki - miejsce pracy jej chłopaka, gdzie kobiety chodzą skąpo ubrane (tutaj trudno doprecyzować co to konkretnie oznacza). Kolega z pracy informuje chłopaka autorki, że nadmiernie wyeksponowane piersi koleżanki go rozpraszają.
Skąd wiesz, jak długo on pracował w tym miejscu? A może akurat ta koleżanka nigdy tak piersi wcześniej nie eksponowała? Albo pracowali w innych miejscach i jej wcześniej nie widział? Albo mu się podoba i zwraca na nią baczniejszą uwagę i nigdy wobec niej nie był neutralny.
A rozmawiali tylko o niej jednej a nie o wszystkich innych roznegliżowanych paniach w pracy. Bo inne może nie wzbudzają już sensacji, bo się "opatrzyły".

[stewardesa]

Napisane przez Elfir

Sytuacja z postu autorki - miejsce pracy jej chłopaka, gdzie kobiety chodzą skąpo ubrane (tutaj trudno doprecyzować co to konkretnie oznacza). Kolega z pracy informuje chłopaka autorki, że nadmiernie wyeksponowane piersi koleżanki go rozpraszają.
Skąd wiesz, jak długo on pracował w tym miejscu? A może akurat ta koleżanka nigdy tak piersi wcześniej nie eksponowała? Albo pracowali w innych miejscach i jej wcześniej nie widział? Albo mu się podoba i zwraca na nią baczniejszą uwagę i nigdy wobec niej nie był neutralny.
A rozmawiali tylko o niej jednej a nie o wszystkich innych roznegliżowanych paniach w pracy. Bo inne może nie wzbudzają już sensacji, bo się "opatrzyły".

Jak to skąd? Ten troll już długo tutaj pisze.

[Elfir]

wiem, że pisze , ale dotychczas pisał tylko o własnym chłopaku i swoich obawach chyba, a nie o reakcjach jego kolegów?

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Elfir

Nie zaprzeczyłam, tylko uprościłam.

kiedy twój chłopak widział cię pierwszy raz nagą pewnie był bardzo podniecony. Ale jak po 20 latach związku staniesz przed nim nago, to jest to dla niego naturalny widok, do którego jest przyzwyczajony i nie ma natychmiast wzwodu.
Do tego potrzebne są okoliczności - nastrój, zaloty, itd.

To nie jest żadne uproszczenie, tylko coś zupełnie innego. Mniejsze podniecenie po 20 latach związku wynika z wielu czynników, a nie samego napatrzenia się. I pierwszy raz nago będzie właśnie wynikiem okoliczności, niby jak inaczej miałoby być?

PS. Nie mam chłopaka, nie jestem homoseksualny

[Elfir]

To z jakich czynników, właśnie poza opatrzeniem się, wytworzeniem innych skojarzeń w podświadomości?

U młodego chłopaka naga młoda kobieta (w kulturze zachodu, która publicznie nakazuje zakrycie nagości) tworzy jednoznaczne skojarzenia erotyczne, bo chłopak ma zbyt mało doświadczeń, życiowych obserwacji (a także duże stężenie hormonów), by w podświadomości wytworzyły się inne skojarzenia.
Dziewczyna w sypialni = będzie przyjemność.
Kobieta po 20 latach życia razem w sypialni = idziemy spać.



Nie wiedziałam, że jesteś mężczyzną. Przepraszam.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Elfir

To z jakich czynników, właśnie poza opatrzeniem się, wytworzeniem innych skojarzeń w podświadomości?

Tak, opatrzeniem się ale całej osoby/relacji, a nie samego wyglądu i nagości. Związki się wypalają, uczucia umierają i to miałem na myśli, a nie jak Ty piszesz że naoglądałem się jednej kobiety X razy to przestaje mnie podniecać.

---------- Dopisano o 17:15 ---------- Poprzedni post napisano o 17:14 ----------

Napisane przez Elfir

Dziewczyna w sypialni = będzie przyjemność.
Kobieta po 20 latach życia razem w sypialni = idziemy spać.

Ale to wynika z samej relacji i przyzwyczajenia się, a nie naoglądania ciała. Tak samo pierwsza randka w kawiarni będzie ekscytująca, a wyjazd na wakacje po 20 latach zwykłą odskocznią bez większych emocji.

[Elfir]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86879420] Związki się wypalają, uczucia umierają i to miałem na myśli[/quote]

Można nadal bardzo kochać człowieka po wielu latach związku, a jednak nie podniecać się natychmiast na jego widok, gdy zdejmie majtki. A jednocześnie bardzo szybko się podniecić, gdy zostaną stworzone okoliczności kojarzone przez podświadomość z sygnałem "seks".
Dla młodego człowieka zdjęcie bielizny nie kojarzy się z pójściem spać czy braniem kąpieli tylko właśnie z seksem. Bo nie miał okazji obserwować nagości w innym kontekście. Dopiero dalsze doświadczenia życiowe uczą jego podświadomość, że mogą być inne alternatywy i do sygnału "seks" potrzebne są inne bodźce, poza samą nagością.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Elfir

Dla młodego człowieka zdjęcie bielizny nie kojarzy się z pójściem spać czy braniem kąpieli tylko właśnie z seksem. Bo nie miał okazji obserwować nagości w innym kontekście. Dopiero dalsze doświadczenia życiowe uczą jego podświadomość, że mogą być inne alternatywy i do sygnału "seks" potrzebne są inne bodźce, poza samą nagością.

Nie widzisz że opisujesz co innego niż na początku? Najpierw pisałaś że 20 lat związku powoduje brak podniecenia, a teraz że to wynika z wieku i prawiczek podnieci się szybciej niż doświadczony mężczyzna (co jest prawdą). Gdzie tu związek z napatrzeniem się na JEDNĄ osobę?

Idąc Twoim tokiem rozumowania ginekolodzy nie mają rodzin i dzieci, bo mają swoje lata i się napatrzyli, a wagina kojarzy im się z pracą a nie seksem.

[Elfir]

Pokaż palcem, gdzie napisałam, ze 20 lat związku eliminuje podniecenie?
Napisałam, że widok nagiej kobiety, którą zna od wielu lat, nie kojarzy mu się jednoznacznie z podnieceniem i do wywołania podniecenia potrzebne są dodatkowe okoliczności.

I znów przykład ginekologa - czy w domu ogląda on krocze partnerki przez pryzmat pracy? Nie - a więc zachodzą inne okoliczności.
Podświadomość uczy się (wraz z nowymi doświadczeniami, przeżyciami, emocjami, kompleksami, obserwacjami, itd.), kiedy wzbudzać podniecenia a kiedy nie ma to sensu.

I znów odnosząc się do tematu autorki.
Podałam autorce przykład ginekologa, bo chłopak autorki zarzeka się, że przebywanie z roznegliżowanymi paniami jest dla niego obojętne. Jeśli mówi prawdę, to właśnie zachodzi tutaj taka sytuacja jak z ginekologiem. Jego podświadomość przestała mu wysyłać sygnały seksualne związane z konkretnymi elementami ciała kobiety (u ginekologa krocze, u chłopaka autorki np. biust) w sytuacji zawodowej.
Co nie oznacza, że kobiety przestały go interesować ogólnie. Po prostu utrwalił w sobie pewien odruch związany z konkretną sytuacją.
I nie oznacza, że nigdy podniecenia nie poczuje, bo i temu chłopakowi i ginekologowi może się trafić sytuacja z klientką wytrącającą podświadomość z ustalonego rytmu (np. idealnie trafiona w ich gust erotyczny, albo pachnąca czymś co im się jednoznacznie erotycznie kojarzy - w końcu podświadomość nie operuje na jednej danej tylko na tysiącach jednocześnie). I tu wkracza świadomość, co mężczyzna z tym podnieceniem zrobi - wzmoże go fantazjami, flirtem czy zacznie intensywnie myśleć o czymś innym.

[januszpolak]

Napisane przez Elfir

I to moje otoczenie jest prostackie i niekulturalne , jak raczyłaś sugerować?
Bo ja nie spotykam się zupełnie z takimi sytuacjami na co dzień. Sa to absolutnie sporadyczne wypadki.


Wolę jednak faceta, który może i skomentuje w myślach nadwagę, ale jednocześnie pomoże kobiecie np. znieść wózek ze schodów i powie "dzień dobry". Niż takiego, co kobiety znoszącej wózek nawet nie zauważy i jeszcze popchnie przypadkiem (bo w końcu była dla niego niewidzialna).

Panie w urzędach, kierowcy czy agresywni przechodnie to nie jest moje "otoczenie", to jest krajobraz miasta w którym mieszkam. Mówiąc o moim otoczeniu miałam na myśli znajomych i rodzinę, których wybieram sobie samemu i na których mam wpływ. Nie spotykam się z omawianiem wyglądu współpracowniczek/ów, bo z ludźmi na ulicy czy w urzędach nie przebywam na tyle długo i ich nie znam na tyle, żeby to słyszeć, więc się z tym nie spotykam, choć zapewne i takie rozmowy sobie urządzają, biorąc pod uwagę jak potrafią komuś ubliżyć w twarz. To nie jest kwestia wyboru między tym a tym, ja nie akceptuję znajomych którzy komentują wygląd innych negatywnie. Tak samo ludzi którzy są złośliwi i chamscy dla innych.

---------- Dopisano o 22:29 ---------- Poprzedni post napisano o 22:22 ----------

Napisane przez thirky

Wiesz co ja zawsze sobie myślę że po prostu ta praca jest bardzo trudna, ciągły kontakt z ludźmi, ciągle musisz tłumaczyć to samo, każdy w końcu nie wytrzyma i oberwie się przypadkowej osobie. Wiadomo że fajnie jakby nikt na nikogo nie krzyczał ale myślę że trzeba się znieczulić po prostu na takie sytuacje, każdy ma prawo mieć gorszy dzień albo być już po prostu sfrustrowany praca, trzeba zachować spokój załatwić co się chce i elo
Jak ktoś na ulicy się zaczyna chamsko czepiać to dopóki mnie nie próbuje dotykać czy szarpać to po prostu idę dalej i się nie odwracam, szkoda mi czasu i nerwów

Masz rację i też tak uważam, nie o to chodzi, że nie, bo długo tak myślałam. Ale ostatnio te sytuacje nasiliły się do tego stopnia, że codziennie wracam przybita. To się zaczyna odbijać na mojej psychice. I wiem, z czego to wynika, bo był moment że przebywałam w życzliwym otoczeniu na co dzień i codziennie byłam zadowolona, a teraz skumulowały się sprawy do ogarnięcia, i jak po całym dniu doświadczania niechęci i agresji jeszcze pani w sklepie mnie atakuje to mam dość. To nie jest tak, że tylko te osoby mają ciężko. Te osoby które przychodzą i coś od nich chcą też zazwyczaj mają ciężko. Koło frustracji się zamyka.

Moim zdaniem to jest nie fair że kwestionujesz jednak moje prawo do bycia niezaczepianym werbalnie. Jak dzień w dzień mężczyźni proponują mi wulgarnie różne rzeczy to chyba mam prawo zacząć czuć się źle i nieswojo? To są moje odczucia i mam do nich prawo. Każdy może powiedzieć że jest mu cieżko i tłuc żonę później, i co ona ma to przełknąć, bo facet w pracy dostaje po głowie? Nie, ja mówię temu NIE, bo to jest po prostu okropne. Bagatelizowanie przemocy ze strony obcych ludzi jest nie fair, bo to zresztą nawet spełnia definicję przemocy - powtarzalne czynności, z pozycji władzy, w celu podporządkowania i wzbudzenia strachu. Ja też często czuję się okropnie ale z pozycji usługodawczyni nigdy nie pozwalam sobie na wybuch bo przecież ktoś inny na to nie zasługuje, więc jakie ja mam prawo do tego?

[Limonka2738]

Napisane przez januszpolak

Panie w urzędach, kierowcy czy agresywni przechodnie to nie jest moje "otoczenie", to jest krajobraz miasta w którym mieszkam.

Przecież twój święty spokój jest dla Ciebie najważniejszy. Gdybyś się nie czuła dobrze, gdzie mieszkasz, to w tej sekundzie byś się wyprowadziła.

To co tam jeszcze robisz? Mocna tylko w gębie?

[januszpolak]

Napisane przez Limonka2738

Przecież twój święty spokój jest dla Ciebie najważniejszy. Gdybyś się nie czuła dobrze, gdzie mieszkasz, to w tej sekundzie byś się wyprowadziła.

To co tam jeszcze robisz? Mocna tylko w gębie?

No właśnie się wyprowadzam

M.in. z tym jest związane moje załatwianie spraw.

Poza tym znowu wywlekasz, kiedy ci się to znudzi? Atakujesz mnie bez przerwy.

[Limonka2738]

Napisane przez januszpolak

No właśnie się wyprowadzam

M.in. z tym jest związane moje załatwianie spraw.

Poza tym znowu wywlekasz, kiedy ci się to znudzi? Atakujesz mnie bez przerwy.

Nie atakuję cię.


Po prostu piszesz w każdym wątku sprzeczne informacje.

[januszpolak]

Napisane przez Limonka2738

Nie atakuję cię.


Po prostu piszesz w każdym wątku sprzeczne informacje.

Nie są sprzeczne. Pokaż gdzie.