Teściowa i jej druga lepsza synowa

[Ewelina19855]

Jesteśmy razem 10 lat z swoim teraz już mężem, po ślubie jesteśmy rok, mój mąż ma brata i w związku z czym,, zyskałam,, szwagierke. Z teściową nie mam jakiś zdążyłych kontaktów, natomiast zawsze odwiedzaliśmy się w święta, urodziny i dwa razy w miesiącu bez okazji, zawsze kultura i grzecznie. Jej druga synowa jest już po ślubie 12 lat, zazwyczaj miały że sobą dobry kontakt, takie stosunki bardziej przyjacielskie. Problem polega na tym że synowa nie jeździła 5 lat, później zaczęła na 3 lata i jak one są razem to bardzo mi dukuczają we dwie, w sensie żadnych wyzwisk, ale ciągle takie teksty co to ja nie zrobiłam 5 lat temu, że mam krzywą minę, po co się tak parze krzywo, ciągle jakieś żarty z mojej osoby, rozmowa tylko między nimi dwoma, no bo sluchaj no bo wiesz a ja siedzę jak kołek, z którymi one nie chciałały rozmawiać. Wkońcu stwierdziłam że nie będę tam jeździć jak one są we dwie ale strasznie było mi szkoda mojego narzeczonego i odpuściłam. Później jej synowa niejezdzila znów 2 lata, my w między czasie wzięliśmy ślub, wybudowalismy dom i zaszłam w ciążę, jej synowa znowu zaczęła jeździć do teściowej i myślałam że jak weszłam do rodziny i choćby z tego podowu że jestem w ciąży przestaną mi dokuczać i tutaj pojawiło się zdziwienie bo znowu zaczęło się. To są takie sytuacje że teściowa staje za mną, ja mówię do swojej szwagierki, a one świecą do siebie oczami i się podśmiswują pod nosem, zrobiło mi się bardzo przykro przyzywalam to 2 tygodnie. Później była sytuacja ze teścowa zaproponowała że da nam wózek, który kupiła swojej synowej, używany, ogólne wózek jest w starym zalanym domu, zepsuty, pewnie nie dała by nam. Takiego wózka ale znowu sobie zrobiła z tego żarty. Cała onicjatorką tych incydentów w większej mierze jest moja teściowa.

Pytanie do Was jest takie co zrobić w rej sytuacji? Najchętniej nie jeździłabym tak wcale ale to nie jest wyjście, mój syn też musi mieć dziadków, mój maż strasznie przeżywa jak ja tam nie chce jeździć przynajmniej raz w miesiącu. Kiedyś odgrywałam się ale to przyniósło gorszy skutek bo dogryzki nasiliły się. W końcu wzięłam się na odwagę i w tym czasie jak jej synowa nie jeździła 2 lata powiedziałam że mnie denerwowaly te dogryzki to zaśmiała się pod nosem i widać było na jej twarzy satysfakcję.

Jest jakieś wyjście z ten sytuacji? Chce żyć w dobrych stosunkach, mój mąż ma na Śląsku tylko rodziców, reszta rodziny w innym województwie, przykra sytuacja.

[tinkerver2]

Napisane przez Ewelina19855

Jesteśmy razem 10 lat z swoim teraz już mężem, po ślubie jesteśmy rok, mój mąż ma brata i w związku z czym,, zyskałam,, szwagierke. Z teściową nie mam jakiś zdążyłych kontaktów, natomiast zawsze odwiedzaliśmy się w święta, urodziny i dwa razy w miesiącu bez okazji, zawsze kultura i grzecznie. Jej druga synowa jest już po ślubie 12 lat, zazwyczaj miały że sobą dobry kontakt, takie stosunki bardziej przyjacielskie. Problem polega na tym że synowa nie jeździła 5 lat, później zaczęła na 3 lata i jak one są razem to bardzo mi dukuczają we dwie, w sensie żadnych wyzwisk, ale ciągle takie teksty co to ja nie zrobiłam 5 lat temu, że mam krzywą minę, po co się tak parze krzywo, ciągle jakieś żarty z mojej osoby, rozmowa tylko między nimi dwoma, no bo sluchaj no bo wiesz a ja siedzę jak kołek, z którymi one nie chciałały rozmawiać. Wkońcu stwierdziłam że nie będę tam jeździć jak one są we dwie ale strasznie było mi szkoda mojego narzeczonego i odpuściłam. Później jej synowa niejezdzila znów 2 lata, my w między czasie wzięliśmy ślub, wybudowalismy dom i zaszłam w ciążę, jej synowa znowu zaczęła jeździć do teściowej i myślałam że jak weszłam do rodziny i choćby z tego podowu że jestem w ciąży przestaną mi dokuczać i tutaj pojawiło się zdziwienie bo znowu zaczęło się. To są takie sytuacje że teściowa staje za mną, ja mówię do swojej szwagierki, a one świecą do siebie oczami i się podśmiswują pod nosem, zrobiło mi się bardzo przykro przyzywalam to 2 tygodnie. Później była sytuacja ze teścowa zaproponowała że da nam wózek, który kupiła swojej synowej, używany, ogólne wózek jest w starym zalanym domu, zepsuty, pewnie nie dała by nam. Takiego wózka ale znowu sobie zrobiła z tego żarty. Cała onicjatorką tych incydentów w większej mierze jest moja teściowa.

Pytanie do Was jest takie co zrobić w rej sytuacji? Najchętniej nie jeździłabym tak wcale ale to nie jest wyjście, mój syn też musi mieć dziadków, mój maż strasznie przeżywa jak ja tam nie chce jeździć przynajmniej raz w miesiącu. Kiedyś odgrywałam się ale to przyniósło gorszy skutek bo dogryzki nasiliły się. W końcu wzięłam się na odwagę i w tym czasie jak jej synowa nie jeździła 2 lata powiedziałam że mnie denerwowaly te dogryzki to zaśmiała się pod nosem i widać było na jej twarzy satysfakcję.

Jest jakieś wyjście z ten sytuacji? Chce żyć w dobrych stosunkach, mój mąż ma na Śląsku tylko rodziców, reszta rodziny w innym województwie, przykra sytuacja.

Ten twój facet jakaś mameja. Niech powie matce, że jego żona źle się czuje w jej domu, że przez ciągłe dogryzanie nie ma ochoty tam jeździć i jak nie zmieni zachowania, to nie zobaczy ani ciebie, ani jego ani wnuka.
I niech będzie konsekwentny.
A jeśli nie, to niech facet sam jeździ z dzieckiem, ty w tym czasie maluj paznokcie, oglądaj seriale czy co tam lubisz.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[amillia]

No ale co konkretnie mówią? Bo równie dobrze możesz być przewrażliwiona i sobie wmawiać, że na siebie "specyficznie" patrzą czy się uśmiechają pod nosem, nic co na razie nie napisałaś nie brzmi jak celowa złośliwość.

[Dwight_Schrute]

Niech teściowa sp.....a na drzewo bo stamtąd widocznie złazi żeby chwilę posiedzieć wśród ludzi.

Stara baba, a się zachowuje jakby w podstawówce znalazła sobie z koleżanką ofiarę do dręczenia.

Autorko, najlepiej niech sobie mąż sam jeździ. Jeśli zacznie ci truć to mu powiedz, że nie masz zamiaru znosić jego matki. Chce żebyś jechała to niech ustawi mamusię.

[foxxyyy]

Zachowanie bez kultury i wyczucia. One z tą drugą synową mogą i się bardziej lubić, no tak już jest między ludźmi, że nie z każdym ma się dobry kontakt, ale skoro mężowi tak zależy żebyś z nim jeździła to powinien stanąć w Twojej obronie i postawić jasno granice...

[wlosomaniaczkaaa]

A co zrobił z tym Twój mąż poza tym, że było mu przykro, że nie chcesz tam jeździć? On w ogóle wie jak się tam czujesz? Wziął na rozmowę matkę?

Co jeśli teściowa będzie tak samo traktować Twoje dziecko? Dalej będziesz twierdzić, że dzieciak musi mieć dziadków? Bo byle jacy dziadkowie się szykują, którzy ze swojej synowej podśmiechoojki urządzają.

[thirky]

Co ten mąż taki rozmemłany. Jakbym się dowiedziała że mojemu chłopakowi dokucza ktoś z mojej rodziny to by była afera i bym powiedziała że dopóki się nie ogarną to nas nie zobaczą. Co z tego że ma tylko rodziców w swoim województwie xD? Ja odkąd miałam 18 lat to mam całą rodzinę na drugim końcu polski, ludzie wyjeżdżają na drugi koniec świata, co z tego w ogóle? Musi zdecydować czy dla niego jest ważne Twoje samopoczucie czy udawanie że wszystko jest super.

[kalor]

Nie rozumiem, czemu mu tak zależy na tym, żebyś ty do nich chodziła. Z tego, co piszesz, to w ogóle wyglada mi na to, że jego przy tych rozmowach z teściową i szwagierką nie ma - dla mnie to już w ogóle kosmos, po co mu takie sytuacje do szczęścia? Chyba że on siedzi przy tym i się nie odzywa (jeszcze większy kosmos). Jeśli sytuacja wygląda tak, że ty tam przychodzisz, a męża nie ma, to nie zgodziłabym się na przesiadywanie u teściów, chyba że na szybki obiad i tylko przy obecności męża. Jeśli to wszystko zdarza się przy mężu, to by mnie tam wołami nie zaciągnęli.

Dziecko może mieć kontakt z dziadkami, nawet jeśli ty nie bedziesz miała. Wystarczy, że mąż będzie je do nich zabierał.

[chacaos]

Przestań żałować męża, jemu Ciebie nie jest szkoda, miał całe lata na reakcję i postawienie tych bab do pionu. Od dbania o kontakt dzieci z dziadkami z jego strony jest on, Ty nie musisz nigdzie jeździć.

[floriette]

Weź no pogadaj o tym z mężem. W życiu bym się nie zgodziła, żeby ktoś mnie tak traktował. Albo on jakoś upomni swoją mamunie, albo jak dla mnie koniec wyjazdów.

[skazana_na_bluesa]

Nie, dziecko nie musi mieć babki, która jeździ po jego matce. Twój mąż może jeździć sam do swojej rodziny i ew. zabierać dziecko. Chociaż gdyby miał jaja to by ustawił do pionu swoją matkę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Niech jedzie tylko twój mąż i dziecko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[thirky]

Ja bym tam nie puściła dziecka tylko z mężem, cholera wie jakie one będą dla tego dziecka, może jemu też będą dokuczać i wyśmiewać jak będzie na tyle duże że będzie już rozumiec, a męża najwyraźniej nie obchodzi że teściowa i szwagierka krzywdzą jego najbliższą rodzinę więc nie sądzę żeby zareagował

[robcia]

Napisane przez thirky

Ja bym tam nie puściła dziecka tylko z mężem, cholera wie jakie one będą dla tego dziecka, może jemu też będą dokuczać i wyśmiewać jak będzie na tyle duże że będzie już rozumiec, a męża najwyraźniej nie obchodzi że teściowa i szwagierka krzywdzą jego najbliższą rodzinę więc nie sądzę żeby zareagował

Obstawiam , ze beda podkopywac autorytet i wygadywac rozne rzeczy na autorke do dziecka. Znam takie sytuacje.
Niech maz porozmawia z mamusia , jak juz tutaj dziewczyny radzily i nie bedzie taka ciepla kluchą. Ostatecznie musisz z nimi siedziec ? Gdzie w tym czasie jest maz i tesc ? Glusi sa i slepi?
Ja bym nie jezdzila , jesli on tego nie zrobi . Szkoda zycia.

[wlosomaniaczkaaa]

Teściowa ze szwagierką zachowują się jak dzieci, to żenujące. Ale i autorka na przewrażliwioną wygląda, skoro przeżywa ich spojrzenie dwa tygodnie.

[Dwight_Schrute]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Teściowa ze szwagierką zachowują się jak dzieci, to żenujące. Ale i autorka na przewrażliwioną wygląda, skoro przeżywa ich spojrzenie dwa tygodnie.

Dziwne żeby nie przeżywała kiedy jest upokarzana przez dwie idiotki, a kiedy zareaguje, to jeszcze widzi zadowolenie oprawcy, że ją to boli.

[thirky]

Ja też bym przeżywała jakby matka faceta mi regularnie
dokuczała że szwagierką a on miał to w nosie i kazał mi do niej i tak jeździć
Ona jest wśród obcych ludzi z którymi próbuje utrzymać normalne stosunki ze względu na męża , nie ma wsparcia w mężu który powinien stać za nią murem, to jest trudna sytuacja

[wlosomaniaczkaaa]

Napisane przez Dwight_Schrute

Dziwne żeby nie przeżywała kiedy jest upokarzana przez dwie idiotki, a kiedy zareaguje, to jeszcze widzi zadowolenie oprawcy, że ją to boli.

Mnie nie dziwi, że przeżywała, tylko, że takie coś

To są takie sytuacje że teściowa staje za mną, ja mówię do swojej szwagierki, a one świecą do siebie oczami i się podśmiswują pod nosem, zrobiło mi się bardzo przykro przyzywalam to 2 tygodnie.

przeżywała prawie pół miesiąca.

Ze względu na jej stan najlepiej, żeby wcale tam nie jeździła skoro ma tak się stresować.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

A co wy sie tak na tego meza uparlyscie
Czy autorka jest uposledzona umysłowo że musi być broniona przez męża?
Teściowa jej nie lubi -nic w tym zlego nie musi lubic
jest uszczypliwa robi głupie komentarze i podsmiechujki z druga synowa ?autorka nie umie jej odpowiedzieć stresuje się?Prosta rada: niech przestanie tam jeździć
Dziecko może jeździć tam tylko z tatą
Nie ma jakiegoś przymusu utrzymywania kontaktu z treściami ktor zy są niemili, teściowa to w końcu obca baba ,nie trzeba się z nią spotykać ani lubić
I vice versa
Dlaczego tyle kobiet ma taka potrzebę akceptacji przez jakiegoś obcego bsbsztyla że dadzą innym jeździć po sobie i przeżywają tygodniami że ktoś im cos powiedział zamiast się odizolowac od kogoś kto sprawia że nie czujemy się komfortowo ?

[Paprotka_]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86880402]
Dlaczego tyle kobiet ma taka potrzebę akceptacji przez jakiegoś obcego bsbsztyla że dadzą innym jeździć po sobie i przeżywają tygodniami że ktoś im cos powiedział zamiast się odizolowac od kogoś kto sprawia że nie czujemy się komfortowo ?[/QUOTE]


Obstawiam, że z powodu niezrozumienia ze strony męża. Zgaduję, że jak nie chce jechać, to mąż ma pretensje i wtedy nie ma spokoju nawet we własnym domu więc robi to w imię spokoju i braku kłótni. Oczywiście nie musi i to jest jej wybór. Wiem, jest rada: porozmawiaj z nim, on musi zrozumieć itd. A co jeśli nie zrozumie? Rozstanie?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

A co to niewolnica męża jest
Nie chce to niech nie jedzie

[paczanga]

Napisane przez Paprotka_

Obstawiam, że z powodu niezrozumienia ze strony męża. Zgaduję, że jak nie chce jechać, to mąż ma pretensje i wtedy nie ma spokoju nawet we własnym domu więc robi to w imię spokoju i braku kłótni. Oczywiście nie musi i to jest jej wybór. Wiem, jest rada: porozmawiaj z nim, on musi zrozumieć itd. A co jeśli nie zrozumie? Rozstanie?

On nie musi rozumieć, ona ma prawo nie jeździć do jego rodziny, może to wytłumaczyć raz i wiecej do tego nie wracać. Jeśli facet się będzie obrażał- trudno.
A jeśli dziewczyna chce cierpieć za brak kłótni (bo na pewno nie za spokój psychiczny) to cierpi na własne życzenie.

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Masakra. Aż mi się nie chce więcej komentować.

[fcd2e403d74287f117e7a506dac96c8726e1bb0f_60889772e2e8a]

Fuj jakim trzeba być dnem moralnym żeby czerpać radość ze sprawiania przykrości innym. Ludzie do odstrzału, uciąć kontakt i więcej tam nie jeździć, mąż niech ratuje sytuację i przemówi mamusi do rozsądku, niech się wykaże, chyba że nie zależy mu na dobrym samopoczuciu żony. Happy wife=happy life.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[niemanicka]

Zgadzam się z dziewczynami, ja przestałabym tam jeździć. Jaki koszt płacisz za to aby dziecko miało dziadków? Uważasz że to będą dobrzy dziadkowie dla waszego dziecka? Jeśli tak, mąż może sam z dziećmi tam jeździć, jeśli nie to tym bardziej tam nie jedź. Rozumiem że chcesz mieć z nimi dobre stosunki ale relacja jest obustronna, im najwyraźniej na tym nie zależy i mają gdzieś to jak się czujesz, ewentualnie mają taką osobowość i poczucie humoru..Sama tej relacji nie poprawisz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

po co się tak męczysz?



Mąż Ci pistolet do głowy przystawia żebyś pojechała?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

[1=fcd2e403d74287f117e7a50 6dac96c8726e1bb0f_6088977 2e2e8a;86883119]Fuj jakim trzeba być dnem moralnym żeby czerpać radość ze sprawiania przykrości innym. Ludzie do odstrzału, uciąć kontakt i więcej tam nie jeździć, mąż niech ratuje sytuację i przemówi mamusi do rozsądku, niech się wykaże, chyba że nie zależy mu na dobrym samopoczuciu żony. Happy wife=happy life.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Jak maz może zmienic zdanie matki?
Skoro ona jej nie lubi to przecież syn nie może nakazać matce żeby lubiła jego żonę
Nawet jeśli przestanie rzucać krzywym tekstami to i tak nadal nie będzie jej lubić
Po co więc jeździć i przebywać z ludźmi którzy nas nie lubią?

[magdalenaCat]

Tez bym nie jeździła. Mężowi będzie przykro jak nie pojedzie? Jak pojedzie to jej będzie przykro. Teściowa pewnie zadowolona ze autorka daje z siebie robić kozła ofiarnego. No i mąż oczywiście.

[fcd2e403d74287f117e7a506dac96c8726e1bb0f_60889772e2e8a]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86885905]Jak maz może zmienic zdanie matki?
Skoro ona jej nie lubi to przecież syn nie może nakazać matce żeby lubiła jego żonę
Nawet jeśli przestanie rzucać krzywym tekstami to i tak nadal nie będzie jej lubić
Po co więc jeździć i przebywać z ludźmi którzy nas nie lubią?[/QUOTE]

Nie ma zmieniać jej zdania lub namawiać do sympatii tylko zainterweniować w celu unormowania współżycia społecznego, żeby mamuśka szanowała jego wybrankę serca. Życie to nie bajka i czasem trzeba przebywać z ludźmi których nie lubimy lub nie lubią nas dla innych korzyści, w tym przypadku poprawnych relacji rodzinnych, nie odcinania przyszłych wnuków od babci, itp. Niejedna osoba musiałaby zrezygnować z pracy bo ktoś jej nie lubi, absurd. Niech sobie teściowa swoje wąty zachowa dla siebie i zachowuje w cywilizowany sposób.
Ty też zamieniasz życie których nie lubisz w piekło? Czy jednak zachowujesz się w sposób kulturalny? Tak bronisz prawa teściowej do sprawiania przykrości autorce, że można by pomyśleć, że postępowałabyś podobnie.