Romantyczny seks

[yuy90]

A narzeczony wie, ze taka otarta po seksie jesteś?

No i jak to jest, ze klaps poniża a pozycja na pieska nie w tej logice?

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87260433]Nie wiem czemu tak usilnie próbujesz wmówić mi brak pewności siebie. Już trzeci raz powtarzasz się. Czyżby to była twoja projekcja? [/QUOTE]
Nie wmówić, tylko cię zwyczajnie spytać, bo zaobserwowalam jej brak. Chyba, że ty po prostu masz taki sposób bycia niezależnie od stanu emocjonalnego, no to spoko.
Ale nie o tym w zasadzie jest wątek.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87260440]Nie wmówić, tylko cię zwyczajnie spytać, bo zaobserwowalam jej brak. Chyba, że ty po prostu masz taki sposób bycia niezależnie od stanu emocjonalnego, no to spoko.
Ale nie o tym w zasadzie jest wątek.[/QUOTE]

Po czym ten brak zauważyłaś?

[Punainen]

Nie, nie widać jak o nim myślę. Brzydko napisałam raz, ale go kocham i nie myślę o nim w taki sposób.

Leany, nie rozumiem. Raz jestem egoistką bo nie chcę pewnych rzeczy robić, jak już wypracowuję kompromis to nagle jestem jak twoja chora babcia? Nie uważam, żebym robiła coś złego. Cieszę się, że mu fajnie.

Czasami mu mówię że mnie obciera, czasami nie.

Nie lubię pozycji na pieska. No nie lubię, ale jest to kompromis na który możemy spokojnie się zdecydować. Gdyby doszedł klaps to już w ogóle by mi pokazywał, że teraz sobie mnie bierze jak chce. No i klaps sam w sobie jest okazaniem pewnej wyższości, albo pewnego górowania. Kojarzy mi się z czymś w rodzaju "ale z ciebie suczka/laska/cokolwiek". Nie chcę tych klapsów i tyle.

[Misia452]

Napisane przez Punainen

Nie, nie widać jak o nim myślę. Brzydko napisałam raz, ale go kocham i nie myślę o nim w taki sposób.

Leany, nie rozumiem. Raz jestem egoistką bo nie chcę pewnych rzeczy robić, jak już wypracowuję kompromis to nagle jestem jak twoja chora babcia? Nie uważam, żebym robiła coś złego. Cieszę się, że mu fajnie.

Jakbyś nie myślała w taki sposób to byś tak nie napisała

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Punainen]

Zaraz się dowiem, że nie kocham swojego faceta I co jeszcze?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Punainen

Leany, nie rozumiem. Raz jestem egoistką bo nie chcę pewnych rzeczy robić, jak już wypracowuję kompromis to nagle jestem jak twoja chora babcia? Nie uważam, żebym robiła coś złego. Cieszę się, że mu fajnie.

Jesteś egoistką, bo nie chcesz podjąć leczenia swojego anorgazmii. Nie dlatego, że nie chcesz eksperymentować. Powiem ci jeszcze jedno, z góry przepraszam, jeśli zaboli. Twoje poświęcenie i dawania mu poużywać na własnym ciele jest gówno warte, jeśli ty nie czerpiesz z tego przyjemności. Za pierwszym razem facet może się faktycznie ucieszyć jak mu się wypniesz, ale jak nie ma inteligencji emocjonalnej na poziomie ziemniaka i faktycznie cię kocha, a nie traktuje jak gumową lalę to będzie wiedział, że to jest jednostronne i trudno będzie mu czerpać satysfakcje z czegoś takiego na dłuższą metę. Seks nie polega na tym, żeby zrobić dobrze tylko sobie kosztem drugiej osoby. Przynajmniej nie w szczęśliwych i zdrowych związkach.

[Punainen]

Ale orgazm jest przecież dla mnie. Jeżeli mój orgazm ma być też dla mojego mężczyzny, to co ja mam mieć z seksu? Wszystko podczas kochania się jest dla niego? Mój orgazm też? No to przecież nie ma sensu. Ja rozumiem, że faceci lubią dawać swoim dziewczynom orgazmy ale bez przesady, że jak nie jestem zafiksowana na tym punkcie to od razu jestem egoistką.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87260443]Po czym ten brak zauważyłaś? [/QUOTE]
Brak zawsze się zauważa po atakach na źródło informacji: "nie ośmieszaj się" na przykład. Jesteś w dysonansie, bo dosłownie czytasz coś, o czym nigdy byś nie pomyślała, że może istnieć, co burzy twój spokój, porusza w tobie jakąś strunę, wywołuje dyskomfort. Wtedy nie wiesz, jak na to odpowiedzieć, więc przelewasz po prostu swoje emocje. Znany i powszechny schemat pojawiający się w dyskusjach, i jeden z powodów, dlaczego nie rozumiemy się z innymi.
Oczywiście wyjaśniłam ci to w pewnym skrócie.
Tak samo w dysonans wpadasz jak czytasz jakie autorka wątku ma podejście do seksu. Dla ciebie to jest szok, dyskomfort wręcz, że ktoś może tak myśleć, trudno ci się z tym pogodzić, więc w taki sposob reagujesz. W konsekwencji, im mniej produktywnie toczy się rozmowa, w tym większe projekcje wpadasz, np. że narzeczony autorki jest ofiarą, a ona jest winowajczynią, że ona nim manipuluje, a to on jest taki biedny. Czego, z racjonalnego punktu widzenia, oczywiście nie możesz być pewna, bo nie leżysz u nich pod łóżkiem, ani nie jesteś naocznym świadkiem ich seksualnych praktyk.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Misia452]

Napisane przez Punainen

Ale orgazm jest przecież dla mnie. Jeżeli mój orgazm ma być też dla mojego mężczyzny, to co ja mam mieć z seksu? Wszystko podczas kochania się jest dla niego? Mój orgazm też? No to przecież nie ma sensu. Ja rozumiem, że faceci lubią dawać swoim dziewczynom orgazmy ale bez przesady, że jak nie jestem zafiksowana na tym punkcie to od razu jestem egoistką.

Skoro wszystko w seksie jest dla ciebie to uprawiaj go sama ze sobą. Po ci w ogóle facet do tego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87260466]Brak zawsze się zauważa po atakach na źródło informacji: "nie ośmieszaj się" na przykład. Jesteś w dysonansie, bo dosłownie czytasz coś, o czym nigdy byś nie pomyślała, że może istnieć, co burzy twój spokój, porusza w tobie jakąś strunę, wywołuje dyskomfort. Wtedy nie wiesz, jak na to odpowiedzieć, więc przelewasz po prostu swoje emocje. Znany i powszechny schemat pojawiający się w dyskusjach, i jeden z powodów, dlaczego nie rozumiemy się z innymi.
Oczywiście wyjaśniłam ci to w pewnym skrócie.
Tak samo w dysonans wpadasz jak czytasz jakie autorka wątku ma podejście do seksu. Dla ciebie to jest szok, dyskomfort wręcz, że ktoś może tak myśleć, trudno ci się z tym pogodzić, więc w taki sposob reagujesz. W konsekwencji, im mniej produktywnie toczy się rozmowa, w tym większe projekcje wpadasz, np. że narzeczony autorki jest ofiarą, a ona jest winowajczynią, że ona nim manipuluje, a to on jest taki biedny. Czego, z racjonalnego punktu widzenia, oczywiście nie możesz być pewna, bo nie leżysz u nich pod łóżkiem, ani nie jesteś naocznym świadkiem ich seksualnych praktyk.[/QUOTE]

Dobra, żałuję, że zapytałam. Na przyszłość możesz sobie darować taki pseudopsychologiczny bełkot, bo nawet nie chce mi się tego czytać.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Punainen

Ale orgazm jest przecież dla mnie. Jeżeli mój orgazm ma być też dla mojego mężczyzny, to co ja mam mieć z seksu? Wszystko podczas kochania się jest dla niego? Mój orgazm też? No to przecież nie ma sensu. Ja rozumiem, że faceci lubią dawać swoim dziewczynom orgazmy ale bez przesady, że jak nie jestem zafiksowana na tym punkcie to od razu jestem egoistką.

Orgazm byłby dla was obojga. Jesteś egoistką, bo masz w ręku realne narzędzia tj. pomoc specjalisty, które mogłyby poprawić wasz seks, ale nie chcesz ich użyć, bo wygodniej ci postawić na swoim, wpędzając faceta w poczucie winy za naturalne potrzeby.

[Misia452]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87260473]Dobra, żałuję, że zapytałam. Na przyszłość możesz sobie darować taki pseudopsychologiczny bełkot, bo nawet nie chce mi się tego czytać. [/QUOTE]A weź nawet z nią nie wchodz w dyskusję podejrzewam, że nawet nie zna znaczenia słowa dysonans, używa go niemal w każdym poście

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87260473]Dobra, żałuję, że zapytałam. Na przyszłość możesz sobie darować taki pseudopsychologiczny bełkot, bo nawet nie chce mi się tego czytać. [/QUOTE]
To, że ty nie masz pojęcia, że coś takiego istnieje i jest to dla ciebie niezrozumiałe, nie znaczy, że tego nie ma. I że ciebie nie dotyczy
Niestety widzę, że to jest przyczyna, dla której nie dogadacie się z autorką. Nie przekonasz jej swoją postawą do zmiany zdania na temat pójścia do seksuologa. Albo się z tym pogodź, albo wypróbuj inne podejście.

Napisane przez Misia452

A weź nawet z nią nie wchodz w dyskusję podejrzewam, że nawet nie zna znaczenia słowa dysonans, używa go niemal w każdym poście

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jak się nie ma argumentów, to faktycznie lepiej się ugryźć w język, uświadomić to sobie, że się nie ma nic do powiedzenia i zamilknąć.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87260479]To, że ty nie masz pojęcia, że coś takiego istnieje i jest to dla ciebie niezrozumiałe, nie znaczy, że tego nie ma. I że ciebie nie dotyczy[/QUOTE]

Z ciekawości, kim jesteś z wykształcenia?

[Trzepotka]

Treść usunięta

[sszyszka_]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87260466]Brak zawsze się zauważa po atakach na źródło informacji: "nie ośmieszaj się" na przykład. Jesteś w dysonansie, bo dosłownie czytasz coś, o czym nigdy byś nie pomyślała, że może istnieć, co burzy twój spokój, porusza w tobie jakąś strunę, wywołuje dyskomfort. Wtedy nie wiesz, jak na to odpowiedzieć, więc przelewasz po prostu swoje emocje. Znany i powszechny schemat pojawiający się w dyskusjach, i jeden z powodów, dlaczego nie rozumiemy się z innymi.
Oczywiście wyjaśniłam ci to w pewnym skrócie.
Tak samo w dysonans wpadasz jak czytasz jakie autorka wątku ma podejście do seksu. Dla ciebie to jest szok, dyskomfort wręcz, że ktoś może tak myśleć, trudno ci się z tym pogodzić, więc w taki sposob reagujesz. W konsekwencji, im mniej produktywnie toczy się rozmowa, w tym większe projekcje wpadasz, np. że narzeczony autorki jest ofiarą, a ona jest winowajczynią, że ona nim manipuluje, a to on jest taki biedny. Czego, z racjonalnego punktu widzenia, oczywiście nie możesz być pewna, bo nie leżysz u nich pod łóżkiem, ani nie jesteś naocznym świadkiem ich seksualnych praktyk.[/QUOTE]

Z racjonalnego punktu widzenia to ty też nie siedzisz u Leany w głowie, żeby być pewna, że wpada w dysonans a podejście autorki to dla niej szok. Poza tym chyba trochę przeceniasz ten wątek, myśląc, że komukolwiek sprawia dyskomfort taki, że aż nie może się z tym pogodzić (może autorce jedynie). Projekcja?
Ładnie to wyjaśniłaś. Ale chyba nie trafiłaś tzn moim zdaniem oczywiście, bo zupełnie inaczej odbieram posty Leany.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez sszyszka_

Z racjonalnego punktu widzenia to ty też nie siedzisz u Leany w głowie, żeby być pewna, że wpada w dysonans a podejście autorki to dla niej szok. Poza tym chyba trochę przeceniasz ten wątek, myśląc, że komukolwiek sprawia dyskomfort taki, że aż nie może się z tym pogodzić (może autorce jedynie). Projekcja?
Ładnie to wyjaśniłaś. Ale chyba nie trafiłaś tzn moim zdaniem oczywiście, bo zupełnie inaczej odbieram posty Leany.

Oczywiście, że nie wiem na pewno, czy wpadła w szok. Ale zaobserwowałam w jej zachowaniu cechy dysonansu poznawczego. Warto się nad tym zastanowić, czy to nie jest powód, dlaczego jest nieprzekonująca dla autorki wątku.
Nie będę pisać, kim jestem z wykształcenia, bo nie o mnie jest wątek.

[sszyszka_]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87260502]Oczywiście, że nie wiem na pewno, czy wpadła w szok. Ale zaobserwowałam w jej zachowaniu cechy dysonansu poznawczego. Warto się nad tym zastanowić, czy to nie jest powód, dlaczego jest nieprzekonująca dla autorki wątku.
Nie będę pisać, kim jestem z wykształcenia, bo nie o mnie jest wątek.[/QUOTE]

Ale wypowiadasz się, jakbyś była pewna. Plus zakładasz, że nie ma pojęcia, że istnieje dysonans poznawczy, chociaż nic takiego z jej odpowiedzi nie można wywnioskować.

Nikt nie jest przekonujący dla autorki, stąd rada, aby skorzystała z pomocy specjalisty, bo swoim podejściem robi krzywdę przede wszystkim sobie. Poświęca się w seksie dla partnera, nie mając z tego żadnej przyjemności. No to nie jest dobra droga, po prostu. Ani dla niej, ani dla niego.

[Punainen]

Leany, nie wpędzam go w poczucie winy. To, że nie na wszystko się zgadzam to nie jest wpędzanie w poczucie winy.
I myślisz, że jak będziemy walczyć o ten mój orgazm to będzie mu przyjemniej? Wtedy musiałby długo pieścić mnie palcami, też nici z szybszego tempa to mi jest najprzyjemniej przy długich, wolnych ruchach. Właśnie dobrze, że nie walczę o ten orgazm za wszelką cenę.

[sszyszka_]

Napisane przez Punainen

Leany, nie wpędzam go w poczucie winy. To, że nie na wszystko się zgadzam to nie jest wpędzanie w poczucie winy.
I myślisz, że jak będziemy walczyć o ten mój orgazm to będzie mu przyjemniej? Wtedy musiałby długo pieścić mnie palcami, też nici z szybszego tempa to mi jest najprzyjemniej przy długich, wolnych ruchach. Właśnie dobrze, że nie walczę o ten orgazm za wszelką cenę.

Jeśli przyjemność z seksu rozpatrujesz w kategoriach walki o orgazm (walki jakiejkolwiek w ogóle), to żadnemu z was nie będzie przyjemniej.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez sszyszka_

Ale wypowiadasz się, jakbyś była pewna. Plus zakładasz, że nie ma pojęcia, że istnieje dysonans poznawczy, chociaż nic takiego z jej odpowiedzi nie można wywnioskować.

Wypowiadam się tak, a nie inaczej, bo mam postawę osoby pewnej siebie. Nie wydaje mi się, że wcześniej wiedziała, co to jest za pojęcie. Ale uwaga - nawet jeśli wiedziała, to jeszcze nie oznacza, że umie go u siebie zauważyć. To jest bardzo trudne, bo trzeba opanować emocje.

Napisane przez sszyszka_

Nikt nie jest przekonujący dla autorki, stąd rada, aby skorzystała z pomocy specjalisty, bo swoim podejściem robi krzywdę przede wszystkim sobie. Poświęca się w seksie dla partnera, nie mając z tego żadnej przyjemności. No to nie jest dobra droga, po prostu. Ani dla niej, ani dla niego.

Autorka jest dorosła i świadomia tego, co robi i mówi. Dajmy jej podjąć samodzielnie decyzję o pójściu do lekarza. I może nie zakładajmy z góry, że ona na pewno robi sobie krzywdę, albo narzeczonemu.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87260555]Wypowiadam sie tak, a nie inaczej, bo mam postawę osoby pewnej siebie. Nie wydaje mi się, że wcześniej wiedziała, co to jest za pojęcie. Ale uwaga - nawet jeśli wiedziała, to jeszcze nie oznacza, że umie go u siebie zauważyć. To jest bardzo trudne, bo trzeba opanować emocje.
[/QUOTE]

Śmiechu warte

Możesz odpowiedzieć na moje pytanie? Czy wykształcenia też się wstydzisz, pewna siebie ekspertko od psychologii?

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Brawo, fantastyczny i rzeczowy argument.
Miło mi, że poprawiłam ci nastrój.
Wykształcenia się nie wstydzę, ale pozwolisz, że nie będę ujawniać. Chcę wydać ci się jeszcze bardziej intrygująca.

[yuy90]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87260582]Przecież doradzali jej kompromis, pisali, żeby nie była taką okropną egoistką i brała też pod uwagę jego potrzeby, więc zaczęła się do tych rad stosować. Też źle?[/QUOTE]



Come on, autorka dostała masę rad, które nie były związane ze zmuszaniem się. Takie wybrała.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87260582]Przecież doradzali jej kompromis, pisali, żeby nie była taką okropną egoistką i brała też pod uwagę jego potrzeby, więc zaczęła się do tych rad stosować. Też źle?[/QUOTE]

Kto jej doradzał w seksie przyjmować postawę 'zaciśnij zęby i za ojczyznę'?

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez yuy90

Come on, autorka dostała masę rad, które nie były związane ze zmuszaniem się. Takie wybrała.

Co pokazuje, że były kijowe.
Nie wiem, tylu się tu ludzi przewinęło, że nie sposób zapamiętać wszystkich.

[Punainen]

Nie zaciskam zębów. On robi coś dla mnie, ja dla niego.