Czy powinnam odejść od męża?

[olafasola933]

Nie, nie, wolalabym zabrac rzeczy jak go nie ma. Chcialabym tylko miec swiadomosc, ze wrocil do domu i nic mu nie jest, rozmowic sie z nim krotko i zwiezle, postawic kropke.

[Likka9]

On jest dorosły,nic mu się nie stanie. Nie martw się o niego bo i on o Ciebie się nie martwi. Ma Cię głęboko w tyłku, a Ty chcesz zaginięcia na policji zgłaszać,po co, żeby się ośmieszyć? Jakoś jego mama nie ma takich pomyslow.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez olafasola933

Nie, nie, wolalabym zabrac rzeczy jak go nie ma. Chcialabym tylko miec swiadomosc, ze wrocil do domu i nic mu nie jest, rozmowic sie z nim krotko i zwiezle, postawic kropke.

Wiesz, żadnych kropek stawiać nie musisz. On postawił grubą, Wielka kropkę.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[skazana_na_bluesa]

Spoko, gdyby coś mu się stało to na pewno byś o tym wiedziała.
Jak wywaliłam faceta z domu z powodu alkoholu to musiał minąć MIESIĄC, żeby zaczął się ogarniać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Linka25]

Dziewczyno bądź twarda. Ważą się Twoje losy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[540777dcbf6ffb1a00382ce11cd99e791e048a57_5e1e561288b96]

Dziewczyno trzymaj sie. Nie wiem co czujesz bo nigdy w takiej sytuacji nie bylam ale podejrzewam ze musi to byc dla Ciebie straszne przezycie i targaja Toba emocje, tym bardziej ze wszystko jest na swiezo. Ale dasz rade, masz rodzicow ktorzy Cie wspieraja a to juz BARDZO duzo. Dopiero kilka dni minelo, musich ochlonac. Uwazam ze dobrze postapilas i tak trzymaj, chociaz na pewno bedziesz miala watpliwosci i slabe chwile. Dasz rade!

[olafasola933]

Wrocil dopiero wczoraj poznym wieczorem. Plakal i blagal o pomoc. Rozmawialam z nim przez telefon. Jeszcze takiej histerii i takiego placzu nie slyszalam. Serce mi sie po prostu kraje.

[madzil]

Napisane przez olafasola933

Wrocil dopiero wczoraj poznym wieczorem. Plakal i blagal o pomoc. Rozmawialam z nim przez telefon. Jeszcze takiej histerii i takiego placzu nie slyszalam. Serce mi sie po prostu kraje.

To jest manipulacja żebyś wróciła. Biedny miś. Nie wierz mu. Jak będzie chciał iść na terapię to pójdzie ale najpiew musi dać sobie sprawię że jest alkoholikiem i chce wydostać się z nałogu. Niestety to jest ciężka robota. Jestem Dda.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bluebluesky]

Teraz będzie najciężej. Ja rozumiem, że kochasz męża, że masz jeszcze w sercu nadzieję, podżeganą jego błaganiem. Niestety, moim zdaniem będzie to samo co zawsze, zmiana na 3 tygodnie i powrót do nałogu, a potem całe życie w strachu. Niewielki odsetek potrafi całkowicie zerwać z alkoholem.

Ty walczysz tu o siebie, będzie ci ciężko, bo walczysz z samą sobą.

[olafasola933]

Napisane przez bluebluesky

Teraz będzie najciężej. Ja rozumiem, że kochasz męża, że masz jeszcze w sercu nadzieję, podżeganą jego błaganiem. Niestety, moim zdaniem będzie to samo co zawsze, zmiana na 3 tygodnie i powrót do nałogu, a potem całe życie w strachu. Niewielki odsetek potrafi całkowicie zerwać z alkoholem.

Ty walczysz tu o siebie, będzie ci ciężko, bo walczysz z samą sobą.

Jak tak plakal to bylo mi go straasznie, straasznie zal... Mowil, ze najbardziej sie boi, ze go taka kobieta jak ja zostawi, ze wie ze wszytsko zepsol. Nie moge uwierzyc, ze mnie to spotkalo, cale zycie leglo w gruzach. Ja sie boje, ze sie rozwiode, a potem bede zalowac jak sie dowiem, ze on sobie swietnie radzi itp.
Choc chyba najbardziej bym chciala, zeby poszedl na odwyk, doszedl do siebie i potem ulozyl sobie zycie z kims innym, zebym wiedziala, ze nie jest sam.

[la'Mbria]

Napisane przez olafasola933

Jak tak plakal to bylo mi go straasznie, straasznie zal... Mowil, ze najbardziej sie boi, ze go taka kobieta jak ja zostawi, ze wie ze wszytsko zepsol. Nie moge uwierzyc, ze mnie to spotkalo, cale zycie leglo w gruzach. Ja sie boje, ze sie rozwiode, a potem bede zalowac jak sie dowiem, ze on sobie swietnie radzi itp.

Choc chyba najbardziej bym chciala, zeby poszedl na odwyk, doszedl do siebie i potem ulozyl sobie zycie z kims innym, zebym wiedziala, ze nie jest sam.

A co miał mówić? Że się boi skąd na wódkę kasę weźmie? Albo kto mu mieszkanie utrzyma jak on bedzie przepijał wszystkie pieniądze? Raczej byś wtedy z nim nie chciała gadać dalej. Manipulant.

Jakbyś była w jego oczach "taaaką kobietą" to by nie miał na ciebie wywalone przez tyle czasu, tylko ze zwykłej przyzwoitości zameldowałby, że żyje.
Ale nie, nie zrobił tego. W doopie miał twoje uczucia, twoje lęki o niego, wódzia była najważniejsza i jak z nim zostaniesz to dasz mu przyzwolenie, żeby nadal ciebie traktować jak goowno (przepraszam za wulgaryzmy, ale niech dotrze do Ciebie co Ci ten człowiek oferuje. Nie co MÓGŁBY zaoferować jakby bym zdrowy, albo co oferował kiedyś w przeszłości. Teraz w tej sytuacji go oceń i na podstawie tej oceny go traktuj. Liczyć na to, że się zmieni, to jak liczyć na piątkę w kumulacji totolotka. Trafia się częściej niż szóstka, ale niestety nadal zbyt rzadko, żeby na podstawie oczekiwania wygranej układać sobie plan na życie. A Ty właśnie próbujesz samą siebie przekonać, że jak tylko zagrasz w tę grę (wrócisz do niego)to akurat tobie się uda trafić piątkę i będziesz ustawiona do końca życia. Serio?jakie na to są szanse?jakie są przesłanki, żeby w to wierzyć?

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez olafasola933

Wrocil dopiero wczoraj poznym wieczorem. Plakal i blagal o pomoc. Rozmawialam z nim przez telefon. Jeszcze takiej histerii i takiego placzu nie slyszalam. Serce mi sie po prostu kraje.

Poczytaj trochę albo poogladaj, co do powiedzenia mają terapeuci uzależnień. Człowiek uzależniony to świetny manipulator.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ooshatka]

Napisane przez olafasola933

Jak tak plakal to bylo mi go straasznie, straasznie zal... Mowil, ze najbardziej sie boi, ze go taka kobieta jak ja zostawi, ze wie ze wszytsko zepsol. Nie moge uwierzyc, ze mnie to spotkalo, cale zycie leglo w gruzach. Ja sie boje, ze sie rozwiode, a potem bede zalowac jak sie dowiem, ze on sobie swietnie radzi itp.
Choc chyba najbardziej bym chciala, zeby poszedl na odwyk, doszedl do siebie i potem ulozyl sobie zycie z kims innym, zebym wiedziala, ze nie jest sam.

Przeciez to jest typowa gadka alkoholika, branie na skruche i maślane oczy. Serio, nie wracaj do niego, zrobisz z siebie tylko głupią a po kilku miesiacach wszystko wróci do dawnego stanu.

[Nimve]

Dokładnie, gdyby tak się bał o utratę Ciebie to w ogóle nie dopuściłby do takiego przegięcia struny, że odeszłaś, plus zapewne panikowałby od razu po Twojej wyprowadzce. On za to sobie jeszcze pobalował na spokojnie, wrócił, zobaczył, że serio sam musi sobie radzić, nikt go nie opierze, pod nos nic nie poda, do rachunków się nie dołoży, stracił swój komfort, więc nagle dupa mu się zapaliła, że trzeba Cię ściągnąć z powrotem, bo bez Ciebie tak bezproblemowo nie da się pić i mieć wywalone. Tylko o to chodzi, nie łudź się, że o Ciebie jako jego miłość. Do tej pory tą miłością się nie przejmował.

[Minna]

Manipuluje Tobą. Serio.
Za pierwszym razem jak wrócił pomyślał, że tylko straszysz i jak będzie milczał, to w przerażeniu i strachu o niego wrócisz i Cię tam kolejnym razem zastanie. (I rzeczywiście zamartwiałaś się co z nim, dobrze, że nie wróciłaś).
Teraz wrócił drugi raz do domu i zobaczył, że dalej Cię nie ma, więc wykalkulował, że bez płaszczenia się i płaczu łatwo nie pójdzie. Ale nie daj się na to nabrać i nie wracaj.
Może teraz mówić jaka jesteś cudowna, wytrzyma może z miesiąc bez picia, a potem jak pójdzie w długą to przez tydzień nie wróci.

Nie słowa. CZYNY.

Jak nie zacznie się leczyć i nie będzie efektów nie macie o czym rozmawiać, o żadnych powrotach nie ma mowy.

Choć ja na Twoim miejscu dałabym sobie spokój całkowicie, nawet jak podejmie leczenie.

[mairi]

Dwa razy dawałaś mu szansę i się nie przejął. Jak wreszcie się wyprowadziłaś to musiały minąć dwie doby zanim się zorientował. A teraz dzwoni z łzawymi przeprosinami (widzę w tym rękę teściowej, która myślała że inna kobieta będzie go ratować a teraz się wymiksowałaś). Jeszcze chwilę temu byłaś tą złą przez którą pił...

Bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki, nie poddawaj się! To już nie jest etap „jedno piwko po pracy” tylko etap „chleję bo bez tego nie jestem sobą” na dodatek bez całkowitego zrozumienia problemu. W tym stanie powie wszystko żebyś wróciła bo potrzebuje wyzwalacza, potrzebuje kogoś na kogo może zrzucić winę za picie (to nie jego wina przecież) i kogoś kto go będzie opierał, karmił i utrzymywał. Nie daj się!


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Nie daj sie kobieto!
Najlepiej wyłącz tel jak możesz aby nikt nie mącił Ci w głowie.

I nie wracaj.


Boli, poboli i przejdzie. Jak katar jesienny.



Popełnisz błąd jesli wrócisz.

Ja zawsze uwazam, ze jesli facet sie zmienił będąc z inna tzn., ze ja nie byłam warta tej zmiany. I dobrze, ze z nim nie jestem.

[97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10]

Poczytaj sobie historie kobiet alkoholików. W pewnym momencie zorientujesz się, że Twój mąż to wręcz książkowy przypadek i nie zachowuje się tak bo Cię kocha, tylko dlatego że jest po prostu zwykłym alkoholikiem, takim samym jak każdy z tamtych gości z historii. Tu nie ma jakiejś skruchy ani miłości, to jest zwyczajne wyrachowanie. Bądź silna, jesteś na drodze do uratowania swojego życia.

Sent from my SM-G965F using Tapatalk

[olafasola933]

Powiem Wam jakie wiadomosci teraz od niego dostaje. Pisze mi zalamany, ze nie moze sobie wybaczyc, ze zrozumial co narobil tak pozno, zebym go nie przekreslala, ze jest alkoholikiem, ze nie chce tak zyc, co on narobil, ze teraz siedzi sam jak palec, ze do konca zycia nie tknie alkoholu.
To wszytsko mnie dobija, ja sie czuje jak w depresji, nie mam sily na nic, wczoraj caly dzien po pracy spalam, wstalam na 2 godziny i znowu poszlam spac, rano nie mam sily wstac z lozka, kreci mi sie w glowie i ciagle chce mi sie spac, pieka mnie oczy... Jeszcze moja mama zaczela mi przytaczac przyklady ludzi z naszego otoczenia, ktorzy wyszli z alkoholizmu, strasznie mnie z tym wkurza, mowi mi "nie wiem, nie wiem dziecko co Ci doradzic, nie podejmuj jeszcze decyzji". Ja chyba oszaleje.
Wiecie czego sie boje? Ze w zyciu nie znajde faceta bo bede sie bala, ze tez bedzie alkoholikiem, na punkcie alkoholu mam juz paranoje.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez olafasola933

Powiem Wam jakie wiadomosci teraz od niego dostaje. Pisze mi zalamany, ze nie moze sobie wybaczyc, ze zrozumial co narobil tak pozno, zebym go nie przekreslala, ze jest alkoholikiem, ze nie chce tak zyc, co on narobil, ze teraz siedzi sam jak palec, ze do konca zycia nie tknie alkoholu.
To wszytsko mnie dobija, ja sie czuje jak w depresji, nie mam sily na nic, wczoraj caly dzien po pracy spalam, wstalam na 2 godziny i znowu poszlam spac, rano nie mam sily wstac z lozka, kreci mi sie w glowie i ciagle chce mi sie spac, pieka mnie oczy... Jeszcze moja mama zaczela mi przytaczac przyklady ludzi z naszego otoczenia, ktorzy wyszli z alkoholizmu, strasznie mnie z tym wkurza, mowi mi "nie wiem, nie wiem dziecko co Ci doradzic, nie podejmuj jeszcze decyzji". Ja chyba oszaleje.
Wiecie czego sie boje? Ze w zyciu nie znajde faceta bo bede sie bala, ze tez bedzie alkoholikiem, na punkcie alkoholu mam juz paranoje.

Po co to czytasz? Tylko się tym dobijasz. Miał czas się ogarnąć. Nie podjął ŻADNYCH kroków ku zmianie. To są tylko słowa, tylko gadanie. Powinnaś zablokować. Zamiast pier... bzdury, powinien już być na terapii, skoro niby mu tak zależy. Babo, zacznij mieć twardy tyłek, skoro masz miękkie serce, bo to Cię zniszczy.

[namezis]

Dziewczyno nie ma na co czekać lepiej odejdz teraz póki nie jest za późno ,ja z doświadczenia powiem ze dla alkoholika nie ma nadziei, pije i będzie pił i pomału będą mu zanikac szare komórki ,agresja po alkoholu książkowy przypadek i rzucanie winy na innych dookoła ,gdyby moja mama miała siłę odejść od ojca alkoholika mogłaby być teraz szczęśliwa kobieta , ale nie chce woli się męczyć zrobiła z siebie męczennice i nie chce dać sobie szansy na normalne życie, ty daj sobie te szanse inaczej zniszczysz sobie życie i będzie juz nie do odbudowania ..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[olafasola933]

W czwartek ma umowiona wizyte u psychiatry w klinice uzaleznien. Wydaje mi sie, ze moja mama mi robi ten metlik... Caly czas byla twarda i nieugieta a teraz sie zachowuje jakby go chciala bronic bo wydaje mi sie jest jej go mega zal. Mnie tez jest zal jak to czytam i ciagle bardzo go kocham, ale myslac glowa a nie sercem nie wiem czy potrafilabym z nim zyc.

[madzil]

Napisane przez olafasola933

W czwartek ma umowiona wizyte u psychiatry w klinice uzaleznien. Wydaje mi sie, ze moja mama mi robi ten metlik... Caly czas byla twarda i nieugieta a teraz sie zachowuje jakby go chciala bronic bo wydaje mi sie jest jej go mega zal. Mnie tez jest zal jak to czytam i ciagle bardzo go kocham, ale myslac glowa a nie sercem nie wiem czy potrafilabym z nim zyc.

W takich sytułacjach lepiej kierować rozumem niż sercem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez olafasola933

W czwartek ma umowiona wizyte u psychiatry w klinice uzaleznien. Wydaje mi sie, ze moja mama mi robi ten metlik... Caly czas byla twarda i nieugieta a teraz sie zachowuje jakby go chciala bronic bo wydaje mi sie jest jej go mega zal. Mnie tez jest zal jak to czytam i ciagle bardzo go kocham, ale myslac glowa a nie sercem nie wiem czy potrafilabym z nim zyc.

Przestańcie go żałować, a zacznijcie siebie. Wizyta u psychiatry - no super, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni. Nie nabieraj się. Wychodzenie z uzależnienia to proces, który trwa.

Bardzo go kochasz. On też bardzo kocha... alkohol. Póki jest alkohol, póty nie ma wiele miejsca na miłość do Ciebie.

[Marina3]

Moja mama została z alkoholikiem niszczac sobie i nam zycie. Dodatkowo sama zaczela pic.
Mnie tez zawsze ojca bylo zal, ale jeszcze bardziej zal mi bylo siebie, straconego dziecinstwa, ktorego nikt mi nie zwroci, normalnej glowy, ktorej nie bede miec juz nigdy, normalnych reakcji i zachowan, tego, ze tez musze sie wiecznie pilnowac bo jestem DDA i na wiele rzeczy reaguje zle. Tego, ze przez ojca brat popadl w ciezkie uzaleznienie.

Szkoda gadac. Ojciec tez przestawal wiele razy pic - raz nie pil nawet 7 lat! Ale potem pil cale pol roku ciagiem. Tez plakal. Mowil, ze sie powiesi za to co zrobil.
Nie wierz w slowa, to tylko slowa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Linka25]

Napisane przez Marina3

Moja mama została z alkoholikiem niszczac sobie i nam zycie. Dodatkowo sama zaczela pic.
Mnie tez zawsze ojca bylo zal, ale jeszcze bardziej zal mi bylo siebie, straconego dziecinstwa, ktorego nikt mi nie zwroci, normalnej glowy, ktorej nie bede miec juz nigdy, normalnych reakcji i zachowan, tego, ze tez musze sie wiecznie pilnowac bo jestem DDA i na wiele rzeczy reaguje zle. Tego, ze przez ojca brat popadl w ciezkie uzaleznienie.

Szkoda gadac. Ojciec tez przestawal wiele razy pic - raz nie pil nawet 7 lat! Ale potem pil cale pol roku ciagiem. Tez plakal. Mowil, ze sie powiesi za to co zrobil.
Nie wierz w slowa, to tylko slowa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Brawo za te odważne słowa. Autorko przeczytaj to 100 razy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez olafasola933

W czwartek ma umowiona wizyte u psychiatry w klinice uzaleznien. Wydaje mi sie, ze moja mama mi robi ten metlik... Caly czas byla twarda i nieugieta a teraz sie zachowuje jakby go chciala bronic bo wydaje mi sie jest jej go mega zal. Mnie tez jest zal jak to czytam i ciagle bardzo go kocham, ale myslac glowa a nie sercem nie wiem czy potrafilabym z nim zyc.

Powiedz matce wprost, że nie życzysz sobie takich komentarzy i rad. Zmień numer telefonu albo poblokuj jego tak żeby nie dostawać jego płaczliwych smsów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mariamalaria]

Napisane przez olafasola933

Powiem Wam jakie wiadomosci teraz od niego dostaje. Pisze mi zalamany, ze nie moze sobie wybaczyc, ze zrozumial co narobil tak pozno, zebym go nie przekreslala, ze jest alkoholikiem, ze nie chce tak zyc, co on narobil, ze teraz siedzi sam jak palec, ze do konca zycia nie tknie alkoholu.
To wszytsko mnie dobija, ja sie czuje jak w depresji, nie mam sily na nic, wczoraj caly dzien po pracy spalam, wstalam na 2 godziny i znowu poszlam spac, rano nie mam sily wstac z lozka, kreci mi sie w glowie i ciagle chce mi sie spac, pieka mnie oczy... Jeszcze moja mama zaczela mi przytaczac przyklady ludzi z naszego otoczenia, ktorzy wyszli z alkoholizmu, strasznie mnie z tym wkurza, mowi mi "nie wiem, nie wiem dziecko co Ci doradzic, nie podejmuj jeszcze decyzji". Ja chyba oszaleje.
Wiecie czego sie boje? Ze w zyciu nie znajde faceta bo bede sie bala, ze tez bedzie alkoholikiem, na punkcie alkoholu mam juz paranoje.

Pisałam, że tak będzie. On teraz obieca wszystko!
Byleś3wrocila i wszystko wróciło do normy.
Co ja bym zrobiła?
Powiedziałabym mu, że ma znaleźć miejsce na terapię i ją zacząć.
Że jeśli mu zależy, jak pisze, to to zrobi.
Ze po pół roku bez picia zacznę się zastanawiać nad powrotem.
I że pierwsze zerwanie całkowitej abstynencji bedzie oznaczać koniec wspólnego życia.
Tak bym zrobiła.

---------- Dopisano o 09:11 ---------- Poprzedni post napisano o 09:04 ----------

Napisane przez olafasola933

W czwartek ma umowiona wizyte u psychiatry w klinice uzaleznien. Wydaje mi sie, ze moja mama mi robi ten metlik... Caly czas byla twarda i nieugieta a teraz sie zachowuje jakby go chciala bronic bo wydaje mi sie jest jej go mega zal. Mnie tez jest zal jak to czytam i ciagle bardzo go kocham, ale myslac glowa a nie sercem nie wiem czy potrafilabym z nim zyc.

Świetnie, że jest umówiony. Oby był trzeźwy i poszedł.
Matce powiedz wprost, żeby ci w głowie nie mieszała.

[olafasola933]

Dzisiaj ja ide do psychologa, ciekawe co mi powie. Ja tez zaluje siebie - bo patrze na moja mlodsza siostre, ktora ma faceta do rany przyloz, mysle czemu ja mam takiego pecha? Co robie zle? Moj pierwszy zwiazek rozpadl sie bo moj ex byl uzalezniony od marihuany, palil to jak papierosy i nie widzial w tym nigdy nic zlego. Moj obecny maz - jak go poznalam myslalam, ze w koncu spotkalam normalnego fajnego faceta, po latach okazuje sie, ze jest alkoholikiem. J ajuz w zycius ie z nikim nie zwiaze bo podejrzewam, ze mam teraz zryta psychike.