Chad chadowi i o chadach, czyli...Bies z chadami.

[Finlora]

Napisane przez krewet

5 kg to dużo przecież. Pytanie ponowne - w czym gorsze jest rzucenie kogoś przez chorobę niż rzucenie ot tak, bo się znudziło?

Cholera, chyba muszę iść mojego męża po stopach całować, że mnie nie rzucił jak przytyłam 15kg przez chorobę

[edan84]

Napisane przez pandemonium4

Mam nadzieję, że informowałeś o tym drugą stronę

A to niby czemu? Żadnych takich deklaracji nie składam, zatem to oczywiste.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pandemonium4]

Napisane przez edan84

A to niby czemu? Żadnych takich deklaracji nie składam, zatem to oczywiste.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moim zdaniem jak szukasz kogoś do związku, to oczywiste jest, że szukasz kogoś na stałe. Czyli nie masz na starcie podejścia "jak mi się znudzi, to rzucę". Może wypadałoby mieć jakieś głębsze uczucia odnośnie drugiej osoby? Inaczej po co wchodzić w związki, lepiej pozostać bez zobowiązań, żeby nikt przypadkiem nie poczuł się zrobiony w balona, czy wykorzystany- jak zabawka, którą się bawi dopóki się nie znudzi. Bo Ty się bawisz, a druga strona myśli, że to coś poważnego.

A skoro to takie oczywiste, to czemu nie mówisz tego otwarcie?

[edan84]

Napisane przez pandemonium4

Moim zdaniem jak szukasz kogoś do związku, to oczywiste jest, że szukasz kogoś na stałe. Czyli nie masz na starcie podejścia "jak mi się znudzi, to rzucę". Może wypadałoby mieć jakieś głębsze uczucia odnośnie drugiej osoby? Inaczej po co wchodzić w związki, lepiej pozostać bez zobowiązań, żeby nikt przypadkiem nie poczuł się zrobiony w balona, czy wykorzystany- jak zabawka, którą się bawi dopóki się nie znudzi. Bo Ty się bawisz, a druga strona myśli, że to coś poważnego.

A skoro to takie oczywiste, to czemu nie mówisz tego otwarcie?

Bo o tym winna mówić osoba której zależy na danej deklaracji. Przecież to jasne.
Jak idę do sklepu to proszę o chleb, jeśli zależy mi na chlebie a nie stroje focha, bo ekspedientka nie wie na czym może mi zależeć.

Zdaje się, że w związku się powinno rozmawiać. Zresztą w każdej relacji. Także w tej bez zobowiązań się rozmawia o tym kto czego oczekuje jak to ma wyglądać. Przynajmniej ja mówię ze oczekuje tego i tego. Nie, nie mówię o tym czego nie oczekuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Napisane przez Finlora

Cholera, chyba muszę iść mojego męża po stopach całować, że mnie nie rzucił jak przytyłam 15kg przez chorobę

To jest jedyny pozytywny skutek tego wątku: chyba każda z nas po lekturze bardziej docenia swojego chłopa, że taki kochający, inteligentny, zdrowy psychicznie i w ogóle.

[pandemonium4]

Napisane przez edan84

Bo o tym winna mówić osoba której zależy na danej deklaracji. Przecież to jasne.
Jak idę do sklepu to proszę o chleb, jeśli zależy mi na chlebie a nie stroje focha, bo ekspedientka nie wie na czym może mi zależeć.

Zdaje się, że w związku się powinno rozmawiać. Zresztą w każdej relacji. Także w tej bez zobowiązań się rozmawia o tym kto czego oczekuje jak to ma wyglądać. Przynajmniej ja mówię ze oczekuje tego i tego. Nie, nie mówię o tym czego nie oczekuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bo moim zdaniem związek ma swoje oczywiste standardy w danym społeczeństwie, jak np wierność, lub jak chcę związku, to nie wchodzę w niego z podejściem "dopóki mi się nie znudzi". Mam na myśli związek, a nie bycie przyjaciółmi czy spotykanie się. Jeśli Ty masz do sprawy inne podejście, to wg mnie wypadałoby z drugą stroną o tym pogadać, żeby upewnić się, że się rozumiecie. Chyba, że jesteś pewny, że druga strona zdaje sobie sprawę z Twojego podejścia. W innym razie jest duże ryzyko marnowania czasu i zranienia. Chyba, że Cię to nie obchodzi, albo korzystasz z czyjejś naiwności i potem wyskakujesz z tekstem "A,a,a! Dokładnie o to nigdy mnie nie zapytałaś!"

Jednak tworzenie z kimś związku, to nie zakupy.

[edan84]

Napisane przez pandemonium4

Bo moim zdaniem związek ma swoje oczywiste standardy w danym społeczeństwie, jak np wierność, lub jak chcę związku, to nie wchodzę w niego z podejściem "dopóki mi się nie znudzi". Mam na myśli związek, a nie bycie przyjaciółmi czy spotykanie się. Jeśli Ty masz do sprawy inne podejście, to wg mnie wypadałoby z drugą stroną o tym pogadać, żeby upewnić się, że się rozumiecie. Chyba, że jesteś pewny, że druga strona zdaje sobie sprawę z Twojego podejścia. W innym razie jest duże ryzyko marnowania czasu i zranienia. Chyba, że Cię to nie obchodzi, albo korzystasz z czyjejś naiwności i potem wyskakujesz z tekstem "A,a,a! Dokładnie o to nigdy mnie nie zapytałaś!"

Jednak tworzenie z kimś związku, to nie zakupy.

Jeśli ktoś chce być poważny to niech pyta o to na czym mu zależy. Ja pytam. Oczekuje że druga strona robi to samo.
Nie, wierność nie jest niczym oczywistym. Nie obchodzą mnie żadne standardy, nie musze ich znać i się interesować jak mają inni.
Ja oczekuje takich a takich rzeczy więc je ustalam. Kropka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[krewet]

Coś czuję, że boskie byłyby Twoje pytania na tym castingu.

Atrakcyjni faceci mogą sobie takie castingi robić. Ja muszę udawać, że wszystko jest ok, nawet jeśli nie jest.

Tyle, że u Ciebie kryzys w związku to nawet przytycie lub zmarszczki, czyli ograniczasz się do kwestii jedynie wyglądu.

Wciąż się zastanawiam w czym jestem gorszy od kogoś kto odchodzi bez większego powodu.

Z tego co piszesz można odnieść wrażenie, że traktujesz dziewczyny powierzchownie, jak auta do szpanowania przed kumplami - jak się zepsuje to nie bawisz się w naprawy tylko wymieniasz na nowy model.

Nie... jak idę z laską i spotkam kogoś znajomego to jakoś nieswojo się czuję. Tak samo nie dodawałbym niczego na facebooka z nią. Jakoś nie lubię tego.


Dorabiacie zawiłe ideologie do rzeczy oczywistych.

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Wiecie co, ja mialam przez dobre 14 lat kompleks duzego nosa. I serio sie na tym skupialam, na ulicach ogladalam ludzi i patrzylam czy na pewno nie mam najwiekszego nosa w autobusie To byl horror.

Potem chodzilam na terapie i wiecie co? Ja mam normalny nos. Nie taki malutki i ladny jak niektorzy maja naturalnie lub po operacji, ale moj nos jest calkowicie normalny.

A ja moje lata zycia 10-23 poswiecilam na ten glupi kompleks.

[krewet]

Ja nie mam żadnych kompleksów, tylko wy chcecie chadów.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87561416]Wiecie co, ja mialam przez dobre 14 lat kompleks duzego nosa. I serio sie na tym skupialam, na ulicach ogladalam ludzi i patrzylam czy na pewno nie mam najwiekszego nosa w autobusie To byl horror.

Potem chodzilam na terapie i wiecie co? Ja mam normalny nos. Nie taki malutki i ladny jak niektorzy maja naturalnie lub po operacji, ale moj nos jest calkowicie normalny.

A ja moje lata zycia 10-23 poswiecilam na ten glupi kompleks.[/QUOTE]Ja miałam przez jakiś czas oprócz oczu kompleks cofniętego podbrodka. Zoperowalam go i ta-dam, już nie mam kompleksu.
Każdy radzi sobie różnie, a problemy nie zawsze są wymyślone.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[farmaceutka88]

Napisane przez krewet

Ja nie mam żadnych kompleksów, tylko wy chcecie chadów.

Tak jakby faceci nie chcieli wiązać się z ładnymi dziewczynami ...

[Trzepotka]

Treść usunięta

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez farmaceutka88

Tak jakby faceci nie chcieli wiązać się z ładnymi dziewczynami ...

No. Jakby tylko mogli sobie przebierac bez ograniczeń, to dopiero by się okazało, dla kogo najważniejszy jest wygląd.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[krewet]

Tak jakby faceci nie chcieli wiązać się z ładnymi dziewczynami ...

Ja nie muszę mieć 10/10.

[olennnkaaaa]

Napisane przez krewet

Ja nie muszę mieć 10/10.

Czy tylko ja jestem z innej planety i zwyczajnie nie umiem patrzeć na ludzi w kategoriach cyfr?
Jak się zakochiwałam, to nie miałam w sobie wyrachowania, czy ktoś jest 5/10 czy 10/10, czy jest przystojniakiem czy szarakiem, bo był dla mnie "naj". Niestety dopiero okres randkowania wyrobił we mnie przekonanie, że faceci chcą tych superlasek, a jak nie, to będą na każdym kroku to podkreślać, że są tacy "romantyczni" i "głębocy", bo "godzą się" na przeciętniarę, a tak naprawdę czują się po prostu za słabi i wewnętrznie tym sfrustrowani. Dla mnie już sam fakt takiego stawiania sprawy jest płytki. Rozumiem, że nie każdy musi się podobać każdemu, bo też mam swój typ, ale takie podchodzenie do, jak by nie było, uczuć to okropna kalkulacja. Zakłada patrzenie na niby obiekt zakochania od razu przez pryzmat miarki pt. "na tyle i tyle nie jest idealny", bo, nie wiem, brak wcięcia w talii albo opadająca powieka. No, ludzie, horror.

Już chyba lepiej, żeby krewet się faktycznie zakochał szczerze w jakiejś 10 czy tam 8, a nie lawirował, że w 10 to nie, bo za duża konkurencja, a z kolei ta 5,5 to ma wyraźny defekt, więc też odpada.

Btw, krewecie, możesz wymienić te dyskwalifikujące wady w wyglądzie (oprócz wspomnianej już nadwagi)?

[Finlora]

Napisane przez farmaceutka88

Tak jakby faceci nie chcieli wiązać się z ładnymi dziewczynami ...

Napisane przez krewet

Ja nie muszę mieć 10/10.

Eee, czyli ładna to taka 10/10? Poniżej już nieładna?

[krewet]

Przecież to jakaś wizażanka użyła tego określenia, a ja się odniosłem. Chodzi o to, że nie musi być idealna.

[megamag]

Napisane przez krewet

Ja nie mam żadnych kompleksów, tylko wy chcecie chadów.

Ciekawe, co byś wymyślił, gdybyśmy tu zbiorowo wrzuciły zdjęcia swoich chłopów i okazałoby się, że ani jednego Chada.

[krewet]

Zakłada podejście do niby obiektu zakochania od razu z linijką pt. "na tyle i tyle nie jest idealny", bo, nie wiem, brak wcięcia w talii albo opadająca powieka. No, ludzie, horror.

Czy wy nie rozumiecie, że to nie są żadne kalkulacje, po prostu widzisz laskę taką no np ulaną albo z krzywą szczęką i od razu wiesz, że nie będziesz mieć tych pozytywnych emocji, to właśnie jest impuls a nie żadne kalkulacje.

---------- Dopisano o 19:31 ---------- Poprzedni post napisano o 19:29 ----------

Ciekawe, co byś wymyślił, gdybyśmy tu zbiorowo wrzuciły zdjęcia swoich chłopów i okazałoby się, że ani jednego Chada.

No ciężko żeby było dużo chadów u was, skoro ich jest pewnie kilka %, nie starczy dla wszystkich kobiet


Poza tym, żeby to miało sens, swoje zdjęcia też wrzućcie.

[Finlora]

Napisane przez megamag

Ciekawe, co byś wymyślił, gdybyśmy tu zbiorowo wrzuciły zdjęcia swoich chłopów i okazałoby się, że ani jednego Chada.

Jak to co? Że nikt inny nas nie chciał i musiałyśmy obniżyć swoje wymagania

[megamag]

Napisane przez Finlora

Jak to co? Że nikt inny nas nie chciał i musiałyśmy obniżyć swoje wymagania

Aaaa ok, zapomniałam.

[TakaSamaInna]

Napisane przez krewet

Przecież to jakaś wizażanka użyła tego określenia, a ja się odniosłem. Chodzi o to, że nie musi być idealna.

A ile jest tych idealnych facetów by każda kobieta mogła z nimi być? Chcieć to można, może się uda, ale raczej nie, bo wszystkie kobiety nie mogą być z małym odłamkiem facetów. Tak samo wszyscy faceci nie mogą być z małym odłamkiem kobiet. Jednak ludzie są w związkach, bo zakochują się w ludziach za to jakimi są, a nie za to jakie spełniają wymagania z listy pod względem wyglądu. Tak, piękni ludzie mają łatwiej, ale dotyczy to zarówno kobiet jak i mężczyzn. Chociaż taki Diego Rivera nie był Chadem (łagodnie mówiąc), a miał 4 żony i mnóstwo kochanek.

[krewet]

Tak, piękni ludzie mają łatwiej, ale dotyczy to zarówno kobiet jak i mężczyzn.

Tak, tylko, że kobieta uchodzi za atrakcyjną jak jest zadbana, a facet, jak jest modelem.

Jednak ludzie są w związkach, bo zakochują się w ludziach za to jakimi są, a nie za to jakie spełniają wymagania z listy pod względem wyglądu.

Też bym mógł się zakochać w ten sposób, ale najpierw niech kobieta będzie ładna.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez krewet

Tak, tylko, że kobieta uchodzi za atrakcyjną jak jest zadbana, a facet, jak jest modelem.

No ta, właśnie widać, nawet w tym wątku Florence czy jak jej tam została przez was oceniona jako brzydka (a zadbana, sorry, jest), kolejna aktorka została oceniona na 6.5 przez Edana.
Dla mnie tam wielu facetów jest atrakcyjnych i daleko im do modeli.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[olennnkaaaa]

Napisane przez krewet

Też bym mógł się zakochać w ten sposób, ale najpierw niech kobieta będzie ładna.

Co to znaczy "ładna"? Niby słyszę, że jestem "ładna", ale dla facetów w moim typie (nie chadów, raczej typ chudego nerda) i i tak ciągle za mało, bo wymieniają mi wady i jako zarzut pada bycie "nie-laską", zatem ładny to jest pojęcie mocno względne i wg tych kryteriów to tak naprawdę większość facetów za ładne ma kobiety, które ja uznałabym za piękne, a to już znacznie im utrudnia sprawę.

[TakaSamaInna]

Napisane przez krewet

Tak, tylko, że kobieta uchodzi za atrakcyjną jak jest zadbana, a facet, jak jest modelem.





Też bym mógł się zakochać w ten sposób, ale najpierw niech kobieta będzie ładna.

Nieprawda. Tylko Tobie się wydaje, że wystarczy, że kobieta zadbana, a już ma tłum facetów na pstryknięcie palców. Byłeś kiedyś kobietą? Poza tym już tutaj mówiłeś na całkiem ładne dziewczyny, że są przeciętne/brzydkie/karynowate, więc jednak chyba musi być modelką ta dziewczyna.
Mam koleżankę w okolicach 30stki, która jest obiektywnie przeciętna z wyglądu, nie piękna ani nie brzydka, brązowe proste włosy, brązowe oczy, 165cm, waga w okolicy 55kg, wygląda trochę koreańsko, a przez całe życie żaden facet się nią nie zainteresował. Jeszcze nie miała nawet swojego pierwszego pocałunku i co? Gdzie te tabuny mężczyzn? W końcu jest zadbana, do pracy ubiera się elegancko, czasem spódnica czy sukienka.

[sublips]

Mnie zastanawia krewet w ogóle, po co Ty się na te randki umawiasz i chcesz kogoś poznać, skoro uważasz, że:
- większość kobiet jest głupia,
- większość kobiet jest "ulana",
- większość kobiet rozmawia na głupie tematy, bo Ty byś tych "bzdur" nie zniósł (tj. dokładnie pytania, która aktorka Ci się podoba),
- wszystkie kobiety lecą na chadów.

Naprawdę mnie to zastanawia.

Nie lubię gadek w stylu "mój TŻ powiedział" i w ogóle nie przepadam za określeniem "TŻ", ale mój obecny partner nawet nie wymagał ode mnie zdjęcia przed pierwszym spotkaniem, bo, jak później stwierdził, dla niego to w sumie było bez różnicy, jak jego korespondentka wygląda, ponieważ do wypicia kawy na żywo wystarczy mu fakt, że się z kimś dobrze pisało. I chce sprawdzić, jak rozmowa przebiega na żywo. I bądź co bądź, tym mi w jakiś sposób zaimponował, bo to rzadkie.
Nie rozumiem tego rozdmuchiwania pierwszego spotkania na żywo i doszukiwania się wad tak, jakby każda relacja miała od razu prowadzić do związku czy nawet seksu.
Naprawdę, mnie się flaki przewracają, jak słyszę też od razu ataki w stronę grubych kobiet. Nie jestem gruba i nie zamierzam być, ale dla mnie facet, który po prostu w co drugim zdaniu podkreśla, że on nie chce grubej kobiety, jest skreślony. Sama nie lubię wielu rzeczy w wyglądzie, ale po co mam roztrząsać to przez pół spotkania?
Nie ogarniam tego.
I tych gadek do mnie "jak dobrze, że ja wyglądam jak na zdjęciach, bo okazało się, że większość kobiet zamieszcza swoje zdjęcia 50 kilo przed" że oni od razu uciekają ze spotkania, bo pewnie, to, że ktoś jest gruby automatycznie oznacza, że nie można z nim/ nią wypić kawy.

[megamag]

Napisane przez TakaSamaInna

Nieprawda. Tylko Tobie się wydaje, że wystarczy, że kobieta zadbana, a już ma tłum facetów na pstryknięcie palców. Byłeś kiedyś kobietą? Poza tym już tutaj mówiłeś na całkiem ładne dziewczyny, że są przeciętne/brzydkie/karynowate, więc jednak chyba musi być modelką ta dziewczyna.
Mam koleżankę w okolicach 30stki, która jest obiektywnie przeciętna z wyglądu, nie piękna ani nie brzydka, brązowe proste włosy, brązowe oczy, 165cm, waga w okolicy 55kg, wygląda trochę koreańsko, a przez całe życie żaden facet się nią nie zainteresował. Jeszcze nie miała nawet swojego pierwszego pocałunku i co? Gdzie te tabuny mężczyzn? W końcu jest zadbana, do pracy ubiera się elegancko, czasem spódnica czy sukienka.

A kto nie zna takiej dziewczyny, która niby jest ładna, niby jest miła, a nikt nigdy się z nią nie umówił? No tak, krewet nie zna, bo on nikogo nie zna. Znaczy na żywo.