Problemy pierwszego świata + ot, część 3.

[Milennka03]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;87815470]W studyjnym to rozumiem, że słychać. Tam bym.sie nawet nie odważyła otworzyć czipsów. Jedynie bym mogła sobie to wino popijac

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Ja zaś nie mogę % w kinie bo od razu zmienia mi się koncentracja mimo że nie jestem pijana ale po prostu gorzej mi się ogląda.Raz z kolegą wiśniówkę popijaliśmy (byliśmy sami na całej sali) ale z seansu nic nie wyniosłam poza pustą butelką

[Trzepotka]

Treść usunięta

[ateris]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87815349]same here
i na dodatek chodzę sama i jest to dla mnie mega odpoczynek psychiczny[/QUOTE]Nie dziwie się, dla mnie to też relaks.
Sama chodziłam jakiś rok, dopóki mój partner też nie wykupił abonamentu.
Lubię i sama i we dwoje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Marigold19]

Ja nie lubię chodzić bez celu, może jakbym sobie coś założyła na uszy to bym mogła spacerować... Tak to mam wyrzuty sumienia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez ateris

Nie dziwie się, dla mnie to też relaks.
Sama chodziłam jakiś rok, dopóki mój partner też nie wykupił abonamentu.
Lubię i sama i we dwoje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nam we dwoje ciężko, bo raz ktoś musi zostać z dzieckiem w domu, a dwa nie oglądamy tych samych filmów.

Napisane przez Marigold19

Ja nie lubię chodzić bez celu, może jakbym sobie coś założyła na uszy to bym mogła spacerować... Tak to mam wyrzuty sumienia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czemu wyrzuty sumienia??

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez Marigold19

Ja nie lubię chodzić bez celu, może jakbym sobie coś założyła na uszy to bym mogła spacerować... Tak to mam wyrzuty sumienia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale ja nie chodzę bez celu - stwierdzam, że dzisiaj np pójdę sobie tu i tu. No i też tylko ze słuchawkami na uszach.
Dlaczego wyrzuty sumienia?

[Marigold19]

Ja mam jakies takie wewnętrzne przekonanie, że chodzi się po coś np. do sklepu, do koleżanki, żeby dojść do jakiegoś celu tak wiem, mam to w głowie

Nie jestem naumiana spacerów dla samej przyjemności spaceru.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

moje życie byłoby bez spacerów bardzo smutne

[Marigold19]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;87815789]moje życie byłoby bez spacerów bardzo smutne [/QUOTE]Dlatego szukam, jak tu się oszukać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez Marigold19

Ja mam jakies takie wewnętrzne przekonanie, że chodzi się po coś np. do sklepu, do koleżanki, żeby dojść do jakiegoś celu tak wiem, mam to w głowie

Nie jestem naumiana spacerów dla samej przyjemności spaceru.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też tak kiedyś miała, więc jak idę na spacer, to nie idę połazić bez celu po mieście, tylko np idę nad jezioro, do parku, taką i taką trasą itd. Do tego słuchawki, muzyka i mogę chodzić

[Marigold19]

Napisane przez Finlora

Też tak kiedyś miała, więc jak idę na spacer, to nie idę połazić bez celu po mieście, tylko np idę nad jezioro, do parku, taką i taką trasą itd. Do tego słuchawki, muzyka i mogę chodzić

No właśnie ja muszę mieć cel, ale najlepiej taki "zalatwieniowy" to chyba wynika z braku czasu ;(

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;87815789]moje życie byłoby bez spacerów bardzo smutne [/QUOTE]Moje też. Chociaż po osiedlu to tak średnio i nie chodzi o cel bądź jego brak, ale ilość mijanych ludzi. Ale jutro idę do sklepu z alkoholami, który jest dość daleko od mojego domu, bo muszę TZowi prezent w końcu kupić i już się cieszę na ten spacer i układam w głowie playlistę. A mam nowe za☠☠☠iste słuchaweczki, sesese

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cukierek_z_cykuty]

Łażenie bez celu jest fajne, bo na bieżąco wybieram "o tu sobie skręcę", "a tam fajnie drzewo kwitnie, dojdę do niego". I tak sobie krążę. Za to jak się trzymam ustalonego kursu to wrzucam piąty bieg i gonię jakby mi autobus miał spieprzyć. Nici ze spaceru, byle przejść jak najszybciej z punktu A do punktu B i mieć z bańki.

[Finlora]

Napisane przez Marigold19

No właśnie ja muszę mieć cel, ale najlepiej taki "zalatwieniowy" to chyba wynika z braku czasu ;(

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też tak miałam - nawet mówiłam do męża, że nie lubię chodzić bez celu po mieście i że te spacery nie są dla mnie dobre, bo zawsze weszłam do jakiegoś sklepu i coś kupiłam

---------- Dopisano o 19:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:25 ----------

Napisane przez cukierek_z_cykuty

Łażenie bez celu jest fajne, bo na bieżąco wybieram "o tu sobie skręcę", "a tam fajnie drzewo kwitnie, dojdę do niego". I tak sobie krążę. Za to jak się trzymam ustalonego kursu to wrzucam piąty bieg i gonię jakby mi autobus miał spieprzyć. Nici ze spaceru, byle przejść jak najszybciej z punktu A do punktu B i mieć z bańki.

U mnie najczęściej ten spacer to taki szybki marsz, żeby te 10 tysięcy kroków było zrobione w jakimś dobrym tempie

[Marigold19]

Napisane przez Finlora

Też tak miałam - nawet mówiłam do męża, że nie lubię chodzić bez celu po mieście i że te spacery nie są dla mnie dobre, bo zawsze weszłam do jakiegoś sklepu i coś kupiłam

---------- Dopisano o 19:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:25 ----------

U mnie najczęściej ten spacer to taki szybki marsz, żeby te 10 tysięcy kroków było zrobione w jakimś dobrym tempie

Ale przeszlo Ci to?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez Marigold19

No właśnie ja muszę mieć cel, ale najlepiej taki "zalatwieniowy" to chyba wynika z braku czasu ;(

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To może wyznacz sobie jakiś cel kroków albo dystansu i chodź z jakąś apką.
Ja właśnie ostatnio korzystam z tego, że mieszkam tuż obok lasu, a że akurat tylko w lasach można legalnie oddychać, to łaziłam dzisiaj 2 godziny szybkim krokiem. Muszę przypomnieć swoim płucom jak się pracuje, bo samymi ćwiczeniami w domu nie jestem w stanie nadrobić strat, jakie wywołuje siedzenie na dupie przez pozostałe 23 godziny.
Właściwie to uciekałam przed licencjatem, ale jakoś mnie skurczybyk dogonił. Ma lepszą kondycję. Tak sobie teraz pomyślałam, że najbardziej lubię chodzić, żeby nie robić czegoś innego. Jeśli bardzo nie chcę wracać do domu, bo tam czekają jakieś straszne rzeczy, to jestem w stanie przespacerować się na Księżyc i z powrotem.

[Marigold19]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;87816101]To może wyznacz sobie jakiś cel kroków albo dystansu i chodź z jakąś apką.
Ja właśnie ostatnio korzystam z tego, że mieszkam tuż obok lasu, a że akurat tylko w lasach można legalnie oddychać, to łaziłam dzisiaj 2 godziny szybkim krokiem. Muszę przypomnieć swoim płucom jak się pracuje, bo samymi ćwiczeniami w domu nie jestem w stanie nadrobić strat, jakie wywołuje siedzenie na dupie przez pozostałe 23 godziny.
Właściwie to uciekałam przed licencjatem, ale jakoś mnie skurczybyk dogonił. Ma lepszą kondycję. Tak sobie teraz pomyślałam, że najbardziej lubię chodzić, żeby nie robić czegoś innego. Jeśli bardzo nie chcę wracać do domu, bo tam czekają jakieś straszne rzeczy, to jestem w stanie przespacerować się na Księżyc i z powrotem.[/QUOTE]O to jest pomysl, który przemawia do mojej psychy. Tyle że mieszkam w środku miasta i blokowiska. Park mam nawet dość daleko

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cukierek_z_cykuty]

Napisane przez Finlora

U mnie najczęściej ten spacer to taki szybki marsz, żeby te 10 tysięcy kroków było zrobione w jakimś dobrym tempie

A to ja wolę ciut wolniej, żeby sobie pokontemplować okolicę, zdjęcie po drodze jakimś kwiatkom cyknąć, czy coś Albo w ogóle iść pobiegać, wtedy mogę grzać ile fabryka dała.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez cukierek_z_cykuty

Łażenie bez celu jest fajne, bo na bieżąco wybieram "o tu sobie skręcę", "a tam fajnie drzewo kwitnie, dojdę do niego". I tak sobie krążę. Za to jak się trzymam ustalonego kursu to wrzucam piąty bieg i gonię jakby mi autobus miał spieprzyć. Nici ze spaceru, byle przejść jak najszybciej z punktu A do punktu B i mieć z bańki.

Ja też tak lubię
Dzisiaj chciałam iść w jedno miejsce jakieś 600-700 metrów od domu, a takim właśnie sposobem zrobiłam kilkanaście km

[MiamiGlow]

Napisane przez Finlora

Mój problem - odezwała się do mnie koleżanka, z którą chodziłam na siłownię. Jak usłyszała, że codziennie chodzę na przynajmniej godzinne spacery, to stwierdziła, że jak będę szła, to żebym dawała znać, to będziemy chodzić razem. A ja nie umiem jej powiedzieć wprost, że nie mam ochoty bo ja naprawdę lubię chodzić sama. Słuchawki na uszy, Spotify i mogę tak iść godzinę czy dwie. Ja to po prostu lubię. Nie potrzebuję towarzystwa. Dodatkowo lubię to, że kiedy idę sama, to nie jestem od nikogo zależna, nie muszę umawiać się na konkretną godzinę, mam ochotę wyjść to po prostu ubieram się i wychodzę. I teraz muszę się wymigiwać, że coś tam a raz na jakiś czas się z nią umawiam, żeby się nie obraziła.
Tak wiem, brakuje mi asertywności

Spróbuj jej szczerze powiedzieć. Choć nie wiem jaką jest osobą. Ja bym to zrozumiała, ale niektórzy może by się obrazili, jeśli mają takie tendencje.

Napisane przez cukierek_z_cykuty

Łażenie bez celu jest fajne, bo na bieżąco wybieram "o tu sobie skręcę", "a tam fajnie drzewo kwitnie, dojdę do niego". I tak sobie krążę. Za to jak się trzymam ustalonego kursu to wrzucam piąty bieg i gonię jakby mi autobus miał spieprzyć. Nici ze spaceru, byle przejść jak najszybciej z punktu A do punktu B i mieć z bańki.

Ja mam opracowane trasy spacerowe, w stylu nad rzekę/do parku/do innego parku. Najmilej jest gdzieś do natury iść, jeśli jest taka możliwość. Spacerowanie po ulicach bez widoków jest trudniejsze. Chyba że zapada zmrok i lampy świecą, wtedy bardzo ładnie jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;87816101]
Właściwie to uciekałam przed licencjatem, ale jakoś mnie skurczybyk dogonił. Ma lepszą kondycję. Tak sobie teraz pomyślałam, że najbardziej lubię chodzić, żeby nie robić czegoś innego. Jeśli bardzo nie chcę wracać do domu, bo tam czekają jakieś straszne rzeczy, to jestem w stanie przespacerować się na Księżyc i z powrotem.[/QUOTE]


Na studiach, jak pisałam licencjat, magisterkę, albo miałam sesje, to zawsze sobie wychodziłam na spacer o północy

[Finlora]

Napisane przez cukierek_z_cykuty

A to ja wolę ciut wolniej, żeby sobie pokontemplować okolicę, zdjęcie po drodze jakimś kwiatkom cyknąć, czy coś Albo w ogóle iść pobiegać, wtedy mogę grzać ile fabryka dała.

A to ja też, jak dotrę do fajnego miejsca, to i pokontempluję i zdjęcia porobię Ostatnio jak wybrałam się w moje stałe miejsce, to trafiłam o takiej porze, że mam zdjęcia pięknego zachodu słońca

Napisane przez MiamiGlow

Spróbuj jej szczerze powiedzieć. Choć nie wiem jaką jest osobą. Ja bym to zrozumiała, ale niektórzy może by się obrazili, jeśli mają takie tendencje.

No właśnie obawiam się, że się obrazi, dlatego nic jej nie powiedziałam

Napisane przez MiamiGlow

Ja mam opracowane trasy spacerowe, w stylu nad rzekę/do parku/do innego parku. Najmilej jest gdzieś do natury iść, jeśli jest taka możliwość. Spacerowanie po ulicach bez widoków jest trudniejsze. Chyba że zapada zmrok i lampy świecą, wtedy bardzo ładnie jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To ja też tak mam. Dlatego wcześniej było dla mnie trudne takie chodzenie bez celu, ale odkąd odkryłam cudną trasę ode mnie z domu (i jeszcze się okazało, że to całkiem blisko), to już tylko tam chodzę.

[MiamiGlow]

Napisane przez Finlora

A to ja też, jak dotrę do fajnego miejsca, to i pokontempluję i zdjęcia porobię Ostatnio jak wybrałam się w moje stałe miejsce, to trafiłam o takiej porze, że mam zdjęcia pięknego zachodu słońca

No właśnie obawiam się, że się obrazi, dlatego nic jej nie powiedziałam

To ja też tak mam. Dlatego wcześniej było dla mnie trudne takie chodzenie bez celu, ale odkąd odkryłam cudną trasę ode mnie z domu (i jeszcze się okazało, że to całkiem blisko), to już tylko tam chodzę.

Najgorzej byłoby trafić na kogoś kto się obraża i jeszcze lubi plotki. Bo wtedy z niewinnej historii powstanie wielka drama.
Ja mam kilka takich tras, które wybieram na przemian.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez cukierek_z_cykuty

A co myślicie o białej?

Biała jest dla słabych. Coś jak piwo bezalkoholowe albo kawa bezkofeinowa.

[siarka40]

Napisane przez Martii

Są tu jakieś fanki gorzkiej czekolady czy to zuo ?

Wolę mleczną, ale gorzką też chętnie zjem. Lubię z Lindta, tę 99% kakao.

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;87814739]Jak idę do kina typu multipleks, to obowiązkowo popcorn słony plus duża cola. I wiecie co uwielbiam? Napchać sobie popcornu do buzi i zapić to cola. O jezusicku jakie to jest cudowne połączenie, po prostu kocham.[/QUOTE]
Ja na jednym seansie nigdy nie spożywam niczego, ale jak idę na maraton, to obowiązkowo po pierwszym filmie pędzę po powiększony zestaw popcornu z karmelem i Coli Zero .

Napisane przez cukierek_z_cykuty

A co myślicie o białej?

Biała też mi wchodzi.

Napisane przez Marigold19

Ja mam jakies takie wewnętrzne przekonanie, że chodzi się po coś np. do sklepu, do koleżanki, żeby dojść do jakiegoś celu tak wiem, mam to w głowie

Nie jestem naumiana spacerów dla samej przyjemności spaceru.

Wiesz, nie każdy musi lubić spacery. Ja na przykład nie przepadam, ale mam okresy, że spaceruję celem zażycia dawki ruchu.

[Finlora]

Napisane przez Marigold19

Ale przeszlo Ci to?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przeszło I pomogło właśnie liczenie kroków.

[cukierek_z_cykuty]

Napisane przez Limonka2738

Biała jest dla słabych. Coś jak piwo bezalkoholowe albo kawa bezkofeinowa.

O, ciekawe porównanie.

No ja mam z białą relację love&hate. Czasem ją wciągam, czasem mnie na samą myśl mdli.


Ppś na wieczór: producent "mojego" wina zmienił opakowanie (kolor butli z zielonej na bezbarwną, etykietę... i wymienił korek na zakrętkę! ) iii o ile nie mam omamów smakowych zawartość butli też się różni. To już nie to samo. Jak żyć? Tu już nawet "zmień pracę i weź kredyt" nie pomoże.

[ateris]

No to ja mam tak, że biała czekolada, to jedyna jaką potrafię zjeść całą. Ale malo jest naprawdę dobrych białych.
Lubię też lody o tym smaku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Chailleach]

Napisane przez Limonka2738

Biała jest dla słabych. Coś jak piwo bezalkoholowe albo kawa bezkofeinowa.

Ja tak postrzegam gorzką. Chce człowiek zaszaleć i pogrzeszyć kaloriami, ale zadowala się zdrowszym i ohydniejszym substytutem szczęścia

[ateris]

Z gorzkiej czekolady nie ma żadnej przyjemności

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz