Przyjaźń damsko-męska a związek

[farmaceutka88]

Napisane przez Ninanina88

Moim zdaniem to Twój przyjaciel jest bardzo nie lojalny wobec swojej dziewczyny. I nie mówię tu o zdradzie tylko o tym, że to o czym rozmawiają i co ją booooli powinno ppozostać między nimi, a on Ci o wszystkim papla, jak to ona czuje się gorsza, brzydsza, grubsza. Ja bym takiego faceta nie chciała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zgadzam się. Jakieś związkowe problemy powinny zostać między parą. Też byłabym zła gdyby mój facet wypłakiwał się w ramię przyjaciółce jakbyśmy się pokłócili albo gdyby wyszło, że na mnie narzeka do osób 3cich.


Może najzwyczajniej gadacie ze sobą zdecydowanie zbyt często i przeginacie ze swoją relacją, na czym cierpi związek tego chłopaka? Powinniście oboje trochę zluzować z Waszą ożywioną ostatnimi czasy relacją (tak napisałaś), zachowanie tej dziewczyny zapewne nie wzięło się bez powodu.

[Yatira]

Wyjaśnię to "ożywienie się relacji", bo nie zrobiłam tego w pierwszym poście, a widzę, że powinnam, bo teraz każdy interpretuje ten zwrot pod swoją opinię. Jak wspomniałam, mieszkam w innym mieście i to dość odległym od miasteczka rodzinnego. Jakieś pół dnia w jedną stronę, pół w drugą, więc żeby się spotkać z przyjacielem to potrzebowalibyśmy przynajmniej dwóch dni z noclegiem. Jest to trudne do zorganizowania kiedy on pracuje, ja mam studia, swoją pracę itp. Z tego samego powodu odwiedzam rodzinę tylko na święta i większe okazje, więc spotkanie "przy okazji" też odpada. Teraz, kiedy jestem w domu, wreszcie możemy się normalnie zobaczyć. Nie oznacza to, że siedzimy razem co drugi dzień, ale spotykamy się raz w tygodniu, ale, przede wszystkim, jest to kontakt twarzą w twarz, a nie przez komunikator. Wiadomo, że dynamika takiej rozmowy jest inna.

Natomiast odnośnie sugestii "(może) nie byłaś zainteresowana przyjacielem kiedy był sam, a teraz boli Cię, że już nie Ty jesteś u niego na pierwszym miejscu" albo "może sama jesteś zazdrosna" - no nie. Szczerze mówiąc w ogóle nie rozumiem dlaczego ktoś próbuje przerzucić winę na mnie w taki sposób, bo to przecież nie ja robię awantury tamtej dziewczynie tylko ona mnie, więc to nie ja jestem tu zazdrosna. Nie wiem co mogłabym na ten temat napisać, już w głównym poście jasno napisałam, że dla mnie jest to tylko przyjaźń i niczego więcej nie oczekuję. Bycie atakowaną przez tamtą dziewczynę też nie sprawia mi przyjemności.

A, zapomniałam. Padło pytanie o staż ich związku. Nie jestem w stanie dokładnie tego stwierdzić, ale wydaje mi się, że jakieś 1,5 roku.

[lola_lola_lola]

1,5 roku więc nie jest to jakiś przelotni związek. Widać jest im ze sobą dobrze skoro są para tyle czasu.

Może dziewczynie czasem odwala i palnie tekst, że z zazdrości coś sobie zrobi ale koleś się nie przejmuje bo to tylko takie gadanie.

Dla mnie to, że przyjaciel Ci o tym opowiada to słaba akcja.

Możliwe też, że ubarwia swoje historie żeby pokazać jak dziewczyna jest w nim zakochana.

[Zamieszana]

Autorko, nasuwa mi się jeszcze kilka pytań:

1. Rozumiem, że sama nie masz nikogo skoro poświęcasz temu chłopakowi tyle czasu na rozmowy? Jesteś pewna, że swoimi "dobrymi radami" o zakończeniu związku chcesz uszczęśliwić przyjaciela, a nie samą siebie?

2. Czy mogłabyś opisać jak byś się czuła ze świadomością, że Twój chłopak opowiada o Twoich problemach, kompleksach i tym co Cię boli swojej przyjaciółce? Rozumiem, że ona Cię zaatakowała i jest Ci z tym źle, ale spróbuj wykazać trochę więcej zrozumienia również dla niej.

3. Może jednak ma ona trochę racji obawiając się Ciebie? Może i nie chcesz zająć jej miejsca, ale z pewnością chcesz ten związek rozwalić. Skąd masz pewność, że Twój przyjaciel również jej nie opowiada o wszystkim? Może przekazał jej już, że doradziłaś mu zakończenie tego związku?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez lola_lola_lola

1,5 roku więc nie jest to jakiś przelotni związek. Widać jest im ze sobą dobrze skoro są para tyle czasu.

Ciekawa jestem skąd wniosek, że im dobrze, skoro ludzie potrafią latami tkwić w toksycznych, przemocowych relacjach.

Napisane przez Zamieszana

1. Rozumiem, że sama nie masz nikogo skoro poświęcasz temu chłopakowi tyle czasu na rozmowy? Jesteś pewna, że swoimi "dobrymi radami" o zakończeniu związku chcesz uszczęśliwić przyjaciela, a nie samą siebie?

To autorka gdzieś pisała ile czasu poświęca na rozmowy? Skąd nagle wniosek, że tego czasu jest tak dużo, że nie miałaby czasu na własny związek?

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Ninanina88

Moim zdaniem to Twój przyjaciel jest bardzo nie lojalny wobec swojej dziewczyny. I nie mówię tu o zdradzie tylko o tym, że to o czym rozmawiają i co ją booooli powinno ppozostać między nimi, a on Ci o wszystkim papla, jak to ona czuje się gorsza, brzydsza, grubsza. Ja bym takiego faceta nie chciała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Facet dodatkowo na bank powtarza swojej dziewczynie że jego przyjaciółka za nia nie przepada i uwaza ze zachowuje się dziecinie. Facet podsyca konflikt osobiscie i ma ubaw ze dwie laski biją się o jego uwagę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Yatira]

1. Wyjdźmy od tego, że nie sądzę, żebym poświęcała mu jakoś szczególnie dużo czasu. Tyle samo, jak nie więcej, poświęcam przyjaciółce, która mieszka w jeszcze innym miejscu. Ale odpowiadając - tak, obecnie jestem sama. Co do "dobrych rad", wybacz, ale jeśli ktoś komuś grozi, że zrobi sobie krzywdę jeśli druga osoba się nie podporządkuje to dla mnie jedyną opcją jest zerwanie kontaktu z toksykiem. I nie mówię tego dlatego, że chcę mu rozbić związek, ale dlatego, że bycie w takim związku to brak szacunku do siebie, desperacja i proszenie się o kłopoty. Jeżeli on ma inne zdanie to w porządku, jak już wspomniałam, ja mu dziewczyny nie wybiorę, ale ponieważ jest to ktoś dla mnie bliski to radzę to, co uważam za dobre ze swojego subiektywnego punktu widzenia.

2. Ale mnie nie obchodzi ich relacja między sobą. Ich związek, ich sprawa, ja się już na ten temat wypowiedziałam, a co on (oni) dalej zrobią to też nie mój biznes. Mnie obchodzi to, że dziewczyna mnie atakuje, wypisuje, robi awantury i psuje moją relację z przyjacielem. Gdyby to była jednorazowa sytuacja, w której puściły jej nerwy to umówmy się, że mogłabym "ją zrozumieć". Ale tak nie jest. Jeżeli jest jej źle z tym, co robi jej chłopak to niech rozmawia z nim, a nie wypisuje do mnie. To, co robi teraz to kolejny objaw bycia toksykiem.

3. "Skąd masz pewność, że Twój przyjaciel również jej nie opowiada o wszystkim? Może przekazał jej już, że doradziłaś mu zakończenie tego związku?", niech opowiada. Nie wstydzę się mojego zdania. Jeśli ona poruszyłaby temat w rozmowie ze mną to usłyszałaby to samo - że jest toksyczna i odradzam przyjacielowi związek z nią przynajmniej do czasu aż podejmie się jakiejś terapii u psychologa.

[lola_lola_lola]

Lisbeth widzę, że z całych sił próbujesz negować wszystko co ktoś powie przeciwko Autorce. Chyba masz bardzo podobne podejście do życia i wtrącania się w cudze związki...

[Zamieszana]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87859096]

To autorka gdzieś pisała ile czasu poświęca na rozmowy? Skąd nagle wniosek, że tego czasu jest tak dużo, że nie miałaby czasu na własny związek? [/QUOTE]

To odnośnie ożywienia relacji. Myślę, że jeśli autorka byłaby usatysfakcjonowana własnym związkiem i mówiła o tym głośno to tamta dziewczyna z pewnością byłaby spokojniejsza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lola_lola_lola]

Druga rzecz - do Autorki - jeśli jedynie przeszkadza Ci, że dziewczyna do Ciebie pisze i robi Ci awantury to dlaczego jej nie zablokujesz na wszystkich możliwych portalach i numeru telefonu? Najprostsze rozwiązanie. A Ty wolisz skarżyć się przyjacielowi, pisać na forum itd.

Nie rozumiem tego, serio.

[Zamieszana]

Napisane przez Yatira

1. Wyjdźmy od tego, że nie sądzę, żebym poświęcała mu jakoś szczególnie dużo czasu. Tyle samo, jak nie więcej, poświęcam przyjaciółce, która mieszka w jeszcze innym miejscu. Ale odpowiadając - tak, obecnie jestem sama. Co do "dobrych rad", wybacz, ale jeśli ktoś komuś grozi, że zrobi sobie krzywdę jeśli druga osoba się nie podporządkuje to dla mnie jedyną opcją jest zerwanie kontaktu z toksykiem. I nie mówię tego dlatego, że chcę mu rozbić związek, ale dlatego, że bycie w takim związku to brak szacunku do siebie, desperacja i proszenie się o kłopoty. Jeżeli on ma inne zdanie to w porządku, jak już wspomniałam, ja mu dziewczyny nie wybiorę, ale ponieważ jest to ktoś dla mnie bliski to radzę to, co uważam za dobre ze swojego subiektywnego punktu widzenia.

2. Ale mnie nie obchodzi ich relacja między sobą. Ich związek, ich sprawa, ja się już na ten temat wypowiedziałam, a co on (oni) dalej zrobią to też nie mój biznes. Mnie obchodzi to, że dziewczyna mnie atakuje, wypisuje, robi awantury i psuje moją relację z przyjacielem. Gdyby to była jednorazowa sytuacja, w której puściły jej nerwy to umówmy się, że mogłabym "ją zrozumieć". Ale tak nie jest. Jeżeli jest jej źle z tym, co robi jej chłopak to niech rozmawia z nim, a nie wypisuje do mnie. To, co robi teraz to kolejny objaw bycia toksykiem.

3. "Skąd masz pewność, że Twój przyjaciel również jej nie opowiada o wszystkim? Może przekazał jej już, że doradziłaś mu zakończenie tego związku?", niech opowiada. Nie wstydzę się mojego zdania. Jeśli ona poruszyłaby temat w rozmowie ze mną to usłyszałaby to samo - że jest toksyczna i odradzam przyjacielowi związek z nią przynajmniej do czasu aż podejmie się jakiejś terapii u psychologa.

Odpowiem krótko, bo widzę, że próby przedstawienia całej sytuacji z innego niż Twój punktu widzenia na niewiele się zdadzą, widzisz tylko siebie i uczucia innych Cię nie obchodzą: gratuluję Ci empatii i przede wszystkim takiego przyjaciela.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez lola_lola_lola

Lisbeth widzę, że z całych sił próbujesz negować wszystko co ktoś powie przeciwko Autorce.

Nie wszystko, tylko co z czym się nie zgadzam. Czytaj uważniej zamiast wymyślać.

Chyba masz bardzo podobne podejście do życia i wtrącania się w cudze związki...

Podobne do kogo? I o jakie wtrącanie chodzi, skoro autorka nic takiego nie robi.
Nie wspominając już o tym, że do czyjegoś związku można się wtrącić nie bardziej, niż pozwolą na to jego uczestnicy.

---------- Dopisano o 14:29 ---------- Poprzedni post napisano o 14:28 ----------

Napisane przez Zamieszana

Odpowiem krótko, bo widzę, że próby przedstawienia całej sytuacji z innego niż Twój punktu widzenia na niewiele się zdadzą, widzisz tylko siebie i uczucia innych Cię nie obchodzą: gratuluję Ci empatii i przede wszystkim takiego przyjaciela.

Tylko że to jest twój (lub innych użytkowników) punkt widzenia, a nie dziewczyny przyjaciela.

[Arlekinowa]

Autorka napisała w pierwszym poście, że jest jej przykro, że otoczenia obwinia ją o rzekome wchodzenie z butami w czyjś związek, po czym... użytkownicy forum obwiniają ją o wchodzenie z butami w czyjś związek. Po prostu poezja. Komentarze skupiają się na tym, że facet jest "zły", nielojalny, bo zwierza się przyjaciółce, a jednocześnie to, że dziewczyna grozi zrobieniem sobie krzywdy zbywa się "tak sobie tylko gada", "za chwilę będzie jej głupio, że tak powiedziała". Kółeczko detektywistyczne już zaczyna insynuować Autorce, że za dużo czasu poświęca chłopakowi, że pewnie jest zazdrosna, że celowo chce zniszczyć związek tej laski i ona najpewniej ma rację, że Autorka jest "zła", ale to, że dziewczyna się awanturuje i wypisuje pierdoły do bogu ducha winnej Autorki to przechodzi bez większego echa... Wszyscy winni - przyjaciel winny, Autorka winna, tylko nie toksyczna dziewczyna, której zachowanie kwalifikuje się do leczenia...

Jeszcze dopiszę. Nawołujecie do empatii dla biednej, pokrzywdzonej dziewczyny, rozumienia jej, ale dla Autorki, którą się oskarża, obraża i obwinia to już nikt nie ma empatii i zrozumienia. Fascynuje mnie to, że tu, na kobiecym forum, kobieta przekręci wątek innej kobiety tak, żeby tylko wyszło na to, że to ta od wątku jest złem wcielonym i w ogóle po co ona tu cokolwiek pisze...

[lola_lola_lola]

Nie wierzę, że dorosła dziewczyna nie jest w stanie poradzić sobie z dziewczynką (bo na dziewczynkę wskazuje takie zachowanie), która uwaga: pisze do niej i robi awantury.

Problem na skalę światową, sytuacja totalnie bez wyjścia.

Ludzie, ogarnijcie się troche.

Masz problem z laską to piszesz jej jasno, żeby dała Ci święty spokój bo inaczej podejmiesz jakieś kroki. Jak nie odpuszcza blokujesz ją i problem znika. Pod dom przyłazić jej chyba nie zacznie.



Autorka pisze, że doradza przyjacielowi rozstanie z „toksykiem”. Okej, doradza ale koleś nie chce się rozstać więc czyj to problem? Przyjaciółki, bo typ się nie słucha?

Dla mnie to jest wtrącanie się w czyjś związek, jemu takie coś pasuje to niech sobie w tym siedzi, jego cyrk - jego małpy.

[elvegirl]

Autorko, ja bym zrezygnowała z tych spotkań. Dla zdrowia całej trójki. Czy to magicznie naprawi to, co złego dzieje się w tym związku? Oczywiście że nie, ale skoro facet jest totalnie bierny i pozwala żeby dwie baby się o niego gryzły, to nie warto, po prostu.

[Zamieszana]

---------- Dopisano o 14:29 ---------- Poprzedni post napisano o 14:28 ----------

[/COLOR]
Tylko że to jest twój (lub innych użytkowników) punkt widzenia, a nie dziewczyny przyjaciela.[/QUOTE]

Gdzie napisałam, że to punkt widzenia dziewczyny przyjaciela?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[daisydoo]

Dla mnie tytuł największego "frajera" w tej sytuacji nie zbiera ani jego dziewczyna, ani ty tylko on. Mam wrażenie, że jego ta cała sytuacja bawi albo naprawdę jest na tyle nieporadny, że nie umie tego rozwiązać.
Też nie akceptuję przyjaźni z płcią przeciwą w związku osób heteroseksualnych i uważam, że mam do tego pełne prawo - tak jak tamta dziewczyna. Nawet jeśli ktoś uważa to za toksyczne. Ale nie rozumiem po co ona wypisuje do ciebie? To nie twój problem i nie ty powinnaś tego jakkolwiek znosić. To chłopak powinien z nią to rozwiązywać.
Ja na twoim miejscu podeszłabym do tej laski dość racjonalnie i jeżeli będzie wypisywać, to wysłałabym jej wiadomość, w której zwyczajnie sugeruje, że chłopak jest wolną jednostką, podejmuje swoje decyzje i najwidoczniej nie chce z tobą zrywać kontaktu. Ale to pewnie wywoła jakąś burzę u nich. Ale to już nie twój problem.
Laska też jest nieogarnięta, ja gdybym miała partnera, który ma takie przyjaźnie, a mnie to drażni, to bym mu jasno wytłumaczyła, co o tym sądzę. Jeśli wolałby utrzymywać te znajomości, to bym odeszła - bo uważam, że mam prawo do szczęścia i związku według moich poglądów - tak jak on ma prawo znaleźć dziewczynę, której jego przyjaciółki nie będą przeszkdzać. A laska robi cyrki, wypisuje do ciebie - szczerze to nie rozumiem jej. Może jest tak zakochana, że próbuje za wszelką cenę się ciebie "pozbyć", bo nie umie odejść - ale to jest lekko chore.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez lola_lola_lola

Nie wierzę, że dorosła dziewczyna nie jest w stanie poradzić sobie z dziewczynką (bo na dziewczynkę wskazuje takie zachowanie), która uwaga: pisze do niej i robi awantury.

Problem na skalę światową, sytuacja totalnie bez wyjścia.

Ludzie, ogarnijcie się troche.

Kto niby się ma ogarnąć? Propozycje zablokowania jej padały już wielokrotnie.

Masz problem z laską to piszesz jej jasno, żeby dała Ci święty spokój bo inaczej podejmiesz jakieś kroki. Jak nie odpuszcza blokujesz ją i problem znika. Pod dom przyłazić jej chyba nie zacznie.

Pewna jesteś? Dla mnie to ten sam poziom co grożenie partnerowi, że zrobi sobie krzywdę, jeśli ten nie dostosuje swoich kontaktów towarzyskich.

Autorka pisze, że doradza przyjacielowi rozstanie z „toksykiem”. Okej, doradza ale koleś nie chce się rozstać więc czyj to problem? Przyjaciółki, bo typ się nie słucha?

Dla mnie to jest wtrącanie się w czyjś związek, jemu takie coś pasuje to niech sobie w tym siedzi, jego cyrk - jego małpy.

Ale ten wątek nie jest o tym jak zmusić przyjaciela do rozstania z histeryczką, tylko o tym jak 1) pozbyć się jej ze swojego życia 2)rozważyć sens przyjaźni damsko-męskiej

I znowu nie wiem o jakim wtrącaniu tutaj mówisz. Jak twoim zdaniem ma zareagować przyjaciel/przyjaciółka, kiedy drugiej stronie dzieje się coś złego i chce się wygadać? Milczeć jak grób za każdym razem, kiedy sprawa dotyczy jego związku, czy co?

Napisane przez Zamieszana

Gdzie napisałam, że to punkt widzenia dziewczyny przyjaciela?

A w jaki inny autorka miałaby się wczuwać i po co?

[lola_lola_lola]

A co jemu dzieje się złego?

Wiesz, powiedziałabym swojemu przyjacielowi jasno: „stary, nie interesują mnie Twoje problemy w związku, moje zdanie na ten temat znasz, dziewczyna jest świrem, który mnie nęka, możemy gadać o wszystkim ale nie o tym”. Przyjaźń przyjaźnią ale jeśli coś wpływa na mnie mam prawo reagować.



Nie widze połączenia między grożeniem partnerowi a zasugerowaniem dziewczynie, że podejmie się działania jak nie przestanie jej nękać. Możesz nawet napisać, ze w trosce o nią samą zgłosisz ją do jakiejś poradni bo boisz się, że zrobi sobie krzywdę, że skontaktujesz się z jej rodzicami żeby zwrócili uwagę na córkę bo dzieje się coś niedobrego. Gwarantuje, ze laska pójdzie po rozum do głowy jak zorientuje się jakie mogą być konsekwencje jej durnego zachowania.

Skoro dla autorki problemem jest to, ze ona do niej wypisuje a przyjaciel nie reaguje.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez lola_lola_lola

A co jemu dzieje się złego?

Przeczytaj jeszcze raz pierwszego posta. Powinno ci się rozjaśnić.

Wiesz, powiedziałabym swojemu przyjacielowi jasno: „stary, nie interesują mnie Twoje problemy w związku, moje zdanie na ten temat znasz, dziewczyna jest świrem, który mnie nęka, możemy gadać o wszystkim ale nie o tym”. Przyjaźń przyjaźnią ale jeśli coś wpływa na mnie mam prawo reagować.

To dziwne. Zawsze myślałam, że przyjaciele są zainteresowani nawzajem swoimi problemami

Nie widze połączenia między grożeniem partnerowi a zasugerowaniem dziewczynie, że podejmie się działania jak nie przestanie jej nękać. Możesz nawet napisać, ze w trosce o nią samą zgłosisz ją do jakiejś poradni bo boisz się, że zrobi sobie krzywdę, że skontaktujesz się z jej rodzicami żeby zwrócili uwagę na córkę bo dzieje się coś niedobrego. Gwarantuje, ze laska pójdzie po rozum do głowy jak zorientuje się jakie mogą być konsekwencje jej durnego zachowania.

Doprawdy zadziwiające, biorąc pod uwagę, że jej nie znasz i pojęcia nie masz do czego jest zdolna.

[lola_lola_lola]

Jak widać przyjaciel autorki też ma w dupie to, ze jego dziewczyna ją nęka wiec raczej tez ma gdzies jej problemy



Nie wiem do czego jest zdolna - tym bardziej poinformowałabym jej rodziców.

[Aganiewypada]

Autorka napisała jasno - najbardziej denerwuje ją, że dziewczyna do niej pisze i robi awantury i jest zła, że przyjaciel nie reaguje/ nie chce się za nią wstawić.

Są przyjaciółmi ale nie chce się wstawić. Widać musi mieć jakiś powód.

Chłopak nie reaguje w żaden sposób na groźby i szantaże (jedyna reakcja to opowiadanie o tym swojej przyjaciółce). Z całego towarzystwa on zna ją najlepiej więc być może uznaje, że takie gadanie wynika ze złości/bezradności i nie ma się czego obawiać. Dlaczego więc ma się z nią rozstać? Może poza aferami związanymi z przyjaciółką cała reszta jest bajkowa i są mega szczęśliwi?

[farmaceutka88]

Nie wiemy, co facet gada do swojej partnerki, może przedstawia Autorkę w zupełnie innym świetle, może bawi go podjudzanie swojej dziewczyny, jej nerwy i zazdrość. Coś tu jest nie tak.



A te cotygodniowe spotkania z przyjaciółką to kiedy przypadają, na weekendzie? Może ta dziewczyna się wkurza, że spędza te parę godzin co tydzień z przyjaciółką zamiast ze swoją dziewczyną?

[Yatira]

Łoło... Ale się narobiło. Dziewczyny, poszłyście trochę "na noże", czy to w stosunku do mnie, czy między sobą, a zupełnie nie ma takiej potrzeby. Postaram się jeszcze trochę rozjaśnić sprawę i odpowiedzieć na zarzuty.

Napisane przez lola_lola_lola

Druga rzecz - do Autorki - jeśli jedynie przeszkadza Ci, że dziewczyna do Ciebie pisze i robi Ci awantury to dlaczego jej nie zablokujesz na wszystkich możliwych portalach i numeru telefonu? Najprostsze rozwiązanie. A Ty wolisz skarżyć się przyjacielowi, pisać na forum itd.

Nie jest to jedyna rzecz, która mi "przeszkadza" i chyba wyraźnie napisałam to w pierwszym poście, a na pewno w kolejnych komentarzach. Po pierwsze, no tak, mam problem z tym, że jestem bezpodstawnie atakowana. Zablokowanie dziewczyny spowoduje eliminację objawów problemu i jej słowa przestaną do mnie docierać. To jest oczywiście "jakieś" rozwiązanie, natomiast problem wciąż pozostaje. Wiem, że nie mogę zabronić jej mieć takiego czy innego zdania na mój temat, natomiast myślałam, że ktoś może podsunie pomysł jak sytuację rozwiązać, cobym nie pozostawała chłopcem do bicia. Padło tylko zablokowanie, więc widać lepszej alternatywy nie ma. Zrozumiałam. Skarżę się przyjacielowi, bo chciałabym, żeby jako przyjaciel zainterweniował. Arlekinowa ładnie to ujęła w swoim pierwszym poście. Poza tym, skoro moje słowa do laski nie docierają to kto ma jej coś powiedzieć jak nie jej własny chłopak? A piszę na forum, bo, cholera jasna, mogę. Jeżeli się nie mylę, ten dział jest od pisania o swoich uczuciach czy przemyśleniach, a także można tu szukać porady i właśnie to robię. Jeśli dla Ciebie temat jest zamknięty, nie masz nic więcej do dodania, denerwuje Cię kontynuowanie dyskusji - dziękuję za dotychczasowy poświęcony mi czas, ale więcej nie musisz tego robić.

Napisane przez Zamieszana

Odpowiem krótko, bo widzę, że próby przedstawienia całej sytuacji z innego niż Twój punktu widzenia na niewiele się zdadzą, widzisz tylko siebie i uczucia innych Cię nie obchodzą: gratuluję Ci empatii i przede wszystkim takiego przyjaciela.

Ale ja jestem w stanie sobie wyobrazić, że z jej punktu widzenia taka znajomość jest nie do przyjęcia, jest zazdrosna, cokolwiek. Tyle tylko, że inny punkt widzenia nie upoważnia jej do atakowania mnie czy prób zepsucia mojej przyjaźni poprzez szantażowanie swojego faceta, a mojego przyjaciela. To bardzo trafnie napisała daisydoo. Jeżeli coś jej nie pasuje to niech rozmawia ze swoim chłopakiem, a nie koncentruje swoje negatywne emocje na mnie. Byłabym empatyczna gdyby to była jednorazowa sytuacja, a nie ciągłe trucie tyłka mnie czy innym.
Fajnie też odniosła się do tego Arlekinowa w swoim drugim poście. Mnie mają obchodzić jej uczucia i mam być wyrozumiała, ale ona nie musi brać pod uwagę moich uczuć i wykazywać zrozumienia dla mnie...

Napisane przez lola_lola_lola

Autorka pisze, że doradza przyjacielowi rozstanie z „toksykiem”. Okej, doradza ale koleś nie chce się rozstać więc czyj to problem? Przyjaciółki, bo typ się nie słucha?

Dla mnie to jest wtrącanie się w czyjś związek, jemu takie coś pasuje to niech sobie w tym siedzi, jego cyrk - jego małpy.

Tu jako odpowiedź pasowałby cytat z posta Lisbeth. Owszem, doradziłam rozstanie z toksykiem, uargumentowałam dlaczego tak sądzę, tyle, koniec tematu. Ten wątek absolutnie nie jest o tym jak zmusić go do rozstania. Nie wiem skąd Ci się to wzięło. Słusznie napisałaś, jego cyrk - jego małpy. Problem w tym, że jego dziewczyna niejako wciąga mnie do tego cyrku.

Napisane przez lola_lola_lola

A co jemu dzieje się złego?

O rany... Jest w związku z dziewczyną, która nim rządzi i próbuje wybierać mu znajomych. Wpędza go w poczucie winy non stop podkreślając, że ona czuje się źle, bo on utrzymuje ze mną kontakt, no a ja jestem ładniejsza czy lepsza, czy jakaś tam. Oskarża go o zdrady. Szantażuje, że zrobi sobie krzywdę. A facet jest tak zmanipulowany, że boi się zareagować, żeby ona przypadkiem faktycznie sobie czegoś nie zrobiła. Serio, uważasz, że to jest spoko i nic złego się nie dzieje? Interesują mnie problemy moich przyjaciół. Nie oczekuję, że on z nią zerwie (czy zrobi cokolwiek innego, co zaproponuję), ale chyba mogę przejąć się tym, że mój przyjaciel jest w tak beznadziejnej sytuacji. Po części na własne życzenie, ale to już temat na inną dyskusję.

Napisane przez farmaceutka88

A te cotygodniowe spotkania z przyjaciółką to kiedy przypadają, na weekendzie? Może ta dziewczyna się wkurza, że spędza te parę godzin co tydzień z przyjaciółką zamiast ze swoją dziewczyną?

A to różnie. To on wybiera terminy spotkań, bo mimo pandemii chodzi do pracy, ma dziewczynę, jakieś tam inne zobowiązania, o których nie będę pisać. Ja w obecnej chwili uczę się zdalnie, nie pracuję, a ponieważ jestem u rodziców to nie mam jak spotkać się z kimkolwiek, z kim utrzymuję kontakty tam, gdzie studiuję. Łatwiej mi się dostosować po prostu.

[Nimve]

Co jej odpisywałaś do tej pory na te zaczepki?

[lola_lola_lola]

Mam wrażenie, że Ty nie możesz się pogodzić z tym, że on być może tak naprawdę jest szczęśliwy. Piszesz, że ona nim rządzi, wybiera znajomych, manipuluje, szantażuje, zastrasza. Piszesz, że interesują Cię problemy Twoich przyjaciół ale nie chcesz przyjąć do wiadomości, że dla niego to być może nie jest żaden problem. Uważasz, że jest w beznadziejnej sytuacji a być może on widzi to wszystko inaczej skoro jest z dziewczyną już półtora roku i jak wspomniałaś kocha ją i nie chce zerwać. Skoro wie, że jego dziewczyna do Ciebie pisze, wie że Cię to wkurza i NIC Z TYM NIE ROBI, NIE REAGUJE to może po prostu nie chce. A Ty zakładasz, że boi się jej, że zrobi sobie krzywdę.





Jedyne co powinnaś zrobić - co padło tu wielokrotnie - to poblokować i się odciąć. Nie satysfakcjonuje Cię to bo dla Ciebie to „wyeliminowanie objawów problemu” i będzie gadać za plecami a Ty się nie dowiesz. No to kurde.

Ludzie gadają za plecami i będą gadać, Twój przyjaciel też gada o niej Tobie za jej plecami i w tym nie ma już problemu?



Więc czego Ty tak naprawdę chcesz?

Nie możesz zmusić go do tego żeby interweniował.

[Dwight_Schrute]

Napisane przez Yatira

Gdzieś tam po drodze próbowaliśmy być parą, ale nie wyszło, zgodnie uznaliśmy, że lepiej nam jako przyjaciele. I od tamtego momentu - a obecnie jesteśmy po dwudziestce - faktycznie tylko się przyjaźnimy.

Nie chciałabym rezygnować z tej przyjaźni, tak jak mówiłam, ja wierzę w tę przyjaźń, nigdy nie sugerowałam niczego więcej i nigdy niczego więcej nie zasugerowano mnie.

Nigdy?
Uznaliśmy? Mam spore wątpliwości. Ty uznałaś, prawda?
W ogóle nie wierzę w przyjaźń tego typu.
Mógłbym się założyć, że Twój przyjaciel wcale by nie odmówił "czegoś więcej".

[farmaceutka88]

Napisane przez Nimve

Co jej odpisywałaś do tej pory na te zaczepki?

Dobre pytanie.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez lola_lola_lola

Mam wrażenie, że Ty nie możesz się pogodzić z tym, że on być może tak naprawdę jest szczęśliwy. Piszesz, że ona nim rządzi, wybiera znajomych, manipuluje, szantażuje, zastrasza. Piszesz, że interesują Cię problemy Twoich przyjaciół ale nie chcesz przyjąć do wiadomości, że dla niego to być może nie jest żaden problem. Uważasz, że jest w beznadziejnej sytuacji a być może on widzi to wszystko inaczej skoro jest z dziewczyną już półtora roku i jak wspomniałaś kocha ją i nie chce zerwać. Skoro wie, że jego dziewczyna do Ciebie pisze, wie że Cię to wkurza i NIC Z TYM NIE ROBI, NIE REAGUJE to może po prostu nie chce. A Ty zakładasz, że boi się jej, że zrobi sobie krzywdę.

Ty tutaj insynuujesz, że autorka zmyśliła jego relację z histerii swojej dziewczyny albo że facet sam ją zmyślił? Czy co? Nie wiem jak ty sobie wyobrażasz pogodzenie ze szczęściem przyjaciela, który opowiada, że dziewczyna robi mu jazdy i szantażuje

[lola_lola_lola]

Polecam czytanie ze zrozumieniem.

I polecam pogodzenie się z faktem, że jak facet nie chce pomoc swojej przyjaciółce i nie chce się za nią wstawić to ma do tego pełne prawo i siłą nikt go nie zmusi.

Biedny chłopiec, któremu dziewczyna robi jazdy a on nie może sobie poradzić. No naprawdę..

---------- Dopisano o 18:59 ---------- Poprzedni post napisano o 18:56 ----------

Chyba że on ma 15 lat i trzeba się o niego martwić co będzie dla niego dobre a co nie. Kocha dziewczynę, nie planuje jej zostawiać mimo że odwala jakieś akcje ale powinien, bo przyjaciółka się o niego troszczy. A potem szok, że dziewczyna jest zazdrosna. Kółko się zamyka.