Mój teść wpędza mnie w kompleksy

[ShaunBoswell]

Mam teścia McGuyvera

To jest człowiek uniwersalny. Potrafi wszystko. Za PRL budował amatorskie spawarki jak nic nigdzie nie było. Teraz ma firmę budowlaną i poza nią potrafi zrobić dosłownie wszystko.

Potrafi zbudować dom i wszystko w nim zrobić od samej budowy po wszystkie instalacje etc. Potrafi też wszystko zrobić w aucie. Zawsze jak zmienia auto to kupuje 1-2 letnie po drobnym wypadku i po kilku tygodniach auto jest jak nowe. Jedynie lakiernik lakieruje bo cóz... nie ta dłoń (choć potrafi polakierować np. Swoje Auto do roboty i jest to akceptowalne wykonanie.)

Zepsuje się coś w domu - jest teściu, w ogrodzie - teściu, w aucie - to też zrobi teściu.

Ja nie jestem choćby w połowie taki bystry.. aż mi wstyd. Gdy ja nad czymś główkuję to on przychodzi i to robi. Siatka na koty? To zrobimy tak, tak i tak. I cyk - jest.

Przyznam, że sporo zrobię sam ale równie czesto potrzebuję pomocy. Jakieś wiercenia w ścianie, malowania, drobne naprawy w domu, wymiana oleju, koł, klocków hamulcowych w aucie - no problem. Ale coś zbudować? Nie ma opcji. Rozbiłem delikatnie auto swego czau. Nic wielkiego się nie stało. Ubiosłem się ambicja i poskładałem to do kupy - jak mnie pochwalił za dobrą robotę a potem auto przeszło przegląd bez uwag to byłem dumny jak paw. Generalnie przez lata dużo się nauczyłem ale wciąż jestem kiepski przy nim mimo, że chłop ma 65 lat.

Moja żona niby nie ma z tym problemów i nie oczekuje bym taki był ale tak wewnątrz, nawet może podświadomie chciałaby bym byl jak on. Często jak coś trzeba zrobić np. Plytki w domu, coś w instalacji elektrycznej czy coś innego z czym sobie nie poradzę to dzwoni do niego a każdy jego pomysł (nawet w kwestiach gdzie ja mam swój) jest na wagę złota i jedyny słuszny. Czasem to męczy.

I niby fajnie by bylo być takim uniwersalnym żołnierzem co sam dla siebie jest fachowcem ale ja tak nie umiem i nawet chyba nie chcę. Choć przez to czuje się mniej męski i mniej wartościowy jako mąż.

[kennedy]

Napisane przez ShaunBoswell

Mam teścia McGuyvera

To jest człowiek uniwersalny. Potrafi wszystko. Za PRL budował amatorskie spawarki jak nic nigdzie nie było. Teraz ma firmę budowlaną i poza nią potrafi zrobić dosłownie wszystko.

Potrafi zbudować dom i wszystko w nim zrobić od samej budowy po wszystkie instalacje etc. Potrafi też wszystko zrobić w aucie. Zawsze jak zmienia auto to kupuje 1-2 letnie po drobnym wypadku i po kilku tygodniach auto jest jak nowe. Jedynie lakiernik lakieruje bo cóz... nie ta dłoń (choć potrafi polakierować np. Swoje Auto do roboty i jest to akceptowalne wykonanie.)

Zepsuje się coś w domu - jest teściu, w ogrodzie - teściu, w aucie - to też zrobi teściu.

Ja nie jestem choćby w połowie taki bystry.. aż mi wstyd. Gdy ja nad czymś główkuję to on przychodzi i to robi. Siatka na koty? To zrobimy tak, tak i tak. I cyk - jest.

Przyznam, że sporo zrobię sam ale równie czesto potrzebuję pomocy. Jakieś wiercenia w ścianie, malowania, drobne naprawy w domu, wymiana oleju, koł, klocków hamulcowych w aucie - no problem. Ale coś zbudować? Nie ma opcji. Rozbiłem delikatnie auto swego czau. Nic wielkiego się nie stało. Ubiosłem się ambicja i poskładałem to do kupy - jak mnie pochwalił za dobrą robotę a potem auto przeszło przegląd bez uwag to byłem dumny jak paw. Generalnie przez lata dużo się nauczyłem ale wciąż jestem kiepski przy nim mimo, że chłop ma 65 lat.

Moja żona niby nie ma z tym problemów i nie oczekuje bym taki był ale tak wewnątrz, nawet może podświadomie chciałaby bym byl jak on. Często jak coś trzeba zrobić np. Plytki w domu, coś w instalacji elektrycznej czy coś innego z czym sobie nie poradzę to dzwoni do niego a każdy jego pomysł (nawet w kwestiach gdzie ja mam swój) jest na wagę złota i jedyny słuszny. Czasem to męczy.

I niby fajnie by bylo być takim uniwersalnym żołnierzem co sam dla siebie jest fachowcem ale ja tak nie umiem i nawet chyba nie chcę. Choć przez to czuje się mniej męski i mniej wartościowy jako mąż.

Mysle ze moze sprobuj spojrzec na to z innej strony. Mozecie zrobic cos raze, on bedzie sie czul potrzebny, ty sie nauczysz, bedziecie sie mogli zintegrowac a zona sie bedzie cieszyc ze rodzina sie wspiera

[Nimve]

A Twoja żona potrafi robić cuda na kiju w kuchni, 5 daniowe obiady, sama sobie uszyć ciuchy, uprawiać wszystkie rośliny jakie tylko można uprawiać w domu i obok, umie opatrzeć rany i co tam jeszcze co prawdziwa kobieta powinna potrafić? Czy sama nie jest taka bystra jak jej ojciec, ale minę ma kwaśną, bo Ty powinieneś być? Co ona robi takiego ekstra?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

To chyba siedzi w Twojej głowie, bo wygląda na to, że nikt od Ciebie nie oczekuje bycia Adamem Słodowym.
Ja tak miałam z utrzymaniem czystości w domu. Moja teściowa sprząta non stop, ja rzadziej i miałam wrażenie, że nie jestem wystarczająco dobra. Zatrudniłam panią do pomocy, a po pewnym czasie po prostu wyluzowałam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Cytokina]

Każdy jest inny, każdy ma inny talent. Nie każdy jest urodzoną złotą rączką i nie ma w tym nic złego. Na pewno Ty masz jakieś umiejętności czy zdolności, których teść nie ma.
Z resztą nawet jeśli ktoś jest uzdolnionym majsterkowiczem to i tak nie rodzi się z tymi umiejetnosciami w pakiecie, ale musi sie ich nauczyć. Teść jak by nie patrzeć ma znacznie więcej doświadczenia niż ty. Także naturalne jest, że więcej rzeczy potrafi zrobić. Nikt nie potrafi od tak zbudować domu za pierwszym podejściem. Jeśli masz ambicję żeby umieć więcej to przy okazji jakichś prac zawsze możesz skorzystać z sytuacji i się uczyć, masz do tego super warunki, bo zawsze masz pod ręką osobę, od której możesz to robić. Tylko to wymaga schowania dumy do kieszeni, żadnego "unoszenia się ambicją". Tym bardziej, że z tego co piszesz to nikt od Ciebie nie oczekuje żebyś sam z siebie umiał zrobić wszystko, a w kompleksy wpędzasz się sam.

[ShaunBoswell]

@kennedy

Robimy dużo razem ... jak był remont to jego ulubiony tekst był "Ale będziesz dzisiaj za****". Oczywiście z uśmiechem, nieco szyderczym ale jednak "no offence".

@Nimve - No ona jest najlepsza. Było nie było w kuchni robi cuda na kiju. Pędzel też obsłuży. Nawet coś kiedyś podszpachlować potrafi! Serio jak na Kobietę to jest wszechstronnie utalentowana. Aczkolwiek czy wymaga to nie wiem. Może to tylko moje wrażenie, że wymaga, bo w rozmowie mówi wyraźnie, że nie wymaga. Ale ja tak czuje, że tata jednak jest "uber male".


@Cytokina - Czy nikt nie oczekuje... hmm teść chyba trochę oczekuje bo zawsze mnie angażuje we wszystko z tekstem "Chodź tu, bo wiecznie żył nie będę". Albo kiedyś mówił do mnie "Ja Cię nauczę, żebyś na ludzi wyszedł bo Ty w tym bloku to nic nie robisz". A ja generalnie tego za bardzo nie lubię. Z takich prac około-domowych to sobie lubię trawkę skosić, coś zamontować, jakieś meble sobie poskładać jak klocki lego. Z talentów to teściu (i żona) doceniają mój talent do spraw "komputerowych" - obsługi systemów i takie tam. Aczkolwiek nie jestem informatykiem i nie mam z tym wiele wspólnego - po prostu szybko łapię pewne tematy. Często mnie wołają jak zrobić to czy tamto. Jestem uzdolniony interpersonalnie - umiem dużo załatwić i zagadać. Aczkolwiek jak chodzi o "reklamacje" to teściu jest bardziej skuteczny w walce "o swoje". Tu się z kolei inspiruję kiedy warto przestać być "nice guy'em". Mam dużo umiejętności "miękkich". Nie lubię prac żmudnych i powtarzalnych, choć mam cierpliwość. Lubię grzebać przy aucie. Bardzo lubię, to mnie wciąga i cieszę się, że się tyle nauczyłem.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Co to w ogóle znaczy, że jest wszechstronnie utalentowana "jak na kobietę"? To kobiety są jakieś ogólnie mniej utalnetowane?

[ShaunBoswell]

Nie... chodzi o stereotyp. Ile % kobiet umie coś poszpachlować (poza twarzą xD)? No mało, bo to takie "męskie" zajęcia.

[Swietusia]

Napisane przez ShaunBoswell

Moja żona niby nie ma z tym problemów i nie oczekuje bym taki był ale tak wewnątrz, nawet może podświadomie chciałaby bym byl jak on. Często jak coś trzeba zrobić np. Plytki w domu, coś w instalacji elektrycznej czy coś innego z czym sobie nie poradzę to dzwoni do niego a każdy jego pomysł (nawet w kwestiach gdzie ja mam swój) jest na wagę złota i jedyny słuszny. Czasem to męczy.

Skąd wiesz, co ona chciałaby wewnątrz, podświadomie?
Chyba nie dlatego, że gdy trzeba coś zrobić, zwraca się po prostu do kogoś, kto to potrafi i zrobi.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez ShaunBoswell

Nie... chodzi o stereotyp. Ile % kobiet umie coś poszpachlować (poza twarzą xD)? No mało, bo to takie "męskie" zajęcia.

No nie wiem czy mało. Szpachlowanie skomplikowane nie jest, więc jak ktoś (niezależnie od płci) twierdzi, że nie umie, to jest upośledzony albo wybitnie leniwy. Podział na męskie i damskie zajęcia jest idiotyczny i wynika z seksistowskich bzdur. Podejrzewam, że twoje kompleksy biorą się z tego samego.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez ShaunBoswell

Nie... chodzi o stereotyp. Ile % kobiet umie coś poszpachlować (poza twarzą xD)? No mało, bo to takie "męskie" zajęcia.

ja nie umiem nic szpachlować, ani twarzy, ani ściany. Najwidoczniej jestem agender

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;87914354]ja nie umiem nic szpachlować, ani twarzy, ani ściany. Najwidoczniej jestem agender[/QUOTE]Obejrzyj sobie kilka nagrań z YT, a będziesz umiała jedno i drugie

[Dziubka]

Moim zdaniem sam się nakrecasz. Nie każdy facet powinien umieć to czy tamto. Ludzie generalnie powinni być w stanie sobie poradzić smodzielnie z prostymi czynnościami życia codziennego: przygotować ciepły posiłek, obsłużyć pralkę, załatwic jakieś sprawy urzędowe. Jak jest jakiś grubszy temat, z którym ktoś nie jest w stanie sobie poradzić, to są od tego fachowcy. Fajnie jak się umie coś samemu, można kasę zaoszczędzić, ale to nie jest jakiś obowiązek. Teść chce Cię nauczyć, bo nie będzie żył wiecznie? Ok, ale wie, że można wynająć ludzi do tego? Zwłaszcza, że Ty tych czynności nie lubisz robić. A to co robi Twoja żona to nie jest nic szczególnego. Zaszpachlowanie i pomalowanie ściany to nie jest jakaś filozofia. Też to robiłam i dziwiłam się trochę pochwalom jakie zbierałam, tak jakby z powodu posiadania macicy powinno było mi to sprawić jakaś ogromna trudność. Ramki do tablicy rejestracyjnej też sama wymieniłam, żarówkę w lampie auta też. Serio, niektóre czynności są banalnie proste dla obu plci nawet jest są kojarzone tylko z jedną. Wystarczy umieć czytać instrukcje/ przepis/ coś wygooglowac/ obejrzeć film na YouTube. Twój teść ma firmę budowlaną to z racji zawodu potrafią w domu wszystko zrobić i ma dryg do majsterkowania. Zakładam, że Ty się tym zawodowo nie zajmujesz, a i tak masz ciśnienie, żeby mu dorównać, no daj spokój. Jak żona mówi, że nie oczekuję tego, to nie oczekuję, a do ojca dzwoni, bo ma pod ręką kogoś kto się na tym zna. Dziwne jakby kogoś zatrudniała do tych prac mających w rodzinie fachowca. Jeśli naprawdę chcesz się czegoś nauczyć to spoko, ale jeśli robisz to tylko dlatego, że czujesz jakaś zewnętrzna presję, to powinieneś zluzować. Ja np nie piekę ciast i mam to gdzieś, że moja mam potrafi to robić swietnie. Lubi, to piecze. Ja nie lubię. Jak mam ochotę na ciasto to sobie kupię w cukierni i nie mam z tego powodu kompleksów. Umiejętnośc wykonywania jakichś czynności to nie jest wyznacznik męskości czy kobiecości.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87914367]Obejrzyj sobie kilka nagrań z YT, a będziesz umiała jedno i drugie [/QUOTE]

nie mam obowiązku przeciez umieć jednego i drugiego. A szpachlowanie dla jednego to bułka z masłem,a dla innego coś bardzo trudnego, za to z łatwością robi inne rzeczy. Takie zycie.

[_Wendy_]

.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;87914384]nie mam obowiązku przeciez umieć jednego i drugiego. A szpachlowanie dla jednego to bułka z masłem,a dla innego coś bardzo trudnego, za to z łatwością robi inne rzeczy. Takie zycie.[/QUOTE]
Nikt ci nie mówi, że masz obowiązek. To są po prostu banalnie proste czynności, które sobie każdy może ogarnąć jeśli potrzebuje.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87914398]Nikt ci nie mówi, że masz obowiązek. To są po prostu banalnie proste czynności, które sobie każdy może ogarnąć jeśli potrzebuje.[/QUOTE]

W sumie to nawet operację na otwartym sercu można sobie ogarnąć, jesli ktoś potrzebuje

[Dziubka]

Jak można porównywać szpachlowanie do operacji na sercu? Do jednego wystarczy worek szpachli, woda, szpachelka, coś do dotarcia no i umiejętność czytania instrukcji ze zrozumieniem. Do drugiego lata nauki i praktyki medycznej.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez Dziubka

Jak można porównywać szpachlowanie do operacji na sercu? Do jednego wystarczy worek szpachli, woda, szpachelka, coś do dotarcia no i umiejętność czytania instrukcji ze zrozumieniem. Do drugiego lata nauki i praktyki medycznej.

można, bo może istnieją lekarze, którzy szpachlować nie umieją.

[Dziubka]

Twoje porównanie wskazywało na to, że obie czynności są tego samego kalibru, a nie są. Ja też nie umiałam szpachlowa dopóki nie obejrzałam jakiegoś filmiku na YouTube. Nie nauczysz się w taki sposób jak robić operacje. A lekarz, który nie umie szpachlowa,to taki, ktory nie mial potrzeby tego nigdy robić samodzielnie. Jakby chciał, to by się bez problemu dowiedział jak i zrobił.

[mikolajkowa]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87914336]No nie wiem czy mało. Szpachlowanie skomplikowane nie jest, więc jak ktoś (niezależnie od płci) twierdzi, że nie umie, to jest upośledzony albo wybitnie leniwy. Podział na męskie i damskie zajęcia jest idiotyczny i wynika z seksistowskich bzdur. Podejrzewam, że twoje kompleksy biorą się z tego samego.[/QUOTE]

Zgadzam sie w 100%. Masz w glowie jakies seksistowskie wyobrazenie 'jaki powinien byc prawdziwy facet', tesc punktuje wyzej w tym wyimaginowanym i patriarchalnym wyscigu o najwiekszego samca alfa na fyrtlu, a Ty masz kompleksy. Jestes jaki jestes, zona sobie wybrala Ciebie na meza a nie lokalnego maczusia, (o ile nie macie jakichs trupow w szafie) to jestescie szczesliwi razem. Jesli bedziesz za wszelka cene chcial podpasowac jakims wyobrazeniom to mozesz wiele stracic. Bycie nieautentycznym i starania zeby wpasowac sie w jakies wyobrazenia o tym 'jaki powinienes byc' zamiast poznac i zaakceptowac to jaki jestes - nigdy sie dobrze nie konczy.

[ShaunBoswell]

Może źle się wypowiedziałem, że żona chciałaby mnie takiego. Ona jeśli by mnie chciała takiego to bardziej podświadomie niżeli świadomie. Jak się poznawaliśmy to byłem manualnie na poziomie ZERO i cała moja nauka była przy jej ojcu.

Jej tata z kolei ma podobnie uzdolnionego syna i chciałby pewnie, żebym i ja taki był. Często wspomina byłego zięcia, że jest świetny w elektronice (naprawia wszelką elektronikę zawodowo i hobbystycznie) a przy okazji jak pracował u niego na budowie to nauczył się remontów i operowania szpachlą, pędzlem, młotkiem i jeszcze płytki kleić.

Także z wachlarza "młodziaków" których spotkał w życiu jestem najsłabszym ogniwem.

[_Wendy_]

.

[Taranka]

To nie teść Cię wpędza w kompleksy, sam siebie wpędzasz w kompleksy.

Mój ojciec jest taką złotą rączką, od mojego faceta w ogóle nie wymagam tego typu rzeczy, drobne rzeczy robi sam, lubi sobie pogrzebać, do większych wołamy kogoś, bo nam po prostu szkoda na takie roboty czasu.

[Nimve]

No ale skoro teść mu ciągle mędzi, ile to powinien ogarniać, to się nie dziwię, że mu siada na banie. Ja bym to olała kompletnie, a nie jeszcze latała i coś udowadniała. Jakby moja teściowa mnie wiecznie zagarniała do gotowania z nią na przykład, bo wiecznie żyć nie będzie i w końcu może się czegoś nauczę, to bym kazała jej się odwalić. Nikt mi nie będzie mówił co powinnam, a szczególnie jakiś obcy dla mnie tym czy typiara. Żona nie wymaga, Ty nie potrzebujesz i tego się trzymaj. Będzie trzeba to zrobi żona jeśli umie i lubi, albo wynajmie się fachowca. Nie żyjemy na dzikim zachodzie, że wszystko trzeba samemu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dziubka]

Ale skąd Ty możesz wiedzieć czego żona chce PODSWIADOMIE??? to siedzi w Twojej głowie i sobie wkrecasz.

[Shady_Lady]

Jeżeli twoja zona akceptuje cie wiedzac ze nie jestes zlotą rączką co to samodzielnie dom postawi to olalabym porownywanie sie do jej ojca. Zwlaszcza jezeli jestes normalnym facetem z normalnym zyciem na dobrym poziomie.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez mikolajkowa

Zgadzam sie w 100%. Masz w glowie jakies seksistowskie wyobrazenie 'jaki powinien byc prawdziwy facet', tesc punktuje wyzej w tym wyimaginowanym i patriarchalnym wyscigu o najwiekszego samca alfa na fyrtlu, a Ty masz kompleksy. Jestes jaki jestes, zona sobie wybrala Ciebie na meza a nie lokalnego maczusia, (o ile nie macie jakichs trupow w szafie) to jestescie szczesliwi razem. Jesli bedziesz za wszelka cene chcial podpasowac jakims wyobrazeniom to mozesz wiele stracic. Bycie nieautentycznym i starania zeby wpasowac sie w jakies wyobrazenia o tym 'jaki powinienes byc' zamiast poznac i zaakceptowac to jaki jestes - nigdy sie dobrze nie konczy.

Napisane przez Nimve

No ale skoro teść mu ciągle mędzi, ile to powinien ogarniać, to się nie dziwię, że mu siada na banie. Ja bym to olała kompletnie, a nie jeszcze latała i coś udowadniała. Jakby moja teściowa mnie wiecznie zagarniała do gotowania z nią na przykład, bo wiecznie żyć nie będzie i w końcu może się czegoś nauczę, to bym kazała jej się odwalić. Nikt mi nie będzie mówił co powinnam, a szczególnie jakiś obcy dla mnie tym czy typiara. Żona nie wymaga, Ty nie potrzebujesz i tego się trzymaj. Będzie trzeba to zrobi żona jeśli umie i lubi, albo wynajmie się fachowca. Nie żyjemy na dzikim zachodzie, że wszystko trzeba samemu.

Tyle w temacie, ameno!

[Rena]

Napisane przez ShaunBoswell

dzwoni do niego a każdy jego pomysł (nawet w kwestiach gdzie ja mam swój) jest na wagę złota i jedyny słuszny. Czasem to męczy.

Problemem jest nieodcieta pepowina zony.

[Wenress]

Masz dobrą pracę i rozwijające hobby? Jeśli tak to ja bym olała temat, tatusia nie przebijesz bo ma więcej doświadczenia a Ty nawet tego nie lubisz.
Też mam w rodzinie kilka osób które wszystko naprawią i ogarną a ja mam totalnie dwie lewe i szczerze wolę kupić nowy t shirt niż męczyć sie z zaszywaniem starego... zaoszczędzony czas przeznaczam na jakieś produktywne zajęcia. Skoro teść chętnie Wam pomaga to korzystaj i nie porównuj sie do niego, przecież możesz sie zrewanżować czymś innym

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz