Koronawirus z Chin i inne epidemie + ot, część 6.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez drzewosandalowe

Nie poradzę,ale sama ograniczam wszystkie kontakty do zera, tym bardziej z rodziną. Bardzo rzadko chodzę do rodziców, do babci. Ale jednak mogę się i tak zarazić,masz rację.
Jednak chyba prawdopodobieństwo jest mniejsze niż wśród współpracowników,którzy biegają po jeziorach, imprezach itp...

Gdzie można iść na imprezę? Bo pragnę bardzo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez drzewosandalowe

Nie poradzę,ale sama ograniczam wszystkie kontakty do zera, tym bardziej z rodziną. Bardzo rzadko chodzę do rodziców, do babci. Ale jednak mogę się i tak zarazić,masz rację.
Jednak chyba prawdopodobieństwo jest mniejsze niż wśród współpracowników,którzy biegają po jeziorach, imprezach itp...

No powiem, z panikowaniem to nawet Monię przebijasz.

Ile czasu zamierzasz tak żyć?

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87929453]A Twój tata to nie był przypadkiem w kwarantannie? : cool:
Tak serio, to z przyjęciem bez testu to akurat dla mnie przegięcie. Ludzie niech sobie łażą gdzie i jak chcą, ale w takich miejscach, gdzie jest jakaś forma rehabilitacji zdrowotnej zorganizowanej, powinno być to inaczej robione.
Z jakich wskazań tata jest w Zakopcu? Fajny dostał kierunek i czas wyjazdu.

---------- Dopisano o 07:36 ---------- Poprzedni post napisano o 07:35 ----------




Nie ma żadnych logicznych i zdrowotnych wskazań do izolacji do zera. Sama wpędzasz się w problemy zdrowotne.[/QUOTE]

No bo przecież my nie mamy w kasie pieniędzy, te resztki, które są, idą na testowanie górników (bo jak wiadomo, w PL tylko oni łapią wirusa i chorują... )

[drzewosandalowe]

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87929453]A Twój tata to nie był przypadkiem w kwarantannie? : cool:
Tak serio, to z przyjęciem bez testu to akurat dla mnie przegięcie. Ludzie niech sobie łażą gdzie i jak chcą, ale w takich miejscach, gdzie jest jakaś forma rehabilitacji zdrowotnej zorganizowanej, powinno być to inaczej robione.
Z jakich wskazań tata jest w Zakopcu? Fajny dostał kierunek i czas wyjazdu.

---------- Dopisano o 07:36 ---------- Poprzedni post napisano o 07:35 ----------




Nie ma żadnych logicznych i zdrowotnych wskazań do izolacji do zera. Sama wpędzasz się w problemy zdrowotne.[/QUOTE]

Nic nie poradzę na to,że nadal mnie wirus przeraża.
Ale rzeczywiście nadal ograniczam kontakty. Proszę ludzi,żeby się odsunęli,jeśli mi wchodzą "na plecy".
Wciąż straszą drugą falą na jesień,więc wolę dmuchać na zimne.

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

Napisane przez khloe

No był na kawarantannie, ale 2 miechy temu, więc nie wiem co to ma do rzeczy
Chyba że zamierzasz wrzucać osoby na kwarantannie do jednego worka pt. Trędowaci i pozamykać ich w ciemnych lochach.

Już miał jechać przez korona, potem pozamykali sanatoria. Jakoś się odwleklo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Luz, to był żart


Persephone imprezy są, ale handmade.

---------- Dopisano o 07:46 ---------- Poprzedni post napisano o 07:42 ----------

Napisane przez drzewosandalowe

Nic nie poradzę na to,że nadal mnie wirus przeraża.
Ale rzeczywiście nadal ograniczam kontakty. Proszę ludzi,żeby się odsunęli,jeśli mi wchodzą "na plecy".
Wciąż straszą drugą falą na jesień,więc wolę dmuchać na zimne.

Ciebie przeraża wirus, ale nie ma to uzasadnienia j/w. Kogoś mogą mogą przerażać kosmici i z tej perspektywy może postrzegać świat, natomiast jest to jednak subiektywna interpretacja rzeczywistości. Izolując się od innych możesz narobić sobie jeszcze większych problemów zdrowotnych, bo już same kontakty społeczne są nam potrzebne jak tlen. Zdrowie psychiczne jest bardzo ważne i minęło już tyle czasu, że powinniśmy się zaadaptować do tej trudnej przecież dla każdego sytuacji. Ale nie mam zamiaru namawiać na skorzystanie z pomocy, skoro ta forma (nie)życia jest dla Ciebie ok.

[khloe]

Napisane przez drzewosandalowe

Nic nie poradzę na to,że nadal mnie wirus przeraża.
Ale rzeczywiście nadal ograniczam kontakty. Proszę ludzi,żeby się odsunęli,jeśli mi wchodzą "na plecy".
Wciąż straszą drugą falą na jesień,więc wolę dmuchać na zimne.

No ale oni wiecznie straszą i to nawet nie w kontekście wirusa.
Dzisiaj usłyszałam, że mus jest na Dudę głosować, bo jak wygra kto inny to nasz kraj się załamie oczywiście to kłameuszek się wypowiadał


Jak ludzie wyjadą na majówkę to za 2 tygodnie będzie dramat, w uj zachorowań.
Po świętach wielkanocnych też miał być boom.

Ja tam już nawet tv nie oglądam.
Myślałam, że tasiemce-wiadomosci o koronawirusie są nudne jak flaki z olejem, ale teraz weszła na tapetę kampania prezydencka i to dopiero jest szambo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Monia284

Niby nie ale jednak troche obawy sa. Mam nadzieje ze bedzie ok. Tak w ogole pomylilam sie i ja w tym czasie raz babcie widzialam chyba w kweitniu lub juz maju ale to raz na 5 minut tak to nie dopiero dzisiaj. Narzeczony mojej siostry tez u niej byl ktoregos dnia kupil jej telefon (tzn kupil ona oddala pieniadze bo chciala oddac) ale telefon sie psuje pare dni go ma a rozlacza w rozmowie i ogolnie chyba wadliwy jest). Beda skladac na reklamacje pewnie bedzie wymiana na nowy skoro ten od poczatku wadliwy. Po prostu niepelnowartosciowy produkt pewnie juz od nowosci.

Co do zarazen to ok najwiecej jest w pracy, szpitalach, domach opieki spolecznej, ale mysle ze na powietrzu jakis procent tez jest. Tak czy siak lepiej uwazac. Nie chodzi o chodzenie z miarka. Ja juz wole jak ktos sie stara i chociaz metr zachowa odstepu jak nie te 2 metry niz stal nawet mniej niz pol metra blizej z calkowitym olaniem tego. To nie jest tak, ze jak z kims nie przebywamy 8 godziny to sie nie zarazmy. Tez sie zarazamy. W Korei Poludniowej byla chyba kobieta ktora zarazila troche ludzi w Kosciele. Byla z nim pewnie godzine i to wystarczylo. Tak naprawde bycie blisko chyba juz 15 minut wystarczy. Jak ma sie dystans to wirus tak daleko nie doleci jak blizej to jest ryzyko. W autobusie w sklepie tez mozna sie zarazic. Tutaj to ryzyko jest a skoro jest wieksze ryzyko hospitalizacji z czym szpitale moglyby sobie nie poradzic to jakies ograniczenia musieli wprowadzac. To ze widzimy ze niektore bez sensu to teraz widac. Niektore potrzebne za to. Grypa nie paralizuje szpitali az tak jak koronawirus we Wloszech np sparalizowal. Dlatego tu sie mniej ludzie przejmowali. Odpornosc trzeba wzmacniac ale pewne ograniczenia tez sa potrzebne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ta pacjentka 31 w Korei nie wiadomo czy byla na godzinnej mszy, czy jak ta ich msza wygladała, bo to nie katolicka msza jak u nas, tylko jakiegos ruchu religijnego- ruch Shincheonji
"Według BBC ruch ma ponad 20 tys. członków poza Koreą Płd., w tym w Chinach, Japonii i Azji Południowo-Wschodniej. Grupa znana jest między innymi z tego, że podczas nabożeństw wyznawcy są stłoczeni na niewielkich przestrzeniach"
poza tym poszla na msze już z mocnymi objawami- z kaszlem i gorączką.


A na powietrzu sie zarazic przy kilkunastusekundowym mijaniu kogos bezobjawowego to takie prawdopodobieństwo jak spadniecie cegly na głowe, czy balkonu. zdarza się, ale jak często?

Grupa znana jest między innymi z tego, że podczas nabożeństw wyznawcy są stłoczeni na niewielkich przestrzeniach

[VI4]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;87928603]Ja się też nie szczepilam i nigdy na grype nie chorowałam. W ogóle nigdy nic nie mam oprócz kaszlu i kataru. Gorączki z kilkanaście lat nie miałam.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87928605]Ja napisze za siebie. Nie chorowałam. Zreszta u nas jest mało chorob w domu.
Lekkie przeziębienie to niw choroba.
Moje dzieci nigdy nie miały żadnych chorob poważniejszych aby dostawać antybiotyk.[/QUOTE]

Napisane przez Misia452

Nie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja chorowałam w dorosłym życiu raz (w sumie dwa - raz była grypa żołądkowa przywleczona ze szpitala, gdzie byłam odwiedzającym). Rok temu zaraziłam się w przychodni, gdzie poszła zdrowiutka na badanie krwi. Pierwszych kilka dni miałam całkiem wyjętych z życiorysu, do normalności wracałam w sumie 5 tygodni. Jak już minęły poważniejsze objawy, ustąpiła gorączka, to przez miesiąc - codziennie w ciągu dnia spałam po dwie godziny - poza normalnym snem w nocy. Byłam koszmarnie osłabiona. Mąż podobnie. Więc - mimo że wcześniej o szczepionce nie myślałam, to zeszłej jesieni się obydwoje zaszczepiliśmy i zamierzamy robić to co roku.

Co do chorowaniu mimo zaszczepienia - cóż, szczepionka nie daje 100% pewności, że się nie zachoruje. Dla mnie już spora szansa na to, choroba będzie miała łagodniejszy przebieg, jest argumentem za.

[drzewosandalowe]

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87929467]Luz, to był żart


Persephone imprezy są, ale handmade.

---------- Dopisano o 07:46 ---------- Poprzedni post napisano o 07:42 ----------




Ciebie przeraża wirus, ale nie ma to uzasadnienia j/w. Kogoś mogą mogą przerażać kosmici i z tej perspektywy może postrzegać świat, natomiast jest to jednak subiektywna interpretacja rzeczywistości. Izolując się od innych możesz narobić sobie jeszcze większych problemów zdrowotnych, bo już same kontakty społeczne są nam potrzebne jak tlen. Zdrowie psychiczne jest bardzo ważne i minęło już tyle czasu, że powinniśmy się zaadaptować do tej trudnej przecież dla każdego sytuacji. Ale nie mam zamiaru namawiać na skorzystanie z pomocy, skoro ta forma (nie)życia jest dla Ciebie ok.[/QUOTE]

Rozumiem Twoją perspektywę, jednak bycie introwertykiem sporo ułatwia. W sensie kontaktów międzyludzkich. Oczywiście,dla wielu moja reakcja jest przesadzona,ale zwyczajnie się boję.
Myślę,że jak ilość zakażeń spadnie, to wtedy zacznę w miarę się przestać denerwować.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez khloe

No ale oni wiecznie straszą i to nawet nie w kontekście wirusa.
Dzisiaj usłyszałam, że mus jest na Dudę głosować, bo jak wygra kto inny to nasz kraj się załamie oczywiście to kłameuszek się wypowiadał


Jak ludzie wyjadą na majówkę to za 2 tygodnie będzie dramat, w uj zachorowań.
Po świętach wielkanocnych też miał być boom.

Ja tam już nawet tv nie oglądam.
Myślałam, że tasiemce-wiadomosci o koronawirusie są nudne jak flaki z olejem, ale teraz weszła na tapetę kampania prezydencka i to dopiero jest szambo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Khloe, masz, pośmiej się przynajmniej

https://www.facebook.com/maria.kucia...52117/?app=fbl

[ciri15]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;87929464]No powiem, z panikowaniem to nawet Monię przebijasz.

Ile czasu zamierzasz tak żyć?
[/QUOTE]
Ale przynajmniej, z tego co kojarzę, jest konsekwentna. Nie jak Monia.

Monia, spojrz prawdziwe w oczy, to jak próbujesz chronić bliskich i siebie nie jest żadnym chronieniem. Gdybyś była chora a babcia miałby się zarazić bo np ma słabsza odporność to by się zaraziła po wczorajszej wizycie. Żeby ten dystans coś wam dał to byś musiała stać dwa metry od babci i to na dworze, bo w pokoju wirus unosilby się z drobinkami śliny, które wydzielają mówiąc do babci. I jesteś tego raczej świadoma. Co kilka dni dajesz tu nam jakiś przykład swojego zachowania, spowiadasz się, że zachowalas się nieostroznie. Mało kto Ci potępia za to wszystko, ale Ty jesteś pierwsza do upominania innych.
Zaraz tu napiszesz coś w stylu "masz rację, mogłam się wstrzymać z wizytą, ale dawno babci nie widziałam i tęskniłam". No to jak wszyscy którzy tak robią, a Ty zachowujesz się jakby Twoja motywacja była lepsza niż innych.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez ciri15

Ale przynajmniej, z tego co kojarzę, jest konsekwentna. Nie jak Monia.

Monia, spojrz prawdziwe w oczy, to jak próbujesz chronić bliskich i siebie nie jest żadnym chronieniem. Gdybyś była chora a babcia miałby się zarazić bo np ma słabsza odporność to by się zaraziła po wczorajszej wizycie. Żeby ten dystans coś wam dał to byś musiała stać dwa metry od babci i to na dworze, bo w pokoju wirus unosilby się z drobinkami śliny, które wydzielają mówiąc do babci. I jesteś tego raczej świadoma. Co kilka dni dajesz tu nam jakiś przykład swojego zachowania, spowiadasz się, że zachowalas się nieostroznie. Mało kto Ci potępia za to wszystko, ale Ty jesteś pierwsza do upominania innych.
Zaraz tu napiszesz coś w stylu "masz rację, mogłam się wstrzymać z wizytą, ale dawno babci nie widziałam i tęskniłam". No to jak wszyscy którzy tak robią, a Ty zachowujesz się jakby Twoja motywacja była lepsza niż innych.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No i jeszcze poleci wykład o ostrożności, odstępach, że po coś to jednak jest na kolejne pół strony. A potem za jakiś czas powtórka z rozrywki.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[Trzepotka]

Treść usunięta

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

No właśnie, klasyczna, bardzo silna nerwica. Ta wizażanka dostała mnóstwo porad żeby zwróciła się po pomoc, najwyraźniej jak dotąd nie skorzystała. Współczuję współpracownikom, ciężko musi się przebywać i pracować z osoba, która jest do wszystkich negatywnie nastawiona, nie ufa nikomu, wytyka spotkania i widzi w każdym potencjał zarażenia się wirusem.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[Linka25]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;87929527]No właśnie, klasyczna, bardzo silna nerwica. Ta wizażanka dostała mnóstwo porad żeby zwróciła się po pomoc, najwyraźniej jak dotąd nie skorzystała. Współczuję współpracownikom, ciężko musi się przebywać i pracować z osoba, która jest do wszystkich negatywnie nastawiona, nie ufa nikomu, wytyka spotkania i widzi w każdym potencjał zarażenia się wirusem.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Niekoniecznie nie skorzystala. Nerwice leczy się ciężko, i długo. To nie takie proste.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Linka25

Niekoniecznie nie skorzystala. Nerwice leczy się ciężko, i długo. To nie takie proste.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Naprawdę żadnej poprawy przez 3 miesiące? Nie jestem ekspertem, ale jak się przyjmuje leki to chyba powinna być jakąś poprawa. Miałam kolegę w pracy z nerwicą na tle zdrowia, bardzo ciężki przypadek. Nie chciał się leczyć farmakologiczne i zadreczal wszystkich swoimi rozmowami o kolejnych badaniach i potencjalnych chorobach...straszna przypadłość, nie miał już kontroli nad tym co robi i co mówi (jeśli chodzi o ten temat). Miałam z nim kiedyś długą rozmowę po pracy i udało mi się go namowić na skorzystanie z leków. W miarę szybko ustała ta zdrowotna paranoja. Brak leki, zaczął terapię. Ale pewnie zależy od osoby.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez khloe

Chciałam wam zameldować,.że gadałam z tatą, który jest w sanatorium w Zakopcu i mówił, że oczywiście żadnego testu na koronawirusa przed przyjęciem do placowki nie robili

Mówił, że dzisiaj jest już po wizycie u lekarza- przed nim około 30 pacjentów weszło, oczywiście bez maseczki, czy przyłbicy.

Krupówki ponoć pełne, przejść nie idzie, ludzie bez maseczek of Kors.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:31 ---------- Poprzedni post napisano o 08:30 ----------

Ktoś się jeszcze doszukuje w postach Moni jakiejkolwiek logiki?🤦

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ja już przestalam, chociaż nieraz weźmie mnie na prostowanie faktów, którymi ona 'argumentuje', bo - jak juz kiedys pisalam - bywają takie prosto z nagłowków onetu, bez wnikania w szczegóły, często istotne.


a górale to "odwazni" zawsze byli, w sensie brawura i lekceważenie zasad wszelakich - tak mi sie przynajmniej stereotypowo kojarzą -zwlaszcza po stylu jazdy busiarzy tam - więcej wrażeń niz na rollercosterze). nie wiem - może tam wierza w siłę odkażania ( duzo %%ego
Tesciowa byla 2 tyg temu w szpitalu (w powiecie bez zarazen żadnych, no ale szpital..!) na badaniach i mówiła,ze personel tam bez maseczek chodził.



Ja wczoraj w sklepie byłam bez maseczki, pierwszy raz, bo normalnie zakladam ,ale pryzynaje bez bicia, że taką wielokrotnie zakładaną, wiec jaka to faktyczne ochrona...) - w takim wioskowym. sprzedawczyni za pleksą, a byłam w kolejce z ludźmi, z którymi przedtem spedzilam kilka godzin bez maseczki.

[Linka25]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;87929550]Naprawdę żadnej poprawy przez 3 miesiące? Nie jestem ekspertem, ale jak się przyjmuje leki to chyba powinna być jakąś poprawa. Miałam kolegę w pracy z nerwicą na tle zdrowia, bardzo ciężki przypadek. Nie chciał się leczyć farmakologiczne i zadreczal wszystkich swoimi rozmowami o kolejnych badaniach i potencjalnych chorobach...straszna przypadłość, nie miał już kontroli nad tym co robi i co mówi (jeśli chodzi o ten temat). Miałam z nim kiedyś długą rozmowę po pracy i udało mi się go namowić na skorzystanie z leków. W miarę szybko ustała ta zdrowotna paranoja. Brak leki, zaczął terapię. Ale pewnie zależy od osoby.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Nie chce się wyłączać nie jestem lekarzem ale przypadek przypadkowi nie równy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ashya_]

Znajomy górnik, wyszedł ze szpitala, trafił tam bo jakieś objawy miał kaszlał strasznie, gdzie najpierw lekarz uznał ze angina, antybiotyki zapisał to łykał, w końcu mu zrobili test i wyszla korona. Korony już nie ma, w szpitalu 2 tyg go trzymali i szprycowali lekami, i antybiotyki i jakieś inne leki co niby mają pomoc. To korona prędzej przeszła sama, za to mu rozwalili wątrobę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mimiko]

Napisane przez Misia452

To po co w ogóle poszłaś jak tak się boisz i przeżywasz? Nie ogarniam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Podejrzewam, że Monia jest trollem. W innym przypadku nie rozumiem codziennego spowiadania się na wizażu jak było w pracy, ilu klientów przyszło, kto nie miał maski, jaki utarg. Przecież to nikogo nie interesuje. No i oczywiście wciąż te same gadki o odległościach i ostrożności.

Napisane przez drzewosandalowe

Nie poradzę,ale sama ograniczam wszystkie kontakty do zera, tym bardziej z rodziną. Bardzo rzadko chodzę do rodziców, do babci. Ale jednak mogę się i tak zarazić,masz rację.
Jednak chyba prawdopodobieństwo jest mniejsze niż wśród współpracowników,którzy biegają po jeziorach, imprezach itp...

Współczuję. Też ograniczałam kontakty do kwietnia. Ale potem zaczął robić się polityczny cyrk, czyli kaczor paradujący bez maski gdzie mu się podoba i Szumowski ciągle gadający o szczycie, który nadejdzie "za dwa tygodnie". Wkurzyłam się, rodzina zresztą też i zaczęliśmy się normalnie widywać. Jeśli tobie pasuje taka izolacja to okej, nie ma obowiązku spotykać się z ludźmi, ale ja nie dałabym rady w ten sposób żyć na dłuższą metę.

[drzewosandalowe]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;87929550]Naprawdę żadnej poprawy przez 3 miesiące? Nie jestem ekspertem, ale jak się przyjmuje leki to chyba powinna być jakąś poprawa. Miałam kolegę w pracy z nerwicą na tle zdrowia, bardzo ciężki przypadek. Nie chciał się leczyć farmakologiczne i zadreczal wszystkich swoimi rozmowami o kolejnych badaniach i potencjalnych chorobach...straszna przypadłość, nie miał już kontroli nad tym co robi i co mówi (jeśli chodzi o ten temat). Miałam z nim kiedyś długą rozmowę po pracy i udało mi się go namowić na skorzystanie z leków. W miarę szybko ustała ta zdrowotna paranoja. Brak leki, zaczął terapię. Ale pewnie zależy od osoby.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Jest poprawa,ale bardzo powolna.
Wcześniej potrafiłam całe dnie przesiedzieć w łóżku, wyjście do sklepu było koszmarem.
Nie chciałam jeździć do pracy. Teraz jest ciut lepiej.

Ale mimo wszystko uważam, że lekkie zagrożenie jest. Zamawiam on-line, raczej nie wybiorę się do galerii handlowej w najbliższym czasie. Zakupy spożywcze, ograniczenie kontaktów.

W sumie nie wierzyłam, że wirus tak mi rozwali psychikę… zazdroszczę osobom, które w miarę przeszły tę najgorszą część pandemii (Marzec-kwiecień). Mój brat stwierdził,że wirusa nie ma i normalnie żył, i lepiej wyszedł na tym (nie zachorował do tej pory)

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez drzewosandalowe

Nie poradzę,ale sama ograniczam wszystkie kontakty do zera, tym bardziej z rodziną. Bardzo rzadko chodzę do rodziców, do babci. Ale jednak mogę się i tak zarazić,masz rację.
Jednak chyba prawdopodobieństwo jest mniejsze niż wśród współpracowników,którzy biegają po jeziorach, imprezach itp...

nie noo, jak masz wśrod znajomych Jezusa, to nie powinno Ci nic grozic


(pardon, nie obraź się prosze, ubawil mnie ten skrót myslowy )

jak tam Twoje samopoczucie psychiczne, stany lękowe? nic sie nie poprawiło od marca? masz dostęp do lekarza?



[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87929463]Gdzie można iść na imprezę? Bo pragnę bardzo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
znajomy opwadal,ze obecnie maturzusci "zabijają stres" po nocach i to tak glosno, ze on spac nie moze imprezy to iw stanie wojennym udzie robili, wyluzowanie jest potrzebne dla zdrowia

[drzewosandalowe]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;87929583]nie noo, jak masz wśrod znajomych Jezusa, to nie powinno Ci nic grozic


(pardon, nie obraź się prosze, ubawil mnie ten skrót myslowy )

jak tam Twoje samopoczucie psychiczne, stany lękowe? nic sie nie poprawiło od marca? masz dostęp do lekarza?




znajomy opwadal,ze obecnie maturzusci "zabijają stres" po nocach i to tak glosno, ze on spac nie moze imprezy to iw stanie wojennym udzie robili, wyluzowanie jest potrzebne dla zdrowia[/QUOTE]

No biegają po jeziorach

Mam dostęp do lekarza. Jeśli coś więcej tam chciałabyś wiedzieć, to wolę na priv.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez drzewosandalowe

Jest poprawa,ale bardzo powolna.

Wcześniej potrafiłam całe dnie przesiedzieć w łóżku, wyjście do sklepu było koszmarem.

Nie chciałam jeździć do pracy. Teraz jest ciut lepiej.



Ale mimo wszystko uważam, że lekkie zagrożenie jest. Zamawiam on-line, raczej nie wybiorę się do galerii handlowej w najbliższym czasie. Zakupy spożywcze, ograniczenie kontaktów.



W sumie nie wierzyłam, że wirus tak mi rozwali psychikę… zazdroszczę osobom, które w miarę przeszły tę najgorszą część pandemii (Marzec-kwiecień). Mój brat stwierdził,że wirusa nie ma i normalnie żył, i lepiej wyszedł na tym (nie zachorował do tej pory)

Mam nadzieję, że leczysz się farmakologiczne. Polecam też różne metody relaksacyjne, mnie bardzo pomagają na wzmożony stres- oddychanie przeponą, medytacje czy inne metody głębokiej relaksacji.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

Napisane przez drzewosandalowe

Rozumiem Twoją perspektywę, jednak bycie introwertykiem sporo ułatwia. W sensie kontaktów międzyludzkich. Oczywiście,dla wielu moja reakcja jest przesadzona,ale zwyczajnie się boję.
Myślę,że jak ilość zakażeń spadnie, to wtedy zacznę w miarę się przestać denerwować.

Sama wiesz doskonale, że nawet introwertycy potrzebują kontaktów społecznych. Ludzi, z którymi mogą porozmawiać. Nie ma wyjątków. W tym momencie masz szansę na to, żeby ciągle bezproblemowo otrzymać pomoc, jakiej potrzebujesz, dosyć szybko. Każdy z nas się jakoś boi, mniej lub bardziej, jednak wszyscy musimy jakoś żyć. To, że ja teraz łażę uśmiechnięta w ogóle nie oznacza, że czuję się zawsze super. Serio można znaleźć spoko specjalistów, którzy pomogą Ci obgadać temat. Ja też długo myślałam, że nikt mi nie pomoże, bo co oni mogą wiedzieć, a uwolnienie swoich trosk komuś obcemu, nawet jak płakałam i nie mogłam się uspokoić, bo 'durny powód' - mega mi pomogło. Może truizm, ale życie jest cholernie trudne i taki covid jest niestety jednym z wielu problemów, które spotkałyśmy i spotkamy w życiu. Musimy się wszyscy nauczyć sobie z nimi w życiu radzić, bo nie można zamykać się na życie i na ludzi w ogóle.


[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;87929550]Naprawdę żadnej poprawy przez 3 miesiące? Nie jestem ekspertem, ale jak się przyjmuje leki to chyba powinna być jakąś poprawa. Miałam kolegę w pracy z nerwicą na tle zdrowia, bardzo ciężki przypadek. Nie chciał się leczyć farmakologiczne i zadreczal wszystkich swoimi rozmowami o kolejnych badaniach i potencjalnych chorobach...straszna przypadłość, nie miał już kontroli nad tym co robi i co mówi (jeśli chodzi o ten temat). Miałam z nim kiedyś długą rozmowę po pracy i udało mi się go namowić na skorzystanie z leków. W miarę szybko ustała ta zdrowotna paranoja. Brak leki, zaczął terapię. Ale pewnie zależy od osoby.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


To jest po prostu ten przypadek, gdzie problemy zostały pogłębione przez koronę.

[Misia452]

Napisane przez VI4

Ja chorowałam w dorosłym życiu raz (w sumie dwa - raz była grypa żołądkowa przywleczona ze szpitala, gdzie byłam odwiedzającym). Rok temu zaraziłam się w przychodni, gdzie poszła zdrowiutka na badanie krwi. Pierwszych kilka dni miałam całkiem wyjętych z życiorysu, do normalności wracałam w sumie 5 tygodni. Jak już minęły poważniejsze objawy, ustąpiła gorączka, to przez miesiąc - codziennie w ciągu dnia spałam po dwie godziny - poza normalnym snem w nocy. Byłam koszmarnie osłabiona. Mąż podobnie. Więc - mimo że wcześniej o szczepionce nie myślałam, to zeszłej jesieni się obydwoje zaszczepiliśmy i zamierzamy robić to co roku.

Co do chorowaniu mimo zaszczepienia - cóż, szczepionka nie daje 100% pewności, że się nie zachoruje. Dla mnie już spora szansa na to, choroba będzie miała łagodniejszy przebieg, jest argumentem za.

Aaa jeśli chodzi o grypę żołądkowa to też miałam, nie raz. Mimo to i tak nie chce się szczepić

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Juliette88]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;87929143]Gdzie w Polsce nie chcieli przyjmowac chorych potrzebujących hospitaluzacji do szpitali zakaznych?[/QUOTE]
Np. u mnie w Radomiu. Takie rzeczy przeczytasz raczej w lokalnych mediach. Tylko w tej chwili w mieście i powiecie mamy 115 osób hospitalizowanych. A był taki moment, że pacjenci odbijali się od drzwi, karetka woziła ich od szpitala do szpitala i nikt nie chciał ich przyjąć. Wiem że u Ciebie jest spokój, to moje rodzinne strony i chętnie bym się zamieniła


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaylla]

Co wy o tej grypie zoladkowej w kolko? Przeciez to tylko potoczna nazwa i z grypa nie ma to nic wspólnego i na pewno szczepionka na grype nic by tu nie poradzila. Co najwyżej szczepionka na rotawirusy ale na to szczepi sie tylko niemowlaki do 6 miesiecy, potem juz za pozno jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez kaylla

Co wy o tej grypie zoladkowej w kolko? Przeciez to tylko potoczna nazwa i z grypa nie ma to nic wspólnego i na pewno szczepionka na grype nic by tu nie poradzila. Co najwyżej szczepionka na rotawirusy ale na to szczepi sie tylko niemowlaki do 6 miesiecy, potem juz za pozno jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Sądzę, że to był skrót myślowy.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Juliette88

Np. u mnie w Radomiu. Takie rzeczy przeczytasz raczej w lokalnych mediach. Tylko w tej chwili w mieście i powiecie mamy 115 osób hospitalizowanych. A był taki moment, że pacjenci odbijali się od drzwi, karetka woziła ich od szpitala do szpitala i nikt nie chciał ich przyjąć. Wiem że u Ciebie jest spokój, to moje rodzinne strony i chętnie bym się zamieniła


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

aha, tez pamiętam z mediów takie obijanie się od szptali, tylko wydaje mi sie że chodzilo o niechęc do przyjęcia do "normalnych", bo ' a nóz pacjent zarazony".

spokój wzgledny z koroną, za to czekanie na przyjęcie do szpitala z zawałem czy udarem do 2 godzin sie zdarza, niestety. W rodzinie męza chłopak zmarł przez spore opóźnienie operacji z powodu procedur koronowych

[Paprotka_]

Napisane przez drzewosandalowe

Ale mimo wszystko uważam, że lekkie zagrożenie jest. Zamawiam on-line, raczej nie wybiorę się do galerii handlowej w najbliższym czasie. Zakupy spożywcze, ograniczenie kontaktów.

Mam podobnie. Większe zakupy tylko online, nie chodzę do sklepów stacjonarnych (poza jedną Żabką w razie W), chleb kupuję w okienku, warzywa na ryneczku (czyli też od chmurką). Nie odwiedzam nikogo w domu, nie goszczę też nikogo, nie chodzę do knajp. Z rodzicami spotykam się na RODos, a ze znajomymi na spacerach czy wspólnych wypadach do lasu. Ostatnio zaczęliśmy też chodzić z córką na plac zabaw. Bardzo się boję, że przyniesiemy koronę własnie z placu zabaw, ale nie widzę możliwości odcięcia jej od tej marnej namiastki kontaku z rówieśnikami. Ona strasznie tęskni za dziećmi, jest jedynaczką, do żłobka teraz nie chodzi więc 99%czasu spędza z dorosłymi. We wrześniu ma iść do przedszkola, bardzo by chciała żeby było już bezpiecznie. Córka ma obniżoną odporność, a moja mama choruje i na płuca i kardiologicznie. Nie wyobrażam sobie teraz odpuścić tego minimium ostrożności i żyć tak jak wcześniej.