Panny Młode 2020 cz. III

[kolorowa90]

Napisane przez Minayo

Ja w ogóle nie wiem, co z tymi podziękowaniami. Chciałabym zrobić, moi rodzice dużo nam pomagają, ale tż tak średnio do tego podchodzi, uważa, że to niepotrzebne, bo jego rodzice są po rozwodzie i nie angażują się za bardzo. Martwię się, że moim będzie przykro, ale na razie temat nie jest jeszcze u nas ruszony.
Co myślicie, jak to zorganizować? Może macie jakieś pomysły na upominek, ale nie dla pary, raczej dla każdego rodzica osobno.

Mamy podobną sytuację do Waszej, zdecydowaliśmy dać każdemu z rodziców osobny prezent, dla ojców butelkę alkoholu zapakowaną w drewnianą skrzyneczkę z grawerem z datą ślubu (są na allegro), a dla mam i babć kosz prezentowy np. z herbatami, konfiturami, miodami itp.

[Ashya_]

My chcemy na sali i planujemy jakiś obraz drewniany z podziękowaniami bo i moi i tz rodzice lubią takie pierdółki, wiemy że to powieszą i się z tego uciesza plus wieczne róże w pudełku
Tylko nie wiem kto będzie mówił bo ja chyba nie dam rady i się rozrycze po całości

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Efkakam]

U mnie co prawda była skrzyneczka drewniana z napisem "kochanym rodzicom", ale można każdemu z rodziców kupić osobną skrzyneczkę. Opakowalam to folią przezroczystą, a na górze kokarda. W środku taki lepsiejszy portfel skórzany i alkohol (tata), złoty łańcuszek, kosmetyki do kąpieli i mini winko (mama) i do tego czekolada Ruby. Jak coś jest fajnie zapakowane to już pół efektu masz zrobione.
Każda skrzynka otrzymała potem drugie życie: w jednym domu stoi w łazience, a w drugim trzyma się w niej przysmaki dla zwierzyńca

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lyricaljazz]

Pinkelephant dzięki! ))

[Minayo]

Dzięki dziewczyny za rady
Napomknęłam przed chwilą tżtowi o Waszych pomysłach i powiedział, że miody lub las w słoiku dla mam i multitoole dla ojców to w sumie bardzo fajne prezenty
Ale jeszcze musimy się dogadać co do organizacji, bo nie widzę nas tańczących w kółeczku do "cudownych rodziców mam". Może po błogosławieństwie podziękujemy.

[anna19w]

Witajcie wszystkie Panny Młode postanowiłam dołączyć do tego forum, ponieważ we wrześniu biorę ślub i chciałabym Was prosić o radę.
Na początku tego roku zdecydowaliśmy z narzeczonym, że w tym roku weźmiemy ślub cywilny, a ponieważ odkładamy pieniądze na zakup domu postanowiliśmy, że nie będzie wesela, tylko obiad dla najbliższych. On od jakiegoś czasu nie utrzymywał kontaktu ze swoimi rodzicami, ale mieliśmy zamiar zaprosić ich na ślub i obiad. Jeszcze zanim zaczęliśmy rozwozić zaproszenia, jego rodzice dowiedzieli się o tym co planujemy i odwiedzili nas. Na spotkaniu skrytykowali nasz pomysł obiadu, jego ojciec stwierdził, że robimy stypę, że goście pomyślą, że zaprosiliśmy ich tylko dla prezentu, bo jak to tak rosół, kawa i do domu i zaproponowali, żebyśmy zorganizowali wesele, a oni za wszystko zapłacą. Ja byłam temu przeciwna, bo znam jego rodzinę i nie jestem fanką wiejskich potańcówek w jakich oni gustują, wole skromny i elegancki obiad, ale narzeczony stwierdził, że marzył o weselu, że dzięki temu zbierzemy więcej pieniędzy i będziemy mieć więcej na dom. Zgodziłam się pod warunkiem, że za gości z mojej strony płacę ja, a oni obiecali się nie wtrącać. Niestety jest inaczej. Najpierw zaproponowali sale, której właścicielka jest ich znajoma, w której jest tanio i jest dużo jedzenia i mimo, że jest to właśnie taka typowa wiejska sala, to uległam. Przekonywali, że tam wystrój jest gratis, a teraz wyszło, że jednak nie i to my mamy za to zapłacić. Potem poszło o muzykę. Ja chciałam dj, a oni wpłacili już zaliczkę jakiemuś wybranemu przez siebie grajkowi. Moja przyszła teściowa stwierdziła, że nie mogę mieć sukni ślubnej, bo na ślub cywilny nie pasuje, najlepiej różowa, albo beżowa. Nie posłuchałam i kupiłam białą sukienkę ślubną w stylu boho, taką delikatną i elegancką, a ona jak zobaczyła zdjęcie, to stwierdziła, że ta suknia nie wygląda na jak suknia ślubna. Jest też kwestia wódki, którą mieli kupić oni, a w sobotę oświadczyli, że czemu jeszcze nie kupiliśmy. Jego ojciec krytykował, że zamiast fotografa powinniśmy mieć kamerzystę, bo film, to lepsza pamiątka, niż zdjęcia. Czara goryczy przelała się wczoraj. Jego matka ma tego samego dnia urodziny i jego siostra oświadczyła, że mamy się dołożyć do kwiatów i prezentu, które będzie wręczać na weselu. Nigdy nie miałam żadnej imprezy urodzinowej, nie byłam na studniówce, bo nie było nas na to stać i chociaż tego dnia chciałam się czuć wyjątkowo, a oni sprawiają, że myśląc o tym dniu płacze. Marzę o tym, żeby to wesele się nie odbyło i zrezygnowałabym z tego wszystkiego, tylko, że wiem, że wtedy największą przykrość sprawię mojemu narzeczonemu. On twierdzi, że przesadzam, żebym się tym wszystkim tak nie przejmowała, ale jak nie przejmować się, kiedy najpiękniejszy dzień mojego życia staje się najgorszym.
Powiedzcie, czy naprawdę przesadzam? Bo odnoszę wrażenie, że na własnym weselu będę się czuła, jak mało istotny gość.
Pozdrawiam Was wszystkie

[angeegna]

Bo niepotrzebnie pozwoliliście się mieszać do swoich planów my zrobiliśmy wszystko po swojemu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Minayo]

Cześć Anna
W mojej opinii niekoniecznie zbierzecie więcej pieniędzy. Wydaje mi się, że obecnie nie robi się wesel licząc na zwrot, 2020 jest bardzo niepewny, ludzie tracą pracę, odmawiają przybycia ze względu na wirusa itp. Ale rozumiem, że sala zaklepana, zaliczki wpłacone i tutaj odwrotu bez pewnych strat już nie ma.
Wiesz co, ja na Twoim miejscu posłuchałabym jednym uchem i robiła swoje, a już na pewno w kwestii wyglądu. Nie zgodziłabym się na to, żeby ktoś wybrał muzykę, czy inne elementy przyjecia bez mojej wiedzy. Sama też miałam problem z teściową, że np wybrała nam obrączki, bo według niej jeśli dała złoto, to jej wolno i musieliśmy to odkręcać. Bardziej by mnie tu martwiło, że narzeczony zwraca mniejszą uwagę Twoje zmartwienia i opinie, niż na zdanie rodziców - myślę że powinniście sami zdecydować jak powinno wyglądać Wasze wesele, na jakie kompromisy ewentualnie możesz się zgodzić i konsekwentnie się tego planu trzymać, bez względu na komentarze.

[Ashya_]

Ja bym chyba powiedziała że mam to w tyłku i jak tak ma to wyglądać to żadnego wesela nie robię, z tego co zrozumiałam to nie wy tracicie pieniądze z zaliczek więc bym to zlała wręcz specjalnie na nauczkę. Albo by się uspokoili.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:20 ---------- Poprzedni post napisano o 12:19 ----------

Dlatego się zapierałam rękami i nogami że ani grosza nie chce od żadnej że stron mimo że wiem że by się w nic nie wtracali. Wolę sobie zapłacić sama.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Olalabym takie wesele i "ustalenia".
Nie zbierzecie "więcej", bo zwykle ludzie (zwłaszcza jakieś wujki i ciotki) nie wyskakują z 2 tys do koperty, tylko dają "za talerzyk". Czyli zwykle ok 500 zł. Większość wesel się nie zwraca, niestety. Nam się zwróciło ponad dwukrotnie, ale my mieliśmy przyjęcie do północy na 40 osób, dodatkowo dużo udało nam się zaoszczędzić (np. Na kwiatach, dekoracji, alkoholu).

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[anna19w]

Dziękuję za odpowiedzi. Mojemu narzeczonemu chodziło o to, że to jego rodzice zapłacą za wesele, a prezenty będą nasze i nic jego rodzicom nie będziemy musieli oddawać, natomiast gości z mojej strony, suknie, garnitur i inne osobiste sprawy mieliśmy opłacić z budżetu przygotowanego na obiad, który wcześniej planowaliśmy.
Mój narzeczony ciągle mnie uspokaja, mówi, żebym ich nie słuchała i robiła swoje, ale ja tak nie potrafię. Jemu jest tak naprawde bliżej do ich wizji wesela, niż mojej i wiem, że w głębi ducha on w dużej mierze zgadza się z nimi. Początkowo myślałam sobie, że jakos to wszystko przełknę, ale teraz widzę, to tak, że to jest ich przyjęcie, nie moje. Wiem, że źle zrobiłam, że się zgodziłam na to wszystko. Po prostu na samą myśl o tym wszystkim płakać mi się chce

[angeegna]

My mieliśmy wesele na 103 osoby i też na nim zarobiliśmy, nawet na to nie liczyliśmy. Nie oszczędzaliśmy na niczym muszę dodać. I byliśmy w szoku. Ale licząc na to można się rozczarować. Ja przed pandemią miałam założenie, że jak zwróci się połowa to będę zadowolona, a teraz liczyliśmy na 30%.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[margaritaa]

Ja jestem wdzięczna, że nasi goście byli z nami. Nigdzie nie jest napisane ile kto ma włożyć do koperty. W ogóle prezent jest przecież dobrowolny. Fakt jest taki, że kiedy wesele jest duże jest większa szansa, że się zwróci. Koszt stały tj. suknia, zespół, florystka jest niezależny od tego czy jest to małe czy duże wesele.

[squirrelqa]

Ale z drugiej strony jak robisz małe przyjęcie, to możesz dojść do wniosku "florystka niepotrzebna, suknia z internetu lub szyta u krawcowej będzie ok, dekoracje nie są tak potrzebne, fotobudka zbędna, bo fotograf obleci każdego i zrobi nam wspólne zdjęcia" itd.

[angeegna]

Napisane przez margaritaa

Ja jestem wdzięczna, że nasi goście byli z nami. Nigdzie nie jest napisane ile kto ma włożyć do koperty. W ogóle prezent jest przecież dobrowolny. Fakt jest taki, że kiedy wesele jest duże jest większa szansa, że się zwróci. Koszt stały tj. suknia, zespół, florystka jest niezależny od tego czy jest to małe czy duże wesele.

Oczywiście, że tak. Jakbym miała robić wesele dla zarobku, to bym je olała. Więc jestem po prostu mile zaskoczona

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[margaritaa]

angeena goście tak samo są bardzo spragnieni zabawy, bo tyle czasu wszytsko było pozamykane. Może dlatego są tak "wdzięczni"

[vilka1]

Napisane przez Minayo

Ja w ogóle nie wiem, co z tymi podziękowaniami. Chciałabym zrobić, moi rodzice dużo nam pomagają, ale tż tak średnio do tego podchodzi, uważa, że to niepotrzebne, bo jego rodzice są po rozwodzie i nie angażują się za bardzo. Martwię się, że moim będzie przykro, ale na razie temat nie jest jeszcze u nas ruszony.
Co myślicie, jak to zorganizować? Może macie jakieś pomysły na upominek, ale nie dla pary, raczej dla każdego rodzica osobno.

Ja mogłabym zrobić te podziękowania w domu np. po błogosławieństwie ale w naszej rodzinie jest tradycja, że jest to na weselu i moja mama kręci głową na ten pomysł Nasi rodzice nie finansują nam wesela i jakoś przesadnie się nie wtrącają, ale chcemy im podziękować po prostu za wychowanie, wykształcenie, miłość. Damy prezenty, będzie lecieć jakaś piosenka w tle i tyle.

---------- Dopisano o 18:39 ---------- Poprzedni post napisano o 18:35 ----------

Napisane przez angeegna

Oczywiście, że tak. Jakbym miała robić wesele dla zarobku, to bym je olała. Więc jestem po prostu mile zaskoczona

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja na przykład czuje się bardzo niezręcznie jak przyjmuję prezenty, a od znajomych to już w ogóle. Każdemu z nich mówiłam, żeby nie dawali nam prezentu. Winko zamiast kwiatków naprawdę jest wystarczające.

Angeegna ile wydaliście na wesele?

---------- Dopisano o 18:46 ---------- Poprzedni post napisano o 18:39 ----------

Napisane przez anna19w

Witajcie wszystkie Panny Młode postanowiłam dołączyć do tego forum, ponieważ we wrześniu biorę ślub i chciałabym Was prosić o radę.
Na początku tego roku zdecydowaliśmy z narzeczonym, że w tym roku weźmiemy ślub cywilny, a ponieważ odkładamy pieniądze na zakup domu postanowiliśmy, że nie będzie wesela, tylko obiad dla najbliższych. On od jakiegoś czasu nie utrzymywał kontaktu ze swoimi rodzicami, ale mieliśmy zamiar zaprosić ich na ślub i obiad. Jeszcze zanim zaczęliśmy rozwozić zaproszenia, jego rodzice dowiedzieli się o tym co planujemy i odwiedzili nas. Na spotkaniu skrytykowali nasz pomysł obiadu, jego ojciec stwierdził, że robimy stypę, że goście pomyślą, że zaprosiliśmy ich tylko dla prezentu, bo jak to tak rosół, kawa i do domu i zaproponowali, żebyśmy zorganizowali wesele, a oni za wszystko zapłacą. Ja byłam temu przeciwna, bo znam jego rodzinę i nie jestem fanką wiejskich potańcówek w jakich oni gustują, wole skromny i elegancki obiad, ale narzeczony stwierdził, że marzył o weselu, że dzięki temu zbierzemy więcej pieniędzy i będziemy mieć więcej na dom. Zgodziłam się pod warunkiem, że za gości z mojej strony płacę ja, a oni obiecali się nie wtrącać. Niestety jest inaczej. Najpierw zaproponowali sale, której właścicielka jest ich znajoma, w której jest tanio i jest dużo jedzenia i mimo, że jest to właśnie taka typowa wiejska sala, to uległam. Przekonywali, że tam wystrój jest gratis, a teraz wyszło, że jednak nie i to my mamy za to zapłacić. Potem poszło o muzykę. Ja chciałam dj, a oni wpłacili już zaliczkę jakiemuś wybranemu przez siebie grajkowi. Moja przyszła teściowa stwierdziła, że nie mogę mieć sukni ślubnej, bo na ślub cywilny nie pasuje, najlepiej różowa, albo beżowa. Nie posłuchałam i kupiłam białą sukienkę ślubną w stylu boho, taką delikatną i elegancką, a ona jak zobaczyła zdjęcie, to stwierdziła, że ta suknia nie wygląda na jak suknia ślubna. Jest też kwestia wódki, którą mieli kupić oni, a w sobotę oświadczyli, że czemu jeszcze nie kupiliśmy. Jego ojciec krytykował, że zamiast fotografa powinniśmy mieć kamerzystę, bo film, to lepsza pamiątka, niż zdjęcia. Czara goryczy przelała się wczoraj. Jego matka ma tego samego dnia urodziny i jego siostra oświadczyła, że mamy się dołożyć do kwiatów i prezentu, które będzie wręczać na weselu. Nigdy nie miałam żadnej imprezy urodzinowej, nie byłam na studniówce, bo nie było nas na to stać i chociaż tego dnia chciałam się czuć wyjątkowo, a oni sprawiają, że myśląc o tym dniu płacze. Marzę o tym, żeby to wesele się nie odbyło i zrezygnowałabym z tego wszystkiego, tylko, że wiem, że wtedy największą przykrość sprawię mojemu narzeczonemu. On twierdzi, że przesadzam, żebym się tym wszystkim tak nie przejmowała, ale jak nie przejmować się, kiedy najpiękniejszy dzień mojego życia staje się najgorszym.
Powiedzcie, czy naprawdę przesadzam? Bo odnoszę wrażenie, że na własnym weselu będę się czuła, jak mało istotny gość.
Pozdrawiam Was wszystkie

Nie przesadzasz. Teściowie mieli już swoje wesele, mogli robić po swojemu, wpłacać zaliczki swoim grajkom Jesteście dorośli, chcecie rozpocząć wspólne życie czy życie z teściami? Jeśli nie stać was na wesele to nie powinniście go robić, a nie brać kasę od teściów, którzy de facto organizują sobie swoją imprezę po swojemu, a wy- Para Młoda będziecie tylko dodatkiem. Poza tym narzeczony nie będzie szczęśliwy jak ty nie będziesz. Ja bym na twoim miejscu dla samej zasady odwołała tą imprezę i zrobiła to na co was stać, bo jak teraz odpuścisz to teściowie wejdą wam na głowę i nie wróży to dobrze waszemu małżeństwu.

[Ashya_]

Ja dzisiaj po spotkaniu z dekoratorka do kościoła, wie co chce czego nie ma powyceniac a resztę zdaje się na jej inwencję twórczą plus zamówiłam wytlaczane tablice do auta z imionami i data, czarne że złotymi napisami. Będzie później pamiatka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nikki_944]

Napisane przez _PinkLips

Aaaa! U mnie już miesiąc po ślubie. Dziewczyny które sa przed - totalnie nie ma sie czym stresować!
U mnie to był najpiękniejszy dzień, ja czułam sie jak milion dolarów, wszystko sie super udało
Jedzenie goście bardzo chwalili, dj się sprawdził - na parkiecie zawsze ktoś tańczył, tort pyszny, pierwszy taniec wyszedł nam idealnie, przysięga też super. Bałam sie ze sie popłacze, ale wyszła elegancko, głośno i wyraźnie. Mówiliśmy bez mikrofonu, a goście mówili ze wszystko bylo słychać. No i do 7 rano przetrwałam w butach na obcasach - nie wiem czy to magia butów czy endorfin

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W obecnych czasach, nie zgodzę się z tym w ogóle. Chyba, że chodzi o stres związany z pierwszym tańcem, wystrojem itp, no to się zgodzę.

Napisane przez pinkelephants

Ja do tortu nie będę nic wybierała. Nie zależy mi na tym. Co będzie to będzie. A co do podziękowań to zastanawiam się. U nas jest w ogóle inna formuła podziękowań, bo dziękuję się rodzicom, dziadkom, chrzestnym i świadkom

A co do podejścia do branży ślubnej. Wszyscy wiemy, że te usługi kosztują, ale uważam, że usługodawcy w branży ślubnej wcale nie mają kolorowo. Weekendy wyjęte z życiorysu, praca po nocach. Na dłuższą metę uważam, że się to odbija. Druga sprawa zrobić dobre zdjęcia czy film to nie jest prosta sprawa. Sprzęty kosztują, a naprawdę co jakiś czas trzeba je wymieniać... I jednak ich praca to nie tylko wesela, ale też potem obróbka. Ja to szanuje i chociaż wiem, że to kosztuje to mam świadomość, że place za coś.
A przecież każda z nas mogłaby przejść do pracy w branży ślubnej i zarabiać te kokosy, bo i czemu nie? Oczywiście żartuję.. Ale uważam, że każda praca ma swoją specyfikę i ta wcale nie jest prosta. Ja nie chciałabym tej kasy i jednocześnie takiego trybu i też stresu i tak dalej... Popieram apel dziewczyn. Szanujmy się w dwie strony.
Kolorowa, ja na Twoim miejscu nie rezygnowałabym z usług, bo jest to wspaniała pamiątka. Pomyślałabym ewentualnis nad skróceniem pakietów

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mąż koleżanki jest kamerzystą. Jego główne zlecenia to wesela. Na pewno byłby szczęśliwy, dowiadując się dzień przed, że kolejnego zlecenia nie będzie. Możecie sobie wyobrazić jak ten rok dla nich wygląda.

Napisane przez Efkakam

U mnie co prawda była skrzyneczka drewniana z napisem "kochanym rodzicom", ale można każdemu z rodziców kupić osobną skrzyneczkę. Opakowalam to folią przezroczystą, a na górze kokarda. W środku taki lepsiejszy portfel skórzany i alkohol (tata), złoty łańcuszek, kosmetyki do kąpieli i mini winko (mama) i do tego czekolada Ruby. Jak coś jest fajnie zapakowane to już pół efektu masz zrobione.
Każda skrzynka otrzymała potem drugie życie: w jednym domu stoi w łazience, a w drugim trzyma się w niej przysmaki dla zwierzyńca

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też kupiłam skrzyneczki. Grawer jest na doklejonym sercu. Nie dość, że zamówiłam z datą, która już jest nieaktualna przez to przekładanie, to i jedna skrzyneczka z "Kochanym rodzicom" też już nieaktualna. Będę musiała to zedrzeć i chyba nalepić coś bez napisów. Do nich mamy włożyć, alkohol, kubki, słodycze i coś tam jeszcze, już nawet nie pamiętam.

[squirrelqa]

Jutro panieński!!!

Wczoraj mierzyłam po raz ostatni sukienkę i wyszła całkiem dobrze Pod koniec miesiąca ją odbiorę i będzie czekać. Ostateczna cena: 1000zł + 200zł za pasek i materiał. Polecam szycie u krawcowej.

[angeegna]

Napisane przez squirrelqa

Jutro panieński!!!

Wczoraj mierzyłam po raz ostatni sukienkę i wyszła całkiem dobrze Pod koniec miesiąca ją odbiorę i będzie czekać. Ostateczna cena: 1000zł + 200zł za pasek i materiał. Polecam szycie u krawcowej.

"Wyszła całkiem dobrze" to szczerze mówiąc nie brzmi jak zachwyt ale może źle to ujęłaś
Ja na przykład nie rozważałam w ogóle krawcowej. To nie dla mnie. Trzeba mieć dobrą wyobraźnię, a mi tego brakuje. Szycie to nie jest taka prosta sprawa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[theali]

Napisane przez angeegna

Ja na przykład nie rozważałam w ogóle krawcowej. To nie dla mnie. Trzeba mieć dobrą wyobraźnię, a mi tego brakuje. Szycie to nie jest taka prosta sprawa.

Z drugiej strony, jeśli sztuka się czegoś spoza głównych trendów (w tym: bardzo prostego), to może być jedyne rozwiązanie
Ja miałam dla krawcowej mega konkretną wizję, ale ostatecznie kupiłam zupełnie inną gotową.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[angeegna]

Napisane przez theali

Z drugiej strony, jeśli sztuka się czegoś spoza głównych trendów (w tym: bardzo prostego), to może być jedyne rozwiązanie
Ja miałam dla krawcowej mega konkretną wizję, ale ostatecznie kupiłam zupełnie inną gotową.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Akurat w salonach przekrój styli jest przeogromny, więc nie do końca się zgadzam.
Chyba, że ktoś naprawdę chce sobie coś zaprojektować.
U mnie prawie wszystkie bliskie kobiety szyły sukienki na moje wesele i połowa z nich była rozczarowana, więc oczekiwania a rzeczywistość mogą się łatwo rozjechać. A co dopiero przy sukni ślubnej... Oczywiście ma to swoje plusy jak cena.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[squirrelqa]

Napisane przez angeegna

"Wyszła całkiem dobrze" to szczerze mówiąc nie brzmi jak zachwyt ale może źle to ujęłaś
Ja na przykład nie rozważałam w ogóle krawcowej. To nie dla mnie. Trzeba mieć dobrą wyobraźnię, a mi tego brakuje. Szycie to nie jest taka prosta sprawa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Może źle ujęłam Mnie mało co zachwyca i nie mam w szafie nic, co bym określiła jako WOW. Duży wpływ na to ma też moja niedoskonała sylwetka.

Napisane przez theali

Z drugiej strony, jeśli sztuka się czegoś spoza głównych trendów (w tym: bardzo prostego), to może być jedyne rozwiązanie
Ja miałam dla krawcowej mega konkretną wizję, ale ostatecznie kupiłam zupełnie inną gotową.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisane przez angeegna

Akurat w salonach przekrój styli jest przeogromny, więc nie do końca się zgadzam.
Chyba, że ktoś naprawdę chce sobie coś zaprojektować.
U mnie prawie wszystkie bliskie kobiety szyły sukienki na moje wesele i połowa z nich była rozczarowana, więc oczekiwania a rzeczywistość mogą się łatwo rozjechać. A co dopiero przy sukni ślubnej... Oczywiście ma to swoje plusy jak cena.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Właśnie dlatego szyłam - bo w salonach nie znalazłam nic prostego.
Naprawdę Weszłam do trzech najpopularniejszych warszawskich salonów z informacją: "proszę bez koronek i dekoltu". Efekt: żadna w 100% nie spełniała wymagań, do przymiarki było 3-4. Czy to jest wybór? Nie dla mnie.

[czekoladowoo]

Ja polecam kupować suknie na wyprzedaży

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[angeegna]

Napisane przez squirrelqa

Może źle ujęłam Mnie mało co zachwyca i nie mam w szafie nic, co bym określiła jako WOW. Duży wpływ na to ma też moja niedoskonała sylwetka.




Właśnie dlatego szyłam - bo w salonach nie znalazłam nic prostego.
Naprawdę Weszłam do trzech najpopularniejszych warszawskich salonów z informacją: "proszę bez koronek i dekoltu". Efekt: żadna w 100% nie spełniała wymagań, do przymiarki było 3-4. Czy to jest wybór? Nie dla mnie.

To ja mierzyłam sporo prostych, skromnych bez aplikacji i koronek...
Ja mam bardzo niedoskonałą sylwetkę i w niczym się sobie nie podobam - mam do zrzucenia z 10kg - a w sukni wyglądałam obłędnie i szczupło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[squirrelqa]

Napisane przez angeegna

To ja mierzyłam sporo prostych, skromnych bez aplikacji i koronek...
Ja mam bardzo niedoskonałą sylwetkę i w niczym się sobie nie podobam - mam do zrzucenia z 10kg - a w sukni wyglądałam obłędnie i szczupło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Cieszę się, że u Ciebie zadziałała magia "tej" sukienki U mnie tak nie było i nie czułam się w żadnej jak milion dolarów.

[angeegna]

Napisane przez squirrelqa

Cieszę się, że u Ciebie zadziałała magia "tej" sukienki U mnie tak nie było i nie czułam się w żadnej jak milion dolarów.

Ale u mnie przy mierzeniu wcale tak nie było! Owszem, bardzo mi się podobała, inaczej bym nie kupiła. Pierwsze porządne wow było tak naprawdę wtedy, gdy przymierzałam ją po próbnym makijażu i fryzurze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Minayo]

Ja też szyję u krawcowej Moja prowadzi głównie szycie w formie wysyłkowej - wybierasz model, podajesz wymiary i suknia przychodzi pocztą, ale na to bym się nie zdecydowała. Ale dzięki temu obejrzałam sobie wszystkie uszyte przez nią modele, na każdy element miałam wpływ, mogłam zrobić dowolny miks kilku sukienek lub własny projekt. Umówiłam się na szycie z przymiarkami i na razie jestem zadowolona, ale rozumiem obawy przed zdecydowaniem się na usługi krawcowej - efekt końcowy jest znany na krótko przed ślubem. Też mam duże niedoskonałości figury i jakoś mnie te salony w związku z tym od początku przerażały

[squirrelqa]

Napisane przez angeegna

Ale u mnie przy mierzeniu wcale tak nie było! Owszem, bardzo mi się podobała, inaczej bym nie kupiła. Pierwsze porządne wow było tak naprawdę wtedy, gdy przymierzałam ją po próbnym makijażu i fryzurze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A chyba nie pokazywałaś swojej sukienki? Wrzuć coś z wesela
A podzielisz się długą relacją ze ślubu?