jakie zarobki są wam potrzebne?

[amillia]

Napisane przez xxxAleksandraxxx

No tak ale same dobre zarobki w kwocie kilku tysięcy to jedno, a była mowa o odkładaniu 15 K co miesiąc. To zupelnie inny kaliber i sama pisałaś że Twoja pensja, mimo że dobra, nic nie zmienia w Waszym budżecie. Podejrzewam że jakbyś pracowała nawet tyle co mąż - bo jak piszesz, pracował więcej - to byś nie zarabiała tyle bo w pewnych branżach jest dany pułap zarobków i tyle. Oczywiście można sobie wybrać zawód ale to nie jest tak że ktoś pracujący tyle samo ciężko będzie zarabiał tyle że w parę lat zarobi na mieszkanie za gotówkę. To jest bardziej złożone. Często ktoś więcej pracy wklada a mimo to zarabia mniej niż ktoś inny bo dana branża jest mało lukratywna. Przypomniało mi się jak właśnie wspomniana Lewandowska mówiła że ją frustrowało kiedyś że trenuje więcej od Roberta ale nie ma z tego kasy.




Otóż to. I cenię ją za to że nie wciska kitów o byciu kowalem swojego losu i o tym że większość też może osiagnąć to samo :P Co nie zmienia faktu że jak najbardziej zasługuje na to co ma.



Oczywiście że muszą być pomysły, chęci i determinacja. Tylko że u niektórych bywają minimalne, a u niektórych nad wyraz duże i o to właśnie chodzi.

Pisząc, że pracował ciężej miałam na myśli m.in. podejmowanie właściwych decyzji, naukę ponad to, co wymagane w szkole czy na studiach, dużo pracy własnej włożonej w rozwój swojej pasji. Ja "tylko" skończyłam studia, on po zajęciach siedział do nocy i się uczył na własną rękę. I oczywiście miał szczęście - IT jest specyficzną branżą i miał to szczęście zainteresować się czymś, co jest obecnie wyjątkowo opłacalne. Ale nie trzeba być pracownikiem IT, żeby dobrze zarabiać. Jeżeli dobre zarobki w kontekście tego wątku definiujemy jako kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie to są one osiągalne dla wielu wysokiej klasy specjalistów z różnych dziedzin, co jest jak najbardziej do osiągnięcia dla przeciętnego człowieka jeżeli włoży w swój rozwój odpowiednio dużo wysiłku i podejmie właściwe decyzje.

Natomiast to, od czego się zaczęła ta dyskusja, czyli teksty o wybrańcach boga i farcie mnie drażnią, bo bardzo często to żaden fart, a lata ciężkiej pracy, czy to na studiach, w wybranym zawodzie czy w rozwijaniu swojego biznesu. Obok których oczywiście też stały takie rzeczy jak predyspozycje, ambicja, inteligencja, dobre decyzje, szczęście, skłonność do podejmowania ryzyka i tak dalej, ale sprowadzanie czyichś dobrych zarobków do "łutu szczęścia" kiedy ktoś pracował na to całe życie jest po prostu obraźliwe.

[xxxAleksandraxxx]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;88093320]No tak, czasami niektórych rzeczy się nie przeskoczy. Ale nie podoba mi się po prostu ogólne stwierdzenie, że ktoś miał szczęście. Nikt poza zainteresowanym nie wie jak to naprawdę było, i ile w tym szczęścia, a ile wysilku. A tu tak było, ktoś skomentował wysokie zarobki fartem, nie wiedząc kompletnie nic o danej osobie.
Jeśli ktoś próbował z całych sił, nie udało się, to mozna uznać że to brak szczęścia lub możliwości.
Ale nie oszukujmy się, większość ludzi nawet nie próbuje.
Bogaty to chciałby być kazdy, ale robić nie ma komu.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Oczywiście coś w tym jest

Napisane przez amillia

Pisząc, że pracował ciężej miałam na myśli m.in. podejmowanie właściwych decyzji, naukę ponad to, co wymagane w szkole czy na studiach, dużo pracy własnej włożonej w rozwój swojej pasji. Ja "tylko" skończyłam studia, on po zajęciach siedział do nocy i się uczył na własną rękę. I oczywiście miał szczęście - IT jest specyficzną branżą i miał to szczęście zainteresować się czymś, co jest obecnie wyjątkowo opłacalne. Ale nie trzeba być pracownikiem IT, żeby dobrze zarabiać. Jeżeli dobre zarobki w kontekście tego wątku definiujemy jako kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie to są one osiągalne dla wielu wysokiej klasy specjalistów z różnych dziedzin, co jest jak najbardziej do osiągnięcia dla przeciętnego człowieka jeżeli włoży w swój rozwój odpowiednio dużo wysiłku i podejmie właściwe decyzje.

Natomiast to, od czego się zaczęła ta dyskusja, czyli teksty o wybrańcach boga i farcie mnie drażnią, bo bardzo często to żaden fart, a lata ciężkiej pracy, czy to na studiach, w wybranym zawodzie czy w rozwijaniu swojego biznesu. Obok których oczywiście też stały takie rzeczy jak predyspozycje, ambicja, inteligencja, dobre decyzje, szczęście, skłonność do podejmowania ryzyka i tak dalej, ale sprowadzanie czyichś dobrych zarobków do "łutu szczęścia" kiedy ktoś pracował na to całe życie jest po prostu obraźliwe.

Tu raczej była mowa o odkładaniu tych kilkunastu tysi, a nie zarabianiu ich
Ja chyba po prostu mam inne podejście bo stwierdzenie że ktoś miał szczęście nie jest dla mnie obrazą. Przecież nie ma nic złego w tym że miało się szczęście w życiu, trzeba się wrecz cieszyć. Nawet jeśli się go nie miało a ktoś tak myśli to przecież nie jest to żadne wyzwisko ani nic. A umówmy się, malo kto zarabiający w życiu dużą kasę miał pecha. Zawsze jakiś łut szczęścia był z tych osób co znam, choć one same mogą tego nie widzieć i właśnie takie podejście drażni mnie bardziej, przekonanie o własnej za☠☠☠istości i że ludzie mają go podziwiać bo wszystko osiągnął własną pracą, podczas gdy znam ludzi tak samo ciężko pracujących, ktorzy mieli pecha i własnie to zadecydowało o sukcesie.

[edan84]

Napisane przez xxxAleksandraxxx

Oczywiście coś w tym jest



Tu raczej była mowa o odkładaniu tych kilkunastu tysi, a nie zarabianiu ich
Ja chyba po prostu mam inne podejście bo stwierdzenie że ktoś miał szczęście nie jest dla mnie obrazą. Przecież nie ma nic złego w tym że miało się szczęście w życiu, trzeba się wrecz cieszyć. Nawet jeśli się go nie miało a ktoś tak myśli to przecież nie jest to żadne wyzwisko ani nic. A umówmy się, malo kto zarabiający w życiu dużą kasę miał pecha. Zawsze jakiś łut szczęścia był z tych osób co znam, choć one same mogą tego nie widzieć i właśnie takie podejście drażni mnie bardziej, przekonanie o własnej zaistości i że ludzie mają go podziwiać bo wszystko osiągnął własną pracą, podczas gdy znam ludzi tak samo ciężko pracujących, ktorzy mieli pecha i własnie to zadecydowało o sukcesie.

Jeśli mówimy, że ktoś miała szczęście, bo nie miał pecha, że urwało mu kończyny, albo że urodził się w Korei Płn. to idziemy w dziwnym kierunku.

Każdy człowiek jest w stanie odkładać miesięcznie kilkanaście tys zł.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[vilka1]

Napisane przez ViLLeMkA

Lol skąd ta dana?
To nie jest prawda.
1mln Polaków już było w II progu w 2018 r.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mała poprawka: 4% Polaków przekracza II próg podatkowy.

https://www.rp.pl/Podatki/200329821-...podatkowy.html

[andra]

Napisane przez edan84

Jeśli mówimy, że ktoś miała szczęście, bo nie miał pecha, że urwało mu kończyny, albo że urodził się w Korei Płn. to idziemy w dziwnym kierunku.

Każdy człowiek jest w stanie odkładać miesięcznie kilkanaście tys zł.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Możesz rozwinąć? Żeby odkładać, trzeba zarabiać/mieć (odziedziczyć, wżenić się)/ cokolwiek. Nie każdy ma na to szansę oczywiście.
Punkt pierwszy, jakkolwiek to zabrzmi to są pewne ograniczenia poznawcze, które np.nie pozwalają się czegoś nauczyć.Jeśli są takie ogromne problemy jak dziś z podstawową maturą z matematyki, to chyba nie mamy o czym mówić, o jakiej nauce przeciętnego rodaka
Inna rzecz jak w wybranym zawodzie zarabia się 5000 i ani grosza więcej, to też nie pomoże.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez edan84

Jeśli mówimy, że ktoś miała szczęście, bo nie miał pecha, że urwało mu kończyny, albo że urodził się w Korei Płn. to idziemy w dziwnym kierunku.

Każdy człowiek jest w stanie odkładać miesięcznie kilkanaście tys zł.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ty to lubisz płynąć ze swoimi bzdurnymi teoriami.

Dla mnie każdy może jeździć na wakacje. A ty jakos nie możesz, bo Cię nie stać i nie masz czasu. Wymówki, wymówki.
Każdy też może mieć fajna dziewczynę, ale tobie też coś kiepsko z tym idzie.
No cóż, widocznie każdy jest na swoim sposób ograniczony.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[vilka1]

Napisane przez edan84

Jeśli mówimy, że ktoś miała szczęście, bo nie miał pecha, że urwało mu kończyny, albo że urodził się w Korei Płn. to idziemy w dziwnym kierunku.

Każdy człowiek jest w stanie odkładać miesięcznie kilkanaście tys zł.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie każdy. Ludzie są leniwi, nie chce im się i wolą narzekać niż wziąć los w swoje ręce- oni nie będą w stanie nic odłożyć. Chodziłam do podstawówki na wsi i większość moich kolegów ze szkoły wykonuje proste prace na produkcji lub magazynie a koleżanki są żonami i mamami, nie pracują. Z czego mają odkładać kilkanaście tysięcy? Jeśli ktoś nie ma ambicji to nic mu nie pomoże.

[amillia]

Napisane przez xxxAleksandraxxx

Oczywiście coś w tym jest



Tu raczej była mowa o odkładaniu tych kilkunastu tysi, a nie zarabianiu ich
Ja chyba po prostu mam inne podejście bo stwierdzenie że ktoś miał szczęście nie jest dla mnie obrazą. Przecież nie ma nic złego w tym że miało się szczęście w życiu, trzeba się wrecz cieszyć. Nawet jeśli się go nie miało a ktoś tak myśli to przecież nie jest to żadne wyzwisko ani nic. A umówmy się, malo kto zarabiający w życiu dużą kasę miał pecha. Zawsze jakiś łut szczęścia był z tych osób co znam, choć one same mogą tego nie widzieć i właśnie takie podejście drażni mnie bardziej, przekonanie o własnej za☠☠☠istości i że ludzie mają go podziwiać bo wszystko osiągnął własną pracą, podczas gdy znam ludzi tak samo ciężko pracujących, ktorzy mieli pecha i własnie to zadecydowało o sukcesie.

Dobrze, no to na przykładzie mojej branży, która nie jest jakoś wyjątkowo hermetyczna i nie wymaga wielkiego geniuszu, zarobków rzędu 20k można się spodziewać po +/- 10 latach pracy. Czy z tego można odłożyć kilkanaście tysięcy to pewnie niekoniecznie, ale umówmy się, że nie są to złe zarobki. Więcej można oczywiście wyciągnąć w IT, co też nie jest absolutnie niedostępne dla zwykłych ludzi i pewnie w kilku branżach, o których nie mam pojęcia. Tak czy siak, kilka tysięcy w tą czy w tą, moja konkluzja jest taka, że można dobrze zarabiać będąc zwykłym śmiertelnikiem

Można ciężko pracować sprzątając biura i ciężko pracować wkuwając języki, ale tylko jedno z nich ma szansę zagwarantować dobre zarobki. Tu wchodzą kwestie predyspozycji, podjętych decyzji, ambicji i tak dalej. I oczywiście nie ma nic złego w przyznaniu, że szczęście ma wiele wspólnego z powodzeniem finansowym czy osobistym. Ale mimo wszystko... to trochę jak usłyszeć od koleżanki, która jest po szóstym związku z alkoholikiem i przemocowcem, że ona nie miała tyle szczęścia co ty i nie trafiła na fajnego męża. Kompletnie przy tym ignorując takie kwestie jak to, że notorycznie pcha się w toksyczne związki, a ty zbudowałaś trwały związek na kompromisach i pracy nad tą relacją. Albo usłyszeć od koleżanki, która wychowała trzy rozwrzeszczane potwory, że nie miała tyle szczęścia co ty i nie urodziły jej się grzeczne dzieci. Na pewno szczęście się przydaje w znalezieniu świetnego partnera i wychowaniu cudownych dzieci, ale takie komentarze sprowadzają wieloletnie trudy wychowywania dzieci i budowania związków do "farta" i "pff, też bym tak chciała, szczęściaro", co po prostu może budzić irytację, nawet u ludzi, którzy wiedzą, że pod wieloma względami faktycznie mieli szczęście w życiu.

[Pani_Mada]

Napisane przez vilka1

Nie każdy. Ludzie są leniwi, nie chce im się i wolą narzekać niż wziąć los w swoje ręce- oni nie będą w stanie nic odłożyć. Chodziłam do podstawówki na wsi i większość moich kolegów ze szkoły wykonuje proste prace na produkcji lub magazynie a koleżanki są żonami i mamami, nie pracują. Z czego mają odkładać kilkanaście tysięcy? Jeśli ktoś nie ma ambicji to nic mu nie pomoże.

idąc tym tropem... pielęgniarki i nauczyciele zarabiają marne grosze bo są leniwi i bez ambicji?

[vilka1]

Napisane przez Pani_Mada

idąc tym tropem... pielęgniarki i nauczyciele zarabiają marne grosze bo są leniwi i bez ambicji?

To zależy: można być nauczycielem w prywatnej szkole w Warszawie albo w Pcimiu Dolnym. Myślisz, że zarabiają tyle samo? Mam koleżanki nauczycielki- jedna dorabia na korepetycjach, uczy na 2 etatach w szkołach i mieszka w pięknym domu, bez kredytu.
To samo z pielęgniarkami: myślisz, że w szpitalu Medicoveru w Warszawie zarabia się tyle co w szpitalu w małej miejscowości?
Uważam, ze najlepsi, najbardziej zdeterminowani, ambitni w każdym zawodzie mają szansę dobrze zarabiać.

[xxxAleksandraxxx]

Napisane przez amillia

Dobrze, no to na przykładzie mojej branży, która nie jest jakoś wyjątkowo hermetyczna i nie wymaga wielkiego geniuszu, zarobków rzędu 20k można się spodziewać po +/- 10 latach pracy. Czy z tego można odłożyć kilkanaście tysięcy to pewnie niekoniecznie, ale umówmy się, że nie są to złe zarobki. Więcej można oczywiście wyciągnąć w IT, co też nie jest absolutnie niedostępne dla zwykłych ludzi i pewnie w kilku branżach, o których nie mam pojęcia. Tak czy siak, kilka tysięcy w tą czy w tą, moja konkluzja jest taka, że można dobrze zarabiać będąc zwykłym śmiertelnikiem

Można ciężko pracować sprzątając biura i ciężko pracować wkuwając języki, ale tylko jedno z nich ma szansę zagwarantować dobre zarobki. Tu wchodzą kwestie predyspozycji, podjętych decyzji, ambicji i tak dalej. I oczywiście nie ma nic złego w przyznaniu, że szczęście ma wiele wspólnego z powodzeniem finansowym czy osobistym. Ale mimo wszystko... to trochę jak usłyszeć od koleżanki, która jest po szóstym związku z alkoholikiem i przemocowcem, że ona nie miała tyle szczęścia co ty i nie trafiła na fajnego męża. Kompletnie przy tym ignorując takie kwestie jak to, że notorycznie pcha się w toksyczne związki, a ty zbudowałaś trwały związek na kompromisach i pracy nad tą relacją. Albo usłyszeć od koleżanki, która wychowała trzy rozwrzeszczane potwory, że nie miała tyle szczęścia co ty i nie urodziły jej się grzeczne dzieci. Na pewno szczęście się przydaje w znalezieniu świetnego partnera i wychowaniu cudownych dzieci, ale takie komentarze sprowadzają wieloletnie trudy wychowywania dzieci i budowania związków do "farta" i "pff, też bym tak chciała, szczęściaro", co po prostu może budzić irytację, nawet u ludzi, którzy wiedzą, że pod wieloma względami faktycznie mieli szczęście w życiu.

Oczywiście, nie można iść ze skrajności w skrajność.

Napisane przez vilka1

To zależy: można być nauczycielem w prywatnej szkole w Warszawie albo w Pcimiu Dolnym. Myślisz, że zarabiają tyle samo? Mam koleżanki nauczycielki- jedna dorabia na korepetycjach, uczy na 2 etatach w szkołach i mieszka w pięknym domu, bez kredytu.
To samo z pielęgniarkami: myślisz, że w szpitalu Medicoveru w Warszawie zarabia się tyle co w szpitalu w małej miejscowości?
Uważam, ze najlepsi, najbardziej zdeterminowani, ambitni w każdym zawodzie mają szansę dobrze zarabiać.

No właśnie - jak się urodziłeś w Warszawie to własnie masz szczęście, a jak w Pcimiu to masz pecha: chodzi oczywiście o kwestie możliwości zarobkowych, zawodowych.
Jak masz takie dwie osoby i reszta predyspozycji, pracowitości, sytuacja rodzinna i jakieś okoliczności są takie same, a tylko kwestia pochodzenia je rózni to która ma większe szanse na osiągnięcie sukcesu ?
Nauczycielka z Pcimia czy z Warszawy ? Ta z Pcimia, gdzie jest szkoła na krzyż, musi się wykazać większą pracowitością żeby móc pracować w prywatnych warszawskich szkołach, musi wyjechać, radzić sobie w nowym mieście, bez rodziny, wynajmować bo nie ma mieszkania po dziadku w Warszawie itd.
Ta z Warszawy aby osiągnąć to samo musi wykonać o wiele mniej i jest jej łatwiej. Od nauczycielki, która z tego Pcimia nie wyjechała, nie jest wcale bardziej ambitna - różni je tylko miejsce zamieszkania. Obydwie się wykształciły i wykonują swój zawód - po prostu ta pierwsza ma pod nosem lepsze możliwości, więc z nich korzysta. Gdyby ta druga wyjechała, też by miała tylko musiałaby wykonać wiele więcej niż ta pierwsza i o to właśnie chodzi. Dobrzy nauczyciele są wszedzie, to nie jest tak że nauczycielka z prywatnej szkoly warszawskiej jest jednym z najlepszych pedagogów w tym kraju :P
Śmiem twierdzić, że wiele osób jakie znam pochodzacych np. z Warszawy zarabiających dobre pieniądze, jakby pochodziły z prowincji zarabialiby kiepsko bo ambitni nie są. Po prostu w tej Warszawie są większe szanse na lepsze zarobki bo jest więcej firm niż w Pcimiu. Ta osoba jest więc przez życie wrzucona w lepsze miejsce pod tym względem i za bardzo się starać nie musi w porównaniu z tą drugą. A jeszcze dochodzi kwestia tego ze jakaś ciocia pracuje tu, wujek tam, kolega ze szkoły jest kierownikiem w takiej firmie więc się do niego zagada czy nie może polecić, koleżanka z pracy mamy odeszła na macierzyński więc wkręci córkę i tak się to kręci. Osoba z Pcimia przyjeżdża bez żadnych znajomości i pod tym względem też jest ciężej, nie ma co zaklinać rzeczywistości a często się tego właśnie nie widzi.
A swoją drogą to ile taka nauczycielka zarabia że stać ją na piękny dom bez kredytu ? To wszystko ze swoich zarobków ? Czy może ma męża zarabiającego dużo ? Bo to dużo zmienia. Pytam bo może czegoś nie wiem i faktycznie nauczyciel może az tyle zarobić

[Finlora]

Napisane przez xxxAleksandraxxx

A swoją drogą to ile taka nauczycielka zarabia że stać ją na piękny dom bez kredytu ? To wszystko ze swoich zarobków ? Czy może ma męża zarabiającego dużo ? Bo to dużo zmienia. Pytam bo może czegoś nie wiem i faktycznie nauczyciel może az tyle zarobić

"jedna dorabia na korepetycjach, uczy na 2 etatach w szkołach"
Wygląda na to, że jednak musi się trochę napracować, żeby mieć ten dom bez kredytu - 2 etaty plus korepetycje. A życie prywatne jakieś ma? Hobby? Czas wolny?

[xxxAleksandraxxx]

Napisane przez Finlora

"jedna dorabia na korepetycjach, uczy na 2 etatach w szkołach"
Wygląda na to, że jednak musi się trochę napracować, żeby mieć ten dom bez kredytu - 2 etaty plus korepetycje. A życie prywatne jakieś ma? Hobby? Czas wolny?

Właśnie, to swoją drogą Ale nawet przy 2 etatach nauczyciele jakich znam zarabiają jakieś 5 K. Nie sądze aby w prywatnych szkołach były aż tyle wyższe zarobki. Chyba ze korepetycje daje całe weekendy i wieczorami

[Finlora]

Napisane przez xxxAleksandraxxx

Właśnie, to swoją drogą Ale nawet przy 2 etatach nauczyciele jakich znam zarabiają jakieś 5 K. Nie sądze aby w prywatnych szkołach były aż tyle wyższe zarobki. Chyba ze korepetycje daje całe weekendy i wieczorami

Zwłaszcza, że mieszkanie w Wawie to 400 tysięcy Musiałaby 2 lata z kawałkiem po 15 tysięcy odkładać

[edan84]

Napisane przez xxxAleksandraxxx

Oczywiście, nie można iść ze skrajności w skrajność.




No właśnie - jak się urodziłeś w Warszawie to własnie masz szczęście, a jak w Pcimiu to masz pecha: chodzi oczywiście o kwestie możliwości zarobkowych, zawodowych.
Jak masz takie dwie osoby i reszta predyspozycji, pracowitości, sytuacja rodzinna i jakieś okoliczności są takie same, a tylko kwestia pochodzenia je rózni to która ma większe szanse na osiągnięcie sukcesu ?
Nauczycielka z Pcimia czy z Warszawy ? Ta z Pcimia, gdzie jest szkoła na krzyż, musi się wykazać większą pracowitością żeby móc pracować w prywatnych warszawskich szkołach, musi wyjechać, radzić sobie w nowym mieście, bez rodziny, wynajmować bo nie ma mieszkania po dziadku w Warszawie itd.
Ta z Warszawy aby osiągnąć to samo musi wykonać o wiele mniej i jest jej łatwiej. Od nauczycielki, która z tego Pcimia nie wyjechała, nie jest wcale bardziej ambitna - różni je tylko miejsce zamieszkania. Obydwie się wykształciły i wykonują swój zawód - po prostu ta pierwsza ma pod nosem lepsze możliwości, więc z nich korzysta. Gdyby ta druga wyjechała, też by miała tylko musiałaby wykonać wiele więcej niż ta pierwsza i o to właśnie chodzi. Dobrzy nauczyciele są wszedzie, to nie jest tak że nauczycielka z prywatnej szkoly warszawskiej jest jednym z najlepszych pedagogów w tym kraju
Śmiem twierdzić, że wiele osób jakie znam pochodzacych np. z Warszawy zarabiających dobre pieniądze, jakby pochodziły z prowincji zarabialiby kiepsko bo ambitni nie są. Po prostu w tej Warszawie są większe szanse na lepsze zarobki bo jest więcej firm niż w Pcimiu. Ta osoba jest więc przez życie wrzucona w lepsze miejsce pod tym względem i za bardzo się starać nie musi w porównaniu z tą drugą. A jeszcze dochodzi kwestia tego ze jakaś ciocia pracuje tu, wujek tam, kolega ze szkoły jest kierownikiem w takiej firmie więc się do niego zagada czy nie może polecić, koleżanka z pracy mamy odeszła na macierzyński więc wkręci córkę i tak się to kręci. Osoba z Pcimia przyjeżdża bez żadnych znajomości i pod tym względem też jest ciężej, nie ma co zaklinać rzeczywistości a często się tego właśnie nie widzi.
A swoją drogą to ile taka nauczycielka zarabia że stać ją na piękny dom bez kredytu ? To wszystko ze swoich zarobków ? Czy może ma męża zarabiającego dużo ? Bo to dużo zmienia. Pytam bo może czegoś nie wiem i faktycznie nauczyciel może az tyle zarobić

Ale bzdury.

Pochodzę z malutkiej wsi.
Nie dostałem ani gorsza od rodziców na start.
Byłem nauczycielem w zapyziałej dziurze.

Jakoś odkładam te kilkanaście tys i inwestuję. To wszystko kwestia chęci. Jak ktoś się uprze i chce narzekać, że nie stać go na to lub na tamto, a ja to mam farta, bo coś mam, to mi się scyzor w kieszeni otwiera.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:49 ---------- Poprzedni post napisano o 23:43 ----------

I tak, jak ktoś jest nauczycielem x lat a do tego narzeka, że "ojojoj nie dajom mi podwyżki!", to ten nauczyciel jest zwykłym leniem a dodatkowo nie ma odpowiedniego wpływu na młodzież. Ja bym nie chciał by moje dzieci ktoś taki uczył.
Nienawidzę jak ktoś narzeka a równocześnie nic z tym nie chce zrobić. Tak, zarabia się w edukacji słabo. Ale nikt nikogo nie przykuwa tam do grzejnika, że już na wieki wieków trzeba być w publicznym szkolnictwie. Ja uznałem, że klepanie ciągle tego samego jest nudne, mało ambitne a do tego chciałbym zarabiać więcej.

Drzwi do tego stoją otworem. Można się samemu uczyć. Wystarczy słaby komputer i internet. I już można uczyć się programowania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[xxxAleksandraxxx]

Napisane przez edan84

Ale bzdury.

Pochodzę z malutkiej wsi.
Nie dostałem ani gorsza od rodziców na start.
Byłem nauczycielem w zapyziałej dziurze.

Jakoś odkładam te kilkanaście tys i inwestuję. To wszystko kwestia chęci. Jak ktoś się uprze i chce narzekać, że nie stać go na to lub na tamto, a ja to mam farta, bo coś mam, to mi się scyzor w kieszeni otwiera.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:49 ---------- Poprzedni post napisano o 23:43 ----------

I tak, jak ktoś jest nauczycielem x lat a do tego narzeka, że "ojojoj nie dajom mi podwyżki!", to ten nauczyciel jest zwykłym leniem a dodatkowo nie ma odpowiedniego wpływu na młodzież. Ja bym nie chciał by moje dzieci ktoś taki uczył.
Nienawidzę jak ktoś narzeka a równocześnie nic z tym nie chce zrobić. Tak, zarabia się w edukacji słabo. Ale nikt nikogo nie przykuwa tam do grzejnika, że już na wieki wieków trzeba być w publicznym szkolnictwie. Ja uznałem, że klepanie ciągle tego samego jest nudne, mało ambitne a do tego chciałbym zarabiać więcej.

Drzwi do tego stoją otworem. Można się samemu uczyć. Wystarczy słaby komputer i internet. I już można uczyć się programowania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale ja nie pisałam że się nie da, tylko ze trzeba wykonać więcej pracy. Ty miałeś ciężej niż gdybyś pochodził z Warszawy i dostał coś od rodziców. To oznacza że jesteś ambitny. Jakbyś był z Wawy i dostał od rodziców coś na start to przy tej ambicji byś był może jeszcze wyżej.

Swoją drogą to niepotrzebnie się przekwalifikowywałeś pod kątem finansowym, skoro się okazuje że nauczyciele też zarabiają tyle że stać ich na wille bez kredytu

[MiamiGlow]

Napisane przez xxxAleksandraxxx

Ale ja nie pisałam że się nie da, tylko ze trzeba wykonać więcej pracy. Ty miałeś ciężej niż gdybyś pochodził z Warszawy i dostał coś od rodziców. To oznacza że jesteś ambitny. Jakbyś był z Wawy i dostał od rodziców coś na start to przy tej ambicji byś był może jeszcze wyżej.

Swoją drogą to niepotrzebnie się przekwalifikowywałeś pod kątem finansowym, skoro się okazuje że nauczyciele też zarabiają tyle że stać ich na wille bez kredytu

+ jeśli historie Edana są w ogóle prawdziwe to jak dla mnie jest kiepskim przykładem, bo rozwój kariery poszedł kosztem relacji społecznych, charakteru i przedmuchanego ego. Słaby bilans.
Ktoś wcześniej pisał o rodzicach i myślę, że to jest to prawda, mają ogromny wpływ. Żeby osiągnąć sukces trzeba mieć jakiś impuls. Albo rodzice wspierają, dają przykład i jakoś się kręci. Albo przeciwnie, ktoś ma bardzo złe przykłady w rodzinie i jego motywacją jest wybicie się, pokazanie, że jest się coś wartym i będzie się żyć inaczej. Większość ludzi wychowuje się jednak w ogólnie pojętej przeciętności i przegapia ten moment działania, nie czuje powodu, by się wybić, bo ta przeciętność ich po kawałku zjada i zamyka w strefie komfortu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez amillia

Natomiast to, od czego się zaczęła ta dyskusja, czyli teksty o wybrańcach boga i farcie mnie drażnią, bo bardzo często to żaden fart, a lata ciężkiej pracy, czy to na studiach, w wybranym zawodzie czy w rozwijaniu swojego biznesu. Obok których oczywiście też stały takie rzeczy jak predyspozycje, ambicja, inteligencja, dobre decyzje, szczęście, skłonność do podejmowania ryzyka i tak dalej, ale sprowadzanie czyichś dobrych zarobków do "łutu szczęścia" kiedy ktoś pracował na to całe życie jest po prostu obraźliwe.

Bardzo się zgadzam.

---------- Dopisano o 07:02 ---------- Poprzedni post napisano o 06:55 ----------

Napisane przez MiamiGlow

+ jeśli historie Edana są w ogóle prawdziwe to jak dla mnie jest kiepskim przykładem, bo rozwój kariery poszedł kosztem relacji społecznych, charakteru i przedmuchanego ego. Słaby bilans.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To prawda. Spotkałam w swoim życiu bardzo bogatych ludzi, ale co z tego ? Straszne buce.

[edan84]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;88093753]Bardzo się zgadzam.

---------- Dopisano o 07:02 ---------- Poprzedni post napisano o 06:55 ----------




To prawda. Spotkałam w swoim życiu bardzo bogatych ludzi, ale co z tego ? Straszne buce.[/QUOTE]Jaka prawda? Poznałaś wszystkich bogatych?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez edan84

Jaka prawda? Poznałaś wszystkich bogatych?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Na tyle żeby wyrobić sobie taką opinię.

[edan84]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;88093873]Na tyle żeby wyrobić sobie taką opinię.[/QUOTE]Czyli hołdujesz wyobrażeniom, a nie faktom. Trochę wstyd.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[vilka1]

Napisane przez Finlora

Zwłaszcza, że mieszkanie w Wawie to 400 tysięcy Musiałaby 2 lata z kawałkiem po 15 tysięcy odkładać

Dom w małej miejscowości, więc pewnie taniej niż mieszkanie w Warszawie. Koleżanka ma czas wolny, ma dziecko, jeżdżą na wakacje itp. Dziewczyna też nie ma skończonych 30 lat. Jej mąż niedługo przechodzi na emeryturę, więc można się domyślić mniej więcej co robi, bo jest sporo przed 40

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez edan84

Czyli hołdujesz wyobrażeniom, a nie faktom. Trochę wstyd.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No fakty są takie, że osoby które poznałam są strasznymi bucami, niektórym wręcz słoma z butów wystaje. Peszek nie mam powodu do wstydu ;]

[edan84]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;88093903]No fakty są takie, że osoby które poznałam są strasznymi bucami, niektórym wręcz słoma z butów wystaje. Peszek nie mam powodu do wstydu ;][/QUOTE]Cóż, pozostaje tylko skomentować, że ludzie z którymi zadaje się dana osoba świadczą też o tej osobie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez edan84

Cóż, pozostaje tylko skomentować, że ludzie z którymi zadaje się dana osoba świadczą też o tej osobie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Cóż przykro mi, że tak sądzisz, ale nie masz racji.

[MiamiGlow]

Napisane przez edan84

Cóż, pozostaje tylko skomentować, że ludzie z którymi zadaje się dana osoba świadczą też o tej osobie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A nie uważasz, że duże ambicje i parcie na sukces często wiążą się cechami bardzo trudnymi społecznie? Oczywiście nie zawsze tak jest, ale jednak. Jeśli ktoś skupia swoje życie wokół tego, by być najlepszym i jak najwięcej zarabiać, często pomija inne sprawy rozwojowe. W efekcie rodzi się wspomniana wyżej bucowatość. Szczególnie jeśli sukces osiąga się od zera, a główną motywacją jest udowodnienie czegoś sobie lub innym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[edan84]

Napisane przez MiamiGlow

A nie uważasz, że duże ambicje i parcie na sukces często wiążą się cechami bardzo trudnymi społecznie? Oczywiście nie zawsze tak jest, ale jednak. Jeśli ktoś skupia swoje życie wokół tego, by być najlepszym i jak najwięcej zarabiać, często pomija inne sprawy rozwojowe. W efekcie rodzi się wspomniana wyżej bucowatość. Szczególnie jeśli sukces osiąga się od zera, a główną motywacją jest udowodnienie czegoś sobie lub innym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie uważam. Bywa tak pewnie, ale trudnymi osobami są tez życiowe przegrywy. I to w znacznie wyższym odsetku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[niemanicka]

Dziwi mnie, ze ci ktorzy pisali tu o własnych wysokich zarobkach nie widza, ze nie, nie kazdy moze byc bogaty i na to składa sie tak wiele elementów, ze głowa mała. Znam wielu bardzo ambitnych ludzi i nie zarabiają kroci. Tego juz nie chcecie widzieć Nie kazdy odniesie sukces zawodowy i nie jest to zależne wyłącznie od jego ambicji i decyzji. Nie wiem gdzie widzicie tych leniwych, nieambitnych ludzi, czyzbyscie sie takimi otaczali (jako bogaci?) - watpie. Ale jakos trzeba sobie wytłumaczyć heh


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[MiamiGlow]

Napisane przez edan84

Nie uważam. Bywa tak pewnie, ale trudnymi osobami są tez życiowe przegrywy. I to w znacznie wyższym odsetku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zależy jeszcze co się rozumie pod pojęciem "życiowy przegryw".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[edan84]

Napisane przez MiamiGlow

Zależy jeszcze co się rozumie pod pojęciem "życiowy przegryw".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Który narzeka, że mało zarabia, ale nic z tym nie robi, nie zmieni pracy, nie dokształcić się. Ale narzekanie zawsze na propsie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz