rodzice - runda druga

[araneaa]

niedawno opisywalam wam swoje problemy z rodzicami.
niestety gdy wróciłam z niemiec, wszystko nasiliło sie z podwóją siła.
dowiedzialam sie ze matka i ojciec wyjezdzaja do norwegii do pracy, siostra jedzie z nimi.
ja wole zostac w rodzinnym miescie i ani mi w głowie wyjazd.
na to ojciec poweidzial, ze owszem bedzie dostawał 1000 koron norweskich i to beda jedyna pieniadze ktore mi da , ze moge sobie zdychac a on mi nie da ani grosza wiecej.
caly czas drze sie na mnie, wyzywa od tumanów i debili, od nierobów.
bylam w niemczech na kursie niemieckiego, neistety nie przywziozlam certyfikatu bo poziom byl za wysoki. chrzestna ktora zafundowala mi wyjazd nie miala zadnych pretensji, natomiast ojciec - myslalam ze mnie rozszarpie.
sam do niczego w zyciu nie doszedł, matka tak samo.
od miesiąca mieszkam u przyjaciolki i nie pokazuje sie w domu, jedynie odwiedzam babcie gdy rodziców nie ma, a ona mi daje jakies zaskórniaki na życie. ostatnio powiedzialm mamie ze musi mi dac na karte do telefonu bo co misiac trzeba ladowac 25 zł a ona sie zobowiazala ze bedzie to robic. odparła ze nie ma pieniedzy bla bla bla. dwie godziny pozniej kupila sobie i ojcu dwa kebabby za 30 złotych. wczoraj wychodzilam z domu i zapytalam matke czy podwiezie mnie i przyjaciolke do jej domu. powiedziala ze tak. wtedy właczyl sie ojciec i z piana na pysku zaczal krzyczec czy autobusy nie jezdza. mowie ze owszem, jezdza ale nie mam pieniedzy. a on - no to sobie zarób darmozjadzie mnie to nie obchodzi.
tak saomo z butami - kupili mojej siostrze dwie pary butów a jak ja powiedzialam ze potrzebuje tez nowe buty to uslyszalam - sprzedaj certyfikat z niemieckiego.
dziewczyny, nie mam juz sily.
jedyna osoba ktora mnie wspiera jest przyjaciolka - zywi mnie i mieszkam u niej. babcia niby jest ale cóz, tez wiecznie krzyczy itd.
dodam ze mam 17 lat, nie moge sie wyprowadzic na stałe z domu , nie mam dochodów.
gdy chcialam isc do pracy na wakacje to wyslali mnie wlasnie do niemiec wbrew mojej woli a jak wrocilam i poprosilam o 10 zł to uslyszalam ze mam sobie zarobić...
poprostu nie mam juz sily.
do tego dokladaja sie problemy z bylym, który wyrobil mi opinie w calym ogólaniaku, nie owijajac w bawelne powiedzial 'ta szmata dawala mi dupy itp itp'
poprostu nie mam sily juz na to wszystko, nie mam pieniedzy zeby dalej trenowac swoje ukochane sztuki walki.
zastanawiam sie nad psychiatra i nad lekami uspokajającymi bo w skrajnych przypadkach gdy ejstesm wsciekla juz nie potrafie sie pochamowac i rzucam wszystkim co mam pod ręką. ostanio rozwalilam tak telefon i mp3. poprostu brak mi sily juz... blagam doradźcie cos bo ja nie moge juz tak życ.

[ZapachNocy]

Psychiatra i leki to nie jest wszystko - sama biorę. Przydałaby się porządna rodzinna terapia,żeby się uporządkować. Domyślam się,że to nie jest możliwe...

[KiNgUsIa_86]

Słońce, a nie masz blisko jakiejś rodziny, której mogłabyś opowiedzieć o swoim problemie, i która mogłaby Ci pomóc? Kiedy rodzice wyjeżdżają i na jak długo? A jakie masz relacje ze swoją siostrą?

Możliwe, że odpowiedzi te znajdę w Twoim poprzednim wątku, którego niestety nie śledziłam, więc będę wdzięczna, jeżeli mnie na niego naprowadzisz.

[significant]

Rodzice MAJĄ OBOWIĄZEK Cię utrzymywać.
Z taką sprawą można najzwyczajniej w świecie iść na policję
i myślę, że to ostateczne rozwiązanie, skoro jak napisałaś-
mieszkasz u przyjaciółki a rodzice zmuszają Cię do zarobienia... (chociaż nie jesteś pełnoletnia i jeszcze się uczysz).
Mam pytanie. Ile lat ma Twoja siostra?

[paryzanka202]

Nie wiem co ci poradzic poniewaz sama nie mam tego problemu. dostaje od rodzicow dostlownie na wszystko czego zapragne,jednak zawsze sobie dorabiam w wolnej chwili zeby nie wolac od nich teraz zacznie sie szkola,to moze poszukaj sobie jakiejs dorywczej pracy w weekendy, nawet roznoszenie ulotke.zawsze bedziesz miala pare groszy z tego i nie bedziesz musiala sie prosic zeby na bilet autobusowy Ci dali. Jezeli nie widzisz zadnego rozwiazania by poprawic swoje kontakty z rodzina to zglos na policje,ze nie mieszkasz z rodzina i ,ze nie chca cie utrzymywac. Wtedy staraj sie silnie by dalej sie ksztalcic to beda musieli placic na twoje zycie az do konca studiow

[Lucka91]

a co oni na to ze mieszkasz u przyjaciolki?
I co na to rodzice przyjaciolki?

Ja jak najszybciej poszlabym do pracy, jestem w twoim wieku i od roku pracuje jako hostessa. Uwierz - wbrew pozorom ten zawod na prawde przynosi spore zyski. Mnie co prawda utrzymuja rodzice ale moje zarobione pieniadze wystarczaja mi praktycznie na kazda zachcianke. A to sobie na telefon uzbieram, a to na monitor. Zacznij sie powolutku usamodzielniac, ale tez nie przyzwyczajaj rodzicow do tego ze zyjesz na wlasny koszt. Twoje pieniadze - twoje potrzeby male i duze.

Poszukaj jakiejs kolezanki, na pewno jakas pracuje w tym zawodzie i jest w stanie zalatwic ci jedna promocje na dobry poczatek, a pozniej juz agencje same do ciebie dzwonia i pracujesz kiedy ci pasuje

[misteriosa]

Napisane przez significant

Rodzice MAJĄ OBOWIĄZEK Cię utrzymywać.
Z taką sprawą można najzwyczajniej w świecie iść na policję
i myślę, że to ostateczne rozwiązanie, skoro jak napisałaś-
mieszkasz u przyjaciółki a rodzice zmuszają Cię do zarobienia... (chociaż nie jesteś pełnoletnia i jeszcze się uczysz).
Mam pytanie. Ile lat ma Twoja siostra?

,,Rodzice mają obowiązek płacić alimenty na dziecko, dopóki nie jest w stanie utrzymać się samodzielnie. Muszą dostarczać swojemu dziecku środki utrzymania i wychowania. Taki obowiązek istnieje nawet, jeśli dziecko ukończyło 18 lat, ale uczy się nadal i nie ma żadnych własnych źródeł dochodu."
Myślę, że jeśli nie uda ci się dojść do porozumienia z rodzcami to, to będzie jedyny sposób byś miała z czego żyć. Chyba policj tu nie pomoże. Może kurator rodzinny.

[syntagma]

moze z siostra sprobuj sie dogadac, zeby porozmawiala z rodzicami (wyglada, ze jest w lepszych stosunkach)?

praca na promocjach to tez dobry pomysl

[Lucka91]

Napisane przez misteriosa

,,Rodzice mają obowiązek płacić alimenty na dziecko, dopóki nie jest w stanie utrzymać się samodzielnie. Muszą dostarczać swojemu dziecku środki utrzymania i wychowania. Taki obowiązek istnieje nawet, jeśli dziecko ukończyło 18 lat, ale uczy się nadal i nie ma żadnych własnych źródeł dochodu."
Myślę, że jeśli nie uda ci się dojść do porozumienia z rodzcami to, to będzie jedyny sposób byś miała z czego żyć. Chyba policj tu nie pomoże. Może kurator rodzinny.

Strasznie to brzmi. Chyba kazdy (nie wazne jakich ma rodzicow) wolalby uniknac takiej sytuacji.
Moze poszukajmy jakiegos innego rozwiazania...

[misteriosa]

Lucka91 to jest ostateczne rozwiązanie, jeśli jej rodzice wyjadą i zostawią ją samą, to ma dalej liczyć na łaske przyjaciólki i babci. Wegdług mnie w tym wieku jej jedynym problemem powinna być szkoła, ewentualnie chłopcy
Ale nie brak pięniędzy na życie.

[Lucka91]

Napisane przez misteriosa

Lucka91 to jest ostateczne rozwiązanie, jeśli jej rodzice wyjadą i zostawią ją samą, to ma dalej liczyć na łaske przyjaciólki i babci. Wegdług mnie w tym wieku jej jedynym problemem powinna być szkoła, ewentualnie chłopcy
Ale nie brak pięniędzy na życie.

Tak, to jest niestety prawda.
Faktycznie, jesli planuja wyjazd to nie mozesz sobie pozwolic na to ze zostaniesz sama ze wszystkimi problemami.
W ogole jaka tu mowa o wyjezdzie. Prawnie NIE MOZESZ zostac tutaj sama. Rodzice musza byc przy tobie...
Nie wiem juz co powinnas zrobic w tej sytuacji. Kurde, jak sie tak naczytam o problemach innych to az mi sie chce usmiechac ze ja mam tak dobrze i plakac nad ich losem jednoczesnie...

[_Novotna_]

Kochana uważam, że jak najprędzej powinnaś zdobyć jakąs pracę np. wlasnie na promocjach w supermarkecie, to bardzo dobry pomysł. Sama stałam na promocjach i pamiętam że w jeden dzień np. sobota zarabiałam nawet 100zł to dużo pieniędzy i patrz jak popracujesz w sobote i niedziele to masz 200zł tygodniowo a miesiecznie 800!
Jest mi bardzo przykro ze masz taka sytuacje, mysle ze sam psychiatra niewiele pomoze, a mozesz niepotrzebnie uzależnić się od leków, na ktore i tak potrzebujesz pieniedzy.
Mysle ze powinnaś zgłosić sprawe na policję ze nie masz z czego zyc, ze rodzice Cie nie chcą utrzymywać. Niewiem co może być przyczyną takiej ich nienawiści do Ciebie? Moze maja problemy ze soba a na Tobie sie wyzywaja? a Twoja siostra domyslam sie, że jest w lepszych stosunkach z nimi ? Moze ona mogłaby pomóc, ja mojej siostrze oddałabym wszystko więc może w tym nadzieja.

A przyjaciółka która masz to prawdziwy skarb Moze jej rodzice mogliby porozmawiać z Twoimi?
Aha a byłym sie nie przejmuj to akurat najmniejsze zmartwienie ktore masz w tym momencie...

[niewazne.]

a co z ciocią, która Ci sponsorowała kurs niemieckiego ? nie możesz się zwrócić do niej ?

[paula78]

Idz do sadu i zloz sprawe o alimenty,rodzice maja obowizek cie utrzymywac do 25 roku zycia jesli sie uczysz.
zawsze tez mozesz zlozyc sprawe policji ,zreszta zadzown na niebieska linie ,oni ci pomoga.

[zielona0noc]

Tragedia.. A może Twoi rodzice tylko tak gadają w złości, a nie zostawią Cię bez środków do życia. Faktycznie znajdź dorywczą pracę na weekendy, żebyś miała na swoje wydatki. Poszukaj pomocy u tej chrzestnej albo kogoś innego z rodziny, komu możesz ufać. Trudna sytuacja. Współczuję Ci. Pozdrawiam

[araneaa]

Napisane przez KiNgUsIa_86

Słońce, a nie masz blisko jakiejś rodziny, której mogłabyś opowiedzieć o swoim problemie, i która mogłaby Ci pomóc? Kiedy rodzice wyjeżdżają i na jak długo? A jakie masz relacje ze swoją siostrą?


Możliwe, że odpowiedzi te znajdę w Twoim poprzednim wątku, którego niestety nie śledziłam, więc będę wdzięczna, jeżeli mnie na niego naprowadzisz.

zdanie mojej siostry sie nie liczy zupelnei bo jest mlodsza. tyle poprostu ze ma odrobine lepiej bo nikt jej nie wrzuca za byle co. mama wyjezdza jutro na 3 miesiace, a potem na stałe do norwegii.

Napisane przez significant

Rodzice MAJĄ OBOWIĄZEK Cię utrzymywać.
Z taką sprawą można najzwyczajniej w świecie iść na policję
i myślę, że to ostateczne rozwiązanie, skoro jak napisałaś-
mieszkasz u przyjaciółki a rodzice zmuszają Cię do zarobienia... (chociaż nie jesteś pełnoletnia i jeszcze się uczysz).
Mam pytanie. Ile lat ma Twoja siostra?

moja siostra ma 14 lat

Napisane przez syntagma

moze z siostra sprobuj sie dogadac, zeby porozmawiala z rodzicami (wyglada, ze jest w lepszych stosunkach)?

praca na promocjach to tez dobry pomysl

zdanie mojej siostry sie nie liczy bo jest mlodsza.

Napisane przez niewazne.

a co z ciocią, która Ci sponsorowała kurs niemieckiego ? nie możesz się zwrócić do niej ?

ta ciocia mieszka w warszawie niestety...

a i tu nie zostane sama bo z babcia ... ale ona tez wiecznie krzyczy i wogole ... dzis powiedziala np ze krzyczy b\na mnie bo jestem nic nie warta i nie wiem na czym mi dupa jeździ ehh

[Lucka91]

oł gad. Jak czytam niektore hasla rodzicow czy tam babc w strone dzieci to szczeka opada...
Juz tyle watkow bylo o tym ze mamusia mowi do corki "znow idziesz sie kur*ic".
Po prostu mi to przez glowe nie przechodzi...
Tacy ludzie nie powinni miec dzieci. A ja gdybym zyla w takiej rodzinie zrobilabym absolutnie WSZYSTKO zeby sie jak najszybciej usamodzielnic.

[misteriosa]

araneaa a ty jak widzisz swoją przyszłość? Może jednak warto jest wyjechać z rodzicami, jeśli to jedyny powód kłótni z nimi. Czy zawsze miałaś problemy z dogadaniem sie z rodzicami?

[araneaa]

Napisane przez misteriosa

araneaa a ty jak widzisz swoją przyszłość? Może jednak warto jest wyjechać z rodzicami, jeśli to jedyny powód kłótni z nimi. Czy zawsze miałaś problemy z dogadaniem sie z rodzicami?

to nie jest jedyny powod kłótni, kłócimy sie odkad pamietam. byly przeswity ze jestem dobrym dzieckiem, jak robilam to co chcieli
mam zamiar w polsce isc na studia awf albo medycyna, i nie mam zamiaru wyjezdzac do innego kraju, zostawiac wszystkich przyjaciol, osiagniec w sporcie i roku do matury...

[Lucka91]

Napisane przez araneaa

to nie jest jedyny powod kłótni, kłócimy sie odkad pamietam. byly przeswity ze jestem dobrym dzieckiem, jak robilam to co chcieli
mam zamiar w polsce isc na studia awf albo medycyna, i nie mam zamiaru wyjezdzac do innego kraju, zostawiac wszystkich przyjaciol, osiagniec w sporcie i roku do matury...

no nie dziwie ci sie... A rozmowa z nimi? Spokojna i bez emocji (wiem ze to trudne).
Powiedz im o swoich planach na przyszlosc.
A jak oni widza twoja przyszlosc TAM?

[misteriosa]

Napisane przez araneaa

to nie jest jedyny powod kłótni, kłócimy sie odkad pamietam. byly przeswity ze jestem dobrym dzieckiem, jak robilam to co chcieli
mam zamiar w polsce isc na studia awf albo medycyna, i nie mam zamiaru wyjezdzac do innego kraju, zostawiac wszystkich przyjaciol, osiagniec w sporcie i roku do matury...

dziwie sie twoim rodzicom, nie jeden by chciał aby jego dziecko myślało o studiowaniu, a co dopiero medycyny. Masz plany, nie rezygnuj z nich, to twoje życie. A jak nie zrozumią tego i ci nie pomogą, powinnaś pomysleć o bardziej radykalnym rozwiązaniu. Musisz mieć jakieś pieniądze skoro chcesz studiować.

[araneaa]

Napisane przez Lucka91

no nie dziwie ci sie... A rozmowa z nimi? Spokojna i bez emocji (wiem ze to trudne).
Powiedz im o swoich planach na przyszlosc.
A jak oni widza twoja przyszlosc TAM?

nie da sie spokojnie rozmawiac, bo oni mowia ze albo bede taka jak oni chca labo wcale moze mnie nie byc.

[Lucka91]

Napisane przez araneaa

nie da sie spokojnie rozmawiac, bo oni mowia ze albo bede taka jak oni chca labo wcale moze mnie nie byc.

no to w takim wypadku pozostaje ci juz chyba tylko jedna wielka klotnia. Powiedz im, ze moga sobie jechac ty zostajesz z babcia i liczysz na ich pomoc finansowa, bo jesli nie masz prawo domagac sie w sadzie alimentow od nich.
A teraz juz zacznij pracowac, odkladaj pieniadze i zacznij sie powoli usamodzielniac - bedzie iezko ale kiedys bedziesz miala z tego ogromna satysfakcje.
Jak juz bedziesz po 18 r.ż. bedziesz miala warunki wyprowadz sie od babci. Mozesz przeciez z jakimis np 2 przyjaciolkami wynajac kawalerke. ciasne - ale wlasne. Nikt nie bedzie za ciebie decydowal.
Rodzice maja obowiazek utrzymywac sie dopoki sie uczysz wiec chca czy nie chca beda na ciebie łożyć.
Musisz bardzo szybko wydoroslec i wziasc sie za ukladanie zycia. A za 1-2 lata bedziesz szczesliwa i calkowicie samodzielna - zaręczam

[biia]

Twoi rodzice mają obowiązek Cię utrzymywać do czasu skończenia nauki maskymalnie dopóki nie skończysz 25 lat!
w sytuacjach kryzysowych, a wygląda na to, że w takiej się znalazłaś, możesz zaskarżyć ich o alimenty. teraz masz czas na naukę, aby kiedyś bez problemu się utrzymać.

[DariaKom]

No i jeszcze jedno... rodzice mają obowiązek płacić na Ciebie, max do 25roku życia pod warunkiem, że nie wyjdziesz, za mąż.. wtedy obowiązek utrzymania spada na współmałżonka

[***luna]

Napisane przez biia

Twoi rodzice mają obowiązek Cię utrzymywać do czasu skończenia nauki maskymalnie dopóki nie skończysz 25 lat!
w sytuacjach kryzysowych, a wygląda na to, że w takiej się znalazłaś, możesz zaskarżyć ich o alimenty. teraz masz czas na naukę, aby kiedyś bez problemu się utrzymać.

tekst wytłuszczony jest nie do końca prawdziwy.
Z tego co kojarze nie ma granicy wieku w kwestii obowiązku alimentacyjnego
araneaa bardzo mi przykro,że masz taką sytuację domową. Myślę,że można cię podziwiać za to,że się nie poddajesz i mimo tego typu kłopotów chcesz spełnić swoje marzenia, rozwijać swoje zainteresowania.
Niestety uważam, że jeżeli trodzice nie zaczną cię traktować serio i brać pod uwagę Twoich potrzeb w domowym budżecie, najbardziej efektywnym (choć nienajprzyjemniejszym) sposobem na uzyskanie pieniędzy będzie wniosek o alimenty.
a moze miasto, w którym mieszkasz proponuje jakieś stypendia dla młodzieży, o które warto się postarać ?


Dorabiać możesz sama (czemu nie), przeciwna jestem jednak temu byś sama utrzymywała się całkowicie.

[Sheep*]

Zaczyna się szkoła, idź do psychologa szkolnego i opowiedz o swojej sytuacji, tam powiedzą Ci co z tym zrobić, gdzie się zwrócić i jak się zachować. Głowa do góry

[araneaa]

wczoraj dowiezdialam sie jeszcze, ze matka przed wyjazdem powiedziala mojej babci ze nie bede wiecej trenowac bo szkoda jej na to pieniedzy.
dawno nie stracilam tak nad sobą panowania, wszystko w pokoju latało z siła nie wyobrazalna.
nie dosc ze mi zje.bali za przeproszeniem pol zycia to jeszcze chcą zabrac to co kocham najbardziej.

[moooniaaaa]

Szczerze to nie wiem co doradzić ... Ale szkoda mi Ciebie strasznie, tego jak Cię traktują i jak cierpisz ... i to przez najbliższych, przez osoby które nie powinny wyrządzać krzywdy,a jednak ... Podziwiam Cię,że jeszcze wytrzymujesz psychicznie, kiedy słyszysz w stosunku do siebie takie teksty z ich ust ... Musisz być teraz dzielna i walczyć o swoje marzenia i o to co kochasz