|
|||||||
| Notka |
|
| Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#2881 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 10 058
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Cytat:
__________________
.
Life doesn't give you people that you want, it gives you the people that you need. 🤍 ______________________ |
|
|
|
|
|
#2882 | ||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-02
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 510
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 17:54 ---------- Poprzedni post napisano o 17:53 ---------- Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
||
|
|
|
|
#2883 |
|
ż o n a i d e a l n a
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: z nad Wisły.
Wiadomości: 7 702
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Hej wszystkim. Mam chwile zeby opisać wam moj poród bo chyba w kategorii najgorszy na tym wątku to narazie mam raczej pierwsze miejsce
![]() A wiec około 2:30 w nocy 18listopada zaczęły sączyć mi sie wody, o 3:00 nad ranem bylismy na IP- oczywiście mąż nie mógł ze mną wejść, zrobili mi test na COVID który wyszedł negatywny i potwierdzili ze to co mi leci to są wody polodowe. Od 4 do 6 rano miałam podpięte KTG, potem zbadał mnie lekarz i powiedział ze według niego poród się zaczyna zdecydował ze dostanę sterdy na płuca dla dziecka i muszę minimum 24h od zastrzyku wytrzymać- miałam zalecenie tylko leżeć. Ogolnie dzień minął nawet Ok ani skurczów ani nic, na ktg tez spokój. Aż w nocy około 2:00 nad ranem 19 listopada odeszły mi wody już całkowicie, podpięli mnie znow pod ktg i skurcze zaczęły sie pisac ale słabe, decyzja była ze czekamy do 7 rano na drugi zastrzyk ze sterydem. Około 4 już miałam skurcze co 5 minut dotrzymałam do tej 7 dostałam zastrzyk i skurcze co 3minuty już były do 9 rano. Potem poczułam już ze chce mi sie przeć, zgłosiłam położnej, ta wezwała lekarza i w przeciągu 5 minut byłam już na szykowana na cc takim sposobem o 9:32 przyszedł na świat moj synek! Tu zaczyna sie moj koszmar, jak zobaczyłam neonatologów z inkubatorem, cała ta sale operacyjna- byłam jak w amoku, dostałam histerii, dostalam znieczulenie i informacje ze będę czuć dotyk ale bez bólu, jak zaczęli mnie kroić zaczęłam sie drzeć ze boli ( nie bolało ale to uczucie ze czuje mnie tak zaskoczyło,ze nie wiem) zaczęli mnie uspokajać, chyba morfinę mi jeszcze dali (nawet nie wiem) ale mimo to uczucie wyciągania dziecka było okropne. Naszczescie mały od razu zaczął płakać i usłyszałam tylko ze żywy chłopczyk to zluzowalam trochę Oddychał Sam wiec nie było źle, ciagle mnie zagadywali ze dziecko zdrowe i ze nic mu sie nie dzieje. Pokazali go mi na chwile i w tym czasie mnie już szyli. Ja byłam już otumaniona i zaczęłam przysypiac im tam pamietam tylko jeszcze drogę do sali pooperacyjnej i tyle. Nie wiem po jakim czasie ale przywieźli mi dziecko położyli mi skóra do skory, ale ja nie miałam nawet siły ręka ruszyć zeby go przytulić potem przyszla położna zajrzała mi miedzy nogi i zerwała lekarza, ze mam krwotok ja nie wiedziałam o co chodzi. Podpięli mi kroplówki rozkurczające, trwało to długo i bardzo bolała mnie to jak spływała. Ale tam na dole nie czułam jeszcze nic bo znieczulenie chyba jeszcze działało. Potem jak znieczulenie przestawało działać brzuch mnie zaczął bolec masakrycznie, znowu jakieś przeciwbólowe dostałam w żyłę i heja. O 18 mnie dopiero przyszła położna żebym spróbowała sie spioniozowac. Tu nie było tragedii i sama sobie dobrze poradziłam poszłam nawet sama do sali. Cewnik zostawili mi na noc, małego oddałam na noworodki na tą pierwsza noc. Następnego dnia już byłam z nim cały czas i przeciwbólowych sobie nie żałowałam byłam w szpitalu 5dob. Mały miał żółtaczkę od 4doby i naświetlany byl. Musiał zostać na 6 dobę na noc w szpitalu. Mnie puścili o 18 do domu i z noworodków obiecali ze następnego dnia po badaniach małego puszcza do domu. I tak było naszczescie odebraliśmy go o 13 następnego dnia Tutaj znowu zaczyna sie zwrot akcji bo w domu po południu jak go karmiłam na fotelu poczułam coś dziwnego przy ranie (która swoją droga bolała mnie jak nie wiem ale ja myślałam ze to normalne po cc, wiec jadłam paracetamol aby) zauważyłam ze coś z niej wycieka, taka ropa wiec zadzwoniłam do swojej położnej i ona mnie uspokoiła ze to ropień i nic złego ze jutro do mnie przyjdzie bo to już 7 doba i zdejmie mi szwy i zobaczy, przyszła następnego dnia rano i jak zobaczyła moja ranę to powiedziała ze coś jest nie tak. Zalatwila mi wizyte na cito u lekarza, poszłam tam a on w sumie popatrzył i powiedział ze on nic z tym nie zrobi i mam sobie smarować revanolem i wyciskać ta ropę tak wiec skoro takie miałam zalecenie to wróciłam do domu i męczyłam sie strasznie. W piątek próbowałam sie umówić do kogoś innego ale wszędzie tylko teleporady na cito w sobotę zaczęłam już sie słaniac na nogach i z godzina na godzinę było coraz gorzej. Mąż zadzwonił do szpitala opowiedział jaka sytuacja i kazali mnie przywieźć. W szpitalu znowu byłam już tak otumaniona i obojętna ze tylko lezalam a oni mi gmerali w tej ranie- założyli sączki i tylko dostałam informacje, ze zostaje i mam zakażenie tej rany i oni ją muszą otworzyć. Dodatkowo byłam już odwodniona i z żył krew mi nie leciała, baba chyba mnie z 8 razy kuła zeby wenflon założyć. Koszmar. No i zostałam w szpitalu. Następnego dnia założyli mi do rany taka gąbkę która odsączala ta ropę przez taka maszynę która musiałam nowość sobie jak torebkę i tyle. Okazało sie ze mam infekcje od bakterii E.coli. faszerowali mnie antybiotykami w kroplowkach. Ja wyłam całymi dniami, z tęsknoty, z bólu, ze wszystkiego. Byłam tam 6 dni SAMA! Odciągając tylko pokarm i wylewając go do umywalki. W piątek zaszyli mi ranę ponownie (prawie na żywca, tzn bez znieczulenia ale z przeciwbólowymi kroplowkami) zaciskałam zeby bo to tylko 4 szwy czyli 8 nakłuć dałam radę bo lekarz obiecał ze mnie puści do domu jak dam radę. Miałam taka motywacje bo chciałam stamtąd wyjsc do domu, do dziecka, ze dostałam takiej wewnętrznej siły ze dałam sie tak szyć serio sama sie sobie dziwie ze na to pozwoliłam.Minął tydzień odkąd jestem w domu i jest już coraz lepiej, normalnie funkcjonuje, rana wyglada całkiem Ok, nie boli mnie. W poniedziałek mam zdjęcie tych drugich szwow i mam nadzieje ze już usłyszę ze jest Ok. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
Nie czekaj na specjalną okazję - wystarczającą okazją jest dzisiejszy dzień.
|
|
|
|
|
#2884 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-12
Wiadomości: 356
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Cytat:
![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
|
|
|
|
#2885 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-11
Wiadomości: 1 023
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Cytat:
Wysłane z mojego Mi 9T przy użyciu Tapatalka |
|
|
|
|
|
#2886 | |||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 388
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Cytat:
Cytat:
Cytat:
![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|||
|
|
|
|
#2887 | |
|
ż o n a i d e a l n a
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: z nad Wisły.
Wiadomości: 7 702
|
Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Cytat:
W którym tc urodziłaś? U nas to było 35+2 stad decyzja o cc bo nie wiadomo było czy bedzie w stanie oddychać sam ![]() mały ma już 3 tygodnie. Narazie wyglada ze jest z nim wszystko w porządku ![]() Z dnia na dzień coraz bardziej zapominam o wszystkim ale moje dziecko na banka bedzie raczej jedynakiem ![]() Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
Nie czekaj na specjalną okazję - wystarczającą okazją jest dzisiejszy dzień.
Edytowane przez turkusowapoziomka Czas edycji: 2020-12-11 o 23:14 |
|
|
|
|
|
#2888 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-12
Wiadomości: 356
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
|
|
|
|
#2889 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 10 058
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Cytat:
zastanawiam się dlaczego niektórzy mają właśnie te 'inne' emotki, czy to zależy do telefonu czy czegoś innego ?
__________________
.
Life doesn't give you people that you want, it gives you the people that you need. 🤍 ______________________ |
|
|
|
|
|
#2890 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 392
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Urodziłam
Marysia ma 2820g, 52cm, przyszła na świat o 3:25. Akcja rozkręciła się błyskawicznie sama późnym wieczorem na patologii ciąży, ledwo z ZZO i antybiotykiem na GBS zdążyłam. Urodziłam z mężem i wykupioną położną ![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Razem od 29.12.2011r. Zaręczeni od 1.08.2014r. Ślub - 27.08.2016r. Czekamy na Natalkę (TP 29.08.2018) <3 |
|
|
|
|
#2891 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 3 523
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Cytat:
gratulacje i fajnie, że z mężem.To już wznowili porody rodzinne? turkusowapoziomka- współczuję przeżyć, obyś szybko doszła do siebie Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez pink_rabbit22 Czas edycji: 2020-12-12 o 07:28 |
|
|
|
|
|
#2892 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 392
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Cytat:
W moim szpitalu już dawno wznowili dzięki Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Razem od 29.12.2011r. Zaręczeni od 1.08.2014r. Ślub - 27.08.2016r. Czekamy na Natalkę (TP 29.08.2018) <3 |
|
|
|
|
|
#2893 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2020-07
Wiadomości: 1 192
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Cytat:
️Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
|
|
|
|
#2894 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-09
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 294
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Turkusowapoziomka współczuję przeżyć, dobrze że już jest lepiej!
Cytat:
️Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
08.08.2015 29.10.2016 07.07.2018
|
|
|
|
|
|
#2895 |
|
ż o n a i d e a l n a
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: z nad Wisły.
Wiadomości: 7 702
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Dzięki dziewczyny
ja wiem jedno. Naprawdę jestem w stanie znieść wszystko naszczescie zdrowe dziecko wynagradza mi to cierpienie ![]() Bo gdybyśmy mieli jeszcze problemy z nim to chyba bym już tego nie udźwignęła Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
Nie czekaj na specjalną okazję - wystarczającą okazją jest dzisiejszy dzień.
|
|
|
|
|
#2896 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-11
Wiadomości: 1 023
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Tak patrzę i została nas 10 do rozpakowania .
Wysłane z mojego Mi 9T przy użyciu Tapatalka |
|
|
|
|
#2897 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 3 523
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Cytat:
![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
|
|
|
|
#2898 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-02
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 510
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Cytat:
![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
|
|
|
|
#2899 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-11
Wiadomości: 1 023
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Cytat:
A dziś mam już taki dzień że płakać się chce, zero skurczy zero jakichkolwiek objawów i czuje że ja to chyba nigdy nie urodzę... Masakra męczące są już te myśli. ![]() Wysłane z mojego Mi 9T przy użyciu Tapatalka |
|
|
|
|
|
#2900 | ||
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: GZM
Wiadomości: 2 505
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Cytat:
Cytat:
Widze, że mamy ten sam tp ![]() U mnie też cisza...
__________________
„Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach." |
||
|
|
|
|
#2901 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 3 523
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Cytat:
jakoś zaskakująco dobrze się czuje, zaczynam się trochę niepokoić czy tak powinno być. Brzuch nie jest jakiś wielki, nie wiem gdzie to dziecko się mieści. I jeszcze dr coś mówiła, że w ułożeniu pośladkowym dziecko może mieć trochę znieksztalconą główke- czy ktoś się z tym spotkał? Na koniec ciąży nabrałam jakichś obaw![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
|
|
|
|
#2902 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-11
Wiadomości: 1 023
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Cytat:
Wysłane z mojego Mi 9T przy użyciu Tapatalka ---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:30 ---------- Czyli nie jestem sama z kompletnym brakiem oznak zbliżającego się porodu. Podchodziłam po schodach zaraz wezmę się za jakieś sprzątanie a potem znowu schody.... I kto wie ![]() Wysłane z mojego Mi 9T przy użyciu Tapatalka |
|
|
|
|
|
#2903 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2020-07
Wiadomości: 1 192
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Niestety z tym porodem to tak jest ja byłam we wtorek u gina wszystko zamknięte wysoko nic się nie dzieje a w sobotę urodziłam
![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
|
|
|
#2904 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 1 083
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Cytat:
A ja jem, pobudzam laktatorem i słabe efekty.. przystawiać małej jeszcze nie mogę, bo sutki wciąż w kiepskim stanie.. Ale mimo tego zostały mi 3 kg do wagi sprzed ciąży, jestem w szoku, jak to leci ![]() Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk |
|
|
|
|
|
#2905 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-02
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 510
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Cytat:
![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
|
|
|
|
#2906 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 388
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Gilmore -gratuluje!
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
|
|
|
#2907 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 034
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Cytat:
za to po oksytocynie w godzinę pełne rozwarcie, więc chociaż tyle szczęścia ![]() Wysłane z mojego MI 8 Lite przy użyciu Tapatalka |
|
|
|
|
|
#2908 |
|
ż o n a i d e a l n a
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: z nad Wisły.
Wiadomości: 7 702
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
U mnie jest już -3kg sprzed ciąży. U mnie kuracja odchudzająca trwa
![]() Z tym ułożeniem to znowu moj ma ładna główkę kształtna do 33tc siedział posladkowo, pediatra powiedział ze widać to po nim ze to wcześniak i ze takie miał ułożenie bo krzyżuje nogi jakoś specyficznie ![]() Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
Nie czekaj na specjalną okazję - wystarczającą okazją jest dzisiejszy dzień.
|
|
|
|
|
#2909 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-09
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 294
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
To ja nie powiem ile kg mi zostało
![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
08.08.2015 29.10.2016 07.07.2018
|
|
|
|
|
#2910 | |
|
ż o n a i d e a l n a
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: z nad Wisły.
Wiadomości: 7 702
|
Dot.: Mamy grudniowe część III (wątek porodowy)
Cytat:
Oj tam, spokojnie jeszcze jest czas na chudniecie ![]() Ja mimo spadku mam dalej sporą fałdę skory z tłuszczykiem która póki co nie wchłania sie pamiętacie jaki miałam przeciez ogromniasty brzuch a niby tylko 9kg przytyłam a na 6dobe po cc ważyłam już tyle ile przed ciąża ![]() Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
Nie czekaj na specjalną okazję - wystarczającą okazją jest dzisiejszy dzień.
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:58.




Zawsze powtarzam, ze kp to najlepsza dieta odchudzająca
Tylko, jeśli chce się kp warto pamiętać, że laktacja to podobnie jak ciąża, nie czas na diety odchudzające, bo „z pustego i Salomon nie naleje” i mleczka nie będzie 



zdecydował ze dostanę sterdy na płuca dla dziecka i muszę minimum 24h od zastrzyku wytrzymać- miałam zalecenie tylko leżeć. Ogolnie dzień minął nawet Ok ani skurczów ani nic, na ktg tez spokój. Aż w nocy około 2:00 nad ranem 19 listopada odeszły mi wody już całkowicie, podpięli mnie znow pod ktg i skurcze zaczęły sie pisac ale słabe, decyzja była ze czekamy do 7 rano na drugi zastrzyk ze sterydem. Około 4 już miałam skurcze co 5 minut dotrzymałam do tej 7 dostałam zastrzyk i skurcze co 3minuty już były do 9 rano. Potem poczułam już ze chce mi sie przeć, zgłosiłam położnej, ta wezwała lekarza i w przeciągu 5 minut byłam już na szykowana na cc
takim sposobem o 9:32 przyszedł na świat moj synek!
Oddychał Sam wiec nie było źle, ciagle mnie zagadywali ze dziecko zdrowe i ze nic mu sie nie dzieje. Pokazali go mi na chwile i w tym czasie mnie już szyli. Ja byłam już otumaniona i zaczęłam przysypiac im tam
potem przyszla położna zajrzała mi miedzy nogi i zerwała lekarza, ze mam krwotok
ja nie wiedziałam o co chodzi. Podpięli mi kroplówki rozkurczające, trwało to długo i bardzo bolała mnie to jak spływała. Ale tam na dole nie czułam jeszcze nic bo znieczulenie chyba jeszcze działało. Potem jak znieczulenie przestawało działać brzuch mnie zaczął bolec masakrycznie, znowu jakieś przeciwbólowe dostałam w żyłę i heja. O 18 mnie dopiero przyszła położna żebym spróbowała sie spioniozowac. Tu nie było tragedii i sama sobie dobrze poradziłam
poszłam nawet sama do sali. Cewnik zostawili mi na noc, małego oddałam na noworodki na tą pierwsza noc. Następnego dnia już byłam z nim cały czas i przeciwbólowych sobie nie żałowałam
byłam w szpitalu 5dob. Mały miał żółtaczkę od 4doby i naświetlany byl. Musiał zostać na 6 dobę na noc w szpitalu. Mnie puścili o 18 do domu i z noworodków obiecali ze następnego dnia po badaniach małego puszcza do domu. I tak było naszczescie
odebraliśmy go o 13 następnego dnia
serio sama sie sobie dziwie ze na to pozwoliłam.







Marysia ma 2820g, 52cm, przyszła na świat o 3:25. Akcja rozkręciła się błyskawicznie sama późnym wieczorem na patologii ciąży, ledwo z ZZO i antybiotykiem na GBS zdążyłam. Urodziłam z mężem i wykupioną położną
i fajnie, że z mężem.
️
ja wiem jedno. Naprawdę jestem w stanie znieść wszystko 

jakoś zaskakująco dobrze się czuje, zaczynam się trochę niepokoić czy tak powinno być. Brzuch nie jest jakiś wielki, nie wiem gdzie to dziecko się mieści. I jeszcze dr coś mówiła, że w ułożeniu pośladkowym dziecko może mieć trochę znieksztalconą główke- czy ktoś się z tym spotkał? Na koniec ciąży nabrałam jakichś obaw



pamiętacie jaki miałam przeciez ogromniasty brzuch 
