Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 64.

[Finlora]

Ale w sumie w rodzinach, w których dzieci są otyłe, rodzice przeważnie też są otyli. Przynajmniej te, z którymi miałam do czynienia. A dzieci nie mają innych wzorców.

[bezpaniki]

Mnie szlag trafia w przypadku otylych zwierzat i na ich przykladzie bardzo szybko widac konsekwencje zdrowotne (a co za tym idzie konsekwencje finansowe dla wlascicieli), a i tak to jest obecnie najwieksza plaga. Karmienie syfem albo nieodpowiednia karma, przysmaczki, resztki z obiadu i bardzo ograniczona aktywnosc fizyczna. A potem zdziwko, bo cukrzyca, zadyszka, zatkany pecherz, zniszczona watroba, nerki czy serce i ciezkie peniadze na leki do konca zycia psa czy kota.
I nie dociera, jak sie tlucze na kazdej wizycie, 2kg dla psa, ktory powinien wazyc 5 to jak 30kg dla czlowieka i dalej a to tunczyk, a to smazony kurczak i ziemniaczki

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez bezpaniki

Mnie szlag trafia w przypadku otylych zwierzat i na ich przykladzie bardzo szybko widac konsekwencje zdrowotne (a co za tym idzie konsekwencje finansowe dla wlascicieli), a i tak to jest obecnie najwieksza plaga. Karmienie syfem albo nieodpowiednia karma, przysmaczki, resztki z obiadu i bardzo ograniczona aktywnosc fizyczna. A potem zdziwko, bo cukrzyca, zadyszka, zatkany pecherz, zniszczona watroba, nerki czy serce i ciezkie peniadze na leki do konca zycia psa czy kota.
I nie dociera, jak sie tlucze na kazdej wizycie, 2kg dla psa, ktory powinien wazyc 5 to jak 30kg dla czlowieka i dalej a to tunczyk, a to smazony kurczak i ziemniaczki

Moja choćby codziennie kotlety jadła to będzie chuda 🤷 Próbowałam ją przytuczyć, ale nic nie pomaga, nawet domowe żarełko. Już nie mam pomysłów jak jej zwiększyć masę ciała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez bezpaniki

Mnie szlag trafia w przypadku otylych zwierzat i na ich przykladzie bardzo szybko widac konsekwencje zdrowotne (a co za tym idzie konsekwencje finansowe dla wlascicieli), a i tak to jest obecnie najwieksza plaga. Karmienie syfem albo nieodpowiednia karma, przysmaczki, resztki z obiadu i bardzo ograniczona aktywnosc fizyczna. A potem zdziwko, bo cukrzyca, zadyszka, zatkany pecherz, zniszczona watroba, nerki czy serce i ciezkie peniadze na leki do konca zycia psa czy kota.
I nie dociera, jak sie tlucze na kazdej wizycie, 2kg dla psa, ktory powinien wazyc 5 to jak 30kg dla czlowieka i dalej a to tunczyk, a to smazony kurczak i ziemniaczki

Pół biedy jeśli chcą leczyć...

[kasiunia788742]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88359363]Ja nie wiem z czego to wynika, ale serio ja znam ludzi, którzy uważają, że słodkie jest dla dzieci najlepsze. Rano nesquik z mlekiem zapity Kubusiem, w ciągu dnia ciastka, cukierki, żelki, co tylko fabryka wyprodukuje zapite słodzona woda. Ja myśle, ze takimi rodzinami gdzie dzieci są otyłe powinien się interesować jakiś asystent rodziny czy coś. Ale w tym kraju asystenci zarabiają 5 zł wiec jeszcze jak im dowalić kontrole takich rodzin to już kaplica.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]Bo sami tak jedzą a te dodatkowe kilogramy to nie wiedzą skąd się biorą. Poza tym nie przyznają się, że sami odżywiają się syfiaście bo jak to tak.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

w ogole to kazdy chory jest obciążeniem dla systemu opieki zdrowotnej...

[kasiunia788742]

Napisane przez bezpaniki

Mnie szlag trafia w przypadku otylych zwierzat i na ich przykladzie bardzo szybko widac konsekwencje zdrowotne (a co za tym idzie konsekwencje finansowe dla wlascicieli), a i tak to jest obecnie najwieksza plaga. Karmienie syfem albo nieodpowiednia karma, przysmaczki, resztki z obiadu i bardzo ograniczona aktywnosc fizyczna. A potem zdziwko, bo cukrzyca, zadyszka, zatkany pecherz, zniszczona watroba, nerki czy serce i ciezkie peniadze na leki do konca zycia psa czy kota.
I nie dociera, jak sie tlucze na kazdej wizycie, 2kg dla psa, ktory powinien wazyc 5 to jak 30kg dla czlowieka i dalej a to tunczyk, a to smazony kurczak i ziemniaczki

Oo prześle to mojej mamie. Odkąd się wyprowadziłam kotka się trochę zaokragliła bo mama jej daje cała puche karmy 200g zamiast 3/4 czyli idealna ilość do jej zapotrzebowania. Ja bardzo tego pilnowałam a teraz wiadomo, nie upilnuje.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Snowdrop_]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88359363]Ja nie wiem z czego to wynika, ale serio ja znam ludzi, którzy uważają, że słodkie jest dla dzieci najlepsze. Rano nesquik z mlekiem zapity Kubusiem, w ciągu dnia ciastka, cukierki, żelki, co tylko fabryka wyprodukuje zapite słodzona woda. Ja myśle, ze takimi rodzinami gdzie dzieci są otyłe powinien się interesować jakiś asystent rodziny czy coś. Ale w tym kraju asystenci zarabiają 5 zł wiec jeszcze jak im dowalić kontrole takich rodzin to już kaplica.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]Może ja dlatego byłam taki patyczak całe dzieciństwo i teraz, bo nie lubię słodkiego, cukru od wielu lat nie używam... Tzn. czekoladę jedynie jem ze słodyczy, ale to też max pasek czeko na dzień, bo bym się zasłodziła.

Ludzie mający problemy z przytyciem jak ja często do każdego posiłku dodają coś bardzo kalorycznego, np. łyżkę masła orzechowego, bo to nas trochę podtucza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bezpaniki]

Kopnieta: a wet Ci powiedzial, ze pies jest za chudy i powinien ‘przytyc’?
Karma powinna byc dobrej jakosci i zbilansowana, wiadomo, ze jak taki pies czy kot dostanie przysmak czy kawalek schabowego raz na czas, to mu sie nic nie stanie, chodzi o zdrowy balans i wystarczajaca ilosc cwiczen.
Z psami jest o wiele latwiej utrzymac diete niz z kotami, tego wzgledu ze pies jak zglodnieje to w koncu zje nawet znienawidzona karme, plus u psow calosciowy bilans skladnikow powinien sie zgadzac w dluzszym okresie czasu (np tygodniu), gdzie u kotow kazdy posilek powinien byc w odpowiednich proporcjach (barfowcy wiedza co mam na mysli). No i kot jak odmowi jedzenia to nic go nie przekona.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Snowdrop_

Może ja dlatego byłam taki patyczak całe dzieciństwo i teraz, bo nie lubię słodkiego, cukru od wielu lat nie używam... Tzn. czekoladę jedynie jem ze słodyczy, ale to też max pasek czeko na dzień, bo bym się zasłodziła.

Ludzie mający problemy z przytyciem jak ja często do każdego posiłku dodają coś bardzo kalorycznego, np. łyżkę masła orzechowego, bo to nas trochę podtucza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja też nie lubię słodyczy czy słonych rzeczy typu chipsy, dla mnie to smakuje źle i jakoś tak tanio. Jedyne chipsy, które nawet lubię to Pringlesy, ale na takiej zasadzie, że jak są to mogę zjeść, a tak to samej mnie nie ciągnie. Większość fastfoodow mnie obrzydza, z MacDonalda mogę zjeść tylko takie ich ziemniaczki, no i czasem lody, reszta menu to dla mnie jakaś pomyłka. W ogóle jedzenie nie jest dla mnie jakaś super przyjemnością, może dlatego nie przepadam za gotowaniem, są lepsze rzeczy do roboty.
Ja muszę po prostu dużo jeść ilościowo, żeby wyrobić się z kaloriami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Snowdrop_

Może ja dlatego byłam taki patyczak całe dzieciństwo i teraz, bo nie lubię słodkiego, cukru od wielu lat nie używam... Tzn. czekoladę jedynie jem ze słodyczy, ale to też max pasek czeko na dzień, bo bym się zasłodziła.

Ludzie mający problemy z przytyciem jak ja często do każdego posiłku dodają coś bardzo kalorycznego, np. łyżkę masła orzechowego, bo to nas trochę podtucza.

'sztuczne' pobijanie kaloryczności to klucz. śniadanie (owsiankę w formie koktajlu do picia) potrafiłam podbić prawie do 1000 kcal, byleby wyrobić kalorie na cały dzień

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez bezpaniki

Kopnieta: a wet Ci powiedzial, ze pies jest za chudy i powinien ‘przytyc’?
Karma powinna byc dobrej jakosci i zbilansowana, wiadomo, ze jak taki pies czy kot dostanie przysmak czy kawalek schabowego raz na czas, to mu sie nic nie stanie, chodzi o zdrowy balans i wystarczajaca ilosc cwiczen.
Z psami jest o wiele latwiej utrzymac diete niz z kotami, tego wzgledu ze pies jak zglodnieje to w koncu zje nawet znienawidzona karme, plus u psow calosciowy bilans skladnikow powinien sie zgadzac w dluzszym okresie czasu (np tygodniu), gdzie u kotow kazdy posilek powinien byc w odpowiednich proporcjach (barfowcy wiedza co mam na mysli). No i kot jak odmowi jedzenia to nic go nie przekona.

Tak wet też mówi, że jest trochę za chuda. Ale ona od zawsze taka jest. Jakbyś spojrzała na charta, to one też mają taką "wychudzoną" sylwetkę. Ciężko chyba takiego charta utuczyć tak, żeby miał klatkę piersiową równo z brzuchem. No i moja właśnie ma podobnie. A najgorszej było ostatnio jak kleszcza złapała i w ogóle urządziła strajk głodowy na X tygodni. Wtedy to już schudła z 7kg do 5,8kg. To mega dużo jak na psa. Wszystkie kości miała na wierzchu. Miednica jak u serio wygłodzonego psa z niejednego wzruszającego filmiku na fb. Na szczęście udało się wyleczyć tę chorobę pokleszczową i teraz już wygląda lepiej, ale zawsze była chuda. Czasami na zimę robi się trochę bardziej pimpkowata i taką bym ją chciała cały czas, ale no nie da się

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez Snowdrop_

Może ja dlatego byłam taki patyczak całe dzieciństwo i teraz, bo nie lubię słodkiego, cukru od wielu lat nie używam... Tzn. czekoladę jedynie jem ze słodyczy, ale to też max pasek czeko na dzień, bo bym się zasłodziła.

Ludzie mający problemy z przytyciem jak ja często do każdego posiłku dodają coś bardzo kalorycznego, np. łyżkę masła orzechowego, bo to nas trochę podtucza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja to myślę że nie ma reguły.
Ja też byłam patyczakiem, ale od dzieciaka po dziś dzień kocham słodkie, chipsy, Mc, kfc. Ogólnie kocham jedzenie.
Nie mam żadnego problemu żeby zjeść naraz np duża Milkę.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[amillia]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88359306]No możesz sobie myśleć co chcesz, ale w sumie to nie ma większego znaczenia, bo otyli ludzie byli, są i będą czy to nie komuś podoba czy nie


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Tak jakby społeczny ostracyzm nic nie zmieniał. Zmienia bardzo dużo, wystarczy sobie prześledzić jak się zmieniało podejście społeczeństwa do palenia papierosów i jaki miało wpływ na regulacje.

Otyli ludzie obciążają opiekę zdrowotną, marnują wątroby na przeszczep, dokładają pracy pielęgniarkom, absolutnie nie jest to tylko "ich wybór". Będzie ich wybór jak będą płacić dodatkowe podatki, sami sobie opłacać organy na przeszczep i wynajmować prywatną opiekę jak już zniedołężnieją. I nie, nie chodzę za palaczami, alkoholikami, grubymi osobami czy ćpunami i im tego nie tłukę do głów, ale jak wypływa temat to nie mam problemu powiedzieć co myślę, bo urażę płatka śniegu. To wszystko to są zachowania szkodliwe społecznie, za które wszyscy płacimy.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Mam takie wrażenie, że wszystkie tematy świata zostały już na wizażu przerobione i co jakiś czas któryś wraca. Teraz otyli. Przecież to chyba nawet całkiem niedawno było.

[SteveS]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88359496]Tak wet też mówi, że jest trochę za chuda. Ale ona od zawsze taka jest. Jakbyś spojrzała na charta, to one też mają taką "wychudzoną" sylwetkę. Ciężko chyba takiego charta utuczyć tak, żeby miał klatkę piersiową równo z brzuchem. No i moja właśnie ma podobnie. A najgorszej było ostatnio jak kleszcza złapała i w ogóle urządziła strajk głodowy na X tygodni. Wtedy to już schudła z 7kg do 5,8kg. To mega dużo jak na psa. Wszystkie kości miała na wierzchu. Miednica jak u serio wygłodzonego psa z niejednego wzruszającego filmiku na fb. Na szczęście udało się wyleczyć tę chorobę pokleszczową i teraz już wygląda lepiej, ale zawsze była chuda. Czasami na zimę robi się trochę bardziej pimpkowata i taką bym ją chciała cały czas, ale no nie da się

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Skoro miała pokleszczówkę, to wypada zrobić badania - morfologia, wątroba, trzustka.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88359569]Mam takie wrażenie, że wszystkie tematy świata zostały już na wizażu przerobione i co jakiś czas któryś wraca. Teraz otyli. Przecież to chyba nawet całkiem niedawno było.[/QUOTE]Taaaak było wiele wątków na ten temat, w każdym wątku plotkowo-offtopowym powtarza się kilkanaście razy.
Potwierdzę tylko, że podatek od otyłości, wyższe składki zdrowotne w przypadku otyłych i kary dla rodziców tuczących dzieci to według mnie dobre pomysły. Równolegle oczywiście uświadamianie, edukacja.
Mi też lata jak kto wygląda i gdy mówię pacjentowi, że powinien pilnować diety, włączyć aktywność fizyczną i postać się schudnąć, to wcale nie dlatego, że mi się nie podoba wizualnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez bezpaniki

Mnie szlag trafia w przypadku otylych zwierzat i na ich przykladzie bardzo szybko widac konsekwencje zdrowotne (a co za tym idzie konsekwencje finansowe dla wlascicieli), a i tak to jest obecnie najwieksza plaga. Karmienie syfem albo nieodpowiednia karma, przysmaczki, resztki z obiadu i bardzo ograniczona aktywnosc fizyczna. A potem zdziwko, bo cukrzyca, zadyszka, zatkany pecherz, zniszczona watroba, nerki czy serce i ciezkie peniadze na leki do konca zycia psa czy kota.
I nie dociera, jak sie tlucze na kazdej wizycie, 2kg dla psa, ktory powinien wazyc 5 to jak 30kg dla czlowieka i dalej a to tunczyk, a to smazony kurczak i ziemniaczki

Przekarmianie czy dawanie żarcia szkodliwego, ale w dłuższym czasie to jedno. Ludziom ciężko nawet przyjąć do wiadomości, że niektóre produkty są dla zwierząt trujące i to tak, że zje tylko trochę i zgon. Od paru miesięcy mieszkamy u rodziny chłopaka na wsi, która dokarmia od wielu lat koty i jak zobaczyliśmy co im dają, to złapaliśmy się za głowy.

Tłumaczenie nic nie daje. Mówimy jednego dnia, że kotom absolutnie nie wolno rodzynek i co widzimy tydzień później w garze z żarciem? Oczywiście rodzynki. Co ludzie nie dojedzą, to sru kotom do misek. Resztki ludzkiego żarcia, stary chleb, resztki kuźwa bułki tartej bo przecież zostało z robienia mielonych. Jak tłumaczymy, że czegoś nie wolno, to patrzą na nas jak na debili. Starzy, młodzi, wykształceni, niewykształceni. Ja już straciłam zupełnie wiarę w zdolność ludzi do kurdde przyswajania wiedzy. Sami nawet nieraz opowiadają, że tu od zawsze były koty, które potem nagle znikały. I jakoś ciężko im powiązać jedno z drugim, że może dlatego nagle znikają, bo je do kurdy nędzy regularnie podtruwacie (już nie wspominając o wielu innych zagrożeniach). Tłumaczą sobie, że "gdzieś sobie do kogoś poszły". Widocznie tak łatwiej, niż przyjąć fakty do wiadomości.

Musieliśmy wziąć karmienie na siebie, a i tak trzeba sprawdzać, czy nie dają jakiegoś syfu. Na wiosnę będziemy się wyprowadzać i nie wyobrażam sobie kity tu zostawić.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88359484]Ja też nie lubię słodyczy czy słonych rzeczy typu chipsy, dla mnie to smakuje źle i jakoś tak tanio. Jedyne chipsy, które nawet lubię to Pringlesy, ale na takiej zasadzie, że jak są to mogę zjeść, a tak to samej mnie nie ciągnie. Większość fastfoodow mnie obrzydza, z MacDonalda mogę zjeść tylko takie ich ziemniaczki, no i czasem lody, reszta menu to dla mnie jakaś pomyłka. W ogóle jedzenie nie jest dla mnie jakaś super przyjemnością, może dlatego nie przepadam za gotowaniem, są lepsze rzeczy do roboty.
Ja muszę po prostu dużo jeść ilościowo, żeby wyrobić się z kaloriami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Dla mnie to niepojęte, jak można nie lubić jedzenia, ja tak miewam, jak jestem chora. Ale trochę zazdroszczę, choć z drugiej strony pewnie miałabym wtedy wieczną niedowagę.


[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;88359536]Ja to myślę że nie ma reguły.
Ja też byłam patyczakiem, ale od dzieciaka po dziś dzień kocham słodkie, chipsy, Mc, kfc. Ogólnie kocham jedzenie.
Nie mam żadnego problemu żeby zjeść naraz np duża Milkę.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]
Ja podobnie. Długo byłam chuda, choć nie do przesady, ale poza jakimiś epizodami "nie jestem wystarczająco chuda, muszę się pilnować" sobie nie odmawiałam, niejadkiem nigdy nie byłam. Tylko że jednak dużej Milki naraz nie zjem (w ogóle całą czekoladę zjadłam chyba ze dwa razy w życiu i to już nie jako dziecko), fast foodów nie lubię, a na chipsy mam ochotę rzadko i przeważnie źle się po nich czuję, a za dzieciaka mi było szkoda kasy na takie przekąski.

[chimay]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;88359435]w ogole to kazdy chory jest obciążeniem dla systemu opieki zdrowotnej...[/QUOTE]

Nie każdy chory sobie na swoje choroby pracował przez dziesięciolecia.
No i jeszcze na pewno są ze swoją otyłością szczęśliwi ci, co jak spadną z łóżka albo muszą opuścić dom w jakimś celu, to bez przyjazdu straży pożarnej się nie obędzie.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

E tam co się będziemy tylko na otyłych oglądać - ja proponuje dodatkowy podatek dla wszystkich, którzy przyczyniają się bezpośrednio do rozwoju u siebie jakiejkolwiek choroby cywilizacyjnej - podatek dla ludzi palących, pijących alkohol (można wprowadzić próg od częstotliwości spożywania), uzależnionych od jakichkolwiek substancji, nie uprawiających sportu, prowadzących siedzący tryb życia, żyjących w permanentnym stresie (wykonujących Np. Bardzo stresujący zawód). I jeszcze koniecznie podatek dla osób uprawiających sporty ekstremalne.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88359757]E tam co się będziemy tylko na otyłych oglądać - ja proponuje dodatkowy podatek dla wszystkich, którzy przyczyniają się bezpośrednio do rozwoju u siebie jakiejkolwiek choroby cywilizacyjnej - podatek dla ludzi palących, pijących alkohol (można wprowadzić próg od częstotliwości spożywania), uzależnionych od jakichkolwiek substancji, nie uprawiających sportu, prowadzących siedzący tryb życia, żyjących w permanentnym stresie (wykonujących Np. Bardzo stresujący zawód). I jeszcze koniecznie podatek dla osób uprawiających sporty ekstremalne.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]To też jest jakiś pomysł. Nic tak nie motywuje jak kasa.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88359757]E tam co się będziemy tylko na otyłych oglądać - ja proponuje dodatkowy podatek dla wszystkich, którzy przyczyniają się bezpośrednio do rozwoju u siebie jakiejkolwiek choroby cywilizacyjnej - podatek dla ludzi palących, pijących alkohol (można wprowadzić próg od częstotliwości spożywania), uzależnionych od jakichkolwiek substancji, nie uprawiających sportu, prowadzących siedzący tryb życia, żyjących w permanentnym stresie (wykonujących Np. Bardzo stresujący zawód). I jeszcze koniecznie podatek dla osób uprawiających sporty ekstremalne.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]


Wspaniały pomysł.
Jedynymi zwolnionymi z tego podatku będą.. idealne wizażanki z idealnym lajfbalansem

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88359757]E tam co się będziemy tylko na otyłych oglądać - ja proponuje dodatkowy podatek dla wszystkich, którzy przyczyniają się bezpośrednio do rozwoju u siebie jakiejkolwiek choroby cywilizacyjnej - podatek dla ludzi palących, pijących alkohol (można wprowadzić próg od częstotliwości spożywania), uzależnionych od jakichkolwiek substancji, nie uprawiających sportu, prowadzących siedzący tryb życia, żyjących w permanentnym stresie (wykonujących Np. Bardzo stresujący zawód). I jeszcze koniecznie podatek dla osób uprawiających sporty ekstremalne.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]
podatek od życia

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88359757]E tam co się będziemy tylko na otyłych oglądać - ja proponuje dodatkowy podatek dla wszystkich, którzy przyczyniają się bezpośrednio do rozwoju u siebie jakiejkolwiek choroby cywilizacyjnej - podatek dla ludzi palących, pijących alkohol (można wprowadzić próg od częstotliwości spożywania), uzależnionych od jakichkolwiek substancji, nie uprawiających sportu, prowadzących siedzący tryb życia, żyjących w permanentnym stresie (wykonujących Np. Bardzo stresujący zawód). I jeszcze koniecznie podatek dla osób uprawiających sporty ekstremalne.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]Też, aczkolwiek otyłość jest mimo wszystko najgorsza z tego wszystkiego i taka osoba jest ciężarem dla opiekunów oraz medyków w przenośni i dosłownie.
I myślę, że gdyby nie istniał NFZ tylko każdy musiałby wykupić prywatne ubezpieczenie, to otyli, nałogowi palacze, alkoholicy jak i kanapowcy czy sportowcy wyczynowi mieliby składki o wiele wyższe. NFZ i ZUS jest nazbyt sprawiedliwy w tych kwestiach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88359757]E tam co się będziemy tylko na otyłych oglądać - ja proponuje dodatkowy podatek dla wszystkich, którzy przyczyniają się bezpośrednio do rozwoju u siebie jakiejkolwiek choroby cywilizacyjnej - podatek dla ludzi palących, pijących alkohol (można wprowadzić próg od częstotliwości spożywania), uzależnionych od jakichkolwiek substancji, nie uprawiających sportu, prowadzących siedzący tryb życia, żyjących w permanentnym stresie (wykonujących Np. Bardzo stresujący zawód). I jeszcze koniecznie podatek dla osób uprawiających sporty ekstremalne.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

No jest taki, akcyzowy.

[Pani_Mada]

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;88359799]Też, aczkolwiek otyłość jest mimo wszystko najgorsza z tego wszystkiego i taka osoba jest ciężarem dla opiekunów oraz medyków w przenośni i dosłownie.
I myślę, że gdyby nie istniał NFZ tylko każdy musiałby wykupić prywatne ubezpieczenie, to otyli, nałogowi palacze, alkoholicy jak i kanapowcy czy sportowcy wyczynowi mieliby składki o wiele wyższe. NFZ i ZUS jest nazbyt sprawiedliwy w tych kwestiach.
[/QUOTE]

można sobie poszukać jak to wygląda w Stanach. niby muszą mieć prywatne ubezpieczenia, które kosztują krocie i są wyższe lub niższe w zależności od różnych czynników m.in. stopnia otyłości, a jednak chyba stany królują jeśli chodzi o odsetek osób otyłych. średnio ich to mobilizuje chyba

[Limonka2738]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88359757]E tam co się będziemy tylko na otyłych oglądać - ja proponuje dodatkowy podatek dla wszystkich, którzy przyczyniają się bezpośrednio do rozwoju u siebie jakiejkolwiek choroby cywilizacyjnej - podatek dla ludzi palących, pijących alkohol (można wprowadzić próg od częstotliwości spożywania), uzależnionych od jakichkolwiek substancji, nie uprawiających sportu, prowadzących siedzący tryb życia, żyjących w permanentnym stresie (wykonujących Np. Bardzo stresujący zawód). I jeszcze koniecznie podatek dla osób uprawiających sporty ekstremalne.
[/QUOTE]


Ten podatek to akcyza.

---------- Dopisano o 13:51 ---------- Poprzedni post napisano o 13:50 ----------

Napisane przez Pani_Mada

można sobie poszukać jak to wygląda w Stanach. niby muszą mieć prywatne ubezpieczenia, które kosztują krocie i są wyższe lub niższe w zależności od różnych czynników m.in. stopnia otyłości, a jednak chyba stany królują jeśli chodzi o odsetek osób otyłych. średnio ich to mobilizuje chyba

A w Japonii jest dłuższy urlop dla niepalących oraz wyższy podatek dla otyłych i ponoć działa.

[Dobranka]

Ozdrowieńcy nie zarażają, nie?

Edit - pomyliły mi się wątki.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

wszczepianie sobie pod skórę mikrochipów, żeby móc sobie otwierać biuro bez użycia kluczy i kard...