Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 64.

[Lachezis]

Napisane przez chimay

No ale co z tego? Mam czegoś używać, bo za Sienkiewicza się tak mówiło?

Nie, ale nie ma co wyśmiewać, że ktoś chce tego używać i uważać, że osoba mówi nieprawidłowo, bo nie robi błędu.

Napisane przez invisible_01

Nie, dla mnie to żadna nowość. Nie podoba mi się zwyczajnie forma niektórych z nich. Mogę być inżynierą, nie mam z tym żadnego problemu, ale nie inżynierką. Jak pójdę wyrwać ósemkę i pani powie o sobie, że jest chirurżką stomatolożką, to tak ją będę nazywać. Ale sama bym o sobie samej tak nie powiedziała i nie chciałabym, żeby mnie ktoś tak nazywał. Za to chirurga - spoko, jak najbardziej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

I dobrze, Tobie osobiście nie pasuje, ale jeżeli komuś pasuje, to warto, tak jak napisałaś, tak tę osobę nazywać skoro sobie życzy.

W dyskusji twierdzono, że feminatywy to nowomowa, coś dziwnego, niestosowanego i nieprawidłowego. Nie jest to prawdą.



A i znalazłam szpieginię z 1927 roku

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Szpiegini ️

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lachezis]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88391653]Szpiegini ️

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]




To musiała być niezła gościówa, ta Leopoldyna

[sublips]

Ale dlaczego tyle ludzi nie odróżnia tego, że język jest dla nas, a nie my dla języka ? Znam staropolskie formy, znam dwie funkcje przyrostka "ka", ale "chirurżka" czy "psycholożka" brzmi dla mnie po prostu śmiesznie i tyle, "chirurżka" głównie przez nagromadzenie trudnych do wymowy głosek. To, że brzmi śmiesznie to jedno, ale przez to jest deprecjonujące dla kobiet wykonujących ten zawód, bo nie są "chirurgami", ale "chirurżkami". Przypominam sobie artykuł jednego krytyka, który podkreślał, że Szymborska była wybitnym "poetą" a nie "poetką", bo przecież poetki to sobie piszą o miłostkach i takich tam, a prawdziwą poezję to uprawiają mężczyźni.
Dla mnie nazwa danego zawodu - lekarz, chirurg, psycholog - jest kompletnie niepowiązana z płcią, mimo że formalnie jest to rodzaj męski. Ba, mówię "idę do dentysty", a chodzę do dentystki, nie ma to dla mnie znaczenia i dla wielu ludzi również nie.
Mimo że język jest dla mnie bardzo ważny, to zajęłabym się raczej dyskryminacją w miejscach pracy i w wielu innych środowiskach, niż przywiązywała wagę do tego, że ktoś mówi "idę do lekarza" zamiast "idę do lekarki". Na takie zmiany w języku trzeba jeszcze poczekać.

Jeśli ktoś chce się przedstawiać jako "kardiolożka", to droga wolna, ja i tak mówię do lekarzy per "pan, pani", różnicy mi to nie robi. Ale wolę sama być określana męską nazwą swojego zawodu, żeby nie odbierało mi to powagi. Samo "doktorka" czy "profesorka" brzmi lekceważąco dla słuchacza, powiedziałabym, że pogardliwie; a "pani doktor" czy "pani profesor" zupełnie inaczej.

[invisible_01]

Napisane przez Lachezis

Nie, ale nie ma co wyśmiewać, że ktoś chce tego używać i uważać, że osoba mówi nieprawidłowo, bo nie robi błędu.





I dobrze, Tobie osobiście nie pasuje, ale jeżeli komuś pasuje, to warto, tak jak napisałaś, tak tę osobę nazywać skoro sobie życzyć i nie podważać, że robi błędy i wymyśla nowomowę, bo nie, nie tworzy nic nowego.


A i znalazłam szpieginię z 1927 roku

Ja tam jestem za wolnym wyborem z obu stron. Jedna kobieta chce być nazywana psycholożką - bardzo proszę, będę ją tak nazywać. Ale ta, która chce być nazywana panią psycholog albo psychologiem, też powinna być tak nazywana bez twierdzenia, że ma kompleksy albo cokolwiek innego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez sublips

Przypominam sobie artykuł jednego krytyka, który podkreślał, że Szymborska była wybitnym "poetą" a nie "poetką", bo przecież poetki to sobie piszą o miłostkach i takich tam, a prawdziwą poezję to uprawiają mężczyźni.

Ee... No dla mnie to jest dopiero seksistowskie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez sublips

Ale dlaczego tyle ludzi nie odróżnia tego, że język jest dla nas, a nie my dla języka ? Znam staropolskie formy, znam dwie funkcje przyrostka "ka", ale "chirurżka" czy "psycholożka" brzmi dla mnie po prostu śmiesznie i tyle, "chirurżka" głównie przez nagromadzenie trudnych do wymowy głosek. To, że brzmi śmiesznie to jedno, ale przez to jest deprecjonujące dla kobiet wykonujących ten zawód, bo nie są "chirurgami", ale "chirurżkami". Przypominam sobie artykuł jednego krytyka, który podkreślał, że Szymborska była wybitnym "poetą" a nie "poetką", bo przecież poetki to sobie piszą o miłostkach i takich tam, a prawdziwą poezję to uprawiają mężczyźni.
Dla mnie nazwa danego zawodu - lekarz, chirurg, psycholog - jest kompletnie niepowiązana z płcią, mimo że formalnie jest to rodzaj męski. Ba, mówię "idę do dentysty", a chodzę do dentystki, nie ma to dla mnie znaczenia i dla wielu ludzi również nie.
Mimo że język jest dla mnie bardzo ważny, to zajęłabym się raczej dyskryminacją w miejscach pracy i w wielu innych środowiskach, niż przywiązywała wagę do tego, że ktoś mówi "idę do lekarza" zamiast "idę do lekarki". Na takie zmiany w języku trzeba jeszcze poczekać.

Jeśli ktoś chce się przedstawiać jako "kardiolożka", to droga wolna, ja i tak mówię do lekarzy per "pan, pani", różnicy mi to nie robi. Ale wolę sama być określana męską nazwą swojego zawodu, żeby nie odbierało mi to powagi.

No ale to, co tu piszecie to jest dokładnie taka sama postawa, jak tego krytyka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sublips]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88391670]Ee... No dla mnie to jest dopiero seksistowskie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Oczywiście, że jest.

Dlatego nie chciałabym robić podziału na "męską poezję" i "żeńską poezję" oraz na "damską chirurgię" i "męską chirurgię".

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88391671]No ale to, co tu piszecie to jest dokładnie taka sama postawa, jak tego krytyka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Ale jakieś takie większe uzasadnienie? Bo strzelasz podsumowanie i fajnie, ale chciałabym przeczytać takie sensowne, językoznawcze uzasadnienie.

[Lachezis]

Napisane przez sublips

Ale dlaczego tyle ludzi nie odróżnia tego, że język jest dla nas, a nie my dla języka ? Znam staropolskie formy, znam dwie funkcje przyrostka "ka", ale "chirurżka" czy "psycholożka" brzmi dla mnie po prostu śmiesznie i tyle, "chirurżka" głównie przez nagromadzenie trudnych do wymowy głosek. To, że brzmi śmiesznie to jedno, ale przez to jest deprecjonujące dla kobiet wykonujących ten zawód, bo nie są "chirurgami", ale "chirurżkami". Przypominam sobie artykuł jednego krytyka, który podkreślał, że Szymborska była wybitnym "poetą" a nie "poetką", bo przecież poetki to sobie piszą o miłostkach i takich tam, a prawdziwą poezję to uprawiają mężczyźni.
Dla mnie nazwa danego zawodu - lekarz, chirurg, psycholog - jest kompletnie niepowiązana z płcią, mimo że formalnie jest to rodzaj męski. Ba, mówię "idę do dentysty", a chodzę do dentystki, nie ma to dla mnie znaczenia i dla wielu ludzi również nie.
Mimo że język jest dla mnie bardzo ważny, to zajęłabym się raczej dyskryminacją w miejscach pracy i w wielu innych środowiskach, niż przywiązywała wagę do tego, że ktoś mówi "idę do lekarza" zamiast "idę do lekarki". Na takie zmiany w języku trzeba jeszcze poczekać.

Jeśli ktoś chce się przedstawiać jako "kardiolożka", to droga wolna, ja i tak mówię do lekarzy per "pan, pani", różnicy mi to nie robi. Ale wolę sama być określana męską nazwą swojego zawodu, żeby nie odbierało mi to powagi.

Skoro język jest dla ludzi i komuś zależy, by nazywać go kardiolożką, to może warto nie deprecjonować i ośmieszać jego wyboru? Wszak używa je w sposób prawidłowy oraz nie robi błędu językowego.
A dla Ciebie to słowo jest "śmieszne", bo się nie osłuchałaś. Zapewniam Cię, że kiedyś się tak śmiano ze "studentek".

Ponadto, czemu określenie męską nazwą Twojego zawodu dodaje Ci powagi, a żeńską, ją zabiera? W sumie to dość ciekawe.

[Limonka2738]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88391639]Ach no tak, zapomniałam, zasady językoznawstwa polskiego są nudne, nie to co bawienie się słowotwórstwem mandaryńskim.
[/QUOTE]


Zaryzykuję stwierdzenie, że zasady językoznawstwa polskiego znam zdecydowanie lepiej od Ciebie, więc może tutaj cię boli.

---------- Dopisano o 22:38 ---------- Poprzedni post napisano o 22:37 ----------

Napisane przez Lachezis

Skoro język jest dla ludzi i komuś zależy, by nazywać go kardiolożką, to może warto nie deprecjonować i ośmieszać jego wyboru? Wszak używa je w sposób prawidłowy oraz nie robi błędu językowego.
A dla Ciebie to słowo jest "śmieszne", bo się nie osłuchałaś. Zapewniam Cię, że kiedyś się tak śmiano ze "studentek".

Ponadto, czemu określenie męską nazwą Twojego zawodu dodaje Ci powagi, a żeńską, ją zabiera? W sumie to dość ciekawe.

Ale ja nie mówię "studentka" z tego samego powodu, dla którego nie mówię "chirurżka".

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez sublips

Oczywiście, że jest.

Dlatego nie chciałabym robić podziału na "męską poezję" i "żeńską poezję" oraz na "damską chirurgię" i "męską chirurgię".



Ale jakieś takie większe uzasadnienie? Bo strzelasz podsumowanie i fajnie, ale chciałabym przeczytać takie sensowne, językoznawcze uzasadnienie.

Ale czego językoznawcze uzasadnienie? To są w większości poprawne językoznawczo słowa i tylko wasza projekcja je deprecjonuje, nie słowotwórstwo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

Napisane przez Lachezis

Skoro język jest dla ludzi i komuś zależy, by nazywać go kardiolożką, to może warto nie deprecjonować i ośmieszać jego wyboru? Wszak używa je w sposób prawidłowy oraz nie robi błędu językowego.
A dla Ciebie to słowo jest "śmieszne", bo się nie osłuchałaś. Zapewniam Cię, że kiedyś się tak śmiano ze "studentek".

Ponadto, czemu określenie męską nazwą Twojego zawodu dodaje Ci powagi, a żeńską, ją zabiera? W sumie to dość ciekawe.

Proste pytanie, które już tu kiedyś padło: "chirurg" brzmi dla Ciebie identycznie i tak samo dobrze co "chirurżek"?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sublips]

Napisane przez Lachezis

Skoro język jest dla ludzi i komuś zależy, by nazywać go kardiolożką, to może warto nie deprecjonować i ośmieszać jego wyboru? Wszak używa je w sposób prawidłowy oraz nie robi błędu językowego.
A dla Ciebie to słowo jest "śmieszne", bo się nie osłuchałaś. Zapewniam Cię, że kiedyś się tak śmiano ze "studentek".

Ponadto, czemu określenie męską nazwą Twojego zawodu dodaje Ci powagi, a żeńską, ją zabiera? W sumie to dość ciekawe.

Gdybym była kardiologiem, to tak, nie chciałabym być nazywana "kadriolożką". Dlaczego? No bo "kardiolożka" nie jest w uzusie. W uzusie nie jest to, co komuś się podoba, ale to, co jest używanie.

Naprawdę nikt mi nie musi przedstawiać historii języka polskiego, bo znam ją doskonale i również się uczę innych języków, dlatego wiem, że "chirurżka" to okropny potworek fonetyczny i nie chciałabym, żeby język polski szedł w tę stronę, bo kilka takich potworków już mamy. Żyję w tych czasach, w których żyję, i osłuchałam się takiego uzusu, jakiego się osłuchałam, więc nie ma dla mnie znaczenia, co kiedyś brzmiało "śmiesznie".
[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88391688]Ale czego językoznawcze uzasadnienie? To są w większości poprawne językoznawczo słowa i tylko wasza projekcja je deprecjonuje, nie słowotwórstwo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

A znasz takie pojęcie jak uzus?

Serio, językoznawstwo - wbrew klasyfikacji nauk - to bardzo konkretna dziedzina powiedziałabym. Liczy się statystyka, a nie cudze widzimisię, i reguły językowe są również bardzo jasne.
Język ma też być praktyczny, a "chirurżka" to koszmar fonetyczny, co piszę z 10 raz z rzędu.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez sublips

Oczywiście, że jest.

Dlatego nie chciałabym robić podziału na "męską poezję" i "żeńską poezję" oraz na "damską chirurgię" i "męską chirurgię".

Ale taki podział jest tylko w głowach ludzi I oczywiście to ta męska wersja jest lepsza. No może właśnie pora zmienić te skojarzenia używając żeńskich form, a nie udawać, że wszyscy są mężczyznami, bo to właśnie jeszcze pogłębia to wrażenie, że tylko to, co męskie jest poważne, a to co kobiece jakieś gorsze.
Jakos mnie "poetka" nie kojarzy się z niepoważną pisaniną.
No i rozumiem tę kwestię, że zenskie odpowiedniki kojarzą się ze zdrobnieniami i przez to brzmią niepoważnie, ale jakoś mnie to do końca nie przekonuje.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lachezis]

Napisane przez Limonka2738

Zaryzykuję stwierdzenie, że zasady językoznawstwa polskiego znam zdecydowanie lepiej od Ciebie, więc może tutaj cię boli.

---------- Dopisano o 22:38 ---------- Poprzedni post napisano o 22:37 ----------




Ale ja nie mówię "studentka" z tego samego powodu, dla którego nie mówię "chirurżka".

To jesteś w mniejszości, ludzi to słowo nie kłuje w oczy.


*chodzi o "studentka"

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Limonka2738

Zaryzykuję stwierdzenie, że zasady językoznawstwa polskiego znam zdecydowanie lepiej od Ciebie, więc może tutaj cię boli.

---------- Dopisano o 22:38 ---------- Poprzedni post napisano o 22:37 ----------




Ale ja nie mówię "studentka" z tego samego powodu, dla którego nie mówię "chirurżka".

Limionko (o ironio), Twoje ego już dawno przestało robić na mnie wrażenie.
Swoją drogą paradne, studentka zła, ale hype już całkiem w porządku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sublips]

Napisane przez Lachezis

To jesteś w mniejszości, ludzi to słowo nie kłuje w oczy.


*chodzi o "studentka"

Tak, to przedstaw proszę statystykę.
[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88391694]Ale taki podział jest tylko w głowach ludzi I oczywiście to ta męska wersja jest lepsza. No może właśnie pora zmienić te skojarzenia używając żeńskich form, a nie udawać, że wszyscy są mężczyznami, bo to właśnie jeszcze pogłębia to wrażenie, że tylko to, co męskie jest poważne, a to co kobiece jakieś gorsze.
Jakos mnie "poetka" nie kojarzy się z niepoważną pisaniną.
No i rozumiem tę kwestię, że zenskie odpowiedniki kojarzą się ze zdrobnieniami i przez to brzmią niepoważnie, ale jakoś mnie to do końca nie przekonuje.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Ale to, że "poeta" to rodzaj męski nic nie oznacza tak naprawdę, nie ma sensu robić podziału na poezję "damską" i 'męską", bo te poezje nie mają jakichś wyróżniających się cech. Do tego "poeta" deklinuje się jak w rodzaju żeńskim, więc jeśli tak byśmy byli przywiązani do tego, że język zawsze wskazuje rodzaj, no to...

Dla mnie, jak zaznaczyłam wielokrotnie, "chirurg" nie oznacza, że to od razu mężczyzna, mimo że formalnie ma rodzaj męski. W mojej interpretacji to bardziej rodzaj nijaki i jak słyszę ludzi, to też mówią "idę do lekarza", "idę do ginekologa" i czasami nawet pytam, czy to mężczyzna, czy kobieta, często okazuje się, że kobieta.
"Chirurżka" brzmi źle, a do tego jest to od razu podkreślenie, że to kobieta, ja takiego podkreślenia nie potrzebuję, bo uważam, że płeć nie ma żadnego znaczenia podczas wykonywania zawodu.

[chimay]

Napisane przez Lachezis

Nie, ale nie ma co wyśmiewać, że ktoś chce tego używać i uważać, że osoba mówi nieprawidłowo, bo nie robi błędu.

Wyśmiewam to tak samo jak różne inne ideologiczne wojenki, bo z zasady czuje odrazę do takowych.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez sublips

Tak, to przedstaw proszę statystykę.





Ale to, że "poeta" to rodzaj męski nic nie oznacza tak naprawdę, nie ma sensu robić podziału na poezję "damską" i 'męską", bo te poezje nie mają jakichś wyróżniających się cech. Do tego "poeta" deklinuje się jak w rodzaju żeńskim, więc jeśli tak byśmy byli przywiązani do tego, że język zawsze wskazuje rodzaj, no to...



Dla mnie, jak zaznaczyłam wielokrotnie, "chirurg" nie oznacza, że to od razu mężczyzna, mimo że formalnie ma rodzaj męski. W mojej interpretacji to bardziej rodzaj nijaki i jak słyszę ludzi, to też mówią "idę do lekarza", "idę do ginekologa" i czasami nawet pytam, czy to mężczyzna, czy kobieta, często okazuje się, że kobieta.

"Chirurżka" brzmi źle, a do tego jest to od razu podkreślenie, że to kobieta, ja takiego podkreślenia nie potrzebuję, bo uważam, że płeć nie ma żadnego znaczenia podczas wykonywania zawodu.

Dokładnie!
Ale.... Nie dotyczy wizaz.pl- idę do ginekolozki, przeciez do faceta nie pójdę, nie mogę przecież same wiecie o co chodzi





Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez sublips

Ale to, że "poeta" to rodzaj męski nic nie oznacza tak naprawdę, nie ma sensu robić podziału na poezję "damską" i 'męską", bo te poezje nie mają jakichś wyróżniających się cech. Do tego "poeta" deklinuje się jak w rodzaju żeńskim, więc jeśli tak byśmy byli przywiązani do tego, że język zawsze wskazuje rodzaj, no to...

Dla mnie, jak zaznaczyłam wielokrotnie, "chirurg" nie oznacza, że to od razu mężczyzna, mimo że formalnie ma rodzaj męski. W mojej interpretacji to bardziej rodzaj nijaki i jak słyszę ludzi, to też mówią "idę do lekarza", "idę do ginekologa" i czasami nawet pytam, czy to mężczyzna, czy kobieta, często okazuje się, że kobieta.
"Chirurżka" brzmi źle, a do tego jest to od razu podkreślenie, że to kobieta, ja takiego podkreślenia nie potrzebuję, bo uważam, że płeć nie ma żadnego znaczenia podczas wykonywania zawodu.

Może dla ciebie to nie oznacza, ale raczej ludzie działają tak, że jak słyszą słowo w rodzaju męskim, to wyobrażają sobie mężczyznę. Język kształtuje świadomość.
Mężczyzna też deklinuje się tak, jak rodzaj żeński, ale przeciętny człowiek nie zdaje sobie z tego sprawy, więc to o niczym nie świadczy.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Kiedy idę do jakiegośtam lekarza, używam formy męskiej jako domyślnej. Ale jak mówię o konkretnym, to już często zmienię na żeńską, jeśli byłam u kobiety. No nie powiem "mój ginekolog", jeśli to ona, już prędzej "moja ginekolog", czyli też wskażę jej płeć. "Ginekolożki" faktycznie w praktyce nie używam, głównie przez brak osłuchania, ale mnie to zupełnie nie razi, przecież wiadomo, że to nie zdrobnienie.

Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 23:00 ---------- Poprzedni post napisano o 22:58 ----------

Napisane przez chimay

Wyśmiewam to tak samo jak różne inne ideologiczne wojenki, bo z zasady czuje odrazę do takowych.

W tym temacie częściej widzę taki mechanizm, że ktoś rzuci żeńską formą i od razu znajdzie się spora grupa oburzonych, jak tak można i dla mnie to ci oburzeni prowadzą wojenki ideologiczne.

Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka

[Overcooked]

Jakie tu akrobacje wystąpiły xD typ ma problem ze sobą że poetka to dla gorszych-kobiecych pisanin więc Szymborska jest poetą jako argument wspierający że feminatywy z "dż" to potworki do wymawiania Właśnie o to tu chodzi że to co kobiece to gorsze, infantylniejsze, mniej wartościowe więc ujmą nazywanie w ten sposób kobiety bo komuś się skojarzy i wyśmieje jak w podstawówce.

[sublips]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88391739]Może dla ciebie to nie oznacza, ale raczej ludzie działają tak, że jak słyszą słowo w rodzaju męskim, to wyobrażają sobie mężczyznę. Język kształtuje świadomość.
Mężczyzna też deklinuje się tak, jak rodzaj żeński, ale przeciętny człowiek nie zdaje sobie z tego sprawy, więc to o niczym nie świadczy.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

No język kształtuje świadomość, jasne, ale można mówić "pani chirurg" i "pan chirurg", ja nie widzę żadnego problemu plus dla mnie ta informacja o płci jest zbędna, to właśnie jest dla mnie bardziej objaw dyskryminacji, że tak dużą wagę ktoś może przywiązywać do płci tego lekarza. Bo co mnie interesuje, kto mnie zbada, czy zrobi mi operację? Dla mnie to nie ma znaczenia, tyle żeby ta osoba była dobrym specjalistą.
Za to "ginekolożka" czy "chirurżka" brzmią śmiesznie; stanowisko Rady jest jasne: mówiący mają wybór i nie da się narzucić Polakom od razu stosowania określonych form. Ja się z tym zgadzam, nikt nie poradzi nic na to, że dla większości ludzi takie formy jak "chirurżka" czy "psycholożka" będą raczej takie śmieszne, mało poważne, ale nadal - jeśli dana osoba ich używa, to ja nie widzę problemu. Gorzej jeśli ta osoba domaga się, żeby to natychmiastowo zaistniało w uzusie, a następnie w normie, bo to oznacza, że nie ma pojęcia, jak działa język.

Niestety, poprawność polityczna zaczyna dla mnie być nową formą cenzury. Co do tych nazw, to czuję się podobnie jak z "they". Jeśli ktoś chce, żeby tak mówić, to w porządku, ale nie będę o każdej osobie mówić "oni", żeby ktoś się nie poczuł urażony.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ja sobie nie wyobrażam opowiadać koleżance o wizycie u lekarki i upierać się przy formie męskiej: mój lekarz mi powiedział. Bo przecież tak to nobliwie.
A swoją drogą może nie powinnam używać formy koleżanka, tylko koleżanka powinna pozostać kolegą, bo jak -ka to już infantylnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sublips]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88391760]Ja sobie nie wyobrażam opowiadać koleżance o wizycie u lekarki i upierać się przy formie męskiej: mój lekarz mi powiedział. Bo przecież tak to nobliwie.
A swoją drogą może nie powinnam używać formy koleżanka, tylko koleżanka powinna pozostać kolegą, bo jak -ka to już infantylnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Tym ostatnim zdaniem się ośmieszasz odnośnie do swojej wiedzy językowej, więc może Limonka miała rację. Choć chyba jesteś filologiem - albo jak wolisz filolożką.

Piszemy o rzeczownikach. Nie wiem, dlaczego miałabym nie odmieniać czasowników i pozostawać przy rodzaju męskim, tak samo w kontekście przymiotników. Co to ma w ogóle do rzeczy?

[Lachezis]

Napisane przez sublips

Tak, to przedstaw proszę statystykę.


Ale to, że "poeta" to rodzaj męski nic nie oznacza tak naprawdę, nie ma sensu robić podziału na poezję "damską" i 'męską", bo te poezje nie mają jakichś wyróżniających się cech. Do tego "poeta" deklinuje się jak w rodzaju żeńskim, więc jeśli tak byśmy byli przywiązani do tego, że język zawsze wskazuje rodzaj, no to...

Dla mnie, jak zaznaczyłam wielokrotnie, "chirurg" nie oznacza, że to od razu mężczyzna, mimo że formalnie ma rodzaj męski. W mojej interpretacji to bardziej rodzaj nijaki i jak słyszę ludzi, to też mówią "idę do lekarza", "idę do ginekologa" i czasami nawet pytam, czy to mężczyzna, czy kobieta, często okazuje się, że kobieta.
"Chirurżka" brzmi źle, a do tego jest to od razu podkreślenie, że to kobieta, ja takiego podkreślenia nie potrzebuję, bo uważam, że płeć nie ma żadnego znaczenia podczas wykonywania zawodu.

Już widzę, jak piszesz lub mówisz komuś: "student powiedziała, że nie nauczyła się na kolokwium.". No ale mam przedstawić statystykę, że ludzie używają studentka, jak mówią o kobiecie i ich słowo nie razi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez sublips

No język kształtuje świadomość, jasne, ale można mówić "pani chirurg" i "pan chirurg", ja nie widzę żadnego problemu plus dla mnie ta informacja o płci jest zbędna, to właśnie jest dla mnie bardziej objaw dyskryminacji, że tak dużą wagę ktoś może przywiązywać do płci tego lekarza. Bo co mnie interesuje, kto mnie zbada, czy zrobi mi operację? Dla mnie to nie ma znaczenia, tyle żeby ta osoba była dobrym specjalistą.
Za to "ginekolożka" czy "chirurżka" brzmią śmiesznie; stanowisko Rady jest jasne: mówiący mają wybór i nie da się narzucić Polakom od razu stosowania określonych form. Ja się z tym zgadzam, nikt nie poradzi nic na to, że dla większości ludzi takie formy jak "chirurżka" czy "psycholożka" będą raczej takie śmieszne, mało poważne, ale nadal - jeśli dana osoba ich używa, to ja nie widzę problemu. Gorzej jeśli ta osoba domaga się, żeby to natychmiastowo zaistniało w uzusie, a następnie w normie, bo to oznacza, że nie ma pojęcia, jak działa język.

Niestety, poprawność polityczna zaczyna dla mnie być nową formą cenzury. Co do tych nazw, to czuję się podobnie jak z "they". Jeśli ktoś chce, żeby tak mówić, to w porządku, ale nie będę o każdej osobie mówić "oni", żeby ktoś się nie poczuł urażony.

Szczerze, ja bym osobiście czuła, że narzucam sobie cenzurę, mówiąc "idę do ginekologa" zamiast do ginekolożki. Po prostu mam oczy i widzę, jaką płec ma mój lekarz (lekarz w domyśle w rodzaju męskim - ok, ma to swoje uzasadnienie), wiec mam się autocenzurowac i zmuszać do używania rodzaju męskiego, bo ktoś kiedyś ustalił, że to on jest tym podstawowym? Dla mnie to dopiero jest forma poprawności politycznej.
Albo mówić o sobie, że jestem np. studentem, a nie studentką. No sorry, jestem kobietą i guzik mnie obchodzi, że komuś się to wydaje niepoważne.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez sublips

No język kształtuje świadomość, jasne, ale można mówić "pani chirurg" i "pan chirurg", ja nie widzę żadnego problemu plus dla mnie ta informacja o płci jest zbędna, to właśnie jest dla mnie bardziej objaw dyskryminacji, że tak dużą wagę ktoś może przywiązywać do płci tego lekarza. Bo co mnie interesuje, kto mnie zbada, czy zrobi mi operację? Dla mnie to nie ma znaczenia, tyle żeby ta osoba była dobrym specjalistą.
Za to "ginekolożka" czy "chirurżka" brzmią śmiesznie; stanowisko Rady jest jasne: mówiący mają wybór i nie da się narzucić Polakom od razu stosowania określonych form. Ja się z tym zgadzam, nikt nie poradzi nic na to, że dla większości ludzi takie formy jak "chirurżka" czy "psycholożka" będą raczej takie śmieszne, mało poważne, ale nadal - jeśli dana osoba ich używa, to ja nie widzę problemu. Gorzej jeśli ta osoba domaga się, żeby to natychmiastowo zaistniało w uzusie, a następnie w normie, bo to oznacza, że nie ma pojęcia, jak działa język.

Niestety, poprawność polityczna zaczyna dla mnie być nową formą cenzury. Co do tych nazw, to czuję się podobnie jak z "they". Jeśli ktoś chce, żeby tak mówić, to w porządku, ale nie będę o każdej osobie mówić "oni", żeby ktoś się nie poczuł urażony.

I tyle w temacie.

[chimay]

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;88391741]W tym temacie częściej widzę taki mechanizm, że ktoś rzuci żeńską formą i od razu znajdzie się spora grupa oburzonych, jak tak można i dla mnie to ci oburzeni prowadzą wojenki ideologiczne.

Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

No i to jest właśnie zaczynanie wojny ideologicznej i problemów z *upy, bo ktoś musi wciskać gdzie się da swoją płeć, jakby to była najważniejsza rzecz definiująca człowieka. A nie, przecież to tez dyskryminacja. Kobieta przecież nie może być człowiekiem, bo to męska forma. Może być człowieczką, człowiekinią, człowieczycą, człowieką. Które jak najbardziej podkreśla płeć nosiciela? Sorry, nosicielki.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez sublips

Tym ostatnim zdaniem się ośmieszasz odnośnie do swojej wiedzy językowej, więc może Limonka miała rację. Choć chyba jesteś filologiem - albo jak wolisz filolożką.

Piszemy o rzeczownikach. Nie wiem, dlaczego miałabym nie odmieniać czasowników i pozostawać przy rodzaju męskim, tak samo w kontekście przymiotników. Co to ma w ogóle do rzeczy?

I mówisz: moja lekarz mi powiedziała?
Nauczyciel mojego syna poprosiła? Bibliotekarz wypożyczyła mi książkę?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz