|
|
#61 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 027
|
Dot.: Nie chcę być czyjąś inspiracją
Pieczenie ciasta, jak ktoś i ubieranie się podobnie to nie jest znowu bycie inspiracją.
Trochę cię ponosi i zastanawiam się, czy to nie jest jakiś rys narcystyczny, albo coś innego w twojej osobowości, co sprawia, że tak bardzo zwracasz na to uwagę. A do tego cały post ma dla mnie wydźwięk "chwalisz się, czy żalisz". Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 21:27 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ---------- Cytat:
Zwykle to jedna/dwie rzeczy na osobę, ale jakby poszperać, to pewnie też wyjdę na jakąś szaloną stalkerkę. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
|
|
|
|
#62 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 61
|
Dot.: Nie chcę być czyjąś inspiracją
A ja Cię rozumiem, że poczułaś się osaczona. I uważam też, że skoro nawet Twój facet, który jest z natury sceptycznym typem i który widział całą sytuację z bliska, też potwierdził, że coś jest nie tak w zachowaniu tych osób, to musiało być coś nie tak.
Cała taka sytuacja może brzmieć dla wielu osób nieprawdopodobnie i nie do uwierzenia, ale ja tu widzę całkiem znany psychologiczny schemat. Chodzi o taki schemat, który jest w Tobie. Tak, w Tobie, bo to Ty dobierasz sobie towarzystwo. I, podobnie jak większość ludzi, działasz w tym nieświadomie, bazując na emocjach, na podświadomości, która podsuwa Ci chęć zawarcia bliższej znajomości akurat z osobą X, a nie z osobą Y. Przemyśl sobie to zagadnienie w taki sposób: Ile osób miałaś w klasie w liceum? 20, 30? I z tej ilości osób w klasie wybrałaś akurat tą koleżankę, akurat ją polubiłaś. Na studiach - to samo. Miałaś na roku na pewno kilkadziesiąt osób, a jednak Twoją bliską koleżanką została tamta osoba. Następnie w pracy. Z iloma osobami pracujesz? Pracujesz chyba nie z tą jedną osobą, a z nią właśnie się tylko tak zżyłaś i zbliżyłaś. Czyli wniosek: sama wybierasz podświadomie dany typ osób. To zupełnie jak z tymi kobietami, które wciąż sie wiążą z określonym typem faceta. Tak samo Ty się przyjaźnisz z określonym typem osoby. Właśnie to zupełnie tak samo może się wydawać dziwne i nieprawdopodobne, kiedy kobieta mówi, że ciągle trafia na drani. Miała już 5 partnerów, a każdy ją bił i był alkoholikiem. I jak to możliwe, co to za pech, co za fatum, przecież z początku każdy wydawał się taki miły! To jest własnie taki sam schemat w podświadomości. Który każe kobiecie dobierać sobie towarzystwo określonego faceta, a Tobie towarzystwo określonych przyjaciółek. Skąd się to bierze? Wiadomo, że w przypadku związków sprawa została dość dobrze przebadana i tu chyba każdy wie, że kopiujemy sytuacje z domu, z dzieciństwa. Wybieramy to, co znane. W przypadku przyjaźni jest to dużo mniej zbadane zagadnienie, ale strzelam, że może być też coś na podobnej zasadzie. Nie wiem, miałaś może w dzieciństwie siostrę, czy jakąś kuzynkę, która się podobnie zachowywała? Czy takie zachowanie jest Ci w ogóle skądś znane z dzieciństwa? A może to np. zaborcza matka chciała wszystko robić razem i tak samo jak córka? Jeśli nie było żadnej takiej osoby w Twoim dzieciństwie, to cóż, moja teza się okazuje nietrafiona i w takim razie nie podam Ci przyczyny, bo nie mam bladego pojęcia gdzie ona moze być Przynajmniej jeśli chodzi o jakiś początek tego. Ale bezpośrednia przyczyna może leżeć w tym, że właśnie Ty takie osoby do siebie dopuszczasz, podczas gdy inne osoby po jakichś pierwszych niepokojących sygnałach (których Ty nie widzisz) od nich się oddalają i nie wchodzą z nimi w zażyłe relacje. Tak myślę, że taka jest właśnie bezpośrednia przyczyna. Porównuję to po prostu do tych wzorców wchodzenia w związki z mężczyznami. Bo jak dla mnie związki to związki i pewnie kierują nimi całkiem podobne reguły. Czy to związek miłosny, czy przyjacielski. A te kobiety, które wciąż wybierają ten sam typ faceta, to one właśnie są ślepe na pewne sygnały ostrzegawcze, które inne kobiety szybko wyłapują. Tak że myślę, że to nie przypadek, tylko Ty pewnie tez jesteś ślepa na jakieś oznaki, że dana koleżanka stanie się toksyczna. Jeszcze powiem Ci, że doprawdy nie rozumiem takiego lekkiego podejścia tu w niektórych komentarzach, bo dla mnie to, co opisalaś, wydaje się wręcz trochę przerażające. To tak jakby życie tych koleżanek nagle zaczynało kręcić się wokół Ciebie, jakby się takimi bluszczami mentalnymi robiły, jakies niezdrowe zainteresowanie w ich zachowaniu widzę, takie dużo nadmierne zainteresowanie cudzą osobą. Tak, zgodze się, że nie jest nic dziwnego podpatrzeć u kogoś kilka rzeczy i też chcieć je wypróbować, ale tu mi wygląda jakby one wręcz żyły Twoim życiem, jakby próbowaly siebie zmienić w Ciebie. To bardzo niezdrowe zachowanie i myślę, że to były osoby z dużymi kompleksami, może czymś nie do końca nawet zdrowym w strukturze osobowości. I wcale się Tobie nie dziwię, że się przestraszyłaś i Twoja chęć ucieczki jest tu calkiem naturalna. Bardzo prawdopodobne dla mnie jest też, że po prostu większość innych osób z otoczenia tych koleżanek odczuło takową chęć ucieczki znacznie, znaaaacznie wcześniej, niż Ty - i zrobili z tej wiedzy użytek, odsuwając się od nich na bezpieczną odległość. Myślę, że to jest właśnie cały sekret Twojego problemu skąd on się wziął, że Ty tak nie postąpiłaś... Jeśli myślisz, że coś w tym może być co napisałam, to radziłabym przeanalizować początki tych znajomości i odszukać te momenty, gdy czułaś w sobie jakieś uczucie niepokoju, złości, czy tego typu uczuć i obiecać sobie, że na przyszłość nie będziesz takich emocji u siebie bagatelizować. Bo to własnie są te "czerwone lampki". Jestem przekonana, że emocje już dawno mówiły Ci "uciekaj", ale Ty uparcie trwałaś w tych relacjach. Zastanawiam sie tylko - po co? Skoro napisałaś, że masz jeszcze inne koleżanki, z którymi dobrze sie czujesz. To co daje Ci trwanie w takich toksycznych relacjach jak opisałaś? To może też być dobry temat na przemyślenia... Edytowane przez dzwonek_dzyn_dzyn Czas edycji: 2021-01-02 o 00:04 |
|
|
|
|
#63 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 10 455
|
Dot.: Nie chcę być czyjąś inspiracją
Jak dla mnie problem leży i w autorce, i w jej koleżankach. Koleżankom trzeba współczuć, że tak usilnie małpują to co robi, że próbują wprowadzić rywalizację. Ale autorko, sama musisz się zastanowić, dlaczego cię tak złości to, że ktoś zrobił takie samo ciasto czy że zaczął uprawiać to samo hobby, albo, o zgrozo, że stał się w tym lepszy.
|
|
|
|
|
#64 | ||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 1 092
|
Dot.: Nie chcę być czyjąś inspiracją
[1=9fe3753a27fdab91f294646 f71f38ef6abf24fb7_615a35f 24cb81;88399076]1. Nie dzielić się tak dokładnymi info o tym co robisz. Chyba że chcesz, żeby Cię naśladowano.
2. Olać to. To oczywiste, że ludzie inspirują się innymi ludźmi i nie jesteś tutaj wyjątkowa. Swoją pierwszą w życiu pracę dostałam w firmie, bo mi koleżanka powiedziała, że jej siostra tam zaczęła. Ostatnio poszłam na zabieg kosmetyczny, bo siostra go miała. Co w tym dziwnego? 3. Nie przejmować się, co lobią inni ludzie. Co cię obchodzi, że ktoś zaczął biegać albo gdzie spędza wakacje? Przecież to nie twoja spawa. A jeśli macie więcej wspólnego to przecież dobrze, możecie powymieniać się doświadczeniami. 4. Znaleźć sobie inne zmartwienia. Bo jeśli to jest twoje główne, to ci zazdroszczę. 5. Wykorzystać to, zostać influencerką i zarabiać krocie. Jeśli to prawda, że ludzie naśladują cię więcej niż innych to możesz na tym przecież zarobić.[/QUOTE] 1 - tak właśnie robię i robić będę, w sensie przestaję się tym dzielić, choć mam znajomych, z którymi rozmawiam na takie tematy normalnie i nie wydaje mi się, żeby opowiadanie o swoich nowych zainteresowaniach czy ostatnio upieczonym cieście było jakimś szalonym chwaleniem się na lewo i prawo, ot, zwykła wymiana zdań, która z obu stron wygląda tak samo; 2 - nic w tym dziwnego, ale Ty piszesz o pojedynczych rzeczach od różnych osób, a ja opisywałam zupełnie inny problem 4 - mam inne zmartwienia, ale nie sądziłam, że na "Intymnym" można pisać tylko o największych życiowych problemach, a nie po prostu o czymś, co nam przeszkadza i co chcemy "obgadać" z innymi 5 - nie interesuje mnie bycie influencerką, nie aspiruję do tego i się nie nadaję, bo z natury jestem introwertyczką i w ogóle nie jest to moja bajka Cytat:
Rozumiem za to, dlaczego mój wpis został odebrany jako narcystyczny, przyjmuję to z pokorą, ale nie był on żadnym chwaleniem się. Opisałam coś, co dla mnie jest problemem, to wszystko, nie widzę tu żadnych powodów do chwalenia się. Cytat:
Tak czy inaczej, przeanalizuję to, co napisałaś i wezmę pod uwagę na przyszłość. Dziękuję! [1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;88404818]Jak dla mnie problem leży i w autorce, i w jej koleżankach. Koleżankom trzeba współczuć, że tak usilnie małpują to co robi, że próbują wprowadzić rywalizację. Ale autorko, sama musisz się zastanowić, dlaczego cię tak złości to, że ktoś zrobił takie samo ciasto czy że zaczął uprawiać to samo hobby, albo, o zgrozo, że stał się w tym lepszy.[/QUOTE] Nigdzie nie napisałam, że złości mnie, że ktoś zaczął robić to, co ja, jeśli chodzi o pojedyncze czynności. A dopowiadanie sobie, że złości mnie, że ktoś jest w czymś lepszy, już totalnie mija się z prawdą. To są Twoje/Wasze domysły, a nie to, co napisałam. Mam przyjaciółkę, która zaczęła robić na drutach po tym, jak zobaczyła mój sweter i sama jest w tym teraz świetna. Czy mam z tym problem? Nie! Wysyłałam jej linki do stron ze ściegami, a na urodziny kupiłam wełnę. Mam inną znajomą, której poleciłam mojego ulubionego bloga kulinarnego i za każdym razem, gdy się widzimy opowiada mi o tym, co z niego zrobiła ostatnio, wymieniamy się ulubionymi przepisami i przynosimy jedzenie z przepisów z tego bloga na wspólne imprezy. Mam koleżankę z pracy, która kupiła sobie tę samą kurtkę, co ja i jeszcze przed tym zapytała, czy mi to nie przeszkadza. No i, eureka, w ogóle mi to nie przeszkadzało. W ogóle zgadzam się z podejściem wielu z Was, że jesteśmy wypadkową naszych znajomych i że to naturalne, że wymieniamy się wieloma rzeczami. Sama wiele czerpię od moich znajomych, ale właśnie są to pojedyncze rzeczy, a nie przekładanie 1:1. Z tym że ja pisałam o przypadku, gdy ktoś w jakiś dziwny i toksyczny sposób osacza mnie i chce za wszelką cenę żyć moim życiem. Nie o pojedynczym wyjeździe na wakacje w to samo miejsce, upieczeniu ciasta czy jednej takiej samej sukience. I tu wydaje mi się jest jednak sedno sprawy. Edytowane przez rozrabiara Czas edycji: 2021-01-03 o 18:57 |
||
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:46.






Przynajmniej jeśli chodzi o jakiś początek tego. 
