Absurdy i zdziwka z grup na fejsie

[hatka]

Oj tak, jak kupowalam swoje mieszkanie to też były teksty, żebym od razu większe kupiła, bo to na przyszłość, jak „pojawią się dzieci”. Kij z tym, że nie było mnie stać na większe mieszkanie, że żadnych dzieci nie planowałam, ba nie byłam nawet w związku. Poza tym wkurzała mnie myśl, że to ja mam sama inwestować w jakieś hipotetyczne potomstwo - a ojciec dziecka to sobie przyjdzie na gotowe.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sabrinasab]

Mnie to też bardzo irytuje na tych grupach, każde mieszkanie/dom analizowane jest pod kątem posiadania dzieci.

Ostatnio takie miałam rozkminy, czemu ludzi tak bardzo obchodzi, że nie mam dzieci, albo kiedy chcę mieć dziecko. Budowaliśmy dom - pytania były zdawkowe (oprócz paru super rad odnośnie palcowania czegoś przez dzieciaki, albo zrobienia dla nich niżej włączników), mam dosyć interesującą pracę, ale temat nawet nie ruszany, dużo podróżowaliśmy, no to też mało kogo obchodzi. Ale kiedy w końcu dzidziuś to chcą wiedzieć wszyscy, od dalekiej ciotki po koleżankę widywaną raz na rok w warzywniaku. Serio intryguje mnie, czemu nikt mi nie życzy awansu, pięknych wypraw, tylko wszyscy są sfiksowani na bobasie.

[kaledonia]

Napisane przez Sabrinasab

Mnie to też bardzo irytuje na tych grupach, każde mieszkanie/dom analizowane jest pod kątem posiadania dzieci.

Ostatnio takie miałam rozkminy, czemu ludzi tak bardzo obchodzi, że nie mam dzieci, albo kiedy chcę mieć dziecko. Budowaliśmy dom - pytania były zdawkowe (oprócz paru super rad odnośnie palcowania czegoś przez dzieciaki, albo zrobienia dla nich niżej włączników), mam dosyć interesującą pracę, ale temat nawet nie ruszany, dużo podróżowaliśmy, no to też mało kogo obchodzi. Ale kiedy w końcu dzidziuś to chcą wiedzieć wszyscy, od dalekiej ciotki po koleżankę widywaną raz na rok w warzywniaku. Serio intryguje mnie, czemu nikt mi nie życzy awansu, pięknych wypraw, tylko wszyscy są sfiksowani na bobasie.

Mnie nikt prawie nie polubi na fb zdjęć z podróży, ale za to kolejną fotkę bobaska od razu widzą.

[invisible_01]

Dziwi mnie, że jak ktoś wstawia na lokalną grupę post, że znalazł psa/kota bez czipa i czy może ktoś zna właściciela, to od razu jest milion komentarzy:
- chyba już wybrał sobie nowy domek
- widać, że mu się podoba u Ciebie, chyba się nigdzie nie wybiera
- jeśli właściciel nie upilnował, to nie ma co zwierzęcia oddawać
I inne w tonie "jak znalazłaś, to już musi zostać u Ciebie".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kamilaa21]

Trafiłam na ogłoszenie z poszukiwanym meblem :

Szukam czarnej prostej komody z samymi szufladami.

Odpowiedz która mnie zwaliła z nog :
- mam podobna tylko biała i z szafkami po bokach a na środku ma 10 małych szuflach



No kurde bele ale tez mi podobna do poszukiwanej przez autora komody XD praktycznie wypisz wymaluj


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Nimfa20Melman]

Napisane przez invisible_01

Dziwi mnie, że jak ktoś wstawia na lokalną grupę post, że znalazł psa/kota bez czipa i czy może ktoś zna właściciela, to od razu jest milion komentarzy:
- chyba już wybrał sobie nowy domek
- widać, że mu się podoba u Ciebie, chyba się nigdzie nie wybiera
- jeśli właściciel nie upilnował, to nie ma co zwierzęcia oddawać
I inne w tonie "jak znalazłaś, to już musi zostać u Ciebie".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dodam jeszcze najazd na właściciela, że najlepiej byłoby go pod pręgierz dać, bo pies uciekł, zabrać psa, zgłosić na policję itd.
Nigdy nie mogłam zrozumieć, jak może komuś uciec pies, dopóki nie wzięłam rocznej suni na DT. 3 minuty i rozwaliła z moją sunią (gdzie moja nie miała wcześniej takich pomysłów) siatkę z góry na dół. Dosłownie. Teraz już nie osądzam właściciela zbyt pochopnie.

Co do kotów to też ta nagonka, że jak właściciel puszcza kota na dwór to można go sobie przywłaszczyć-kota, nie właściciela-, bo właściciel nieodpowiedzialny itd.
Tak, sama mam 3 koty niewychodzące m.in. z tego powodu, że mieszkam dość blisko ulicy i za dużo widziałam martwych kotów sąsiadki.
Czasami coś wspomnę o niewypuszczaniu kota, ale nigdy uparcie nie drążę tematu. Za to kategorycznie nie popieram zakładaniu kotom obroży. Ani na pchły, ani ozdobnych.

---------- Dopisano o 11:47 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------

Napisane przez hatka

Oj tak, jak kupowalam swoje mieszkanie to też były teksty, żebym od razu większe kupiła, bo to na przyszłość, jak „pojawią się dzieci”. Kij z tym, że nie było mnie stać na większe mieszkanie, że żadnych dzieci nie planowałam, ba nie byłam nawet w związku. Poza tym wkurzała mnie myśl, że to ja mam sama inwestować w jakieś hipotetyczne potomstwo - a ojciec dziecka to sobie przyjdzie na gotowe.

U mnie odwrotnie było. Większość osób mówiła, że oni na moim miejscu kupiliby pokój z aneksem kuchennym, WC i może przedpokój, bo jestem sama i na co mi większe mieszkanie

A ja, mieszkając 29 lat z rodzicami, bratem, 2 psami i kotami na 40m2 miałam dość ciasnych klitek. Rozglądając się za mieszkaniem brałam pod uwagę dzieci w przyszłości- ja nie miałam swojego pokoju, co było trochę problematyczne, gdyż mam brata i to 5 lat młodszego ode mnie.
Poza tym brałam pod uwagę psy i koty, bo chciałam ich zabrać ze sobą- inni twierdzili, że przesadzam, bo one przecież i tak za niedługo zdechną - babcię oraz rodziców, jakby zaniemogli na starość.

Koleżanki się ze mnie śmiały, że przesadzam, ale same niedawno przyznały, że ciężko im tak jeździć z pracy do rodziców, a na ten czas jedna wzięła teściową do siebie do domu, druga matkę, trzeciej mama przeprowadziła się naprzeciw niej...

Ostatecznie po 3 latach poszukiwań trafiła się okazja, bo przyjechał z Belgii właściciel domku jednorodzinnego, który stoi koło mnie.
Kupiłam ten dom, mieszkam koło rodziców (przechodzę przez podwórko). Brat jak odkładał na mieszkanie z dziewczyną to przyszedł do mnie. Dokładał się do rachunków-mnie było lżej, on zaoszczędził z wynajmu. W przyszłości rodzice mogą sprzedać mieszkanie (lub zostawić bratu), a zamieszkać na dole.
Mam duży ogród dla suni i siebie ...

Ale oczywiście jak kto woli. Acha, z czasem koleżanki też przyznały, że jednak dobrze zrobiłam z tym domem, bo jak ich synowie szukali mieszkań, to ceny jak za dom.

[czekooczekolada]

Napisane przez Nimfa20Melman

Dodam jeszcze najazd na właściciela, że najlepiej byłoby go pod pręgierz dać, bo pies uciekł, zabrać psa, zgłosić na policję itd.
Nigdy nie mogłam zrozumieć, jak może komuś uciec pies, dopóki nie wzięłam rocznej suni na DT. 3 minuty i rozwaliła z moją sunią (gdzie moja nie miała wcześniej takich pomysłów) siatkę z góry na dół. Dosłownie. Teraz już nie osądzam właściciela zbyt pochopnie.

Co do kotów to też ta nagonka, że jak właściciel puszcza kota na dwór to można go sobie przywłaszczyć-kota, nie właściciela-, bo właściciel nieodpowiedzialny itd.
Tak, sama mam 3 koty niewychodzące m.in. z tego powodu, że mieszkam dość blisko ulicy i za dużo widziałam martwych kotów sąsiadki.
Czasami coś wspomnę o niewypuszczaniu kota, ale nigdy uparcie nie drążę tematu. Za to kategorycznie nie popieram zakładaniu kotom obroży. Ani na pchły, ani ozdobnych.

---------- Dopisano o 11:47 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------



U mnie odwrotnie było. Większość osób mówiła, że oni na moim miejscu kupiliby pokój z aneksem kuchennym, WC i może przedpokój, bo jestem sama i na co mi większe mieszkanie

A ja, mieszkając 29 lat z rodzicami, bratem, 2 psami i kotami na 40m2 miałam dość ciasnych klitek. Rozglądając się za mieszkaniem brałam pod uwagę dzieci w przyszłości- ja nie miałam swojego pokoju, co było trochę problematyczne, gdyż mam brata i to 5 lat młodszego ode mnie.
Poza tym brałam pod uwagę psy i koty, bo chciałam ich zabrać ze sobą- inni twierdzili, że przesadzam, bo one przecież i tak za niedługo zdechną - babcię oraz rodziców, jakby zaniemogli na starość.

Koleżanki się ze mnie śmiały, że przesadzam, ale same niedawno przyznały, że ciężko im tak jeździć z pracy do rodziców, a na ten czas jedna wzięła teściową do siebie do domu, druga matkę, trzeciej mama przeprowadziła się naprzeciw niej...

Ostatecznie po 3 latach poszukiwań trafiła się okazja, bo przyjechał z Belgii właściciel domku jednorodzinnego, który stoi koło mnie.
Kupiłam ten dom, mieszkam koło rodziców (przechodzę przez podwórko). Brat jak odkładał na mieszkanie z dziewczyną to przyszedł do mnie. Dokładał się do rachunków-mnie było lżej, on zaoszczędził z wynajmu. W przyszłości rodzice mogą sprzedać mieszkanie (lub zostawić bratu), a zamieszkać na dole.
Mam duży ogród dla suni i siebie ...

Ale oczywiście jak kto woli. Acha, z czasem koleżanki też przyznały, że jednak dobrze zrobiłam z tym domem, bo jak ich synowie szukali mieszkań, to ceny jak za dom.

z ciekawości - dlaczego?
zastanawiałam się właśnie ostatnio czy kupić swojemu.

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez czekooczekolada

z ciekawości - dlaczego?
zastanawiałam się właśnie ostatnio czy kupić swojemu.

Może o coś zahaczyć i się udusić. Również w domu.

[Nimfa20Melman]

Napisane przez czekooczekolada

z ciekawości - dlaczego?
zastanawiałam się właśnie ostatnio czy kupić swojemu.

M.in. tak jak pisze kreskuwka może się udusić, poza tym na co kotu obroża? Dla mnie to coś tego typu jak sukienka dla yoreczka- fanaberia właściciela. (Ale ubranko zimowe na dwór jest dla mnie ok.)

Obroże z dzwonkami uszkadzają słuch, bo jak wiadomo zwierzęta słyszą o wiele lepiej niż ludzie.

Wpisz w googlach o obrożach to więcej Ci wyjdzie informacji.

[Ava_]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;88462311]Może o coś zahaczyć i się udusić. Również w domu.[/QUOTE]

Przeciez te obroze maja zapiecie, ktore otwiera sie przy kazdym mocniejszym szarpnieciu. Jakby kot zahaczyl o cos przy skoku obroza pusci.

Moj kot nosi obroze z paskiem odblaskowym, zeby byl widoczny dla kierowcow. Duzo wychodzi, a ze jest czarny wieczorem mozna go nie zauwazyc jak sie kreci po parkingu. No i ma tez info z telefonem w razie czegos. Dziwi mnie do demonizowanie obrozy w Polsce.

[kaledonia]

Napisane przez Nimfa20Melman

M.in. tak jak pisze kreskuwka może się udusić, poza tym na co kotu obroża? Dla mnie to coś tego typu jak sukienka dla yoreczka- fanaberia właściciela. (Ale ubranko zimowe na dwór jest dla mnie ok.)

Obroże z dzwonkami uszkadzają słuch, bo jak wiadomo zwierzęta słyszą o wiele lepiej niż ludzie.

Wpisz w googlach o obrożach to więcej Ci wyjdzie informacji.

Jak to po co ?
dane kontaktowe do właściciela dla kotów wychodzących
wyjazdy do weterynarza

[eibhlin87]

Wystarczy zachipowac (a najlepiej nie wypuszczać, innych zwierząt domowych jakoś nie wypuszcza się bez nadzoru). Do weta obroże można założyć na chwilę, choć ja nigdy tego nie robiłam (a weta odwiedzam z kotami czesto).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaledonia]

Napisane przez eibhlin87

Wystarczy zachipowac (a najlepiej nie wypuszczać, innych zwierząt domowych jakoś nie wypuszcza się bez nadzoru). Do weta obroże można założyć na chwilę, choć ja nigdy tego nie robiłam (a weta odwiedzam z kotami czesto).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W Norwegii niewypuszczanie kota jest traktowane jako zabieranie mu praw i wolności. Koty są wychodzące, nie każdy chipuje, ale każdy ma obrożę z nr tel właściciela.

[eibhlin87]

Napisane przez kaledonia

W Norwegii niewypuszczanie kota jest traktowane jako zabieranie mu praw i wolności. Koty są wychodzące, nie każdy chipuje, ale każdy ma obrożę z nr tel właściciela.

Co kraj to obyczaj, w Polsce preferuje się nadzór nad zwierzętami domowymi.
Może gdyby społeczeństwo się zmieniło, miało inne podejście do zwierząt to i w jakichś okolicznościach wypuszczanie kotów miałoby sens, no ale jest jak jest. Ja bym swoich kotów absolutnie bez nadzoru nie wypuściła, bo albo zjadłyby jakieś rozrzucone resztki jedzenia, albo zostały złapane i dręczone przez dzieci, potrącone i zostawione na śmierć, zagryzione przez agresywne psy (mam też psa, więc wiem jakie psy są na osiedlu) itd.zresztą sama powinnaś wiedzieć jak jest na blokowisku, szczególnie tak dużym jak Retka fizycznie tez nie wiem jak wypuszczać kota z wysokiego piętra (bo z parteru to widziałam pochylnie na trawnik).
ja swoich kotów nawet na działce nie wypuszczam (działka pod lasem, gdyby zwiały to już bym ich nie znalazła chyba...), przeprowadzamy się do szeregowca to jak obmyślę zabezpieczenieterenu to może tam pod nadzorem będą wychodzić do ogródka.

[invisible_01]

Napisane przez kaledonia

W Norwegii niewypuszczanie kota jest traktowane jako zabieranie mu praw i wolności. Koty są wychodzące, nie każdy chipuje, ale każdy ma obrożę z nr tel właściciela.

Nie wiem, jak jest w Norwegii, ale w Polsce kot stanowi zagrożenie dla ptaków, gryzoni i innych wolnożyjących istot, na dodatek niestety mnóstwo kotów ginie pod kołami samochodów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaledonia]

Napisane przez invisible_01

Nie wiem, jak jest w Norwegii, ale w Polsce kot stanowi zagrożenie dla ptaków, gryzoni i innych wolnożyjących istot, na dodatek niestety mnóstwo kotów ginie pod kołami samochodów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wydaje mi się, że większym zagrożeniem jest człowiek
Zamknięty kot to jak więzień.

---------- Dopisano o 13:01 ---------- Poprzedni post napisano o 12:57 ----------

Napisane przez eibhlin87

Co kraj to obyczaj, w Polsce preferuje się nadzór nad zwierzętami domowymi.
Może gdyby społeczeństwo się zmieniło, miało inne podejście do zwierząt to i w jakichś okolicznościach wypuszczanie kotów miałoby sens, no ale jest jak jest. Ja bym swoich kotów absolutnie bez nadzoru nie wypuściła, bo albo zjadłyby jakieś rozrzucone resztki jedzenia, albo zostały złapane i dręczone przez dzieci, potrącone i zostawione na śmierć, zagryzione przez agresywne psy (mam też psa, więc wiem jakie psy są na osiedlu) itd.zresztą sama powinnaś wiedzieć jak jest na blokowisku, szczególnie tak dużym jak Retka fizycznie tez nie wiem jak wypuszczać kota z wysokiego piętra (bo z parteru to widziałam pochylnie na trawnik).
ja swoich kotów nawet na działce nie wypuszczam (działka pod lasem, gdyby zwiały to już bym ich nie znalazła chyba...), przeprowadzamy się do szeregowca to jak obmyślę zabezpieczenieterenu to może tam pod nadzorem będą wychodzić do ogródka.

Oczywiście, ale ludzie wypuszczają i lepiej by kotek miał obrożę, bo ile można czytać na fb, że kot zaginął i nie ma obraży, ratunku.
Do tego koty same też chcą wychodzić i dlatego znikają.
Gdyby były wypuszczane regularnie, to by po prostu wracały, droga byłaby im znana.
Wiadomo na 10 piętrze to jest problem (sąsiadka wypuściła na klatkę, zlazł na 6 piętro ), ale nie każdy mieszka tak wysoko.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

[QUOTE=kaledonia;88464718]Wydaje mi się, że większym zagrożeniem jest człowiek
Zamknięty kot to jak więzień.[COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 13:01 ---------- Poprzedni post napisano o 12:57 ----------

No jest, m.in właśnie dlatego, że wprowadził do środowiska nowego drapieżnika, jakim jest kot domowy, którego liczebność znacznie przekracza liczebność☠naturalnych i dzikich drapieżników. Przez to koty DOMOWE są w stanie zabić bioróżnorodność na danym terenie.

A z tymi wyłamującymi się obrożami to też różnie bywa.

---------- Dopisano o 15:07 ---------- Poprzedni post napisano o 15:00 ----------

Napisane przez invisible_01

Nie wiem, jak jest w Norwegii, ale w Polsce kot stanowi zagrożenie dla ptaków, gryzoni i innych wolnożyjących istot, na dodatek niestety mnóstwo kotów ginie pod kołami samochodów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Badania z wielu krajów europejskich, azjatyckich i obu Ameryk to potwierdzają. Tu najnowsze z Chin https://www.birdguides.com/news/cats...ina-each-year/

[Nimfa20Melman]

Napisane przez Ava_

Przeciez te obroze maja zapiecie, ktore otwiera sie przy kazdym mocniejszym szarpnieciu. Jakby kot zahaczyl o cos przy skoku obroza pusci.

Moj kot nosi obroze z paskiem odblaskowym, zeby byl widoczny dla kierowcow. Duzo wychodzi, a ze jest czarny wieczorem mozna go nie zauwazyc jak sie kreci po parkingu. No i ma tez info z telefonem w razie czegos. Dziwi mnie do demonizowanie obrozy w Polsce.

A ufasz takim zapięciom? Masz 100% pewności, że się odepnie w odpowiednim momencie?
Niestety kotka mojej sąsiadki nie miała takiego 'szczęścia'. A widok wiszącego kota jest naprawdę przykry.

Napisane przez kaledonia

Jak to po co ?
dane kontaktowe do właściciela dla kotów wychodzących
wyjazdy do weterynarza

Chip. Najbezpieczniejszy. Do weta kot jedzie w transporterze. A dodatkowo to zakładam szelki, nie obrożę.

Ja zdecydowałam się 11 lat temu, że nie będę kotów wypuszczać i nie wypuszczam. Nie zakładam obroży, w sumie też nie chipowałam.
Najstarszy kot skończy w lutym 11 lat, drugi ma 6, a kotka 4.

Napisane przez kaledonia

W Norwegii niewypuszczanie kota jest traktowane jako zabieranie mu praw i wolności. Koty są wychodzące, nie każdy chipuje, ale każdy ma obrożę z nr tel właściciela.

O, zazdroszczę mieszkania w Norwegii

Tak jak napisała eibhlin87- nie wiem jak w Norwegii, ale ja wokół siebie miałam za dużo okrucieństwa wobec zwierząt.
Kot mojej ciotki nie wychodził ogólnie. Raz im zwiał pod nogami. W nocy go znaleźli niedaleko ogródka, obrażenia wewnętrzne wskazywały na pobicie. W trakcie operacji 2 razy reanimacja, kot jednak nie przeżył
Poza tym miłośnicy ptaków też nie ułatwiają kotom życia.

Napisane przez kaledonia

Wydaje mi się, że większym zagrożeniem jest człowiek
Zamknięty kot to jak więzień.

Ale bezpieczny 'więzień'
Nie, ja tak nie uważam. Jak pisałam, wszystkie koty sąsiadki (a na raz miała ich po 20) zginęły pod kołami aut, część odeszła z powodu chorób, innym prawdopodobnie pomogli ludzie (drugi sąsiad wrzucał petardy do ogródka sąsiadki jak siedziały tam koty ).
Kot w domu też może być szczęśliwy i bezpieczny.

Napisane przez kaledonia

Oczywiście, ale ludzie wypuszczają i lepiej by kotek miał obrożę, bo ile można czytać na fb, że kot zaginął i nie ma obraży, ratunku.
Do tego koty same też chcą wychodzić i dlatego znikają.
Gdyby były wypuszczane regularnie, to by po prostu wracały, droga byłaby im znana.
Wiadomo na 10 piętrze to jest problem (sąsiadka wypuściła na klatkę, zlazł na 6 piętro ), ale nie każdy mieszka tak wysoko.

Kot nie ginie z powodu braku obroży, tylko dlatego, że wychodzi na dwór. Obroża nic nie da, bo nie każdy kot da się złapać, aby sprawdzić dane, poza tym, jak się da to co to za problem obrożę wyrzucić, a kota przywłaszczyć. O takich przypadkach też słyszałam. Są fanatycy kotów i każdego kota wychodzącego traktują jak bezdomnego.
Mam 2 koty przygarnięte po ok. rocznym przebywaniu na dworze. Jeden nie chce wychodzić w ogóle, a obecną kotkę biorę na smycz po ogródku albo do woliery. Jak nauczysz kota wychodzić to jasne, że będzie chciał to robić.
To nie chodzi o to czy kot znajdzie drogę do domu, tylko o to, że on może do tego domu już nigdy nie wrócić.

[Ava_]

Napisane przez Nimfa20Melman

A ufasz takim zapięciom? Masz 100% pewności, że się odepnie w odpowiednim momencie?
Niestety kotka mojej sąsiadki nie miała takiego 'szczęścia'. A widok wiszącego kota jest naprawdę przykry.

Ufam, bo widze nie raz, ze przy byle zabawie z innym kotem (w sensie bijatykach) gubi obroze. Srednio 3x w miesiacu gubil, ostatnio jedna juz nosi pare tygodni i dziwne, ze jeszcze nie zaprzepascil gdzies.

To co piszesz o okrucienstwie wobec kotow dla mnie jest bardzo dziwne. Tu, gdzie mieszkam niemal w kazdym domu ludzie trzymaja po 2-3 koty. Moj kot czesto wraca z dworu caly cieply, znaczy ze u kogos byl. Tak samo koty sasiadow czesto przychodza do mnie, i do ogrodu i domu. Nawet by mi przez mysl nie przeszlo, ze pobicie czy inne dreczenie jest realnym zagrozeniem. Oczywiscie jakbym mieszkala w okolicy, gdzie takie rzeczy maja miejsce podeszlabym do tematu inaczej.

Wlasnie obroze pomagaja odroznic koty bezdomne od "domnych". Nie bede dokarmiac kotow sasiadow, ale bezdomniaki juz tak.

[Wenress]

Jako psiara wrzucę swoje trzy grosze - ja za psa płacę podatek, jest stale pod moją opieką i odpowiadam za niego, zbieram kupy itd. i zwyczajnie wkurza mnie, że ktoś sobie przygarnie kilka! kotów i je wypuszcza a najlepiej jeszcze jak nie kastruje :/ nie mam ochoty żeby mi obce koty sikały i nie tylko pod domem. Podejrzewam że jak komuś wleci pod auto to też jest okropne przeżycie. Rodzice karmią ptaki zimą, gdybyśmy nie mieli psów to pewnie koty urządzałyby polowania.
Do tego jeszcze warto dodać oczywiste zagrożenia dla takiego kota wypuszczonego samops - mało jest kotów bez oka czy łapki? No i martwych.
Dla mnie koty wychodzące to nieporozumienie, i to ogromne.
A jak komuś przykro że kotek siedzi jak w więzieniu to polecam kupić mu zabawki i poświęcić troche czasu, żadna sztuka tylko go karmić i drzwi na dwór otwierać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monia284]

Moj chlopak jeszcze mieszka z rodzicami w domu jednorodzinnym na wsi (no ale bez gospodarstw rolnych) sa laki i blisko las. Od wielu lat juz wypuszczaja koty. Oczywiscie to ryzyko, ale odpukac wracaja i jest ok. Widac jakie sa szczesliwe. Mysle ze takie ryzyko jest wkalkulowane i po prostu oni sa w stanie je podjac. Jednak rozumiem odmienne zdanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez Wenress

A jak komuś przykro że kotek siedzi jak w więzieniu to polecam kupić mu zabawki i poświęcić troche czasu, żadna sztuka tylko go karmić i drzwi na dwór otwierać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Atavish]

Napisane przez invisible_01

Nie wiem, jak jest w Norwegii, ale w Polsce kot stanowi zagrożenie dla ptaków, gryzoni i innych wolnożyjących istot, na dodatek niestety mnóstwo kotów ginie pod kołami samochodów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

+1
Naprawdę mnie irytuje ta nieodpowiedzialność właścicieli kotów wychodzących. Wszystkie inne zwierzęta nieważne, ważny tylko koteczek i jego wolność i swoboda. Bo przecież w domu mu źle i nudno. No jeśli mu źle i nudno to są dwie opcje:
- albo nie powinniśmy hodować kotów w ogóle
- albo trzeba zapewnić kotu odpowiednie warunki i opiekę w granicach domu/mieszkania. Aby nie stanowił zagrożenia dla innych.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Monia284

Moj chlopak jeszcze mieszka z rodzicami w domu jednorodzinnym na wsi (no ale bez gospodarstw rolnych) sa laki i blisko las. Od wielu lat juz wypuszczaja koty. Oczywiscie to ryzyko, ale odpukac wracaja i jest ok. Widac jakie sa szczesliwe. Mysle ze takie ryzyko jest wkalkulowane i po prostu oni sa w stanie je podjac. Jednak rozumiem odmienne zdanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ciekawe czy chociaz wykastrowane/wysterylizowane te koty...?

Rodzice mojego partnera tez na wsi wypuszczają swoje koty (wykastrowane przynajmniej) - przygarniete z jakiejś stodoły, - taki chyba niestety zwyczaj na wsiach. dla niech takie odpowiedzialne podejście do zycia kotów to coś egzotycznego i 'wymysly'
Koty mają chociaż tyle 'szczescia', że faktycznie daleko od drogi jezdnej mieszkają, wkoło duzy obszar pól i lasek. Plus tego taki, mam wrażenie, ze uzupełnią sobie braki żywieniowe naturalnym pożywieniem , bo niestety sa karmione najtanszymi chrupkami i resztkami z obiadu.

W miescie - na osiedlu domków jednorodzinnych znajomi tak wypuszczali koty i kazdy po roku - góra 2 im gdzie zaginął albo zginął, dopiero po 4-5? z kolei następne koty zaczęli w domu trzymać.

[invisible_01]

Napisane przez Monia284

Moj chlopak jeszcze mieszka z rodzicami w domu jednorodzinnym na wsi (no ale bez gospodarstw rolnych) sa laki i blisko las. Od wielu lat juz wypuszczaja koty. Oczywiscie to ryzyko, ale odpukac wracaja i jest ok. Widac jakie sa szczesliwe. Mysle ze takie ryzyko jest wkalkulowane i po prostu oni sa w stanie je podjac. Jednak rozumiem odmienne zdanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kot może i jest szczęśliwy, za to zwierzęta, które po drodze skrzywdził, raczej już niekoniecznie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaledonia]

Napisane przez Wenress

Dla mnie koty wychodzące to nieporozumienie, i to ogromne.
A jak komuś przykro że kotek siedzi jak w więzieniu to polecam kupić mu zabawki i poświęcić troche czasu, żadna sztuka tylko go karmić i drzwi na dwór otwierać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisane przez Atavish

+1
Naprawdę mnie irytuje ta nieodpowiedzialność właścicieli kotów wychodzących. Wszystkie inne zwierzęta nieważne, ważny tylko koteczek i jego wolność i swoboda. Bo przecież w domu mu źle i nudno. No jeśli mu źle i nudno to są dwie opcje:
- albo nie powinniśmy hodować kotów w ogóle
- albo trzeba zapewnić kotu odpowiednie warunki i opiekę w granicach domu/mieszkania. Aby nie stanowił zagrożenia dla innych.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

To nie jest moja opinia, a organizacji zajmujących się m.in. adopcją kotów i innych zwierząt. Nie dostanie się kota, któremu nie zapewni się możliwości wyjścia.

[Ava_]

Napisane przez kaledonia

To nie jest moja opinia, a organizacji zajmujących się m.in. adopcją kotów i innych zwierząt. Nie dostanie się kota, któremu nie zapewni się możliwości wyjścia.

Nie każdy kot lubi i chce wychodzić. Oczywiście, ze organizacje prozwierzęce zachęcają do wypuszczania, ale jest dosłownie tyle samo artykułów o tym jak uszczęśliwić kota, który woli siedzieć w domu. U mnie kwestia adopcji wyglada inaczej, oni tam znają te koty i wiedza, który jest wychodzący, a który nie i jeśli ktoś nie ma możliwości wypuszczać zwierzaka to sugerują takiego, któremu te warunki będą najbardziej odpowiadać. Nie ma przymusu wypuszczania.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Kalindaa]

Napisane przez invisible_01

Kot może i jest szczęśliwy, za to zwierzęta, które po drodze skrzywdził, raczej już niekoniecznie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Z resztą jak rozpoznaje się tego szczęśliwego kota, bo wychodzi? Mój nie wychodzi i jest bardzo szczęśliwy. Może jakby nie wychodziły dalej by były szczęśliwe.